Na granicy - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Na granicy

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 11 ]

Temat: Na granicy

Witajcie wszyscy . Z góry dziękuję za jakąkolwiek rade która mi dacie . Historia długa jak każda.
Poznapisy się w kwietniu 2015 r. Ja po zerwany zareczyny juz pogodzona on 30 letni prawiczek.
Jakoś los nas połączył.  On nieśmiałość przełamał zaczęliśmy się spotykać. Czy było pięknie?  Nie było trudno . Ja otwarta na ludzi na nowe doznania on zamknięty w sobie przy każdej próbie rozmowy na poważnie.  Ucieczka . Teksty typu nie chce z tobą być znudziłas mi się nie kocham cie itd . Jak to baba płacz próby rozmów itd . Dodam że za jego slowami nie szły czyny . Wiecie mówi ze nie kocha ze nie zależy a tu wracasz z pracy a łóżko w płatkach róż.  A to sms ze Obiecaj ze nie odejdziesz. I tak to się toczyło.  Weekendy i spotkania było za mało.  Rozmowa co dalej i jest decyzja ze przeprowadzam się do niego ze tego chce ze to nowy rozdział w jego życiu ze szczęśliwy itd. Jak było przez miniony rok ? Różnie raz dobrze raz kiepsko jak to mieszkanie z rodzicami . Ale wydawało mi się ze fundamenty są mocne ze po burzy wychodzi słońce. Zaczęliśmy planować dziecko . I tu boom  . Doszło do nieporozumienia  komuś coś powiedziałam ktoś źle zrozumiał inaczej powtórzył. Afera . Płacz lament cały dom obrażony.  Wiec idę chodź winny nie czuje przepraszam po kolei teścia teściowa.  Idę do niego on na nie . Nie koniec on nie chce .  Nie kocha. Znudziłam mu się.  Nie pasujemy do siebie itd itd. Próbuje nie poddaje się i jest w końcu słyszę ok odpokutowalas zabierz mnie do kina na randkę i będzie ok.  Tak robię jest mi ciężko ale idę do tej naszej pieprzonej sypialni. Wyciągam najlepsza sukienkę maluje się żeby zakryć wory  pod oczami od płaczu. Staje przed nim.  Mówi ze pięknie cudownie. Jedziemy . Po kinie ni stąd ni zowąd bierze na ręce niesie do auta . Myślę : wrócił! !! Ciesze się jak dziecko . Wracamy seks na zgodę. I jest dziś czyli dzień po . Rano ok jadę do sklepu wraca z zakupami mowie zrobię mu pyszny obiad . A tu stoi przedemną i znowu ten tekst. Powinnaś odejść,  znalesc inne mieszkanie.  Pytam go : co znowu ci jest . Przecież przerobilismy to . Stoi k...wa stoi jak drzewo, ucieka z wzrokiem . Nagle mówi : nic mi nie jest powinnaś odejść.
No to jak już dziś nie mam siły na te rozmowy . Głowa na dół idę do góry biorę tel i pisze do was . Co ja mam zrobić bo mam wrażenie ze zaraz zwariuje . Ze tej karuzeli długo nie pociągne. Nie wiem czy torba która leży przededniu powinna się zapełnić czy mam przeczekać kilka dni . Proszę was pomóżcie mi bo chodź wiem jak to zabrzmi i pewnie większość uzna mnie za histeryczke. To moja pierwsza myśl jest ze ja bez niego nie chce żyć.  Ze czemu nie zrobić jak w lodzi stanął autem na torach i poprostu poczekać a potem już nic nie czuć. Bo to co teraz czuję wyrywa mi serce .

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Na granicy

Witaj autorko ,chustawka emocjonalna jaka funduje Ci Twoj partner rozbije kazda ,nie wiem jak byla by silna ,psychike . Ja bym sie spakowala ,nie tlumaczyla ,nie prosila i wyniosla .Zdaje sobie sprawe ,ze to bedzie cholernie bolec ale wg mnie nie ma innej drogi . A pozniej ,juz z daleka od niego, postaralabym sie okrzepnac ,wyciszyc ,zajac soba i chyba odciac od niego . To "chyba"jest dlatego ze nie znam wystarczajaco jego i twojej historii . I jezeli naprawde jest uczucie to on wtedy sie "obudzi" .........pozdrawiam

3

Odp: Na granicy

Droga Luna
Cóż mogłaby ci o nim napisać. Skryty zamknięty w sobie,  o bardzo niskiem poczuciu własnej wartości. Z rodzicami dramat zero rozmów wszystko pod dywan i on nie potrafi zachowywać się podczas problemów.  Odrazu ucieka i mówi że koniec bo to nie ma sensu . Akurat książę przemówił od rana z głupim uśmiechem na twarzy żebym focha nie miała. Ja !!!! Ja mam focha! !!! Bo siedzę cicho w kącie i się nie odzywam . Focha mam i jak to określił : Widzisz mowie focha masz a jak cie nie będzie to problemów tez nie będzie i będzie ok . No masakra . Wydaje mi się ze w jakimś matrixie gram . Ktoś kręci MAM CIĘ?! . Nie potrafię odejść, nie jeśli mam nadzieje . Chodź ona już chyba umiera .

4

Odp: Na granicy

Szczerze Ci Niewidzialna wspolczuje . Bierzesz udzial w grze ,ktorej zasady on dyktuje i ktora funkcjonuje bo tanczysz jak on zagra . Trzeba ,musisz to przerwac ,zeby COS sie zmienilo ,zeby przerwac ta chora dynamike w ktorej sie obydwoje zamkneliscie . Ja mysle ,ze powinnas sobie zadac proste pytanie : jezeli nic nie zrobie ,jak bede wygladac za 2,5,10 lat trwania w takim zwiazku ? To tylko jedno z wielu pytan i szczera odpowiedz moze dada Ci odwagi by zrobic krok ku lepszemu zyciu ,bo ono jest tylko jedno i warto ,a nawet trzeba o nie dbac i zawalczyc o siebie . I jeszcze jedno :ta odrobinka ,o ktorej mowisz dla mnie -podkreslam to moja opinia-nie ma nic ale to nic wspolnego z miloscia . Tylko ze za mna sa juz pewne doswiadczenia i wiem ,ze nie warto sie meczyc i ze bardzo czesto dopiero po zdobyciu sie na odwage i przerwaniu chorej relacji widzimy ze to co nazywalismy miloscia bylo lata swietlne oddalone od niej.

5

Odp: Na granicy

Wiem ze to gra Lune . Biorę w niej udział od prawie 2 lat . Jak widzę siebie w tym związku za 2.5 10 lat ? No właśnie tu jest problem . Widzę się szczęśliwa.  Pewnie mam syndrom ofiary i kąta. Bo niestety ale zdaje sobie sprawę ze to on robi to przemoc psychiczna . Wiesz siedzę teraz na łóżku i nie wierzę że to jest facet w którym się zakochałam.  Jest taki niepodobny . Jakby było ich dwóch.  Siedzialam tak wczoraj bo co będę z gadać,  skoro i tak skończy się na jego "nie" . Przyszedł sam po kilku godzinach . Z zaczepkami typu " znalazłaś juz mieszkanie" " zaraz kogoś znajdziesz" "jak będziesz mieszkać we ..." "Dalam spokój. Wzięłam hydroxizinne i poszłam spać. A dziś?  ! Masakra pyta czy jadę z nim na zakupy . Matrix naprawdę Matrix . Stoję  w miejscu i nie wiem gdzie się ruszyć

6

Odp: Na granicy

Kończę tu temat ponieważ prze moja nieuwagę dodałam w psychologi zamiast związki . Przepraszam

7

Odp: Na granicy

Droga Niewidzialna ,mysle ze duzo z "psychologii"w tym Twoim watku jest ,bo cos mi sie wydaje ,ze glowny problem tkwi w Tobie . Zreszta jak przewaznie w kazdym z nas. Piszesz ,ze za x lat widzisz sie szczesliwa . I tutaj dla mnie jest cos niebywale pozytywnego . To swiadczy ,ze zamierzasz zawalczyc o swoje zycie , zeby bylo w nim  wiecej slonca niz deszczu ,ze widzisz siebie z usmiechnieta buzia . Nastepny etap to plan ,ktory krok po kroku wyszczegolni podpunkty realizacji takiegoz zycia .  I wyeliminuje to ,co sprawia ,ze wszystko sie rozlatuje . Ze musimy sie podnosic za kazdym razem coraz bardziej obolali ,poranieni. Napisz czego dokladnie oczekujesz. Chcialabym Ci jakos pomoc ,ale na razie nie wiem jak....

8

Odp: Na granicy

Wyprowadź się  jeżeli  widzisz  że  to  przemoc  psychiczna. Dzięki  temu nie  dasz  mu  powodów  do  jego  dziwnego  znecania się  nad  Tobą. Niech  on  się  stara  a nie  za coś  Cie  kara  tylko  nie  wiadomo za  co? Seks  był  fajny  ale  powrót  do  normalnej  relacji  już  nie. On  jakiś  zaburzony  jest.

9

Odp: Na granicy

Czysta psychologia, na początek "moje dwie głowy" , blog i książka pod tym samym tytułem.

10

Odp: Na granicy

Lune czy we mnie tkwi problem . Pewnie tak . Widzę też swoją winę w tym całym zamieszaniu.  W którymś momencie poczułam się tak pewnie w tym związku ze próbowałam zmienić jego świat. A przecież pokochałam go właśnie za ten świat który wokół siebie stworzył. 
Chciałabym to naprawić bo czuję że warto ze to jest facet z którym chciałabym żyć do końca,  tylko nie wiem jak . A powinno dla mnie to być znacznie łatwiejsze bo to nie mój pierwszy związek , natomiast dla niego jest to pierwsza styczność emocjonalna czy fizyczna z jakąkolwiek kobieta . Nie wiem . Polubiłam się,  stoję na rozdrożu i nie bardzo wiem która drogę wybrać.

Wydaje mi się ze on bardziej pasuje pod syndrom Piotrusia Pana niż socjopate ale mogę się mylić.

11

Odp: Na granicy

Piszac o "problemie"nie mialam na mysli czegos z Twojej strony co sprawia ,ze Twoj facet Cie zle traktuje . Chodzilo mi o to ,ze kobieta ,ktora trwa w zwiazku przypominajacym bardziej matrix niz normalna zdrowa relacje jest w  jakis sposob uzalezniona albo na najlepszej drodze do tego . Dobra rade dal Ci  Apologises ,skorzystaj  ,moze Ci sporo wyjasnic

Posty [ 11 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Na granicy

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024