ciagle mi się śni... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » ciagle mi się śni...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8 ]

Temat: ciagle mi się śni...

witajcie. jakiś czas temu rozstałam się z mężczyzną, o którym myślałam, że to z nim założę rodzinę, rodzinę, o której zawsze marzyłam. do tej pory nigdy o żadnym nie pomyślałam w tych kategoriach. to on zakończył ten związek. na początku było mi bardzo źle, płakałam, myślałam, analizowałam, zastanawiałam się jak walczyć o tę miłość. w pewnym momencie uświadomiłam sobie, że on decyzji nie zmieni, miał swoje racje i muszę to uszanować, zrozumieć, pogodzić się i wrócić do życia. od pewnego czasu nie rozmawiam już o nim, staram się nie myśleć. gdy wpadam w gorszy nastrój to zamiast pogrążyć się we wspomnieniach i smutku, przekierowuję swoją uwagę, zabieram się za coś, co zaangażuje naprawdę na maksa moje myśli (książki, programy o fizyce kwantowej, historii, filozofii - to naprawdę pomaga). ale... on od wielu już tygodni śni mi się każdej nocy. nawet gdy zasypiam w całkiem niezłym nastroju i prawie w ogóle o nim nie myślę to i tak śnię o nim w nocy. że się spotykamy, dajemy sobie szansę, chodzimy na spacery, kochamy się itd. przez to każdego ranka budzę się jak bity pies i kilka godzin zajmuje mi powrót do równowagi emocjonalnej, psychicznej. te sny są tak realne... nie wiem już co mam robić sad mówili: zajmij się czymś, poznaj nowych ludzi, nie rozpamiętuj, a będzie dobrze. stosuje się do tych wskazówek, z pełnym przekonaniem, bo wiem, że ten związek jest nie do wskrzeszenia, a i tak jest źle. nie wiem już co mam robić sad

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: ciagle mi się śni...

Witaj
Mi też mój były się śni...według sennika jeżeli Cię przytula w tym śnie to znaczy, że jego uczucia do Ciebie nie wygasly  ...ile w tym prawdy nie wiem...ja we sny a wierzę, zawsze mi się spełniały jeżeli mialy przekaz. Np zawsze wiem, że w rodzinie będzie jakaś śmierć, bo zawsze to jest poprzedzone takimi samymi snami:)

3

Odp: ciagle mi się śni...

ja akurat nie wierzę w ogóle w senniki i prorocze sny...

4 Ostatnio edytowany przez Paulla28 (2016-12-15 13:32:49)

Odp: ciagle mi się śni...

Myslisz o nim podświadomie, w środku nadal do końca nie pogodziłaś z tym rozstaniem. Niestety na sny nie mamy wpływu. Musi minąć jeszcze trochę czasu zanim przestanie ci się śnić, u mnie trochę to trwało.

5

Odp: ciagle mi się śni...

Fajne masz zainteresowania, tyle że nie ma tam drugiego człowieka. Może spróbuj czegoś nowego co wymaga pracy w zespole. Może zacznij uprawiać jakąś dyscyplinę sportową, tam kontakt z innymi jest nieunikniony smile Mojemu znajomemu pomógł wyjazd w góry, taki trekkingowy z plecakiem. Tam łatwo nawiązuje sie znajomości. Wieczorem w schronisku zawsze jest o czym pogadać, nawet z przypadkowymi ludźmi. Często nastepnego dnia na szlak wychodzi sie już ze znajomym.
   Jeśli mówisz, że nie ma szans na wskrzeszenie związku, to myśląc o nim będziesz jeszcze bardziej sie męczyć. Ja wiem, że łatwo powiedzieć... Ja bym chyba próbował otaczać sie nowymi ludźmi, wtedy kwestią czasu jest spotkanie kogoś z kim być może zaangażujesz się na tyle, że pozwoli Ci to zapomnieć. Pomaga też zaangażowanie się w jakąś akcję charytatywną. Tylko nie taką bez nadziei na happy end, bo to by Cie jeszcze bardziej przybiło. Raczej coś co da Ci poczucie robienia czegoś wyjątkowego, co wyróżni Cię na tle innych. Ogólnie w takich sytuacjach dobre są zmiany. Bierność z dużym prawdopodobieństwem będzie sprzyjała powrotom wspomnień.

6

Odp: ciagle mi się śni...

cześć, bluemike. masz rację, mało ludzi w moim życiu... (a mężczyzn to aż całych 2). odkąd pamiętam miałam duże problemy z nawiązywaniem nowych znajomości, poznawaniem ludzi. strasznie zazdrościłam (i nadal zazdroszczę) tym, którzy potrafią poznawać ludzi tak naturalnie, na imprezie, w knajpie, w klubie sportowym, na ulicy. nie jestem patologicznie nieśmiała, nigdy nie uważałam, że nieśmiałość jest moim problemem, chodzi o to, że zazwyczaj po prostu nie wiem, co powiedzieć, nie mam pomysły jak zacząć, a przede wszystkim - podtrzymać rozmowę... być może wynika to z tego, że jestem trochę typem samotniczki i nie jestem do końca oswojona, obyta z przebywaniem z ludźmi. na basen, fitness itd. na razie mnie nie stać sad muszę po nowym roku zmienić pracę, mam nadzieję, że wtedy.
niestety od jakiegoś czasu jest gorzej, im więcej mija czasu, tym ze mną gorzej. co za ponura ironia, nie rozumiem tego. i niestety co jakiś czas przemyka przez moją głowę myśl, że nic dobrego mnie już nie czeka, że umrę w samotności, że nie zaznam już prawdziwego szczęście, nic mnie więcej nie ucieszy. może niektórzy z Was pomyślą - ale użala się nad sobą. ale to doznanie jest tak realne i tak bardzo nie potrafię nic z nim zrobić, jak nie jestem w stanie siłą woli powstrzymać np. bólu głowy czy bóli menstruacyjnych. nie chcę tak myśleć, ale nie umiem wyłączyć tych myśli. zaczęłam się ostatnio zastanawiać nad tym, czy mój stan nie ma podłoża fizjologicznego, biologicznego...

7

Odp: ciagle mi się śni...

Cześć. Ja też miałem kiedyś problem z nawiązywaniem znajomości. Oczywiście bardzo mi to przeszkadzało osiągając apogeum w czasie kiedy trzeba było sobie znaleźć partnerkę na studniówkę. Z tym, że z natury byłem pogodny i łaknąłem towarzystwa. Wiedziałem, że to jakaś blokada, której nie potrafię przełamać. Ale przełamałem. Zrobiłem kilka odważnych kroków, które czasami niestety konczyły się ośmieszeniem. Podchodziłem odważnie do dziewczyn w szkole i próbowałem pozyskać nowe znajomości, ale wychodził mój brak doświadczenia w rozmowach, brak oczytania, doświadczenia życiowego. Byłem zamknięty w świecie swoich pasji, mało podróżowałem, nigdy nie byłem na koncercie, nie pokonywałem wcześniej poważniejszych problemów. To niestety czyniło ze mnie ciape na tle kolegów, którzy wydawali się zawsze być do przodu w stosunku do mnie. Więc zaczałem zapisywać się na kursy, wyjeżdżać w góry, uprawiać wspinaczkę, potem wyjechałem za granicę, gdzie problemów do pokonania nagle było całe mnóstwo i ani się nie obejrzałem, wydoroślałem. Śmiałość przyszła jako efekt uboczny, tematów do rozmowy tyle, że gadulstwo i nieumiejętność kończenia rozmów aż zaczęła przeszkadzać. Ale do dzisiaj pamiętam ten lęk kiedy wszyscy wokół czuli się jak starzy przyjaciele, a ja siedziałem między nimi sparaliżowany strachem z przekonaniem, że nie mam nic sensownego ani zabawnego do powiedzenia. Ja się zmieniłem, ale wielu moich znajomych nie. Ludzie jednak są różni. Po pewnym czasie zauważać, że większość moich lęków zwalczałem po prostu stawiając im czoła. Ale wiem, że mój przypadek nie jest receptą. Być może faktycznie lepiej czujesz się gdy tych ludzi jest wokół Ciebie mniej. Ja próbowałbym jakiejś dużej zmiany. Może nawet miejsca zamieszkania, może nawet wyjazdu za granicę. Jeśli boisz się takich zmian, to może spróbuj nauki języka z obcokrajowcami, tam zawsze znajdą się ludzie chętni do rozmowy.
   Próbuje sobie wyobrazić co czujesz i wiem, że to może być niszczące uczucie. Nie dawałbym za wygraną, bo faktycznie wpędzisz się w kłopoty. Ta miłość to bardzo potężne zjawisko. Bywa piękna ale może być niszcząca. Może powodować, że wszystko na świecie wydaje się bezsensowne, a na pewno domyślasz się, że w rzeczywistości tak nie jest. Za młoda jesteś, żeby zgorznieć w samotności. Twoje losy się odmienią, tylko jak szybko to zależy od przypadku ale tez trochę od Twojej inicjatywy.
   Ja nie jestem najlepszym specjalistą, teraz troche łatwiej mi coś napisać, bo nie jestem obciążony psychicznie żadnym większym problemem, ale może na Twoim miejscu spróbowałbym pomocy u psychologa. Tylko takiego z polecenia, bo podobno też można trafić na takiego, który przeciągnie bezowocnymi spotkaniami, żebyś zostawiła pare stówek.

8

Odp: ciagle mi się śni...

Kochana,

współczuje Ci. Postanowiłam napisać bo przechodzę dokładnie przez to samo. Ponad dwa lata życia-wspólnie mieszkanie, plany-poszło...
Śni mi się również każdej nocy-raz mnie przytula,a raz dostaję od niego w pysk (nigdy tego nie robił). Myślę, że to nasza podświadomość, tęsknota i etap przechodzenia "żałoby". Staraj się nie myśleć o tych snach-a przynajmniej nie w takim stopniu, aby miały one wpływ na Twoje samopoczucie.

Pamiętaj - czas! On działa na Twoją korzyść, a w przypadku mężczyzny, który Cię zostawił na jego niekorzyść smile Ja się tym pocieszam i to mi jakoś pozwala normalnie funcjonować

Posty [ 8 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » ciagle mi się śni...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024