Byłam z chłopakiem ... Nie jesteśmy już razem. Byliśmy ze sobą pół-roku. Super się układało, wiadomo były kłótnie, ale zaraz się godziliśmy.
On miał trudny charakter i ja też taki mam, w wielu kwestiach się uzupełnialiśmy. Dzień przed sylwestrem siedzieliśmy
długo ze znajomymi jego w pizzeri, gadaliśmy, że sylwester, że będziemy dobrze się bawić.
Następnego dnia, wszystko było dobrze, bawiliśmy się, ale widziałam, że z kimś pisał, więc pytam go kto to jest?
a on, że koleżanka przyjedzie do nas na domówkę, bo nie ma jak spędzić sylwestra, więc mówię OKEJ, ufałam mu bardzo,
tak jak on mi, nigdy mnie nie zawiódł, może dlatego, wszyscy tańczyli, nagle on zniknął, ona też, nie było ich
długo poszłam na górę, drzwi były zamknięte na klucz, czułam, że oni są w środku, siedziałam tam i czekałam,
miałam w głowie myśl, cała się trzęsłam i płakałam, ale miałam nadzieje, że to nie możliwe, że to nie może być on tam
i siostra taka 8-letnia mojego kolegi była tez i spytałam jej kto tam jest kto sie tam zakmnął a
ona ze wlasnie on bral od niej klucz i pewna kolezanka tez do mnie ze widziala jak wchodzil tam z tą laską.
Nie rozumiem po co ona tam przyjechała. Wiedziała, że on ma dziewczyne, nawet ze mną gadała zanim to zrobili,
a on on nawet nie ma jej w znajomych. Nagle wyszła ona a później, nie dałam rady, zeszłam na dół, ubrałam się i wyszłam.
Wszystko pękło we mnie, czuje się fatalnie. Kocham go, jest mi strasznie ciężko. Bo nigdy jeszcze nie doświadczyłam
czegoś takiego. Był na dnie wiele razy, zawsze byłam, akcpetowałam jego wady, stałam za nim murem.
Poznałam jego rodziców, są super ludźmi, znajomych.
Każdy mi mówił, że nigdy nei widział żeby na kimś mu tak zalezalo, ze mnie serio kocha.
I kilka minut przed tym jak przyjechala, mowil ze mnie kocha i kochac bedzie zawsze.
Najbardziej na swiecie, ze jestem najlepsza dziewczyna ktora poznal.
Jak sobie poradzic? Tak strasznie jest mi ciężko.. Jestem w szoku.. Nie umiem w to uwierzyc wszystko.
Cześć. A czy widziałaś, że to on był tam z nią? Czy tylko od tej dziewczynki się tego dowiedziałaś?
Tak on był tam z nią, bo nie tylko ona ich widziała, i później wyszła ona, on też.
To bardzo Ci współczuję. Przeżyłaś wielki szok i musisz teraz jakoś poradzić sobie z tą sytuacją. Rozumiem, że jest Ci teraz bardzo ciężko. Nie wiem, czemu kłamał Ci prosto w oczy o tej miłości jego do Ciebie. I najgorsze w tym wszystkim jest to, że zdradził Cię przy Tobie, nie krępował się z tą sytuacją, to jest w tym bardzo dziwne, że nawet nie ukrywał się z tym za mocno. Najwidoczniej on Cię nie kocha i nie zasługuje na Ciebie. Na pewno znajdziesz kogoś, kto będzie Tobie wierny. Sama się przekonałaś, jakim człowiekiem jest Twój chłopak. Złość, smutek po jakimś czasie miną, po jakimś czasie będziesz potrafiła popatrzeć na innego mężczyznę jako Twojego mężczyznę. Dużo siły Tobie życzę! :-)
Przykro mi, ale jeśli widziałaś to i wiesz na pewno co się działo. to on już Cię nie kocha. Zakochany facet nie bzyka się w zamkniętym pokoju z koleżanką. Jeżeli on tam w ogóle był. Ktoś mi kiedyś powiedział, jak tłumaczyłam mojego byłego: daj spokój zaswędziała go torba do innej laski. I tu tak było. Powodów może być milion, znudził się, masz za małe cycki, za duże, jesteś za niska, za wysoka, ona jest blondynką , Ty nie...po prostu go zapytaj. Jak się przyzna, odetnij się, głowa do góry, pokaż dumę i klasę...nie błagaj, nie proś, szkoda Twojego życia. I jeśli było jak mówisz, on nie jest wart niczego. Powodzenia:)
Przykro mi, ale jeśli widziałaś to i wiesz na pewno co się działo. to on już Cię nie kocha. Zakochany facet nie bzyka się w zamkniętym pokoju z koleżanką. Jeżeli on tam w ogóle był. Ktoś mi kiedyś powiedział, jak tłumaczyłam mojego byłego: daj spokój zaswędziała go torba do innej laski. I tu tak było. Powodów może być milion, znudził się, masz za małe cycki, za duże, jesteś za niska, za wysoka, ona jest blondynką , Ty nie...po prostu go zapytaj. Jak się przyzna, odetnij się, głowa do góry, pokaż dumę i klasę...nie błagaj, nie proś, szkoda Twojego życia. I jeśli było jak mówisz, on nie jest wart niczego. Powodzenia:)
To wszystko racja, o czym piszesz. Uważam jednak, że w tych okolicznościach rozmowa z tym typem jest bezcelowa. Po co kami543 ma pytać? Przecież nie powie jej wprost, że poszedł na górę z panienką, żeby sobie ulżyć, tylko sprzeda jej jakiś kit o tym jak to musieli omówić baaardzo ważną sprawę, lub wręcz przeciwnie, nie będzie się wypierał i da jej do zrozumienia, że nastąpiła zmiana warty. To też możliwe, bo najwyraźniej facet ma autorkę w tyle, a jego deklaracje były pustymi słowami.
Facet okazał się wyjątkowym chamem i jedynym rozsądnym wyjściem jest całkowite i natychmiastowe odcięcie się od niego.
Zrobił, co zrobił, sprawa jest oczywista i niewybaczalna.
kami543, współczuję ci tego co tam przeżyłaś, ciesz się, że poświęciłaś mu tylko pół roku, nie szukaj z nim kontaktu. Wyjdź z tego związku z podniesioną głową, olej go całkowicie.
Uważam jednak, że w tych okolicznościach rozmowa z tym typem jest bezcelowa.
Dokładnie. A co za różnica, czy się przyzna, czy nie i jak to wyjaśni?
Autorko - padłaś? Powstań, popraw koronę i zap... życzę Ci wszystkiego dobrego, a typa wyrzuć z pamięci
Bezczelny. Zapomnij o nim i tyle.
Straszne. Współczuję. Aż dziwne że jeszcze dziś nie dzwonił i nie przepraszał.
Pewnie opowie historyjkę że musiał z nią o czymś bardzo ważnym porozmawiać.
Aż niewiarygodne, że ludzie tak postępują. Kochana masz czarno na białym, cała sytuację. Szanuj siebie i nie daj się oklamywac i zdradzać. Jeśli pozwolisz mu raz to zrobi to na pewno drugi raz. Nie jesteś warta takiego traktowania. Bądź silna
Gówniarz i tchórz. Pewnie wchodzi w relacje na kilka miesięcy i swoim ofiarom nie ma odwagi powiedzieć ,że to koniec. Uciekaj gdzie pieprz rośnie.
Uciekłam i nie mam zamiaru wracać. Oczywiste, że nigdy mu tego nie wybaczę. Nie dzwonił, nie pisał do tej pory nic.
Rozmawiać? Po ciemku w pokoju? Chyba nie jest na tyle żałosny, żeby tak mówić.
Dokładnie pytanie go o to byłoby bez sensu on i tak by mnie okłamał, tak jak z wszystkim co mówił mi prosto w oczy.
Puki co nie chce mieć nikogo, na samą myśl po prostu jest mi niedobrze, ja też jestem osobą, mega wrażliwą tzn. byłam
wszystko bardzo przeżywałam, ale może to jest jakaś lekcja dla mnie.
Dziękuję wszystkim za te słowa! Za wsparcie. :*
Ja wiem, ze ci bardzo ciezko.
Ale musisz o nim zapomniec. To szmata, nie facet.
Straszna historia.
odezwał się.
I co, miał jaja, żeby się przyznać, czy wciska kity?
Podziwiam opanowanie tamtej nocy. Ja bym się chyba pazurami przez te drzwi przedrapała.
on nawet nic na ten temat nie pisze, po prostu napisal ''Wiem ze nie masz ochoty ze mna rozmawiać ale chce cie przeprosić za moje zachowanie i nie powinienem cie tak traktować bo nie zasłuzyłaś na to jeszcze raz przerpaszam ze ci zepsułem sylwester.''.. ogolnie to pierwszy raz w zyciu mnie przeprosil serio, zawsze zwalal wine na kogos.
A to poczciwina no, kurde bele
Swoją drogą moja droga, Twój - mam nadzieję już były - facet inteligencją nie grzeszy, żeby ściągać sobie kochankę na imprezę. Order Debilizmu. To już nawet nie jest zdradzacz, to jest półmózg.
Sluuucham?
W ogole nie wspomniał o tej sytuacji . czemu ? Bo myśli , ze a nóż widelec , jednak nie masz w głowie scenariusza , że chodziło o sex. Na pewno bym coś odpisala , bo bym nie wytrzymała.
Boze.. Wyobrażam sobie , co Ty teraz dziewczyno możesz czuć.
Pewnie bym go wyzwala o napisała , że nie chce palanta widzieć na oczy.
wiem, ze jest dupkiem.. ale strasznie mi ciezko z tym wszystkim.. nie wiem co zrobic .. jak sobie z tym poradzic ..
Kopnij go w d... tak, żeby w locie umarł z głodu i rób teraz to, co sprawia Ci przyjemność, spotykaj się z ludźmi albo odchoruj w inny sposób - według uznania, byle bez popadania w używki. Serio, taki palant nie jest wart nawet splunięcia w twarz, co dopiero Twojego cierpienia. Dobrze, że pokazał swoją gębę po pół roku i nie wpędził Cię w lata. Szanuj się i nie daj się omamić, bo możliwe, że będzie próbował się przymilać. Okropnym świństwem jest sam akt zdrady, a ten jeszcze zrobił to prawie że na widoku. No zabić, zanim złoży jaja.
21 2017-01-02 20:21:02 Ostatnio edytowany przez celinienne (2017-01-02 20:26:28)
No nie wierze... Niektorzy faceci to jacys marsjanie. Zdradzil cie pod twoim nosem zapewniajac, ze cie kocha - ale bedzie udawal, ze wszystko jest jak nalezy, bo przeciez nie bedzie przepraszal, ze sie zachowal jak kawal chama i buca, on tylko przeprasza, ze ci zepsul sylwestra -) NO zesz.... to sie nazywa byc bezczelnym i miec jaja jak berety -)
Jestes cala w skowronkach, bo pierwszy raz cie przeprosil? Nie no... chyba nie dajesz sie az tak nabrac... bo jezeli dajesz- to ci serdecznie wspolczuje. Wiesz juz, ze facet jest zerem, ale bedziesz sie ludzic, ze to tylko pol zera?
Spotykaj sie z jakas znajoma, ze znajomymi, z psiapsiolkami.... Kazdy wie, ze cierpisz, bo faceta kochalas... ale jednak wyjdz do ludzi, warto.
BEZCZELNY typ!! nie płacz przez takiego !! Tacy nie są warci nawet jednej łzy ! Ja wiem ze serce Ci pęka ale pomysl inaczej....to nie jest ten Twój Tobie pisany....skoro po tak krotkim czasie zabawia sie z inna a wszystko co najlepsze jest przed Toba
nie wybacze mu i nigdy nie wroce, nie jestem w skowonkach ze mnei przeprosil jestem po prostu zaskoczona, ale to nic nie zmienia bo te przeprosiny sa zaklmaane tak jak jego slowa.. kochałam go, wiem ze odwalil i nigdy nie wybacze nikomu zdrady.. mysle ze raczej nigdy sie nie odezwei po tym jak mu napisalam co mysle na jego temat.
wiem tez ze z czasem bedzie lepiej, moze dybym go nie kochala to byloby mi latwiej .. ale to wszystko wraca .. nawet nie to co bylo miedzy nami .. ale te nwieczor .. to co czulam : ( i czuje nadal .. wiem, nie moge sie zamykac, bede szczesliwa wierze w to , ciesze sie ze to sie stalo teraz a nie gdy bysmy byli dluzej razem, bo bylo by mi o wiele ciezej .. dziekuje za slowa wsparcia! wszystkim!
wiem, ze to nie jest koniec swiata.. ze moglo byc zawsze gorzej.. ale nie wiem co moge zrobic zeby roche sobie ulzyc .. zeby bylo mi lepiej .. bo wyrzucilam wszystko z siebie i pocisnelam mu tzn. napisalam mu co mysle .. ale nadal jest m iciezko ..
a odpisałaś mu coś w końcu ? Potoczyło się to jakoś ?
napisałam tak dopitnie i pod wplywem mega zlosci, napisalam w skorcie co mysle o nim .. pojechalam mu bardzo po jego ego .. ale nie bylo mi szkoda slow serio nieszczędziłam sobie tego w pewnym momencie sie zawahałam czy to wyslac .. ale wyslalam .. to co o nim mysle, odczytal i nie odpisal .. bo wie ze to prawda.
moim zdaniem dobrze, że napisałaś. ;-)
ale pewnie Go zatkało, bo po jego wiadomości, nie spodziewał się aż takiej reakcji, na bank
jestem spokojną osobą .. ale w tej wiadomości się posypało nawet sporo wulgaryzmów ..
jestem pewna że był nawet bardzo zaskoczony bo z tej strony mnie nie znał, a dostałam bardzo dużo siły na tym forum i od bliskich i z całą tą silą udezylam
wiem, ze to nie jest koniec swiata.. ze moglo byc zawsze gorzej.. ale nie wiem co moge zrobic zeby roche sobie ulzyc .. zeby bylo mi lepiej .. bo wyrzucilam wszystko z siebie i pocisnelam mu tzn. napisalam mu co mysle .. ale nadal jest m iciezko ..
Co zrobić żeby sobie ulżyć? Myślę, że po prostu musisz poczekać. Czas leczy rany. Na szczęście nie masz z nim dzieci, byłaś z nim pół roku, a nie dekadę, jak rozumiem poza uczuciami nic Cię z nim nie łączy. Przede wszystkim zerwij z kanalią kontakty, zablokuj numer, usuń go ze znajomych na fb i gdzie tam jeszcze macie kontakt. Spal zdjęcia wyrzuć szczoteczkę do zębów, golarkę czy co tam ma u Ciebie.
Każda rana boli, ale rany się goją. Zostaną blizny. Czasem zaswędzi, ale można to przeżyć. Na przyszłość szukaj faceta który oprócz prącia ma też mózg. Tacy też istnieją i wbrew powszechnej opinii jest ich dość sporo.
Byłam z chłopakiem ... Nie jesteśmy już razem. Byliśmy ze sobą pół-roku. Super się układało, wiadomo były kłótnie, ale zaraz się godziliśmy.
On miał trudny charakter i ja też taki mam, w wielu kwestiach się uzupełnialiśmy. Dzień przed sylwestrem siedzieliśmy
długo ze znajomymi jego w pizzeri, gadaliśmy, że sylwester, że będziemy dobrze się bawić.
Następnego dnia, wszystko było dobrze, bawiliśmy się, ale widziałam, że z kimś pisał, więc pytam go kto to jest?
a on, że koleżanka przyjedzie do nas na domówkę, bo nie ma jak spędzić sylwestra, więc mówię OKEJ, ufałam mu bardzo,
tak jak on mi, nigdy mnie nie zawiódł, może dlatego, wszyscy tańczyli, nagle on zniknął, ona też, nie było ich
długo poszłam na górę, drzwi były zamknięte na klucz, czułam, że oni są w środku, siedziałam tam i czekałam,
miałam w głowie myśl, cała się trzęsłam i płakałam, ale miałam nadzieje, że to nie możliwe, że to nie może być on tam
i siostra taka 8-letnia mojego kolegi była tez i spytałam jej kto tam jest kto sie tam zakmnął a
ona ze wlasnie on bral od niej klucz i pewna kolezanka tez do mnie ze widziala jak wchodzil tam z tą laską.
Nie rozumiem po co ona tam przyjechała. Wiedziała, że on ma dziewczyne, nawet ze mną gadała zanim to zrobili,
a on on nawet nie ma jej w znajomych. Nagle wyszła ona a później, nie dałam rady, zeszłam na dół, ubrałam się i wyszłam.
Wszystko pękło we mnie, czuje się fatalnie. Kocham go, jest mi strasznie ciężko. Bo nigdy jeszcze nie doświadczyłam
czegoś takiego. Był na dnie wiele razy, zawsze byłam, akcpetowałam jego wady, stałam za nim murem.
Poznałam jego rodziców, są super ludźmi, znajomych.
Każdy mi mówił, że nigdy nei widział żeby na kimś mu tak zalezalo, ze mnie serio kocha.
I kilka minut przed tym jak przyjechala, mowil ze mnie kocha i kochac bedzie zawsze.
Najbardziej na swiecie, ze jestem najlepsza dziewczyna ktora poznal.
Jak sobie poradzic? Tak strasznie jest mi ciężko.. Jestem w szoku.. Nie umiem w to uwierzyc wszystko.
.......TO NORMALKA.......twoja pierwsza miłość......jak cie zostawił..,,na ulicy........daj se spokuj
33 2017-01-02 23:37:37 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2017-01-02 23:48:39)
ale pewnie Go zatkało, bo po jego wiadomości, nie spodziewał się aż takiej reakcji, na bank
jestem pewna że był nawet bardzo zaskoczony bo z tej strony mnie nie znał, a dostałam bardzo dużo siły na tym forum i od bliskich i z całą tą silą udezylam
Myślę, że po tego typu chłopaku to obelgi spływają jak po kaczce.
A jeszcze pytanie do autorki.
Półtora miesiąca temu założyłaś temat w którym pisałaś, że ze względu na to co było wcześniej to boisz się zacząć z nim uprawiać sex. Czy byliście już po pierwszym razie ze sobą czy facet dalej czekał?
wiem, ze jest dupkiem.. ale strasznie mi ciezko z tym wszystkim.. nie wiem co zrobic .. jak sobie z tym poradzic ..
Co zrobić? Cóż, już zrobiłaś, odpisałaś mu - niepotrzebnie (moim zdaniem), trzeba było go olać, zupełnie zignorować, bo nie zasłużył nawet na twój wysiłek napisania sms-a.
Krótko mówiąc, spuścić go z falami...
On-WuWuA-83 słusznie zauważył, że "Myślę, że po tego typu chłopaku to obelgi spływają jak po kaczce."
Jednak stało się, przynajmniej sobie ulżyłaś.
Jak sobie z tym poradzić? Klasycznie, jak wszystkim zdradzonym osobom, potrzebny jest Ci czas, wsparcie bliskich, zajęcie sobie czasu, spotkania ze znajomymi, wysiłek fizyczny itp.
Jego odstaw całkowicie, nie rób mu już przysługi poświęcając choćby 3 sekundy na korespondencję, po co?
wiem, że to ma duże znaczenie, wiem, że może gdybym się przełamała tego wszystkiego by nie było, dużo o tym teraz myślę.
Kochana! Mądra z Ciebie dziewczyna. Przede wszystkim szacunek dla Ciebie za to, że nie próbujesz sama sobie mydlić oczu, że może oni jednak tylko rozmawiali, że może to, że może sramto...
Moim zdaniem zdrada to jest coś, czego się nie wybacza. A jeśli chodzi o Ciebie, to na pewno będzie Cię to boleć i to boleć jak cholera, ale przestanie. Musisz się zajać sobą, swoimi pasjami, czymkolwiek... Próbuj o tym nie myśleć. Nie kontaktuj się z nim więcej, nie odpisuj, nie odbieraj, nie otwieraj drzwi, nie rozmawiaj, gdy go spotkasz. Ostre cięcie.
Skończony du*ek...
Dziękuję bardzo za te słowa wsparcia. Jednak od tamtego czasu, straciłam ochotę do czegokolwiek.. Boli mnie brzuch, mdli mnie, nie mam ochoty nigdzie wychodzić, poznawać kogoś, przestałam ufać komukolwiek.. Zaprzestałam robić to co kocham, ogólnie straciłam sens do robienia czegokolwiek.
Dziękuję bardzo za te słowa wsparcia. Jednak od tamtego czasu, straciłam ochotę do czegokolwiek.. Boli mnie brzuch, mdli mnie, nie mam ochoty nigdzie wychodzić, poznawać kogoś, przestałam ufać komukolwiek.. Zaprzestałam robić to co kocham, ogólnie straciłam sens do robienia czegokolwiek.
Dopiero 5 dni minęło, to trochę krótko, żebyś już była radosna jak skowronek. Nie uprzedzaj się jednak do wszystkich facetów, bo żeby zrobić coś takiego, trzeba być wyjątkową szują.
coś w tym jest to fakt.
Kami543, no to możemy sobie piątki przybić. 2017 - rokiem zmian... choć nie takich jak sobie wymarzyłyśmy....
miałaś podobną sytuację?
Smutna historia. Przybijam piątkę z Wami.
słuchajcie nie uwierzycie! wiecie co on powiedział wszystkim? nie rozumiem go okłamuje siebie i innych, a najgorsze ze swoich przyjaciół, powiedział takiej naszej wspólnej kolezance, ze nie bylismy razem i ze sie wprosilam na tego sylwestra, chociaz dzien wczesniej z nim rozmawialam i powiedzial '' Sylwester z mojej strony nadal aktualny '' pozniej sam dzownil i prosil bym przyjechala .. rozmawialismy .. powiedzial ze warto sprobowac jeszcze raz, zebysmy byli razem. A wszystkim swoim kolegom powiedzial ze mnie nie zdradzil, oni mu wierzą, ale co robil z tą laską w pokoju ? Zamknięciw ktorym bylo ciemno ? Grali w szachy ? Chyba nie, z kogo on chce zrobic debila, co oni chca mi wmowic, nie zamydlą mi oczu.
słuchajcie nie uwierzycie! wiecie co on powiedział wszystkim? nie rozumiem go okłamuje siebie i innych, a najgorsze ze swoich przyjaciół, powiedział takiej naszej wspólnej kolezance, ze nie bylismy razem i ze sie wprosilam na tego sylwestra, chociaz dzien wczesniej z nim rozmawialam i powiedzial '' Sylwester z mojej strony nadal aktualny '' pozniej sam dzownil i prosil bym przyjechala .. rozmawialismy .. powiedzial ze warto sprobowac jeszcze raz, zebysmy byli razem. A wszystkim swoim kolegom powiedzial ze mnie nie zdradzil, oni mu wierzą, ale co robil z tą laską w pokoju ? Zamknięciw ktorym bylo ciemno ? Grali w szachy ? Chyba nie, z kogo on chce zrobic debila, co oni chca mi wmowic, nie zamydlą mi oczu.
Klasyk ten Twój amant,musi obwiniać kogoś,żeby sam dobrze się czuć i żeby nie stracić w oczach znajomych wychodząc na toatalnego prostaka :
Dziewczyno olej co on mówi,co myślą JEGO znajomi,Ty wiesz jak było to chyba wystarczy prawda? Nie ma sensu sie szarpać i udowadniać,że to dupek,olej
Teraz najważniejsze to odciąć się od niego,tych znsjomych i całej tej sytuacji i zająć się sobą. Pamiętaj gówna się nie tyka bo śmierdzi
to fakt! święte słowa, dziękuję! dajcie spokój masakra jakaś, jest bardzo zakłamany .. okłamywał mnie .. siebie a teraz jeszcze przyjaciół by nie wyjść na najgorszego .. przynajmniej tutaj znalazlam wsparcie i zrozumienie dziekuje! :*
Tia, mój były też najpierw mnie zapraszał, a potem miał przed znajomymi wielkie pretensje, że przyszłam. Gdy urażona wychodziłam, a on się z nimi bawił dalej, potrafił im wmówić następnego dnia, że gdy wyszli to ja wróciłam i go np. biłam Oni mu wierzyli i mu wręcz doradzali, by dał sobie ze mną spokój, mimo że ze mnie jest oaza spokoju i nigdy im nie dawałam powodu, by myśleli inaczej. Takie aniołki, cholera
Tia, mój były też najpierw mnie zapraszał, a potem miał przed znajomymi wielkie pretensje, że przyszłam. Gdy urażona wychodziłam, a on się z nimi bawił dalej, potrafił im wmówić następnego dnia, że gdy wyszli to ja wróciłam i go np. biłam Oni mu wierzyli i mu wręcz doradzali, by dał sobie ze mną spokój, mimo że ze mnie jest oaza spokoju i nigdy im nie dawałam powodu, by myśleli inaczej. Takie aniołki, cholera
Nie wierze w to co czytam... I może jeszcze miałaś na sobie rękawice bokserskie,np by mu lepiej przywalić ? O.o brak slow...
Byla_Narzeczona napisał/a:Tia, mój były też najpierw mnie zapraszał, a potem miał przed znajomymi wielkie pretensje, że przyszłam. Gdy urażona wychodziłam, a on się z nimi bawił dalej, potrafił im wmówić następnego dnia, że gdy wyszli to ja wróciłam i go np. biłam Oni mu wierzyli i mu wręcz doradzali, by dał sobie ze mną spokój, mimo że ze mnie jest oaza spokoju i nigdy im nie dawałam powodu, by myśleli inaczej. Takie aniołki, cholera
Nie wierze w to co czytam... I może jeszcze miałaś na sobie rękawice bokserskie,np by mu lepiej przywalić ? O.o brak slow...
Nie, ale dowiedziałam się, że mu prawie kark ukręciłam i nadgarstek złamałam. Fakt, miał rany - ale na pewno nie przeze mnie, chyba, że jestem w stanie przez sen wyjść z domu, znaleźć przystanek nocny (do tej pory nie wiem, gdzie jest, a mieszkałam tam ze dwa lata), wysiąść na odpowiednim przystanku na żądanie, znaleźć klucz schowany w wywietrzniku, otworzyć jego miejsce pracy (bo tam wtedy chlał), nawalić mu, wrócić z powrotem na przystanek, poczekać na nocny, wysiąść i iść z powrotem spać, a potem jakby nic wstać na 10 do roboty.
Walnął się o coś wtedy albo po pijaku z kimś pobił i chyba za mocno z główkę dostał.
Autorko... sama widzisz,że nie ma za kim płakać.
Odizoluj siebie od jego znajomych.
Nie słuchaj tego co bredzi ten dupek.
Nie dopytuj się.Nie interesuj.
Wróć do życia,bo szkoda każdego następnego dnia na tego buca .
Tak jak ktoś napisał-ciesz się,że to nie dekada zycia...tylko pół roku.
Ja bym się nie przyjmowała kimś kto znalazł ch**a na śmietniku
super ujęte w słowa! dziękuję za wsparcie i uświadomienie, że nie warto, dziękuję za wszystko!
Y powiedzial Ci to pare minut przed tym ze cie kocha i cie zaprosil tam nawet? bez sensu. jakis nieogarniety typ.