Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 28 ]

Temat: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym

To mój pierwszy post więc witam wszystkich.
Wiem, że to forum dla kobiet. Ale może Wy pomożecie mi zrozumieć, zapomnieć.
Opowiem Wam moją historię. Sorry, że takie długie ale wg mnie wszystko jest istotne.
Moja żona może nie jest super laską, po ciąży ciut jej się przybrało, ale jest atrakcyjna. Wg mnie jest piękna. Na pewno się niejednemu facetowi podoba.
Między nami zaczęło się psuć po narodzinach syna. Sex od święta, no może raz w miesiącu, bo jest zmęczona, bo przeziębiona, bo musi rano wstać.
Na początku roku powiedziałem, że między nami się psuje, że się oddalamy, że łączy nas tylko dziecko i kredyt na mieszkanie. Powiedziała, że wg niej jest to normalne, taki etap. Brak seksu tłumaczyła tym, że ona do tego nie przywiązuje takiej wagi, że nie ma takich potrzeb.
Historia z "nim" zaczęła się w lipcu. Poznali się przy okazji jakiegoś projektu. Coś mi przestało pasować w jej zachowaniu. Częstsze kupowanie ciuchów, częściej zostawała dłużej w pracy lub chodziła na wcześniejszą godzinę, Częstsze wyjścia z koleżankami z pracy. Telefon, który potrafiła położyć byle gdzie i go szukać nagle się do niej przyspawał.
Sprawdziłem tel raz czy dwa ale nic nie znalazłem.
Na początku sierpnia pojechaliśmy na wakacje, będąc z nią praktycznie całą dobę coraz więcej mi nie pasowało.
Pod koniec wyjazdu zainicjowałem rozmowę.
Powiedziałem, że coś jest nie tak. Że ciągle z telefonem chodzi, pisze z kimś nawet do 1-2 w nocy, że zmieniła kod do telefonu dwukrotnie w ciągu tygodnia (wcześniej jej się to nie zdarzało). Wymusiłem, żeby pokazała mi telefon, strasznie się wzbraniała. Ale była tam tylko jedna nic nie znacząca rozmowa na fejsie, jak się później okazało z nim. Zapewniała, że mnie kocha i nikogo 2 w jej życiu nie ma. Ogólnie to powiedziała, że sobie coś ubzdurałem. Że pisała z koleżankami z pracy (mieli zamieszanie w firmie), siostrą, bla bla bla... Dodała, że cały wyjazd starała się żeby było miło, a ja "wyjeżdżam z czymś takim... Nawet pomyślałem sobie, że może żeczywiście to tylko kolega, który w dodatku coś do niej poczuł, lub chce czegoś więcej, a ona tego tak nie traktuje więc chce to zakończyć w zarodku.
Ale to nie uśpiło mojej czujności. Syna zawieźliśmy na tydzień do dziadków. Sami korzystaliśmy z luzu. Zachowywała się inaczej.
Była jakaś taka radosna, miała więcej energii, mówiła, chciała więcej robić "po pracy", a jest raczej domatorką.
Było miło, co tym bardziej mnie dziwiło bo dawno tak miło nie było. Kolacja, kino, sex.
Zaczęło się w czwartek.
- Miała iść na drinka z ludźmi z pracy. Czy tam dotarła? Mówi, że tak.
Finalnie Finalnie spotkała się z nim.
- W sobotę poszła na koncert z koleżanką i miały później iść na imprezę.
Po koncercie on po nią przyjechał. Pojechali do Legionowa gdzie mieszka. Wiem tylko, że przez 1,5h byli w jednym miejscu, na jakimś małym, starym osiedlu. Wróciła po 2.
- W poniedziałek napisała mi, że szefowa zawaliła ją robotą i musi dłużej zostać, a z pracy wyszła godzinę wcześniej i poszli do parku.
Miarka przebrała się we wtorek. Udało mi się podejrzeć kod do telefonu. Skorzystałem. To co przeczytałem było szokiem.
Nie mogłem uwierzyć, ze napisała to moja żona. Sex była dla niej tematem tabu.
Sprawdziłem billing. We wrześniu rozmowy z nim ponad 5,5 h, wychodzące. Jak często on do niej dzwonił nie wiem. Rozmowy od kilkunastu sekund do ponad 40 minut.
Rozmowy po kilka razy dziennie. Rano i wieczorem podczas urlopu. Potem to samo, a także w czasie pracy.
Powiedziałem, że dużo wiem i żeby powiedziała mi całą prawdę, że oczekuję bezwzględnej szczerości.
Celowo nie wyłożyłem wszystkich kart na stół, chciałem sprawdzić jej szczerość.
Powiedziała, że owszem jest kolega, z którym czasem pisze, ale nic więcej. Spotkali się, ale to było spotkanie lub 2 w gronie znajomych z pracy.
Gdy pokazałem dowody powiedziała więcej ale zapewniała, że nie zdradziła, że to jest nieprzekraczalna granica.
Zapewniała, że mnie kocha i żałuje. Choć na początku określała to tylko jako przyjaźń, żarty. Potem przyznała że to był flirt, ze czuła się przy nim atrakcyjna. Robiła coś szalonego, zakazanego.
Obiecała, że zerwie z nim wszelkie kontakty. Poprosiła bym wybaczył. Mówiła o terapii małżeńskiej.
Niestety obietnicy nie dotrzymała i po kilku dniach napisała mu maila, że tęskni.
Gdy to przeczytałem, obudziłem ją i powiedziałem, żeby się spakowała i wyniosła z domu. Na początku mówiła o co Ci chodzi itd, ja, że obiecała, że z nim skończy, ona, że skończyła. Gdy pokazałem jej tego maila zaczęła przepraszać, prosić o wybaczenie. Już nie byłem tak ugięty jak przy poprzedniej rozmowie. Ale postanowiliśmy iść na terapie.
Mieszkamy cały czas razem. Chodzimy raz na tydzień/dwa na terapie. Czasem jest dobrze, nawet bardzo dobrze. Więcej rozmawiamy, jest między nami wiecej zrozumienia, empatii, czułości.
Ale przychodzą takie dni jak dzisiaj, że sobie z tym nie radze. Że drążę temat, szukam dowodów. Nie potrafię zapomnieć, wybaczyć.
Nie pomaga w tym to, że powiedziała mi tylko to co sam odkryłem. W dodatku nie od razu tylko gdy przedstawiałem dowody. Nie pomaga to, że obiecała i obietnicy nie dotrzymała.
Gdy po jakimś miesiącu wróciłem do tego jej tłumaczenia były inne. Mówiła, że już zapomniała szczegóły tamtych spotkań. Ale czy to można tak szybko zapomnieć.
A może to były kłamstwa, dla tego zapomniała co mówiła.
Boję się, że może mieć z nim kontakt, tylko jest znacznie ostrożniejsza. Nie wiem czy powiedziała mi o wszystkim.
Że zdrada była, emocjonalna, to wiem, ale czy coś więcej...
A może przesadzam. Może ona zrozumiała błąd i faktycznie ma wyrzuty sumienia. I do niczego fizycznego nie doszło, tylko doszukuję się czegoś co nie miało miejsca...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym

Żona ma regularny romans z tym facetem robiąc z Ciebie głupka a ty łykasz te jej historyjki.
Mało tego śmiem twierdzić ,że jest nim zauroczona i tylko mydli Ci oczy by móc dalej się bzykać na boku.
Ta sytuacja działa się w wrześniu tego roku?to jakim ty cudem chcesz jej wybaczyć czy zaufać tak szybko na jakiej podstawie?.
Chcesz ciągnąć ten związek mimo tak wielkich rogów to ok ale musisz mieć pewność ,że ona zerwała kontakt z nim. Jeżeli Cię okłamuje to nie widzę sensu ,żebyś ciągle był rogaczem  chyba ,że chcesz być dalej poniżany .

3

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym

Raz można wybaczyć, ale notorycznego robienia w ch.. mimo obietnic, nigdy.

4

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym

Wiem, co czujesz. Mój mąż zdradzał mnie przez 3  lata zanim miałam to jasno na czarnym, czasy były trochę gorsze, internet dopiero wchodził no i te pierwsze telefony, komórkowe na których się nie znałam.
Nie słuchaj żony, będzie kręcic i cyganić
Albo niech ona skończy z nim albo Ty z nią...nie pozwól aby to trwało
U mnie trwało, bo ślepo wierzyłam, a potem, nie było, co ratować

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym

Tak, to bylo we wrzesniu tego roku. Ostatnia wiadomosc ktora odkrylem byla z 1 pazdziernika. Od tego czasu nie mam zadnych dowodow by miala z nim kontakt. Dziwnego zachowania nie widze. Po prostu mam obawy. Ze nie wybaczylem jeszcze tez sie nie dziwie. Zastanawiam sie natomiast czy to ze tak do wracam i rozgrzebuje jest normalne.

6 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-12-09 17:21:56)

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym

Jest jak najbardziej normalne. Reakcje Twojej żony też. Schemat.

Edycja: Przypomniał mi się wątek http://www.netkobiety.pl/t87191.html i chyba nie bez przyczyny. W Twojej sytuacji warto poczytać wątki i posty Starra i Przyszłości.

7

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym
Michał_Warszawa_36 napisał/a:

Tak, to bylo we wrzesniu tego roku. Ostatnia wiadomosc ktora odkrylem byla z 1 pazdziernika. Od tego czasu nie mam zadnych dowodow by miala z nim kontakt. Dziwnego zachowania nie widze. Po prostu mam obawy. Ze nie wybaczylem jeszcze tez sie nie dziwie. Zastanawiam sie natomiast czy to ze tak do wracam i rozgrzebuje jest normalne.

Rozgrzebywanie jest normalne zwłaszcza po tak krótkim czasie. Może być tak ,że latami będziesz do tego wracał i tu bez pomocy terapeuty się nie obejdzie

8 Ostatnio edytowany przez rumpel (2016-12-09 20:30:52)

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym

Może wybaczysz, ale nie zapomnisz ....dużo jeszcze wewnętrznej walki przed Tobą. 
Rumpel
I jeszcze jedno... na tym forum  pomocy i rady raczej nie znajdziesz....

9 Ostatnio edytowany przez Michał_Warszawa_36 (2016-12-09 21:55:12)

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym

Dzieki za Wasze odpowiedzi. Zdaje sobie sprawe, ze nawet jezeli wybacze to nie zapomne. O terapii tez myslalem i jestem temu coraz blizszy. Najbardziej mnie wku*** i nie daje spokoju uczucie, ze nie znam calej prawdy. Mysle ze gdyby byla ze mna na maxa szczera to moze bolalo by bardziej, ale wiedzialbym na czym stoje. Szczerosc z jej strony byla by tez pewnym swiadectwem, ze zaluje i nigdy wiecej tego nie powtorzy. A tak to sie zadreczam. A gdy o tym wspomne to ma pretensje i mowi, ze nie ma na to sily...

10

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym

Nie ma na to siły? Pani raczy żartować. Zostawia Cię z tym samego i nie daje od siebie nic. Nic dziwnego, że sobie z tym nie radzisz. Czytałeś wątek i wskazane posty?

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym

Czytalem, zwlaszcze Strata i przyszlosc daje do myslenia

12 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-12-09 22:28:38)

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym

Nie tylko myślenia. Wydaje mi się, że do przepracowania byłby wskazany post nr 7.
Część i tak zdążyłeś już zrobić, tj. dociec części prawdy przy pomocy wcześniej zebranych dowodów. Pozostały dalsze części, bo Twoja żona jak wiele innych żon i mężów zamiata obecnie problem zdrady pod dywan i nie chce do tego tematu wracać. Tak wygodniej...

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym

Tak, zamiatanie pod dywan jest na pewno wygodniejsze, dla niej...

14

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym
rumpel napisał/a:

Może wybaczysz, ale nie zapomnisz ....dużo jeszcze wewnętrznej walki przed Tobą. 
Rumpel
I jeszcze jedno... na tym forum  pomocy i rady raczej nie znajdziesz....

Rumpel, a niby dlaczego autor nie znajdzie na tym forum pomocy i rady?
Ja znalazlem, wielu innych tez, i Ty chyba tez, skoro juz tu tyle czasu jestes?
Ludzie przychodza na fora, zeby sie wygadac, pozalic, znalezc odpowiedzi na nurtujace ich pytania, sek w tym, zeby miec zdolnosc do oddzielania plew od ziarna. Tutaj jest sporo uzytkownikow, ktorzy naprawde potrafia pomoc, ktorzy patrza na problem bez klapek na oczach. Jesli ktos ma w miare poukladane w glowie, jesli nie ma tejdencji do bycia marionetka, to tutaj naprawde znajdzie pomoc. Nie potrzebnie zniechecasz czlowieka do szukania wsparcia na tym forum.
Pozdrawiam Piotr.

15

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym
Michał_Warszawa_36 napisał/a:

Tak, zamiatanie pod dywan jest na pewno wygodniejsze, dla niej...

Oczywiście, że dla niej.
Z tego co zrozumiałam, to ona pracowała z kochankiem. Czy obecnie również?

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym
Klio napisał/a:
Michał_Warszawa_36 napisał/a:

Tak, zamiatanie pod dywan jest na pewno wygodniejsze, dla niej...

Oczywiście, że dla niej.
Z tego co zrozumiałam, to ona pracowała z kochankiem. Czy obecnie również?

Robili jakis projekt. Pracuja w jednej firmie ale nie w jeenym budynku. Zapomnialem dodac ze umowilismy sie, ze powie mi gdyby musiala sie z nim spotkac sluzbowo. Ponoc przekazal to komus innemu. A w polowie pazdziernika napisal jej ze sie w niej zakochal. Powiedziala mi o tym.

17

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym
Michał_Warszawa_36 napisał/a:

Robili jakis projekt. Pracuja w jednej firmie ale nie w jeenym budynku. Zapomnialem dodac ze umowilismy sie, ze powie mi gdyby musiala sie z nim spotkac sluzbowo. Ponoc przekazal to komus innemu. A w polowie pazdziernika napisal jej ze sie w niej zakochal. Powiedziala mi o tym.

Bez zerwania kontaktu o naprawie nie byłoby mowy. Szczerość jak najbardziej się obecnie teraz chwali. Przyjmuj do wiadomości to co mówi i sprawdzaj już bez jej wiedzy. Dotychczasowe doświadczenia powinny już nauczyć Cię, że bez dowodów, prawdy nie usłyszysz. Tak niestety na razie będą wyglądały wasze relacje.
Zakończyła romans nie dlatego, że chciała, a dlatego, że została zmuszona. Obecnie gasi pożar w domu, ale jaka jest motywacja stojąca za gaszeniem niestety wiedzieć na razie nie możesz. Z czasem okaże się czy jest nią rzeczywista chęć odbudowy związku. Jej bagatelizowanie Twojej potrzeby rozmowy i szczerości optymistycznie nie nastrajają jednak. Teraz jedyne co się liczy to konsekwencja działania. Obiecała i złamała już raz obietnicę. Jeżeli złamie po raz kolejny, a Ty ponownie sie ugniesz, to już nic z tego nie będzie.

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym

Jezeli cos odkryje, dowiem sie ze obietnicy nie dotrzymala to bedxie koniec. Bez zastanawiania sie

19

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym

Autorze nie bede udzielal Ci rad, bo Twoja sytucja moze byc zupelnie inna niz moja, zachowanie Twojej zony jest owszem podobne, ale jej motywy moga byc zupelnie odmienne. Powiem Ci tylko tyle, ze ja slyszalem te same teksty odnosnie bliskosci i seksu, tak samo sobie moja zone tlumaczylem. Tylko jak sie pozniej okazalo u Ciebie, zona nie miala oporow do bzykania na stole i pozniejszego rozpamietywania tego w smsach do kochanka, tak samo moja tez na wiele rzeczy zdanie zmienila.
Zdobadz dowody, zarchiwizuj je, zloz pozew i odpusc. Nie draz, nie szukaj, nie zastanawiaj sie. Cokolwiek bys nie zrobil, ona jesli bedzie chciala zyc podwojnym zyciem, to bedzie to robila. Chce odejsc, posc ja wolno, niech jej lowelas zazna tej slodyczy. Szkoda Twojego zycia na walke o kogos, kto mial Cie w dupie.
Usiadz spokojnie w fotelu, poswiec czas na to co lubisz i daj czasowi czas.
Moja jz, po dwoch latach zacmienia umyslu, doznala cudownego ozdrowienia. Teraz jak jest po pierwszej sprawie rozwodowej, po badaniach z dziecmi w RODO, nagle to ona sie stara, to ona zabiega o moja uwage, to ona wychodzac z pracy zaraz do mnie dzwoni, telefono nagle jej sie od tylka odkleil. I uwierz mi, dla mnie to sa teraz puste gesty, ja jej o to nie prosilem.
Ja wiem, ze ja to ja, a ona to ona i nigdy wiecej nie bedzie w moim zyciu sytuacji, ze moje ja bedzie zalezalo od jej ona.
Tobie zycze, abys zrozumial to o wiele szybciej niz ja.
Spokojnej nocy.

20

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym
Klio napisał/a:

Jest jak najbardziej normalne. Reakcje Twojej żony też. Schemat.

Edycja: Przypomniał mi się wątek http://www.netkobiety.pl/t87191.html i chyba nie bez przyczyny. W Twojej sytuacji warto poczytać wątki i posty Starra i Przyszłości.

Dzięki Klio za rekomendację.
Po zapoznaniu się z całością tego wątku, wypadało by zrobić tylko ctr+c i ctr+v tamtego tekstu... (post 7)

Przepraszam Autorze za małą prywatę i drobny OT...

rumpel napisał/a:

Może wybaczysz, ale nie zapomnisz ....dużo jeszcze wewnętrznej walki przed Tobą. 
Rumpel
I jeszcze jedno... na tym forum  pomocy i rady raczej nie znajdziesz....

Racz zauważyć, że jak słusznie pisała Aurora Borealis, jedni są tu na terapii, inni zaś na sympozjum...
Twoja droga do wybaczenia była odmienna od wyobrażeń tych co na terapii, stąd pewnie taka Twoja reakcja...
Nie dyskredytował bym jednak wszystkich, wrzucając do jednego worka...

21

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym
Michał_Warszawa_36 napisał/a:

Jezeli cos odkryje, dowiem sie ze obietnicy nie dotrzymala to bedxie koniec. Bez zastanawiania sie

Ku przestrodze przed odstąpieniem od tego postanowienia wczytaj się w cytowany wcześniej wątek Przemo.

starr napisał/a:

Dzięki Klio za rekomendację.
Po zapoznaniu się z całością tego wątku, wypadało by zrobić tylko ctr+c i ctr+v tamtego tekstu... (post 7)

Nie musisz mi dziękować. Wartość Twoich rad jest Twoją zasługą.
Dobranoc wszystkim.

22

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym
Klio napisał/a:

Nie musisz mi dziękować. Wartość Twoich rad jest Twoją zasługą.
Dobranoc wszystkim.

Ale to Ty ją zacytowałaś... Spokojnej nocy... smile

Michał_Warszawa_36 napisał/a:

Robili jakis projekt. Pracuja w jednej firmie ale nie w jeenym budynku. Zapomnialem dodac ze umowilismy sie, ze powie mi gdyby musiala sie z nim spotkac sluzbowo. Ponoc przekazal to komus innemu. A w polowie pazdziernika napisal jej ze sie w niej zakochal. Powiedziala mi o tym.

Powiedziała co czuje do niego?
Zdradzający nie maja odwagi przyznać się do swoich uczuć. W zasadzie teraz to, Autorze, nie Masz podstaw by wierzyć w żadne jej słowo... A w to co robi tylko w połowie...
Powie, gdy będzie musiała się z nim spotkać... A nie mówiła, że to już skończone?
Masz wiele do przerobienia teraz...
Może najlepsze dla Ciebie będzie teraz zamiast terapii małżeństw, terapia indywidualna z celem: poniesienie poczucia własnej wartości.
Jest też strona hmm/portal.abczdrowie.pl/jak-podniesc-poczucie-wlasnej-wartosci, na poczatku https (połącz link w przeglądarce) Warto poczytać...

23 Ostatnio edytowany przez rumpel (2016-12-10 06:45:09)

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym

O

Piotr74 napisał/a:
rumpel napisał/a:

Może wybaczysz, ale nie zapomnisz ....dużo jeszcze wewnętrznej walki przed Tobą. 
Rumpel
I jeszcze jedno... na tym forum  pomocy i rady raczej nie znajdziesz....

Rumpel, a niby dlaczego autor nie znajdzie na tym forum pomocy i rady?
Ja znalazlem, wielu innych tez, i Ty chyba tez, skoro juz tu tyle czasu jestes?
Ludzie przychodza na fora, zeby sie wygadac, pozalic, znalezc odpowiedzi na nurtujace ich pytania, sek w tym, zeby miec zdolnosc do oddzielania plew od ziarna. Tutaj jest sporo uzytkownikow, ktorzy naprawde potrafia pomoc, ktorzy patrza na problem bez klapek na oczach. Jesli ktos ma w miare poukladane w glowie, jesli nie ma tejdencji do bycia marionetka, to tutaj naprawde znajdzie pomoc. Nie potrzebnie zniechecasz czlowieka do szukania wsparcia na tym forum.
Pozdrawiam Piotr.

Pewnie źle sformułowałem wypowiedź...chodziło mi o to że w jego sytuacji sam....w sobie musi znaleźć odpowiedzi i sposoby rozwiązania swego problemu. Musi sobie sam zdać sprawę z tego jak wiele będzie go to kosztowało i że do końca nigdy nie będzie mógł sobie wyjaśnić jak mogło do tego dojść. Sam jak dobrze wiecie jestem zwolennikiem wybaczenia  i znalezienia dobrych rozwiązań ale niestety recepty na swoje problemy tu dla siebie nie znajdzie .A na forum owszem można się wyżalić, wygadać no i fakt czasami wkur.... czytając niektóre rady.
Rumpel
Jeżeli ma ochotę niech poczyta.   http://www.netkobiety.pl/t70840.html

24

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym
Michał_Warszawa_36 napisał/a:

Jezeli cos odkryje, dowiem sie ze obietnicy nie dotrzymala to bedxie koniec. Bez zastanawiania sie

kolego bądź czujny, zwróć uwagę czy czasem nie ma kolejnego telefonu ....

25 Ostatnio edytowany przez pannapanna (2016-12-14 22:54:30)

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym

Niestety zdrada NISZCZY od podstaw, łamie fundamenty.  Przerabialam to niedawno niestety.
Początkowo czułam ze chce wybaczyć ale... przestałam ufać.  Nie wierzyłam mu juz nawet ze jedzie do sklepu albo kina.
Po co to komu?
Po to łączymy się w pary żeby cierpieć albo źle się czuć?
Ja go krok po kroku przestawałam  szanować, każdego dnia. Sex który uwielbiałam zaczął mnie odrażać. On zaczął mnie odrażać.
Jednego dnia spojrzałam na niego i poczułam wstręt....
Do tego samego człowieka którego kochałam. ...
Dzikuję za to Bogu bo przestałam go kochać. Nie ma miłości ani szczęśliwego życia po zdradzie. Nie ma już nigdy zaufania.
Ten który zdradza skazuje na stratę cały związek i nie ma od tego ucieczki - koniec kropka.
Szybkie cięcie jest mniej bolesne niż długie papranie się w g*** - na dłuższą metę.
Życzę Ci powrotu do siebie i szczęśliwego życia .

26

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym

Niech mi ktoś opisze jak silna jest miłość, która sprawia, że przestaje się myśleć racjonalnie? Kiedy ona następuje i jakie są jej sygnały? Jakie to uczucie? Chciałbym, naprawdę chciałbym zrozumieć co powoduje, że ludzie mimo, iż są oszukiwani i upokarzani próbują walczyć o coś co sensu nie ma. Przeczytałem wątek przemo 86 i jestem po prostu zdumiony. Nie chciałbym tak kochać.

27

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym

a gdzie Ty tu milosc widzisz?

28

Odp: Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym

@Michał_Warszawa_36

Rumpel może troche to źle sformuował, ale wyczułem jego intencje. Ja też jestem po przygodzie, która pamiętam psychicznie zwaliła mnie z nóg, ale wyjatkowo dobrze się skończyła. Pamiętam jak czytałem to forum to te porady były bardzo różne. Wiem, że to pisali doświadczeni ludzie, dla mnie wszystko było nowe i wiekszości takie szokujące, że tego nie akceptowałem. Tu są ludzie o dobrych chęciach, ale dostaniesz tak duży wahlarz opinii, że poczatkowo będziesz próbował się do jakiejś przywiązać, potem będziesz zmieniać zdanie, żeby na końcu zgłupieć i wyciągnąć właściwy wniosek czyli działać tak jak podpowiada Ci intuicja. 
  Czuje się średnio uprawniony do udzielania porad, ale jak to mówią "nigdy nie zawadzi jak głupi mądremu doradzi". Tak w bardzo dużym skrócie: Moja żona, mimo zakochania się w innym przed incydentem kochała mnie i ja to czułem. Mieliśmy okresy kryzysu, ale raczej w normie.  Ja odpuściłem, pozwoliłem jej odejść, bo wiedziałem, że nawet jeśli zatrzymam ją jakimś szantażem czy przymusem to już nie będę miał tej samej osoby. Ale jej nowa miłość była daleko, więc do wyjazdu musiała jeszcze troche zostać w domu. Wtedy próbowałem pokazać, że jestem coś wart, jakoś wzbudzić jej zainteresowanie. Teraz jak to sobie przypominam, to wydaje mi się, że nawet troche za bardzo, że byłem w tym nienaturalny i niektóre moje zabiegi wypadały niezdarnie. Ale pamiętam, że sie bałem więc starałem się upodabniać do jej wymarzonego ideału. Wzmacniałem też moje własne atuty. Odniosło to skutek. Zauroczenie zony kochankiem bardzo powoli, ale mijało. Docierało do niej że rodzina którą ma jest wartościowa, że jak zrealizujemy plany to życie nabierze kolorów, że ja też jestem facetem, którego można porządać. Dzisiaj wiem, że ten chłopak to było zauroczenie. Absolutnie nie mam do niej o to żalu.  Ja ponownie po latach przez tą przygodę się w niej zakochałem. To, że zdradziła emocjonalnie to w moim odbiorze tylko doświadczenie życiowe, z którego oboje sporo się nauczyliśmy. Teraz masz swoje problemy, ale jak kiedyś ochłoniesz możesz przeczytać mój wątek. Cały ten okres walki to był dla nas ciężki czas (w sumie dla kogo nie jest). Zostało z tego tyle, że gdy puszcze nawet piosnekę, której ona wtedy słuchała, to znowu przez chwile się ten strach pojawia, przez chwilę myślę o niej jako o kimś kogo tak łatwo mogłem stracić i to przegania też stagnację emocjonalną, która nawiasem mówiąc próbuje się wpieprzać wcześniej czy póżniej w każdy związek. Wydarzenia, przedmioty, które sie z tym łączą jeszcze pewnie jakiś czas będą wpływać na to jak sie wzajemnie odbieramy. Ale co to ma do Ciebie... To, że zdrada nawet jeśli nastąpiła w jakiejkolwiek postaci jest do wybaczenia, tylko pytanie czy Wy sie jeszcze kochacie. Jeśli Twoja żona kocha syna, to też masz przewagę. Możesz pokazać, że Ty i syn jesteście wartością. Ona nawet jeśli zamieszka z tym kolegą to za Wami zatęskni i będzie pewnie chciała powrotu. Oczywiście każda zdrada boli i wielu jej nie zaakceptuje co jest zrozumiałe. Każdy człowiek jest inny. Ja bardziej niż zdrady bałem się tego że utrace ją na zawsze, wydawała mi się jedyna na świecie. Czy dla Ciebie Twoja żona tez taka jest ? Jaka ona była zanim poznała tego kolesia ? Bo jeśli od początku nie była Tobą zainteresowana, no może faktycznie Ci być ciężko z uratowaniem Waszego związku, ale jeśli potrafi Ci dzisiaj powiedzieć że Cie kocha i będzie dawała jakies tego dowody, to moim zdaniem masz szanse nawet jesli będzie z boku zainteresowana zamiennikiem, bo to zainteresowanie może wygasać, ale musisz to ostrożnie monitorować. Z tych porad, które tu przeczytałem napewno celne były zachęty do tego, żeby zadbać o siebie. W zasadzie w każdym aspekcie - fizycznym, higienicznym i zawodowym. Jak stajesz się atrakcyjny to i żona inaczej na Ciebie patrzy. Pokaż też, że jesteś dobrym ojcem, że dzieciak uważa Cie za skarb (mam nadzieję że tak jest naprawdę). Łatwo nie jest, bo w takim okresie głowa nie pracuje jak trzeba, ale trzeba robić co sie da.

Posty [ 28 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Żona mnie zdradziła, nie potrafię wybaczyć, nie radzę sobie z tym

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024