rodzinna powłoka bezpieczeństwa - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » rodzinna powłoka bezpieczeństwa

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 30 ]

1 Ostatnio edytowany przez 199144 (2017-09-25 16:18:01)

Temat: rodzinna powłoka bezpieczeństwa

cześć,
chciałabym się was spytać kiedy osiągneliście emocjonalną dorosłość?
ja mam 26 lat i czuję się jak dzieciak.

nadal mieszkam z rodzicami, ponieważ tak mi się ułożyło. wróciłam donich teraz niedawno w sierpniu.
czuję, że jestem w tyle za znajomymi.

że nawet osoby w moim wieku nie chcą się ze mną wiązać dlatego tylko, że jestem troche glupia albo naiwna.

nie mówię, że to wina rodziców.
ale od maleńkości nigdy mnie nigdzie nie pchali, dawali mi wolną rękę do wszystkiego. taki bezstresowy wychów.
byłam tylko w 1 związku w życiu. miałam 3 romanse.

jestem downem emocjonalnym w porównaniu  z moimi znajomymi.

mama jest jedną znajbliższych mi osób.
mam też siostrę 2 lata młodszą.

wszyscy nas lubią.
mojasiostra jeszcze bardziej niedoceniona przez mężczyzn i niedoświadczona co ja. zawsze razem. ja byłam miła zapraszałam ją w moje groni, ona tez mnie zapraszala zawsze.
i później okazywało się , ze ludzie o nas przez pryzmat tej drugiej.

źle się z tym czuje. mam 26lat a mam wrażenie, że nie jestem sobą. że nadal jestem cieniem jakiejś osoby.
matka madominujący charakter, ojciec w weku 30 lat powiedział jej że w życiu już się wybawił i nigdzie nie będzie wychodził do ludzi.
mama to znosiła ale stałą się strasznei sfrustrowana.
wylewała od zawsze na nas swoje emocje problemy.
jestem tym przesiąknięta.

mam z nią lepszy kontakt czy jestem bardziej związana niż z innymi znajomymi czy z przyjaciółmi.
pamiętam, ze zawsze powtarzałą, ze rodzina najwazniejsza, ze ludzie Cię okłamią, zawstydzą, nie można i ufać.

w podstawówce i gimnazjum zabraniała mi wychodzić napodwórko. w liceum dziwnie zżywała się z moimi znajomymi i była zbyt koleżenska do moich chłopaków- na takim stopniu, ze oni pozniej pytali mnie skąd ona wie jaki mają pseudonim czy skąd wie gdzie mieszkają...

nie wiem o co chodzi, ale rozmawiałam z nią bardzo często na ten temat.

bardzo pozno się rozwinelam seksualnie, emocjonalnie nadal się rozwijam. jestem jakby 5 lat opozniona od innych,
mam wrazenie, ze rodzice  naozyli przez cale moje zycie jakąs powloke bezpieczenstwa na mnie tym bardziej na moją siostre.

nie wiem jak tookreslic, ale emocjonalnie jestem podobna do mezczyzn w wieku 22 lat. dobrze mi się z nimi rozmawia. z osobami w moim wieku i starszymi mam problem, bo ja się wstydzę- stresuję, czuję się glupia.

obecnie szukam chlopaka- pytalam się niejednokrotnie mamy co zrobila aby zdobyc tatę, ta jak matka pyta córkę. mama mówiła, że byla żywiołowa, energiczna, ciągle usmiechnięta miała dlugie nogi , paradowala w artystycznych ubraniach i duzo pracowała.

natomiast wersja mojego taty jest taka, ze mama byla skromna, skupiona na pracy, cicha i bardzo poważna.

ciągle bylam strofowana  ze jestem powazna. ze facet nie zdobęcie mnie jesli sie nie usmiechne, bo kazdy chce naturalnej milej dziewczyny.
a tu się dowaiduję, ze nawet moja mama byla powazna skupiona i zawzięta na swoich celach.


i mam z tym problem. dopiero tez niedawno wyszly pewne fakty z jej zycia. nigdy tego nie mowila wczesniej. mimo, ze to są historie normalne z kim sie spotykala, jak wygladala w jakim wieku... nie wiem czemu ona mnie i mojej siostrze tego nie mowila.

ja np w niektorych sytuacjach nie wiedzialam jak sie zachowac. pytalam kolezanek albo pisalam w internecie zamiast spytac mamy.
moje kolezanki zawsze pytały matek. ja się bałam. nawet jak 1 okres dostalam to seksualnosc uwazalam za cos zlego, wstydzilam sie.

kiedy przestalam byc dziewica czulam wstyd ze uprawialam seks.

moja mama przy mnie i siostrze nawet w wieku 26 lat nie mowi o seksie. mowi, ze w naszym wieku i w jej wieku o takich rzeczach sie nie rozmawialo.

dopiero ja otworzylam oczy na studiach. moje kolezanki mialy po kilku partnerow a ja zero. 1 partner seksualny w wieku 24 lat. nie dlatego, ze trzymalam sie ale dlatego ze nie wiedizialam jak zdobyc faceta, co zrobic, jak flirtowac...

mam jakis wewnetrzny zal ze ja nie wiem.
wiem, ze zycie jest po to aby odkrywac, ale jamam juz tyle lat... poza tym moi koledzy nawet na mni enie patrzą jako na obiekt seksualny, ale jak na material na zone...
czyli musze wytwarzac takie wibracje ze ze mną sie nie chce chodzic ale juz jestem moze jakas stateczna, matczyna i domowa, taka ze facet w moim wieku omija mnie a starszy na mnie zwraca uwage.

nawet nie mam dluzszych romansów czy chodzenia np na pol roku. romanse trwaly po 2-3 tygonie i koniec.

jestem zielona.
nie wiem co mam robic.
ciagle powtarzanie ze ten nieodpowiedni ten nieodpowieni , nakogo zwracasz uwage, a pozniej dowiaduje sie ze mama sypiala z tata wszedzie, od 1 spotkania, na 1 wyjezdzie, w piwnycy, gdzie stam i gdzies tam.

a ja mam blokade, bo boje sie ze cos zle zrobie. ze albo bede oceniona albo ktos mnie rzuci.


nie wiem dlaczego patrze na pryzmat pryzmat moich zwiazkow przez to jak oceni je matka.

moja siostra juz tak nie patrzy, ale nadal jest taka naiwna i w powolna.
w naszym wieku jest walka o parntera....

kolezanki mają doswiadczenie chodząc z kazdym, ja nie mam tak. nie wiem co jest we mnie takiego.

przepraszam o mieszanie watków, ale po prostu musze jak najszybciej znalezc inną prace i sie wyprowadzic. atmosfera domowa zle na mnie wplywa. kocham rodzine, ale mam wrazenie ze dopiero jak odejde pozyje normalnie.
zawsze było mowienie w domu o braku pieniedzy, nigdzie nie wyjezdzalam nigdy z ludzmi w moim wieku ale z rodzicami.
teraz juz mam to gdzies, ale w liceum czy na studiach doslownie kilka razy.


nie wiem dlaczego nie puszczali mnie na obóz. mowili, ze jak nie chce to moja wola i nie musze. a wiem, ze czasem jest tak, ze trzeba dzieciaka wypchnąć aby zrozumial swiat.
ja dopiero sama zaczelam sie wypychac na studiach.
sama zaczelam wszystko ogarniac.


nie wiem czy powinnam miec pretensje. ale rodzice innych znajomych wypychali je wszedzie. dzieciaki mialy doswiadczenie - nie wiem z czego to wynika.
wiele razy od kolegów uslyszalam, ze mnie bardzo szanują i dlatego nie chca ze mną nic zaczynac bo wiedzą ze nasza ralcja by nie przetrwala.
bzdura. tak mowi facet jak jest niezainteresowany a nie chce obrazic czy zranic kolezanki...


mam wrazenie ze jestem niezyciowa. ze np dopiero teraz pojde do pracy na caly etat, ze odpepowie sie, ze zaczne to co ludzie zaczynaja wczesniej. boje sie , ze inni mysla o mnie jako o niedoleznej kolezance, jeszcze dziecko, ktora potrzebuje wsparcia a nie o lasce ktora wie czego chce i nadawalaby sie do zwiazku.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa

Cóż można na to powiedzieć...
Siostra mojej eks była zawsze taka jak Ty. Córeczka mamusi, nigdy nie miała chłopaka (ani w łóżku ani poza). Pierwszy związek miała w wieku 24 lat, ale to szybko się rozpadło. Wkrótce potem gdzieś z przypadku poznała jakiegoś faceta wink Dziś ma 29 lat, męża, dziecko i kredyt na mieszkanie i jest szczęśliwa. Choć jeszcze 3-4 lata temu podpisałaby się pod tym co napisałaś.
Wniosek - trzeba żyć, a nie analizować. Na każdego przychodzi czas, trzeba być cierpliwym wink

3

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa

tylko, że wlasnie ja nie chce wyjśc na razie za mąż.
tez moim bledem bylo to, ze studiowałam sfeminizowany kierunek. wyjechalam kilka lat temu za granice. pozanlam tam kogos na krotko ale nie przetrwalo.

nie jestem coreczka mamusi nie czuje sie tak.

hcialabym zyc normalnie i nie wiem jak mam tego dokonac.czuje sie jakos uwiazana emocjonalnie nie wiem o co chodzi. chcialabym zyc jak kazda osoba w moim wieky.

4

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa

Od samego chcenia nic się nie zmieni. Załóż konto na portalu randkowym, otwórz się na znajomości, idź na jedną, drugą randkę. Daj sobie szansę smile

5

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa

Ale chaos w tej wypowiedzi, przy tym masz rację. Fajnie by było, gdybyś skonkretyzowała czego oczekujesz. Popchnięcia cię? A samo to, że chcesz, nie wystarczy?

Owszem, możesz teraz siąść i siedzieć i płakać, że rodzice wcześniej byli tacy, owacy, to robili źle, tego nie robili, tamto nie tak, o tym nie gadali, tu za mało, tu za dużo... Ktoś mądry powiedział, że w dorosłość można wejść wtedy, kiedy się przejdzie żałobę po dzieciństwie. Ty nadal tkwisz w tym, co było. I ja się odnajduję w tym co piszesz, bo miałam podobnie - nigdzie mnie nie wysyłali, nie wypychali w świat, nie pozwalali mi wychodzić z domu ani zapraszać znajomych, woleli, żebym siedziała w domu, a do domu sami nikogo nigdy nie zapraszali, sami też nie wychodzili, do rodziny też rzadko się wybieraliśmy - stąd moja nieśmiałość oraz nieumiejętność zachowania się w sytuacjach społecznych. Rozumiem. Tak samo rozumiem wstyd, bo też u mnie tematu seksualności, dojrzewania, chłopaków nie było - nie istniał i nie istnieje. Jak dostałam okresu, to mi matka wręczyła podpaski i na tym koniec xD

Koniec końców wysuwa mi się obraz Ciebie jako kogoś, kto nie uwolnił się spod wpływu rodziców, ani fizycznie (no bo z nimi mieszkasz), a tym bardziej emocjonalnie. Rządzi tobą żal do nich - to on dyktuje to, jak się teraz czujesz - oraz chęć zadowolenia ich, zdobycia ich aprobaty (dlatego myślisz o tym, czy matce spodoba się twój chłopak). Wasze relacje wydają się zdecydowanie za bliskie - to, że matka aż tyle wiedziała o twoich znajomych, a że ty wiesz tyle o jej życiu seksualnym... Co ci mogę poradzić - to odseparuj się, zacznij żyć swoim życiem, częściej myśl "czego JA chcę, co dla MNIE będzie dobre, jakie są MOJE poglądy" niż "powinnam, wypada, należy" (bo pod tymi słówkami kryją się wtłaczane przez rodziców przekonania). Nie chodzi o bunt, bo bunt to zależność. Chodzi o to, żebyś TY wiedziała, czego TY chcesz w tym momencie i co TY robisz, żeby to osiągnąć. Nikt nie będzie cię wypychał, informował, zapraszał. No masz pod górkę, innym rodzice pomogli, Tobie nie. Taki masz bagaż życiowy, ja mam podobny. Możemy sobie usiąść i narzekać, że to wszystko przez nich, albo spojrzeć na ten nieszczęsny pesel i uznać, że czas zacząć decydować za siebie, a nie pozwalać im decydować za nas przez całe życie.

6

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa

Musisz się odseparować mentalnie od bycia córką mamy i stać się kobietą. Pewnie będzie to wymagało przełamania granic jakie stawia Ci mama oraz granic jakie masz w głowie. Krok za krokiem dasz rady. Ale czas płynie. Jak dalej będziesz leniuchować, to będziesz starą panną opiekującą się matką w podeszłym wieku.

7

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa
Gary napisał/a:

Musisz się odseparować mentalnie od bycia córką mamy i stać się kobietą. Pewnie będzie to wymagało przełamania granic jakie stawia Ci mama oraz granic jakie masz w głowie. Krok za krokiem dasz rady. Ale czas płynie. Jak dalej będziesz leniuchować, to będziesz starą panną opiekującą się matką w podeszłym wieku.


to jest ostatni moment, ponieważ konczę studia i chcę coś zmienić o życie i nawet o image.
mam wrażenie, ze przez to tez nie udaje mi się w związkach.

albo ciagle jestem krytykowana przez siostrę,że powinnam miec dlugie wlosy. ze ona jest logiczniejsza ode mnie i nie popełnia bledów.
no tak nie popelnia, bo uczy się na mnie. nawet studiuje to samo co jai patrzy się na mnie jak ja robię wszystko i gdzie idę.
pomaga mi nie powiem, ze nie. ale siedzi w domu i wykonuje tylko jedno - studia.
znajomych tez mapo mnie.

to tez mnie boli.

chce sciac wlosy- a ona: mam nadzieje, zenie zetniesz się na halle berry.
wiesz, kobieta powinna miec dlugie wlosy.


niby taka pewna siebei a wg mnie i wg siebie ona nie popelnia bledów i po mnie wszystko papuguje.
jest moze silniejsza, logiczniejsza i cichsza ale zawsze to jabylam tą ktora od przedszkola 'robila' , wykazywala inicjatywe. a ona BRALA PO MNIE.

dla rodzicow bylo to normalne, bo siostry. ale nawet jesli chodzi o facetów. to jak mi sie nie uda to mnie krytykuje a sama taka powazna...

8

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa
199144 napisał/a:

chce sciac wlosy- a ona: mam nadzieje, zenie zetniesz się na halle berry.
wiesz, kobieta powinna miec dlugie wlosy.

Sporo osób tak twierdzi, sama słyszałam,bo zdarzyło mi się obciąć na chłopczycę i super wyglądałam i komentarzami się nie przejmowałam.

Ty tez się nie przejmuj - jak Ci się podoba Halle Berry i jej fryzura, to obetnij włosy. A jak siostra uważa, że kobieta ma mieć długie włosy, to niech sobie nosi długie.

Nie konsultuj tak małych decyzji z siostrą, czy mamą - to będzie dobra droga do dorosłości. Nauczysz się najpierw podejmować małe decyzje - takie jak fryzura - a potem przyjdą decyzje większe. Przez podejmowanie tych drobnych decyzji nauczysz się ponosić ryzyko i ufać samej sobie, swoim osądom, temu, że wiesz, co dla Ciebie dobre.

9 Ostatnio edytowany przez 199144 (2017-09-26 20:50:18)

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa
Gary napisał/a:

Musisz się odseparować mentalnie od bycia córką mamy i stać się kobietą. Pewnie będzie to wymagało przełamania granic jakie stawia Ci mama oraz granic jakie masz w głowie. Krok za krokiem dasz rady. Ale czas płynie. Jak dalej będziesz leniuchować, to będziesz starą panną opiekującą się matką w podeszłym wieku.


jak mam to zrobić?

10

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa

Jest pytanie:

199144 napisał/a:

jak mam to zrobić?

Jest odpowiedź:

Monoceros napisał/a:

(...) w dorosłość można wejść wtedy, kiedy się przejdzie żałobę po dzieciństwie. Ty nadal tkwisz w tym, co było. (...)

to odseparuj się, zacznij żyć swoim życiem, częściej myśl "czego JA chcę, co dla MNIE będzie dobre, jakie są MOJE poglądy" niż "powinnam, wypada, należy" (bo pod tymi słówkami kryją się wtłaczane przez rodziców przekonania). Nie chodzi o bunt, bo bunt to zależność. Chodzi o to, żebyś TY wiedziała, czego TY chcesz w tym momencie i co TY robisz, żeby to osiągnąć. Nikt nie będzie cię wypychał, informował, zapraszał. (...)
Możemy sobie usiąść i narzekać, że to wszystko przez nich, albo spojrzeć na ten nieszczęsny pesel i uznać, że czas zacząć decydować za siebie, a nie pozwalać im decydować za nas przez całe życie.

11 Ostatnio edytowany przez 199144 (2017-09-26 20:52:07)

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa

mam jeszcze jedno takie pytanie.
wydajemi sie, ze przez to, ze tak ciagle mieszkam w domurodzinnym jakby nie mam wytworzonej wiezi z innymi ludzmi.
nie chodzi mi o to, ze nigdy nie bylam w zwiazku, ale ze jestem bardzo subtelna i delikatna emocjonalnie.
faceci boją sie mnie skrzywdzic.

problem polega na tym, ze w moim otoczeniu, wsrod moich znajomych jest wiele grup. do zadnej nie naleze. zwykle koleguje sie z poszczegolnymi ludzmi z danej grupy.
zawsze tak mialam nigdy nie mialam spiny na popularnosc ani na bycie zaleznym od grupy czy cos.
nei wiem z czego to wynika.
zawsze czulam sie jednostka indywidualna.


problem jest taki, ze jestem osoba dosc ogarnieta i robotna. duzo mnie wszedzie jesli chodzi o jakies projekty, prace, wolontariaty. zauwazylam ze osoby w moim miescie, ktore tez cos robia fajnego dla kultury czy sztuki zwykle strasznie duzo imprezują, piją, palą- po prostu hektolitry wódy leją się pod stołami.
ja wiem, ze zawsze tak bylo i będzie, ale ja nie daję rady i usuwam się z takich towarzystw i z biznesów załatwianych alkoholem.

poza tym w takich grupach zawsze są osoby trzymające wladze, ktore jakby emocjonalnie podporządkowywują sobie innych i są popularne.
nigdy nie godzilam się jakby na podporządkowywanie się danej grupie.
w takich grupach zawsze są dziewczyny które piją imprezują tak samo jak faceci w tych grupach wolontariackich czy tych grupach z projektów.

nie wiem czy to specyfika tego srodowiska ale obracam sie w 3 takich grupach i po prostu widzę to samo.


prawdopodobnie powinnam zmienic srodowisko, ale do czego zmierzam.

w kazdej z takich grup ludzie mnie znają, ale nie jestem popularna. jestem mila, normalna, kazdego traktuej tak samo. nigdy nie wchodzilam w jakies poziomy towarzyskie, drabiny hierarchii. nihdy mnie to nie interesowalo i nie rozumiałam podziałów.

w tych 3 grupach znają mnie wszyscy jednak nie integruję się z każdą z nich tak bardzo poniewaz mam spinę do tego jak faceci traktują dziewczyny. i o to tez chodzimi w tym poscie.

zauwazylam ze jesli z danej grupy facet ma dziewczynę to raczej jest ona spoza danej grupy i on ją wprowadza.
ja do kazdej grupy byłam wprowadzona przez koleżankę, do innej przezkolegę i tak zostało.

a chciałabym zdobyc kogos z takiej grupy - wiem, juz ze to niemozliwe, poniewaz jestem 'swoja' w danej grupie.

czy ktos moze mi wytlumaczyc na czym to polega?

z kazdej grupy podoba mi się ktos.
dlatego tez tak meandurję jak elektron poniewaz nie chcę w 100% integrowac się i stawac się taką kumpelą wszystkich. zawsze faceci wybierają kolezanki spoza.

czy ja dobrze mysle?

tak , jest to cisnienie na faceta i strategia oparta na tym co robią moje znajome i znajomi jak szukają partnera.
nie wiem czy po prostu nie powinnam wybrac grupy gdzie nikt mi się nie podoba, tam byc w 100% i szukac w innych grupach. co Wy na to?

wiem, ze to jest dziecinne, ale moze ja popelniam jakis blad patrzac na to ze koledzy z moich grup zawsze mają dziewczyny spoza.

ja po prostu mam tak, ze bardzo latwo nawiązuje ( powierzchowne) relacje z ludzmi. jestem bardzo otwarta, serdeczna i potrafię mówić o dupie Maryni. dlatego mam tez duzo 'znajomych' i wiele osób mnie zaprasza. ale tak jak mówię. są to zwykle powierzchowne znajomości.

oprocz tego mam grupę przyjaciół- tak samo jak ja jednostek indywidualnych - ktore tak samo jak ja meandrują po innych grupach - spotykamy się rzadko ale mamy kontakt i to nam odpowiada bo znamy się zgimnazjum i liceum. więc najdluzsze relacje.


co sądzicie o tym ? czy ja dobrze robię?

ja po prostu w 1000% nie integruję się bo nie potrafię tyle pic i zachowania męskie poalkoholu w stosunku do kobiet mnie draznią. poza tym  kobiety moje znajome tez stają się jakies agresywne po alkoholu chamskie, babo chłopy, mają atencje innych.
i jazostaje w szarym koncu.
co sadzicie?

12

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa

Kilka "perełek" z ostatniego posta

199144 napisał/a:

(...) przez to, ze tak ciagle mieszkam w domurodzinnym (...) jestem bardzo subtelna i delikatna emocjonalnie.
faceci boją sie mnie skrzywdzic. (...)

nigdy nie godzilam się jakby na podporządkowywanie się danej grupie. (...)

bylam nauczona z domu, ze jestem wiele warta i jesli mieszkam w danym miescie od 7 pokolen mam rodzine to nie musze sie wkupywać w srodowisko osób kierowanych przez tzn słoiki. (...)

Jeśli dodać do tego tytułową "rodzinną powlokę bezpieczeństwa", to wszystko jest jasne.

13

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa
Wielokropek napisał/a:

Kilka "perełek" z ostatniego posta

199144 napisał/a:

(...) przez to, ze tak ciagle mieszkam w domurodzinnym (...) jestem bardzo subtelna i delikatna emocjonalnie.
faceci boją sie mnie skrzywdzic. (...)

nigdy nie godzilam się jakby na podporządkowywanie się danej grupie. (...)

bylam nauczona z domu, ze jestem wiele warta i jesli mieszkam w danym miescie od 7 pokolen mam rodzine to nie musze sie wkupywać w srodowisko osób kierowanych przez tzn słoiki. (...)

Jeśli dodać do tego tytułową "rodzinną powlokę bezpieczeństwa", to wszystko jest jasne.


i co ja mam ze sobą zrobić

14

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa

aby wyjsc na ludzi.


bo moze wydaje sie ze ja zadzieram nosa.
a wcale tak nie jest a moze sprawiam takie wrażenie hmm

15

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa

Co masz zrobić? Przeczytaj, ze zrozumieniem, odpowiedzi na Twe posty i wprowadź je w życie.

16

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa

a czy dorosle zycie polega na ciezkim imprezowaniu?
mamwrazenie, ze jak nie integruje sie i nie chodze na te imprezy ciagle to mnie cos omija, nie jestem w obiegu, i nikt mnie nie zauwaza.
ja pamietam o ludziach a w grupach jest taki przemial ze ludzie o mnie nie pamietaja czesto i musze sie przypominać.

poza tym zauwazylam, ze ludzie np tyle niepijący i nieimprezujący jak ja już są bardziej powazni jesli chodzi o związki ( zwykle malzenstwo itp) i nie chcą sie spotykać z singielką...

17

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa

Jesteś tak skoncentrowana na sobie, że innych używasz tylko do przeglądania się na ich tle. Z Twych postów wyłania się obraz osoby, delikatnie rzecz nazywając, mającej kiepskie mniemanie o innych, wielbicielki stereotypowego myślenia. Nie dziwi mnie to, że ludzie o Tobie nie pamiętają, bycie lustrem nie jest dla nikogo przyjemne.
Możesz dalej myśleć kiepsko o innych, możesz dalej filcować się do poziomu zależnego dziecka, możesz też podjąć decyzję o zobaczeniu rzeczywistości i uświadomieniu sobie, że to co nazywasz "powłoką bezpieczeństwa" jest ciasną klatką.

18

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa
199144 napisał/a:
Gary napisał/a:

Musisz się odseparować mentalnie od bycia córką mamy i stać się kobietą. Pewnie będzie to wymagało przełamania granic jakie stawia Ci mama oraz granic jakie masz w głowie. Krok za krokiem dasz rady. Ale czas płynie. Jak dalej będziesz leniuchować, to będziesz starą panną opiekującą się matką w podeszłym wieku.


jak mam to zrobić?

Największa podróż zaczyna się od małego kroku. Zrób mały krok. Najmniejszy jaki tylko dasz radę zrobić poza granicę jaką wyznaczyła mama. Nie trzeba rewolucji, nie trzeba poważnych rozmów -- wystarczy jeden, mały, tyci, tyciusieńki kroczek. Ale ten kroczek będzie wymagał od Ciebie działania. Jaki masz pomysł na ten krok?

19

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa

Rany, gdzie Ty mieszkasz, że tyle się wódy leje? Jakaś destylarnia blisko?

20

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa
Ela210 napisał/a:

Rany, gdzie Ty mieszkasz, że tyle się wódy leje? Jakaś destylarnia blisko?


nie,towarzystwo artystyczne. asp  i te sprawy wink

21

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa
Gary napisał/a:
199144 napisał/a:
Gary napisał/a:

Musisz się odseparować mentalnie od bycia córką mamy i stać się kobietą. Pewnie będzie to wymagało przełamania granic jakie stawia Ci mama oraz granic jakie masz w głowie. Krok za krokiem dasz rady. Ale czas płynie. Jak dalej będziesz leniuchować, to będziesz starą panną opiekującą się matką w podeszłym wieku.


jak mam to zrobić?

Największa podróż zaczyna się od małego kroku. Zrób mały krok. Najmniejszy jaki tylko dasz radę zrobić poza granicę jaką wyznaczyła mama. Nie trzeba rewolucji, nie trzeba poważnych rozmów -- wystarczy jeden, mały, tyci, tyciusieńki kroczek. Ale ten kroczek będzie wymagał od Ciebie działania. Jaki masz pomysł na ten krok?


skonczenie dyplomu, zajęcie się sobą. podejmowanie w 100% wlasnych decyzji.( jesli sie nie uda moja nauczka, mój blad- nic nie jest perfekcyjne, kazdy probuje).

wyprowadzka.

22

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa

Skończenie dyplomu? Mama tego oczekuje.
Własnych decyzji? Jakich na przykład?
Wyprowadzka? Żartujesz chyba... nie stać Cię na ten krok. Coś w stylu "nigdy nie byłam za granicą na wycieczce, ale chętnie polecę na Księżyc". To nie wypali. Sorki.

Jakąkolwiek decyzję podjęłaś sama? Kiedykolwiek powiedziałaś mamie, że masz swoje zdanie? Że uważasz inaczej?

23

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa
Gary napisał/a:

Skończenie dyplomu? Mama tego oczekuje.
Własnych decyzji? Jakich na przykład?
Wyprowadzka? Żartujesz chyba... nie stać Cię na ten krok. Coś w stylu "nigdy nie byłam za granicą na wycieczce, ale chętnie polecę na Księżyc". To nie wypali. Sorki.

Jakąkolwiek decyzję podjęłaś sama? Kiedykolwiek powiedziałaś mamie, że masz swoje zdanie? Że uważasz inaczej?

nie nie nie.zlemnie zrozumiales.
skonczenie dyplomu aby wyprowadzic sie z domu i miec wiecej czasu dla siebie i byc w 100 % odpowiedzialna za siebie tongue
tak, pelno decyzji i dobrych i zlych samapodejmowalam tongue
ale sie uczylam na swoich bledach

24

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa

A nie możesz przed skończeniem dyplomu wyprowadzić się z domu? Czy nie chcesz? Czemu?

Wiesz, nie chcę burzyć pięknych wizji, ale można wyprowadzić się na koniec świata i nadal być zależnym emocjonalnie od rodziców, np. podejmując decyzje, które oni by pochwalili, nie robiąc tego, co oni by uznali za złe/dziwne/głupie gdyby wiedzieli.

Poza tym zignorowałaś mojego posta już dwa razy, nie chcesz słuchać:)

25 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-09-26 22:25:21)

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa

Kiedy stanę się samodzielna? Hmm... może jak skończę 18 lat..
Hmm.. mam już 18 lat... Kiedy stanę się samodzielna? Może na sudiach...
Hmmm... już kończę studia... Kiedy stanę się samodzielna? Może po dyplomie...
Hmmm.. mam już dyplom... Kiedy stanę się samodzilena?
Hmmm... no to dajmy sobie czas do 30-tki.. .Kiedy stanę się samodzielna?
Hmm... może jak mama już będzie bardzo stara...

Zawsze będziesz w tym twić. Wiesz dlaczego? Bo nie potrafisz zrobić małego kroku.

26

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa
Gary napisał/a:

Kiedy stanę się samodzielna? Hmm... może jak skończę 18 lat..
Hmm.. mam już 18 lat... Kiedy stanę się samodzielna? Może na sudiach...
Hmmm... już kończę studia... Kiedy stanę się samodzielna? Może po dyplomie...
Hmmm.. mam już dyplom... Kiedy stanę się samodzilena?
Hmmm... no to dajmy sobie czas do 30-tki.. .Kiedy stanę się samodzielna?
Hmm... może jak mama już będzie bardzo stara...

Zawsze będziesz w tym twić. Wiesz dlaczego? Bo nie potrafisz zrobić małego kroku.

jakiego tongue
chyba jestem głupia

27

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa
Monoceros napisał/a:

A nie możesz przed skończeniem dyplomu wyprowadzić się z domu? Czy nie chcesz? Czemu?

Wiesz, nie chcę burzyć pięknych wizji, ale można wyprowadzić się na koniec świata i nadal być zależnym emocjonalnie od rodziców, np. podejmując decyzje, które oni by pochwalili, nie robiąc tego, co oni by uznali za złe/dziwne/głupie gdyby wiedzieli.

Poza tym zignorowałaś mojego posta już dwa razy, nie chcesz słuchać:)


nie ignoruję Twoich postów ;(

28 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-09-26 22:46:21)

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa
199144 napisał/a:

jakiego kroku:P
chyba jestem głupia

Co zrobiłaś przeciwko mamie? Co zrobiłaś na przekór atmosferze rodzinnej?
Przykład? Chciałaś się umówić z koleżanką, mama mówiła, abyś nie wracała późno, a Ty powiedziałaś, że wrócisz kiedy będziesz chciała, ale naprawdę postarasz się być absolutnie cicho, aby nikogo nie obudzić...
Robiłaś coś, a mama powiedziała, abyś robiła inaczej, a Ty poweidziałaś "Wiesz co... dorosła już jestem i jednak uznałam, że tak będę robiła i jeśli możesz to uszanuj to proszę."

Oszukujesz sama siebie, że aby żyć swoim życiem musizsz się od rodziców wyprowadzić. To nieprawda. Możesz już zacząć żyć własnym życiem. Co byś chciała na początek? Wracać po 22 do domu? Czy wynosić śmieci kiedy chcesz a nie kiedy mama każe? Chcesz chatować z chłopakiem w nocy?

29 Ostatnio edytowany przez LolekBolek (2017-09-27 07:27:24)

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa

Obwinianie swoich rodzonych, własnych rodziców za swoje niedorobienie. Szukanie winnych, wymówki i usprawiedliwienia. Skoro nawet Twoi rodzice, któyrch tak krytykujesz, sobie poradzili, to dlaczego nie Ty? Oby Ciebie Twoje własne dzieci tak nie opluwały. Niestety, wszystko na to wskazuje.

Skończenie dyplomu nie ma żadnego znaczenia. Widziałem bezdomnych po dyplomach....

Chciałabyś być niezależna? A kto Ci broni? Dyplom? A kto Ci broni? Dlaczego szukasz winy u swoich rodziców?

.

30 Ostatnio edytowany przez CatLady (2017-09-27 13:49:39)

Odp: rodzinna powłoka bezpieczeństwa
199144 napisał/a:

(...)

bylam nauczona z domu, ze jestem wiele warta i jesli mieszkam w danym miescie od 7 pokolen mam rodzine to nie musze sie wkupywać w srodowisko osób kierowanych przez tzn słoiki. (...)

Słoiki? Wartościujące negatywnie okreslenie, które przyjęło się jako norma... Jakby ktoś był gorszy, bo jest z innego miasta...

Mieszkasz w danym mieście od 7 pokoleń, to jesteś jakaś lepsza od przyjezdnych? To Twoje miasto prywtne, czy co? MAsz większe prawo w nim być? Nie musisz się starać, by Cię lubili? No fakt. Nie musisz. Ale potem się nie dziw, że Cię nie lubią. Pogardę idzie wyczuć. A może to oni, jako przyjezdni powinni się wkupywać w Twoje towarzystwo?

PS. Wiesz, te "słoiki" przynajmniej potrafili się wyprowadzić od mamusi i żyć samodzielnie.

Posty [ 30 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » rodzinna powłoka bezpieczeństwa

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024