Jego podniety.. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8 ]

Temat: Jego podniety..

Witam,
Staram sie byc logiczna, krytyczna względem siebie, ale nie radzę sobie sama z własnymi myślami i chyba potrzebuje sprowadzenia na ziemie.
Znamy sie rok, burzliwie - gdy zaczęliśmy sie spotykać on - mimo wyprowadzki od dziewczyny i "przerwy" był jeszcze zaangażowany w tamta relacje, ja podobnie (rozstałam sie z mężem, niestety malzenstwo zawarte było bardzo szybko i nieodpowiedzialnie - ze złych pobudek..nie o tym chce sie rozpisywać, w każdym razie przez fakt wspólnego dziecka powiązanie nadal było).
Znajomości nie traktowaliśmy powaznie, nikt z nas nie szukał związku, bardziej odreagowania po wcześniejszych przeżyciach i po prostu fizyczności, mówiliśmy o tym głośno i nie kryliśmy tego. Seksualność ma dla niego ogromne znaczenie. Był w kilku poważnych związkach ale w międzyczasie przepuścił przez łóżko prawdziwe stado. Ma tez jasno sprecyzowane upodobania - zawsze podobały mu sie blondynki, zawsze ten sam typ urody, co ważne nie przypominam tego typu zupełnie. Lubi pornografię, oczywiście z blondynkami.. Oglada codziennie, masturbuje sie czasem kilka razy dziennie. Nie braliśmy siebie pod uwagę jako partnerów wiec o wielu rzeczach mówiliśmy szczerze i nie przeszkadzały nam.
A jednak - chociaż sami tego nie chcieliśmy, zaczęło nam zależeć. Ja popłynęłam pierwsza, to najprzystojniejszy mężczyzna na ziemi w moich oczach, chemia niemożliwa, kompletnie zwariowałam. On był sprzeczny w swoich zachowaniach, mógł to byc tylko luźny układ a zachowywał sie jak zakochany szczyl, nie dając mi odpuścić a jednocześnie tlumaczac sie niejasna sytuacja szukał odskoczni gdzieś indziej. Przez pol roku tego szarpania sie, prób zerwania kontaktu, kłótni, wyznan milosci, sinusoidy wykańczającego nas oboje naliczyłam 7 kobiet którymi był zainteresowany, były kawy, smsy, jakies dziwne kontakty, wszystko jednocześnie utrzymując relacje ze mna. Z jedna z nich - gdy "odstawił" mnie na 1,5miesiaca próbował byc, kilka randek, sex, ostatecznie "wrócił" do mnie. Za każdym razem jak sie dowiadywałam o tych kobietach z trzaskiem zrywałam znajomość by znowu dać sie przekonać ze kocha ale chce normalnie i musimy wyprostować swoje sytuacje życiowe. Ze one to z chęci zapomnienia o mnie i normalnego zycia.
Nie potrafiłam o nim zapomniec i w końcu ułożyliśmy swoje sprawy.
Dzisiaj on bardzo sie stara, ciagle mówi ze jestem najpiękniejsza, planuje przyszłość, pomaga mi w rożnych rzeczach, moge na niego liczyc - jest innym człowiekiem niz wcześniej.
Ale ja nie umiem zaufać. Mysle ze ma brudny środek i choc teraz wierzy w to jak mocno mnie kocha i chce to jego upodobania w końcu wyjdą.
Mam chora potrzebę sprawdzania go - historie na kompie i Fb. Widziałam rozmowę z koleżanka, nic wielkiego, ale potem ja usunął - mysle ze z obawy ze zobaczę, automatycznie pojawiły sie myśli ze moze treść rozmowy sie zmieniła i poszła dalej ale równie dobrze moze nie chciał żebym fiksowala gdy to zobaczę.
Za każdym razem gdy go sprawdzam czuje sie jak zero, naprawde zero, sięgam dna i obdzieram sie z resztek godności.
W pewnym momencie (zanim sie na dobre uspokoiło) zauważyłam, ze oglada profile rożnych dziewczyn na Fb. Konkretnych realnych dziewczyn - znajomych znajomych najcześciej. Wszystkie to blondynki. Po kilka razy dziennie. Np przez dwa tygodnie jedna... Nawet w dniu gdy sie widzieliśmy i mieliśmy bardzo romantyczne i upojne chwile. Serce pękało za każdym razem - bo do cholery skoro tak mnie kocha, chce, itd to po co wchodzi godzine pózniej na jej profil? Tak sie w zasadzie dowiadywalam o tych dziewczynach - drążąc kim jest, skad ja zna, tłumaczył zawsze ze to z nudów, potem ze wszystko dlatego ze nie mógł ze mna normalnie itd.
Dzisiaj znowu to zrobiłam - sprawdziłam historie. Ostatnio spokój, ale wczoraj znowu 6razy na profilu kobiety. Nie uderzyłoby mnie to tak mocno gdyby nie fakt, ze ja ja znam (on chyba nie wie nawet). Ona ma 40lat i jest oczywiście zgrabna ładna blondynka. Oczywiście w historii tez ileś tam stron porno z milfami i blondynkami. Cholera widuje ja czasami, serce mi stanęło ze pewnie robił sobie dobrze do jej zdjęcia.
Wstyd mi sie przyznać ze to zrobiłam i wyrzygac mu ze jest obrzydliwy. Z drugiej strony nie robi nic złego, nie umawia sie z nikim, stara sie dla mnie i naprawde zmienił swoje zycie - z imprezowicza siedzącego w klubie co tydzien teraz chce tylko ze mna spędzać czas i jestem jego priorytetem.
Cała znajomość jest chora i nie taka jak byc powinna. Czuje sie nienormalna, zakompleksiona, nie jestem i nie bede nigdy taka kobieta jakiej on szuka. Nie słyszę gdy mówi ze to mnie kocha i mnie chce.
Nie wiem czy uciec w cholerę, wyleczyć sie, bo to on mnie niszczy i nie zachowuje sie normalnie, nigdy nikogo nie sprawdzałam i nie czułam sie tak zle, czy to ja mam nierówno pod sufitem i powinnam dać z siebie wiecej, postarać i zwalczyć w sobie chore jazdy, zaufać. Moze to normalne ze ma sie takie zboczenia i dopóki jest to w strefie jego fantazji nic sie nie dzieje - nie mam mu przecież teraz nic do zarzucenia.
Dzieli nas 50km, chce budować dla nas dom, zyc ze mna, bije sie w piers ze moge mu ufać i nie zrobi mi krzywdy. A ja sie boje ze zmienię całe zycie dla kogos kto mnie cholernie rozczaruje i zrani, ze ob teraz ma potrzebę założenia rodziny, stabilizacji ale wszystkie jego demony o których wiem wrócą. Ten profil dzisiaj mnie podłamał, nie robił tego długo a teraz następny obiekt do wirtualnego napalania sie sie...masakra.
Czy mężczyźni tak robią? Nie jest to dziwne i niebezpieczne?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jego podniety..

Ale to nie jest ważne tak naprawdę, że ogląda profile blondynek istotne jest to, że nigdy Mu nie będziesz ufać.

Brak zaufania równa się nieszczęśliwy związek.

Po co Ci to?

3

Odp: Jego podniety..

Nie wiem, łudzę sie ze sie uspokoję i zaufam. A jednocześnie wiem duzo wiecej niz przeciętna kobieta wie i powinna wiedzieć. Cała jego historie, niektóre naprawde ostre.
Znam jego najmroczniejszą strone i nie mam tej przestrzeni w ktorej wiekszosc kobiet żyje wierząc, ze "jej mężczyzna jest inny", kocha tylko ja itd.

4

Odp: Jego podniety..

Ja tak miałam, że mój chłopak po pół roku związku mnie zdradził, wybaczyłam, zaczęłam obsesyjnie sprawdzać jego facebooka i telefon, po pół roku zrobił to znowu, wybaczyłam ale dalej sprawdzałam wszystko co się dało, to było chore, ale nie potrafiłam inaczej. Teraz po 3 latach od tego momentu, zaluje ze nie rozstaliśmy się od razu. Jeżeli się komuś nie ufa i to zaufanie jest nadszarpnięte, to bardzo ciężkie to odbudować. W moim przypadku po 4 latach myślę o rozstaniu. Nie potrafię mu zaufać, związek powinien być zbudowany na zaufaniu, a ciągłe kontrolowanie do niczego nie prowadzi.
Na Twoim miejscu albo spróbowałabym zaufać, albo pomyślała o rozstaniu, bo jeżeli nie potrafisz przestać go sprawdzać to raczej nic z tego nie będzie.

5 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2017-01-28 17:48:28)

Odp: Jego podniety..
Trudnababa napisał/a:

Nie wiem, łudzę sie ze sie uspokoję i zaufam. A jednocześnie wiem duzo wiecej niz przeciętna kobieta wie i powinna wiedzieć. Cała jego historie, niektóre naprawde ostre.
Znam jego najmroczniejszą strone i nie mam tej przestrzeni w ktorej wiekszosc kobiet żyje wierząc, ze "jej mężczyzna jest inny", kocha tylko ja itd.


Czyli doskonale wiesz, że nie zmienisz o Nim zdania, nie będziesz Mu ufała.

Prędzej czy później będziesz obsesyjnie Go sprawdzała i to nie będzie dobre ani dla Waszego związku, ani tym bardziej dla Ciebie samej.

Zapytam jeszcze raz: po co Ci to?

6

Odp: Jego podniety..

Nie wiem, to chyba zal straconego czasu i nerwow, nieprawdopodobnej ilości energii przeznaczonej na ta znajomość, stawałam na głowie, wiele przyjęłam na klate, wiele przełknęlam by on dzisiaj był dla mnie taki jak byc powinien. I po co to wszystko było skoro rozbijam sie o swoją głowę ;(

7

Odp: Jego podniety..

Rozumiem motyle w brzuchu, wspanialy seks, itd itp. To na dwa trzy lata zwiazku. Potem to sie konczy. Zostaje (o ile bylo) zaufanie, wzajemny szacunek, przyjazn w kazdym tego slowa znaczeniu. Ty, obawiajac sie w kazdej chwili waszego zwiazku zdrady, tego ze Cie oszuka, nie zbudujesz dobrego zwiazku. A jak zbudowac goowniany, to po co Ci to?
Kolejne lata z nim zmarnijesz i ok 40tki stwierdzisz ze wlasciwie to zmarnowalas z nim zycie.

8

Odp: Jego podniety..

Kolejny raz opisujesz tą historię tylko pod innym nickiem.

Posty [ 8 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024