Estetyka/ higiena w stałych związkach - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Estetyka/ higiena w stałych związkach

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 28 ]

Temat: Estetyka/ higiena w stałych związkach

Cześć!

Piszę głównie tutaj do osób, które są w stałych i raczej udanych związkach.

Jestem młodą kobietą i jeszcze nigdy nie byłam w stałym związku. Jeżeli spotykam się z chłopakiem to staram zawsze się wyglądać super, poświęcam sporo czasu na zadbanie o swoje ciało (prysznic, depilacja całego ciała, mani&pedi itp.) i szczerze powiedziawszy trochę zaczyna mnie to przerastać, już nie mówiąc o tym że najzwyczajniej w świecie nie zawsze mam na to czas. Problem w tym, że boję się i czuję się niekomfortowo spotykać, a już w ogóle iść do łóżka z facetem, kiedy nie mam czasu się np. wydepilować i wtedy zazwyczaj odwołuję randkę :-P. Może to jest przyczyna, tego że jeszcze nigdy nie byłam w stałym związku :-( Moje koleżanki mężatki zaczęły chodzić na depilację laserową, więc coś musi być na rzeczy z tym pokazywaniem zawsze estetycznego ciała. Często się słyszy, że mężczyźni to wzrokowcy, stąd więc ta moja mała obsesja na punkcie  perfekcyjnego wyglądu.

Chciałabym się dowiedzieć jak to u Was dziewczyny wygląda? Czy Wasi mężczyźni mają coś przeciwko, gdy nie zdążycie o siebie zadbać i nie macie problemu, żeby tak pójść do łóżka? Czy nadal czujecie się pożądane nawet jak pokażecie się im całe "naturalne"? A może zawsze staracie się dla swoim facetów super wyglądać?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach

Ja staram się wyglądać dobrze, ale tak jak napisałaś, nie zawsze jest czas. Jestem w związku z takim człowiekiem, który akceptuje mnie i mój wygląd zawsze, był przy mnie gdy byłam chora i wyglądałam źle, był gdy miałam kaca, był gdy rzygałam tongue Zwariowałabym chyba, gdybym zawsze musiała wyglądać NAJ wink Zresztą myślę, że to jest w dwie strony, jeśli wiem że mój partner pracuje 13-14 h dziennie po czym od razu jedzie do mnie, to nie oczekuje że będzie wyglądał super.

3

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach

Jedyne co jest dla mnie konieczne to bycie czystą. Depiluje i tak tylko nogi i pachy, okolic intymnych w ogóle nie golę, nie depiluję, nic tam nie robię, mój mąż woli tak i ja też wolę kiedy on ma włosy. Pomijam już oczywistość że te włosy pełnią pewne funkcje.

4

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach
Katherina_yo napisał/a:

Cześć!

Piszę głównie tutaj do osób, które są w stałych i raczej udanych związkach.

Jestem młodą kobietą i jeszcze nigdy nie byłam w stałym związku. Jeżeli spotykam się z chłopakiem to staram zawsze się wyglądać super, poświęcam sporo czasu na zadbanie o swoje ciało (prysznic, depilacja całego ciała, mani&pedi itp.) i szczerze powiedziawszy trochę zaczyna mnie to przerastać, już nie mówiąc o tym że najzwyczajniej w świecie nie zawsze mam na to czas. Problem w tym, że boję się i czuję się niekomfortowo spotykać, a już w ogóle iść do łóżka z facetem, kiedy nie mam czasu się np. wydepilować i wtedy zazwyczaj odwołuję randkę :-P. Może to jest przyczyna, tego że jeszcze nigdy nie byłam w stałym związku :-( Moje koleżanki mężatki zaczęły chodzić na depilację laserową, więc coś musi być na rzeczy z tym pokazywaniem zawsze estetycznego ciała. Często się słyszy, że mężczyźni to wzrokowcy, stąd więc ta moja mała obsesja na punkcie  perfekcyjnego wyglądu.

Chciałabym się dowiedzieć jak to u Was dziewczyny wygląda? Czy Wasi mężczyźni mają coś przeciwko, gdy nie zdążycie o siebie zadbać i nie macie problemu, żeby tak pójść do łóżka? Czy nadal czujecie się pożądane nawet jak pokażecie się im całe "naturalne"? A może zawsze staracie się dla swoim facetów super wyglądać?

Współczuję obsesji. To, że do jej powstania przyczyniły się media lansujące pogląd, iż kobieta może być atrakcyjna jedynie będąc osobą młodą, bez zmarszczek, owłosienia (z wyjątkiem burzy włosów na głowie stworzonej przez profesjonalnego fryzjera), wysoką, szczupłą (by nie rzec chudą), ubraną w ciuchy pochodzącymi od słynnych projektantów, to inna sprawa.
Kobiety ulegające owemu praniu mózgu nie wiedzą lub zapominają o tym, co faktycznie jest ważną sprawą w kontaktach z drugim człowiekiem. Dziwi mnie znaczenie, które kryje się pod używanymi przez nie słowami: w tym wypadku 'zadbaną' jest kobieta po serii skomplikowanych zabiegów kosmetycznych, każda inna - niezadbaną. Po raz kolejny współczuję.
Chęć pokazywania zawsze estetycznego ciała? Wszystko zależy od tego, co kto rozumie przez pojęcie 'estetyczne'. Choć słowo 'zawsze' znowu budzi me współczucie, bo konsekwencje takiego sposobu myślenia, są daleko idące. Co w przypadku choroby czy choćby kataru? Co z porankami? Co w przypadku zmęczenia? Co podczas ciąży i później, gdy figura zostanie zmieniona i wygląd nie jest perfekcyjny? Zresztą, czy kiedykolwiek był? Przecież ten 'perfekcyjny' wygląd to utopia, efekt licznych, często kosztownych a na pewno czasochłonnych zabiegów. Pamiętam, choć było to bardzo dawno temu, moją reakcję na widok kobiety, którą uważałam za symbol kobiety zadbanej, a która pewnego razu, nie wiem z jakich przyczyn, pokazała się au natural. Niezapomniane wrażenia.

Warto tak fałszować rzeczywistość? Moim zdaniem, NIE.

5

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach

Jako kobieta z kilkunastoletnim stazem zwiazkowym powiem tak..owszem staram sie byc zadbana ale nie za wszelka cene. Bywaly przed slubem i bywaja rowniez teraz sytuacje ze maz widzi mnie bardzo niewyjsciowa. No i dobrze. Wkoncu musi miec swiadomosc ze nie wzial za zone barbie tylko kobiete z niedoskonalosciami, ktorej czasem pryszcz wyskoczy, ma potargane wlosy lub owlosienie w roznych miejscach. Od kilku lat stosuje wprawdzie depilacje laserowa ale robie to dla siebie, bo lubie estetycznie wygladac i nie miec podraznien po goleniu pach czy stref intymnych a nie dlatego zeby mezowi sprawic przyjemnosc czy ze strachu ze mnie rzuci widzac zarosnieta paszke big_smile

6

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach

My jesteśmy chyba dziwni. Jak zrobi mi się syfek choć zdarza się to rzadko to mój maż ochoczo go wyciska, pierdzimy przy sobie, bekamy, smarczemy, wzajemnie drapiemy sobie plecki, chwalimy się naszymi wysypkami... fuj

7 Ostatnio edytowany przez Nana666 (2017-03-07 10:50:27)

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach

Nie wiem, czy pasuję do ramki "udany" związek po przebytych przejściach, ale obecnie jest dobrze, to dorzucę swoje trzy grosze wink Stały związek często rewiduje pogląd na to, że TRZEBA wyglądać możliwie jak najlepiej. Ja za nastoletnich czasów miałam takie obawy, wiecznie byłam w makijażu i zastanawiałam się, czy dałabym radę całe życie iść spać później niż facet i wstawać wcześniej, coby mnie nigdy bez tej szpachli nie oglądał big_smile Nieco wyluzowałam na krótko przed związkiem z moim, a potem przyszła pora na rzeczywistość i... wyluzowałam jeszcze bardziej wink Kiedy z kimś jesteś, wiele rzeczy jest ważniejszych od tego, jak się w danej chwili prezentujesz. Golę futro może regularnie, ale wiem, że mojemu się ono nie podoba, a nie jest to wiele wysiłku. Do tego nie chodzę już przy nim w domowych dresach (choć też oczywiście ubrana luźno i bez spin) ani koczku, bo i to go razi wink Za to przez większość czasu nie mam makijażu czy ładnych wdzianek. Ot, wie przecież bardzo dokładnie, jak wyglądam i najwyraźniej mu to odpowiada. Z jego strony oczekuję tego samego - unikania tego, co mnie razi. A poza tymi rzeczami, to czy śmiga po domu w straszliwie spranej koszulce i gaciach, czy wychodzi w koszuli i dopasowanych spodniach - podoba mi się i tak, najwyżej nieco bardziej w drugiej wersji wink

Edit:

Małpa69 napisał/a:

My jesteśmy chyba dziwni. Jak zrobi mi się syfek choć zdarza się to rzadko to mój maż ochoczo go wyciska, pierdzimy przy sobie, bekamy, smarczemy, wzajemnie drapiemy sobie plecki, chwalimy się naszymi wysypkami... fuj

Haha, my to samo ;d Ale kupy przy sobie nie robimy, coś pozostało tabu big_smile

8 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2017-03-07 10:50:23)

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach

No my tez co nie znaczy ze lubie miec te wysypki itp. Tak poprostu dla samej siebie lubie wygladac ok ale jak sie zdarzy pryszcz to nie wyciskam po katach tylko  nieraz o pomoc poprosze tez wink
Edit: tak sobie mysle ze strasznie meczace musi byc takie narzucenie sobie przymusu perfect wygladu przy facecie. Co zatem zrobic jak trafi sie choroba? Jechac do mamy? Czy z goraczka 40 stopni robic pelny make up na sile i malowac pazury? Tragedia tak zyc.

9

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach

Nie wiem w sumie jak w małżeństwie miałoby to wyglądać. Kłaść się w makijażu utrwalonym lakierem? Po kąpieli on razu makijaż? Przy chorobie chodu z domu? Chore...

10

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach

Ja chyba mam inną definicję bycia "zadbaną", niż wiele kobiet. Prysznic, mycie zębów itd. to podstawa i oczywista oczywistość, ale, no właśnie - dla mnie zadbanie to higiena, a nie wyglądanie jak z okładki magazynu. Nie czuję się zaniedbana nie mając pomalowanych paznokci - ważne, by były obcięte/spiłowane i czyste. Nie robię makijażu, chyba że na jakieś większe wyjścia. Mieszkam z facetem i po domu noszę wygodne ciuchy: legginsy, zwykłą koszulkę, bluzę (ale nie rozciągnięte, workowate dresy). On również. Rano wstaję z potarganymi włosami i podpuchniętymi oczami, w ciepłej polarowej piżamie, a mój partner mówi z uśmiechem: "jesteś piękna" wink Co do depilacji - nie znoszę jej, ale staram się regularnie depilować lub golić. Na pewno jednak nie codziennie, bo mam bardzo wrażliwą skórę i jeśli robię to za często, to dostaję potwornych podrażnień. I nie wychodzę z siebie z tego powodu, nie zamierzam cierpieć, by tylko nie "zniechęcić" mojego ukochanego do siebie - sorry, jeśli facet nie zdaje sobie sprawy z tego, że kobieta naturalnie jest owłosiona, to jego problem. Wybieram kompromis i golę się co 4 dni, mimo, że przez ten czas włoski odrastają i są widoczne, wyczuwalne.

Natomiast nie wyobrażam sobie wspólnego puszczania bąków i wzajemnego wyciskania pryszczy - są pewne granice tongue

11

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach

Myślę, że tutaj trzeba kierować się własnymi preferencjami i wygodą, a partnera dobrać takiego, któremu to po prostu nie będzie przeszkadzać. Znam kobiety, które czują się nagie, gdy nie mają pomalowanych paznokci. A ja np. nie wyobrażam sobie odpuszczenia depilacji. Nie ze względu na męża, ale sama nie czuję się wtedy komfortowo. Tak samo nie wyobrażam sobie robienia przy nim obrzydliwych rzeczy jak pierdzenie czy bekanie - ale nie dlatego, że wtedy by mnie rzucił. Chociaż mnie by chyba odrzucało, gdyby zachowywał się w ten sposób. W każdym razie nie ma sensu dążyć na siłę do ideału kreowanego przez media, bo takie spinanie się jest receptą na frustrację, a nie na szczęśliwy związek. Kobieta najpiękniejsza i najbardziej atrakcyjna jest wtedy, gdy jest szczęśliwa.

12

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach
Anemonne napisał/a:

Ja chyba mam inną definicję bycia "zadbaną", niż wiele kobiet. Prysznic, mycie zębów itd. to podstawa i oczywista oczywistość, ale, no właśnie - dla mnie zadbanie to higiena, a nie wyglądanie jak z okładki magazynu. Nie czuję się zaniedbana nie mając pomalowanych paznokci - ważne, by były obcięte/spiłowane i czyste. Nie robię makijażu, chyba że na jakieś większe wyjścia. Mieszkam z facetem i po domu noszę wygodne ciuchy: legginsy, zwykłą koszulkę, bluzę (ale nie rozciągnięte, workowate dresy). On również. Rano wstaję z potarganymi włosami i podpuchniętymi oczami, w ciepłej polarowej piżamie, a mój partner mówi z uśmiechem: "jesteś piękna" wink Co do depilacji - nie znoszę jej, ale staram się regularnie depilować lub golić. Na pewno jednak nie codziennie, bo mam bardzo wrażliwą skórę i jeśli robię to za często, to dostaję potwornych podrażnień. I nie wychodzę z siebie z tego powodu, nie zamierzam cierpieć, by tylko nie "zniechęcić" mojego ukochanego do siebie - sorry, jeśli facet nie zdaje sobie sprawy z tego, że kobieta naturalnie jest owłosiona, to jego problem. Wybieram kompromis i golę się co 4 dni, mimo, że przez ten czas włoski odrastają i są widoczne, wyczuwalne.

Natomiast nie wyobrażam sobie wspólnego puszczania bąków i wzajemnego wyciskania pryszczy - są pewne granice tongue

Ja sobie nie wyobrażam mieszkania razem i trzymania bąków przez cały dzień bo obok jest partner ;P

13

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach
Małpa69 napisał/a:

Ja sobie nie wyobrażam mieszkania razem i trzymania bąków przez cały dzień bo obok jest partner ;P

Z jednej strony masz rację, ale z drugiej od tego jest toaleta, można też wyjść do jakiegoś innego pomieszczenia. I mówi to osoba, która ma chore jelita tongue bo ja sobie zupełnie nie wyobrażam zmuszania partnera do wąchania moich bąków. Nie mówię o ukrywaniu, że naszymi ciałami rządzi jakaś fizjologia, bo przecież normalną rzeczą jest usłyszeć jakieś odgłosy z łazienki, ale bardzo by mi przeszkadzało, gdyby mój facet bez krępacji pierdział np. leżąc obok mnie na kanapie, kiedy oglądamy film. I ja też nie byłabym w stanie tak robić. Z tego samego powodu robimy kupę w prywatności, za zamkniętymi drzwiami łazienki, nie niepokojeni przez siebie nawzajem wink

14

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach
Małpa69 napisał/a:
Anemonne napisał/a:

Ja chyba mam inną definicję bycia "zadbaną", niż wiele kobiet. Prysznic, mycie zębów itd. to podstawa i oczywista oczywistość, ale, no właśnie - dla mnie zadbanie to higiena, a nie wyglądanie jak z okładki magazynu. Nie czuję się zaniedbana nie mając pomalowanych paznokci - ważne, by były obcięte/spiłowane i czyste. Nie robię makijażu, chyba że na jakieś większe wyjścia. Mieszkam z facetem i po domu noszę wygodne ciuchy: legginsy, zwykłą koszulkę, bluzę (ale nie rozciągnięte, workowate dresy). On również. Rano wstaję z potarganymi włosami i podpuchniętymi oczami, w ciepłej polarowej piżamie, a mój partner mówi z uśmiechem: "jesteś piękna" wink Co do depilacji - nie znoszę jej, ale staram się regularnie depilować lub golić. Na pewno jednak nie codziennie, bo mam bardzo wrażliwą skórę i jeśli robię to za często, to dostaję potwornych podrażnień. I nie wychodzę z siebie z tego powodu, nie zamierzam cierpieć, by tylko nie "zniechęcić" mojego ukochanego do siebie - sorry, jeśli facet nie zdaje sobie sprawy z tego, że kobieta naturalnie jest owłosiona, to jego problem. Wybieram kompromis i golę się co 4 dni, mimo, że przez ten czas włoski odrastają i są widoczne, wyczuwalne.

Natomiast nie wyobrażam sobie wspólnego puszczania bąków i wzajemnego wyciskania pryszczy - są pewne granice tongue

Ja sobie nie wyobrażam mieszkania razem i trzymania bąków przez cały dzień bo obok jest partner ;P

Ja póki co też sobie nie wyobrażam. Nawet nie mam z tym problemu, bo zawsze można pójść do łazienki i załatwić swoje potrzeby :-D Pewnie jak będę już miała staż małżeński 10 - 20 lat to takie rzeczy będą normalne.

15 Ostatnio edytowany przez Amethis (2017-03-07 11:36:59)

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach
Małpa69 napisał/a:
Anemonne napisał/a:

Natomiast nie wyobrażam sobie wspólnego puszczania bąków i wzajemnego wyciskania pryszczy - są pewne granice tongue

Ja sobie nie wyobrażam mieszkania razem i trzymania bąków przez cały dzień bo obok jest partner ;P

nie no jak Was czytam, dziewczyny

to aż mi się żyć zachciało wink mocniej

to jakby miało to "wspólne puszczanie bąków" może sprecyzujmy?

w deseń, konkursu "skok w dal" wink??

są pewne sytuacje, że mimo chęci nie jesteśmy w stanie przewidzieć co się wydarzy w tej materii
można coś podnosić ciężkiego, schylać się itd itp
napięcie innych partii mięśni przyczynia się do "rozluźnienia" innych

ja natomiast, nie toleruje i mam obrzydzenie, do sytuacji
tak zwanych "cichaczy"

zwłaszcza tych, wyczuwalnych
obserwuje pewne małżeństwo, też
i często łapie obrzydzenie, gdy ludzie niby nigdy nic, ciach prach, nawet przepraszam, stara szkoła rutyniarska

nie wyobrażam sobie trzymania bąków cały dzień, przecież tak zwana łazienka, po coś jest wink

Katherina_yo napisał/a:

Pewnie jak będę już miała staż małżeński 10 - 20 lat to takie rzeczy będą normalne.

później to już tylko "pampersy" :0 smile

16

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach

Z tym bekaniem i pierdzeniem to chyba kwestia indywidualna. Mi zdarza sie to przy mezu  i owszem ale gdy nie musze go tym "uszczesliwiac" to faktycznie mu tego oszczedzam. A pewnych rzeczy sobie wrecz przy nim nie wyobrazam. Np ze siedze na sedesie i sie zalatwiam a on w tym uczestniczy. Jakies tam granice intymnosci jednak sa wskazane w mojej ocenie. Oczywiscie gdyby wymagala tego sytuacja i musialabym byc swiadkiem jak za przeproszeniem robi kupe czy nawet mu pomoc potem w toalecie bo bylby chory/ niesprawny to mu pomoge. To wkoncu moj maz smile Ale dopoki nie ma takiej koniecznosci to wole az tak gleboko go nie wdrazac i uswiadamiac "naocznie" np w to jak bardzo obfite mam menstruacje, czy jadowite baki. Tak dla higieny psychicznej wlasnej i jego wink

17

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach
Wielokropek napisał/a:

Współczuję obsesji. To, że do jej powstania przyczyniły się media lansujące pogląd, iż kobieta może być atrakcyjna jedynie będąc osobą młodą, bez zmarszczek, owłosienia (z wyjątkiem burzy włosów na głowie stworzonej przez profesjonalnego fryzjera), wysoką, szczupłą (by nie rzec chudą), ubraną w ciuchy pochodzącymi od słynnych projektantów, to inna sprawa.
Kobiety ulegające owemu praniu mózgu nie wiedzą lub zapominają o tym, co faktycznie jest ważną sprawą w kontaktach z drugim człowiekiem.

Fakt, media kreują nierealny wizerunek kobiety. A za tym trendem, jak grzyby po deszczy wyrastają salony manicure, depilacji laserowej i medycyny estetycznej. Wszystko jest dla ludzi, tylko ta presja wiecznie pięknego wyglądu spowodowała, że przestałam traktować dbanie o siebie jako przyjemność, ale jak przykry obowiązek.

Muszę zebrać w sobie odwagę, żeby pokazać się i porozmawiać z partnerem o moim naturalnym wyglądzie i mam nadzieje, że to zaakceptuje, w przeciwnym razem to będzie koniec :-P

18

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach
Katherina_yo napisał/a:

(...) Muszę zebrać w sobie odwagę, żeby pokazać się i porozmawiać z partnerem o moim naturalnym wyglądzie i mam nadzieje, że to zaakceptuje, w przeciwnym razem to będzie koniec :-P

Niezły test na sprawdzenie hierarchii wartości owego pana.

Trzymaj się zdrowej części swego rozumu. smile

19

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach
Katherina_yo napisał/a:

Muszę zebrać w sobie odwagę, żeby pokazać się i porozmawiać z partnerem o moim naturalnym wyglądzie

Rozmowa z partnerem o naturalnym wyglądzie kojarzy mi się jakoś negatywnie - po co rozmawiać o czymś, co jest, jak sama nazwa wskazuje, naturalne? Po prostu mu się kiedyś pokaż w stanie au naturel i zachowuj się przy tym normalnie. Jak zapyta, to mu powiesz, że np. nie miałaś kiedy się wydepilować i tyle.

20

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach
Anemonne napisał/a:

Rozmowa z partnerem o naturalnym wyglądzie kojarzy mi się jakoś negatywnie - po co rozmawiać o czymś, co jest, jak sama nazwa wskazuje, naturalne? Po prostu mu się kiedyś pokaż w stanie au naturel i zachowuj się przy tym normalnie. Jak zapyta, to mu powiesz, że np. nie miałaś kiedy się wydepilować i tyle.

Podpisuję się pod tym. Rozmowa brzmiałaby dla mnie przepraszająco-usprawiedliwiająco, nie ma sensu tego robić.

21

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach

Na etapie wstydzenia się, to ja byłam chyba do 30-stki. Potem mi przeszło ;p

Podstawa to mycie się, zmiana codzienna bielizny (jesli jest potrzeba to i dwa razy - to odnośnie skarpetek męza w zależnosci od butów jakie nosi ;p ) i czyste oraz nie śmierdzące potem ubranie.

Ja po domu chodze przeważnie w ubrankach z lidla - chcąc nie chcąc robię im reklamę. Takie w miare obcisłe spodnie sportowe/leginsy/getry i jakiś T-shirt albo sportowa koszulka z długim rekawem. W tym czuję się wygodnie, a to jest dla mnie najważniejsze. Mąż też podobnie się ubiera "po domowemu". Ja z domu zero makijażu. Mąż goli twarz co 2-3 dni, ma ciemny zarost, więc widać nastepnego dnia jak zarasta, nie przeszkadza mi to w niczym, nawet jest fajnie jak mnie taką ostrą brodą podrapie po plecach w łózku ;p

Depilacja moja: nie lubie włosków pod pachą, golę je co 2-3 dni. Nogi ciepły wosk co jakiś miesiąc, odrastaja w miedzyczasie i są widoczne, taka "moja uroda" i maz akceptuje. Nigdy nie miał z tym problemu. W swoim towarzystwie z założenia mamy się czuć swobodnie, na luzie, naturalnie.

Chodzimy po górach, nieraz byliśmy zmoknięci, upaprani błotem, przepoceni, smierdzacy i nie zastrzeliliśmy się z tego powodu w akcie desperacji ani ze sobą nie zerwalismy smile

22

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach
Anemonne napisał/a:

Rozmowa z partnerem o naturalnym wyglądzie kojarzy mi się jakoś negatywnie - po co rozmawiać o czymś, co jest, jak sama nazwa wskazuje, naturalne? (...)

No i mój zdrowy rozum poszedł na spacer. hmm Dobrze, że na krótki. smile

23

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach

Też się włączę do tej dyskusji.
Kiedyś też miałam obsesję na tym tle....
Pamiętam jak świrowałam z depilacjami i kąpielami.
Tak gdzieś chyba do trzydziestki....
a teraz...  po domu chodzę zawsze w dresie. Pewnie dlatego że do pracy ubieram się bardzo elegancko.
mój partner to uwielbia. ma coś do dresów i za przeproszeiem- jak mnie widzi w dresie to się dobiera. ..
O higienę dbam bardzo na przykład włosy myję codziennie,  ale już rozczesać ich nie daję rady.... takie mam włosy i już.
Maluję się zawsze nawet gdy spędzam cały dzień w domu.  Jestem jasna i bez makijażu czuję się jak papier. Ale mój partner widział mnie miliard razy bez makijażu. Mówi że mu się podobam (ja sądzę że wyglądam strasznie ale co mam na to poradzić? Hehe)
A co do depilacji to mam tragedię...  żadne środki nie pomagają. To znaczy musiałabym golić rano i w południe żeby mieć gładkie nogi. I jak to świńska blondynka mam alergie skórne na wszystko łącznie z woskiem.
Także nogi ogolone mam raz na 2 ,3 dni.  a laser nic nie dał bo są blond.

24 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-03-12 16:17:50)

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach

Moim zdaniem to jest glowna przeszkoda do tego zeby mieszkac z partnerem. Obrzydliwosci ciala.

Najbardziej mnie zastanawia jak ludzie sie swobodnie caluja, skoro w kazdej chwili moze sie odbic?

Albo jak swobodnie uprawiac seks skoro:
1. Przy wklad-wyklad moze pojawic sie dzwiek przypominajacy pierdzenie.
2. Otwor do wkladanie znajduje sie blisko tego ktorym sie wydala, a jak cos sie zje to czuc na dole ucisk jakby sie chcialo do kibla.
3. W kazdej chwili moze pojawic sie burczenie w brzuchu, ktore jest od czlowieka niezalezne.

Do tego dochodzi to, ze trzba byc idealnie czystym, i 'zrobionym'. Gdy idzie sie na spotkanie z mezczyzna to od momentu wejscia do wanny ok. 3 godziny na przygotowywanie sie (najwiecej czasu zajmuja wlosy, gdy ma sie falowane), a gdy bedzie sie juz u niego w domu trzeba zrobic to samo (czyli znowu 3 godziny przygotowan przed jakakolwiek bliskoscia z nim), z kolei po seksie znowu, i przy wyjsciu od niego znowu.

25 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2017-03-12 17:44:09)

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach
lilly25 napisał/a:

Moim zdaniem to jest glowna przeszkoda do tego zeby mieszkac z partnerem. Obrzydliwosci ciala.

Najbardziej mnie zastanawia jak ludzie sie swobodnie caluja, skoro w kazdej chwili moze sie odbic?

Albo jak swobodnie uprawiac seks skoro:
1. Przy wklad-wyklad moze pojawic sie dzwiek przypominajacy pierdzenie.
2. Otwor do wkladanie znajduje sie blisko tego ktorym sie wydala, a jak cos sie zje to czuc na dole ucisk jakby sie chcialo do kibla.
3. W kazdej chwili moze pojawic sie burczenie w brzuchu, ktore jest od czlowieka niezalezne.

Do tego dochodzi to, ze trzba byc idealnie czystym, i 'zrobionym'. Gdy idzie sie na spotkanie z mezczyzna to od momentu wejscia do wanny ok. 3 godziny na przygotowywanie sie (najwiecej czasu zajmuja wlosy, gdy ma sie falowane), a gdy bedzie sie juz u niego w domu trzeba zrobic to samo (czyli znowu 3 godziny przygotowan przed jakakolwiek bliskoscia z nim), z kolei po seksie znowu, i przy wyjsciu od niego znowu.

Tylko Ty masz na to takie patrzenie... i dzieki bogu bo gdyby tak analizowac strukture i funkcje swojego ciala to nalezaloby sie brzydzic samego siebie co uwazam jest chore.
Ten temat Lilly dotyczy kwestii takich jak depilacja, makijaz itp a nie niezaleznych od czlowieka aspektow takich jak budowa anatomiczna czy mimowolne odglosy burczenia w brzuchu. Juz w wielu watkach podkreslilas jakie to obrzydliwe siadac na desce sedesowej i miec potem od niej kolko na 4 literach, podmywac sie, wymieniac sline przy pocalunku itp. Oszczedz prosze tych swoich dywagacji w kolejnym. Wolnosc slowa wolnoscia slowa ale Ty chyba sama czujesz ze Twoje podejscie delikatnie mowiac zdrowe nie jest, stad ta obsesja wałkawania tego tematu w nadziei ze ktos temu przyklasnie. Nie liczylabym na to, na pewno nie wsrod ludzi ktorzy tworza jakies tam mniej lub bardziej bliskie relacje z nimi ludzmi. Dla nich te sprawy sa normalne.

26 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-03-13 17:29:54)

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach

feniks35
wlasnie ja nie rozumiem tego kompletnie czemu mnie maja za trolla gdy to pisze, pomimo tego ze sami tak uwazaja co widac m.in. w tym temacie.
Na kazdym kroku gdy porusza sie kwestie tego, co najbardziej zraza parnerow do siebie ludzie wymieniaja najczesciej wlasnie te rzeczy (pamietam jak w jednym temacie pewien uzytkownik napisal do autora watku -'Zobaczysz ze kolezanka z pracy tez pierdzi, i wrocisz do zony' czy jakos tak), a ze mnie robi sie wariatke, albo trolla gdy zakladam o tym temat. I wlasnie tego nie jestem w stanie pojac. Czemu tak trudno przyznac to szczerze? Po co zapierac sie za kazdym razem ze tak nie jest, a ja mam niby skrzywione spojrzenie? Czemu inni wmawiaja mi ze jestem nienormalna bo zauwazam normalne rzeczy, czyli to ze mozna kogos obrzydzic, tym samym zabijajac jego uczucie do siebie, skoro sami to przyznaja w innych tematach? Czemu mi sugeruje sie ze mam problemy z glowa bo zauwazam ze mozna kogos podraznic zbyt szybkim/zbyt wolnym chodem/zbyt ekspresyjnymi ruchami, skoro w temacie - 'Co najbardziej wkurza was w obcych ludziach?' jedne z najczesciej padajacych odpowiedzi, to m.in. -'Bo wloka sie zbyt wolno po autobusie stare krowy', 'Bo blokuja przejscia' itd.

27

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach
lilly25 napisał/a:

feniks35
wlasnie ja nie rozumiem tego kompletnie czemu mnie maja za trolla gdy to pisze, pomimo tego ze sami tak uwazaja co widac m.in. w tym temacie.
Na kazdym kroku gdy porusza sie kwestie tego, co najbardziej zraza parnerow do siebie ludzie wymieniaja najczesciej wlasnie te rzeczy (pamietam jak w jednym temacie pewien uzytkownik napisal do autora watku -'Zobaczysz ze kolezanka z pracy tez pierdzi, i wrocisz do zony' czy jakos tak), a ze mnie robi sie wariatke, albo trolla gdy zakladam o tym temat. I wlasnie tego nie jestem w stanie pojac. Czemu tak trudno przyznac to szczerze? Po co zapierac sie za kazdym razem ze tak nie jest, a ja mam niby skrzywione spojrzenie? Czemu inni wmawiaja mi ze jestem nienormalna bo zauwazam normalne rzeczy, czyli to ze mozna kogos obrzydzic, tym samym zabijajac jego uczucie do siebie, skoro sami to przyznaja w innych tematach? Czemu mi sugeruje sie ze mam problemy z glowa bo zauwazam ze mozna kogos podraznic zbyt szybkim/zbyt wolnym chodem/zbyt ekspresyjnymi ruchami, skoro w temacie - 'Co najbardziej wkurza was w obcych ludziach?' jedne z najczesciej padajacych odpowiedzi, to m.in. -'Bo wloka sie zbyt wolno po autobusie stare krowy', 'Bo blokuja przejscia' itd.

Lilly no niestety ale Twoje podejscie do sprawy jest przerysowane i przesadzone na maxa. Zauwaz ze Ty sie sama siebie brzydzisz a to normalne nie jest. Taka jest nasza ludzka natura i anatomia ze za przeproszeniem puszczamy baki, bekamy, robimy kupe i mamy okres. Nie jest to apetyczne ale jest czescia kazdego z nas wiec czemu ktos ma sie brzydzic mojego burczenia w brzuchu skoro i jemu to sie zdarza? Dla mnie dopoty cos jest normalne dopoki pozwala normalnie funkjonowac. Czy Ty mozesz to powiedziec o sobie? Czy jestes w stanie jechac latem z ludzmi w autobusie? Korzystac z toalety bez poczucia ze to koszmar ? Nawiazac z kims bliska relacje i docenic charakter i serce tej osoby a nie skupiac sie tylko na tym ze jego cialo produkuje kal mocz i inne niefajne wydzieliny?

28

Odp: Estetyka/ higiena w stałych związkach

Ufff, dobrze że mnie to nie obrzydza.
Pracowałam w domu starców i nawet mycie tyłka nie robi na mnie wrazenia.
Dzieci się slinia, dorośli pierdza i śmierdzą jak się spoca.
Podczas porodu robi się kupę i siku.
Musiałabym się chyba zabić gdyby mi to przeszkadzało. ..

Posty [ 28 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Estetyka/ higiena w stałych związkach

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024