DDA, DDD oraz poczucie smutku, lęku, kryzysu egzystencjalny. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » DDA, DDD oraz poczucie smutku, lęku, kryzysu egzystencjalny.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 11 ]

1

Temat: DDA, DDD oraz poczucie smutku, lęku, kryzysu egzystencjalny.

Witam, Jak w temacie przeważającymi uczuciami w moim życiu jest smutek, lęk, poczucie kryzysu wewnętrznego, niesprawiedliwości. Na pewno wiele z Was drogie Kobietki (jak i Panowie) przeżywa w swoim życiu podobne rozterki. Jestem DDA i odkąd pamiętam moje życie to była ciągła walka, o poczucie bezpieczeństwa, miłości, akceptacji. W domu rodzice nigdy nie mieli dla mnie czasu, nie ze swojej winy, taki był system i czasy, nie obwiniam ich o to. W szkole czułam się odrzucona, koleżanki pochodziły z dobrych rodzin, zawsze modnie ubrane i uśmiechnięte. Ja, cicha myszka, nie mają oparcia w nikim tak było przez całe liceum i studia również. Nie powiem jestem wygadaną osobą, znającą swoją wartość, ale nie wierzę w ludzi, nigdy nie miałam z nimi dobrego kontaktu, z domu nie wyniosłam prawidłowych szablonów społecznych. Przez ostatnie lata udowodniłam przede wszystkim sobie, że potrafię góry przenosić, wyjechałam za granicę, mam dosyć konkurencyjne możliwości zawodowe, znam kilka języków obcych, wspaniałą rodzinę i mężczyznę, który bardzo mnie wspiera. Są kwestie, w których jestem spełniona jednak doskwiera mi przede wszystkim brak stabilności zawodowej, w mojej obecnej pracy czuję się odrzucona i niepotrzebna, szef traktuje mnie jak powietrze, nigdy nie ma czasu, dla niektórych koleżanek jestem swojego rodzaju zagrożeniem więc traktują mnie z góry i szukają pretekstu by nie dzielić się ze mną swoim ''terytorium'', na dodatek wszystkie są stąd, mają rodziny, stabilne finansowo i skoncentrowane tylko na sobie. Boję się zwolnienia, gdyż przez takie traktowanie nie mam ani motywacji ani ochoty na rozwój i bycie integralną częścią firmy. Druga kwestia to brak przyjaciół, znajomych, rodziny, jestem zupełnie sama z moim problemami, nie chcę martwić partnera swoimi rozterkami, bo i po co. Często chodzę smutna, przygnębiona, z melancholijnym nastawieniem, poczuciem lęku, odrzucenia, niesprawiedliwości i braku pewności siebie, to mnie dołuje. Dlaczego w sferze społecznej zawsze mam pod górkę??? Nie jestem stąd, a znaleźć inną pracę wcale nie jest tak łatwo, no i również nie jest to żadnym konkretnym wyjściem, bo w nowej pracy znów będę musiała się zintegrować i walczyć o szacunek, pokazanie się z najlepszej strony i mieć nadzieję na spotkanie nowych, bardziej otwartych ludzi, którzy nie będą widzieć w tobie wyłącznie nowej konkurencji w drodze do lepszego ''stołka''. Czy ktoś z Was ma podobne doświadczenia?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: DDA, DDD oraz poczucie smutku, lęku, kryzysu egzystencjalny.

To:

Patito napisał/a:

znam kilka języków obcych, wspaniałą rodzinę i mężczyznę, który bardzo mnie wspiera.

.
Czy:

Druga kwestia to brak przyjaciół, znajomych, rodziny, jestem zupełnie sama z moim problemami, nie chcę martwić partnera swoimi rozterkami, bo i po co.

3

Odp: DDA, DDD oraz poczucie smutku, lęku, kryzysu egzystencjalny.

Witaj Iceni, chciałam napisać, iż z jednej strony jestem spełnioną osobą, istnieją kwestie, z których jestem zadowolona jak właśnie partner, rodzina, umiejętności, natomiast tematem, w którym sobie nie radzę są właśnie kwestie społeczne i zawodowe....partner z jednej strony wie z jakimi problemami się borykam, ale nie chcę za każdym razem obarczać go tą samą historią. Mam nadzieję mój wywód jest zrozumiały przynajmniej w większej jego części...Pozdrawiam smile

4

Odp: DDA, DDD oraz poczucie smutku, lęku, kryzysu egzystencjalny.

W tym masz rację-partner nie jest od naprawiania ran z przeszłości.  Jeżeli nie umiesz sobie dać z tym rady to poszukaj terapeuty.
Ganianie w kółko i zadręczanie samej siebie z pewnością nie sprawi, że partner bedzie szczesliwszy

5

Odp: DDA, DDD oraz poczucie smutku, lęku, kryzysu egzystencjalny.

A co do rodziny, mam wspaniałe rodzeństwo jednak, jak wspomniałam, ze względu na odległość nie jestem w stanie spotkać się z nimi twarzą w twarz i porozmawiać z jasnych względów, stąd to poczucie samotności, tutaj na miejscu prócz partnera nie mam nikogo.

6

Odp: DDA, DDD oraz poczucie smutku, lęku, kryzysu egzystencjalny.

Tam gdzie mieszkasz nie ma internetu? Spotkanie "twarzą w twarz" w dzisiejszych czasach nie jest problemem.
Myślę, że rzeczywiście możesz mieć problem z akceptacją swojej osoby, z poczuciem własnej wartości skoro w innych ludziach widzisz tylko wyższość, zagrożenie i niechęć do siebie. Gdy polubisz siebie - polubi Cię większość osób.

7

Odp: DDA, DDD oraz poczucie smutku, lęku, kryzysu egzystencjalny.

Witaj Patito:)
Tak na początek, jeśli mogę spytać, czy Twój szef przypomina Ci w zachowaniu lub w ogóle kogoś kogo w swoim życiu znasz i miał na Ciebie jakiś wpływ?
Lub czy zachowanie koleżanek z pracy jest podobne do sytuacji, która już miała w Twoim.życiu miejsce?

8

Odp: DDA, DDD oraz poczucie smutku, lęku, kryzysu egzystencjalny.

Jeśli znajdujesz w sobie cechy dda/ddd i w jakiś sposób utożsamiasz się z problemem to polecam Ci terapię ukierunkowana na dda (12 krokow) i udział w mitingach - znajdziesz tam ludzi, którzy borykają się z podobnym problemami.
Jeśli miałabyś jakieś pytania, zapraszam na priv.

9

Odp: DDA, DDD oraz poczucie smutku, lęku, kryzysu egzystencjalny.
Patito napisał/a:

Witam, Jak w temacie przeważającymi uczuciami w moim życiu jest smutek, lęk, poczucie kryzysu wewnętrznego, niesprawiedliwości. Na pewno wiele z Was drogie Kobietki (jak i Panowie) przeżywa w swoim życiu podobne rozterki. Jestem DDA i odkąd pamiętam moje życie to była ciągła walka, o poczucie bezpieczeństwa, miłości, akceptacji. W domu rodzice nigdy nie mieli dla mnie czasu, nie ze swojej winy, taki był system i czasy, nie obwiniam ich o to. W szkole czułam się odrzucona, koleżanki pochodziły z dobrych rodzin, zawsze modnie ubrane i uśmiechnięte. Ja, cicha myszka, nie mają oparcia w nikim tak było przez całe liceum i studia również. Nie powiem jestem wygadaną osobą, znającą swoją wartość, ale nie wierzę w ludzi, nigdy nie miałam z nimi dobrego kontaktu, z domu nie wyniosłam prawidłowych szablonów społecznych. Przez ostatnie lata udowodniłam przede wszystkim sobie, że potrafię góry przenosić, wyjechałam za granicę, mam dosyć konkurencyjne możliwości zawodowe, znam kilka języków obcych, wspaniałą rodzinę i mężczyznę, który bardzo mnie wspiera. Są kwestie, w których jestem spełniona jednak doskwiera mi przede wszystkim brak stabilności zawodowej, w mojej obecnej pracy czuję się odrzucona i niepotrzebna, szef traktuje mnie jak powietrze, nigdy nie ma czasu, dla niektórych koleżanek jestem swojego rodzaju zagrożeniem więc traktują mnie z góry i szukają pretekstu by nie dzielić się ze mną swoim ''terytorium'', na dodatek wszystkie są stąd, mają rodziny, stabilne finansowo i skoncentrowane tylko na sobie. Boję się zwolnienia, gdyż przez takie traktowanie nie mam ani motywacji ani ochoty na rozwój i bycie integralną częścią firmy. Druga kwestia to brak przyjaciół, znajomych, rodziny, jestem zupełnie sama z moim problemami, nie chcę martwić partnera swoimi rozterkami, bo i po co. Często chodzę smutna, przygnębiona, z melancholijnym nastawieniem, poczuciem lęku, odrzucenia, niesprawiedliwości i braku pewności siebie, to mnie dołuje. Dlaczego w sferze społecznej zawsze mam pod górkę??? Nie jestem stąd, a znaleźć inną pracę wcale nie jest tak łatwo, no i również nie jest to żadnym konkretnym wyjściem, bo w nowej pracy znów będę musiała się zintegrować i walczyć o szacunek, pokazanie się z najlepszej strony i mieć nadzieję na spotkanie nowych, bardziej otwartych ludzi, którzy nie będą widzieć w tobie wyłącznie nowej konkurencji w drodze do lepszego ''stołka''. Czy ktoś z Was ma podobne doświadczenia?


Coś to wszystko się nie klei,ponieważ: ... przez ostatnie lata udowodniłam przede wszystkim sobie,że potrafię góry przenosić,wyjechałam za granicę..... znam kilka języków obcych .....wspaniałą rodzinę.....i mężczyznę,który bardzo mnie wspiera.... a dalej piszesz: druga kwestia to brak przyjaciół,znajomych,rodziny..... nie możesz się widzę zdecydować na sprecyzowanie swojego niby problemu. Bo ja go raczej nie widzę. Problemy w pracy miewa każdy,są mniejsze,większe,ale są i ludzie nie narzekają,bo żyć trzeba,nic tego nie zmieni.Z postu wynika raczej, że jeśli chcesz to zrobisz wszystko i nie jesteś znowu aż tak bezsilna,tylko musisz wziąść się w garść,bo jest wielu ludzi którzy chętnie by się z Tobą zamienili na Twoje "problemy" .Nie wiem dlaczego narzekasz, a nie powinnaś. Przepraszam za szczerość,ale czasami tak trzeba. Pozdrawiam. smile

10

Odp: DDA, DDD oraz poczucie smutku, lęku, kryzysu egzystencjalny.
natolinka napisał/a:

Z postu wynika raczej, że jeśli chcesz to zrobisz wszystko i nie jesteś znowu aż tak bezsilna,tylko musisz wziąść się w garść,bo jest wielu ludzi którzy chętnie by się z Tobą zamienili na Twoje "problemy" .Nie wiem dlaczego narzekasz, a nie powinnaś. Przepraszam za szczerość,ale czasami tak trzeba. Pozdrawiam. smile

Moim zdaniem stwierdzenie, że nie mam prawa narzekać, bo inni mają gorzej wcale nie jest żadnym pocieszeniem ani motywacją. Bo moje problemy, nawet jeżeli dla innych są błahe i niewarte zainteresowania bolą mnie, a nie kogoś innego. I dla mnie są ważne i mi utrudniają funkcjonowanie. Więc trzeba się skupić na sposobach ich usunięcia lub zmniejszenia a nie pocieszaniu się, że inni mają gorzej. Bo takie pocieszenie albo nie zadziała, albo zadziała chwilowo. Dodatkowo nie każdy ma siłę i odporność psychiczną żeby zmierzyć się z poważnymi problemami innych ludzi typu np. ciężka choroba, niepełnosprawność, śmierć itp.

11

Odp: DDA, DDD oraz poczucie smutku, lęku, kryzysu egzystencjalny.

Dziękuję za odzew z waszej strony, rzeczywiście mało skonkretyzowałam wypowiedź za co z góry przepraszam, zdanie ''mam wspaniałą rodzinę...'', a w dalszej części ''czuję się zupełnie sama, bez wsparcia rodziny...'' gryzą się ze sobą. Mieszkam za granicą, i owszem mam wspaniałą rodzinę, która mieszka w Polsce stąd poczucie samotności, rozmowa przez internet to jednak nie to samo. Nieważne, faktycznie mam z czego się cieszyć i mogę czuć się spełniona, a inni mogą mieć w swoim życiu większe rozterki ode mnie. Czasem jednak tak małe wydawałoby się problemy mogą przytłaczać i skutecznie odbierać radość z naszych małych sukcesów. Myślę, iż akceptacja w społeczeństwie jest fundamentalną kwestią dla prawidłowego rozwoju każdego z nas, to podstawa naszego poczucia wartości i pewności siebie, dla mnie jest to spory problem.

Posty [ 11 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » DDA, DDD oraz poczucie smutku, lęku, kryzysu egzystencjalny.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024