Urojenia prześladowcze? - Netkobiety.pl

Tyle że ona nie chce, uważa że nikt jej nie rozumie, i że według niej takie choroby jak schizofrenia nie istnieją, bo wymyślają to ludzie którzy kontrolują umysły innych i dręczą.

Może nakieruj ją na jakieś forum ludzi z tą chorobą? Żeby zobaczyła, że jednak taka choroba na prawdę istnieje i ma takie właśnie objawy. I że leki ludziom pomagają. Szkoda, że nie znasz kogoś chorego, kto się skutecznie leczy, a kogo mogłabyś jej przedstawić w realu... A może ktoś z pacjentów jakiegoś forum dla schizofreników by się dał namówić na spotkanie...? Moglibyście wtedy spotkać się gdzieś na mieście i by opowiedział jej o swojej chorobie, jak odbierał świat, co myślał, no i najważniejsze: jak się wyleczył. Choć oczywiście i w takim przypadku ona może zaprzeczać, uważać, że wszystkie te osoby kłamią... I niestety ale licz się z tym, że możesz wkrótce sama usłyszeć "ty też jesteś z NIMI"... Wtedy już nic nie zrobisz, bo to będzie znaczyło, że ona Tobie też już nie ufa...
A jak chodzi o tzw."inwigilację elektroniczną", czy też inaczej "mind control"... to akurat nie tak dawno temu trochę czytałam na ten temat i nawet obejrzałam z ciekawości parę filmików na youtube Moje wnioski w tym przypadku są takie. O ile mogłabym nawet uwierzyć w jakieś eksperymenty na ludziach, polegające na poddawaniu człowieka działaniu pól elektro-magnetycznych, lub wszczepieniu do mózgu chipów (brzmi niewiarygodnie, ale przypomnijcie sobie jak ludzie w czasie IIWŚ śmiali się z obozów koncentracyjnych, że to jakiś wymysł jest, nikt w to nie wierzył aż do prawie końca wojny i to głównie Polacy tutaj pomogli światu się dowiedzieć, że to jednak smutna rzeczywistość... A zresztą po co tak daleko sięgać, podobna historia była nie tak dawno temu z obozami CIA w Polsce... też nikt nie wierzył, pełno wyśmiewania było każdego, kto o tym wspomniał... A potem małe zdziwko Więc ja tam pochopnie nie oceniam niczego, bo wiele rzeczy nieprawdopodobnych się wydawało, a okazało się niestety po czasie prawdą). To czytałam, że "zachipowani" wtedy zwykle słyszą jakieś realne (od)głosy rozlegające się w ich mózgach, jednak takie osoby raczej nie mówią nic o "kasowaniu ich myśli", bardziej polega to na tym, że słyszą po prostu jakieś dźwięki, często uniemożliwiające im sen, słyszą mówiących ludzi itp. Tak przynajmniej się kilka takich osób wypowiadało, ale przyznam, że się w temat specjalnie też nie wgłębiałam
Moim zdaniem koleżanka może w prosty sposób sprawdzić, czy ma schizofrenię, czy jest poddana eksperymentom Po prostu niech pozażywa leki jakiś czas i zobaczy wtedy, czy głosy w głowie się uciszą, czy też nie Co jej szkodzi? (Jakby się bała, że ją tymi lekami wytrują, to jej powiedz, że by chcieli, to by już dawno nie żyła ) Albo niech zbuduje sobie klatkę Faradaya i trochę w niej posiedzi Wtedy też się przekona czy głosy ucichły Z tym, że ten drugi to trochę trudniejszy sposób

Wczoraj jak rozmawiałam z nią przez telefon to skarżyła się że teraz dręczą ją przez facebooka wywołując brak apetytu i bezsenność i wyłączając jej emocje, blokują jej smsy przychodzące i połączenia, już sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć, ona zanim się poznałyśmy brała narkotyki, nie wiem czy nadal je bierze.