O ojcowskim pocałunku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 57 ]

1

Temat: O ojcowskim pocałunku

Mniej więcej rok temu założyłam temat dotyczący kontrowersyjnej fotografii, na której fotograf Heather Whitten pokazała swojego męża i chorego synka nagich pod prysznicem (http://www.netkobiety.pl/t96003.html). Temat wywołał w sieci burzę, bo sugerowano, że zdjęcie przekracza dozwolone granice i wystawia dziecko pedofilom. Z drugiej strony nie brakowało jednak głosów bardzo pozytywnych.

Dziś z kolei mowa będzie o ojcowskim pocałunku znanego pikarza, a także celebryty, Davida Beckhama, co uwiecznione zostało na widocznym poniżej zdjęciu, na którym widzimy go wraz z kilkuletnią córką. Fotografia została umieszczona w sieci i choć pojawiło się pod nią mnóstwo pozytywnych komentarzy, a fani piłkarza docenili więź łączącą go z dziewczynką, to standardowo nie zabrakło też negatywnych opinii - niektórzy twierdzili, że zdjęcie jest niestosowne. Beckham prawdopodobnie był bardzo zaskoczony insynuacjami, jakoby przekroczył dopuszczalne granice, być może dlatego podczas transmisji na Fecebooku wyraźnie powiedział, że jego osobistym zdaniem i zdaniem jego żony, nie ma niczego złego w dawaniu buziaków swoim pociechom. W ten sposób dał do zrozumienia, że w jego subiektywnym odczuciu zarówno fotografia, jak i 'buziak' są zupełnie niewinne.   
Kto ma rację? Jak Wy oceniacie to, co widzicie na zdjęciu? wink


                                                   http://puu.sh/wLo7i/ad533ed76c.jpg

                                                                                                                (źródło: demotywatory.pl)

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: O ojcowskim pocałunku

Ciekawe dlaczego nigdy nie zamiescił zdjecia jak caluje w usta swojego syna?...

3 Ostatnio edytowany przez szakisz (2017-07-17 15:47:47)

Odp: O ojcowskim pocałunku

Cóż, ja osobiście  nie widzę nic złego w takim pocałunku. Gdy byłem mały wielokrotnie całowałem mamę w usta, tata całował moją siostrę. Uważam, że zdjęcie jest o tyle niefortunne dla Pana Beckhama, że nie jest oczywiście w stanie  pokazać długości tego pocałunku. Zamrożony został ten jeden konkretny moment, stąd też wygląda to tak, jak gdyby całowali się nie wiadomo jak długo. Zwykle taki pocałunek to tzw. "cmoknięcie" i tyle big_smile

4

Odp: O ojcowskim pocałunku

ja też widuje czesto i ojcow i matki calujacych swoje dzieci w usta

5

Odp: O ojcowskim pocałunku

Osobiście nie rozumiem krzyku o to, co pokazano na zdjęciu. Czułość w relacji rodzic-dziecko jest dla mnie czymś tak naturalnym, oczywistym i po prostu pożądanym, że fakt, że tu wychodzi od mężczyzny i skierowana jest w kierunku córki nie ma najmniejszego znaczenia. Oczywiście jest coś takiego jak zły dotyk, ale po pierwsze ja go na tej fotografii zdecydowanie nie widzę, a po drugie - nie dajmy się zwariować.

6

Odp: O ojcowskim pocałunku

Dla mnie sytuacja na fotce jest jednak pewnym przekroczeniem granicy - czerwien wargowa należy do stref erogennych. Okazanie czulosci dziecku bardziej rozumiem jako przytulenie, pogłaskanie, cmokniecie w policzek albo czubek glowy wink

7

Odp: O ojcowskim pocałunku
Olinka napisał/a:

Osobiście nie rozumiem krzyku o to, co pokazano na zdjęciu. Czułość w relacji rodzic-dziecko jest dla mnie czymś tak naturalnym, oczywistym i po prostu pożądanym, że fakt, że tu wychodzi od mężczyzny i skierowana jest w kierunku córki nie ma najmniejszego znaczenia. Oczywiście jest coś takiego jak zły dotyk, ale po pierwsze ja go na tej fotografii zdecydowanie nie widzę, a po drugie - nie dajmy się zwariować.


Jezeli to jest "jedynie" czulosc  relacji rodzic-dziecko to wracam do mojego pierwszwgo pytania - dlaczego nie wrzucil takiego zdjecia kilka lat temu ze swoim synem? Przeciez to tez bylo jego dziecko big_smile
Czyzby jednak istniala pewna roznica?...


Chociaz ja akurat nie mam nic przeciwko samemu pocalunkowi jezeli ktos to toleruje (chociaz mnie calowanie osob, innych niz partner, bezposrednio w usta po prostu brzydzi i rzeczywiscie nawet swojej corki nie calowalam w ten sposob.)

Dla mnie jednak jest to pewien show pod publiczke - Victoria juz sie troche opatrzyla, to sobie Dawid cmoka do zdjęć mlodsza laskę, nawet jak to jego corka, to jednak lepiej na zdjeciu  wyglada taki cmok z dziewczeciem niz z 40-latka tongue

8

Odp: O ojcowskim pocałunku

moze nie mial takiego zdjęcia

9

Odp: O ojcowskim pocałunku

Buziak ojcowski sam w sobie jest niewinny, ale dlaczego dzisiaj wszystko musi się znaleźć w internecie i na mediach społecznosciowych??? Czy to wspomniane zdjecie z dzieckiem pod prysznicem, czy zdjęcie Beckhama, czy już dawno zdjęcie obesranego syna Edyty Górniak. Czy nie można już niczego zachować dla siebie? Wszystko wystawia się na pastwę ludzi - a wiadomo, jak taki Beckham ma miliony obserwujących, to wszystkim się to nie będzie jednogłośnie podobać, znajdą się tacy, którzy czegoś się w tym dopatrzą, a znajdę się też tacy, którzy skomentują tylko dla hejtu. Nie rozumiem narażania dziecka i siebie na opinie innych ludzi - ludzi, którzy w ich życiu się nie liczą, bo są obcy. Po co ten ekshibicjonizm?

A odpowiadając na pytanie Iceni dlaczego nie całuje syna - większość ojców, tak z obserwacji, nie darzy synów taką czułością i opiekuńczością jaką darzy córki = i nie ma w tym nic seksualnego, raczej chyba myśli się, że syn to facet, ma być twardy, a nie puciu puciu.

10 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-07-18 20:42:39)

Odp: O ojcowskim pocałunku

Skoro syn ma byc twardy to dlaczego Beckham odczuwa potrzebe okazywania uczuc w ten sposob?

Syn nie moze, a on tak?

I co to znaczy "moze nie mial takiego zdjęcia" - mogl sobie zrobic tak samo jak to, a jednak nie odczul takiej potrzeby.

Zdjecie samo w sobie jest fajne, ale celowosci publikowania go nie widze.

11

Odp: O ojcowskim pocałunku

Osobiście pamiętam taką scenę z dzieciństwa, kiedy dwa tygodnie, może dłużej, niewidziany tata postanowił zrobić nam niespodziankę i przyjechać w odwiedziny do babci, u której spędzaliśmy wakacje. Z domu do głównej drogi prowadziła utwardzona ścieżka i kiedy z podwórka, na którym akurat siedzieliśmy, zobaczyłam nasz samochód, a potem tatę, który z niego wysiadł, to z tej radości wybiegłam mu na spotkanie, wtedy tata spontanicznie podrzucił mnie do góry, przytulił i dał buziaka na powitanie. Po dziś dzień nie widzę w tym nic niestosownego, ba, gdyby nie powyższa fotka, to w życiu nie przyszłoby mi do głowy, aby w ogóle zastanawiać się czy przypadkiem coś w tym było nie tak. 

Zgadzam się natomist z CatLady, że dziś wszystko jest na pokaz i na sprzedaż, w tym tkwi różnica pomiędzy spontanicznym buziakiem mojego taty a selfie Beckhama.

CatLady napisał/a:

A odpowiadając na pytanie Iceni dlaczego nie całuje syna - większość ojców, tak z obserwacji, nie darzy synów taką czułością i opiekuńczością jaką darzy córki = i nie ma w tym nic seksualnego, raczej chyba myśli się, że syn to facet, ma być twardy, a nie puciu puciu.

Sądzę, że również pod tym mogę się podpisać, z tą różnicą, że niekoniecznie chodzi o to, że świadomie z synów czynią twardych mężczyzn. Jakoś tak już jest, że córeczki są tatusia, a synowie mamusi pupilkami big_smile. I nie wiem z czego to wynika, ale obserwacje pokazują, że taka sytuacja ma miejsce relatywnie często.

12

Odp: O ojcowskim pocałunku
Olinka napisał/a:

Sądzę, że również pod tym mogę się podpisać, z tą różnicą, że niekoniecznie chodzi o to, że świadomie z synów czynią twardych mężczyzn. Jakoś tak już jest, że córeczki są tatusia, a synowie mamusi pupilkami big_smile. I nie wiem z czego to wynika, ale obserwacje pokazują, że taka sytuacja ma miejsce relatywnie często.

Z własnego doświadczenia wiem, że tak jest big_smile i nie tylko ja tak mówię, dzieciate znajome też tak twierdzą.

Nic też nie wskazuje, że Beckham nie całuje syna - po prostu nie zamieścił zdjęcia. Albo po prostu chłopcy są już za duzi na takie całusy. 12 i 14 lat... chyba by już nie chcieli. Ale może jak byli mniejsi, to całował, tylko zdjęcia nikt nie cyknął - albo cyknął i nie zamieścił.

Czy to, że zamieścił zdjęcie jak całuje córkę, to znaczy, że teraz powinien każdego po kolei pocałować i zamieścić zdjęcie, żeby było sprawiedliwie i żeby ludzie teorii nie dorabiali?

13

Odp: O ojcowskim pocałunku
CatLady napisał/a:

... ale dlaczego dzisiaj wszystko musi się znaleźć w internecie i na mediach społecznosciowych??? Czy to wspomniane zdjecie z dzieckiem pod prysznicem, czy zdjęcie Beckhama, czy już dawno zdjęcie obesranego syna Edyty Górniak. Czy nie można już niczego zachować dla siebie? Wszystko wystawia się na pastwę ludzi - a wiadomo, jak taki Beckham ma miliony obserwujących, to wszystkim się to nie będzie jednogłośnie podobać, znajdą się tacy, którzy czegoś się w tym dopatrzą, a znajdę się też tacy, którzy skomentują tylko dla hejtu. Nie rozumiem narażania dziecka i siebie na opinie innych ludzi - ludzi, którzy w ich życiu się nie liczą, bo są obcy. Po co ten ekshibicjonizm?

W tym momencie znowu zataczamy koło i wracamy do tematu ekshibicjonizmu w sieci. Ja powiem tak -  wszystko zależy od tego, co kto ma w głowie. Na każdego publikującego życie w sieci znajdzie się też taki, kto wyśmiewa takie postępowanie, więc temat ten mocno dzieli. są raczej Sam osobiście nigdy bym nie wrzucił do sieci zdjęcia z rodzinnego albumu, albo zdjęcia dziecka na nocniku. Takie fotki zwyczajnie są zbyt prywatne. Cieszę się też, że dorosłe już dzieci zaczęły pozywać nieodpowiedzialnych rodziców. Może to będzie jakiś sposób na przerwanie tego szaleństwa, choć wątpię hmm

14

Odp: O ojcowskim pocałunku

Nie jestem całkowicie przeciwna wrzucaniu zdjeć, ale jak wrzucać, to jakieś normalne np z wakacji, albo z placu zabaw, a nie na nocniku, czy zdjęcie chorego dziecka, gołego dziecka itd.

15

Odp: O ojcowskim pocałunku

Świetne zdjęcie.Sama byłam całowana w usta przez tatę i tak samo całujemy naszą córkę-ja i mąż.
Jeszcze dwa lata temu nasza córka-mając lat 9 biegła spod prysznica do naszej sypialni na golasa i wołała-kto mnie złapie może w pupę pocałować:)
I łapaliśmy.
Benito-każdy człowiek jest inny i kto wie jakie strefy erogenne ma moja córka smile Usta z pewnością nie są moją strefą erogenną.
Nie należy popadać w paranoję-ja całowałam każdy kawałek ciałka mojego niemowlaka a mój niemowlak piszczał z radości.

16 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2017-07-19 14:04:35)

Odp: O ojcowskim pocałunku
CatLady napisał/a:

Nie jestem całkowicie przeciwna wrzucaniu zdjeć, ale jak wrzucać, to jakieś normalne np z wakacji, albo z placu zabaw, a nie na nocniku, czy zdjęcie chorego dziecka, gołego dziecka itd.

Cat-a czy wrzucone przez Olinkę zdjęcie nie jest "normalne".
Poza tym norma dla z pewnością jest inna dla ojca chorego dziecka niż dla ojca zdrowego.

17

Odp: O ojcowskim pocałunku
gojka102 napisał/a:

Cat-a czy wrzucone przez Olinkę zdjęcie nie jest "normalne".
Poza tym norma dla z pewnością jest inna dla ojca chorego dziecka niż dla ojca zdrowego.

Ono jest normalne, nie jest niewłaściwe jak np to wspomniane zdjecie dziecka pod prysznicem. Zastanawia mnie tylko jakieś... nie wiem... kalkulowanie typu: pocałuję teraz córkę i zrobię selfie. Brak w tym spontaniczności, jakby obliczone było na zdobycie uwagi. Polowanie z aparatem na ten moment jest dziwne. Albo było to stworzenie momentu tylko po to, by cyknąć zdjęcie.

Nie ma w tym zdjeciu niczego kontrowersyjnego wg mnie, jedynie to, że to jest intymny moment, który można uwiecznić, ale do domowego albumu a nie na pastwę tłumów. Gdybym np ja zrobiła sobie takie selfie z dzieckiem - gdybym je miała smile - i wrzuciła na FB to zobaczy je najwyżej kilkadziesiąt osób. Zdjęcie Beckhama widziały miliony. Mimo to nie zamieściłabym chyba takiego zdjęcia.

18 Ostatnio edytowany przez ewelinaL (2017-07-19 22:23:50)

Odp: O ojcowskim pocałunku
CatLady napisał/a:

Ono jest normalne, nie jest niewłaściwe jak np to wspomniane zdjecie dziecka pod prysznicem. Zastanawia mnie tylko jakieś... nie wiem... kalkulowanie typu: pocałuję teraz córkę i zrobię selfie. Brak w tym spontaniczności, jakby obliczone było na zdobycie uwagi. Polowanie z aparatem na ten moment jest dziwne. Albo było to stworzenie momentu tylko po to, by cyknąć zdjęcie.

Nie ma w tym zdjeciu niczego kontrowersyjnego wg mnie, jedynie to, że to jest intymny moment, który można uwiecznić, ale do domowego albumu a nie na pastwę tłumów. Gdybym np ja zrobiła sobie takie selfie z dzieckiem - gdybym je miała smile - i wrzuciła na FB to zobaczy je najwyżej kilkadziesiąt osób. Zdjęcie Beckhama widziały miliony. Mimo to nie zamieściłabym chyba takiego zdjęcia.

Rozumiem Cię CatLady. Przedstawione zdjęcie przykuło moja uwagę światłem. Nie twierdzę, że nie jest przypadkowe, ale jest dobre. Na tyle dobre, że zastanawiam się, czy pochodzi z profesjonalnej sesji.
Jakbym nie dumała, to parametry fotograficzne nosi w dniu dzisiejszym każdy w telefonie i zdjęcie naprawdę może być nieplanowane.
O ile uważam, że zdjęcie spod prysznica, chociaż profesjonalne, nie zakładało niczego złego i mogło być technicznie lepsze, to ta fotka jest naprawdę fajna. Naturalna.
Pojawia się na niej bardzo ciekawe światło, które jest elementem obrazu. Bez tych promieni fotografia straciłaby na przekazie. Postacie na pierwszym planie, niestety, nie dość ostre (na pewno nieuwiecznianie w trybie portret), są ciekawe, coś mówią. Na główny plan (ostry) wysuwa się tło (zwłaszcza niebo), ale jest w nielubianym przez fotografów kącie.
Ogólnie uważam, że fotografia jest przypadkowa, lecz bardzo ciekawa. Wystarczająco fajna, żeby ją opublikować.
Jest jeszcze coś, co miłośnik kadru uznałby za argument do odrzucenia, nawet najlepszego obrazu, cień w lewym rogu. Taki cień to "siara" i już.
Jeśli to zdjęcie pochodzi z sesji, to bardzo przemyślanej. Osobiście uważam, że to kadr z życia.
Co do przekazu zdjęcia - jest czułe, bardzo naturalne, nie ma powodu doszukiwać się w nim podtekstów. Pokazuje czułość i więź, która jest na co dzień. Moim zdaniem relacja rodzic - dziecko. Ładnie pokazana.

19

Odp: O ojcowskim pocałunku

Fajne, naturalne, cieple zdjecie, buziaczek na karpika:)
Nie wiem, o co ten szum smile

Odp: O ojcowskim pocałunku

tez nie widzę tutaj nic nadzwyczajnego i nie wiem o co tyle szumu.

21 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-07-20 11:14:16)

Odp: O ojcowskim pocałunku

To chyba logiczne, ze jak się nie zna kontekstu to można odebrać/zrozumieć na opak cos bardzo normalnego. Jedni (zwlaszcza ci, ktorzy nie wiedza ze to ojciec z dzieckiem) zobaczą w tym ujęciu pedofilny obrazek,gdzie jakiś facet całuje mała dziewczynkę w usta,  inni normalny rodzicielski cmokas.
Jak jakis ojciec idzie sobie ulica z nastoletnia córka tez ktoś sobie moze pomyśleć - ale dziad sobie przygruchal młoda dupe...   I nie muszą się wcale całować ani trzymać za rękę. Wystarczy, ze są razem.
Cmokas w usta nie jest jakimś erotycznym pocałunkiem. No chyba, ze kogoś ponosi wyobraźnia i ma okreslone intencje. Ja do tej pory cmokam dzieci w usta gdy składam im życzenia albo na powitanie/pożegnanie, a są mocno dorosłe. Wiadomo, ze chłopcy gdy dorastają  niekoniecznie lubią takie cmoki  ze strony obojga rodziców bo to w powszechnej opinii niemeskie, żeby mama czy tata dawali buziaka  gdziekolwiek publicznie, co sobie koledzy pomysla... Wiec z reguły rodzice rozumieją te obiekcje, stad nie ma wiele  w przestrzeni publicznej takich obrazków. Moj chrzesniak ma 9 lat i juz nie pozwala sie mamie calowac, bo sie wstydzi. To poniekąd odpowiedz na zdziwienie Iceni, ze tata nie umieścił zdjęcia jak cmoka syna. Właśnie po to, żeby potem ludzie nie doszukiwali się w tym dziwnych treści a koledzy  nie drwili z chłopaka.
Bo dziewczynkom to nie przeszkadza na ogół, ze je mama czy tata całuje czy przytula.

22

Odp: O ojcowskim pocałunku

Właściwie ja zadałam to pytanie o syna trochę podstępnie, bo osobiście w tej sytuacji dostrzegam pewne "drugie dno" z takiego socjologicznego/spolecznego punktu widzenia.

23

Odp: O ojcowskim pocałunku
ewelinaL napisał/a:

Przedstawione zdjęcie przykuło moja uwagę światłem. Nie twierdzę, że nie jest przypadkowe, ale jest dobre. Na tyle dobre, że zastanawiam się, czy pochodzi z profesjonalnej sesji.
o ciekawe światło, które jest elementem obrazu.. Postacie na pierwszym planie, niestety, nie dość ostre (na pewno nieuwiecznianie w trybie portret), są ciekawe, coś mówią. Na główny plan (ostry) wysuwa się tło (zwłaszcza niebo), ale jest w nielubianym przez fotografów kącie.
Ogólnie uważam, że fotografia jest przypadkowa, lecz bardzo ciekawa. Wystarczająco fajna, żeby ją opublikować.
cień w lewym rogu. Taki cień to "siara" i już.

Znasz się trochę na fotografii, co nie? smile jaka analiza big_smile
ja na to nie zwróciłam uwagi. Skupiłam się bardziej na sensie robienia i tym bardziej zamieszczania takiego zdjęcia - że tak trochę na siłę, jakby miła chwila z córką nie miała wartości samej przez się, tylko koniecznie trzeba zrobić zdjęcie, które z kolei nie jest wartościowe jeśli nie obejrzą go tłumy.

24

Odp: O ojcowskim pocałunku
CatLady napisał/a:
ewelinaL napisał/a:

Przedstawione zdjęcie przykuło moja uwagę światłem. Nie twierdzę, że nie jest przypadkowe, ale jest dobre. Na tyle dobre, że zastanawiam się, czy pochodzi z profesjonalnej sesji.
o ciekawe światło, które jest elementem obrazu.. Postacie na pierwszym planie, niestety, nie dość ostre (na pewno nieuwiecznianie w trybie portret), są ciekawe, coś mówią. Na główny plan (ostry) wysuwa się tło (zwłaszcza niebo), ale jest w nielubianym przez fotografów kącie.
Ogólnie uważam, że fotografia jest przypadkowa, lecz bardzo ciekawa. Wystarczająco fajna, żeby ją opublikować.
cień w lewym rogu. Taki cień to "siara" i już.

Znasz się trochę na fotografii, co nie? smile jaka analiza big_smile
ja na to nie zwróciłam uwagi. Skupiłam się bardziej na sensie robienia i tym bardziej zamieszczania takiego zdjęcia - że tak trochę na siłę, jakby miła chwila z córką nie miała wartości samej przez się, tylko koniecznie trzeba zrobić zdjęcie, które z kolei nie jest wartościowe jeśli nie obejrzą go tłumy.

Nie tyle, co znam się na fotografii, ile przyglądam się obrazom bardzo uważnie.
Wspomniany przeze mnie cień w lewym, dolnym rogu, po bliższym przyjrzeniu wskazuje na część ręki, czyli selfie.
Co do przeżywania miłej chwili z córką, jako wartości samej w sobie, to uważam, że zrobienie zdjęcia niekoniecznie ją bardzo zakłóca. Beckham jest osobą popularną i poprzez opublikowanie tej fotografii daje przykład innym ojcom. Lepszy czuły gest niż uwiecznienie jakiejś ustawki po meczu;)

25 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2017-07-22 00:42:52)

Odp: O ojcowskim pocałunku

Nie mam jeszcze dzieci, ale jakos tak mam ze usta calkowicie rezerwuje dla swojego faceta, dla milosci damsko meskiej dlatego nikogo tak nie caluje. Inni oczywiscie tez sa dla mnie bardzo wazni ale to inne relacje wiec nie sadze bym kiedys calowala dziecko w usta, a raczej w policzek i to tez okazanie milosci. Jednak kazdy inaczej okazuje uczucia i nie ma nic zlego w pocalowaniu dziecka w usta. No ale do konca nie rozumiem sensu w wstawianiu takich zdjec lepiej zostawic cos dla siebie.

26

Odp: O ojcowskim pocałunku
ewelinaL napisał/a:

Wspomniany przeze mnie cień w lewym, dolnym rogu, po bliższym przyjrzeniu wskazuje na część ręki, czyli selfie.

Osobiście nie mam wątpliwości, że to selfie, zresztą dlatego wcześniej wspomniałam, że w tym tkwi różnica pomiędzy zupełną spontanicznością, a robieniem czegoś dla fotki.
Ogólnie jednak zdjęcie jest naturalne, pokazuje fajne, szczere emocje, nawet jeśli w danej chwili było lekko pozowane. Doprawdy zaskakuje mnie, że ktoś mógł w tym zobaczyć jakiś erotyczny podtekst. Miłość ojcowska jest przecież piękna, a okazywanie jej daje dziewczynce poczucie bycia kochaną, bezpieczeństwa, akceptacji, wyrabia w niej umiejętność uzewnętrzniania własnych uczuć, a tym samym tak naprawdę daje potencjał na całe życie.

truskaweczka19 napisał/a:

Inni oczywiscie tez sa dla mnie bardzo wazni ale to inne relacje wiec nie sadze bym kiedys calowala dziecko w usta, a raczej w policzek i to tez okazanie milosci.

Ja z kolei chyba nie rozumiem takiego rozgraniczania. Miłość do dziecka jest nieporównywalna z żadną inną, okazuje się ją naturalnie, spontanicznie, bez takiego kalkulowania i jakoś trudno mi sobie wyobrazić, żeby buziak w usta miał być czymś niestosownym. To jest przecież zupełnie inny rodzaj pocałunku.

27 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-07-22 12:09:04)

Odp: O ojcowskim pocałunku

Co do tego konkretnego zdjęcia to jest OK, ale jak już jesteśmy przy tego typu kwestiach to chciałabym zwrócić uwagę na coś innego - całowanie własnych dzieci w narządy płciowe/w okolicach intymnych. Z tego co się dowiedziałam na forum/ogólnie w internecie wielu rodziców (zwłaszcza matek, ale ojcowie wykazujący takie zachowania też pewnie się zdarzają) 'pozwala' sobie na kontakt własnych ust z narządami płciowymi/okolicami intymnymi dziecka. O ile nie podejrzewam i nie sugeruję większości z nich skłonności pedofilskich (bo przecież takowe nie występują z tak dużą częstotliwością z jaką pojawiają się takie zachowania) ani żadnej celowości w tym co robią, o tyle jestem przekonana że u dziecka taka pieszczota rzeczywiście może wywołać jakieś wrażenie z palety tych seksualnych. Ludzie piszą np. 'całuję syna/córkę w penisa/cipkę bo zabawnie wtedy piszczy/rechocze', ale czy zastanowili się czym spowodowana jest ta reakcja dziecka? - Wydaje mi się że jest to dość jasne, choć właśnie - niezauważane. Przyczyną pisku/'rechotu' (nie moje określenie) dziecka jest prawdopodobnie podniecenie seksualne wymieszane z uczuciem zaskoczenia/dezorientacji (bo niezrozumiałe) wywołane określonymi bodźcami. Człowiek jest tak skonstruowany (pomijam osoby aseksualne) że jego ciało w pewnych obszarach reaguje podnieceniem na ciepło drugiego ciała nie biorąc pod uwagę intencji z jakimi rozporządzający tym ciałem się kierował. Dziecko (nawet niemowlę) jest istotą seksualną, niezależnie od tego czy pewnym osobom się to podoba czy też nie. Nie piszę tego bo naczytałam się Freuda (który jest momentami komiczny choć ciekawy i dziś wiele z jego teorii trudno brać na poważnie), ale głównie dlatego że wiem to z własnego doświadczenia tj. pamiętam dokładnie własne dzieciństwo, moment rejestracji pierwszych przeżyć seksualnych itd. (żeby było jasne - mnie rodzice takimi 'czułościami' nie obdarzali, ale wiem co i jak mnie rozbudzało).

Ktoś mógłby teraz zapytać - Ale co jest złego w tym że ktoś niechcąco wywoła w kimś podniecenie seksualne? - Ano nic pod warunkiem że nie poskutkuje to wytworzeniem konfilktów wewnętrznych i nie skieruje w jakąś niepożądaną przez tę osobę stronę jej libido (a tego wiedzieć nie można). Wielu ludzi (zwłaszcza mężczyzn, ale może być tak że kobiety po prostu rzadziej o tym otwarcie opowiadają) po latach przyznaje że dużo niewinniejsze pieszczoty czy po prostu bliskość z rodzicem odmiennej płci sprawiały że się pobudzali (np. kilkuletni chłopcy którym 'stawał' gdy mama przytulała ich w łóżku). W druga stronę też ma to miejsce tj. np. ojcowie u których widok dorastającej córki z rozkwitającymi piersiami kierował myśli na seksualne tory.

Lepiej nie przesadzać z pewnymi 'czułościami' gdy chodzi o dziecko/własne dziecko, bo organizm nie zważa na intencje, tylko reaguje na bodziec.

28

Odp: O ojcowskim pocałunku

A mnie dziwi całowanie dziecka w usta. To nie można w czoło,  policzek? Trochę dziwne. Z resz tą te pocałunki też są dyskusyjne, małe dziecko np 2 letnie daje buziaki ale już 5 letnie może nie lubić takiej formy okazywania uczuć.
A już zmuszanie,  Aniu pocaluj ciocie Jadzie i wujka Wiesia - to już bez komentarza.

29

Odp: O ojcowskim pocałunku
rossanka napisał/a:

A mnie dziwi całowanie dziecka w usta. To nie można w czoło,  policzek? Trochę dziwne. Z resz tą te pocałunki też są dyskusyjne, małe dziecko np 2 letnie daje buziaki ale już 5 letnie może nie lubić takiej formy okazywania uczuć.
A już zmuszanie,  Aniu pocaluj ciocie Jadzie i wujka Wiesia - to już bez komentarza.

można w czoło i można w policzek, nikt nie twierdzi, że nie można. Dlaczego więc uważasz, że nie można w usta? Nikt przecież nie caluje dziecka z języczkiem, na Boga, tylko cmoka krotko, tak, jak własnie w czołko. Krotki cmok tzw. karpik.
Mnie dziwi, że usta się niektórym tak mocno kojarzą się z seksem, że tylko zarezerwowane są dla kontaktów damsko męskich, jak ktoś wyżej napisał. Ustami przecież też się je, normalnie i bez podtekstów.
A Lilly to już odjechała chyba zupełnie. Nie wiem skąd ona wytrzasnęła tych rodziców, ktorzy całują swoje dzieci w miejsca intymne. Rodzice często robia tzw. pierdziawaki, calując maluszka w brzuszek czy w pupę, ale nigdy nie słyszałam, żeby jakiś ojciec czy matka całowała penisa czy cipkę dziecka.

30

Odp: O ojcowskim pocałunku

W życiu nie pocałowałabym dzieci w miejsca intymne. Nie wiem, skąd Lilly tych ludzi wzięła, chyba z jakichś dziwnych miejsc w internecie. A trochę tych dzieci mam.

Z ostatnich dzieci:
syn, autyzm, na hasło "a dasz buziaka" leci dać baaaardzo mokrego cmoka w usta
córka - leci zacmokać ucho, w usta buziaka nie da za Chiny z Tajwanem na dokładkę

To ja po przeczytaniu niektórych postów zaczynam się zastanawiać, czy są normalni, a może nie, a może ja nie, skoro mi to nie przeszkadza, a sprawia taką samą zarąbistą przyjemność?

31

Odp: O ojcowskim pocałunku

Weźmy też pod uwagę, że relatywnie często to same dzieci domagają się buziaków, nastawiając do całowania swoje wydęte w "karpika" usta. Rozumiem, że zdaniem niektórych powinno się to ignorować, cmokając malucha po ojcowsku, czyli w czółko, ewentualnie policzek?

32

Odp: O ojcowskim pocałunku
adiaphora napisał/a:

można w czoło i można w policzek, nikt nie twierdzi, że nie można. Dlaczego więc uważasz, że nie można w usta? Nikt przecież nie caluje dziecka z języczkiem, na Boga, tylko cmoka krotko, tak, jak własnie w czołko.

Tylko, że to może być nieprzyjemne dla dziecka. Taki cmok w usta. Jako dziecko niecierpialam tego.
W domu miałam spokój,  ale najgorsi byli goście,  "daj cioci buzi"-nadstawim polik, a ona cmok w usta - brrr, coś okropnego.
Pamiętam to, więc musiałam mieć już ze 3 czy 4 lata.
Aha i o jakich dzieciach mówimy? Takich typu rok dwa, osiem dziesięć lat, czy piętnaście?
Wnioskuję,  że o takie mniejszych, powiedzmy do 5 roku życia.  Takie czasem rodzice caluja w usta, co  dla mnie jest dziwne,
Ale nie widziałam całowanie w usta 12 czy 16 latki.

33 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-07-23 09:30:59)

Odp: O ojcowskim pocałunku
santapietruszka napisał/a:

W życiu nie pocałowałabym dzieci w miejsca intymne. Nie wiem, skąd Lilly tych ludzi wzięła, chyba z jakichś dziwnych miejsc w internecie. A trochę tych dzieci mam.


adiaphora napisał/a:

A Lilly to już odjechała chyba zupełnie. Nie wiem skąd ona wytrzasnęła tych rodziców, ktorzy całują swoje dzieci w miejsca intymne. Rodzice często robia tzw. pierdziawaki, calując maluszka w brzuszek czy w pupę, ale nigdy nie słyszałam, żeby jakiś ojciec czy matka całowała penisa czy cipkę dziecka.


Choćby z tego forum (z innego tematu). Nie jestem jednak w stanie w chwili obecnej odszukać tych wątków, bo nie wiem jakie słowa były w tytule.


Tak jako ciekawostkę pośrednio jedynie związaną z tematem powiem że kiedyś czytałam że dawniej niańki, piastunki, i matki dla zabawy czy celem uspokojenia dziecka masowały/głaskały jego narządy płciowe. Nie wiem na ile jest to prawdą, ale takie wzmianki znaleźć można jeszcze w książkach przedwojennych dotyczących seksualności człowieka.


Co do szybkiego buziaka to nie widzę w tym nic niewłaściwego, ale już tzw. namiętne całowanie to rzecz którą odbieram jako coś bardzo intymnego (nawet chyba bardziej niż penetrację). Tutaj (tj. w przypadku tego zdjęcia) tego jednak (na szczęście) nie dostrzegam.

34 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-07-23 09:47:45)

Odp: O ojcowskim pocałunku

Normalne, nie normalne?

Wezcie pod uwage, że akceptowanie lub nie calusow w usta dotyczy tez ludzi doroslych. Nie kazdy akceptuje taki całus nawet kiedy on NIE MA podtekstu erotycznego, nawet od swoich siostr, braci, przyjaciolek, przyjacieli etc.

Kazdy znas ma inna strefe komfortu i rozny stopien bliskosci akceptuje, dlatego niektorych taki widok szokuje. Moze nawet nie chodzi o podtekst seksualny, ale sam fakt przekroczenia pewnej linii.

Oczywiscie dzieci/osoby, ktore akceptuja takie pocalunki z reguly sie do tego nie zmuszaja (przynajmniej corka Beckhama nie wyglada na nieszczesliwa) ale tez nie mozna byc tego pewnym. Niektore dzieci sa "wytrenowane" do okazywania czulosci rodzicom (tak, dzieci - rodzicom, a nie odwrotnie) przez co ich strefa komfortu jest systematycznie przekraczana. Mam taka znajoma, ktora zawsze (ale to ZAWSZE, KAZDEGO DNIA) oczekiwala calucow na pozegnanie od dzieci przed szkola  /przy okazji tez to byly takie dziobki w usta, ale to juz akurat tu jest mniej istotne /. Te dzieci sie wymigiwaly, zapominaly, nie sprawialo im to radości a mimo to kolezanka za kazdym razem im o tym przypominala w stylu "Jeszcze buziak dla mamy!" , "A kto mi zapomnial dac buziaka" itd.


Dlatego roznym osobom takie scenki sie roznie kojarza i nigdy nie ma tak, ze jak ktos caluje lub nie to jest czulym i kochajacym rodzicem - lub nie.

35

Odp: O ojcowskim pocałunku
rossanka napisał/a:
adiaphora napisał/a:

można w czoło i można w policzek, nikt nie twierdzi, że nie można. Dlaczego więc uważasz, że nie można w usta? Nikt przecież nie caluje dziecka z języczkiem, na Boga, tylko cmoka krotko, tak, jak własnie w czołko.

Tylko, że to może być nieprzyjemne dla dziecka. Taki cmok w usta. Jako dziecko niecierpialam tego.
W domu miałam spokój,  ale najgorsi byli goście,  "daj cioci buzi"-nadstawim polik, a ona cmok w usta - brrr, coś okropnego.
Pamiętam to, więc musiałam mieć już ze 3 czy 4 lata.
Aha i o jakich dzieciach mówimy? Takich typu rok dwa, osiem dziesięć lat, czy piętnaście?
Wnioskuję,  że o takie mniejszych, powiedzmy do 5 roku życia.  Takie czasem rodzice caluja w usta, co  dla mnie jest dziwne,
Ale nie widziałam całowanie w usta 12 czy 16 latki.

dla mnie to oczywiste, że nic na siłę, więc jeśli dziecko - obojętnie w jakim wieku - protestuje, to nie całujemy go wbrew jego woli czy za karę. W końcu jakakolwiek pieszczota - czy to całus czy przytulanie, ma sprawiać dziecku przyjemność czy być akceptowalna a nie odciskać się na nim gwałtem.
Co do gości - pewnych sytuacji nie da się przewidzieć - nadstawiasz polik a ciotka cmoka Cię w usta. No stało się, przecież nie zamordujesz ciotki z tego powodu. Ale jeśli rodzice widzą, że dziecko ewidentnie tego nie znosi, to następnym razem grzecznie mówią ciotce i reszcie rodziny, żeby całowali dziecko w policzek albo w czołko, albo w ogóle, bo dziecko tego nie cierpi,  że np. wystarczy pogłaskanie po głowie.
Mój chrzesniak też nie lubi całowania, gdziekolwiek,  i daje temu jasno wyraz, mówiac stanowcze NIE, więc nikt go na siłę nie całuje. A jakby miał zamiar to ten się wyrywa i nie ma nawet takiej możliwości. Każdy normalny czlowiek zrozumie ten wyraz sprzeciwu i nie będzie trzymał dziecka w żelaznym uścisku aby go cmoknąć gdziekolwiek. To byłby akt desperacji chyba, zupełnie niezrozumiały wink
Pytasz, o jakich dzieciach mowimy. Wiek nie ma tu nic do rzeczy. Nie ma w tym nic seksualnego, żeby uważać to za dziwne czy niewłasciwe, więc co za róznica ile dziecko ma lat?. Jak wspomniałam wyżej, nie całujemy przecież dziecka długo i namiętnie, to jest po prostu całus, krotki cmok.
My z corką cmokamy się w usta na powitanie czy pożegnanie nawet publicznie i jest to dla nas zupełnie naturalne, nie zastanawiamy się czy ktoś widzi czy nie widzi.

36

Odp: O ojcowskim pocałunku
adiaphora napisał/a:
rossanka napisał/a:
adiaphora napisał/a:

można w czoło i można w policzek, nikt nie twierdzi, że nie można. Dlaczego więc uważasz, że nie można w usta? Nikt przecież nie caluje dziecka z języczkiem, na Boga, tylko cmoka krotko, tak, jak własnie w czołko.

Tylko, że to może być nieprzyjemne dla dziecka. Taki cmok w usta. Jako dziecko niecierpialam tego.
W domu miałam spokój,  ale najgorsi byli goście,  "daj cioci buzi"-nadstawim polik, a ona cmok w usta - brrr, coś okropnego.
Pamiętam to, więc musiałam mieć już ze 3 czy 4 lata.
Aha i o jakich dzieciach mówimy? Takich typu rok dwa, osiem dziesięć lat, czy piętnaście?
Wnioskuję,  że o takie mniejszych, powiedzmy do 5 roku życia.  Takie czasem rodzice caluja w usta, co  dla mnie jest dziwne,
Ale nie widziałam całowanie w usta 12 czy 16 latki.

dla mnie to oczywiste, że nic na siłę, więc jeśli dziecko - obojętnie w jakim wieku - protestuje, to nie całujemy go wbrew jego woli czy za karę. W końcu jakakolwiek pieszczota - czy to całus czy przytulanie, ma sprawiać dziecku przyjemność czy być akceptowalna a nie odciskać się na nim gwałtem.
Co do gości - pewnych sytuacji nie da się przewidzieć - nadstawiasz polik a ciotka cmoka Cię w usta. No stało się, przecież nie zamordujesz ciotki z tego powodu. Ale jeśli rodzice widzą, że dziecko ewidentnie tego nie znosi, to następnym razem grzecznie mówią ciotce i

Właśnie się stało.  Co dla dorosłego jest nieważne,  dla dziecka jest problemem.
Za którymś razem już nie jest tak wesoło,  zwłaszcza,  ja się jest zmuszanym:noco się tak obrażasz,  pocaluj ciocie,  babcie,  wujka,. Horror jakiś.
Dlatego ja nigdy nie caluje dzieci nie ważne  czy obcych czy w rodzinie, bo nie wiem, czy sobie tego życzą.
Trzeba znać osobę aby wiedzieć,  na co można sobie pozwolić.

37

Odp: O ojcowskim pocałunku

Pomijając kwestię, że nie jestem i nigdy nie byłam typem, który piszczy na widok dzieci z samego faktu, że są dziećmi (znam takie osoby), to w usta cudzego dziecka nie pocałowałam chyba nigdy, bez względu na stopień zażyłości czy pokrewieństwa. Jeśli się z nimi witam czy po prostu chcę okazać czułość, zwłaszcza jeśli garną się same, to przytulę, a ewentualnego buziaka kieruję w stronę policzka. 

Prawdę mówiąc nigdy nie zastanawiałam się nad ich strefą komfortu, wyraźnie szanowałam ją zupełnie naturalnie, ale rzeczywiście widzę, że niektórzy mają tendencję do jej przekraczania, pomimo że dzieci wyraźnie się przed tym bronią. Na szczęście moi rodzice nigdy nie uważali, że ciotkę czy wujka trzeba pocałować na powitanie, ale doskonale pamiętam, że kiedy niektóre z ciotek się tego domagały, to robiłam to na siłę, zwłaszcza jeśli niespecjalnie je lubiłam. Przy czym mam tu na myśli nie buziaka w usta, ale nawet zwykłe, grzecznościowe cmoki w policzek czy uściski, więc tym bardziej nie wyobrażam sobie przymusu rozdawania wymuszonych całusów w usta.

38

Odp: O ojcowskim pocałunku

Może trochę z innej beczki, ale skoro o pocałunkach.
Czy z znajomymi też się calujecie na powitanie? Czy z niektórymi tak, a z niektórymi nie, a może to zależy czy się długo nie widzieliście?
I czy calujecie się z krewnymi gdy npspotykacie się na jakiś uroczystościach świątecznych,  czy zmuszacie się do tego?
A co jesli chce was cmoknąć jakiś nielubiany wujek, ciotka, kuzynka? Jak się od tego wymigujecie?Czy może cmokacie się dla tzw świętego spokoju?

39

Odp: O ojcowskim pocałunku

Też mam takie zdjęcie z dzieciństwa z moim tatą. Nie widzę w tym nic niewłaściwego, dziwi mnie wręcz, że ktoś mógłby tak pomyśleć. To paranoja.


Benita72 napisał/a:

Dla mnie sytuacja na fotce jest jednak pewnym przekroczeniem granicy - czerwien wargowa należy do stref erogennych.

Sutki też należą do stref erogennych - czy to znaczy, że kobieta karmiąca piersią swoje dziecko też dopuszcza się nadużycia?! No litości!


CatLady napisał/a:

Zastanawia mnie tylko jakieś... nie wiem... kalkulowanie typu: pocałuję teraz córkę i zrobię selfie. Brak w tym spontaniczności, jakby obliczone było na zdobycie uwagi. Polowanie z aparatem na ten moment jest dziwne. Albo było to stworzenie momentu tylko po to, by cyknąć zdjęcie.

Wydaje mi się, że większość rodziców w dzisiejszych czasach tak się zachowuje. Mój newsfeed na Facebooku był swego czasu pełny zdjęć dzieci moich koleżanek (ale, co znamienne, nie kolegów) - pozowanych i nie, ale nieodmiennie sprawiających wrażenie, że matka żyje tylko po to, by fotografować swoich potomków. Było to do tego stopnia częste i irytujące, że przestałam obserwować aktywność większości znajomych mi matek na FB, a wiele z nich wywaliłam ze znajomych. Mam wrażenie, że niektórzy rodzice dostają takiego świra na punkcie swoich dzieci, że wydaje im się, że wszyscy chcą oglądać każdą chwilę z życia ich latorośli, więc publikują w internecie ile wlezie, aż do ulania. W mojej ocenie takie polowanie z aparatem albo tworzenie momentu specjalnie do zdjęcia niewiele różni się od towarzyszenia dziecku z aparatem we wszystkim i publikowanie potem jak leci: dzidziuś podczas posiłku, dzidziuś w kąpieli, dzidziuś w przedszkolu, pierwszy ząbek dzidziusia, pierwszy kroczek dzidziusia itd. Przecież nikogo to naprawdę nie obchodzi oprócz najbliższej rodziny.

40 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-07-23 13:04:10)

Odp: O ojcowskim pocałunku

Na pewno z dwojga złego lepiej umieścić fotografię z buziakiem, niż dziecka korzystającego z toalety, bo tego drugiego to już w ogóle nie rozumiem (i tutaj jestem
zdecydowanie przeciwko).

41

Odp: O ojcowskim pocałunku

Mnie się ogólnie nie podoba wrzucanie 50 zdjeć dziecka niemal w identycznej pozie na np fb.
Poza rodziną nikogo to nie interesuje. Tzn już takich nie oglądam.
Wolę 2, 3 zdjęcia,  jakieś ciekawe,  albo z rodzicami, których znam. Samo dziecko niespecjalnie mnie interesuje, a już na pewno nie w 50 niemal identycznych ujęciach.

42 Ostatnio edytowany przez CatLady (2017-07-23 17:26:04)

Odp: O ojcowskim pocałunku
adiaphora napisał/a:

Każdy normalny czlowiek zrozumie ten wyraz sprzeciwu i nie będzie trzymał dziecka w żelaznym uścisku aby go cmoknąć gdziekolwiek. To byłby akt desperacji chyba, zupełnie niezrozumiały wink

Z naciskiem na normalny.

Widziałam takie sceny, że ktoś usilnie chce pocałować dziecko, ono nie chce, wyrywa się, na co "interweniuje" mamusia, mówiąc "ale jak ty się brzydko zachowujesz, pocałuj ciocię, natychmiast". I dziecko chce nie chce, ale musi. A już zwłaszcza jak to jest dziewczynka, chłopcu to prędzej ujdzie na sucho - "mój mały meżczyzna", a dziewczynka musi być taką puchatą zabaweczką do przytulania, całowania, pozbawioną własnej woli decydowania o swoim ciele. W późniejzym wieku ma to swoje konsekwencje dla takiej dziewczynki przyzwyczajonej do tego, że przekracza sie jej granice. sad

@Anemone zgadzam się, pewne zdjęcia, jeśli już muszą powstać, powinny trafiać do albumu rodzinnego, a nie na FB. Zdjęcie Beckhama z córką jest jednym z takich zdjęć - zwłaszcza ze względu na ilosc oglądających.

43

Odp: O ojcowskim pocałunku
CatLady napisał/a:
adiaphora napisał/a:

Każdy normalny czlowiek zrozumie ten wyraz sprzeciwu i nie będzie trzymał dziecka w żelaznym uścisku aby go cmoknąć gdziekolwiek. To byłby akt desperacji chyba, zupełnie niezrozumiały wink

Z naciskiem na normalny.

Widziałam takie sceny, że ktoś usilnie chce pocałować dziecko, ono nie chce, wyrywa się, na co "interweniuje" mamusia, mówiąc "ale jak ty się brzydko zachowujesz, pocałuj ciocię, natychmiast". I dziecko chce nie chce, ale musi. A już zwłaszcza jak to jest dziewczynka, chłopcu to prędzej ujdzie na sucho - "mój mały meżczyzna", a dziewczynka musi być taką puchatą zabaweczką do przytulania, całowania, pozbawioną własnej woli decydowania o swoim ciele. W późniejzym wieku ma to swoje konsekwencje dla takiej dziewczynki przyzwyczajonej do tego, że przekracza sie jej granice. sad

ych.

Coś takiego mi chodzilo właśnie po głowie.  Ze dziecko może nie chcieć,  ale jest zmuszanie przez doroslych: cos w stylu;co nie chcesz dać buzi cioci Krysi?Ale jesteś niegrzeczna.
Dlatego lepiej dzieci nie cmokac jak się ich za bardzo nie zna.

44

Odp: O ojcowskim pocałunku

Całowanie to nic, najgorsze są "szczypawki" yikes

45

Odp: O ojcowskim pocałunku
Anemonne napisał/a:

Też mam takie zdjęcie z dzieciństwa z moim tatą. Nie widzę w tym nic niewłaściwego, dziwi mnie wręcz, że ktoś mógłby tak pomyśleć. To paranoja.


Benita72 napisał/a:

Dla mnie sytuacja na fotce jest jednak pewnym przekroczeniem granicy - czerwien wargowa należy do stref erogennych.

Sutki też należą do stref erogennych - czy to znaczy, że kobieta karmiąca piersią swoje dziecko też dopuszcza się nadużycia?! No litości!


.

Karmilas piersią? Znam pare kobiet, które przy karmieniu piersią doznawaly bodzcow erotycznych. Jest jednak roznica miedzy swiadomym decydowaniem się na karmienie przez doroslą kobiete (mimo bodzcow), a calowanie dziecka w usta, ot tak, dla własnego widzimisię. Ale ja tego nie oceniam, mnie to rybka, co robie inni, przedstawiłam tylko swoje widzienie tego rodzaju spraw, natomiast mam wrazenie, ze osoby które sa "za", koniecznie chcą, by reszta myslala tak jak one. Naprawde uważasz, ze skoro wiele osob cos w tym widzi, to jednak nie jest to takie dla wszystkich jednoznaczne? Czemu wiec nie umiesz tego przyjąć?

46 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-07-23 20:28:51)

Odp: O ojcowskim pocałunku
Anemonne napisał/a:

Sutki też należą do stref erogennych - czy to znaczy, że kobieta karmiąca piersią swoje dziecko też dopuszcza się nadużycia?! No litości!

A widziałaś  kiedyś osobę calujaca dziecko w sutki?

Dlaczego wiekszosci rodzicom jednak nie przychodzi to do glowy? Wlasciwie dziecku, przynajmniej do pewnego wieku, powinno byc obojetne w jaka czesc ciala jest calowane bo żadnej czesci ciala nie traktuje jeszcze erotycznie. To rodzic na poczatku niejako zgaduje, że dziecku powinno sie to podobac (i z reguly podoba, z wyzej wymienionych wzgledow) a z czasem to sie koduje w psychice. Dziecko jest UCZONE  okazywania uczuc w ten sposob, ale poniewaz nikt nie wpaja dzieciom calowania sie po sutkach - nie okazuja one uczuc calujac tam rodziców.

Calowanie nie-erotyczne jest zachowaniem wyuczonym. O ile więź z matka jest naturalna i pocalunek moze byc kontynuacja bliskosci zwiazanej z ssaniem piersi, to nie znam dzieci, ktore by bez tego przyuczenia calowaly spontanicznie na przyklad rodzenstwo. A takie przytulanie odbywa sie spontanicznie nawet w stosunku do rodzenstwa i innych osób. Ludzie w szczegolnych okolicznosciach odczuwaja potrzebe dotyku, przytulania, bliskosci. Calowania trzeba zostac nauczonym i miec to wdrukowane w zachowanie by innych calowac. (Czestym widokiem jest na przyklad obcalowywanie z radosci dzieci przez rodzicow po dlugiej rozłące - czy dzieci w takiej sytuacji obcalowywuja rodzicow po calej twarzy? Nie! One sie tylko tulą! Calowanie nie jest ich, dzieci, naturalna potrzeba i sposobem okazywania uczuc.

Wystarczy zwrocic uwage, że sa spolecznosci, ktore w ogole nie praktykuja calowania nie-erotycznego. Czy u nich wiezi rodzinne sa jakos zachwiane? Maja problem z okazywaniem uczuc? Nie - po prostu nie stosuja do tego pocalunkow.

47

Odp: O ojcowskim pocałunku
szakisz napisał/a:

Całowanie to nic, najgorsze są "szczypawki" yikes

Chodzi Ci o takie łapanie za policzki kciukiem i palcem wskazującym, potem ściskanie i piszczenie przy tym: o titititi, jaki słodki dzieciaczek?

brrrrr.... nienawidziłam tego. Moja ciotka mi tak robiła tongue

48

Odp: O ojcowskim pocałunku
CatLady napisał/a:
szakisz napisał/a:

Całowanie to nic, najgorsze są "szczypawki" yikes

Chodzi Ci o takie łapanie za policzki kciukiem i palcem wskazującym, potem ściskanie i piszczenie przy tym: o titititi, jaki słodki dzieciaczek?

brrrrr.... nienawidziłam tego. Moja ciotka mi tak robiła tongue

Dokładnie o to. Trauma zostaje na zawsze big_smile

49 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-07-29 13:56:05)

Odp: O ojcowskim pocałunku

Niewinne buziaki, niewinnymi buziakami, a niedawno natknęłam się na artykuł o matce która uprawiała seks ze swoim mężem jednocześnie karmiąc dziecko piersią, i nie widzi w tym nic złego hmm Powiedziała że to była sprawa między nią, a partnerem (!!!). Zatkało mnie negatywnie, a jak jeszcze przeczytałam te komentarze że niby jak ktoś ją krytykuje to zazdrości to opadły mi już ręce (chyba tylko pedofil mógłby tego zazdrościć).

50

Odp: O ojcowskim pocałunku

A co powiecie o tym, co widać na poniższym filmiku?


           


Znalazłam opis widocznej na nim sytuacji, z którego wynika, że tata z córką mieli przygotować śniadanie. Po jakimś czasie matka weszła do kuchni sprawdzić, jak sobie radzą, a mieli smażyć naleśniki, ale to co zobaczyła sprawiło, że natychmiast sięgnęła po telefon, aby wszystko nagrać. Na filmie oboje tańczą do hitu Eda Sheerana "Thinking Out Loud”, widać między nimi niezwykłą więź, wydają się świetnie przy tym bawić.

Zgodnie z opisem sytuacja miała kobietę bardzo rozczulić, stąd potrzeba uwiecznienia tej chwili, ale ja jestem niemal pewna, że są i tacy, którzy dopatrzą się tam przekroczenia kolejnych granic. Jak Wy to oceniacie?

Na marginesie - kilka dni temu mój wieloletni znajomy wrzucił na FB zdjęcie, na którym została uchwycona chwila niemal identyczna, jak pokazany w pierwszym poście buziak, którym Davida Beckham obdarował swoją córkę. Mam świadomość, że ich (znajomego i córki) relacje są wyjątkowe, a na pewno zdrowe, dlatego gdyby nie ta dyskusja, chyba zupełnie nie zwróciłabym na to uwagi.

51

Odp: O ojcowskim pocałunku

niektorzy juz maja taka przypadłość, ze wszędzie doszukują się drugiego dna  i widza przekraczanie granic, wiec mnie to nie dziwi. Z drugiej strony, gdy słyszy się tyle o pedofilii to tez nie dziwi, ze ludzie moga być przeczuleni.

52

Odp: O ojcowskim pocałunku
adiaphora napisał/a:

Z drugiej strony, gdy słyszy się tyle o pedofilii to tez nie dziwi, ze ludzie moga być przeczuleni.

Zgadza się, ale równocześnie przecież wiele można wyczytać z reakcji samego dziecka. Poddając się dotykowi i woli pedofila nie będzie na te zachowania reagować entuzjastycznie. Będzie uległe, a przy tym bierne i wycofane, przestraszone, bez tych oznak radości, które widzimy zarówno na zdjęciu, jak i filmiku.

53

Odp: O ojcowskim pocałunku

Olinka tylko ze dziecko nie zawsze tak reaguje. Nie kazdy pedofil to brutal zmuszający je do niechcianych zachowań. Często  tak manipuluje nim i urabia je, ze ono samo nie widzi w tym nic zlego, bo granice przekraczane są stopniowo i płynnie a dziecko jest mocno związane emocjonalnie z nim, bo zazwyczaj jest to ktoś z rodziny, kogo lubi i kocha in przy kim czuje sie bezpiecznie.  Na stronie online.synapsis.pl w artykule 'molestowanie seksualne. Jak sprawca manipuluje psychika dziecka'  jest ten proces opisany. Tak wiec dziecko wcale nie musi zawsze być przestraszone, wycofane i bierne.

54

Odp: O ojcowskim pocałunku

Przeczytałam wskazany artykuł i niestety nie mogę się z Tobą zgodzić. To "urabianie", o którym mowa, ma na celu nawiązanie z dzieckiem więzi, uśpienie jego czujności, w efekcie czego w ogóle może dojść do pozbawionego fizycznej przemocy zbliżenia, ale nie zmienia to faktu, że dziecko nie czerpie z tego żadnej przyjemności i nie odwzajemnia czynności, którym jest poddawane. Mało tego, odczuwa ogromne poczucie winy i ogromny dyskomfort, zamyka się, często też będąc zastraszone po prostu się boi. 

Być może kogoś temat zainteresuje, więc wkleję przytoczony tekst:

Molestowanie seksualne przez osoby znane dziecku, czyli około 90% przypadków molestowania (amerykańskie statystyki przestępczości mówią nawet o ok. 93%), najczęściej rozpoczyna się od długotrwałego okresu „przygotowania” dziecka, by dorosły mógł bezpiecznie nawiązać z nim kontakty erotyczne. W tym okresie, mogącym trwać kilka miesięcy lub nawet kilka lat, sprawca testuje reakcje dziecka: chce się przekonać, jak daleko może się posunąć i czy dziecko zachowa molestowanie w tajemnicy. Jednocześnie stara się jak najsilniej związać dziecko ze sobą pod względem emocjonalnym, stać się dla niego osobą bliską i ważną. Próbuje podważyć autorytet rodziców i przyzwyczaić dziecko do kontaktu fizycznego ze sobą, przekonać je, że kontakt ten jest czymś naturalnym. Działania te, oparte na podstępnym manipulowaniu psychiką dziecka, nazywane są przez specjalistów „urabianiem” (ang. grooming). Z punktu widzenia sprawcy „urobienie” dziecka jest konieczne, bo bez takiego przygotowania dziecko prawdopodobnie opowiedziałoby komuś o molestowaniu. Często sprawca w dość podobny sposób „urabia” także rodziców dziecka, starając się zdobyć ich zaufanie. Podstawowym celem dorosłego jest zawsze utrzymanie sprawy w tajemnicy, bo inaczej trafiłby do więzienia.

Można przypuszczać, że manipulowanie psychiką dziecka i stopniowe zdobywanie coraz większej władzy nad ofiarą dostarcza wielu pedofilom szczególnej przyjemności; według niektórych autorów część przyjemności płynącej z molestowania seksualnego polega właśnie na zdobyciu władzy i panowania nad dzieckiem. Z czasem proces „urabiania” przekształca się w rodzaj sekretnego związku między sprawcą a ofiarą. Dorosły przez sugestię, coraz bliższy kontakt fizyczny i coraz wyraźniejsze okazywanie dziecku czułości stopniowo przekształca ten związek w związek nasycony erotyzmem. Często wykorzystuje przy tym naturalną ciekawość dziecka w sprawach związanych z ludzkim ciałem i seksem; niekiedy posługuje się przy tym pornografią, alkoholem lub narkotykami. Wreszcie, gdy ma już pewność, że dziecko jest „gotowe”, zaczyna je molestować seksualnie: rozbiera je, dotyka okolic genitaliów, uprawia z dzieckiem seks oralny itp. Jednocześnie coraz natarczywiej żąda, by dziecko zachowało wszystko w tajemnicy. Może szantażować dziecko, mówiąc, że jeśli ktoś się dowie, dziecko zostanie ukarane lub zabrane od rodziców (np. do domu dziecka), że rodzice będą się gniewać, że rodziców spotka coś złego, że rodzina się rozpadnie; niekiedy sprawca grozi dziecku, że przestanie je kochać. Czasem grozi, że zabije dziecko albo jego rodziców. Ojciec molestujący własne dzieci może mówić, że gdyby poszedł do więzienia, rodzina nie będzie miała z czego żyć. Groźbom tym mogą towarzyszyć zapewnienia, że nawet gdyby dziecko o wszystkim opowiedziało, i tak nikt mu nie uwierzy. Niektórzy sprawcy szantażują dzieci wykonanymi przez siebie fotografiami pornograficznymi z ich udziałem. Wszyscy pedofile zdają sobie sprawę, że opowiedzenie o molestowaniu to najpotężniejsza broń dziecka, która może ich w jednej chwili zdemaskować.

Jak reaguje dziecko, które padło ofiarą molestowania?

Dziecko, przez wiele miesięcy podstępnie uwodzone przez zaufaną osobą dorosłą, którą darzy szacunkiem i sympatią, samo nie wie, jak zaczęło uprawiać seks z tą osobą. Często czuje się w jakiś sposób winne, że doszło do molestowania, i odczuwa z tego powodu głęboki wstyd, który sprawca stara się podsycać. Sprawcy celowo próbują wmawiać dzieciom, że to one są winne – chcą, by dzieci nie czuły się ofiarami, lecz współuczestnikami aktów seksualnych, „partnerami seksualnymi” lub inicjatorami molestowania. Ofiara, uwikłana w sekretny związek, z którego nie może się uwolnić, przeżywa głęboki konflikt wewnętrzny: konflikt lojalności między miłością i szacunkiem dla sprawcy a poczuciem, że uprawianie z nim seksu jest czymś bardzo złym. Konflikt ten przejawia się często w zaburzeniach emocjonalnych, zaburzeniach zachowania, problemach wychowawczych, pogorszeniu wyników w nauce, wagarowaniu i różnego typu zaburzeniach psychosomatycznych nie mających widocznych powodów (np. bólach głowy, bólach brzucha, nudnościach). (...)

(źródło: synapsis.pl; autor: Janina Wyżyńska, psycholog, psychoterapeuta, Grupa Synapsis)

Owszem, można powiedzieć, że 'często', to nie to samo co 'zawsze', ale jednak trudno mi sobie wyobrazić, aby dziecko w sposób oczywisty odczuwało satysfakcję z relacji z pedofilem, nawet tym, który wcześnie wzbudził jego zaufanie i stał się mu w określony sposób bliski.

55

Odp: O ojcowskim pocałunku

Kiedyś czytałam z ciekawości pewną stronę (nazywała się 'Mały książe') której autor próbował przekonywać czytelników że istnieje 'pozytywna pedofilia'. Były tam zamieszczane 'romantyczne' opowiadania o Misiu i Krzysiu (czy jakoś tak) w których dojrzały mężczyzna pomagał kilkuletniemu chłopcu w lekcjach a w przerwach się 'bawili' (czyt. pieścili). To był właśnie taki wyjątkowo dobry manipulator patrząc po zamieszczanych tekstach, i nie zdziwiłabym się gdyby jakieś dziecko obcując z takim samo chciało kontaktu (bo tak dobrze byłoby zmanipulowane). Nie wiem, czy ktoś z Was czytał też tą stronę?

56 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-08-04 11:22:30)

Odp: O ojcowskim pocałunku

Olinka, w takich kontaktach nie zawsze dochodzi do twardych zbliżeń seksualnych. Często dzieci długo się nie orientują, ze sa molestowane bo są zbyt male, zeby wiedziec, ze to jest zle a sama bliskość z taka osoba nie sprawia im przykrości, wiec dlaczego maja być wystraszone? Mnie molestowal wujek, wtedy młody brat mojej matki, gdy miałam 5- 6 lat moze. Zdalam sobie z tego sprawę dopiero, gdy byłam znacznie starsza. Wtedy nie widziałam w tym nic dziwnego ani nie byłam wystraszona, ze kazal mi dotykac jego penisa.  Wydawało mi się to nawet zabawne. Gdy moja świadomość była bardziej dojrzała uznalam to za obrzydliwe. Na szczęście to zdarzyło się dwa, trzy razy i nic poza tym, nie mam wiec żadnej traumy z tego powodu. Ale gdyby wtedy ktoś zrobił zdjęcie czy popatrzył z boku to nie dopatrzylby się w moim zachowaniu, nawet w tak jednoznacznej sytuacji seksualnej, niczego niepokojacego. Wtedy wujka lubilam i nie odczuwalam żadnej krzywdy w związku z tymi zdarzeniami, bo nie działa mi się odczuwalna krzywda. Tym bardziej wiec nie zauważyłby w niejednoznacznej jak ta na filmiku. Być może, gdyby to trwało dłużej i ewoluowało w bardziej zaawansowane praktyki to moje odczucia by się zmieniły, trudno mi powiedzieć, bo na szczęście nie musiałam tego doświadczać. Tak wiec obstaje przy swoim, ze nie zawsze widac dla postronnych osob to przekraczanie granic w kontakcie dorosly-dziecko. Bo nie każdy przypadek jest taki sam. Dlatego fakt, ze na jakimś zdjęciu czy filmiku widać w objeciach  czy na kolanach ojca, wujka itp. zadowolone i usmiechniete dziecko nie oznacza, ze nie jest ono molestowane w jakis sposob. Gdyby to bylo wskaznikiem, zycie byloby prostsze.

Lilly, czytalam kiedyś, co ten zbok tam wypisywal. To jest właśnie przykład perfidnej manipulacji. Na szczescie strona zostala zamknieta.

57

Odp: O ojcowskim pocałunku

Jakoś ani to mnie grzeje ani ziębi. Opowiem wam historyjkę z moją chrześniaczką. Poczwarka ma 4 lata i podbija (do mnie) z tekstem: Wujek, daj buziaka! No to raczej nie myśląc... pyk, cmok w policzek. Ona do mnie: Ale Wujek! Ja chciałam w usta! ... też raczej nie myśląc, pyk, cmok w usta (żeby nie było, że ja pedofil i zaraz na policję ktoś będzie dzwonił - zwykły cmokas taki jak czasem widuje się u dziewczyn na powitanie wink ) Chrześniaczki "właścicielka" wink ze mnie zgniła, "młoda" pobiegła gdzieś się bawić dalej i nic nikomu się nie stało. A czytając ostatnie odpowiedzi to zostałem zmanipulowany i wykorzystany przez 4 latkę... wink

Jak ktoś jest normalny (w miarę wink ) to nikomu krzywdy nie zrobi a jak ktoś ma jakiś odchył od normy to zawsze coś nabroi.

Posty [ 57 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024