Moi rodzice doprowadzają mnie do rozpaczy... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Moi rodzice doprowadzają mnie do rozpaczy...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12 ]

1 Ostatnio edytowany przez Wiaterek (2018-02-05 15:10:10)

Temat: Moi rodzice doprowadzają mnie do rozpaczy...

Sprawa ma się następująco - ilekroć próbuję się usamodzielnić (a mam 30 lat, jestem matką samotnie wychowującą 4-letnią córcię), tylekroć ze wszystkim jest problem. To znaczy moi rodzice, przede wszystkim matka, czepiają się mnie ciągle. Śmiem twierdzić, że nie da się ich zadowolić bo zawsze do czegoś co zrobię, bądź co jest w mojej osobie, przypierniczą się. Czy są to moje decyzje czy wybory zawsze mają mnóstwo :ale:. Jak podejmę pracę i jest to praca że tak się wyrażę na "poziomie", to i tak zawsze mi wytykają kwestię dojazdów (że za daleko). Jak zmieniłam pracę, na tą "bliżej", to znowu przeszkadza im że gorzej płatna. Jak podejmę lepiej płatną i ze zwiększoną liczba godzin do przepracowania (tzn. z 8h na 12h), to mi wygarniają" a co z dzieckiem"; "zrób coś, bo ja nie będę się twoją córką zajmował bo mam swoje życie". Jak oznajmiłam, że skoro tak bardzo czują się moi rodzice obciążeni przeze mnie, to się wyprowadzę: wynajmę mieszkanie a córeczkę (4 lata) poślę do przedszkola. na to moja matka: "Gdzie będziesz dziecko po obcych ludziach ciągać (tu na myśli moja matka ma opiekunki i niańki na 4h,dodam iż praca po 12h zmianowa). W przedszkolu spędzi 8h i co później z nią zrobisz?! Będziesz dziecko szarpać po obcych!".

Zaznaczę, że te dyskusje odbywają się w atmosferze krzyków i narzucania rozwiązań.

Według rodziców jest tak (przynajmniej ja tak to odbieram) - co bym nie zrobiła, jakiej decyzji bym nie podjęła, zawsze robię źle. I tu cytuję moich rodziców: jesteś nieodpowiedzialna, niedojrzała, niewypał. Nic nie umiesz. Do niczego się nie nadajesz. Skończysz w opiece społecznej i będziesz żebrać. Skończyłaś studia,ale zero inteligencji.
Na to ja odpowiadam: jak siedzę w o domu bo zrezygnuję z pracy z powodu waszych utyskiwań, to źle że siedzę "na dupie i nic nie robię".A kiedy podejmę pracę, chce się usamodzielnić, wyprowadzić,to źle bo "dziecko szarpie po obcych".

Poradźcie mi coś proszę, bo już nie wyrabiam nerwowo. Jestem na skraju załamania.
Jaki jest wasz punkt widzenia mojej sytuacji?Co mam zrobić, jak się zachować? (nie patrzeć na nich i na ich słowa i wyprowadzić się i mieć spokój od tych ciągłych kłótni czy zostać u rodziców, odkładać pieniądze na mieszkanie?) Czy faktycznie ze mną jest coś nie tak, czy to rodzice są nie do wytrzymania?
Czasami się zastanawiam, czy rodzice przypadkiem nie wyżywają się na mnie psychicznie, wykorzystując fakt iż jestem bardzo wrażliwą osoba i bardzo wszystkie słowa krytyki biorę do siebie.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Moi rodzice doprowadzają mnie do rozpaczy...

Usamodzielnij się i przestań słuchać rodziców. Wchodzą Ci na głowę, bo pozwalasz.

3

Odp: Moi rodzice doprowadzają mnie do rozpaczy...

Zacznijmy od tego - czy ich rady pomagają Ci w czymś czy raczej szkodzą/przeszkadzają? Czy są to rady konkretne,wartościowe? Czy może rady bez większej wartości? Czy dzięki tym radom czujesz,że coś się w Twoim życiu zmieniło na lepsze?

A może - czy to w ogóle są rady? Czy raczej ciągła krytyka i podawanie rozwiązań przeciwnych do tych podjętych przez Ciebie.

Masz możliwość wyprowadzki, rozważasz to,wiesz jak sobie życie poukładać? To opowiedz sobie na pytania wcześniej zadane i decyzja powinna być łatwiejsza.

Wiesz jak jest,nie wdawaj się w dyskusję, tylko działaj. Twoi rodzice są toksyczni i utrudniają Ci to życie. Nawet gdybyś była najinteligentniejsza na świecie i była niesamowicie zaradna, jeśli poddasz się wpływowi osób toksycznych to to życie nie będzie się układało.  Z osobami toksycznymi kontakty trzeba ograniczać albo praktycznie zrywać,w zależności od sytuacji. Nie ważne czy to rodzina czy nie, jeśli ich zachowania działają negatywnie czy wręcz destrukcyjnie na Twoje życie to trzeba podejmować poważne działania.

Być może to czas na rewolucję w Twoim życiu, na zmiany. Nie czekaj na specjalną okazję,bo ona nigdy nie nadejdzie. Pierwszy krok najtrudniejszy,ale jeśli chce się coś zmienić to trzeba go zrobić.

4

Odp: Moi rodzice doprowadzają mnie do rozpaczy...
Wiaterek napisał/a:

Sprawa ma się następująco - ilekroć próbuję się usamodzielnić (a mam 30 lat, jestem matką samotnie wychowującą 4-letnią córcię), tylekroć ze wszystkim jest problem. To znaczy moi rodzice, przede wszystkim matka, czepiają się mnie ciągle. Śmiem twierdzić, że nie da się ich zadowolić bo zawsze do czegoś co zrobię, bądź co jest w mojej osobie, przypierniczą się. Czy są to moje decyzje czy wybory zawsze mają mnóstwo :ale:. Jak podejmę pracę i jest to praca że tak się wyrażę na "poziomie", to i tak zawsze mi wytykają kwestię dojazdów (że za daleko). Jak zmieniłam pracę, na tą "bliżej", to znowu przeszkadza im że gorzej płatna. Jak podejmę lepiej płatną i ze zwiększoną liczba godzin do przepracowania (tzn. z 8h na 12h), to mi wygarniają" a co z dzieckiem"; "zrób coś, bo ja nie będę się twoją córką zajmował bo mam swoje życie". Jak oznajmiłam, że skoro tak bardzo czują się moi rodzice obciążeni przeze mnie, to się wyprowadzę: wynajmę mieszkanie a córeczkę (4 lata) poślę do przedszkola. na to moja matka: "Gdzie będziesz dziecko po obcych ludziach ciągać (tu na myśli moja matka ma opiekunki i niańki na 4h,dodam iż praca po 12h zmianowa). W przedszkolu spędzi 8h i co później z nią zrobisz?! Będziesz dziecko szarpać po obcych!".

Zaznaczę, że te dyskusje odbywają się w atmosferze krzyków i narzucania rozwiązań.

Według rodziców jest tak (przynajmniej ja tak to odbieram) - co bym nie zrobiła, jakiej decyzji bym nie podjęła, zawsze robię źle. I tu cytuję moich rodziców: jesteś nieodpowiedzialna, niedojrzała, niewypał. Nic nie umiesz. Do niczego się nie nadajesz. Skończysz w opiece społecznej i będziesz żebrać. Skończyłaś studia,ale zero inteligencji.
Na to ja odpowiadam: jak siedzę w o domu bo zrezygnuję z pracy z powodu waszych utyskiwań, to źle że siedzę "na dupie i nic nie robię".A kiedy podejmę pracę, chce się usamodzielnić, wyprowadzić,to źle bo "dziecko szarpie po obcych".

Poradźcie mi coś proszę, bo już nie wyrabiam nerwowo. Jestem na skraju załamania.
Jaki jest wasz punkt widzenia mojej sytuacji?Co mam zrobić, jak się zachować? (nie patrzeć na nich i na ich słowa i wyprowadzić się i mieć spokój od tych ciągłych kłótni czy zostać u rodziców, odkładać pieniądze na mieszkanie?) Czy faktycznie ze mną jest coś nie tak, czy to rodzice są nie do wytrzymania?
Czasami się zastanawiam, czy rodzice przypadkiem nie wyżywają się na mnie psychicznie, wykorzystując fakt iż jestem bardzo wrażliwą osoba i bardzo wszystkie słowa krytyki biorę do siebie.

Po 1. dlaczego próbujesz ich zadowolić?
Po2. dlaczego zmieniasz pracę, gdy nie podoba się ona Twoim rodzicom? To Tobie ma się podobać, to Tobie mają odpowiadać dojazdy. To w koncu Ty dojeżdżasz, Ty tam siedzisz 8 -12h. Co do tego mają Twoi rodzice? yikes

To Ty jesteś matką i Ty decydujesz, kto się zajmuje dzieckiem - zwłaszcza jeśli oni mają pretensje, gdy mają pomóc.

Twoje wybory mają się podobać Tobie, nie im. Jesteś dorosła, to się tak zachowuj. Nie tłumacz im się ani nie próbuj podporządkować. Jak masz pracę, która Cię zadowala, to się nie zwalniaj, bo mamie się nie podoba. Zacznij żyć dla siebie.

5

Odp: Moi rodzice doprowadzają mnie do rozpaczy...

Dlaczego twoim celem jest "zadowolenie" rodziców? What? Masz 30 lat, już dawno z tego powinnaś wyrosnąć, a jeśli nie wyrosłaś, to siłą samą siebie przekonać, żeby  przestać zwracać uwagę na ich zdanie. Jakim cudem im pozwalasz na to, żeby wpływali na to, gdzie pracujesz i jak wychowujesz dziecko? W głowie się nie mieści.

Na ile potrzebujesz ich pomocy przy dziecku? Na ile "musisz" ich słuchać, bo oni mają coś (czas, pieniądze), czego potrzebujesz? Bo jeśli nie ma nic, czego od nich potrzebujesz, to po prostu ulegasz im, bo tak ci jest wygodniej, zamiast postawić na swoim, żyć po swojemu, odizolować się, dorosnąć.

6

Odp: Moi rodzice doprowadzają mnie do rozpaczy...

Jesteś dorosła. Zacznij się zachowywać jak dorosła, podejmuj własne decyzje i żyj dla siebie.

7

Odp: Moi rodzice doprowadzają mnie do rozpaczy...

Dziękuję wam wszystkim za odpowiedzi i podpowiedzi. To co napisaliście, tylko potwierdziło moje przypuszczenia - rodzice są nadopiekuńczy i chca za wszelką cenę sprawować kontrolę nade mną. Dziękuję Wam. Czas bym uwolniła się. Poszła w świat.

8

Odp: Moi rodzice doprowadzają mnie do rozpaczy...

Hej. A ja powiem Tobie inaczej uciekaj gdzie pieprz rośnie.
Też byłam w takiej sytuacji tylko że miałam 22 lata. Moi rodzice do końca nie mogli uwierzyć że będę potrafiła się im przeciwstawić. A ja wyszłam z domu z krzykiem w dodatku w ślubnej sukni i wiesz co nie żałuję. Jestem samodzielną mam pracę, mieszkanie i jest ok. A rodzice no cóż później powiedzieli przepraszam ale było za późno na moim ślubie ich nie było.
I choć na początku było mega trudno to była najlepsza decyzja w moim życiu.

9

Odp: Moi rodzice doprowadzają mnie do rozpaczy...
Wiaterek napisał/a:

Dziękuję wam wszystkim za odpowiedzi i podpowiedzi. To co napisaliście, tylko potwierdziło moje przypuszczenia - rodzice są nadopiekuńczy i chca za wszelką cenę sprawować kontrolę nade mną. Dziękuję Wam. Czas bym uwolniła się. Poszła w świat.

To nie rodzice są nadopiekuńczy, tylko Ty nie jesteś wciąż dorosła. Zachowujesz się według mnie jak nastolatka - ktoś mi marudzi, to dla świętego spokoju dopasuję się do niego. A potem go o wszystko obwinię.
Dorośnij. I zacznij być odpowiedzialna za swoje decyzje.

10

Odp: Moi rodzice doprowadzają mnie do rozpaczy...
bbasia napisał/a:
Wiaterek napisał/a:

Dziękuję wam wszystkim za odpowiedzi i podpowiedzi. To co napisaliście, tylko potwierdziło moje przypuszczenia - rodzice są nadopiekuńczy i chca za wszelką cenę sprawować kontrolę nade mną. Dziękuję Wam. Czas bym uwolniła się. Poszła w świat.

To nie rodzice są nadopiekuńczy, tylko Ty nie jesteś wciąż dorosła. Zachowujesz się według mnie jak nastolatka - ktoś mi marudzi, to dla świętego spokoju dopasuję się do niego. A potem go o wszystko obwinię.
Dorośnij. I zacznij być odpowiedzialna za swoje decyzje.

W tym może być trochę prawdy - w pewnym sensie wygodnie zwalać swoje decyzje i niepowodzenia na kogoś. Autorka zawsze może powiedzieć "bo mama mi nie pozwala", albo "to wina mamy"- mimo, że ma 30 lat. Tak jest lżej.

Wiaterek, czas trochę powiać i z wiaterka zmienić się w Wichurę big_smile

11

Odp: Moi rodzice doprowadzają mnie do rozpaczy...

Współczucia z powodu rodziców bo oni nie są nadopiekuńczy, choć może tego byś chciała,  tylko toksyczni.
Lubią cię poniżać i czują się lepiej kiedy tobie nie wychodzi. Nic nie piszesz o swoim małżeństwie ale osoba wychowana przez takich rodziców jak twoi raczej nie ma szans na szczęśliwe małżeństwo bez uświadomienia sobie problemu i terapii.
Jeśli zależy ci na tym żeby twoje życie było normalne to musisz wyprowadzić się od tych ludzi którzy swoimi komentarzami (i pewnie nie tylko)  niszczą twoje życie.
Żeby cię pocieszyć to powiem że ja zostałam sama z dwójką dzieci i dałam radę.
Masz córkę i tym bardziej powinnaś udać się nad terapię żebyś nie była dla niej taka jak twoja matka.

12 Ostatnio edytowany przez BelleDeNuit (2018-02-07 13:36:55)

Odp: Moi rodzice doprowadzają mnie do rozpaczy...

Toksyczni rodzice, a Ty jesteś za mało asertywna. Jesteś dorosła, jesteś matką a pozwalasz by Twoja matka Tobą pomiatała jak jej się podoba. Ustal granice. Znajdź pracę taką która Tobie będzie odpowiadać, a dziecko do przedszkola. Dobrze jej zrobi przebywanie wśród rówieśników. Staraj się znaleźć pracę jednozmianową ze względu na samtone rodzicielstwo, a jeśli się nie da to faktycznie - opiekunka będzie niezbędna. Dziadkowie będą sporadycznie widywać wnuczkę to się skończy wybrzydzanie. Pamiętaj, że Twoja córka to wszystko widzi, czuje i słyszy - nawet jak myslisz, że nie jest tego świadoma lub "zachowujecie" dyskrecję. Ona wie co się dzieje i to też źle wpływa na jej rozwój.
Przy zarzutach jak bardzo jesteś nieudolna i nic nie potrafisz, to zapytaj matkę co ona osiągnęła w życiu lub wytknij jej, że Twoja nieudolność i brak umiejętności wynika z wychowywania przez ludzi, którzy nigdy za wychowywanie się brać nie powinni.
A nadopiekuńcza to jest moja matka, a Twoja powinna być od Was izolowana dla Waszego zdrowia psychicznego.

Posty [ 12 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Moi rodzice doprowadzają mnie do rozpaczy...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024