maz nie szanuje zony - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » maz nie szanuje zony

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 15 ]

Temat: maz nie szanuje zony

Jestem z mezem od 7lat a po slubie ponad 2lata wczesniej w miare nam sie ukladalo potem urodzil sie nam synek po pol roku maz mnie zdradzil i mial kochanke o ktorej nie wiedzialam dowiedzialam sie przypakowo zabierajac mezowi karte z telefonu potem zaczelam do niej pisac to ona o niczym nie wiedziala o zonie i dziecku jego i z nim skonczyla dalam mu tak jak by szanse ale czy slusznie co z tego jak on wogole nie dba o nas robi co chce a przy klutniach wyzywa mnie np dziwek kurwow suk szmat ze jebie go i caly czas placze bo nie wiem co robic on mnie szmaci a na drugi dzien albo za godzine kochanie cos tam mowi alboze niby kocha mozecie mi pomoc co mam robic w takiej sytuacji

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: maz nie szanuje zony

Co Cię jeszcze trzyma przy takim człowieku?

3

Odp: maz nie szanuje zony

Odejdź i nie oglądaj się za siebie.

4 Ostatnio edytowany przez lukas25 (2017-02-26 17:00:36)

Odp: maz nie szanuje zony

Kiedy przeczytałem to co napisałaś, byłem zdumiony jak Twoja historia jest mi znajoma. Tym co napiszę, postaram się przekonać Cię do odejścia.

Uznajmy, że nie dajesz mu żadnych powodów do niezadowolenia, a on zachowuje się tak sam z siebie. Pomyśl teraz o swojej przyszłości.
Chcesz spędzić całe życie przy partnerze, który nie ma do Ciebie szacunku? Jeśli nadal masz wątpliwości, pomyśl też o swoim synku, bo Twój partner niedługo zacznie traktować go tak jak traktuje Ciebie (a może nawet i gorzej). Wystarczy, że Twój synek nieco dorośnie. W pewnym wieku zacznie zadawać pytania i zacznie rozumieć pewne sprawy na swój sposób, co nie spodoba się Twojemu partnerowi, który myśli, że zawsze ma rację. Jeszcze gorzej, jak zacznie znęcać się nad nim nie tylko psychicznie, tak jak nad Tobą, ale również fizycznie.

Psychika takiego dziecka będzie tak zmasakrowana, że później w dorosłym życiu przez długie lata będzie musiało sobie radzić z problemami i bić się z myślami. Życie pokazuje mu, że przez lata dzieciństwa i młodości przejął wiele cech po tacie. Nienawidzi siebie za to i czasem na siłę stara się pozbyć pewnych cech charakteru. Nawet jeśli nigdy nie powie Ci tego prosto w oczy, będzie miał do Ciebie wielki żal, że przez tyle lat dopuszczałaś do tego, aby tak Was traktował. Będzie starał się też zrozumieć zachowanie taty, szukając dla niego usprawiedliwienia.
A może nie zobaczy nic złego w takich zachowaniach? W końcu, tata jest "duży", dlatego też Twój synek potraktuje go jako autorytet. Chcesz żeby był taki sam?

Twój partner to typ człowieka, który nie szanuje ludzi, traktując ich jako swoją własność. Jest impulsywny i myśli po fakcie. Przeprasza Cię dopiero wtedy, kiedy widzi, że czujesz się przez niego źle. Wie, że może sobie pozwolić na pewne zachowania, bo z jego strony wystarczy tylko przepraszam, aby za chwilę znów było dobrze. Wydaje mi się, że Ty nie wyciągasz żadnych konsekwencji, bo nieświadomie się go boisz. Z Twojej strony może to być swojego rodzaju syndrom sztokholmski. Natomiast ze strony Twojego partnera, wieloraka osobowość.

Pamiętaj, moja droga! Jesteś odpowiedzialna nie tylko za siebie, ale przede wszystkim za swoje dziecko.

W dodatku ta jego kochanka. Powtórzę pytanie koleżanki powyżej:
co Cię jeszcze trzyma przy takim człowieku?! Musisz już mieć odpowiedź na to pytanie, także słuchamy Cię.

5

Odp: maz nie szanuje zony
lukas25 napisał/a:

Kiedy przeczytałem to co napisałaś, byłem zdumiony jak Twoja historia jest mi znajoma. Tym co napiszę, postaram się przekonać Cię do odejścia.

Uznajmy, że nie dajesz mu żadnych powodów do niezadowolenia, a on zachowuje się tak sam z siebie. Pomyśl teraz o swojej przyszłości.
Chcesz spędzić całe życie przy partnerze, który nie ma do Ciebie szacunku? Jeśli nadal masz wątpliwości, pomyśl też o swoim synku, bo Twój partner niedługo zacznie traktować go tak jak traktuje Ciebie (a może nawet i gorzej). Wystarczy, że Twój synek nieco dorośnie. W pewnym wieku zacznie zadawać pytania i zacznie rozumieć pewne sprawy na swój sposób, co nie spodoba się Twojemu partnerowi, który myśli, że zawsze ma rację. Jeszcze gorzej, jak zacznie znęcać się nad nim nie tylko psychicznie, tak jak nad Tobą, ale również fizycznie.

Psychika takiego dziecka będzie tak zmasakrowana, że później w dorosłym życiu przez długie lata będzie musiało sobie radzić z problemami i bić się z myślami. Życie pokazuje mu, że przez lata dzieciństwa i młodości przejął wiele cech po tacie. Nienawidzi siebie za to i czasem na siłę stara się pozbyć pewnych cech charakteru. Nawet jeśli nigdy nie powie Ci tego prosto w oczy, będzie miał do Ciebie wielki żal, że przez tyle lat dopuszczałaś do tego, aby tak Was traktował. Będzie starał się też zrozumieć zachowanie taty, szukając dla niego usprawiedliwienia.
A może nie zobaczy nic złego w takich zachowaniach? W końcu, tata jest "duży", dlatego też Twój synek potraktuje go jako autorytet. Chcesz żeby był taki sam?

Twój partner to typ człowieka, który nie szanuje ludzi, traktując ich jako swoją własność. Jest impulsywny i myśli po fakcie. Przeprasza Cię dopiero wtedy, kiedy widzi, że czujesz się przez niego źle. Wie, że może sobie pozwolić na pewne zachowania, bo z jego strony wystarczy tylko przepraszam, aby za chwilę znów było dobrze. Wydaje mi się, że Ty nie wyciągasz żadnych konsekwencji, bo nieświadomie się go boisz. Z Twojej strony może to być swojego rodzaju syndrom sztokholmski. Natomiast ze strony Twojego partnera, wieloraka osobowość.

Pamiętaj, moja droga! Jesteś odpowiedzialna nie tylko za siebie, ale przede wszystkim za swoje dziecko.

W dodatku ta jego kochanka. Powtórzę pytanie koleżanki powyżej:
co Cię jeszcze trzyma przy takim człowieku?! Musisz już mieć odpowiedź na to pytanie, także słuchamy Cię.

Bardzo dobrze to opisałeś od strony psychologicznej. I potwierdzam w 100% że tak właśnie Twoje życie będzie wyglądać autorko, jeśli nic z tym nie zrobisz. Nawet jeśli dajesz mężowi jakiekolwiek powody, że czuje zdenerwowanie...to nic nie usprawiedliwia takiego zachowania, do takiej skali. Mówi się, że bez zaufania nie ma miłości. Ale też nie ma miłości bez szacunku.

6

Odp: maz nie szanuje zony

Mam taka sama sytuacje przez 17 lat znosilam jego obelgi zaniedbalam siebie i corke liczyl sie on jego potrzeby. Pomogly mi najpierw znajome ktore wstrzasnely mna abym wziela sie za siebie .Potem przypadkowy mezczyzna zauwazyl ze jestem fajna kobieta dowartosciowal mnie   zaczelam pisac z panami i to mi pomoglo .Zalozylam sprawe o znecanie walcze choc prawo jest bardziej przychylne dla oprawcy .Poznalam fantastycznego faceta  i mam nadzieje ze skonczy sie ten stres ponizanie musisz sama zdecydowac i zrozumiec ze jestes wartosciowa osoba nikt nie moze cie ponizac i ublizac ci .Masz dziecko ono jest najwazniejsze niech widzi ze jego mama to kobieta ktora trzeba szanowac i kochac jesli to pokarzesz dziecku to ono bedzie szanowac innych .Sama musisz zrozumiec o to cie prosze powiedz sobie jestem fantastyczna kobieta wartosciowa nikt nie moze mnie ponizac .Powodzenia

7 Ostatnio edytowany przez vicky85 (2017-02-27 14:02:26)

Odp: maz nie szanuje zony
netkobietka83 napisał/a:
lukas25 napisał/a:

Kiedy przeczytałem to co napisałaś, byłem zdumiony jak Twoja historia jest mi znajoma. Tym co napiszę, postaram się przekonać Cię do odejścia.

Uznajmy, że nie dajesz mu żadnych powodów do niezadowolenia, a on zachowuje się tak sam z siebie. Pomyśl teraz o swojej przyszłości.
Chcesz spędzić całe życie przy partnerze, który nie ma do Ciebie szacunku? Jeśli nadal masz wątpliwości, pomyśl też o swoim synku, bo Twój partner niedługo zacznie traktować go tak jak traktuje Ciebie (a może nawet i gorzej). Wystarczy, że Twój synek nieco dorośnie. W pewnym wieku zacznie zadawać pytania i zacznie rozumieć pewne sprawy na swój sposób, co nie spodoba się Twojemu partnerowi, który myśli, że zawsze ma rację. Jeszcze gorzej, jak zacznie znęcać się nad nim nie tylko psychicznie, tak jak nad Tobą, ale również fizycznie.

Psychika takiego dziecka będzie tak zmasakrowana, że później w dorosłym życiu przez długie lata będzie musiało sobie radzić z problemami i bić się z myślami. Życie pokazuje mu, że przez lata dzieciństwa i młodości przejął wiele cech po tacie. Nienawidzi siebie za to i czasem na siłę stara się pozbyć pewnych cech charakteru. Nawet jeśli nigdy nie powie Ci tego prosto w oczy, będzie miał do Ciebie wielki żal, że przez tyle lat dopuszczałaś do tego, aby tak Was traktował. Będzie starał się też zrozumieć zachowanie taty, szukając dla niego usprawiedliwienia.
A może nie zobaczy nic złego w takich zachowaniach? W końcu, tata jest "duży", dlatego też Twój synek potraktuje go jako autorytet. Chcesz żeby był taki sam?

Twój partner to typ człowieka, który nie szanuje ludzi, traktując ich jako swoją własność. Jest impulsywny i myśli po fakcie. Przeprasza Cię dopiero wtedy, kiedy widzi, że czujesz się przez niego źle. Wie, że może sobie pozwolić na pewne zachowania, bo z jego strony wystarczy tylko przepraszam, aby za chwilę znów było dobrze. Wydaje mi się, że Ty nie wyciągasz żadnych konsekwencji, bo nieświadomie się go boisz. Z Twojej strony może to być swojego rodzaju syndrom sztokholmski. Natomiast ze strony Twojego partnera, wieloraka osobowość.

Pamiętaj, moja droga! Jesteś odpowiedzialna nie tylko za siebie, ale przede wszystkim za swoje dziecko.

W dodatku ta jego kochanka. Powtórzę pytanie koleżanki powyżej:
co Cię jeszcze trzyma przy takim człowieku?! Musisz już mieć odpowiedź na to pytanie, także słuchamy Cię.

Bardzo dobrze to opisałeś od strony psychologicznej. I potwierdzam w 100% że tak właśnie Twoje życie będzie wyglądać autorko, jeśli nic z tym nie zrobisz. Nawet jeśli dajesz mężowi jakiekolwiek powody, że czuje zdenerwowanie...to nic nie usprawiedliwia takiego zachowania, do takiej skali. Mówi się, że bez zaufania nie ma miłości. Ale też nie ma miłości bez szacunku.

100% racji, tak, tak, i jeszcze raz tak wlasnie bedzie wygladalo zycie twojego dziecka z takim ojcem. Tak wygladalo moje dziecinstwo. Wiem jak dlugo trzeba po takim dziecinstwie uczyc sie normalnie zyc. Matka po latach psychicznie wrecz oszalala. Wyzywala sie na moim bracie za cala przemoc psychiczna i  fizyczna, jaka dostawala od ojca. Do dzisiaj sa razem, on ja do dzis ma za zero, gardzi nia, nie liczy sie z nia, a ona o nim mowi, ze jest chujem. Za chwile, ze go kocha, a ona jej mowi, ze kocha ja. I nagle wysylaja ci zdjecie, ze poszli na romantyczna kolacje do restauracji... Za dwa dni wysyla mi zdjecie twarzy, ze ja pobil. Za tydzien sweet focia z wakacji. Za miesiac znow dzwoni na niebieska linie. Bija sie, wrzeszcza na siebie, zadaja sobie bol. A potem trzymaja sie za reke idac ulica. I tak od 35 lat. Nikt nie wiedzial, co dzieje sie w tych przekletych czterech scianach.

Jak latwo sie domyslic, ani ja ani brat nie utrzymujemy z nimi zbytnio kontaktow. Gardzimy obojgiem. Chcesz takiego zycia i takich relacji ze swoim dzieckiem?

8 Ostatnio edytowany przez lukas25 (2017-02-27 16:55:32)

Odp: maz nie szanuje zony
vicky85 napisał/a:
netkobietka83 napisał/a:
lukas25 napisał/a:

Kiedy przeczytałem to co napisałaś, byłem zdumiony jak Twoja historia jest mi znajoma. Tym co napiszę, postaram się przekonać Cię do odejścia.

Uznajmy, że nie dajesz mu żadnych powodów do niezadowolenia, a on zachowuje się tak sam z siebie. Pomyśl teraz o swojej przyszłości.
Chcesz spędzić całe życie przy partnerze, który nie ma do Ciebie szacunku? Jeśli nadal masz wątpliwości, pomyśl też o swoim synku, bo Twój partner niedługo zacznie traktować go tak jak traktuje Ciebie (a może nawet i gorzej). Wystarczy, że Twój synek nieco dorośnie. W pewnym wieku zacznie zadawać pytania i zacznie rozumieć pewne sprawy na swój sposób, co nie spodoba się Twojemu partnerowi, który myśli, że zawsze ma rację. Jeszcze gorzej, jak zacznie znęcać się nad nim nie tylko psychicznie, tak jak nad Tobą, ale również fizycznie.

Psychika takiego dziecka będzie tak zmasakrowana, że później w dorosłym życiu przez długie lata będzie musiało sobie radzić z problemami i bić się z myślami. Życie pokazuje mu, że przez lata dzieciństwa i młodości przejął wiele cech po tacie. Nienawidzi siebie za to i czasem na siłę stara się pozbyć pewnych cech charakteru. Nawet jeśli nigdy nie powie Ci tego prosto w oczy, będzie miał do Ciebie wielki żal, że przez tyle lat dopuszczałaś do tego, aby tak Was traktował. Będzie starał się też zrozumieć zachowanie taty, szukając dla niego usprawiedliwienia.
A może nie zobaczy nic złego w takich zachowaniach? W końcu, tata jest "duży", dlatego też Twój synek potraktuje go jako autorytet. Chcesz żeby był taki sam?

Twój partner to typ człowieka, który nie szanuje ludzi, traktując ich jako swoją własność. Jest impulsywny i myśli po fakcie. Przeprasza Cię dopiero wtedy, kiedy widzi, że czujesz się przez niego źle. Wie, że może sobie pozwolić na pewne zachowania, bo z jego strony wystarczy tylko przepraszam, aby za chwilę znów było dobrze. Wydaje mi się, że Ty nie wyciągasz żadnych konsekwencji, bo nieświadomie się go boisz. Z Twojej strony może to być swojego rodzaju syndrom sztokholmski. Natomiast ze strony Twojego partnera, wieloraka osobowość.

Pamiętaj, moja droga! Jesteś odpowiedzialna nie tylko za siebie, ale przede wszystkim za swoje dziecko.

W dodatku ta jego kochanka. Powtórzę pytanie koleżanki powyżej:
co Cię jeszcze trzyma przy takim człowieku?! Musisz już mieć odpowiedź na to pytanie, także słuchamy Cię.

Bardzo dobrze to opisałeś od strony psychologicznej. I potwierdzam w 100% że tak właśnie Twoje życie będzie wyglądać autorko, jeśli nic z tym nie zrobisz. Nawet jeśli dajesz mężowi jakiekolwiek powody, że czuje zdenerwowanie...to nic nie usprawiedliwia takiego zachowania, do takiej skali. Mówi się, że bez zaufania nie ma miłości. Ale też nie ma miłości bez szacunku.

100% racji, tak, tak, i jeszcze raz tak wlasnie bedzie wygladalo zycie twojego dziecka z takim ojcem. Tak wygladalo moje dziecinstwo. Wiem jak dlugo trzeba po takim dziecinstwie uczyc sie normalnie zyc. Matka po latach psychicznie wrecz oszalala. Wyzywala sie na moim bracie za cala przemoc psychiczna i  fizyczna, jaka dostawala od ojca. Do dzisiaj sa razem, on ja do dzis ma za zero, gardzi nia, nie liczy sie z nia, a ona o nim mowi, ze jest chujem. Za chwile, ze go kocha, a ona jej mowi, ze kocha ja. I nagle wysylaja ci zdjecie, ze poszli na romantyczna kolacje do restauracji... Za dwa dni wysyla mi zdjecie twarzy, ze ja pobil. Za tydzien sweet focia z wakacji. Za miesiac znow dzwoni na niebieska linie. Bija sie, wrzeszcza na siebie, zadaja sobie bol. A potem trzymaja sie za reke idac ulica. I tak od 35 lat. Nikt nie wiedzial, co dzieje sie w tych przekletych czterech scianach.

Jak latwo sie domyslic, ani ja ani brat nie utrzymujemy z nimi zbytnio kontaktow. Gardzimy obojgiem. Chcesz takiego zycia i takich relacji ze swoim dzieckiem?

Myślę, że syn Cię nie znienawidzi. Pomyśli, że miałaś jakieś powody, aby być z tym człowiekiem. Mimo, że będzie Cię kochał, zawsze będzie czuł do Ciebie dystans, zawsze będzie się zastanawiał, czemu nie zrobiłaś nic, lub niewiele, aby zmienić sytuację. Może ten dystans kiedyś minie, bo zastanawiam się, czy mam prawo winić ją za jej własne słabości? Może dała się mu osaczyć? Z drugiej strony, na własne życzenie.
Okres dzieciństwa i dojrzewania ma wielki wpływ na to jak wygląda nasze późniejsze życie i potrzebny jest ogrom pracy, aby wyprzeć z siebie negatywne emocje związane z tym okresem.

U mnie to wygląda tak, że moja mama wciąż jest z moim tatą. Do bójek nie dochodziło (przynajmniej między nimi), ale ewidentnie się nie rozumieją. Ona wybacza mu wszystko co powie i zrobi, wszyscy dziwimy się dlaczego z nim jeszcze jest. Gościu jest osobą, która w towarzystwie jest miłym człowiekiem, którego wszyscy lubią i szanują. W domu też niekiedy taki jest, ale tak samo często pokazuje tą swoją drugą stronę. Stronę swojego rodzaju socjopaty, który nie dopuszcza do myśli, że ma ze sobą problem.

Wracając do sedna, to dziecko cierpi tutaj najbardziej, bo może Ty jesteś już przyzwyczajona do takiego traktowania. Ono ojca sobie nie wybiera, Ty natomiast wybierasz sobie partnera z którym chcesz budować relację.
Pamiętaj, że dziecko musi mieć wzory, które naśladuje. Kogo ma naśladować, jeśli ojciec jest jaki jest, a matka nie potrafi zabrać sprawy w swoje ręce i stanowczo przeciwstawić się chorym zachowaniom? Bądź asertywna, powiedz "NIE!". Wydaje mi się, że Twój mąż nauczył się wykorzystywać Twoje słabości- nie możesz sobie na to pozwolić. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, a później prawdopodobnie będzie jeszcze gorzej.

9

Odp: maz nie szanuje zony

Chcialam jeszcze dodac tocze z mezem juz 1.5 roku od pierwszej sprawy nikt nie pomaga sad nie daje eksmisji bo za mala szkodliwosc tak stwierdzil jak by pobil lub zabil to wtedy bo znecanie psychiczne wyzwiska od 4 rano mnie i dziecka 15 letniego jest niczym nawet policja nie reaguje takie prawo on ma dozur od 2 lat ma sie zglaszac 2 razy w tyg na komende ani razu nie byl zadnej reakcji .Dzwoniac na policje nie przyjezdzaja bo co oni moga a on chodzi za mna lub wchodzi do pokoju corki i poniza nas wyzywa wieszcie zadna instytucja nie pomaga walcze sama i trzeba

10

Odp: maz nie szanuje zony

Niema na co czekać  będzie  tylko gorzej  a jesli dojdzie przemoc fizyczna.
Pisze z perspektywy dziecka które  żyło w takiej rodzine mój  ojciec  przez  wuekszosc mohego życia ponad 30 lat obrażał  i bił  moją  mamę  i przy okazji  mnie  również dopiero gdy wyszłam za mąż to sie uwolnił ale do tej pory siedzi  to w mojej głowie
Bardzo długo  pracowałam  nad swoją samoocenę
Próbowałam  wyrwac i swoją mamę  ake niestety. .
Wiec  tu niema  na co czekać

11

Odp: maz nie szanuje zony

Wiem teraz 7 jest sprawa o odwieszenie kary ja walcze i bede walczyc aby miala spokoj mam nadzieje ze odzyska spokoj .Nie jest temu winna nies najwspanialsza osoba na swiecie

12 Ostatnio edytowany przez netkobietka83 (2017-02-27 22:05:50)

Odp: maz nie szanuje zony
danuta.175 napisał/a:

...sad nie daje eksmisji bo za mala szkodliwosc tak stwierdzil jak by pobil lub zabil to wtedy bo znecanie psychiczne wyzwiska od 4 rano mnie i dziecka 15 letniego jest niczym nawet policja nie reaguje takie prawo...

No tak, w Polsce to trzeba zabić żeby ktokolwiek w ogóle zareagował. A potem mówią w telewizji, że nikt z rodziny nic nigdy nie zgłaszał że dzieje się coś złego, sąsiedzi też się nigdy nie skarżyli. Takie mamy w Polsce porąbane prawo, które wobec sprawcy jest bardziej przychylne. Człowiek nawet nie ma prawa się bronić. A potem chodzi taki tyran po świecie i czuje się bezkarny i myśli że mu wszystko wolno.

13

Odp: maz nie szanuje zony

Mąż woli masturbację zamiast seksu. Tylko, że to nie jest taka zwykłą masturbacja. Robi to tak, żebym o tym wiedziała. Ostatnio nawet podczas kłótni się zaspokajał i jeszcze doszedł , a na koniec powiedział do mnie " podaj mi chusteczki" . Wysyła mi zdjęcia zgrabnych młodych kobiet. A najgorsze jest to, że rano wstaje i chce żyć jakby nigdy nic się nie wydarzyło. Mówi, że to ja robię problem, że to przez to, że ma doś takiego samego seksu. Problem w tym, że był czas, że uwierzyłąm w to. Tylko, że jak ja się starałąm to takie sytauacje też się zdzrzałąy. Teraz już odpuściłam. Więcej- brzydzę się go.   Mam tego dosyć. Nie wiem, czy jeszcze z tym walczyć czy dać sobie spokój. On nie chce o tym rozmawiać i uważa to za normalna rzecz, a mnie za histeryczną wariatkę. To trwa już około 10 lat. Mam tego dosyć, a to co robi ostatnio, to już przeszło wszystko. Kocham go, ale nie widzę już sensu bycia z nim. Jak jest trochę lepiej, to obiecuje, że już nie będzie, ale po jakim czasie sytuacja wraca do "normy". Jestem zrozpaczona. Ostatnie noce są koszmarem. Tyle razy uwierzyłam w to, że mnie kocha, że jestem jedyna najlepsza... Kilka razy odchodził, bo nie da się ze mną żyć. Po krótkim czasie sam wracał i mówił, że nie może beze mnie życ. Pomocy. Może ktoś mnie choć wysłucha, poradzi. Mam straszne myśli. Wiem, ze tego nie zrobię, bo mam troje super dzieciaków. Tylko jak długo jeszcze wytrzymam. Kilka dni temu przy gościach powiedziałam mu że mam nadzieję, że będzie grzeczny w nocy. Obraził się, że brudy wyciagam przy ludziach, że na pewno miałam w tym jakiś cel.  Nie miałam. Co z tego jak on jest obrażony. Kilka dni wcześniej chciałam o tym pogadac z nim to powedział, ze nie teraz i tak jest na okrągło. Co mam robić? Walczyć jescze o małżeństwo, czy dać sobie spokój?

14

Odp: maz nie szanuje zony

Dziwię się, że trwasz w tym związku aż 10 lat. Mi by wystarczyła jedna taka chora akcja żeby zrozumieć co to za człowiek i po prostu odejść. Ale sama świadomie w tym siedzisz i się męczysz. Zafundowałaś sobie 10 lat nerwów i dalej się zastanawiasz? Paradoksalnie w takich toksycznych związkach im jest gorzej, tym trudniej jest odejść, zrezygnować z takiej relacji. Musisz uzbroić się w silną wolę i pozytywne myślenie, że będziesz szczęśliwsza poza tą chorą relacją.

15

Odp: maz nie szanuje zony

Robi z tobą co mu się podoba, a ty co robisz nic. Słuchasz tego palanta , seksmaniaka i bug wie jeszcze kogo. 10 lat to kawał czasu jesteś od niego najwidoczniej wspoluzalezniona otrzasni się . Czas najwyższy się wycofać a pokazuje że i tak u niego jesteś zerem. Miekkniesz bo od czasu do czasu powie ci że Ciebie kocha  litości. Brniesz w bogno i to nie złe.

Posty [ 15 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » maz nie szanuje zony

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024