Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 101 ]

1

Temat: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Jak w temacie, chyba każdy kojarzy ten program. Miałam trochę problem z umieszczeniem tego wątku, w razie czego proszę o przeniesienie, ale mam wrażenie, że najlepiej pasuje właśnie do działu psychologia.

Już piszę, o co mi chodzi.
Odkryłam wiele odcinków archiwalnych, pooglądalam sobie i stwierdziłam, że tematyka zaginięć bardzo mnie interesuje. Chętnie pogadalabym z kimś, kto również lubi snuć domysły na temat, co się stało z daną osobą.

Stwierdziłam też, że większość zaginięć kończy się odnalezieniem ciała osoby zaginionej, przyczyną śmierci jest najczęściej samobojstwo... To bardzo smutne.

Najciekawsza sprawa, którą śledzę już właściwie od 2010 roku, jest sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek. Kojarzycie? Wyszła z imprezy w Sopocie nad ranem, sama. Zarejestrował ją monitoring, po czym ślad po niej zaginął.
Nie mogę zrozumieć, jak można tak po prostu zniknąć. Podejrzewam, że albo w jej zaginięciu maczali palce jej znajomi, albo ktoś ją wciągnął do auta...

Chętnie podyskutuję na podobne tematy.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Kiedyś ten program oglądałem...
Nie zawsze jest tak że kończy się samobójstwem.
Znam przypadek gdzie facet zniknął bo chciał zniknąć.
I do tej pory rodzina go szuka,  a on...
Żyje i ma się dobrze,  ale nie chce by go odnaleźli.
Przyczyny bywają różne - załamanie psychiczne,  problemy finansowe,  rodzinne,  brak perspektyw...
Poza tym niedawno w holenderskiej prasie był artykuł na temat prostytucji - okazuje się że sporo kobiet w tej profesji pochodzi z Polski - ciekawe ile z nich figuruje jako zaginione...
Swoją drogą - nawet dzisiaj,  w dobie internetu,  GPS i wszechobecnych kamer zniknąć jest dość łatwo - wystarczy trochę sprytu i pieniędzy.

3

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Tak, wiem, że nie zawsze chodzi o targnięcie się na swoje życie, ale niestety baaaadzo dużo takich przypadków...
Niektórzy znikają, by zacząć nowe życie gdzie indziej, niektórzy ulegają nieszczęśliwemu wypadkowi, a jeszcze inni padają ofiarą bandytów...

Są osoby, po których nie ma żadnych śladów od czasu zaginięcia w latach 90-tych...
Jakie to musi być straszne dla ich rodzin.

Najbliższa mi jest sprawa Iwony Wieczorek, pewnie dlatego, że sama pochodzę z okolic Trójmiasta... Często myślę o niej, czy żyje, gdzie może być, co się z nią stało...

4

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Jakieś siedem lat temu zaginął 10 letni chłopiec z miejscowości,w której uczyłam.Chłopca nie znałam ale za to dobrze znałam jego starsze rodzeństwo i jego rodziców.
Rodzina wielodzietna,rodzice bezrobotni,dorabiający w polu u ludzi i drobnymi machlojkami.Sąsiedzi mówili że nie można roweru czy taczki na podwórku zostawić bo zniknie.Starszy brat ukradł koledze telefon a dziewczynka ukradła kasę ze zbiórki szkolnej.
Generalnie bardzo szemrana rodzina i niespecjalnie dbająca o swoje dzieci.Zresztą bo ukończeniu gimnazjum dwójka starszych dzieci wylądowała w domu dziecka.

Koledzy zaginionego 10 latka,ktorzy byli z nim wtedy powiedzieli,ze poszli nad rzekę,on chciał się wykąpać,oni poszli do domu.Policja znalazła ubranie chłopca nad rzeką.Przeszukiwano rzekę-ciała nie znaleziono.Ojciec występował we wszystkich lokalnych i ogólnopolskich programach związanych z zagnięciami i zrozpaczony mówił,że odda wszystkie pieniądze by syn się znalazł.Podobno wydał dużo pieniędzy na akcje poszukiwawcze,zaanagażowany był jakiś słynny jasnowidz i Rutkowski.
Wszystko na nic.
Ojciec oskarża kolegów syna,że wiedzą co się stało ale nie chcą powiedzieć.
Podobno ktoś chłopca widział w Niemczech więc ojciec na fejsbuku i innych społecznościowych portalach prosi o pomoc w poszukiwaniach.I o kasę-bo nie ma za co żyć.
A mają w domu jeszcze jedno dziecko.Ojciec nie pracuje bo jak pisze jest chory,żona pracuje za granicą.

Pamiętam sytuacje i komentarze nauczycieli mieszkających w tej samej miejscowości.
Że rodzinka szemrana,że może dziecko sprzedali na narządy,że może gdzieś wywieźli.
Trochę mnie to dziwiło bo po co w takim razie ojciec taką akcję poszukiwania rozpętał?

W każdym razie nic o chłopcu nie wiadomo do tej pory.Tak przynajmniej utrzymuje rodzina.

5

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Straszna historia, Gojko.
Ciekawe, czy kiedyś dowiemy się prawdy.

6 Ostatnio edytowany przez Olinka (2017-04-09 23:14:53)

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Aha, zobacz to - jeśli chodzi o zaginięcia,...! sad

[nieregulaminowy link]

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Zaginiecia sa  z roznych powodow :porwanie/handel zywym towarem,badz dla okupu/chora milosc,samobojstwo,chec znikniecia.

8

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.
rh72 napisał/a:

Aha, zobacz to - jeśli chodzi o zaginięcia,...! sad
[nieregulaminowy link]

Już to kiedyś widziałam... PORAŻKA.
Niby w teorii dziecko wie, że nie ufa się nieznajomym, ale praktyka pozostawia wiele do życzenia.

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Przerazajace.

10

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

I to problem... Jednak jest spory problem też w tym, że można stosunkowo prosto 'zaginąć'. Nawet w obecnych czasach. Samemu i w gorszych okolicznościach też.
Mnie totalnie drażnią niemcy (specjalnie z małej litery). Tam prostytucja to 'nie' ale domy publiczne już 'tak'. Ogrom kobiet tam pracuje nie z wyboru. Porwania... Wrrrrrr.... sad

11 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2017-04-09 22:11:45)

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Widziałam filmik już dawno.
Swoją droga kto normalny takie dzieciaki wypuszcza bez opieki?
No sorry ale to wykroczenie chyba?
Ja tam nie uważam,ze to porażka.Po prostu takim maluchom nie można wierzyć,że w obliczu chęci zobaczenia czegoś fajnego nie ulegną prośbom sympatycznego dorosłego.Ja moją córkę edukowałam.Ale i tak bym jej samej nie puściła na dwór.A jak była ze mną to zwyczajnie ją i jej towarzystwo obserwowałam zamiast urządzać sobie pogaduszki.

U mnie jakieś trzy lata temu była akcja uświadamiania rodziców i dzieci w szkołach po tym jak na jednej z głównych ulic wciągnięto jedną z dziewczynek 9 letnich do auta.Na szczęście dziewczynka krzyczała,krzyczała też jej starsza siostra i dziecko uciekło z auta bo zrobiło się zamieszanie na ulicy.

Tam nikt nie proponował dziewczynkom zobaczenia kotków czy piesków-one po prostu szły chodnikiem,wracały ze szkoły.Przypuszczam,że ta,którą wciągnięto do auta była przypadkową ofiarą.

12

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Bardzo ciekawy temat smile

Mnie również bardzo ciekawi sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek i właściwie jej sprawę śledzę już od dobrych paru lat.
Moją teorią jest to że po imprezie wracając do domu spotkała po drodze jakiegoś znajomego którego dobrze znała i ten znajomy zaproponował jej podwózkę i dziewczyna nie obawiając się niczego wsiadła.
Potem zapewne została zgwałcona i zamordowana a ciało albo wyrzucone do morza albo wywiezione gdzieś na drugi koniec Polski i zakopane w lesie.
Bardziej się skłaniam do drugiej opcji a to że Iwona żyje już nie wierze.

Co do aktualnych spraw to aktualnie śledziłem sprawę Danuty Wielochy.
Zaginęła w grudniu 2016 roku i dosłownie parę dni temu okazało się że została niestety zamordowana, szokującym faktem jest to że jej zwłoki zostały niemalże zmasakrowane a zabójcą okazał się były mąż.

Więcej pod tymi linkami.

1) https://www.youtube.com/watch?v=-tzhRiYix6M&t=417s

2) https://www.youtube.com/watch?v=QfqK-YEpbvg

13

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Niestety można tak po prostu zniknąć. Temat jak dla mnie bardzo aktualny, bo dwa miesiące temu zaginął syn mojej szkolnej koleżanki, swego czasu przyjaciółki. Młody, fajny chłopak, miał dobrą pracę, dobry kontakt z rodziną, z otoczeniem, nic nie wskazywało na to, że mógł mieć jakieś poważne kłopoty. Rano po prostu wyszedł z domu do pracy i ślad po nim zaginął. Poszukiwania zataczały coraz szerszy krąg - najpierw poprzez komunikaty w lokalnychych serwisach, porozwieszane po okolicy ogłoszenia, poprzez portale społecznościowe, na koniec informacja poszła na całą Polskę, między innymi za pośrednictwem wspomnianego przez Ciebie programu "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie". W akcję zaanagażowało się mnóstwo ludzi, co dla bliskich zaginionego okazało się ogromnym wsparciem. Oczywiście do samego końca mieli nadzieję, że powód zniknięcia okaże się całkiem banalny, naqet jeśli trudny do przyjęcia, ale po około miesiącu odnaleziono martwe ciało. Wtedy do sprawy oczywiście włączył się prokurator, zarządzono sekcję zwłok, rozpoczęły się liczne przesłuchania.
Nie chcę podawać większej ilości szczegółów, bo to sprawa bardzo świeża, bolesna, mogliby sobie tego nie życzyć.

14

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Olinko, moje wyrazy współczucia. Rodzinie musi być teraz bardzo ciężko.

Tom, też mi się wydaje, że Iwona wsiadła do czyjegoś auta i albo nie żyje, albo jest gdzieś w jakimś burdelu...
Słyszałeś o sprawie zaginięcia 13-letniej Moniki Kobyłki? Prawdopodobnie porwana i wyciągnięta do samochodu praktycznie pod swoim domem...

To mnie przeraża. Naprawdę.

15

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Moim zdaniem raczej Iwona nie trafiła do żadnego burdelu ponieważ w przeciwnym razie myślę że w końcu trafiłaby się jakaś osoba która by ją rozpoznała.
Mimo wszystko w 100% tej opcji nie wykluczam choćby z tego powodu iż kilka razy rzekomo ktoś ją widział w Paryżu a później w Londynie ale to raczej tylko zwykły błąd ludzki.

Co do sprawy Moniki to nie słyszałem także za wiele nie powiem ale chętnie przyjrzę się bliżej tej sprawie.
Tak poza tym aby dodać trochę mroku do tego wątku to nie wiem czy wiesz ale była jeszcze inna Iwona, miała na nazwisko Puzio i przez 23 lata ojciec bezskutecznie jej szukał aż w końcu znaleziono zwłoki które były zabetonowane w jednym z mieszkań w Głownie i prawdopodobnie to były zwłoki tej dziewczyny.
Także jeśli ciebie to ciekawi to polecam co nieco poszukać na jej temat a kończąc dodam link o sprawie Patryka Palczyńskiego.
Mieszkaniec Gdyni czyli twoich bliskich okolic który wpierw zaginał a potem został zamordowany jednakże z braku dowodów prokuratura uznała że było to samobójstwo.
Sprawa jest mocno kontrowersyjna jednak więcej pod tym linkiem.

https://www.youtube.com/watch?v=pQFIXlbWrtY

16

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Ten mieszkaniec z Gdyni to przypadkiem nie ten marynarz, który zaginął i znaleźli jego ciało rok później ze związanymi rękami i przytwierdzonymi do ciała płytami chodnikowymi?

Zerknę później na link.
O Iwonie P. Nie słyszałam, ale zaraz to nadrobię.

17

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Tak, tak to on.
Ja nie wiem jak można w taki sposób załatwić sprawę, nasza policja po raz kolejny się popisała.

Chętnie bym ci opowiedział jeszcze inne historie zwłaszcza tajemnicze zaginięcie i zabójstwo w lesie kabackim pewnej starszej Pani ale to może później jak będziesz chciała wink

18 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2017-04-10 19:40:20)

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

No ja byłam w szoku, jak prokuratura orzekła,  że to było samobójstwo. Zapewne sam sobie ręce z tylu związał i płyty chodnikowe do siebie przyczepił... masakra

Jak będziesz miał czas i ochotę, to napisz coś ciekawego, chętnie poczytam.

Słyszałeś o sprawie Anny Garskiej? Po kłótni z mężem wyszła z domu i zaginęła. Po latach okazało się, że prawdopodobnie zamordował ją mąż policjant, choć ciała nie odnaleziono. Nie wiem jak się ta sprawa zakończyła, muszę poszperać.

I jedna z moich "ulubionych" spraw:
22-letni Robert Wójtowicz, student jednej z krakowskich uczelni, zaginął w styczniu 1995 roku. Nie dotarł na poranne zajęcia. Przesłuchania krewnych i przyjaciół Roberta, także tych ze studiów i duszpasterstwa akademickiego, niewiele dały.

Policja z tzw. archiwum X w Krakowie ponownie przesłuchała świadków, przeanalizowała notatki pozostawione przez zaginionego. Funkcjonariusze doszli w ubiegłym roku do wniosku, że mężczyzna mógł zostać zamordowany przez kogoś z jego najbliższego otoczenia. Ciała jednak jak dotąd nie odnaleziono i Robert Wójtowicz nadal figuruje w bazie osób poszukiwanych.

19

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Od wielu lat czekam na rozwiązanie zagadki zaginięcia Emanueli Orlandi, ślicznej 15 latki z Watykanu. Zaginęła w 1983 roku wracając do domu z lekcji muzyki.
Ponoć papież Franciszek miał powiedzieć jej bratu, że jest w niebie. Co sugeruje, że papież wie co się z nią stało i gdzie jest jej ciało.

Tak samo czekam na wieści co z Iwoną Wieczorek.

20 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2017-04-10 21:06:27)

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Nie obiła mi się o uszy sprawa Orlandi... chyba będę miała co poczytać do poduszki.
Kleomo, a ten brat to dziecko?


A słyszeliście o zaginięciu rodziny Jamison z USA? Zaginęła cała rodzina, rodzice i dziecko (albo dwoje dzieci, nie pamiętam dokladnie). Odnaleziono tylko samochód z psem na granicy śmierci głodowej w środku. Pare lat pozniej znalezli ciala Jamisonów w stanie zaawansowanego rozkładu uniemozliwiajacego ustalenie przyczyny śmierci. Leżeli głowami do siebie parę kilometrów od miejsca porzucenia auta. Mężczyzna miał dziurę z tyłu głowy.
To do dziś spora zagadka.

21

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.
Cyngli napisał/a:

Nie obiła mi się o uszy sprawa Orlandi... chyba będę miała co poczytać do poduszki.
Kleomo, a ten brat to dziecko?


A słyszeliście o zaginięciu rodziny Jamison z USA? Zaginęła cała rodzina, rodzice i dziecko (albo dwoje dzieci, nie pamiętam dokladnie). Odnaleziono tylko samochód z psem na granicy śmierci głodowej w środku. Pare lat pozniej znalezli ciala Jamisonów w stanie zaawansowanego rozkładu uniemozliwiajacego ustalenie przyczyny śmierci. Leżeli głowami do siebie parę kilometrów od miejsca porzucenia auta. Mężczyzna miał dziurę z tyłu głowy.
To do dziś spora zagadka.

Nie było Cię na świecie gdy Emanuela zaginęła. smile
Przeczytaj sobie, to bardzo ciekawa sprawa. Jaki to nieszczęsliwy przypadek, że nie wmieściła się do autobusu i postanowiła poczekać na drugi lub przejść na inny przystanek na inna linię. Była z koleżanką, koleżanka widziała ją rozmawiającą z mężczyzną, wsiadającą z nim do auta. Jest też wątek z propozycja pracy w Avon od nieznanego mężczyzny.
Brat Emanueli obecnie już jest dorosły

22

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.
Kleoma napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Nie obiła mi się o uszy sprawa Orlandi... chyba będę miała co poczytać do poduszki.
Kleomo, a ten brat to dziecko?


A słyszeliście o zaginięciu rodziny Jamison z USA? Zaginęła cała rodzina, rodzice i dziecko (albo dwoje dzieci, nie pamiętam dokladnie). Odnaleziono tylko samochód z psem na granicy śmierci głodowej w środku. Pare lat pozniej znalezli ciala Jamisonów w stanie zaawansowanego rozkładu uniemozliwiajacego ustalenie przyczyny śmierci. Leżeli głowami do siebie parę kilometrów od miejsca porzucenia auta. Mężczyzna miał dziurę z tyłu głowy.
To do dziś spora zagadka.

Nie było Cię na świecie gdy Emanuela zaginęła. smile
Przeczytaj sobie, to bardzo ciekawa sprawa. Jaki to nieszczęsliwy przypadek, że nie wmieściła się do autobusu i postanowiła poczekać na drugi lub przejść na inny przystanek na inna linię. Była z koleżanką, koleżanka widziała ją rozmawiającą z mężczyzną, wsiadającą z nim do auta. Jest też wątek z propozycja pracy w Avon od nieznanego mężczyzny.
Brat Emanueli obecnie już jest dorosły

To dorosłemu facetowi Papież chciał wmówić, że jego siostra jest w niebie? big_smile

23 Ostatnio edytowany przez Olinka (2017-04-11 19:53:13)

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Tez kiedyś interesowałam się tym tematem. To są straszne historie, okropne są losy zaginionych ale chyba jeszcze gorsze tych,  którzy na nich czekają. Nie wyobrażam sobie tego bólu, tej rozpaczy, bezsilności które są z nimi nierozerwalnie związane.

Nie wiem czy nie łamie regulaminu, mam nadzieję że nie; wklejam poniżej link do fajnego artykułu:
[nieregulaminowy link]

24

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

A co powiecie na temat zaginięcia Madeleine McCann?
Głośna sprawa,  tym bardziej że chodzi o dziecko  które - wiadomo - samo nigdzie nie poszło...

25 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2017-04-11 16:58:49)

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.
mrd napisał/a:

A co powiecie na temat zaginięcia Madeleine McCann?
Głośna sprawa,  tym bardziej że chodzi o dziecko  które - wiadomo - samo nigdzie nie poszło...

Szczerze, to uważam, że ktoś porwał i pozbawił życia dziewczynkę. Mam też przeczucie, że na prośbę rodziców małej.
Nie wiem, nie podobają mi się oni.


Spanielka - bardzo ciekawy artykuł.

26

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.
Cyngli napisał/a:

No ja byłam w szoku, jak prokuratura orzekła,  że to było samobójstwo. Zapewne sam sobie ręce z tylu związał i płyty chodnikowe do siebie przyczepił... masakra

Jak będziesz miał czas i ochotę, to napisz coś ciekawego, chętnie poczytam.

Słyszałeś o sprawie Anny Garskiej? Po kłótni z mężem wyszła z domu i zaginęła. Po latach okazało się, że prawdopodobnie zamordował ją mąż policjant, choć ciała nie odnaleziono. Nie wiem jak się ta sprawa zakończyła, muszę poszperać.

I jedna z moich "ulubionych" spraw:
22-letni Robert Wójtowicz, student jednej z krakowskich uczelni, zaginął w styczniu 1995 roku. Nie dotarł na poranne zajęcia. Przesłuchania krewnych i przyjaciół Roberta, także tych ze studiów i duszpasterstwa akademickiego, niewiele dały.

Policja z tzw. archiwum X w Krakowie ponownie przesłuchała świadków, przeanalizowała notatki pozostawione przez zaginionego. Funkcjonariusze doszli w ubiegłym roku do wniosku, że mężczyzna mógł zostać zamordowany przez kogoś z jego najbliższego otoczenia. Ciała jednak jak dotąd nie odnaleziono i Robert Wójtowicz nadal figuruje w bazie osób poszukiwanych.

Nie zdziwiłbym się jakby tego marynarza załatwił ktoś z zorganizowanego świata przestępczego stąd też pewnie policja i prokuratura dla własnej wygody postanowili orzec samobójstwo co jest strasznym skandalem ale takich afer było dużo więcej.

Wracając do wątku chciałem ci przedstawić sprawę Jolanty Brzeskiej z Warszawy, nie wiem czy słyszałaś ale ta sprawa do dzisiaj nie jest rozwiązana.
Zaczęło się od tego że starą kamienicę w której mieszkała Pani Jolanta przejął nikomu wcześniej nieznany właściciel i chciał wszystkich wyrzucić i tylko Pani Jolanta się sprzeciwiła temu.
Nagle stąd ni zowąd słuch o niej zaginał i zmartwiona córka postanowiła zgłosić zaginięcie, po jakimś czasie znaleziono zwęglone zwłoki w lesie kabackim a prokuratura orzekła...........samobójstwo.
Brak słów po prostu ale jakiś czas temu Ziobro się za to zabrał i po jego interwencji stwierdzono morderstwo.
Niby łatwo wytypować kto mógłby zabić ale właściciel miał alibi na ten czas i sprawa dalej jest badana.
Chodziaż moim zdaniem wynajął jakiś zbirów aby to "załatwili".

Co do spraw Anny Garskiej i Roberta Wójtowicza to chętnie rzucę okiem.
Znam poniekąd sprawę Roberta ale muszę jeszcze raz się przyjrzeć faktom by nie rzucić omyłkowo czymś niezgodnym z rzeczywistością.

27

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Też fascynuje mnie ten temat, śledziłam też sprawę Iwony wieczorek, aż ciężko uwierzyć, że to już tyle lat. To jest niesamowite, że ktoś może się niemal rozpłynąć w powietrzu i zniknąć bez śladu, jak Madelaine MacCann, ta dziewczynka.Ostatnio także Ewa Tylman.

28

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Niesamowite?
W przypadku dziecka - owszem,  do tego straszne.

W przypadku osoby dorosłej - jeśli jest świadoma i pewna tego co robi - niezbyt trudne...

29

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Sprawę Ewy Tylman też śledziłam... Od samego początku obstawiałam,  że albo sama wpadła do rzeki, albo pomógł jej kolega... Widać było jej stan na monitoringu, zalana w trupa, łatwo było przewidzieć, co się stało.

30

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Zawsze przerażała mnie muzyka z tego programu big_smile

Tak sobie pomyślałam o filmie - 'Piknik pod Wiszącą Skałą' jak przeczytałam Twój wątek. To historia zaginięcia kilku dziewcząt i ich nauczycielki. Niesamowity, tajemniczy klimat, i niepokojąca muzyka. Myślę że mógłby Cię zainteresować.

31

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.
lilly25 napisał/a:

Zawsze przerażała mnie muzyka z tego programu big_smile

Tak sobie pomyślałam o filmie - 'Piknik pod Wiszącą Skałą' jak przeczytałam Twój wątek. To historia zaginięcia kilku dziewcząt i ich nauczycielki. Niesamowity, tajemniczy klimat, i niepokojąca muzyka. Myślę że mógłby Cię zainteresować.

Oglądałam ten film, choć stary, jest świetny!
Najbardziej zawsze kręciła mnie muzyka z tego filmu właśnie.

32

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Sprawa podobno jest słynna, ale że nie pochłaniają mnie tego typu zagadnienia, to dopiero kilka dni temu usłyszałam, że 9 lat temu, bez śladu, zaginęła cała rodzina (!) o nazwisku Bogdańscy, pochodząca z miejscowości Starowa Góra - Krzysztof, jego matka Danuta, żona Bożena i dwójka dzieci. Wszyscy dosłownie przepadli jak kamień w wodę. Policja poszukiwała ich już w Polsce, Europie, Ameryce, a nawet w Afryce, a mimo to nie udało się natrafić na żadne znaczące informacje. Nie wiadomo co się z nimi stało, czy żyją, a jeśli tak, to gdzie przebywają i czym się zajmują. Jest to zresztą pierwszy w Polsce od zakończenia drugiej wojny światowej przypadek, żeby pięcioosobowa rodzina zaginęła bez śladu.

Po wstępnym zapoznaniu się w tematem zakładam, że mogli się po prostu ulotnić, uciekając w ten sposób od zaistniałych problemów, a tym samym uchylając się od odpowiedzilaności, ale policja nie wyklucza też bardziej drastycznych scenariuszy. 

Serwis expressilustrowany.pl podaje:

Akta poszukiwawcze Bogdańskich liczą 5 tomów. Znajdują się w nich setki dokumentów, m.in. wyniki ekspertyz, oględzin ich domu w Starowej Górze, notatki z rozmów przeprowadzonych przez policjantów, analizy połączeń telefonicznych, a także urzędowa korespondencja, m.in. z polskimi ambasadami w USA, Meksyku, Wenezueli, Nikaragui, Izraelu i RPA. Są też listy gończe, które za Krzysztofem Bogdańskim, jego matką i żoną wystawiła łódzka prokuratura. Szanowani przez sąsiadów Bogdańscy byli szanowani przez sąsiadów i znajomych. Bardzo dbali o edukację dwójki swoich dzieci. Przed zaginięciem Krzysztof i Bożena Bogdańscy prowadzili w Łodzi firmę produkującą części komputerowe. Interes początkowo prosperował świetnie. Jednak gdy Polskę zaczęła zalewać tania elektronika z Dalekiego Wschodu, firma popadła w długi. Wtedy, jak podaje policja, Bogdańscy w bankach i od osób prywatnych, głównie od znajomych, pożyczyli w sumie ponad milion złotych. Bogdańscy znikali stopniowo. Matka Bożeny Bogdańskiej opowiada, że najpierw wyjechała jej córka i wnuki - Małgorzata i Jakub. 11 kwietnia 2003 r. kobieta zastała w domu tylko samego zięcia. Zapytała go o córkę i wnuki. Krzysztof zmieszany stwierdził, "że z żoną chcą otworzyć w Łodzi biuro podróży i Bożenka z dziećmi pojechała do Wrocławia na szkolenie". Później miała udać się do Niemiec do znajomej. Na pytanie, gdzie jest jego matka, odpowiedział, że zawiózł ją na Chojny do znajomych. Krzysztofa Bogdańskiego po raz ostatni widziano w Starowej Górze w piątek 18 kwietnia, gdy malował ściany na strychu swojego domu. Następnego dnia zniknął, a wraz z nim jego volvo. (...)
Policja przyjęła kilka wersji śledczych. Jedna z nich zakładała, że Bogdańscy zostali zamordowani przez wierzycieli, inna, że Krzysztof uśmiercił rodzinę i się ukrył. Sprawdzano też, czy Bogdańscy nie trafili w szpony jakiejś sekty. Założono również, iż mogli uciec z pożyczonymi pieniędzmi i ułożyć sobie życie pod przybranym nazwiskiem w jakimś zakątku świata. - Otrzymywaliśmy mnóstwo informacji. Posesja Bogdańskich została przekopana i przeszukana, m.in. z użyciem lampy ultrafioletowej (do poszukiwania śladów krwi) oraz psa tropiącego. Nic nie znaleziono. W tej sytuacji coraz bardziej wiarygodna stawała się wersja o ucieczce Bogdańskich z kraju - kontynuuje policjant. Na jej potwierdzenie funkcjonariusz przytacza jeszcze inne argumenty - w maju 2004 r., a więc po zaginięciu, Krzysztof Bogdański sprzedał w Łodzi swoje volvo. Wcześniej był kontrolowany przez drogówkę i zapłacił mandat za nieprzepisową jazdę. Jego kolegom udało się również dotrzeć do osób, które na początku XXI wieku robiły szemrane interesy na Górniaku. Ci ludzie mówią, że Krzysztof Bogdański dopytywał się, jak można załatwić fałszywe paszporty. Ostatni ślad, że Bogdańscy żyją, pochodzi z września 2003 r. Okazuje się, że wszyscy byli widziani w pawilonie handlowym w Radomiu. U jasnowidza Dom Bogdańskich położony jest w Starowej Górze przy cichej uliczce, z dala od ruchliwej trasy Łódź - Katowice. To właśnie pod zastaw tej nieruchomości Bogdańscy zaciągnęli pożyczki w bankach.

Słyszeliście coś na ten temat?

33

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.
Olinka napisał/a:

Sprawa podobno jest słynna, ale że nie pochłaniają mnie tego typu zagadnienia, to dopiero kilka dni temu usłyszałam, że 9 lat temu, bez śladu, zaginęła cała rodzina (!) o nazwisku Bogdańscy, pochodząca z miejscowości Starowa Góra - Krzysztof, jego matka Danuta, żona Bożena i dwójka dzieci. Wszyscy dosłownie przepadli jak kamień w wodę. Policja poszukiwała ich już w Polsce, Europie, Ameryce, a nawet w Afryce, a mimo to nie udało się natrafić na żadne znaczące informacje. Nie wiadomo co się z nimi stało, czy żyją, a jeśli tak, to gdzie przebywają i czym się zajmują. Jest to zresztą pierwszy w Polsce od zakończenia drugiej wojny światowej przypadek, żeby pięcioosobowa rodzina zaginęła bez śladu.

Po wstępnym zapoznaniu się w tematem zakładam, że mogli się po prostu ulotnić, uciekając w ten sposób od zaistniałych problemów, a tym samym uchylając się od odpowiedzilaności, ale policja nie wyklucza też bardziej drastycznych scenariuszy. 

Serwis expressilustrowany.pl podaje:

Akta poszukiwawcze Bogdańskich liczą 5 tomów. Znajdują się w nich setki dokumentów, m.in. wyniki ekspertyz, oględzin ich domu w Starowej Górze, notatki z rozmów przeprowadzonych przez policjantów, analizy połączeń telefonicznych, a także urzędowa korespondencja, m.in. z polskimi ambasadami w USA, Meksyku, Wenezueli, Nikaragui, Izraelu i RPA. Są też listy gończe, które za Krzysztofem Bogdańskim, jego matką i żoną wystawiła łódzka prokuratura. Szanowani przez sąsiadów Bogdańscy byli szanowani przez sąsiadów i znajomych. Bardzo dbali o edukację dwójki swoich dzieci. Przed zaginięciem Krzysztof i Bożena Bogdańscy prowadzili w Łodzi firmę produkującą części komputerowe. Interes początkowo prosperował świetnie. Jednak gdy Polskę zaczęła zalewać tania elektronika z Dalekiego Wschodu, firma popadła w długi. Wtedy, jak podaje policja, Bogdańscy w bankach i od osób prywatnych, głównie od znajomych, pożyczyli w sumie ponad milion złotych. Bogdańscy znikali stopniowo. Matka Bożeny Bogdańskiej opowiada, że najpierw wyjechała jej córka i wnuki - Małgorzata i Jakub. 11 kwietnia 2003 r. kobieta zastała w domu tylko samego zięcia. Zapytała go o córkę i wnuki. Krzysztof zmieszany stwierdził, "że z żoną chcą otworzyć w Łodzi biuro podróży i Bożenka z dziećmi pojechała do Wrocławia na szkolenie". Później miała udać się do Niemiec do znajomej. Na pytanie, gdzie jest jego matka, odpowiedział, że zawiózł ją na Chojny do znajomych. Krzysztofa Bogdańskiego po raz ostatni widziano w Starowej Górze w piątek 18 kwietnia, gdy malował ściany na strychu swojego domu. Następnego dnia zniknął, a wraz z nim jego volvo. (...)
Policja przyjęła kilka wersji śledczych. Jedna z nich zakładała, że Bogdańscy zostali zamordowani przez wierzycieli, inna, że Krzysztof uśmiercił rodzinę i się ukrył. Sprawdzano też, czy Bogdańscy nie trafili w szpony jakiejś sekty. Założono również, iż mogli uciec z pożyczonymi pieniędzmi i ułożyć sobie życie pod przybranym nazwiskiem w jakimś zakątku świata. - Otrzymywaliśmy mnóstwo informacji. Posesja Bogdańskich została przekopana i przeszukana, m.in. z użyciem lampy ultrafioletowej (do poszukiwania śladów krwi) oraz psa tropiącego. Nic nie znaleziono. W tej sytuacji coraz bardziej wiarygodna stawała się wersja o ucieczce Bogdańskich z kraju - kontynuuje policjant. Na jej potwierdzenie funkcjonariusz przytacza jeszcze inne argumenty - w maju 2004 r., a więc po zaginięciu, Krzysztof Bogdański sprzedał w Łodzi swoje volvo. Wcześniej był kontrolowany przez drogówkę i zapłacił mandat za nieprzepisową jazdę. Jego kolegom udało się również dotrzeć do osób, które na początku XXI wieku robiły szemrane interesy na Górniaku. Ci ludzie mówią, że Krzysztof Bogdański dopytywał się, jak można załatwić fałszywe paszporty. Ostatni ślad, że Bogdańscy żyją, pochodzi z września 2003 r. Okazuje się, że wszyscy byli widziani w pawilonie handlowym w Radomiu. U jasnowidza Dom Bogdańskich położony jest w Starowej Górze przy cichej uliczce, z dala od ruchliwej trasy Łódź - Katowice. To właśnie pod zastaw tej nieruchomości Bogdańscy zaciągnęli pożyczki w bankach.

Słyszeliście coś na ten temat?

Dziękuję, Olinko, za napisanie o tym. Nie słyszałam o tej sprawie, chętnie poszperam więcej na ten temat.

Wydaje mi się, że po prostu uciekli od odpowiedzialności, pewnie żyją gdzieś szczęśliwie pod innym nazwiskiem.


Co do słynnych zaginięć całych rodzin, to znam dwie głośne sprawy - zaginięcie rodziny Jamison i rodziny McStay.
Obie ciekawe.

34 Ostatnio edytowany przez Olinka (2017-05-02 14:23:52)

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

A coś innego proponuję, ale też ciekawe: [nieregulaminowy link]

35 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-05-02 12:07:38)

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

A w ogóle jest kanał na YT człowieka, który ma nick NIEDIEGETYCZNE i mówi właśnie o zaginieciach, teraz znalazłem smile
Przykładowo: https://www.youtube.com/watch?v=QfqK-YEpbvg

EDIT: dużo w tych sprawach Rutkowskiego - wie facet gdzie się zakręcić ale i jasnowidzów...

36

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Przypominam, że wklejanie linków do obcych stron internetowych jest regulaminowo zabronione. Pisanie postów jeden pod drugim również. Proszę o zapoznanie się z naszymi zasadami, których znajomość i akceptację każdy Użytkownik potwierdza w chwili rejestracji, jak również stosowanie się do ich zapisów. Uprzedzam, że kolejny, nieregulaminowy link w tym wątku zakończy się ostrzeżeniem.
Z pozdrowieniami, Olinka

37 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-05-03 00:46:27)

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

czytam od lat magazyny Detektyw i Śledztwo, gdzie opisują m.in takie sprawy. Jest tego sporo i często podłoże zaginięć jest kryminalne. Sprawa, jaka mi sie przypomniała to ta małżenstwa z Milanówka z willi Chimera. W 2006 najpier zaginęła ona, wyszła i nigdy już nie wróćiła do domu. Rok później jak kamień w wodę przepadł on. Po latach okazało się, że "zaginąć" mieli również ich dwaj synowie. Na szczęście żyją.
Motywem był konflikt z lokatorem willi o rzeczoną nieruchomość.
Choć ich ciał nigdy nie odnaleziono, ani nie wiadomo, jak zginęli to zapadł w tym roku wyrok 15 lat więzienia dla sprawcy. Nigdy się nie przyznał, śledztwo opierało się na poszlakach i zeznaniach świadka oraz policyjnej prowokacji.

38

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Śledzicie może sprawę śmierci Magdy Żuk?
Głośna i aktualna sprawa.

39 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-05-03 09:00:19)

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Cyngli, poczytałem... Interesujące. Opinie są generalnie 3:
1. sprzedana (chłopak nawet zamieszany) gdyż niby nie miał paszportu a ewidentnie sprzedał bilet do Egiptu w dzień przed (podobno) i oceniają jego rozmowę z dziewczyną jako dosyć kontrowersyjną (ja nie sądzę ale zobaczymy)
2. niestety miała problemy psychiczne (są takie bardzo rzadkie przypadki które mocno się uwydatniają poza granicami w sytuacji samotności) i wyskoczyła przez okno
3. ktoś ją wspomagał jakimiś prochami, jakimś terrorem psychicznym, ktos ją doprowadził do odpowiedniego stanu rozstrojenia nerwowego
Te nagranie jest totalnie dziwne. Albo ona boi się sytuacji tam ale i boi się jakoś swojego chłopaka (???) albo nie kontroluje (na co stawiam) swoich myśli i jest pod wpływem bądź jakiś środków bądź jakiś emocji w tym też problemów psychicznych lub co najgorsze jakiś środków. Nie wpuścili jej do samolotu więc musiała widocznie zachowywać się nienormalnie. Już przecież wracała... sad W szpitalu, myślę, że wyskoczyła przez okno i stąd te obrażenia lub ktoś ją przez okno wypchnął. Cynicznie wychodzi mi, że nie dowiemy się prawdy a samo zachowanie rodziny też nie jest takie jasne gdyż ograniczają informację powołując się właśnie na dobro tejże rodziny a chyba chodzi o to aby dowiedzieć się prawdy a nie milczeć tylko właśnie 'krzyczeć'. To opinia publiczna może pomóc a nie dzielne czekanie na wyniki pracy policji... (właśnie pomóc być bardziej skuteczną policją)
Piszą, że dziewczyna chciała zrobić chłopakowi niespodziankę, on nie zdążył wyrobić paszportu i dlatego poleciała sama aby pieniędzy nie stracić. Piszą, że takie wyloty singielskie do Egiptu i pewne inne okolice to w większości przypadków cele 'przygodowe' szczególnie dla pań, więc mogła być ofiarą właśnie tych celowych wyjazdów.

Osobiście dla mnie to jest to ofiara swojej atrakcyjności (młoda, jasna karnacja skóry, Europejka) i ktoś niewątpliwie się zakręcił koło niej aby urozmaicić jej pobyt, ewentualnie zaangażować. Niestety, obawiam się, że szybko i sprawnie posprzątają pomimo, że mają kogo przycisnąć. Tutaj to nie sprawa zaginięcia ale chyba morderstwa i to takiego 'etapami'. Nawet jak miała problemy psychiczne to brak odpowiedniej opieki jest morderczym zaniedbaniem. Tylko jedno mnie zastanawia. Wiem, że kurorty egipskie opustoszały ale żeby nie było naprawdę Polaków aby ktoś pomógł? Kurczę, rzeczywiście totalnie dziwna sprawa...

40 Ostatnio edytowany przez mobydick (2017-05-03 14:34:56)

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Kurczę, nie słyszałam o tym, ostatnio nie oglądałam wiadomości. Ale obejrzałam nagranie i jest totalnie "creepy". Dziewczyna panikuje, boi się powiedzieć cokolwiek, a chłopak spokojnie ją wypytuje i zupełnie nie widać po nim emocji. Tak, jakby nie miała do niego zaufania i wiedziała, że rozmowa nie ma sensu. Inna rzecz - nie zwrócił uwagi, że ktoś trzyma jej telefon? W ogóle nagranie wygląda na jakieś asekuranctwo z jego strony, dowód mający świadczyć o jego niewinności.  W necie pojawiają się komentarze, że dziewczyna mogła robić za muła narkotykowego (świadomie lub nieświadomie), co by tłumaczyło fakt, że chłopak na ostatnią chwilę zrezygnował z wycieczki. Tak to się właśnie odbywa - jedziemy na wspólne wakacje, przy okazji pakowania wrzucę dodatkowy "bagaż" do walizki nieświadomej dziewczyny, a potem w przeddzień wylotu nagle coś mi wypada i muszę zrezygnować z wakacji. Samotna dziewczyna wzbudza mniejsze podejrzenia, a w razie gdyby wpadła - to jej problem, nie mój. Oczywiscie możemy sobie gdybać i mnożyć teorie spiskowe, ale sprawa śmierdzi na kilometr.

Edit: obejrzałam film jeszcze tym, tym razem uważniej i z mężem. Tym razem rzuciła nam się w oczy dziwna gestykulacja dziewczyny, która mogłaby wskazywać na to, że jest pod wpływem narkotyków. Reakcja chłopaka wydaje mi się bardzo sztuczna, nie twierdzę, że ma coś wspólnego z tą tragedią, ale nie wydaje się szczególnie poruszony jej zachowaniem. W kółko "myszkuje", "aniołkuje" i zadaje te same pytania. W zasadzie każdy z nas jest inny i inaczej reaguje na kryzysowe sytuacje, ale zabrakło mi tu konkretnych zdań w stylu: okradli cię, zgwałcili? jesteś w tym samym hotelu? kto obok ciebie stoi? zgłoś się na policję itp. I jeszcze jedno- w jednym z komentarzy jakaś kobieta opisywała jak wykupiła wycieczkę z tego samego biura, też do Hurghady i tam padła ofiarą molestowania ze strony pracowników hotelu, ledwo uniknęła gwałtu. Wiadomo - net przyjmie wszystko, ale fakt faktem, że samotne, atrakcyjne Słowianki raczej nie mogą czuć się bezpiecznie w tamtych stronach.

PS: ciekawe audycje o osobach zaginionych i tajemniczych sprawach kryminalnych prowadzi kanał na yt - NIEDIEGETYCZNE - to tak dla Autorki tematu, bo sama interesuję się podobną tematyką smile

41

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Śledzę grupę na fejsie dot. właśnie śmierci Magdy.
Dużo tam różnych teorii...

Sama nie wiem, co myśleć.
Obstawiam, że ktoś jej zrobił krzywdę, po tym dostała załamania nerwowego, abo, po prostu, dała o sobie znać choroba, która wcześniej nie została zdiagnozowana.
Możliwe też, że w grę wchodziły jakieś dziwne substancje.

42

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Jest gdzieś jaka informacja, bo ja się na taką nie natknęłam (ale też specjalnie nie szukałam), czy po przylocie to chłopak pierwszy skontaktował się z Magdą, czy ona z nim i kiedy to nastąpiło?

Dla mnie jego zachowanie nie jest naturalne dla sytuacji, kiedy boisz się o bliską osobę, bo dzieje się coś niedobrego, a ta boi się nawet o tym mówić. On na tym nagraniu jest zbyt spokojny, tak jakby wiedział co się wokół niej dzieje, a rozmowa wyłącznie miała ją uspokoić.

Ogólnie sprawa tragiczna i może w końcu da do myślenia co niektórym samotnie podróżującym kobietom.

43

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.
Olinka napisał/a:

Jest gdzieś jaka informacja, bo ja się na taką nie natknęłam (ale też specjalnie nie szukałam), czy po przylocie to chłopak pierwszy skontaktował się z Magdą, czy ona z nim i kiedy to nastąpiło?

Niestety nie. W ogóle z jakichś powodów trudno ustalić prawidłową chronologię zdarzeń, nawet nie wiadomo na pewno gdzie i kiedy wyskoczyła z okna. Natomiast z tego co wyczytałam to od początku kontakt z nią był utrudniony, pisała i dzwoniła głównie z telefonu rezydenta, z jego numeru wysłano też zdjęcia pijanej/nieprzytomnej Magdy leżącej w korytarzu hotelu. Od razu po przyjeździe skontaktowała się z rodziną, ale powiedziała tylko, że doleciała szczęśliwie i pogoda jest ładna. Potem tylko wysyłała dziwne wiadomości do znajomych, ale o chłopaku nie ma ani słowa. W ogóle on odgrywa tu dość niejasna rolę - ludzie piszą, na 4 godziny przed wylotem chciał odsprzedać bilet używając do tego konta na fb, na którym ma 1 znajomego.

44 Ostatnio edytowany przez Tom94 (2017-05-05 22:26:08)

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.
Cyngli napisał/a:

Śledzicie może sprawę śmierci Magdy Żuk?
Głośna i aktualna sprawa.

Ja śledzę.
I odkąd o tej sprawie usłyszałem to cały czas ją śledzę i analizuje wszystkie możliwe poszlaki jakie znamy w tej sprawie, nawet dołączyłem do specjalnej grupy na fb.
Ale do rzeczy, moja teoria jest taka że od początku odkąd Magda pojawiła się w swoim hotelu wzbudzała chore zainteresowanie tamtejszej obsługi hotelowej, sam znam z autopsji jak "faceci" z krajów arabskich zachowują się względem atrakcyjnych kobiet ponieważ sam nie jednokrotnie podróżowałem w tamte rejony.
W każdym razie według mnie tamtejsza recepcja z rezydentem na czele zapewne miała chore myśli względem dziewczyny i szybko się zorientowali że Magda przyleciała samotnie przez co mieli świadomość że mogą pozwolić sobie na bardzo wiele.
I tak też w nocy pewnie w kilku chłopa weszli do jej pokoju, zgwałcili i nafaszerowali ją narkotykami i to by tłumaczyło dlaczego ona leżała obok swojego wejścia do pokoju zupełnie nie przytomna, gdy się ocknęła chciała poinformować rodzinę o całym zajściu ale zauważyła iż paszport został skradziony wraz ze wszystkimi dokumentami i pieniędzmi i to też by tłumaczyło dlaczego do swojego chłopaka mówiła że nie wróci.
Szok, trauma i zatrucie narkotykami sprawiły że Magda trafiła do szpitala jednakże ból musiał być na tyle mocny iż nie wytrzymała i popełniła samobójstwo.

To jest moja teoria, nie wykluczam też zabójstwa ale nie sądzę aby w szpitalu ktoś ją wypchnął, bardziej myślę iż szok i trauma po całym zajściu do tego doprowadziła.
Jednakże niestety władze Egipskie na 100% uznają ją za wariatkę i wszystko zamiotą pod dywan, nasz rząd też się nie popisał ( po raz kolejny zresztą ) i oddał całe śledztwo władzom Egiptu więc zapewne całej prawdy nigdy się nie dowiemy.

PS: Czy śledzi ktoś z was sprawę zaginięcia Madeleine Mccann?
Zaginęła w 2007r w Portugalii i już 10lat trwa ta sprawa, akurat tutaj na 99% jestem pewien co się stało ale chętnie posłucham też waszych opinii.

45

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Ja śledzę, a nie mam żadnej teorii..
Chętnie poczytam o Twojej.

46

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.
Tom94 napisał/a:

Jednakże niestety władze Egipskie na 100% uznają ją za wariatkę i wszystko zamiotą pod dywan, nasz rząd też się nie popisał ( po raz kolejny zresztą ) i oddał całe śledztwo władzom Egiptu więc zapewne całej prawdy nigdy się nie dowiemy.

Przychylam się do Twojej teorii, bo nie mieści mi się w głowie, że zdrowa i pełna energii dziewczyna nagle bez powodu wpada w stan psychotyczny. Ale podobno sprawą zajęła się prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze i na razie biorą pod uwagę zabójstwo, choć wiadomo - kwalifikacja czynu może się zmienić w każdej chwili. No i mamy pana Rutkowskiego - nie przepadam za typem, ale robi szum wokół sprawy i raczej nie dopuści, by zatuszowano ewentualny udział rezydenta czy obsługi hotelu.

47

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Wychodzi, że jednak mogła kobieta mieć problemy natury psychologicznej. Jakoś tak mi wychodzi z zachowania rodziny. Bardzo apelują aby nie spekulować i ich uszanować. Niby kwestie hejterów, bo i dzwonią / piszą z intencją przekazania wyrazów wsparcia ale często i przykre rzeczy przekażą... sad Jednak niepokój budzi ich spokój w podejściu i bardzo mocne tłumaczenia przez rodzinę tego jej chłopaka. Mogło jednak nic nie być złego i chemicznego ale reakcja organiczna na osamotnienie. Niestety wiem z autopsji kilka spraw. Brat cioteczny w stanie wojennym został 'sam' w RFN'ie i wrócił z problemami psychicznymi które do tej pory trwają... sad Więc może 'po prostu' było... Ano zobaczymy.

48

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.
rh72 napisał/a:

Wychodzi, że jednak mogła kobieta mieć problemy natury psychologicznej. Jakoś tak mi wychodzi z zachowania rodziny.

Wczoraj czytałam, że zdecydowanie temu zaprzeczyli.

Dwie godziny temu na WP opublikowano całkiem rzeczowy artykuł opracowany przez Annę Kozińską, tekst źródłowy: "Fakt". Polecam lekturę:

Tajemnicza śmierć Magdaleny Żuk. Znane szczegóły raportu medycznego

Pojawiły się kolejne dane z raportu medycznego, który powstał po tym, jak Magdalena Żuk zmarła w szpitalu. – To nie są obrażenia, które mogły powstać wskutek świadomego wyskoczenia przez okno - powiedziała osoba, która analizowała dokumentację ze szpitala. Ojciec zmarłej oskarża biuro podróży i ambasadę o kłamstwa. Zadeklarował, że złoży pozwy do sądu.

Do raportu dotarł "Fakt". Wynika z niego, że pochodząca ze Zgorzelca dziewczyna miała poważne obrażenia, jednak tylko po lewej stronie ciała. Jej lewa noga była pogruchotana w trzech miejscach, a lewe płuco zostało przebite żebrami. Badania wykazały też obrażenia głowy z lewej strony.

- Magdalena musiała być nieprzytomna w momencie uderzenia o ziemię. Sama nie wypadła ani tym bardziej nie wyskoczyła przez okno, bo po prostu nie miała sił – podkreśliła osoba analizująca dokumentację.

Na początku jako przyczynę śmierci podawano rany głowy i klatki piersiowej. Krzysztof Rutkowski, który zajął się sprawą, mówił z kolei, że bezpośrednią przyczyną zgonu była niedrożność nerek. Jak dodał, miała zapadnięte płuco, tak jakby została pobita.

Co więcej, Magdalena ok. pięć godzin przed wyskoczeniem z okna miała być wyczerpana i straciła przytomność. Przed snem podano jej glukozę.

Co się stało z Magdaleną Żuk?

Przypomnijmy, że 27-latka pojechała sama na wakacje do Egiptu. Tam zmarła. Wokół jej śmierci pojawia się wiele pytań.

wp
Na miejscu dziewczyna miała dziwnie się zachowywać. W piątek, po tym, jak znaleziono ją nieprzytomną, została przewieziona do szpitala. Odmówiła badań, więc wróciła do hotelu. Rezydent wymeldował ją i zawiózł na lotnisko. Nie została jednak wpuszczona na pokład samolotu ze względu na swój stan. Nie chciano jej również przyjąć do hotelu. W innych nie było dla niej miejsca. Na parkingu przed jednym z nich rezydent zadzwonił do Markusa. Tu nagrano opublikowaną w internecie rozmowę z Polką.

Dziewczyna ponownie trafiła do szpitala. Miała rzucać się na pielęgniarki i lekarza. Wypadła z okna. Z powodu ciężkiego stanu została przewieziona do większej, oddalonej o 286 km placówki w Hurghadzie, gdzie zmarła.

Poruszające słowa rodziców Magdaleny Żuk. "Gdybym wiedział, że leci do Egiptu nigdy bym jej nie puścił"

W sprawie prowadzone jest też polskie śledztwo. Zaplanowano już sekcję zwłok w Egipcie. Po niej, ma zostać przeprowadzona kolejna (przez jeleniogórską prokuraturę okręgową), już w Polsce. Rodzina działa też na własną rękę. - Po przylocie do Polski ciało mojej córki zbada także bardzo uznany profesor, lekarz medycyny sądowej, który sam zaoferował nam pomoc - przyznał ojciec Magdaleny.

Rodzina zapowiada pozew
Ojciec zmarłej powiedział też, że ani biuro podróży, ani polska ambasada nie pomogły jego córce, gdy potrzebowała pomocy. - Zostaliśmy zostawieni sami sobie, a biuro podróży po prostu kłamie – podkreślił.

- Jak sprawa się zakończy, złożę pozwy do sądu przeciwko ambasadzie, rezydentowi i organizatorowi tej przeklętej wycieczki – zadeklarował. Jego zdaniem najbardziej w sprawie zaszkodził rezydent. - Zastanawiam się także nad rolą, jaką on w tym wszystkim odegrał. Poinformowano nas, że miał rany na głowie, a to oznacza że Magdalena mogła się przed nim bronić. To jest niemożliwe, żeby ona sama sobie coś zrobiła – tłumaczył.

49

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

A to klops... Wycofuję się z twierdzenia. Było / wyszło ktoś skrzywdził... sad Nielubię... sad

50

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Właśnie znalazłem nagranie Magdy Żuk podczas pobytu w szpitalu, link poniżej dla zainteresowanych.

http://www.se.pl/wiadomosci/swiat/tylko … 90166.html

Jeśli mam to skomentować to być może dziewczyna była tutaj pod wpływem narkotyków, strasznie agresywnie się zachowywała.

Cyngli napisał/a:

Ja śledzę, a nie mam żadnej teorii..
Chętnie poczytam o Twojej..

Według mnie to sami rodzicie zabili małą Madie.
Z racji tego że są lekarzami zapewne podali swoim dzieciom jakieś leki nasenne aby te szybciej usnęły a sami w tym czasie poszli balować na mieście po powrocie do domu zauważyli że Madie przedawkowała i umarła przez co jako lekarze poszli by siedzieć na wiele lat.
W ten wpadli na pomysł aby wywieźć dziecko do innej miejscowości i tam albo ją zakopali albo wyrzucili do morza gdzie ciało zostało pożarte przez rekiny i w ten o to sposób nie ma i nie będzie dowodów potwierdzających ich winę.
A aby odsunąć od siebie podejrzenia grają teraz ofiary i "niby" próbują ją odnaleźć.

Dodam też że nie tylko ja mam taką teorię, nawet prowadzący śledztwo pewien Portugalczyk myślał tak samo ale został szybko odsunięty od śledztwa, przypadek?
Poza tym oni podobno mieli też znajomości min w postaci byłego premiera UK co też mogło im pomóc w zatuszowaniu zbrodni.

51

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.
Tom94 napisał/a:

Właśnie znalazłem nagranie Magdy Żuk podczas pobytu w szpitalu, link poniżej dla zainteresowanych.

http://www.se.pl/wiadomosci/swiat/tylko … 90166.html

Jeśli mam to skomentować to być może dziewczyna była tutaj pod wpływem narkotyków, strasznie agresywnie się zachowywała.

Cyngli napisał/a:

Ja śledzę, a nie mam żadnej teorii..
Chętnie poczytam o Twojej..

Według mnie to sami rodzicie zabili małą Madie.
Z racji tego że są lekarzami zapewne podali swoim dzieciom jakieś leki nasenne aby te szybciej usnęły a sami w tym czasie poszli balować na mieście po powrocie do domu zauważyli że Madie przedawkowała i umarła przez co jako lekarze poszli by siedzieć na wiele lat.
W ten wpadli na pomysł aby wywieźć dziecko do innej miejscowości i tam albo ją zakopali albo wyrzucili do morza gdzie ciało zostało pożarte przez rekiny i w ten o to sposób nie ma i nie będzie dowodów potwierdzających ich winę.
A aby odsunąć od siebie podejrzenia grają teraz ofiary i "niby" próbują ją odnaleźć.

Dodam też że nie tylko ja mam taką teorię, nawet prowadzący śledztwo pewien Portugalczyk myślał tak samo ale został szybko odsunięty od śledztwa, przypadek?
Poza tym oni podobno mieli też znajomości min w postaci byłego premiera UK co też mogło im pomóc w zatuszowaniu zbrodni.

Straszne, ale cóż, mało to oszołomów na tym świecie? Biedne dziecko.

52

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.
Cyngli napisał/a:
Tom94 napisał/a:

Właśnie znalazłem nagranie Magdy Żuk podczas pobytu w szpitalu, link poniżej dla zainteresowanych.

http://www.se.pl/wiadomosci/swiat/tylko … 90166.html

Jeśli mam to skomentować to być może dziewczyna była tutaj pod wpływem narkotyków, strasznie agresywnie się zachowywała.

Cyngli napisał/a:

Ja śledzę, a nie mam żadnej teorii..
Chętnie poczytam o Twojej..

Według mnie to sami rodzicie zabili małą Madie.
Z racji tego że są lekarzami zapewne podali swoim dzieciom jakieś leki nasenne aby te szybciej usnęły a sami w tym czasie poszli balować na mieście po powrocie do domu zauważyli że Madie przedawkowała i umarła przez co jako lekarze poszli by siedzieć na wiele lat.
W ten wpadli na pomysł aby wywieźć dziecko do innej miejscowości i tam albo ją zakopali albo wyrzucili do morza gdzie ciało zostało pożarte przez rekiny i w ten o to sposób nie ma i nie będzie dowodów potwierdzających ich winę.
A aby odsunąć od siebie podejrzenia grają teraz ofiary i "niby" próbują ją odnaleźć.

Dodam też że nie tylko ja mam taką teorię, nawet prowadzący śledztwo pewien Portugalczyk myślał tak samo ale został szybko odsunięty od śledztwa, przypadek?
Poza tym oni podobno mieli też znajomości min w postaci byłego premiera UK co też mogło im pomóc w zatuszowaniu zbrodni.

Straszne, ale cóż, mało to oszołomów na tym świecie? Biedne dziecko.

No straszne ale też przy tym najbardziej prawdopodobny scenariusz niestety.
Słyszałem że nawet w tej sprawie przesłuchiwano pary z Polski tylko dlatego że tego feralnego dnia byli w tym samym mieście co rodzicie i mała Madie.
Jak dla mnie to gdyby ktoś ją porwał to już dawno by ją znaleźli, w końcu 10 lat minęło.

53 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-05-09 12:50:18)

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Dlaczego Magda ukryła przed rodzicami fakt wycieczki do Egiptu?  Dla mnie to dziwne, jechac samej tak daleko w tajemnicy przed rodzina. Miała cos więcej do ukrycia?
Zaburzenia psychiczne? Dobre sobie. Pojechała i nagle jej się w głowie pomieszalo. Ze szczęścia pewnie.
Ktoś ja musial regularnie faszeroewac prochami, tylko w jakim celu?  Czytalam spekulacje o gwałcie zbiorowym, niby, ze obsługa hotelu.  Ale tak juz kolejnego dnia, z marszu niemal? Troche szybko. I dlaczego przez kolejne dni? Chcieli tak przez cały pobyt? Trochę naciagane.
I dlaczego tak panicznie bala się szpitala?  Pierwszego dnia rezydent ja tam zawiozl, ale odmowila i wrocili do hotelu. Za drugim razem tez wbrew jej woli, ale zostala umieszczona na oddziale, gdzie zachowywala sie agresywnie i chciala uciekac, jak mowil lekarz. Ponoc przywiazali ja do lozka.  Wyskoczyła przez okno korzystając z okazji pojscia do toalety.
Bardzo to dziwne i niejasne wszystko. Tzn zachowanie w szpitalu to pewnie efekt  odurzenia, dziewczyna mogła juz nie kontaktować, gdzie jest i kim są ludzie wokół...

54

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.
adiaphora napisał/a:

Dlaczego Magda ukryła przed rodzicami fakt wycieczki do Egiptu?  Dla mnie to dziwne, jechac samej tak daleko w tajemnicy przed rodzina.

Oni podobno wiedzieli, że jedzie na wycieczkę, która zresztą miała być niespodzianką dla chłopaka, nawet sami pożyczyli jej na ten cel pieniądze, nie wiedzieli tylko dokąd ma zamiar wyjechać.

55

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Przy okazji tej tragedii wypłynęła też inna, którą badał Rutkowski - wpiszcie sobie śmierć modelki Karoliny Kaczorowskiej. Modelka (podobna zresztą do Magdaleny) świętowała w Karpaczu 30 urodziny gdzie popełniła samobójstwo przez powieszenie, w co nie wierzy rodzina dziewczyny. Badania toksykologiczne ujawniły znaczne stężenie narkotyków we krwi modelki. Co dziwne, wśród osób, które świętowały razem z nią był niejaki Markus Włodarski - chłopak zmarłej Magdaleny, a matka modelki twierdziła wtedy, że jej córka zadała się z "nieodpowiednim towarzystwem". Dziś w wiadomościach na polsacie zwrócili na to uwagę - osoby z otoczenia M. Żuk brały udział własnie w wyjeździe urodzinowym K. Kaczorowskiej. W każdym razie dobrze, że media w końcu się tym zajęły, bo gdyby nie szum w internecie pewnie udałoby im się zamieść sprawę pod dywan i przepchnąć wersję o samobójstwie "bez udziału osób trzecich".

56

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Tak, pozyczyli jej pieniądze, ale o Egipcie nie wiedzieli, a juz, ze sama jedzie to w ogole, tak wczoraj przeczytałam w gazecie.
A to ciekawe bardzo mobydick...  Ten cały Markus łączy obie te sprawy... Dziwny zbieg okoliczności...

57

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Na fejsbuku jest profil, gdzie opisują jak wygląda mechanizm wykorzystywania samotnych turystek w Egipcie. Brzmi to dość wiarygodnie. Są to zorganizowane grupy, do których należą miejscowi rezydenci biur podróży. Stąd apel na tym profilu aby upewniać się, że biuro podróży ma rezydentów Polaków, a nie tubylców. Po drugie stanowczo odradzają samotne wyjazdy kobietom, a nawet jeśli jadą we dwie. Dla nich samotna kobieta jest łatwym celem, a taką kobietę traktują jak seksturystkę, z którą można zrobić wszystko.

58 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-05-10 12:31:11)

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Właśnie odsluchalam rozmowę tego Marcusa z Magda, choć trudno to nazwać rozmowa, raczej monologiem, bo przez 15 minut to Magda nic prawie nie mowila i zastanawiam się jaki cel miała ta "rozmowa"?  Dojmujace jest, gdy ona mówi, ze juz nie wróci... To chyba tym bardziej powinna szybko powiedzieć, co się stało. Rozumiem, ze obok stal rezydent który rozumiał polski, ale mimo wszystko, gdy nie ma juz nic do stracenia to po co milczeć? To jak odbieranie sobie szansy na ratunek.  No chyba, ze ona nie ufała temu Marcusowi...
Na tym nagraniu nie wyglądała na nacpaną,  nie wygladalo ze jest przetrzymywana w piwnicy, wokol bylo slychac gwar miasta, samoloty...można chyba  wzywać pomocy, cokolwiek, jakies dzialanie... a nie stac i kiwac sie z bezradności przed kamera. Rezydent moze byl zamieszany w gwalt czy cos, ale nie cale miasto przecież. Szpital, policja...znikąd pomocy? Znała w ogóle angielski?

59

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Bardzo dziwne jest to wszystko.

Ja chyba jednak obstawiam, że miała jakiś problem z psychiką. Zdrowe osoby się nie zachowują tak, jak ona. A nie sądzę, by była pod wpływem pigułki gwałtu przez tyle dni.

60

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Byłam dwa lata temu w Marsa Alam.Na początku,gdy oglądałam reportaż pokazywano basen i okolicę hotelu,w którym mieszkałam.Potem okazało się,że ja mieszkałam w innym niż Magda.
Jednak,co znamienne-miałam też nieciekawą sytuację z gościem sprzątającym.Mężowi nie odpowiadał pokój ponieważ był tam problem z oknem na taras-ciężko się zamykało i córka miała z tym problem jak szła sama do pokoju.
Razu pewnego,po śniadaniu,gdy- mąż i córka byli na basenie,poszłam do pokoju po ręcznik.Akurat w pokoju obok sprzątał facet,z którym mąż rozmawiał o zmianie pokoju.Gość powiedział,że poszuka dla nas coś na parterze.Generalnie parę razy z nami gadał,pytał się czy może zrobić sobie fotkę ze mną i z corką,nam pokazywał fotki swej  zony i dziecka.Dostawał od nas drobne napiwki za posprzątanie więc w zawsze ręczniki układał nam w jakieś tam cuda.
Wydawał się,że miły facet.
Zobaczył mnie wtedy-hotel by pusty bo wszyscy na basenie albo na plaży-a on powiedział,że ma dla nas pokój i żebym poszła z nim go obejrzeć.Poszłam wiec,gość zamknął drzwi jak oglądałam ten apartament a następnie podszedł i powiedział,że łóżko jest bardzo wygodne i żebym spróbowała.Trochę zdziwiona ale ok,pomyślałam,że siądę na łóżku i się odczepi.Kiedy siadłam on rzucił się na mnie i mnie przygniótł.Zaczęłam krzyczeć i kopnęłam go.Szybko się podniosłam i pobiegłam do drzwi.Ten pobiegł za mną prawie klękając bym nikomu nic nie mówiła.Ciągle powtarzał: promise me-top secret.
Poszłam na basen i powiedziałam męzowi.Mąż chyba dość konkretnie pogadał z gościem,że ten mnie omijał.
Ale mogę się założyć,że chcąc sobie zabezpieczyć tyły-gdybym się zdecydowała powiedzieć o tym jego szefostwu-naopowiadał kelnerom i obsłudze,że ja to taka chętna Europejka jestem.
Bo za parę dni bardzo uprzejmy zazwyczaj kelner zaproponował mi bym w południe przyszła do restauracji hotel bo on ma dla mnie niespodziankę na pożegnanie-za parę dni wyjeżdżaliśmy.
Oczywiście nie poszłam,ale z basenowego leżaka widziałam,że gość wyszedł przed restaurację i czekał na mnie.
Ja nie byłam singielką-byłam z mężem i córką i nie robiłam żadnych gestów przyzwalających na takie zachowanie.Byłam po prostu uprzejma-uśmiechałam się czasem o coś spytałam.I tyle.
Ale znajoma,mająca podobną sytuację mówiła,że kiedy turystka zrobi aferę bo ją dotkną albo przytulą i chce to zgłosić szefowi-oni robią sobie alibi mówiąc współprawcownikom,że ta akurat kobita chętna jest na kontakty.
Skoro chętna to inni też zaczynają ją traktować mniej ceremonialnie.

Ja po takiej akcji żadnej kobiecie nie polecałabym samotnych wczasów w Egipcie.
Jeśli Magda była ogarnięta,jeśli podróżowała to chyba wiedziała z czym musi się liczyć lecąc do Egiptu...

61

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Gojka, współczuję doświadczeń ;/ Ale w sieci pod materiałami z tej sprawy co chwila pojawiają się relacje kobiet, które miały wątpliwą przyjemność z obsługą tego i podobnych hoteli w Egipcie. Jedna opisywała, że molestowanie było tak natarczywe, że pewnego razu otarło się o gwałt. Inna opowiadała jak w hotelowej restauracji dosiadł się do niej ktoś z obsługi i robił sobie z nią selfie, próbował flirtować. A potem śmiał się, że w razie czego ma alibi.
Magda ponoć była przyzwyczajona do samotnych wyjazdów i wyglądała na dość pewną siebie osobę, więc chyba nawet nie brała pod uwagę zagrożenia ze strony napalonych tubylców.

Jak dla mnie to żadna choroba, ewentualnie psychoza wywołana narkotykami. Kiedy mój mąż po raz pierwszy zobaczył nagranie od razu stwierdził, że zachowuje się jak naćpana, a ma dość często do czynienia z osobami pod wpływem. I trochę dziwny ten zbieg okoliczności - w obu sprawach (tej i modelki Kaczorowskiej) pojawiają się Markus i Włodarski i gość o ksywie "Złoty". Piszą też, że Włodarski to syn redaktora z Gazety Wyborczej...

62

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Ciekawy temat.
Myślę, że w przypadku zaginięć mężczyzn to w większości wchodzi w rachubę ucieczka (zmiana życia), lub samobójstwo. Natomiast w przypadku kobiet niestety zaginięcie jest związane z zabójstwem. I tak podejrzewam, że jest w przypadku Iwony Wieczorek. Jeśli przypadkowo nie zostanie znalezione jej ciało to prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się co się stało.
Jeśli chodzi o sprawę Magdy Żuk to jednak ja bym obstawiał jakieś zaburzenia psychiczne. To, że rodzina nic nie zauważyła akurat nie jest dla mnie argumentem, bo...rodziny często czegoś nie zauważają. Poza tym, kiedyś znajoma opowiadała mi historię, że znała kogoś, komu wyjazd do na urlop do ciepłego kraju (zmiana klimatu) podziałał tak mocno, że nastąpił nagły rozrost guza w mózgu (o którym ta osoba nie wiedziała) i w wyniku czego ta osoba umarła w ciągu paru tygodni. Chodzi mi o to, że czasami jest tak, że jakieś uwarunkowania wywołują efekty, których normalnie moglibyśmy kompletnie nie spodziewać.
W historie a'la Rutkowski nie bardzo wierzę. Na wszystkich filmach, które widziałem nie widać, żeby ktoś przejawiał wobec tej kobiety agresję.

63

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Magda zginęła w niewyjaśnionych okolicznościach i na razie nie ma wyników śledztwa. A filmiki z netu nie  pokazują przecież  wszystkiego.

64

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

A ja się zastanawiam nad odpowiedzialnością biur podróży- czy kończy się na pobraniu pieniędzy... i na kim spoczywa zapewnienie właściwej opieki medycznej podczas podróży.

65 Ostatnio edytowany przez Summerka (2017-05-14 10:05:53)

Odp: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.
Ela210 napisał/a:

A ja się zastanawiam nad odpowiedzialnością biur podróży- czy kończy się na pobraniu pieniędzy... i na kim spoczywa zapewnienie właściwej opieki medycznej podczas podróży.

Pojawił się komunikat na ten temat
Komunikat Ministerstwa Sportu i Turystyki dotyczący odpowiedzialności organizatorów turystyki wobec klientów w związku z sytuacją w Egipcie
Organizatorzy turystyki nie mają ustawowego obowiązku dokonywania pełnego zwrotu wpłaconych kwot w sytuacji, w której konsument rezygnuje z udziału w imprezie, która nie została odwołana i nie zostały zmienione istotne warunki umowy. Zastosowanie mają wówczas postanowienia dotyczące rezygnacji z imprezy zawarte w umowie z klientem.
Wynika z tego, że biura mają zezwolenie i dowolność, a klient nie dość, że płaci, to jeszcze jedzie na własną odpowiedzialność.

Posty [ 1 do 65 z 101 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024