Hej kobietki
w zeszłym tygodniu postanowiłam naprawić swoje zęby. Całe życie były super zdrowe - pierwsza dziura pojawiła się dopiero jak miałam 18 lat. Niestety jednak rozochocona tym faktem od 3 lat nie byłam u dentysty...
Skutek tego taki - przedwczoraj miałam borowanie i plombowanie giga dziury w jednym zębie. Na szczęście już z nim wszystko ok...
Ale dzisiaj - miałam robione 2 zęby na górze po prawej stronie. Nie doczyszczałam płytki nazębnej skutkiem czego zrobiła mi się paskudna próchnica i ubytki. Jeden ząb pani rozwierciła i zaplombowała. Z drugim niestety był problem - powiedziała mi, że próchnica jest "miękka" i że trzeba ją utwardzić żeby móc zaplombować. Wsadziła mi tam jakieś lekarstwo i powiedziała, żebym przyszła za 2-3 miesiące.
Dodam, że ząb nie bolał mnie wcześniej ani nie boli mnie teraz - za to lekarstwo jest jakby "miękkie" i cały czas odpadają mi jakieś jego kawałki. Coś mi mówiła, że na to główne lekarstwo wsadziła coś jeszcze żeby tamto nie wypadło i teraz nie wiem - czy to normalne czy nie? Boję się coś zjeść żeby całkowicie mi to nie wyleciało a dodam, że u dentystki byłam o 12.30 i od tamtej pory nic nie jadłam.
Ktoś coś doradzi?
Dodam jeszcze, że uczucie tej miękkości jest podobne jakby się miało w zębie kawałek jedzenia.