Moze od tego zaczne ze meczy mnie juz sytuacja z Jego matka...dzisiaj kolejna awantura,po prostu kobiety nie rozumiem,moze Wy kochane Kobietki mi pomozecie...bo ja chyba jestem za mloda.
wiec tak z moim Ukochanym jestesmy ok 4 lat razem...jak to w zwiazku raz dobrze raz zle,ale waznie ze zawsze razem Jak to bywa,poznalam mojego chlopaka rodzicow,mama to byla mna zachwycona...ze bardzo doby wplyw mam na mojego chlopaka itd,myslalam wtedy ze mam szczescie ze tak dobrze dogaduje sie z Jego mama...do czasu.Moj kochany byl jeszcze przed naszym poznaniem w Anglii(poznalismy sie jak przyjechal na swieta) po Jego powrocie postanowilismy ze jedziemy razem...bylam tam ponad rok,miedzy czasie Jego matka dzwonila do mojej Mamy blagajac zeby nas namowila zebysmy wrocili...a ze mialam dosyc juz tej calej Anglii pow dla Mojego "ja wracam do PL jak kochasz wrocisz za mna"...wrocil po 2 mc,a ja przez te miesiace co kilka dni chodzilam do Jego mamy na ploteczki bla bla bla.Moj wrocil,wszystko mialo byc ok az tu nagle zaczelo dla niej przeszkadzac ze moje wlosy sa w jego pokoju(!!!),zaczela wypominac jakies tam glupoty,calkiem inna kobieta jaka znalam!! wtedy przyznal sie Moj ze przez matke wlasnie wyjechal z PL bo robila awantury,szpiegowala,potrafila nawet szukac go po klubach itd.nawet jego siostra pow mi ze wspolczuje mi bo tez w jej malzenstwo sie zaczynala wpiepszac.moj chlopak mam 24 lata a pilnuje Go jakby byl malym dzieckiem,przy czym caly czas powtarza ze jest zerem itd :(Rok temu zeby dopiec dla mojego Chlopaka zaczela mnie wyzywac itd i wtedy postanowilam ze wiecej sie do niej nie odezwe i po prostu nie bede chodzila do Mojego Chlopaka do domu.Rok minal...a tu dzisiaj do mnie dzwoni z pretensjami ze moj Chlopak czegos tam zapomnial w urzedzie zalatwic i ze to moja wina,ze nie po to rodzice mu oddali samochod zeby mnie wozil,ze nie chce mnie znac,zeby moja noga nie przekroczyla progu jej domu itd...bylam w totalnym szoku!!!! bo co ja takiego zrobilam?? pozniej przyjezdza niespodziewanie do mnie do domu,nie wiem skad wie gdzie mieszkam,bo mieszkam na stancji i niedawno zmeinilam mieszkanie.Wpada i mi na klatce afere kreci,zebym przekazala dla mojego K. zeby klucze od samochodu oddal i od mieszkania...(to juz nie pierwszy raz)no masakra!!!
Az mnie korcilo zeby jej powiedziec jaka ona jest matka!!! ze to jej syn wyjechal przez nia za granice,ze zaluje mu jedzenia itd.Kurde,przeciez to dzieki mnie wrocil,poszedl na studia itd.moze to chodzi o mnie??ale czego chciec wiecej?studiuje,pracuje,jestem kulturalna osoba...nie wiem:((
czuje sie przez to na prawde zle,bo ja z K. chcemy spedzic reszte zycia razem,ale jakie to ma byc zycie,jak ja tej kobiety juz nie szanuje!!! To ma byc babcia moich dzieci?? jak ta kobieta jest chora psychicznie!!moze ja czegos tu nie rozumiem...ale co ja jej takiego zrobilam ze ona do mnie takie rzeczy mowi!?
moze dla Was Kochane Kobietki moj problem wydaje sie smieszny,ale mnie to meczy,moja Rodzina kocha K. jak czlonka rodziny a Jego rodzina...brak slow