Jak się otworzyć? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 6 ]

Temat: Jak się otworzyć?

Mam duży problem, a mianowicie jestem bardzo nieśmiała i bardzo małomówna. Wczoraj miałam imprezę firmową i  nie odezwałam się ani razu. Myślałam, że jak wrócę do domu to się popłaczę. Ale to nie był pierwszy raz, jeszcze jak jestem z kimś sam na sam, to jakoś tam potrafię pociągnąć rozmowę, ale jak jestem z kilkuosobową grupą to nie wiem co mówić, no i w ogóle stresuje się żeby się odezwać.I skończyłam z wynikiem 0 znajomych, a dodatkowo nigdy nie miałam chłopaka.
Ale chcę to bardzo zmienić. Tylko w mojej głowie cały czas pojawia się pytanie- jak to zrobić? jak można to wyćwiczyć? Nie mam żadnych pomysłów. Bardzo chcę walczyć, ale nie wiem jak. Bo wiem, że jeszcze nie jest za późno, ale za kilka lat już może być, a nie chcę zmarnować życia. Bardzo się peszę przy innych, jeżeli ktoś mnie zagaduje (szczególnie jakiś chłopak) to uciekam sad dodatkowo mam bardzo cichy głos, jestem bardzo spięta i przy rozmowie bardzo się "płaszczę " przed innymi, chciałabym żeby każdy mnie lubił, z nikim się nie kłócę, bardzo boję się ich opinii. Dodatkowo jeżeli ktoś mi w czymś nie przypasuje, źle na mnie spojrzy, albo ogólnie coś sobie ubzduram, to bardzo szybko się zniechęcam, jest u mnie skreślona i włącza się we mnie jakaś taka duma.
Do głowy przyszła mi tylko na myśl, żebym mogła zacząć oglądać wywiady z innymi ludźmi, przyglądać się ludziom wygadanym, przebojowym i sprawdzić jak reagują w określonych sytuacjach, jak odpowiadają na określone pytania itd.
Macie jeszcze jakieś pomysły, które przyniosłyby efekty?
Bardzo proszę Was o pomoc, bo naprawdę jestem kompletnie sama:/

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jak się otworzyć?

Mi zawsze pomagało gadanie z ludźmi przez gg czy inne komunikatory. Przed dłuuugie lata mojego życia byłam taka sama jak ty to opisujesz, aż do bólu podobne zachowania.

Opowiem ci co u mnie się zmieniło, może coś ci to podpowie. Otóż do gimnazjum byłam taka jak ty - odezwać się do kogoś nie pytana nie potrafiłam - nawet z dalszą rodziną (np. braćmi ciotecznymi). Zagadana, odpowiadałam jedno zdanie, potem zapadała niezręczna cisza... Za nic w świecie nie miałam zdolności komunikowania się. Pomogły mi znajome, które chciały, żeby ktoś je słuchał - byłam dobrą koleżanką, bo zawsze słuchałam, niewiele mówiłam, więc też nie osądzałam i nie krytykowałam xD W 3. gimnazjum trafiłam do grupy kościelnej, ksiądz zaproponował, żebym przyszła. Chyba przez pół roku tam z nikim nie gadałam! Potrzebowałam dużo czasu, żeby się oswoić. A że znów, były osoby, które więcej mówiły niż słuchały, to się dopełnialiśmy. Pozwoliło mi to obserwować innych ludzi, jak rozmawiają, jak się zachowują. Potem w tej grupie zaczęły dziać się przemiany, ktoś odchodził, ktoś przychodził i coraz mniej osób z tej starej grupy było, ale potrzeba było kogoś, kto te nowe osoby będzie wprowadzał. I jak zobaczyłam kogoś tak nieśmiałego jak ja, to postanowiłam tą osobą się zająć, żeby nie przeżywała tego, co ja. Ot, taka ze mnie misjonarka. To mi pomogło do tego stopnia, że jak już z tą osobą nawiązałam kontakt, to potem z drugą i trzecią...
I tak dalej. Co zadziałało, to moje poczucie misji i fakt, że byłam pewna siebie, bo wiedziałam, że ja dużo wiem. Włożyłam siebie w rolę i w tej roli ekspertki czułam się pewnie.

To jest coś, co mnie odmieniło, z perspektywy czasu. Zostałam prezeską tej grupy przykościelnej, wystawiając siebie nawet na widok publiczny (przemawiałam do parafian na mszy!). Ale to wszystko było "rolą". Nadal byłam nieśmiała.

I chyba nadal jestem.

Potem była fundacja, w której robiłam staż. Tam też do nikogo się nie odzywałam, bo doświadczenia z poprzedniej organizacji nie przeniosły się na tą. Dopiero po skończonym stażu czułam się na tyle pewnie, by wrócić do fundacji i tam już jako "ekspertka" czuję się pewnie i gadam z ludźmi, dlatego że uważam, że więcej od nich wiem i mogę się tą wiedzą podzielić. To jest mój klucz. W ten sposób jestem pewna siebie w pracy jako nauczycielka, nawet z dorosłymi, nawet z grupami.


Także co mi pomogło to bycie ekspertem w jakiejś dziedzinie.

Jakie miałabym propozycje? Daj sobie czas pobyć w grupie i po prostu poobserwować. Albo zauważyć kogoś, kto ma tak jak ty. Jesteśmy dwie nieśmiałe - na pewno jest więcej takich osób. Możesz próbować poznawać ludzi najpierw przez internet. Gadać z różnymi osobami, które piszą "chciałabym z kimś pogadać..." (wychodzi ze mnie bycie misjonarką xD), możesz udać się po wsparcie do psychologa albo na jakiś trening asertywności, albo po prostu na jakiekolwiek zajęcia, na których będziesz mogła wychodzić poza strefę komfortu. Bo tak, bycie sobie nieśmiałym i zamkniętym i nie przełamywanie siebie, mimo że powoduje, że czuje się potem źle i chce mi się płakać, jest strefą komfortu, czymś znanym i bezpiecznym, nie wymagającym żadnego wysiłku, żadnej pracy. Bycie pewnym siebie to ryzyko. Oj, tak. Nie daj się omamić. Nawet gdy gadam z ludźmi, wychodzę do nich, rozmawiam, zabieram głos, idę na lekcje z nowym uczniem, to mogę wyglądać na pewną siebie, ale to zawsze jest PRACA. Dla każdego jest to mniejszy lub większy wysiłek. To pokazywanie siebie, to otwieranie się na krytykę, na ocenę, na to, że ktoś mnie odrzuci. Bo odrzuci na pewno - przydarza się to każdemu, kto próbuje. Tylko ten, co nigdy nie próbuje, nie doświadcza porażki.

3

Odp: Jak się otworzyć?

Koleżanko nie załamuj się na pewno Jesteś wspaniałą i dobrą Kobietą.Mam pytanie:Czy móglbym Cie poznać osobiście?

4

Odp: Jak się otworzyć?

Warto zastanowić się skąd się wzięła Twoja nieśmiałość. Czy zawsze taka byłaś? Jak byłaś traktowana w domu przez rodziców, rodzeństwo? Czy czujesz się gorsza od innych ludzi? Być może za bardzo skupiasz się na sobie, zadręczasz się tym jak wyglądasz, co masz powiedzieć. Spróbuj obserwować innych, jak się zachowują, co mówią i dlaczego. Nie rób nic na siłę, nie naśladuj od razu ludzi wygadanych, bo to może wypaść sztucznie. Spróbuj  na początek stać się uważnym słuchaczem, wysłuchuj z zainteresowaniem cudzych historii, choćby błahych, z czasem możesz dorzucić swoje trzy grosze, może jakąś radę lub opowiedzieć podobną sytuację ze swojego życia.

5

Odp: Jak się otworzyć?

Oprócz tego, co napisały poprzedniczki, czyli że warto szukać osób podobnych do siebie (łatwiej jest znaleźć wspólny język z kimś, kto doskonale rozumie problem), przebywać wśród ludzi, w grupie których nasza wiedza czy umiejętności są w cenie (to wydaje mi się świetnym sposobem na dodanie sobie pewności), jak również, że warto ze swojej słabości uczynić atut (dobrzy słuchacze są w cenie), dodałabym, żebyś zastosowała metodę małych kroczków. Najpierw przełamuj swój opór w kontaktach z innymi ludźmi obdarzając ich uśmiechem, przy czym chodzi mi o taki zwykły uśmiech, który podarujesz komuś na ulicy. Niby nic, a przede wszystkim niczym nie ryzykujesz, a jednak sama po jakimś czasie nabierzesz przekonania, że to wcale nie jest trudne. Potem będąc w sklepie, czekając w kolejce do lekarza czy gdziekolwiek się znajdziesz - spróbuj przy każdej nadarzającej się okazji dodać od siebie jedno, dwa zdania. Na przykład dziękując ekspedientce za obsługę czy listonoszowi za doręczenie przesyłki dodaj uprzejme, ale neutralne "miłego dnia życzę" albo jeśli komuś coś spadnie, a Ty to zauważysz, oprócz tego, że podniesiesz i podasz, dodaj od siebie, że "na szczęście w przyrodzie nic nie ginie" wink. Tu znów niczym nie ryzykujesz, a jednak będziesz uczyć się przełamywania tej bariery, która tak Cię paraliżuje. To nie stanie się z dnia na dzień, ale jeśli będziesz zdeterminowana, to z czasem naprawdę staniesz się coraz bardziej śmiała i będziesz czuła się coraz swobodniej.

uopuo29 napisał/a:

(...) jestem bardzo spięta i przy rozmowie bardzo się "płaszczę " przed innymi, chciałabym żeby każdy mnie lubił, z nikim się nie kłócę, bardzo boję się ich opinii.

To się niestety wyczuwa. Czasem lepiej stać lekko z boku i być naturalnie zdystansowaną niż sztucznie uprzejmą, co bywa dla otoczenia irytujące.

6

Odp: Jak się otworzyć?

Jesteś nieśmiała? Na pewno? Bo z tych zdań

uopuo29 napisał/a:

(...) bardzo się "płaszczę " przed innymi, chciałabym żeby każdy mnie lubił, z nikim się nie kłócę, bardzo boję się ich opinii. Dodatkowo jeżeli ktoś mi w czymś nie przypasuje, źle na mnie spojrzy, albo ogólnie coś sobie ubzduram, to bardzo szybko się zniechęcam, jest u mnie skreślona i włącza się we mnie jakaś taka duma. (...)

wynika coś innego: Twe kiepskie myślenie o innych. Inni ludzie to wilcy chcący pożreć bezbronną istotę.
Póki tego, myślenia o innych i o sobie, nie zmienisz, póty proponowane zachowania nie przyniosą spodziewanego efektu, bo 'inni' wyczuwają nastawienie ludzi i omijają wielkim łukiem tych, którzy od kontaktu z rzeczywistością wybierają odmęty swej wyobraźni.

Posty [ 6 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024