Zostałam bez pomocy. Co robić ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Zostałam bez pomocy. Co robić ?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 5 ]

Temat: Zostałam bez pomocy. Co robić ?

Witam!
Mam 22 lata, pisze bo nie wiem jak zacząć normalnie żyć i funkcjonować.
Odkąd pamiętam byłam niechcianym dzieckim, rodzice dawali mi odczuć że nie jestem im tutaj potrzebna. Gdy miałam 9 lat padłam ofiarą złeglo dotyku, powiedziałam o tym rodzicom ale nie uwierzyli mi, wręcz nakrzyczeli na mnie że wymyślam takie bzdury na kogoś dużo starszego od siebie i nie zareagowali. W wieku 14 lat zostałam poraz pierwszy zgwałcona i wtedy też zaczęłam sie okaleczać, cały tez koszmar skończył sie gdy ukończyłam 16 lat, czy da mi to coś jeśli ukaram swojego oprawde po tak długim czasie milczenia ?
Mając 19 lat poznałam cudownego chłopaka bynajmniej tak mi sie wtedy wydawało, zaufałam mu na tyle że oddałam sie temu człowiekowi mimo wstrętu do zbliżenia, z dnia na dzień przestałam sie okaleczać, brać narkotyki. Po paru miesiącach bycia parą okazało sie ze jestem w ciązy, wielka radość dla nas obojga mimo że niczego nie planowaliśmy bylismy szczesliwi na wiesc o zostaniu rodzicami, ale niestety los bywa okrutny i zabrał nam naszego aniołka w 21 tygodniu ciąży. Załamałam sie,nikt mnie nie wsparł, słyszałam tylko ciągle obwinianie ze specjalnie poroniłam, a jesli tego nie zrobilam mialam oddawac sie bylemu mimo bolu jaki nosilam w sercu, a tez wtedy bylo za wczesnie zeby starac sie o kolejne dziecko. Myslal ze jak mi sie oswiadczy to bede przeszczesliwa, wzielismy nawet wczesnienszy termin slubu, a i tak porzucil mnie bez powodu rok temu, miesiac przed slubem. Wrocilam do starych nawykow, poszlam do pracy z mysla ze dam rade,ze zapomne o codziennosci, z poczatku moze i tak bylo do czasu az znow nie zaczelo odbijac moim rodzicom ktorzy lali mnie bez powodu dorosla kobiete, chcialam to gdzies zglosic ale moi rodzice to manipulanci i wmowili mi ze ojca boli serce przezemnie i dostanie zawalu jesli ja to zglosze. Odcielam sie od nich, mieszkamy razem ale staram sie ich unikac, byl taki czas ze chodzilam na poczatku tego roku na psychoterapie ale zaczelam sie wypalac przez wspomnienia i myslalam tylko o samobojstwie, az w koncu postanowilam odejsc z tego swiata jak widac z marnym skutkiem, spedzilam w szpitalu psychiatrycznym 2 miesiace gdzie faszerowali mnie tabletkami,zastrzykami i wiazali pasami,nie otrzymalam zadnej pomocy, proponowali mi pare oddzialow ale od poczatku wiedzieli ze i tak mnie nie przyjmia na terapie bo jedno wyklucza drugie, zeby mogli mnie przyjac musialabym miec pol roku abstynencji, a w tym drugim nie powinnam miec zachowan autodestrukcyjnych. Zostalam bez pomocy, a jestem na tyle emocjonalna i nieporadna ze nie jestem wstanie znalezc dla siebie pomocy,a coraz czesciej zdarzaja mi sie zle mysli i karanie sie za wszystko co w zyciu przeszlam. Wybaczcie mi ten chaos w pisaniu.
Bardzo Was prosze o porade, pomoc. Z góry dziękuje z całego serca.
Pozdrawiam

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zostałam bez pomocy. Co robić ?

Bardzo jest przykre i ciężkie, co musiałaś w życiu przejść.
Rozumiem Cie, że chciałaś sobie ulżyć jako nastolatka w tym bólu i zaczęłaś brać narkotyki, i się okaleczać. Tak sobie radziłaś z ciężkimi emocjami.
Ale teraz jesteś starsza, dorosła już i powinnaś poszukać innych sposobów na rozładowanie trudnych uczuć. U psychologa powinna być ta kwestia poruszona i powinien Ci ukazać inne sposoby radzenia sobie z emocjami.
Może trafiłaś na nieodpowiedniego psychologa, może trzeba zmienić...? Na pewno jednak terapia psychologiczna jest Tobie bardzo potrzebna. Ale masz poważne problemy i pewnie niektórych psychologów może to przerosnąć, musisz znaleźć na prawdę specjalistę z dużą wiedzą i doświadczeniem. U Ciebie widzę nieprzepracowaną traumę (gwałt) i syndrom DDD.
Masz nadmierne i niesłuszne poczucie winy, co zresztą jest jednym z objawów DDD. Podobnie jak poczucie bezradności, ciągłego stąpania po kruchym lodzie.
Jeśli masz jakąkolwiek pracę, zarabiasz, to choćbyś miała żyć o chlebie i wodzie, to i tak lepiej odłóż pieniądze i jak najszybciej idź do dobrego psychoterapeuty. Znajdź sama, w internecie na ogół są opinie do kogo warto iść. Poza tym szukaj najlepiej terapii DBT, to będzie odpowiednie dla Twoich problemów. Chyba, że nie znajdziesz, to CBT też może być dobra. Taka terapia ma ten plus, że działa szybko, nie rozgrzebuje za bardzo przeszłości, może w miarę szybko postawić Cię na nogi. Inne rodzaje terapii są dłuższe i bardziej męczące psychicznie, a na ten moment to chyba nie dla Ciebie...
Acha, a jakbyś nie była pewna, to zawsze też możesz zadzwonić do danego psychologa i się dowiedzieć, pytając wprost, czy podejmie się leczenia takich problemów jak PTSD i DDD. I jaki rodzaj terapii oferuje. Ile około będzie potrzeba wizyt. (Radziłabym Ci na ten moment unikać takich, gdzie terapia ma trwać całymi latami, bo to znaczy, że zanim odczujesz jakieś efekty, to już możesz nie dotrwać... Szukaj tych, gdzie będzie wszystko trwać kilkanaście wizyt. Ewentualnie sobie możesz później zrobic dodatkową terapię, ale ważne, żeby coś się działo już teraz i żeby szybko pomagało, bo Tobie pomoc jest potrzebna TERAZ, a nie za rok).
Szukaj też wokół siebie ludzi życzliwych, a unikaj toksyków (takich jak twoja rodzina). Z rodziną lepiej się w ogóle nie kontaktuj. Nie może być tak, że ktoś - ktokolwiek, nawet rodzina, a może i zwłaszcza ona - podnosi na Ciebie rękę. Jeśli to są chorzy ludzie, bo niestety ale innego słowa dla podobnych zachowań nie mam, to takich chorych ludzi trzeba w swoim życiu omijać z daleka. Zwyczajnie nie kontaktuj się z nimi, niech nie wiedzą gdzie jesteś, gdzie mieszkasz, ani co robisz. Nie zasłużyli żebyś z nimi miała kontakt i tyle.
Pozdrawiam Cię ciepło

3

Odp: Zostałam bez pomocy. Co robić ?

Do przedmówczyni- czy Ty jesteś psychoterapeutką, by twierdzić z taką pewnością jaka forma terapii będzie odpowiednia, a jaka nie ??
Kilkanaście wizyt ??
Do autorki- szukać specjalistów, kieruj się intuicją, ale też profesjonalizmem osób, które mogłyby Ci pomóc. Pytaj w przychodniach zdrowia psychicznego, szukaj grup wsparcia. Zbyt dużo przeszłaś, by poradzić sobie z tym sama.

4 Ostatnio edytowany przez Koczek (2017-06-11 17:03:02)

Odp: Zostałam bez pomocy. Co robić ?

Kaja, po prostu wyciągam wnioski z tego, co czytam. A dziewczyna pisała, że już zaczęla jakąś psychoterapię, która się jednak ciągnęła na tyle długo bez dawania odczucia jakiejkolwiek ulgi, że w międzyczasie zaliczyła próbę samobójczą... Czy to wg Ciebie była TA pomoc, o jaką chodziło? Że mogła dziewczyna być już na tamtym świecie, zanim cokolwiek się u niej poprawiło? Nie mówię jednak, że tamta terapia była zła sama w sobie, ale po prostu zbyt długotrwała. A są terapie, które szybciej przynoszą ulgę. Dają jakiś grunt pod nogami. A po zrobieniu takiej terapii, postawieniu się trochę do pionu, może sobie ona przecież dorobić jakąś kolejną, oczywiście, że tak, a nawet powinna. Ale to wtedy dopiero, kiedy będzie już na tyle stabilna psychicznie, że nie będzie dla niej każdy dzień walką o przetrwanie (w sensie: czy dzisiaj się zabije, czy jeszcze wytrzyma). Czytaj uważnie, bo ja napisałam o terapii odpowiedniej "NA TEN MOMENT", a nie odpowiedniej w ogóle. I tak, te terapie trwają własnie kilkanaście sesji. (Plus dużo pracy w domu.)
Tak że doradziłam to, co sama dla siebie bym chciała w takiej sytuacji.
Bo być może są lepsze i "dogłębniejsze" terapie, ale czy ona może sobie pozwolić teraz żeby czekać wiele miesięcy na jakąkolwiek poprawę? Moim zdaniem nie, powinna czuć jakieś zmiany już po kilku wizytach, a nie kilkudziesięciu dopiero. Bo może się skończyć jak z tą pierwszą terapią.
To tak samo jak człowiek jest w stanie krytycznym, to wiezie się go na ostry dyżur, a nie do sali rehabilitacyjnej, na którą będzie dopiero osobny czas... Bo czas jest niestety też ważny. Tak że lepiej pomóc mniej kompleksowo, ale póki pacjent jeszcze żyje i jest w ogóle komu pomagać...

edit
Chciałabym jeszcze dzisiaj coś dopisać. No więc... przepraszam Cię autorko tematu, że wprowadziłam Cię w błąd. I dziękuję Kaji za zawrócenie na tą kwestię uwagi. Terapia DBT trwa rzeczywiście dłużej. Myślałam, że tyle samo, co CBT, bo miałam zapamiętaną informację, że jest to jakby odmiana tej terapii (z niej się wywodzi), więc wydawalo mi się, że jest tak samo "szybką terapią", jak CBT. Dzisiaj jednak trochę więcej poczytałam i rzeczywiście, składa się ona zwykle z 4 modułów, a tylko jeden moduł trwa kilkanaście sesji (13 konkretnie u jednej psycholog, co sprawdzałam), tak więc całość trwa rzeczywiście sporo więcej (jakoś ponad 50 sesji wyjdzie). Lub u niektórych psychologów jest to przewidziane tak, że trwa 12 miesięcy (co jeśli przyjmiemy wizytę raz w tygodniu, to równiez wychodzi na to samo, czyli około 50 sesji).

Natomiast co do terapii CBT, to chciałabym pokrótce wyjaśnić dla osób, co się może dziwią, że jak można powazny problem w kilkanaście sesji rozpracować.. Więc polega to na tym, że tam rozwiązuje się konkretny problem - jeden. Jesli ktoś ma więcej (jak autorka wątku) to najpierw powinna by rozpracować ten jakby najgorszy, najpoważniejszy, czyli tutaj zapewne myśli i tendencje samobójcze(autoagresywne), depresja, bo to jest najpilniejsze. Jest więc skupienie na konkretnej kwestii i dlatego nie musi to trwać bardzo długo. Oczywista jednak, że nie da się tak szybko rozwiązać bardzo złożonych problemów, gdzie taki duży problem właśnie trzeba dopiero rozbić na kilka mniejszych. Wtedy po kolei trzeba by sie skupić na każdym problemie. I taki bardziej złożony problem zawsze będzie wymagał więcej czasu, niż pojedynczy (choć myślę, ze i tak dużo mniej to zwykle zajmuje, niż na niektórych innych formach terapii). Tak że jakby ona chciała zrobić sobie taką terapię gruntownie, to na pewno nie będzie wtedy trwała kilkanaście spotkań, ale dużo więcej.
Tyle, że ja od poczatku nie mówiłam właśnie o takiej gruntownej, co trwa długo, tylko na ten moment potrzeba raczej szybkiej, sprawnej i konkretnej. Bo tutaj u autorki to jednak właśnie te tendencje samobójcze by trzeba na sam początek przerobić i wyeliminować, bo jest to groźne po prostu... I ten problem wymaga pośpiechu. Więc z tego powodu uważam, że może właśnie dobra by była na poczatek ta terapia CBT. Żeby ta pomoc była konkretnie na ten problem nastawiona i w miarę szybko działała. No a później, to jak ona już będzie chciała żyć i nie będzie tego problemu u niej w takim nasileniu jak teraz (zagrażającym wręcz), to może sobie zrobić w zasadzie dowolną terapię, która by jej pasowała i była odpowiednia do jej problemów. Nawet taką, która trwa wiele, wiele lat... Najważniejsze jest w tym przeciez to, żeby jej pomogło, a czas trwania już wtedy będzie mniej istotny (no chyba, że by musiała płacić z własnej kieszeni, to już długość terapii w takim przypadku ma pewne znaczenie, no ale założmy, że zrobi sobie tą dalszą terapię na NFZ, więc ten problem jej odpadnie).
(Oczywiście, ja wypowiadam tu tylko swoje prywatne zdanie, nikogo do niczego nie przymuszam, czy coś smile Jak coś źle napisałam, to po to jest forum, żeby swoje błędy na wzajem znaleźć i poprawić. Zawsze ktoś może się pomylić przecież. Więc zawsze trzeba sprawdzac, nie wierzyć w nic na ślepo tylko temu, bo jedna osoba tak napisała smile Taka mała dygresja wink )

Poza tym, ostatnia sprawa, której jakoś zapomniałam poruszyć... Autorko, jeśli Ty nałogowo pijesz lub bierzesz narkotyki, to dobrze by było może również poszukać jakiejś grupy AA, czy takich ośrodków, co się problemem narkotyków/alkoholu zajmują. Bo tam są grupy wsparcia, które tworzą ludzie z podobnymi problemami, a to jest bardzo ważne mieć jakiś dobry wzorzec, przykład w życiu, że się da żyć inaczej... Takie grupy potrafią dać dużo motywacji do utrzymania abstynencji. Są tam ludzie życzliwi, którzy sami wyszli/pomału wychodzą z nałogu i mogą dać Ci pewne wsparcie w trudnych chwilach. Choć oczywiście decyzja o rzuceniu nałogu zawsze zawsze musi wyjść najpierw od Ciebie.

5

Odp: Zostałam bez pomocy. Co robić ?

Możesz spróbować sesji hipnozy z Calogero Grifasi ale nie gwarantuję że się uda.

Posty [ 5 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Zostałam bez pomocy. Co robić ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024