temat raczej ogólny ale taki trochę pod moją sytuację
zauważyłam, że mężczyźni często się na mnie patrzą, obserwują ale ... no właśnie, nie podchodzą. ostatnio właśnie mam taka sytuację.
wśród znajomych koleżanki, byli koledzy i oni mieli kolegów hehe a chodzi konkretnie o jednego. i to on zwrócił na mnie uwagę, zerkał, obserwował itp od tamtej pory minęło kilka miesięcy i sytuacja wygląda tak samo. widujemy się w klubie. ogólnie facet niczego sobie, taki normalny.
i ta sytuacja zaczyna mnie już drażnić, bo gdzieś tam się kręci w pobliżu, stoi obok a konkretnych kroków brak.
zauważyłam, że zniechęca mnie taki brak działania. ja lubię gdy ktoś najzwyczajniej do mnie podchodzi i nie robi z tego wielkich ceregieli. np ostatnio podszedł do mnie fajny facet, potańczyliśmy, pogadaliśmy i było ok. nie wiem czy to zależy od charakteru czy odwagi i pewności siebie?
dlaczego mężczyźni nie podchodzą a okazują zainteresowanie? co ich zniechęca albo w drugą stronę dodaje animuszu