Zdrada nie żałuję.... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zdrada nie żałuję....

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 34 ]

Temat: Zdrada nie żałuję....

Jestem w małżeństwie 1.5 roku razem jesteśmy 5 lat. Początki nie były łatwe przezylismy razem bardzo wiele.. mój mąż mnie zdradził. Podczas naszego związku i w trudnych chwilach wspierał mnie mój kolega do którego jak się okazało zaczelam czuć coś więcej jak się okazuje z wzajemnością. Zerwalismy jednak kontakt bo oboje byliśmy w związku. Po roku spotkaliśmy się w parku i tam przezylam najlepsze chwilę w moim życiu..  jednak ani ja ani on nie mieliśmy odwagi odejść od swoich partnerów..czas minął ja wyszłam za mąż on ożenił się i ma syna... znów.odezwal się po 2.latach spotkaliśmy się ... i czułam się tak jak zawsze chciałam się czuć... wiem że moje zachowanie nie jest godne pochwaly, moje małżeństwo jest pomyłka nie wiem dlaczego w to weszłam skoro.przed ślubem już miałam obiekcje chyba z leku przed samotnością... mój mąż naduzywa alkohoku i nie zwraca na mnie uwagi jak on... Ale nasz związek też nie ma.przyszlosci... on ma dziecko i żonę ja męża i kredyt. Powinnam o nim zapomnieć.... Ale jak skoro lata mijaja a ja wciąż o nim myślę...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zdrada nie żałuję....

Odejdź od męża i rób co chcesz. Tak będzie sprawiedliwie.

3

Odp: Zdrada nie żałuję....

Przyszłaś się pochwalić?
Po co brałaś ślub wiedząc, że nie chcesz swojego faceta? Weź bądź w porządku i odejdź.
I nie rozwalaj tamtemu rodziny.

4

Odp: Zdrada nie żałuję....

zdrada za zdradę. Tylko po co brać ślub ze zdradzaczem, skoro nie ma się żadnych wspólnych zobowiązań, a nawet przy zobowiązaniach trzeba przeanalizować za i przeciw.
Rozwiedź się, bo i tak nie będziesz z mężem szczęśliwa, a co do kochanka, no cóż, on już rozwalił swoją rodzinę pukając Cię na boku. Szkoda mi jego żony i dziecka, reszta osób dramatu jest siebie warta.

5

Odp: Zdrada nie żałuję....

Cóż , nie tylko gały widziały co brały ale i rozum wiedział.

Skąd nagle teraz te zwątpienie ?

Zamiast zdradzającego alkoholika, wolisz przerzucić się na zdradzającego niealkoholika.
Taka duża różnica ?

6

Odp: Zdrada nie żałuję....

Siedzisz w bagnie i dobrze o tym wiesz bo z tego co piszesz przyszlosc nie wyglada na kolorowa ale sa zobowiazania i to Cie trzyma.Na moje juz teraz powinnas dac sobie spokoj ze swoim zwiazkiem bo kiedys bedziesz zalowala  ze tak dlugo w nim siedzialas.

7

Odp: Zdrada nie żałuję....

Bez sensu, że oboje mieliście tyle szans i zawsze tchórzyliście.
Teraz żal dziecka, które już się pojawiło.

8 Ostatnio edytowany przez wesolywojtek (2018-03-06 07:26:57)

Odp: Zdrada nie żałuję....
madoja napisał/a:

Bez sensu, że oboje mieliście tyle szans i zawsze tchórzyliście.

Gdyby skorzystali z tej szansy to już nie byłyby te same emocje. Wspólne mieszkanie, "pranie skarpet", obowiązki obniżyłyby ten związek do innego poziomu "jarania się" niż to jest w romansie.

9

Odp: Zdrada nie żałuję....

Dokładnie tak.
Założę się o ostatnie gacie, że ten rzekomy alkoholizm męża to bardziej wymysł na potrzeby aktualnej sytuacji niż jakiś tam problem,
a cała reszta to jest przecież klasyka, nagle po latach się okazuje w jakim bagnie żyjemy i zawsze, ale to ZAWSZE akurat wtedy się okazuje,
gdy na horyzoncie pojawił się ktoś nowy, lepszy, fajniejszy, cudowny, wspaniały... bo widywany z doskoku po kilka godzin w tygodniu.
To jest schemat tak prosty jak budowa cepa i nawet mi się nie chce zagłębiać w te pierdoły, które każda jedna tutaj wstawia jak spod kalki,
byle tylko się usprawiedliwić, nawet kosztem zrobienia ostatniego skur*ysyna z bogu ducha winnego faceta, który nie ma o niczym pojęcia.
Rzyganie już mnie bierze jak kolejna pokrzywdzona przez los sadzi te same suchary licząc na rozgrzeszenie i pogłaskanie po główce...

10 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-03-06 09:52:16)

Odp: Zdrada nie żałuję....

Off top nie mający związku z treścią wątku

11

Odp: Zdrada nie żałuję....

Każdy, na tym forum pisze z jakiegoś powodu. Czasem łatwiej pogadać z obcymi ludźmi. Jest się wtedy szczerym.... Jak ja swoją historię tu opisywałem słyszałem głosy że nie możliwe itd... że fajną bajeczkę sobie wymyśliłem.

Dziewczyna potrzebuje impulsu do działania. To forum może to zrobić. Pomódz jej odpowiedzieć na nękające pytania.

Zdrada za zdradę nie jest dobrym wyjściem a jedynie zemstą nawet nie na poziomie.

Kochasz męża? Jeśli nie nie brnij w to. Ale załatwcie to jak dorośli ludzie, co nie jest łatwe.

A platoniczna miłość do kogoś ... osobiście radzę nie pakuj się w to.

12 Ostatnio edytowany przez Esthere (2018-03-06 09:57:38)

Odp: Zdrada nie żałuję....

Mąż ma prawo zdecydować czy chce być z kobieta , ktora go nie kocha, ktora uwaza malzenstwo z nim za pomyłkę, i ktora mysli notorycznie o innym.

Chcesz być wolna w swoich wyborach to daj mu też tę możliwość.

Nie żyjesz w Arabii Saudyjskiej.
Nikt Ci głowy nie utnie. Takie pieprzenie że dzieci, kredyt. To się wszystko da załatwić.
Ale nie.
Lepiej żyć i robić dramę- jak w ckliwym romansie.

Rusz cztery litery i zrób coś bo nikt za Ciebie życia nie przeżyje.

Co powiesz w ostatniej godzinie? Nie zylam jak chciałam bo ...?

Tylko Ty jesteś właścicielką swojego losu. Kumasz?
Możesz zrobić z tym wszystko. Dowolnie.

Nie ma obowiązku być szczęśliwym. Nikt Cię nie zmusi.
Możesz życie sobie dobrowolnie spieprzyc. A przy okazji innym.

Moze ten mąż alkoholik (serio?) Będzie z kimś szczęśliwy. Może ktoś go pokocha.

To jest moralne żeby z wygody i strachu i przez wzgląd na sprawy materialne trzymać go w szachu?

Brrr....:(

13

Odp: Zdrada nie żałuję....

Autorko, jest Ci źle z mężem ? Męczysz się ?
Jeśli mąż jest tak beznadziejny jak piszesz, a Wasz związek tak zły i męczący dla Ciebie - to na co jeszcze czekasz ?
Dlaczego nie odejdziesz od niego ??

14

Odp: Zdrada nie żałuję....

Nie wiem po co się tak rozpisujecie. Autorka nie ma żadnych pytań, nie prosi o żadne rady, nie chce niczego. Napisała i ze spokojem spogląda na rozwijającą się na forum gooownoburzę... Prowokacja grubymi nićmi szyta.

15

Odp: Zdrada nie żałuję....
krystian75 napisał/a:

Zdrada za zdradę nie jest dobrym wyjściem a jedynie zemstą nawet nie na poziomie.

.

Ty masz takie, zdanie, ja inne, ani Twoje, ani moje nie jest lepsze, ani gorsze  po prostu są różne.
Jednakże w tym wątku ja nie radzę tak, tylko stwierdzam fakt. Najpierw mąż ją zdradził, potem ona męża. byliby kwita, gdyby mąż o tym wiedział, a tak? a tak jest taka sama jak mąż. Są siebie warci, czyli oboje nic nie warci zdradzacze. Jej kochanek też nic nie warty oszust. Tak jak pisałam szkoda żony i dziecka kochanka, oni jedyni są niewinni i czyści w tym całym bagnie, a najbardziej będą cierpieć, jak to wszystko piep**nie

16

Odp: Zdrada nie żałuję....

Racja byłam wtedy tchórzem nie odeszłam od niego.. tylko dlaczego dalej mysle o kims przez tyle czasu to głupie. Glupie jest to, ze nie potrafie odmowic mu kontaktu i spotkan to dazenie do czegos sama nie wiem do czego !

17

Odp: Zdrada nie żałuję....
Zagubiona456 napisał/a:

Racja byłam wtedy tchórzem nie odeszłam od niego.. tylko dlaczego dalej mysle o kims przez tyle czasu to głupie. Glupie jest to, ze nie potrafie odmowic mu kontaktu i spotkan to dazenie do czegos sama nie wiem do czego !

Skoro nie wiesz do czego to prowadzi to ja ci powiem-prowadzi do problemów.

Odp: Zdrada nie żałuję....

Hey.Wydaję mi się że jeśli się dobrze dogadywałaś z kolegą to powinnaś się z nim spotkać w 4 oczy i z nim szczerze porozmawiać o swoich uczuciach w końcu to nie wstyd,może być tak że on również darzy cię sympatią i też regularnie o tobie myśli a wtedy będziecie mogli być ze sobą szczęśliwi i razem pokonywać wszystkie przeciwności losu jakie napotkacie na swojej drodze.Puki co na co dzień od długiego czasu żyjesz w zakłamaniu walcząc sama ze sobą udając że wszystko jest tak jak być powinno w twoim związku idąc spać myśląc o koledze hmmmm..ciekawe jak mu minął dzień,mówiąc obecnemu partnerowi do ucha dobranoc nie jesteś fair.A to że on ma "żonę" i dziecko a ty "męża" i kredyt/y to uwierz to o niczym nie świadczy,długi się spłaci,dziecko zostanie z matką on jest ojcem więc nikt nigdy mu nie zabroni kontaktu z dzieckiem.Najważniejsze byś autorko postu uświadomiła sobie że życie masz jedno i musisz przeżyć je tak jak ty chcesz a nie tak jak ktoś by tego chciał na myśli mam jego "żonę" i dziecko oraz twojego " męża" a to że obecny związek nie rokuje najlepiej i są marne szanse aby przetrwał dobrze wiesz w końcu jesteś dorosła kobietą.Napisałem to wszystko ponieważ kiedyś podobnie jak Ty miałem takie zmartwienia.Dziś jestem facetem dojrzałym emocjonalnie twardo stąpającym po ziemi wiedzącym czego chcę mającym jaja których mi kiedyś zabrakło i do dziś dzień pluje sobie w brodę że tak swoje życie rozegrałem.DLATEGO AUTORKO weż życie we własne ręce i bądz szczęśliwa,bądz fair sama ze sobą i osobami z najbliższego otoczenia a wtedy los się do ciebie uśmiechnie , będziesz jechać przez życie nie w "kit" a z górki....Uwierz że nie chce spędzić najlepszych lat u boku faceta którego musisz zdradzać by być choć przez chwilę szczęśliwa a tym bardziej zestarzeć.Każdy ma prawo być szczęśliwy choć by innym miało się to nie podobać a finalnie i tak będą musieli to zaakceptować,nie mają nic do tego.Wiedz że nikt nie jest nikogo niewolnikiem z którym jest uwiązany do śmierci.Myśl pozytywnie i nie pozwól by ktoś tobą kierował jak marionetką w drodze po własne szczęscie a odniesiesz sukces smile pozdrawiam i życzę dużo szczęscia

19

Odp: Zdrada nie żałuję....
Zagubiona456 napisał/a:

Jestem w małżeństwie 1.5 roku razem jesteśmy 5 lat. Początki nie były łatwe przezylismy razem bardzo wiele.. mój mąż mnie zdradził. Podczas naszego związku i w trudnych chwilach wspierał mnie mój kolega do którego jak się okazało zaczelam czuć coś więcej jak się okazuje z wzajemnością. Zerwalismy jednak kontakt bo oboje byliśmy w związku. Po roku spotkaliśmy się w parku i tam przezylam najlepsze chwilę w moim życiu..  jednak ani ja ani on nie mieliśmy odwagi odejść od swoich partnerów..czas minął ja wyszłam za mąż on ożenił się i ma syna... znów.odezwal się po 2.latach spotkaliśmy się ... i czułam się tak jak zawsze chciałam się czuć... wiem że moje zachowanie nie jest godne pochwaly, moje małżeństwo jest pomyłka nie wiem dlaczego w to weszłam skoro.przed ślubem już miałam obiekcje chyba z leku przed samotnością... mój mąż naduzywa alkohoku i nie zwraca na mnie uwagi jak on... Ale nasz związek też nie ma.przyszlosci... on ma dziecko i żonę ja męża i kredyt. Powinnam o nim zapomnieć.... Ale jak skoro lata mijaja a ja wciąż o nim myślę...

Jeśli nie żałujesz zdrady to nie ma już miłości pomiędzy Tobą a mezem. W zasadzie to dobrze bo i sytuacja emocjonalna jasna. Najlepiej to było by połączyć się teraz z kochankiem ale z własnego doświadczenia wiem, że szanse że on odejdzie od rodziny są male.

Moim zdaniem w twoim przypadku najlepiej było by poszukać sobie kogoś innego, wolnego. Wdac się w romans, sprawdzic. Jak pasuje to wtedy zostawić meza.

20

Odp: Zdrada nie żałuję....
Hrefi napisał/a:
Zagubiona456 napisał/a:

Jestem w małżeństwie 1.5 roku razem jesteśmy 5 lat. Początki nie były łatwe przezylismy razem bardzo wiele.. mój mąż mnie zdradził. Podczas naszego związku i w trudnych chwilach wspierał mnie mój kolega do którego jak się okazało zaczelam czuć coś więcej jak się okazuje z wzajemnością. Zerwalismy jednak kontakt bo oboje byliśmy w związku. Po roku spotkaliśmy się w parku i tam przezylam najlepsze chwilę w moim życiu..  jednak ani ja ani on nie mieliśmy odwagi odejść od swoich partnerów..czas minął ja wyszłam za mąż on ożenił się i ma syna... znów.odezwal się po 2.latach spotkaliśmy się ... i czułam się tak jak zawsze chciałam się czuć... wiem że moje zachowanie nie jest godne pochwaly, moje małżeństwo jest pomyłka nie wiem dlaczego w to weszłam skoro.przed ślubem już miałam obiekcje chyba z leku przed samotnością... mój mąż naduzywa alkohoku i nie zwraca na mnie uwagi jak on... Ale nasz związek też nie ma.przyszlosci... on ma dziecko i żonę ja męża i kredyt. Powinnam o nim zapomnieć.... Ale jak skoro lata mijaja a ja wciąż o nim myślę...

Jeśli nie żałujesz zdrady to nie ma już miłości pomiędzy Tobą a mezem. W zasadzie to dobrze bo i sytuacja emocjonalna jasna. Najlepiej to było by połączyć się teraz z kochankiem ale z własnego doświadczenia wiem, że szanse że on odejdzie od rodziny są male.

Moim zdaniem w twoim przypadku najlepiej było by poszukać sobie kogoś innego, wolnego. Wdac się w romans, sprawdzic. Jak pasuje to wtedy zostawić meza.

Dawno nie słyszałem takiego wyrachowania-znajdź sobie wolnego poużywaj a jak sie sprawdzi to odejdź od męża. Bzdura jeśli facet godzi się posuwać mężatkę to dobrze o nim nie świadczy i nawet jak zostanie mężem autorki to istnieje możliwość, że będzie dalej sobie używał z mężatką ale niekoniecznie musi to być jego żona.
Autorko odejdź od męża i wtedy wdaj sie w jakąś zdrową relacje z innym facetem-na fałszu nie ma czego budować.

21

Odp: Zdrada nie żałuję....
Hrefi napisał/a:

Jeśli nie żałujesz zdrady to nie ma już miłości pomiędzy Tobą a mezem. W zasadzie to dobrze bo i sytuacja emocjonalna jasna. Najlepiej to było by połączyć się teraz z kochankiem ale z własnego doświadczenia wiem, że szanse że on odejdzie od rodziny są male.

Moim zdaniem w twoim przypadku najlepiej było by poszukać sobie kogoś innego, wolnego. Wdac się w romans, sprawdzic. Jak pasuje to wtedy zostawić meza.

Hrefi,

A dlaczego Ty chcesz ograniczać Zagubioną do tylko jednego kochanka ??

Przecież to bardzo trudno tak znaleźć od razu tego właściwego przy którym maz okaże się bladym wspomnieniem.
Żeby sprawdzić , czy Zagubiona czuja coś do męża , nie powinna aby poszukać kilku wolnych facetów i dopiero wtedy zdecydować ?

22

Odp: Zdrada nie żałuję....
sicolittlebustard napisał/a:

Hey.Wydaję mi się że jeśli się dobrze dogadywałaś z kolegą to powinnaś się z nim spotkać w 4 oczy i z nim szczerze porozmawiać o swoich uczuciach w końcu to nie wstyd,może być tak że on również darzy cię sympatią i też regularnie o tobie myśli a wtedy będziecie mogli być ze sobą szczęśliwi i razem pokonywać wszystkie przeciwności losu jakie napotkacie na swojej drodze.Puki co na co dzień od długiego czasu żyjesz w zakłamaniu walcząc sama ze sobą udając że wszystko jest tak jak być powinno w twoim związku idąc spać myśląc o koledze hmmmm..ciekawe jak mu minął dzień,mówiąc obecnemu partnerowi do ucha dobranoc nie jesteś fair.A to że on ma "żonę" i dziecko a ty "męża" i kredyt/y to uwierz to o niczym nie świadczy,długi się spłaci,dziecko zostanie z matką on jest ojcem więc nikt nigdy mu nie zabroni kontaktu z dzieckiem.Najważniejsze byś autorko postu uświadomiła sobie że życie masz jedno i musisz przeżyć je tak jak ty chcesz a nie tak jak ktoś by tego chciał na myśli mam jego "żonę" i dziecko oraz twojego " męża" a to że obecny związek nie rokuje najlepiej i są marne szanse aby przetrwał dobrze wiesz w końcu jesteś dorosła kobietą.Napisałem to wszystko ponieważ kiedyś podobnie jak Ty miałem takie zmartwienia.Dziś jestem facetem dojrzałym emocjonalnie twardo stąpającym po ziemi wiedzącym czego chcę mającym jaja których mi kiedyś zabrakło i do dziś dzień pluje sobie w brodę że tak swoje życie rozegrałem.DLATEGO AUTORKO weż życie we własne ręce i bądz szczęśliwa,bądz fair sama ze sobą i osobami z najbliższego otoczenia a wtedy los się do ciebie uśmiechnie , będziesz jechać przez życie nie w "kit" a z górki....Uwierz że nie chce spędzić najlepszych lat u boku faceta którego musisz zdradzać by być choć przez chwilę szczęśliwa a tym bardziej zestarzeć.Każdy ma prawo być szczęśliwy choć by innym miało się to nie podobać a finalnie i tak będą musieli to zaakceptować,nie mają nic do tego.Wiedz że nikt nie jest nikogo niewolnikiem z którym jest uwiązany do śmierci.Myśl pozytywnie i nie pozwól by ktoś tobą kierował jak marionetką w drodze po własne szczęscie a odniesiesz sukces smile pozdrawiam i życzę dużo szczęscia



Bardzo dobrze opisane.Masz jedno zycie to z niego skorzystaj.Zgadzam sie w 100%.
A zalujac po latach juz nic nie zrobisz a tym bardziej czasu nie cofniesz.Taka prawda.

23

Odp: Zdrada nie żałuję....
Szary80 napisał/a:
sicolittlebustard napisał/a:

Hey.Wydaję mi się że jeśli się dobrze dogadywałaś z kolegą to powinnaś się z nim spotkać w 4 oczy i z nim szczerze porozmawiać o swoich uczuciach w końcu to nie wstyd,może być tak że on również darzy cię sympatią i też regularnie o tobie myśli a wtedy będziecie mogli być ze sobą szczęśliwi i razem pokonywać wszystkie przeciwności losu jakie napotkacie na swojej drodze.Puki co na co dzień od długiego czasu żyjesz w zakłamaniu walcząc sama ze sobą udając że wszystko jest tak jak być powinno w twoim związku idąc spać myśląc o koledze hmmmm..ciekawe jak mu minął dzień,mówiąc obecnemu partnerowi do ucha dobranoc nie jesteś fair.A to że on ma "żonę" i dziecko a ty "męża" i kredyt/y to uwierz to o niczym nie świadczy,długi się spłaci,dziecko zostanie z matką on jest ojcem więc nikt nigdy mu nie zabroni kontaktu z dzieckiem.Najważniejsze byś autorko postu uświadomiła sobie że życie masz jedno i musisz przeżyć je tak jak ty chcesz a nie tak jak ktoś by tego chciał na myśli mam jego "żonę" i dziecko oraz twojego " męża" a to że obecny związek nie rokuje najlepiej i są marne szanse aby przetrwał dobrze wiesz w końcu jesteś dorosła kobietą.Napisałem to wszystko ponieważ kiedyś podobnie jak Ty miałem takie zmartwienia.Dziś jestem facetem dojrzałym emocjonalnie twardo stąpającym po ziemi wiedzącym czego chcę mającym jaja których mi kiedyś zabrakło i do dziś dzień pluje sobie w brodę że tak swoje życie rozegrałem.DLATEGO AUTORKO weż życie we własne ręce i bądz szczęśliwa,bądz fair sama ze sobą i osobami z najbliższego otoczenia a wtedy los się do ciebie uśmiechnie , będziesz jechać przez życie nie w "kit" a z górki....Uwierz że nie chce spędzić najlepszych lat u boku faceta którego musisz zdradzać by być choć przez chwilę szczęśliwa a tym bardziej zestarzeć.Każdy ma prawo być szczęśliwy choć by innym miało się to nie podobać a finalnie i tak będą musieli to zaakceptować,nie mają nic do tego.Wiedz że nikt nie jest nikogo niewolnikiem z którym jest uwiązany do śmierci.Myśl pozytywnie i nie pozwól by ktoś tobą kierował jak marionetką w drodze po własne szczęscie a odniesiesz sukces smile pozdrawiam i życzę dużo szczęscia



Bardzo dobrze opisane.Masz jedno zycie to z niego skorzystaj.Zgadzam sie w 100%.
A zalujac po latach juz nic nie zrobisz a tym bardziej czasu nie cofniesz.Taka prawda.

A po co się tak męczyć ??

Nie lepiej od razu posłać jego żonę i swojego męża na łono Abrahama ....

24

Odp: Zdrada nie żałuję....
Secondo1 napisał/a:
Szary80 napisał/a:
sicolittlebustard napisał/a:

Hey.Wydaję mi się że jeśli się dobrze dogadywałaś z kolegą to powinnaś się z nim spotkać w 4 oczy i z nim szczerze porozmawiać o swoich uczuciach w końcu to nie wstyd,może być tak że on również darzy cię sympatią i też regularnie o tobie myśli a wtedy będziecie mogli być ze sobą szczęśliwi i razem pokonywać wszystkie przeciwności losu jakie napotkacie na swojej drodze.Puki co na co dzień od długiego czasu żyjesz w zakłamaniu walcząc sama ze sobą udając że wszystko jest tak jak być powinno w twoim związku idąc spać myśląc o koledze hmmmm..ciekawe jak mu minął dzień,mówiąc obecnemu partnerowi do ucha dobranoc nie jesteś fair.A to że on ma "żonę" i dziecko a ty "męża" i kredyt/y to uwierz to o niczym nie świadczy,długi się spłaci,dziecko zostanie z matką on jest ojcem więc nikt nigdy mu nie zabroni kontaktu z dzieckiem.Najważniejsze byś autorko postu uświadomiła sobie że życie masz jedno i musisz przeżyć je tak jak ty chcesz a nie tak jak ktoś by tego chciał na myśli mam jego "żonę" i dziecko oraz twojego " męża" a to że obecny związek nie rokuje najlepiej i są marne szanse aby przetrwał dobrze wiesz w końcu jesteś dorosła kobietą.Napisałem to wszystko ponieważ kiedyś podobnie jak Ty miałem takie zmartwienia.Dziś jestem facetem dojrzałym emocjonalnie twardo stąpającym po ziemi wiedzącym czego chcę mającym jaja których mi kiedyś zabrakło i do dziś dzień pluje sobie w brodę że tak swoje życie rozegrałem.DLATEGO AUTORKO weż życie we własne ręce i bądz szczęśliwa,bądz fair sama ze sobą i osobami z najbliższego otoczenia a wtedy los się do ciebie uśmiechnie , będziesz jechać przez życie nie w "kit" a z górki....Uwierz że nie chce spędzić najlepszych lat u boku faceta którego musisz zdradzać by być choć przez chwilę szczęśliwa a tym bardziej zestarzeć.Każdy ma prawo być szczęśliwy choć by innym miało się to nie podobać a finalnie i tak będą musieli to zaakceptować,nie mają nic do tego.Wiedz że nikt nie jest nikogo niewolnikiem z którym jest uwiązany do śmierci.Myśl pozytywnie i nie pozwól by ktoś tobą kierował jak marionetką w drodze po własne szczęscie a odniesiesz sukces smile pozdrawiam i życzę dużo szczęscia



Bardzo dobrze opisane.Masz jedno zycie to z niego skorzystaj.Zgadzam sie w 100%.
A zalujac po latach juz nic nie zrobisz a tym bardziej czasu nie cofniesz.Taka prawda.

A po co się tak męczyć ??

Nie lepiej od razu posłać jego żonę i swojego męża na łono Abrahama ....


Meczyc to sie ona dopiero bedzie a sama oceni kiedys czy dobrze na tym wyszla.

25 Ostatnio edytowany przez Zagubiona456 (2018-03-30 16:30:43)

Odp: Zdrada nie żałuję....

Nigdy nie bede z moim 'kolega' bo jak juz ktos tutaj napisal ... on nigdy nie zostawi ani swojej zony ani swojego syna. Najlepszym wyjsciem dla mnie i dla niego byloby zapomniec o sobie raz na zawsze.. mimo tego, ze jest miedzy nami uczucie. Moze to smieszne ale nazywam to uczuciem bo glupie zauroczenia mijaja.. to sie juz ciagnie zbyt dlugo. Niemożliwe jest by myslec o kims przez lata. Po moim slubie myslalam, ze juz ta historia jest zakonczona. Pogodzilam sie z tym jednak on musial mimo to odezwac sie po ponad 2 latach i spotkalismy sie ..co do pokania na boku..to nie spalam z nim. Jednak pocalunek i wyznanie tego co sie wzgledem siebie czuje jest juz zdrada sama w sobie. Nie potrzeba do tego seksu.. Moj kolega odezwal sie.. spotkal wyznal.co by bylo gdyby ze zaluje ze sie tak to ulozylo ze cos czuje a potem wrocil do domu i stwierdzil pewnie ze to bez sensu. Skoro juz od 2 tygodni nie potrafi sie odezwac. Dalam sobie rozdrapac strupy, ktore goilam dlugo. Wiec czekwm kiedy za 3 lata znow napisze i wyzna mi wielka milosc.

26

Odp: Zdrada nie żałuję....
Zagubiona456 napisał/a:

Nigdy nie bede z moim 'kolega' bo jak juz ktos tutaj napisal ... on nigdy nie zostawi ani swojej zony ani swojego syna. Najlepszym wyjsciem dla mnie i dla niego byloby zapomniec o sobie raz na zawsze.. mimo tego, ze jest miedzy nami uczucie. Moze to smieszne ale nazywam to uczuciem bo glupie zauroczenia mijaja.. to sie juz ciagnie zbyt dlugo. Niemożliwe jest by myslec o kims przez lata. Po moim slubie myslalam, ze juz ta historia jest zakonczona. Pogodzilam sie z tym jednak on musial mimo to odezwac sie po ponad 2 latach i spotkalismy sie ..co do pokania na boku..to nie spalam z nim. Jednak pocalunek i wyznanie tego co sie wzgledem siebie czuje jest juz zdrada sama w sobie. Nie potrzeba do tego seksu.. Moj kolega odezwal sie.. spotkal wyznal.co by bylo gdyby ze zaluje ze sie tak to ulozylo ze cos czuje a potem wrocil do domu i stwierdzil pewnie ze to bez sensu. Skoro juz od 2 tygodni nie potrafi sie odezwac. Dalam sobie rozdrapac strupy, ktore goilam dlugo. Wiec czekwm kiedy za 3 lata znow napisze i wyzna mi wielka milosc.



To juz lepiej mu nic nie odpisuj bo ewidentnie gra na twoich uczuciach. Pogrywa sobie. Nastepnym razem zadaj mu pytanie. Rozwod i wspolne zycie albo definitywny koniec.

27

Odp: Zdrada nie żałuję....
Zagubiona456 napisał/a:

Nigdy nie bede z moim 'kolega' bo jak juz ktos tutaj napisal ... on nigdy nie zostawi ani swojej zony ani swojego syna. Najlepszym wyjsciem dla mnie i dla niego byloby zapomniec o sobie raz na zawsze.. mimo tego, ze jest miedzy nami uczucie. Moze to smieszne ale nazywam to uczuciem bo glupie zauroczenia mijaja.. to sie juz ciagnie zbyt dlugo. Niemożliwe jest by myslec o kims przez lata. Po moim slubie myslalam, ze juz ta historia jest zakonczona. Pogodzilam sie z tym jednak on musial mimo to odezwac sie po ponad 2 latach i spotkalismy sie ..co do pokania na boku..to nie spalam z nim. Jednak pocalunek i wyznanie tego co sie wzgledem siebie czuje jest juz zdrada sama w sobie. Nie potrzeba do tego seksu.. Moj kolega odezwal sie.. spotkal wyznal.co by bylo gdyby ze zaluje ze sie tak to ulozylo ze cos czuje a potem wrocil do domu i stwierdzil pewnie ze to bez sensu. Skoro juz od 2 tygodni nie potrafi sie odezwac. Dalam sobie rozdrapac strupy, ktore goilam dlugo. Wiec czekwm kiedy za 3 lata znow napisze i wyzna mi wielka milosc.



Chodzi o czyny a nie tylko glupie gadanie.

28

Odp: Zdrada nie żałuję....
Szary80 napisał/a:


Chodzi o czyny a nie tylko glupie gadanie.

Ale głupie baby tego nie rozumiejo.
Ona myśli jedna z drugo, że jak jej taki Romeo co go ostatni raz w podstawówce widziała miłość wyzna, to znaczy że naprawdę kocha.
Już tu taka jedna była jakiś czas temu, co też podobne rozkminy miała jak po kilkunastu chyba latach na jakims fejsbuku szkolną miłość odnalazła
i też już wszystko dla niego rzucała, męża, rodzinę, dom, pracę i jechała na drugi koniec świata... przecież to nawet śmieszne nie jest, tylko żałosne.
Nudzeni życiem goście siedzą wieczorami przed komputerami i szukają na portalach jakiejkolwiek naiwnej, której będą ckliwe bajki wstawiać,
może którąś się uda do wyra zaciągnąć albo chociaż przez neta ponawijać makaron na uszy, to zawsze jakaś atrakcja w tym nudnym jak piz*a życiu,
a one już od razu lecą w ogień, wszystko niszczą rzucają, mosty palą, bo miłość wielka... po kilku niezobowiązujących bzykankach szał mija
i zostaje tylko gnój do posprzątania, a że sprzątać nie ma komu, to raz dwa wszystko pod dywan, wracamy do żony/męża i żyjemy dalej.
Jak gdyby nigdy nic. Tylko czasem w wolnej chwili jak się przypomni noc z kochasiem w tanim hotelu, to sobie na forum popisze i poprzeżywa...
tą swoją wielką miłość, po której nie zostało już nic, bo wielce zakochany Romek, Krzysiek czy tam inny Zdzisiek już nawet na esemesy nie odpisuje.

29

Odp: Zdrada nie żałuję....
anderstud napisał/a:
Szary80 napisał/a:


Chodzi o czyny a nie tylko glupie gadanie.

Ale głupie baby tego nie rozumiejo.
Ona myśli jedna z drugo, że jak jej taki Romeo co go ostatni raz w podstawówce widziała miłość wyzna, to znaczy że naprawdę kocha.
Już tu taka jedna była jakiś czas temu, co też podobne rozkminy miała jak po kilkunastu chyba latach na jakims fejsbuku szkolną miłość odnalazła
i też już wszystko dla niego rzucała, męża, rodzinę, dom, pracę i jechała na drugi koniec świata... przecież to nawet śmieszne nie jest, tylko żałosne.
Nudzeni życiem goście siedzą wieczorami przed komputerami i szukają na portalach jakiejkolwiek naiwnej, której będą ckliwe bajki wstawiać,
może którąś się uda do wyra zaciągnąć albo chociaż przez neta ponawijać makaron na uszy, to zawsze jakaś atrakcja w tym nudnym jak piz*a życiu,
a one już od razu lecą w ogień, wszystko niszczą rzucają, mosty palą, bo miłość wielka... po kilku niezobowiązujących bzykankach szał mija
i zostaje tylko gnój do posprzątania, a że sprzątać nie ma komu, to raz dwa wszystko pod dywan, wracamy do żony/męża i żyjemy dalej.
Jak gdyby nigdy nic. Tylko czasem w wolnej chwili jak się przypomni noc z kochasiem w tanim hotelu, to sobie na forum popisze i poprzeżywa...
tą swoją wielką miłość, po której nie zostało już nic, bo wielce zakochany Romek, Krzysiek czy tam inny Zdzisiek już nawet na esemesy nie odpisuje.



No musze sie z Toba zgodzic. Tak to mniej wiecej wyglada a ze czasu nie cofniemy to pozostaje zal i placz ze cos sie zrobilo albo czegos sie nie zrobilo.Takie zycie.

30

Odp: Zdrada nie żałuję....

"Wszystko jest lepsze od tego, w czym tkwię do tej pory, ale to lepsze, co odczuwam dziś, nie jest dużo więcej warte".
Tak, w jednym zdaniu, streścić można rozterki Autorki.
Męża nie kochała, gdy za niego wychodziła. Nie dziwię się wcale. Dziwię się uzasadnieniu, dlaczego to zrobiła.
Samotność? Samotność w związku z niekochanym mężczyzną, może być bardziej bolesna od tej, potocznie rozumianej.
Jedyne wyjście - zostawić wiarołomnego. I odkochać się.
Obiekt westchnień jest taki sam, jak ślubny Autorki.
Ona o tym wie. I to jest przygnębiające.
Dla Ciebie, Zagubiona.
Zacznij myśleć o przyszłości. Własnej. Nie męża i nie kochanka. Własnej.
Oraz o tej "rywalce", żonie kochanka.
Tak samo myślałaś o tych, które "właziły" do łóżka Twojego obecnego męża, zanim za niego wyszłaś?
Młoda jesteś jeszcze, doświadczenie ("obustronne" - w sensie doprawiania rogów) już masz.
Teraz trzeba zająć się wyrzucaniem z głowy przekonania, że każde każdego zdradza. Skoro Ty sama to zrobiłaś i obaj bliscy Ci mężczyźni robią to samo, to wszędzie musi być tak samo.
Nie musi. smile

31 Ostatnio edytowany przez malagosia86 (2018-04-16 03:58:50)

Odp: Zdrada nie żałuję....
sicolittlebustard napisał/a:

Hey.Wydaję mi się że jeśli się dobrze dogadywałaś z kolegą to powinnaś się z nim spotkać w 4 oczy i z nim szczerze porozmawiać o swoich uczuciach w końcu to nie wstyd,może być tak że on również darzy cię sympatią i też regularnie o tobie myśli a wtedy będziecie mogli być ze sobą szczęśliwi i razem pokonywać wszystkie przeciwności losu jakie napotkacie na swojej drodze.Puki co na co dzień od długiego czasu żyjesz w zakłamaniu walcząc sama ze sobą udając że wszystko jest tak jak być powinno w twoim związku idąc spać myśląc o koledze hmmmm..ciekawe jak mu minął dzień,mówiąc obecnemu partnerowi do ucha dobranoc nie jesteś fair.A to że on ma "żonę" i dziecko a ty "męża" i kredyt/y to uwierz to o niczym nie świadczy,długi się spłaci,dziecko zostanie z matką on jest ojcem więc nikt nigdy mu nie zabroni kontaktu z dzieckiem.Najważniejsze byś autorko postu uświadomiła sobie że życie masz jedno i musisz przeżyć je tak jak ty chcesz a nie tak jak ktoś by tego chciał na myśli mam jego "żonę" i dziecko oraz twojego " męża" a to że obecny związek nie rokuje najlepiej i są marne szanse aby przetrwał dobrze wiesz w końcu jesteś dorosła kobietą.Napisałem to wszystko ponieważ kiedyś podobnie jak Ty miałem takie zmartwienia.Dziś jestem facetem dojrzałym emocjonalnie twardo stąpającym po ziemi wiedzącym czego chcę mającym jaja których mi kiedyś zabrakło i do dziś dzień pluje sobie w brodę że tak swoje życie rozegrałem.DLATEGO AUTORKO weż życie we własne ręce i bądz szczęśliwa,bądz fair sama ze sobą i osobami z najbliższego otoczenia a wtedy los się do ciebie uśmiechnie , będziesz jechać przez życie nie w "kit" a z górki....Uwierz że nie chce spędzić najlepszych lat u boku faceta którego musisz zdradzać by być choć przez chwilę szczęśliwa a tym bardziej zestarzeć.Każdy ma prawo być szczęśliwy choć by innym miało się to nie podobać a finalnie i tak będą musieli to zaakceptować,nie mają nic do tego.Wiedz że nikt nie jest nikogo niewolnikiem z którym jest uwiązany do śmierci.Myśl pozytywnie i nie pozwól by ktoś tobą kierował jak marionetką w drodze po własne szczęscie a odniesiesz sukces smile pozdrawiam i życzę dużo szczęscia

fiu fiu tak ladnie napisane a dlaczego sam nierozegrales sytuacij ktora jak sam mowisz miales podobna,a namawiasz innych jesli mozna wiedziec ???

32 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-04-16 14:44:32)

Odp: Zdrada nie żałuję....

.......bo byłem głupim w gorącej wodzie kąpanym nie odpowiedzialnym człowiekiem wywołującym presję który nie radził sobie z obecnymi wydarzeniami w tamtym okresie i zacząłem naiwnie szukać pocieszenia w wódce efekt był taki że wyszedłem na desperata i straciłem kontakt jaki kolwiek z osobą która darzyłem wielkim uczuciem...do dzisiejszych dni przechodzę psychiczne tortury nie wiedząc co u niej i wiedząc że ta osoba nie chce mnie znać...nienawidzę wulgaryzm alko holu który zniszczył nie jednemu człowiekowi życie.
,

33

Odp: Zdrada nie żałuję....
sicolittlebustard napisał/a:

.......bo byłem głupim w gorącej wodzie kąpanym nie odpowiedzialnym człowiekiem wywołującym presję który nie radził sobie z obecnymi wydarzeniami w tamtym okresie i zacząłem naiwnie szukać pocieszenia w wódce efekt był taki że wyszedłem na desperata i straciłem kontakt jaki kolwiek z osobą która darzyłem wielkim uczuciem...do dzisiejszych dni przechodzę psychiczne tortury nie wiedząc co u niej i wiedząc że ta osoba nie chce mnie znać...nienawidzę wulgaryzm alko holu który zniszczył nie jednemu człowiekowi życie.
,

wnioskuje ze przestales topic smutki w alkoholu,a teraz zamiast sie "torturowac" czemu nie spotkasz  sie z nia i nie porozmawiasz ?? moze ona wlasnie na to czeka ?!?!?

34 Ostatnio edytowany przez authority (2018-04-16 20:29:47)

Odp: Zdrada nie żałuję....
Esthere napisał/a:

Mąż ma prawo zdecydować czy chce być z kobieta , ktora go nie kocha, ktora uwaza malzenstwo z nim za pomyłkę, i ktora mysli notorycznie o innym.

Chcesz być wolna w swoich wyborach to daj mu też tę możliwość.

Nie żyjesz w Arabii Saudyjskiej.
Nikt Ci głowy nie utnie. Takie pieprzenie że dzieci, kredyt. To się wszystko da załatwić.
Ale nie.
Lepiej żyć i robić dramę- jak w ckliwym romansie.

Rusz cztery litery i zrób coś bo nikt za Ciebie życia nie przeżyje.

Co powiesz w ostatniej godzinie? Nie zylam jak chciałam bo ...?

Tylko Ty jesteś właścicielką swojego losu. Kumasz?
Możesz zrobić z tym wszystko. Dowolnie więc

Nie ma obowiązku być szczęśliwym. Nikt Cię nie zmusi.
Możesz życie sobie dobrowolnie spieprzyc. A przy okazji innym.

Moze ten mąż alkoholik (serio?) Będzie z kimś szczęśliwy. Może ktoś go pokocha.

To jest moralne żeby z wygody i strachu i przez wzgląd na sprawy materialne trzymać go w szachu?

Brrr....:(

Tyle iż on ją tez wcześniej zdradził  jakby odszedł zachowałby się wobec niej nie fair. Obaj są siebie warci niech się teraz z sobą męczą. Każdy jest kowalem swojego losu.

Posty [ 34 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zdrada nie żałuję....

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024