Nie rozumie mnie nie wspiera, nie szanuje, posądza mnie na okrągło o zdrady. Nigdy go nie zdradziłam.
Wczoraj nie wytrzymałam i dałam mu w twarz za to , że mnie zaczął wyzywać od dziwek szmat ZA NIC.
Był pijany, oddał mi wpadłam w szał i zaczęłam go bić, przewalił mi kilka razy w twarz, zaczął mnie dusić...
Pozbierałam się i wywaliłam mu wszystkie ciuchy przez balkon, kazałam mu spadać a on, że nie pójdzie dopóki mu pierścionka nie oddam...
Nie oddałam, bo był pijany i wiedziałam , że zrobi coś głupiego, w końcu udało mi się go wyrzucić z domu, powiedziałam ze ma sie tu nie pokazywać, że to koniec, że go nienawidzę i nigdy mu nie wybaczę.
Czuję się jak śmieć, dlatego że dałam się sprowokować, i go pobiłam naprawdę mocno, on też nie pozostał dłużny... co mam zrobić? czuję się strasznie.
Nie rozumie mnie nie wspiera, nie szanuje, posądza mnie na okrągło o zdrady. Nigdy go nie zdradziłam.
Wczoraj nie wytrzymałam i dałam mu w twarz za to , że mnie zaczął wyzywać od dziwek szmat ZA NIC.
Był pijany, oddał mi wpadłam w szał i zaczęłam go bić, przewalił mi kilka razy w twarz, zaczął mnie dusić...
Pozbierałam się i wywaliłam mu wszystkie ciuchy przez balkon, kazałam mu spadać a on, że nie pójdzie dopóki mu pierścionka nie oddam...
Nie oddałam, bo był pijany i wiedziałam , że zrobi coś głupiego, w końcu udało mi się go wyrzucić z domu, powiedziałam ze ma sie tu nie pokazywać, że to koniec, że go nienawidzę i nigdy mu nie wybaczę.
Czuję się jak śmieć, dlatego że dałam się sprowokować, i go pobiłam naprawdę mocno, on też nie pozostał dłużny... co mam zrobić? czuję się strasznie.
Pozostaje oddać pierścionek. Na zakończenie związku z klasą raczej już szans nie ma.
Czuję się ja winna. Chyba to nie jest normalne?
A czy TY się kiedykolwiek zmienisz?
Czuję się ja winna. Chyba to nie jest normalne?
No jesli czujesz sie winna temu ze nie pozwolilas dluzej wyzywac sie od szmat i dziwek bez powodu to faktycznie cos z Toba grubo nie tak. Masz racje to nie jest normalne.
Co powinnam zrobić bo znając jego wróci będzie udawał albo skruszonego, albo obrażonego...
Nie mam sił poważnie już, czuję się jakbym sie postarzała o 20 lat....
Iceni
czemu ja mam się zmienić?
Iceni
czemu ja mam się zmienić?
Żyjesz w toksycznym związku, pozwalasz się wyzywać, nie panujesz nad emocjami, reagujesz w ten sam sposób jak twoj partner i pytasz się "co masz zrobić"...
Zacznij od zmiany swojego sposobu myslenia... reszta decyzji przyjdzie sama.
9 2017-08-18 20:54:50 Ostatnio edytowany przez wrzosiec (2017-08-18 20:56:22)
co mam zrobić? czuję się strasznie.
Zawsze dotrzymuj obietnic!!!!!!!!!
w końcu udało mi się go wyrzucić z domu, powiedziałam ze ma sie tu nie pokazywać, że to koniec, że go nienawidzę i nigdy mu nie wybaczę.
Czyje to mieszkanie jest ? Twoje, czy jego ?
Jeśli Twoje - to Twoja decyzja czy on wróci, bo tylko Ty możesz na to pozwolić, lub nie.
Jeśli jego - wyprowadź się czym prędzej, wtedy wróci do pustego ...
Mam jednak wrażenie, że Ty tego jego powrotu chcesz.
Liczysz na to, że on wróci i będzie sielanka, wata cukrowa i różowe jednorożce pierdzące gazem rozweselającym.
A jedyne co Cię czeka, to kolejne bijatyki, i to szybciej niż się spodziewasz.
Nie zmieni się, możesz mi wierzyć. Ale jeśli nawet to na krótką metę, a potem znowu będzie to samo.
dom jest mój.
nie chcę żeby wrócił, chciałabym żeby zniknął z mojego życia i dał mi zapomnieć w spokoju. tego chcę.
chcę zacząć żyć jak normalny zdrowy człowiek i czuć się dobrze sama ze sobą.
13 2017-08-19 00:26:23 Ostatnio edytowany przez Sylwia_93 (2017-08-19 00:28:53)
Są takie osoby, które zwyczajnie lubią prowokować. Jeśli ktoś jest sadystą to jednocześnie będzie masochistą. Kto decyduje czy coś jest z klasą a co nie? Najważniejszy jest efekt, że to koniec. Broniłaś się. Jakby się normalnie zachowywał to przecież by nie doszło do takich scen. Ja jestem dumna z Ciebie
A ja mam wrażenie, że autorka jest trollem. Czemu? Bo jakoś tak dziwnie klasycznie opisała tą sytuacje, podpuszczając jeszcze postami w stylu: "czuję się winna, czy to normalne"?
Osoba żyjąca w toksycznym związku nie jest nawet świadoma tego, że czuje się winna, a już na pewno nie pyta czy to jest normalne, czy nie.
Myślę, że autorka doskonale zna schematy zachowań kobiet w toksycznym związku, w którym jest przemoc i alkohol i na sucho opisała wymyśloną historię.
wszystko to co opisałam, jest niestety prawdą
wiem , że żyję w toksycznym zwiążku, bo każdy mi to tłukł do głowy od 6 lat, a ja jak zawsze zapatrzona w niego
teraz mi się nie chcę, bo zauważyłam, że nie brakuje mi go już jak kiedyś, i jestem o wiele spokojniesza bez niego.
chcę zacząć nowy rozdział
Dusic? Sorki, ale oddaj pierscionek, spakuj go, wystaw walizki za drzwi, znmien zamek I wyslij smsa, ze walizki sa do odebrania pod drzwiami. Bez sensu ten wasz zwiazek byl.
W zwiazku ma sie czuc czlowiek bezpiecznie, a nie zagrozony, wyzywany, ponizany. Nie wiem, jak Ty, ale ja szanuje siebie I swoj czas I nie tracilabym na taki zwiazek milisekundy.
Jeżeli czujesz się z nim nieszczęśliwa to po co z nim jesteś? Masz swoje mieszkanie, pracę. Nawet bym się nie zastanawiała.
dom jest mój.
nie chcę żeby wrócił, chciałabym żeby zniknął z mojego życia i dał mi zapomnieć w spokoju. tego chcę.
chcę zacząć żyć jak normalny zdrowy człowiek i czuć się dobrze sama ze sobą.
No to w czym problem ?
Pakujesz jego rzeczy, wystawiasz kartony / worki przed drzwi, wysyłasz mu sms, że prosisz o odbiór w terminie takim a takim.
Jeśli ten termin mija, a rzeczy nadal stoją pod Twoimi drzwiami - wynosisz je pod śmietnik.
The end.
Odejdz.Tylko, to będzie wybawieniem.To patologiczny człowiek.Ma w sobie wszystko, to co my kobiety powinniśmy unikać u facetów.Życie masz jedno.Teraz zacznij pracę od szacunku do samej siebie.Nikt Ci tego nie da, dopóki sama, go sobie nie wręczysz.A punktem przewodnim, w poszanowaniu swoich wartości niech będzie Twoje rozstanie.
dziękuję Wam za rady ...
ciuchy spakowane już od wczoraj, wystawione za drzwi, dzwonil dziś , więc mu powiedziałam żeby sobie zabrał wszystko i od razu się rozłączyłam.
21 2017-08-19 18:25:16 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-08-19 18:27:18)
Czuję się ja winna. Chyba to nie jest normalne?
Normalne. Użyłaś przemocy fizycznej, jednocześnie jej doznałaś. Takie małżeństwo z temperamentem
Zrób dobry obiad i spróbuj go jakoś przeprosić to może ci jeszcze wybaczy i do ciebie wróci.