różaniec to jest najbardziej skuteczna modlitwa, kocham tą modlitwę . Matka Boża nikomu nie odmówi pomocy , gdy ktoś modli się cierpliwie z pokorą i przede wszystkim z wiarą , wiem , bo tego doświadczyłam . Otrzymałam jeszcze więcej niż prosiłam . Uwierz i módl się cierpliwie a otrzymasz pomoc , oczywiście trzeba modlić się o sprawy szlachetne , takie które Panu Bogu się podobają . Pomoc nadejdzie , tylko módl się , pokornie proś a otrzymasz. Zobaczysz , jak Twoje serce się przemienia , Twoje życie staje się lepsze, zaczniesz cieszyć się każdym dniem, zaufaj mi.
zaufaj mi.
... a kim ty jesteś by tobie ufać? jakimś autorytetem?
knap.irena napisał/a:zaufaj mi.
... a kim ty jesteś by tobie ufać? jakimś autorytetem?
ech
knap.irena napisał/a:zaufaj mi.
... a kim ty jesteś by tobie ufać? jakimś autorytetem?
A podobno nie wchodzisz w tematy o modlitwie. Masz jakies schizy na temat wiary. Poszukaj, moze to da sie leczyc?
Troll a ty jak zwykle nic nie masz do powiedzenia w temacie, ale pouczasz innych, mówiąc kolokwialnie - spadaj na bambusa.
Nie potrzebuję gościa, który będzie mi mówił na jakie tematy mogę się wypowiadać, a na jakie nie.
Często wypowiadam się w tematach o patologicznych osobach, które manipulują innymi, tak samo teraz pytam się kim jest knap.irena, by jej wierzyć, znasz ją, ufasz jej? może masz coś do powiedzenia na jej temat? Nie ma znaczenia, czy osoba wciska mi różaniec, czy ubezpieczenie, czy jeszcze coś innego, ludziom, których się nie zna, nic ze sobą nie reprezentują nie ufa się tylko dlatego, że rzucą hasło "Zaufaj mi"
różaniec to jest najbardziej skuteczna modlitwa, kocham tą modlitwę . Matka Boża nikomu nie odmówi pomocy , gdy ktoś modli się cierpliwie z pokorą i przede wszystkim z wiarą , wiem , bo tego doświadczyłam . Otrzymałam jeszcze więcej niż prosiłam . Uwierz i módl się cierpliwie a otrzymasz pomoc , oczywiście trzeba modlić się o sprawy szlachetne , takie które Panu Bogu się podobają . Pomoc nadejdzie , tylko módl się , pokornie proś a otrzymasz. Zobaczysz , jak Twoje serce się przemienia , Twoje życie staje się lepsze, zaczniesz cieszyć się każdym dniem, zaufaj mi.
Moja kuzynka ma teraz 85 lat.
Zaczęła się gorliwie modlić na różańcu, wstąpiła do kółka różańcowego gdy miała tak ze 25 lat gdy po ślubie mąż okazał się alkoholikiem, bił ją, stosował przemoc.
Uwierzyła, ze dzięki tej jej modlitwie on się odmieni.
Nie stało się tak, przeżyła z nim jeszcze ze 25 lat w cierpieniu i ciągłej niepewności jak się zachowa gdy wieczorem wróci z pracy jak zawsze pijany.
Spotkało ją też wiele innych nieszczęść, zmarło jej 4 synów w różnym wieku, kilka dni, kilka miesięcy, 39 i 45 lat. I sporo innych rodzinnych dramatów, choroby wnuków, rozwody synów i wnuków.
Okrutny mąż zmarł, po kilku latach wyszła za mąż za innego, wiedli spokojne życie we wzajemnym szacunku, może nawet miłości i on nagle zachorował na raka i umarł. Bardzo to przeżyła. Sama też ciągle chorowała, miała kilka operacji.
Ciężkie życie miała mimo, że modli się cały czas, różaniec odmawia kilka razy dziennie.
knap.irena napisał/a:różaniec to jest najbardziej skuteczna modlitwa, kocham tą modlitwę . Matka Boża nikomu nie odmówi pomocy , gdy ktoś modli się cierpliwie z pokorą i przede wszystkim z wiarą , wiem , bo tego doświadczyłam . Otrzymałam jeszcze więcej niż prosiłam . Uwierz i módl się cierpliwie a otrzymasz pomoc , oczywiście trzeba modlić się o sprawy szlachetne , takie które Panu Bogu się podobają . Pomoc nadejdzie , tylko módl się , pokornie proś a otrzymasz. Zobaczysz , jak Twoje serce się przemienia , Twoje życie staje się lepsze, zaczniesz cieszyć się każdym dniem, zaufaj mi.
Moja kuzynka ma teraz 85 lat.
Zaczęła się gorliwie modlić na różańcu, wstąpiła do kółka różańcowego gdy miała tak ze 25 lat gdy po ślubie mąż okazał się alkoholikiem, bił ją, stosował przemoc.
Uwierzyła, ze dzięki tej jej modlitwie on się odmieni.
Nie stało się tak, przeżyła z nim jeszcze ze 25 lat w cierpieniu i ciągłej niepewności jak się zachowa gdy wieczorem wróci z pracy jak zawsze pijany.
Spotkało ją też wiele innych nieszczęść, zmarło jej 4 synów w różnym wieku, kilka dni, kilka miesięcy, 39 i 45 lat. I sporo innych rodzinnych dramatów, choroby wnuków, rozwody synów i wnuków.
Okrutny mąż zmarł, po kilku latach wyszła za mąż za innego, wiedli spokojne życie we wzajemnym szacunku, może nawet miłości i on nagle zachorował na raka i umarł. Bardzo to przeżyła. Sama też ciągle chorowała, miała kilka operacji.
Ciężkie życie miała mimo, że modli się cały czas, różaniec odmawia kilka razy dziennie.
Czasem tak bywa że krzyż się nosi tu na ziemi cały czas, aby być tam odrazu zbawionym.
rzeczywiscie wielka mi pociecha: cierpisz TU ale za to bedziesz zbawiony TAM. A jak ktoś nie chce TU nosić krzyza zeby być TAM zbawionym?
Kleoma napisał/a:knap.irena napisał/a:różaniec to jest najbardziej skuteczna modlitwa, kocham tą modlitwę . Matka Boża nikomu nie odmówi pomocy , gdy ktoś modli się cierpliwie z pokorą i przede wszystkim z wiarą , wiem , bo tego doświadczyłam . Otrzymałam jeszcze więcej niż prosiłam . Uwierz i módl się cierpliwie a otrzymasz pomoc , oczywiście trzeba modlić się o sprawy szlachetne , takie które Panu Bogu się podobają . Pomoc nadejdzie , tylko módl się , pokornie proś a otrzymasz. Zobaczysz , jak Twoje serce się przemienia , Twoje życie staje się lepsze, zaczniesz cieszyć się każdym dniem, zaufaj mi.
Moja kuzynka ma teraz 85 lat.
Zaczęła się gorliwie modlić na różańcu, wstąpiła do kółka różańcowego gdy miała tak ze 25 lat gdy po ślubie mąż okazał się alkoholikiem, bił ją, stosował przemoc.
Uwierzyła, ze dzięki tej jej modlitwie on się odmieni.
Nie stało się tak, przeżyła z nim jeszcze ze 25 lat w cierpieniu i ciągłej niepewności jak się zachowa gdy wieczorem wróci z pracy jak zawsze pijany.
Spotkało ją też wiele innych nieszczęść, zmarło jej 4 synów w różnym wieku, kilka dni, kilka miesięcy, 39 i 45 lat. I sporo innych rodzinnych dramatów, choroby wnuków, rozwody synów i wnuków.
Okrutny mąż zmarł, po kilku latach wyszła za mąż za innego, wiedli spokojne życie we wzajemnym szacunku, może nawet miłości i on nagle zachorował na raka i umarł. Bardzo to przeżyła. Sama też ciągle chorowała, miała kilka operacji.
Ciężkie życie miała mimo, że modli się cały czas, różaniec odmawia kilka razy dziennie.Czasem tak bywa że krzyż się nosi tu na ziemi cały czas, aby być tam odrazu zbawionym.
Tak samo twierdzą muzulmanscy terrorysci - czasem trzeba poswiecic zycie "tu" by byc zbawionym po smier ci
...
Czasem tak bywa że krzyż się nosi tu na ziemi cały czas, aby być tam odrazu zbawionym.
- najgorsza manipulacja wszechczasow i najwieksza bzdura.
Tak samo twierdzą muzulmanscy terrorysci - czasem trzeba poswiecic zycie "tu" by byc zbawionym po smier ci
- nic dodac nic ujac .A poza tym tez manipulacja i bzdura.
rzeczywiscie wielka mi pociecha: cierpisz TU ale za to bedziesz zbawiony TAM. A jak ktoś nie chce TU nosić krzyza zeby być TAM zbawionym?
Człowiekowi Bóg dał rozum i wolną wolę.
Może iść przecież tylko za głosem własnego serca.
różaniec to jest najbardziej skuteczna modlitwa, kocham tą modlitwę . Matka Boża nikomu nie odmówi pomocy , gdy ktoś modli się cierpliwie z pokorą i przede wszystkim z wiarą , wiem , bo tego doświadczyłam . Otrzymałam jeszcze więcej niż prosiłam . Uwierz i módl się cierpliwie a otrzymasz pomoc , oczywiście trzeba modlić się o sprawy szlachetne , takie które Panu Bogu się podobają . Pomoc nadejdzie , tylko módl się , pokornie proś a otrzymasz. Zobaczysz , jak Twoje serce się przemienia , Twoje życie staje się lepsze, zaczniesz cieszyć się każdym dniem, zaufaj mi.
Ufam. Wierzę. Popieram.
Moja kuzynka ma teraz 85 lat.
Zaczęła się gorliwie modlić na różańcu, wstąpiła do kółka różańcowego gdy miała tak ze 25 lat gdy po ślubie mąż okazał się alkoholikiem, bił ją, stosował przemoc.
Uwierzyła, ze dzięki tej jej modlitwie on się odmieni.
Nie stało się tak, przeżyła z nim jeszcze ze 25 lat w cierpieniu i ciągłej niepewności jak się zachowa gdy wieczorem wróci z pracy jak zawsze pijany.
Spotkało ją też wiele innych nieszczęść, zmarło jej 4 synów w różnym wieku, kilka dni, kilka miesięcy, 39 i 45 lat. I sporo innych rodzinnych dramatów, choroby wnuków, rozwody synów i wnuków.
Okrutny mąż zmarł, po kilku latach wyszła za mąż za innego, wiedli spokojne życie we wzajemnym szacunku, może nawet miłości i on nagle zachorował na raka i umarł. Bardzo to przeżyła. Sama też ciągle chorowała, miała kilka operacji.
Ciężkie życie miała mimo, że modli się cały czas, różaniec odmawia kilka razy dziennie.
Otóż to. Moja mama tyyyle lat modliła się, by jej mąż przestał pić, ufała, wierzyła (zawsze była gorliwa w wierze i modlitwie). Nic z tego. Chlał do dnia śmierci, syn też alkoholik, a ona sama we wiecznej chorobie i depresji.
Moja koleżanka od dnia narodzin syna (12 lat), każdego dnia modli się o wyleczenie go z choroby psychicznej. Na razie bez zmian, a ona twierdzi, że będzie się o to modlić do chwili śmierci.
Wg teorii autorki, te modlitwy nie podobały się Bogu, skoro nie zostały wysłuchane.
Tak czy siak, nie każda zostaje wysłuchana. Może wiele, ale nie każda.
adiaphora napisał/a:rzeczywiscie wielka mi pociecha: cierpisz TU ale za to bedziesz zbawiony TAM. A jak ktoś nie chce TU nosić krzyza zeby być TAM zbawionym?
Człowiekowi Bóg dał rozum i wolną wolę.
Może iść przecież tylko za głosem własnego serca.
no tak... jestem Bóg, kto we mnie wierzy, pojdzie do nieba, ale daję wam wolną wolę i rozum, możecie więc we mnie nie wierzyć, ale wtedy pójdziecie do piekła...
Spryciarz
no tak... jestem Bóg, kto we mnie wierzy, pojdzie do nieba, ale daję wam wolną wolę i rozum, możecie więc we mnie nie wierzyć, ale wtedy pójdziecie do piekła...
Spryciarz
A z drugiej strony...ktoś nie chce nosić krzyża, nie chce być zbawiony i ...chyba nie chce iść do piekła.
Skąd pomysł piekła?
Czyżby wiarę w piekło łączył z wiarą w Boga?
Przecież nikt nikogo nie zmusza, żeby wierzył w to, co mówi Bóg.
Niech ma swój świat i wierzy w co chce.
Bóg jest miłością. Jest na wskroś dobry, więc jak może chcieć czegoś złego dla człowieka? To człowiek wybiera i podejmuje decyzję. Jedni lubią różaniec, drudzy modlą się własnymi słowami, trzeci śpiewają pieśni, inni żyją zgodnie z dekalogiem. Każdy ma swoją drogę. Nie mam prawa mówić komuś, co jest dla niego dobre, bo po prostu tego nie wiem. Wiem, co jest dla mnie dobre.