Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 130 ]

66

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

Nikt nie twierdzi że się nie zmieni. Twierdzi natomiast, że w obecnych warunkach społeczno-politycznych obecny wątek jak i wszelkie tematy takie jak: aborcja, eutanazja, legalizacja związków homo itp. to tylko i wyłącznie teoretyzowanie. A akurat bycie specjalistą od teoretyzowania to nasza domena narodowa.

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez Iceni (2018-05-13 23:28:24)

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

No i co w zwiazku z tym?

Ja lubię takie teoretyzowanie, bo lubię widzieć, że są ludzie myślący tak jak ja. Lubię wiedziec jak wielu ich jest, nawet jesli wciąż za mało.

A Tobie nikt nie każe brać udziału w takich teoretyzowaniach. I nie, nie jest to nasza narodowa domena (bardziej jest nią robienie z kazdej cechy "narodowej domeny").

To też jest wolność wyboru...

68 Ostatnio edytowany przez szakisz (2018-05-14 00:04:14)

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

No dobrze, jest kilku ludzi kilku ludzi myślących tak jak ty? Tylko pytanie zasadnicze brzmi: jakie to ma przełożenie na rzeczywistość?
Jest całkiem spora grupa pajaców, którzy są zwolennikami Hitlera, jak choćby ci, którzy świętowali jego urodziny w lesie koło Wodzisławia. O czym to świadczy? Oni też mogli by powiedzieć, że mają "wolność wyrażania swoich poglądów".  Jednak chyba nie chciała byś słyszeć ich głosu lub co gorsza, dać dojść do władzy takim ludziom.

I nie zgodzę się. Teoretyzowanie jest akurat domeną narodową. Każdy jest praktykiem z konkretnej dziedziny, za to ekspertem w każdej innej.

69

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
szakisz napisał/a:

No dobrze, jest kilku ludzi kilku ludzi myślących tak jak ty? Tylko pytanie zasadnicze brzmi: jakie to ma przełożenie na rzeczywistość?
Jest całkiem spora grupa pajaców, którzy są zwolennikami Hitlera, jak choćby ci, którzy świętowali jego urodziny w lesie koło Wodzisławia. O czym to świadczy? Oni też mogli by powiedzieć, że mają "wolność wyrażania swoich poglądów".  Jednak chyba nie chciała byś słyszeć ich głosu lub co gorsza, dać dojść do władzy takim ludziom.

I nie zgodzę się. Teoretyzowanie jest akurat domeną narodową. Każdy jest praktykiem z konkretnej dziedziny, za to ekspertem w każdej innej.

Tak, oczywiscie chcialabym wiedziec, ze istnieja.
Chcialabym wiedziec jakie teorie głoszą.
Chcialabym wiedzieć jakimi pobudkami się kierują.

Nie chcę mieszkać w państwie (i na szczescie nie mieszkam) kierowanym przez fanatyków, ktorzy w imię wyłącznie wlasnych zasad chcieliby ograniczyć prawa innych. Jeżeli będę chciała wyjadę do jakiejś Arabii Saudyjskiej...


I mozesz się nie zgadzać... może masz rację - znając obce narody tyle co przez laptopa oczywiscie wiesz lepiej co jest naszą, a co "ich" domeną. Pewnie znasz dziesiatki Francuzów, Belgów, Japonczykow by pisac takie slowa swiadomie, z wlasnego doswiadczenia, a nie tylko dlatego, że tak inni twierdza big_smile

70

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
Iceni napisał/a:

Nie chcę mieszkać w państwie (i na szczescie nie mieszkam) kierowanym przez fanatyków, ktorzy w imię wyłącznie wlasnych zasad chcieliby ograniczyć prawa innych. Jeżeli będę chciała wyjadę do jakiejś Arabii Saudyjskiej...

Tak mi się zdaje, że w Polsce nikt nie zabrania czy też ogranicza obywatelom możliwość skończenia ze sobą. Każdy Polak, nawet ten nieletni może się wieszać, podcinać sobie żyły, łykać prochy, strzelać w łeb, rzucać się pod pociąg itd. Co prawda jeśli mu się nie uda ryzykuje pobyt w sanatorium bez klamek na obserwacji czy wszystko z nim w porządku ale to zrozumiałe. Nie bardzo widzę po co wprowadzać formalną instytucję kontrolowanego samobójstwa. Żeby było miło? Bo większość pospolitych form samobójstwa wiąże się z bólem i jest nawet nieestetyczna? No cóż, to też jest pewna naturalna bariera, którą musi pokonać osoba naprawdę zdecydowana. Owszem, pewnie rzecz w tych osobach, które z racji stanu fizycznego nie są w stanie same skoczyć, zawisnąć, łyknąć itd. No jest to pewien pech ale czy muszą nim obarczać innych?

71

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

A co, jesli ci inni wcale nie czują się tym "obarczeni"? Dlaczego ktoś ma decydować co tych ludzi "obarcza"?

72

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

Polska ma multum problemów ważniejszych niż aborcja, eutanazja. Każdy z nas może mieć milion pomysłów na to co jest potrzebne, konkretnych pomysłów, które nawet mogą być dobre. Ja mogę sobie napisać, że Polska potrzebuje więcej wolnego rynku, że UE powinna wrócić do koncepcji EWG tylko że przy socjalistycznych zapędach Rządu jaki mamy, to nigdy nie wyjdzie poza pewien koncept. Wolę marnować czas i miejsce na sprawy, na które mam wpływ.

Francuzów i Belgów może nie, za to znam całkiem sporo Japończyków, takich typowych, z Japonii, co wynika z tego czym się interesuje i czym się zajmuję. I akurat oni mentalności "nie wiem, ale się wypowiem" nie mają tongue

73

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
szakisz napisał/a:

Polska ma multum problemów ważniejszych niż aborcja, eutanazja. Każdy z nas może mieć milion pomysłów na to co jest potrzebne, konkretnych pomysłów, które nawet mogą być dobre. Ja mogę sobie napisać, że Polska potrzebuje więcej wolnego rynku, że UE powinna wrócić do koncepcji EWG tylko że przy socjalistycznych zapędach Rządu jaki mamy, to nigdy nie wyjdzie poza pewien koncept. Wolę marnować czas i miejsce na sprawy, na które mam wpływ.

Francuzów i Belgów może nie, za to znam całkiem sporo Japończyków, takich typowych, z Japonii, co wynika z tego czym się interesuje i czym się zajmuję. I akurat oni mentalności "nie wiem, ale się wypowiem" nie mają tongue


Szakisz, czlowieku, a czy my zabieramy swoim gadaniem czas Polsce?  Weź się nie zapedzaj bo ROZMAWIAC to sobie moze kazdy o czym chce, a jak Ci szkoda czasu na takie tematy to po prostu tu nie zagladaj.

Nam jest WOLNO rozmawiac czy Tobie się to podoba, czy nie.  To jest NASZ czas.  My tu nie zbieramy podpisow pod petycje, tylko ROZMAWIAMY. wymieniamy sie opiniami, dyskutujemy. Wiec jezeli to dla Ciebie strata czasu to bądź inteligentny i idź spożytkuj swoj czas gdzie indziej a nie mow innym co moze byc dla nich wazne, a co nie...

74

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

Iceni, spokojnie... Ja tylko WYRAZIŁEM SWOJE ZDANIE. Coś o co podobno cały czas chodzi i o czym ty cały czas mówisz. Po co się denerwować w taki śliczny dzień. Uśmiechu życzę i miłego dzionka wink

75 Ostatnio edytowany przez Summerka (2018-05-14 09:48:19)

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
Iceni napisał/a:

Oczywiscie, że miał prawo.

Chcemy prawa do aborcji, prawa do decydowania o dołączeniu od aparatury bliskich, a mielibyśmy odebrać prawo do decydowania o wlasnym życiu i smierci?

Posunę się jeszcze dalej: prawo do eutanazji powinien mieć kazdy, bez żadnych ograniczeń, poza barierą czasową, by mieć pewność, że nie jest to decyzja pod wpływem impulsu.

Też uważam, że eutanazja powinna być sprawą indywidualną. Zdarzyło mi się gdzieś na pewnej wsi rozmawiać ze stulatką. Mówiła, że chciałaby  już umrzeć, bo wszyscy z jej pokolenia już dawno odeszli. Podobno wieczorami często płakała. Rodzina nie była w stanie jej pomóc, a ona nie cieszyła się z tego, że tak długo żyje i czekała  na śmierć.  Smutne to było, bo  nie można było jej pomóc.


Snake napisał/a:

Tak mi się zdaje, że w Polsce nikt nie zabrania czy też ogranicza obywatelom możliwość skończenia ze sobą. Każdy Polak, nawet ten nieletni może się wieszać, podcinać sobie żyły, łykać prochy, strzelać w łeb, rzucać się pod pociąg itd. Co prawda jeśli mu się nie uda ryzykuje pobyt w sanatorium bez klamek na obserwacji czy wszystko z nim w porządku ale to zrozumiałe. Nie bardzo widzę po co wprowadzać formalną instytucję kontrolowanego samobójstwa. Żeby było miło? Bo większość pospolitych form samobójstwa wiąże się z bólem i jest nawet nieestetyczna? No cóż, to też jest pewna naturalna bariera, którą musi pokonać osoba naprawdę zdecydowana. Owszem, pewnie rzecz w tych osobach, które z racji stanu fizycznego nie są w stanie same skoczyć, zawisnąć, łyknąć itd. No jest to pewien pech ale czy muszą nim obarczać innych?

Dobrze, że nie musisz być w takiej sytuacji, w której patrzysz bezradnie jak ktoś bliski cierpi i nie widać końca tego cierpienia.
Czy omijałbyś go z daleka, żeby się niepotrzebnie nie obarczać czy raczej starałbyś  się mu pomóc? 
Samobójstwa wynikają z różnych przyczyn, nie wkładałabym wszystkiego do jednego worka.


Eutanazja nie jest zjawiskiem nowym. Może nazywała tylko się mniej elegancko.

76

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
Iceni napisał/a:

A co, jesli ci inni wcale nie czują się tym "obarczeni"?

Ja myślę. Zawsze ktoś taki się znajdzie ale...

Iceni napisał/a:

Dlaczego ktoś ma decydować co tych ludzi "obarcza"?

... to taki prastary monopol państwa na zabijanie. Tymczasem to państwo już nawet przestępców nie zabija więc czemu miałoby zezwalać na zabijanie obywatelom? Samobójstwo nie jest karalne wink ale pomoc w samobójstwie już tak. Zagrożenie karą od 3 miesięcy do 5 lat.

77 Ostatnio edytowany przez Summerka (2018-05-14 09:55:07)

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
Snake napisał/a:

... to taki prastary monopol państwa na zabijanie. Tymczasem to państwo już nawet przestępców nie zabija więc czemu miałoby zezwalać na zabijanie obywatelom? Samobójstwo nie jest karalne wink ale pomoc w samobójstwie już tak. Zagrożenie karą od 3 miesięcy do 5 lat.

Komu zależy by chory dłużej cierpiał?

78

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
Snake napisał/a:
Iceni napisał/a:

A co, jesli ci inni wcale nie czują się tym "obarczeni"?

Ja myślę. Zawsze ktoś taki się znajdzie ale...

Iceni napisał/a:

Dlaczego ktoś ma decydować co tych ludzi "obarcza"?

... to taki prastary monopol państwa na zabijanie. Tymczasem to państwo już nawet przestępców nie zabija więc czemu miałoby zezwalać na zabijanie obywatelom? Samobójstwo nie jest karalne wink ale pomoc w samobójstwie już tak. Zagrożenie karą od 3 miesięcy do 5 lat.


No i cóż z tego, że jest karalne? Prawo, jak prawo - da się je zmienic.

Kiedys do wiezienia szly rowniez dzieci, karano homoseksualistow, prostytutki - czy to oznacza, ze skoro kiedys ustalono jakas tam kare za cos, to juz ona musi trwac na wieki?

Do dzis w wieli krajach muzulmanskich karze sie kobiety, ktore ZOSTALY zgwalcone. Czy fakt, ze za cos jest przewidziana kara, z gory zaklada ze ten czyn jest zly wszedzie i w oczach wszystkich?

79

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
Summerka napisał/a:

Komu zależy by chory dłużej cierpiał?

Zapewne producentom medycznych opiatów... ale od tego jest właśnie opieka paliatywna żeby ktoś nie umierał w bólu.

Iceni napisał/a:

No i cóż z tego, że jest karalne? Prawo, jak prawo - da się je zmienic.


Zawsze można pomóc. Jest zagrożenie karą? To chyba nie jest zbyt duża cena za pomoc potrzebującemu? Jak ze szczytnych pobudek itp., to może sąd nawet odstąpi od wymierzenia kary albo da zawiasy. No ale ta satysfakcja, że się pomogło...

Ja tam staroświecki jestem i dla mnie usypia się zwierzęta, a nie ludzi. Pielęgniarki są od podawania lekarstw, a nie trucizny. Ktoś kto podaje truciznę mógł być mordercą albo katem. Zależy czy robił to z pozwoleniem władzy czy bez. Tak wiem, dziś już można wszystko tak fajnie, elegancko urządzić, że samo się naciśnie ale ten niesmak zostaje...

80

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

Ze szczytnych pobudek to ja sama zrobię to dla kazdego, kto mnie o to poprosi i bedzie mi na tyle bliski, że więzienie bedzie mniejszą karą. 

Mam nadzieję też, że kiedy po jakims wypadku bede lezec sparaliżowana i niezdolna do samodzielnego zycia na poziomie przeze mnie akceptowalnym znajdzie sie rowniez ktos, kto zrobi to dla mnie.

Ale co, jezeli jej nie bedzie?

Z drugiej strony gdybym miala prosic o to moja corke i miec swiadomosc, ze nawet na chwilę pojdzie za to do wiezienia - wcale by to dla mnie pociechą nie bylo.

Ja rozumiem, że jest wiele osob, ktore sparalizowane od szyi w dol chca zyc i czuja w tym zyciu sens, ale ja takiego zycia nie chcę! Nie chcę być zmuszona do umierania przez smierc glodowa a sama swojego zycia zakonczyc nie bede mogla.

Dlatego tak, chcę aby znalazl sie ktos, kto z urzedu, na mocy nadanego mu prawa, wykona to dla mnie i za mnie.

Nie chcę byc zmuszana do zycia WBREW mojej woli.


A jezeli stworzymy prawo, ktore to umozliwi, to nie widze powodu, dla ktorego osoba sparalizowana mialaby miec wieksze prawo od osoby sprawnej.

Nikt nie zmusza pielegniarek do podawania trucizny. To moze byc zwykly, przeszkolony urzednik, nie potrzebuje do tego lekarza ani pielegniarki, a jedynie osoby kompetentnej.

81

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

w niektórych stadiach choroby srodki przeciwbólowe nie działają
płacze się z bolu który nigdy sie nie kończy

wszystkim, ktorzy uważają, ze na kazdy bol sa opiaty, zycze zeby ich to kiedys spotkalo i zeby swoim dzieciom przy kazdej wizycie plakali, ze już duzej tego nie zniosa i praga umrzec

wtedy od razu im sie empatia włączy

no chyba ze to beda typy pokroju matki teresy co to uwazala ze cierpienia przyblizaja do boga. szkoda ze tylko innych, bo sama sie leczyla w najlepszych warunkach

82

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
Iceni napisał/a:

Dlatego tak, chcę aby znalazl sie ktos, kto z urzedu, na mocy nadanego mu prawa, wykona to dla mnie i za mnie. [...]To moze byc zwykly, przeszkolony urzednik, nie potrzebuje do tego lekarza ani pielegniarki, a jedynie osoby kompetentnej.

KAT. Tak się nazywa ta fucha od zarania ludzkości, a przynajmniej od kiedy pojawiła się pierwsza władza, która delegowała pierwszą osobę uprawnioną do zabijania w imię prawa, które ta władza ustanowiła. Nikt kata nie lubił, nikt nie chciał obok niego mieszkać stąd zwyczajowo w wielu miejscach świata mieszkali na uboczu, poza miastem. Niby wszystko było z nim w porządku, nie robił tego dla przyjemności, a na zlecenie władzy, z wyroku sądu, a jednak...
To może idąc na fali tej pogardy dla idei życia przywróćmy w końcu karę śmierci? Byłaby to może nawet oszczędność środków publicznych. Ta sama ekipa wysyłała by na tamten świat przestępców i tych, którym już się nie chce. Profesjonaliści.
Ja to idąc tym tropem mam od razu cały szereg przestępstw za które dawałbym czapę zamiast karmić bandziora przez dziesięciolecia.

83

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

A niech się nazywa i KAT.

Nazwa jest tu najmniej istotna.

84

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
Snake napisał/a:
Iceni napisał/a:

Dlatego tak, chcę aby znalazl sie ktos, kto z urzedu, na mocy nadanego mu prawa, wykona to dla mnie i za mnie. [...]To moze byc zwykly, przeszkolony urzednik, nie potrzebuje do tego lekarza ani pielegniarki, a jedynie osoby kompetentnej.

KAT. Tak się nazywa ta fucha od zarania ludzkości, a przynajmniej od kiedy pojawiła się pierwsza władza, która delegowała pierwszą osobę uprawnioną do zabijania w imię prawa, które ta władza ustanowiła. Nikt kata nie lubił, nikt nie chciał obok niego mieszkać stąd zwyczajowo w wielu miejscach świata mieszkali na uboczu, poza miastem. Niby wszystko było z nim w porządku, nie robił tego dla przyjemności, a na zlecenie władzy, z wyroku sądu, a jednak...
To może idąc na fali tej pogardy dla idei życia przywróćmy w końcu karę śmierci? Byłaby to może nawet oszczędność środków publicznych. Ta sama ekipa wysyłała by na tamten świat przestępców i tych, którym już się nie chce. Profesjonaliści.
Ja to idąc tym tropem mam od razu cały szereg przestępstw za które dawałbym czapę zamiast karmić bandziora przez dziesięciolecia.

Jak będziesz wył z bólu którego żadne leki nie ukoją to i o kata będziesz prosił.

85

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

Nie no... Snake przecież wiele razy juz pisal, że on widział takich, co z bólu wyli, ale żyć chcieli dalej. No to skoro on widział i to popiera, to wszyscy inni tez przecież muszą...

86

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
Snake napisał/a:
Iceni napisał/a:

Dlatego tak, chcę aby znalazl sie ktos, kto z urzedu, na mocy nadanego mu prawa, wykona to dla mnie i za mnie. [...]To moze byc zwykly, przeszkolony urzednik, nie potrzebuje do tego lekarza ani pielegniarki, a jedynie osoby kompetentnej.

KAT. Tak się nazywa ta fucha od zarania ludzkości, a przynajmniej od kiedy pojawiła się pierwsza władza, która delegowała pierwszą osobę uprawnioną do zabijania w imię prawa, które ta władza ustanowiła. Nikt kata nie lubił, nikt nie chciał obok niego mieszkać stąd zwyczajowo w wielu miejscach świata mieszkali na uboczu, poza miastem. Niby wszystko było z nim w porządku, nie robił tego dla przyjemności, a na zlecenie władzy, z wyroku sądu, a jednak...
To może idąc na fali tej pogardy dla idei życia przywróćmy w końcu karę śmierci? Byłaby to może nawet oszczędność środków publicznych. Ta sama ekipa wysyłała by na tamten świat przestępców i tych, którym już się nie chce. Profesjonaliści.
Ja to idąc tym tropem mam od razu cały szereg przestępstw za które dawałbym czapę zamiast karmić bandziora przez dziesięciolecia.

nie, to sie nie nazywa kat
polecam wiecej czytania ksiazek albo chociaz wikipedii

87

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
Iceni napisał/a:

Nie no... Snake przecież wiele razy juz pisal, że on widział takich, co z bólu wyli, ale żyć chcieli dalej. No to skoro on widział i to popiera, to wszyscy inni tez przecież muszą...

To szkoda, że nie widział takich co wyli z bólu i błagali o śmierć. Poza tym, co innego widzieć to u kogoś, a co innego samemu to poczuć.

88

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

Po co zakładać taki temat ze znakiem zapytania jak się oczekuje tylko jedynie słusznych odpowiedzi? Załamka...

89 Ostatnio edytowany przez Iceni (2018-05-14 12:29:58)

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

Ja sobie mogę wyobrazic sytuacje, kiedy chcialabym umrzeć i bez bólu. 

- paraliż calego ciała (mimo że leżenie w lozku z laptopem wypełnia duza czesc mojego zycia, to jednak nawet ta przyjemnosc ma swoją granicę)
- sędziwy wiek i brak rodziny i bliskich (rozumiem 90-latkow, ktorzy stracili swoje dzieci, a czasem nawet wnuki i zostali sami, bez przyjaciol, bez bliskich, w swiecie ktory ich przeraza) i choroba, ktora utrudnia badz uniemozliwia zakonczenie zycia wlasnorecznie
- gdyby zdiagnozowano u mnie demencję albo alzcheimera chcialabym aby w pewnym momencie ktory sprecyzuję, kiedy bede jeszcze świadoma, ktos zakończył moje zycie, poniewaz degradacja umysłowa jest moim zdaniem jednym z najbardziej upokarzajacych rodzajów smierci i czlowiek nie powinien dożywać momentu, w ktorym przestaje byc "ludzki".

90

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
Iceni napisał/a:

Ja sobie mogę wyobrazic sytuacje, kiedy chcialabym umrzeć i bez bólu. 

- paraliż calego ciała (mimo że leżenie w lozku z laptopem wypełnia duza czesc mojego zycia, to jednak nawet ta przyjemnosc ma swoją granicę)
- sędziwy wiek i brak rodziny i bliskich (rozumiem 90-latkow, ktorzy stracili swoje dzieci, a czasem nawet wnuki i zostali sami, bez przyjaciol, bez bliskich, w swiecie ktory ich przeraza) i choroba, ktora utrudnia badz uniemozliwia zakonczenie zycia wlasnorecznie
- gdyby zdiagnozowano u mnie demencję albo alzcheimera chcialabym aby w pewnym momencie ktory sprecyzuję, kiedy bede jeszcze świadoma, ktos zakończył moje zycie, poniewaz degradacja umysłowa jest moim zdaniem jednym z najbardziej upokarzajacych rodzajów smierci i czlowiek nie powinien dożywać momentu, w ktorym przestaje byc "ludzki".

Pewnie bym tak samo jak Ty myślał w takich okolicznościach.

91 Ostatnio edytowany przez Koczek (2018-05-14 13:25:50)

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
Summerka napisał/a:

]Jego decyzja wywołała spore oburzenie na całym świecie. Zwłaszcza ze względu na głośne sprawy przymusowej eutanazji dzieci wbrew woli rodziców (w przypadku Alfiego Evansa i Charliego Garda). (Radio Zet).

Co za bzdurny argument, ludzie serio nie odróżniają eutanazji z własnej chęci od przymusowej? Poza tym, jak dla mnie, to nie ma czegoś takiego jak przymusowa eutanazja, bo jeśli jest przymus, to wtedy jest to zabójstwo, a nie eutanazja. Ewentualnie może być jeszcze eutanazja kogoś takiego, kogo mózg dawno obumarł i ten ktoś nie ma już świadomości, i mieć jej już nie będzie. O ile jeszcze ten ostatni przypadek może budzić pewne kontrowersje, to tak dziwi mnie owo oburzenie, kiedy ktoś sam, po długim namyśle, się na to zdecydował. No bo tak, ma się męczyć, bo ktoś inny tak sobie wymyslił... Albo może lepiej, jak sobie sam skroci życie, zapewne w bardziej przyjemny sposób, jakąś żyletką, wypiciem domestosa, czy skokiem z okna - o, wtedy na pewno będzie to bardziej "cywilzowane" i nie tak bulwersujące neutral Jak on w ogóle śmiał umrzeć kiedy sam chce i jeszcze bez bólu, bez długiej agonii, no bezczelny!

92

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
Snake napisał/a:

Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

Po co zakładać taki temat ze znakiem zapytania jak się oczekuje tylko jedynie słusznych odpowiedzi? Załamka...

Jakie są jedynie słuszne odpowiedzi? Zgoda na eutanazję czy niezgoda?

93

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
Summerka napisał/a:

Jakie są jedynie słuszne odpowiedzi? Zgoda na eutanazję czy niezgoda?

Według wszystkich jak widać przerażonych myślą, że śmierć, to nie łagodne przejście w niebyt, na łono Abrahama, do haremu z niebiańskimi dziewicami czy gdzie tam każdy indywidualnie sobie wyobraża. Tudzież przerażonych wizją, że kiedyś może przyjść taki czas kiedy nie będą mieli kontroli nad swoim życiem, nie mówiąc o stolcu. Cóż, przebudzenie z wizji łatwego, wygodnego, konsumpcyjnego światka zazwyczaj bywa okrutne i przewidywalne. Tak jak i foch, że nie jest tak jak by się chciało. Tak jak przewidywalne ataki na kogoś kto ośmiela się mieć odmienne zdanie. Ten argument - to sobie nie rób (tu wstaw dowolną czynność), to chyba sobie powieszę gdzieś na ścianie. Komuś chyba do głowy uderzyło hasło "róbta co chceta"...

94

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

ktos tu widze wyznaje zasade ze w zyciu trzeba cierpiec i nie powinno byc zbyt latwo
dlaczego?
ja nie mam pojecia

moim zdaniem mozna zrobic sporo zeby zycie i smierc byly przyjemne a przynajmniej nie nieprzyjemne. wszystko zalezy od nas.
a jak ktos nie chce eutanazji to niech jej sobie nie robi. nie ma potrzeby zabraniac jej innym.

95

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
Snake napisał/a:
Summerka napisał/a:

Jakie są jedynie słuszne odpowiedzi? Zgoda na eutanazję czy niezgoda?

Według wszystkich jak widać przerażonych myślą, że śmierć, to nie łagodne przejście w niebyt, na łono Abrahama, do haremu z niebiańskimi dziewicami czy gdzie tam każdy indywidualnie sobie wyobraża. Tudzież przerażonych wizją, że kiedyś może przyjść taki czas kiedy nie będą mieli kontroli nad swoim życiem, nie mówiąc o stolcu. Cóż, przebudzenie z wizji łatwego, wygodnego, konsumpcyjnego światka zazwyczaj bywa okrutne i przewidywalne. Tak jak i foch, że nie jest tak jak by się chciało. Tak jak przewidywalne ataki na kogoś kto ośmiela się mieć odmienne zdanie. Ten argument - to sobie nie rób (tu wstaw dowolną czynność), to chyba sobie powieszę gdzieś na ścianie. Komuś chyba do głowy uderzyło hasło "róbta co chceta"...

Przecież wszyscy wiemy, że każda śmierć jest inna. Ja akurat nie pragnę haremu z dziewicami tylko chciałabym godnie umrzeć.
Jeśli ktoś chce żyć jakkolwiek, żeby żyć, powinien też  mieć do tego prawo. Wszystko zależy od stopnia degradacji fizycznej czy psychicznej.
Ja inaczej na  to patrzę, bo zetknęłam się, że starsi ludzie najczęściej nie chcieliby żyć. Moja  kuzynka, którą się zajmowałam u schyłku jej życia, miała na odwrót, nie dopuszczała myśli o śmierci. I to też trzeba rozumieć.

104- latek chciał poddać się eutanazji także dlatego, że całe życie o to walczył i możesz to nazwać konsumpcjonizmem czy kaprysem, ale to była jego własna wola, którą chciał zachować do końca. Po co od razu za to kogoś karać?

96

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

No tak, tak... bo brak kontroli nad zwieraczami, a jeszcze lepiej (?) nad własnym umysłem to jest istota smierci...

Konsumpcjonizm bo się nie chce byc kalafiorem?  To moze w ogole odstawmy srodki przeciwbolowe, bo skoro smierc nie musi byc piekna, to choroba tez! Po co nam anestetyki, protezy, udogodnienia? Smierc nie jest piekna?! A choroba jest?  A starość jest? To czymże wyjatkowym jest smierc, ze i starosc i choroby mozna czynic łatwiejszymi, krótszym i bardziej komfortowymi, a smierci juz nie, bo to "konsumpcjonizm"?....

97

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

Ktoś kto chce zachować kontrolę nad tym kiedy i jak odejść zawsze może, to zrobić profilaktycznie kiedy jeszcze może zrobić to sam. Co szkoda, bo jeszcze by się pożyło?

Dwa, wasze dziecko mówi wam, że właśnie znudziło się życiem, świat jest do dupy itd. Jedzie na Bali jeszcze przez tydzień się zabawić, a potem odejdzie na tamten świat. Rozumiem mamusie i tatusiowie, że mówicie - ok. dziecko ale czemu na Bali? Majątek stracę na sprowadzenie twoich zwłok więc jakbyś mogło dziecko uszanować moją wolę, to owszem zaszalej ale wróć do Polski i tu się wieszaj, truj. Chociaż wiesz dziecko, po wieszaniu zostaje taka brzydka pręga, a wiesz jaka ciocia Hela jest wrażliwa.

98

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

Ale po co mialabym sprowadzac zwłoki?

Jesli moje dziecko bedzie chciało zakonczyc swoje zycie to i tak to zrobi, z moim pozwoleniem, czy bez.
Jeżeli mnie przekona, że cierpi, to nawet mu w tym pomogę.

99

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
Snake napisał/a:

Ktoś kto chce zachować kontrolę nad tym kiedy i jak odejść zawsze może, to zrobić profilaktycznie kiedy jeszcze może zrobić to sam. Co szkoda, bo jeszcze by się pożyło?

Jasne, może zaoszczędzić, żeby pojechać do szwajcarskiej kliniki tylko nikt nie wie tego kiedy życie przestanie go cieszyć i kiedy się kwalifikuje na zabieg eutanazji. Tego się nie da zaplanować, bo gdyby tak było ten profesor zdołał by sobie zaoszczędzić na wyjazd  bez pomocy innych osób.

W każdym z nas tkwi instynkt życia, ale jak ta jakość spada, życie już nie ma takiej wartości jak wcześniej.

100

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
Summerka napisał/a:

W każdym z nas tkwi instynkt życia, ale jak ta jakość spada, życie już nie ma takiej wartości jak wcześniej.

No, ale obniżenie jakości życia może nastąpić na każdym etapie i nigdy nie jest czymś co jest jakkolwiek wymierne. Powiedzmy, że facet traci nogi w wypadku. Sam ten fakt nie obniża jakoś specjalnie jego jakości życia. Mimo, że wydarzyła się tragedia, to wiemy, że ludzie są w stanie żyć i funkcjonować bez nóg relatywnie normalnie. Okazuje się jednak, że gość był światowej sławy tancerzem, odnoszącym międzynarodowe sukcesy. Taniec to było jego życie, jego miłość, jego pasja. Nie widzi dla siebie alternatywy. Nie widzi dla siebie szans na życie po wypadku. Stracił wszystko, co kochał.

Pytanie zasadnicze brzmi: jak definiujemy spadek jakości życia i kto ma o tym rozstrzygać? Nasz tancerz fizycznie jest w stanie dalej funkcjonować samodzielnie na dość dobrym poziomie, natomiast mentalnie jest w totalnej rozsypce. Stracił totalnie sens życia.

Skoro wychodzimy z założenia, że definiujemy sens i jakość życia subiektywnie (wiadomo, każdy ma inne cele, każdy będzie inaczej "sens życia" interpretował, nie da się inaczej) to w myśl tej zasady nasz tancerz powinien mieć absolutne prawo do odebrania sobie życia. Tak czy nie?

A może pozwolić na eutanazje na żądanie, tj. byłem hazardzistą, miałem długi, ściągnąłem komornika na rodzinę. Nie umiem sobie z tym poradzić, więc idę do szpitala, proszę o zastrzyk i szlus. Ojciec mojej koleżanki tak właśnie skończył. Powiesił się na pasku.

101

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
szakisz napisał/a:
Summerka napisał/a:

W każdym z nas tkwi instynkt życia, ale jak ta jakość spada, życie już nie ma takiej wartości jak wcześniej.

No, ale obniżenie jakości życia może nastąpić na każdym etapie i nigdy nie jest czymś co jest jakkolwiek wymierne. Powiedzmy, że facet traci nogi w wypadku. Sam ten fakt nie obniża jakoś specjalnie jego jakości życia. Mimo, że wydarzyła się tragedia, to wiemy, że ludzie są w stanie żyć i funkcjonować bez nóg relatywnie normalnie. Okazuje się jednak, że gość był światowej sławy tancerzem, odnoszącym międzynarodowe sukcesy. Taniec to było jego życie, jego miłość, jego pasja. Nie widzi dla siebie alternatywy. Nie widzi dla siebie szans na życie po wypadku. Stracił wszystko, co kochał.

Pytanie zasadnicze brzmi: jak definiujemy spadek jakości życia i kto ma o tym rozstrzygać? Nasz tancerz fizycznie jest w stanie dalej funkcjonować samodzielnie na dość dobrym poziomie, natomiast mentalnie jest w totalnej rozsypce. Stracił totalnie sens życia.

Skoro wychodzimy z założenia, że definiujemy sens i jakość życia subiektywnie (wiadomo, każdy ma inne cele, każdy będzie inaczej "sens życia" interpretował, nie da się inaczej) to w myśl tej zasady nasz tancerz powinien mieć absolutne prawo do odebrania sobie życia. Tak czy nie?

A może pozwolić na eutanazje na żądanie, tj. byłem hazardzistą, miałem długi, ściągnąłem komornika na rodzinę. Nie umiem sobie z tym poradzić, więc idę do szpitala, proszę o zastrzyk i szlus. Ojciec mojej koleżanki tak właśnie skończył. Powiesił się na pasku.

Spadek jakości życia definiuje sam zainteresowany, a  co do eutanazji, to już  ktoś pisał, że nie ma  na dzień dobry, tylko trzeba spełniać warunki i obowiązują procedury.
Myślisz,że uzależnieni będą czekać  na eutanazję? Jakby każdy alkoholik chciał się zabić, to sporo narodu by ubyło.

102

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

Jeżeli ktoś mi bliski by bardzo cierpiał i podjąłby decyzję o eutanazji, to dobrze przyszłaby osoba, która by to zrobiła. Na pewno i tak byłoby to dla mnie trudne, ale przecież każdy sam podejmuje decyzję i to nie ja przeżywam tutaj największy ból tylko ta osoba. Sama jednak jak pisałam chyba nie umiałabym tego zrobić, oczywiście rozumiem, że skutkiem byłby koniec cierpienia tej osoby i dobrze, że ktoś nie cierpi, ale jednak jestem raczej wrażliwa i myślę, że ciągle by to do mnie wracało, a skoro mam mieszane uczucia, to źle bym się z tym czuła. Już bycie przy umierającej osobie jest dla mnie traumą, a odbieranie życia nawet jak w dobrej wierze też by było. To byłoby coś o czym bym pamiętała i chyba dziwnie bym się z tym czuła. Z drugiej strony oczywiście skoro zwierzęta są dla nas też bliskie i potrafimy im współczuć i zawieźć do weterynarza i uśpić, by dłużej nie cierpiały, to dlaczego ludzie mają? Nie uważam, że ludzie są wyżej od zwierząt, a jak mamy zwierzę to chcemy dla niego jak najlepiej. Nie mówię, że zwierzę powinno być ponad wszystko, ale i dla niego chcemy dobrze, a tak samo cierpi, człowiek też.

103 Ostatnio edytowany przez szakisz (2018-05-15 00:18:32)

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
Summerka napisał/a:

Spadek jakości życia definiuje sam zainteresowany, a  co do eutanazji, to już  ktoś pisał, że nie ma  na dzień dobry, tylko trzeba spełniać warunki i obowiązują procedury.
Myślisz,że uzależnieni będą czekać  na eutanazję? Jakby każdy alkoholik chciał się zabić, to sporo narodu by ubyło.

Nie ma na dzień dobry mówisz? A czymże była eutanazja Pana doktora, który obudziwszy się pewnego dnia stwierdził, że przeżył już wystarczająco dużo? Jego ani nic nie bolało, ani nie był poważnie chory. Nie mówimy w tym przypadku o skracaniu życia chorym i cierpiącym, ale o zwykłym zmęczeniu materiału. Wiadomo, w wieku 104 lat niejeden miałby dosyć, ale drugi będzie miał dosyć w wieku 50 lat, a trzeciemu tak życie dokopie, że po 25 latach będzie miał już dość. Czy subiektywny "spadek jakości życia" i brak czerpania z niego radości jest już wystarczającą przesłanką do tego typu zabiegu?

104

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
truskaweczka19 napisał/a:

Jeżeli ktoś mi bliski by bardzo cierpiał i podjąłby decyzję o eutanazji, to dobrze przyszłaby osoba, która by to zrobiła. Na pewno i tak byłoby to dla mnie trudne, ale przecież każdy sam podejmuje decyzję i to nie ja przeżywam tutaj największy ból tylko ta osoba. Sama jednak jak pisałam chyba nie umiałabym tego zrobić, oczywiście rozumiem, że skutkiem byłby koniec cierpienia tej osoby i dobrze, że ktoś nie cierpi, ale jednak jestem raczej wrażliwa i myślę, że ciągle by to do mnie wracało, a skoro mam mieszane uczucia, to źle bym się z tym czuła. Już bycie przy umierającej osobie jest dla mnie traumą, a odbieranie życia nawet jak w dobrej wierze też by było. To byłoby coś o czym bym pamiętała i chyba dziwnie bym się z tym czuła. Z drugiej strony oczywiście skoro zwierzęta są dla nas też bliskie i potrafimy im współczuć i zawieźć do weterynarza i uśpić, by dłużej nie cierpiały, to dlaczego ludzie mają? Nie uważam, że ludzie są wyżej od zwierząt, a jak mamy zwierzę to chcemy dla niego jak najlepiej. Nie mówię, że zwierzę powinno być ponad wszystko, ale i dla niego chcemy dobrze, a tak samo cierpi, człowiek też.


hmm, czyli większa trauma byloby dla Ciebie Twoje niefajne samopoczucie niz fakt, ze ktoś nadal cierpi niewyslowiony ból?
hmmm

105

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
szakisz napisał/a:
Summerka napisał/a:

Spadek jakości życia definiuje sam zainteresowany, a  co do eutanazji, to już  ktoś pisał, że nie ma  na dzień dobry, tylko trzeba spełniać warunki i obowiązują procedury.
Myślisz,że uzależnieni będą czekać  na eutanazję? Jakby każdy alkoholik chciał się zabić, to sporo narodu by ubyło.

Nie ma na dzień dobry mówisz? A czymże była eutanazja Pana doktora, który obudziwszy się pewnego dnia stwierdził, że przeżył już wystarczająco dużo? Jego ani nic nie bolało, ani nie był poważnie chory. Nie mówimy w tym przypadku o skracaniu życia chorym i cierpiącym, ale o zwykłym zmęczeniu materiału. Wiadomo, w wieku 104 lat niejeden miałby dosyć, ale drugi będzie miał dosyć w wieku 50 lat, a trzeciemu tak życie dokopie, że po 25 latach będzie miał już dość. Czy subiektywny "spadek jakości życia" i brak czerpania z niego radości jest już wystarczającą przesłanką do tego typu zabiegu?

tak
dlaczego uwazasz inaczej?
dlaczego ktoś ma cierpieć  (cierpienia psychiczne to też cierpienie), zebys ty sie dobrze czul?

106

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

Dokładnie, Truskaweczka napisała na temat, o którym też pomyślałam, że nasze kochane zwierzaki jak cierpią, męczą się, to człowiek nie może już na ten ból patrzeć i z litości zawiezie do weterynarza do uśpienia. A człowiek to ma cierpieć i cierpieć, i nie może mieć tego prawa, które nawet zwierzęta mają?

107

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

Czyż nie dobija się starych ludzi. Film taki był, a nie to o koniach...

108

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

Mam wrażenie, że  należałoby od pierwszego postu wyraźnie zaznaczyć, że chodzi o samobojstwo na życzenie a nie eutanazję w typowym rozumieniu tego słowa.

To są, choć podobne, to jednak dwa różne zagadnienia.


Tu chodzi o prawo do decydowania o czasie własnej smierci, a nie cudzej.

Więc jakiekolwiek przyklady z "dobijaniem" kogokolwiek i czegokolwiek są z założenia nietrafne. Mowimy o prawie do decydowania o własnej smierci.

109

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
_v_ napisał/a:

tak
dlaczego uwazasz inaczej?
dlaczego ktoś ma cierpieć  (cierpienia psychiczne to też cierpienie), zebys ty sie dobrze czul?

Mam lepsze sposoby na spełnienie swoich egoistycznych potrzeb niż pastwienie się nad innymi, to po pierwsze wink Po drugie, takie rozwiązanie sprawy eliminuje w praktyce chociażby potrzebę ratowania samobójców. No bo po co? Jeżeli ktoś w wolności własnego sumienia postanowił zakończyć swoje życie to pozwólmy mu odejść, nie utrudniajmy mu tego... Nawet jeżeli odebranie sobie życia nie jest celem samym w sobie o czym pisała chociażby Adaphiora w poście o swojej próbie samobójczej.

110

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
Iceni napisał/a:

Mam wrażenie, że  należałoby od pierwszego postu wyraźnie zaznaczyć, że chodzi o samobojstwo na życzenie a nie eutanazję w typowym rozumieniu tego słowa.

To są, choć podobne, to jednak dwa różne zagadnienia.


Tu chodzi o prawo do decydowania o czasie własnej smierci, a nie cudzej.

Więc jakiekolwiek przyklady z "dobijaniem" kogokolwiek i czegokolwiek są z założenia nietrafne. Mowimy o prawie do decydowania o własnej smierci.

Jeśli sam decydujesz o czasie własnej śmierci i sam ją realizujesz, to sprawa każdego indywidualnie. Jeśli musisz kogoś prosić o zorganizowanie ci sprzętu i tak dalej żebyś sam mógł nacisnąć guzik, to już jest pomoc w samobójstwie. W liberalnej Holandii np. jak najbardziej karalna. Tak samo jak aktywna pomoc w samobójstwie czyli np. wstrzyknięcie środków farmakologicznych. Nie ma więc żadnej dowolności w pomocnictwie przy samobójstwie osobom, którym się "znudziło czekanie na śmierć". Jest dopuszczalna eutanazja dla osób nieuleczalnie chorych, bez nadziei na poprawę losu, cierpiących ból, którego już nie można uśmierzyć itp. Z weryfikacją medyczną i urzędniczą. Zresztą przez długi czas eutanazja w praktyce była stosowana otwarcie przy teoretycznym braku podstaw prawnych. Po prostu sądy nie wymierzały kary, bo policja i prokuratura nie wszczynały śledztwa i kierowały do sądu oskarżeń. Są też patologie tego systemu jak wtedy, gdy pielęgniarce zdarzyło się przeprowadzić eutanazję u tych co chcieli i u tych co nie chcieli. Ot typowe możliwe wynaturzenia tego systemu. Skoro spada ryzyku odpowiadania za zabójstwo, bo to tylko eutanazja, to będą właśnie takie pielęgniarki. Bo ten się ciągle waha, wczoraj chciał eutanazji, dziś nie chce, bo mu lepiej, oj to już mu skrócę te męki niezdecydowania...

111

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
Snake napisał/a:
Summerka napisał/a:

Jakie są jedynie słuszne odpowiedzi? Zgoda na eutanazję czy niezgoda?

Według wszystkich jak widać przerażonych myślą, że śmierć, to nie łagodne przejście w niebyt, na łono Abrahama, do haremu z niebiańskimi dziewicami czy gdzie tam każdy indywidualnie sobie wyobraża. Tudzież przerażonych wizją, że kiedyś może przyjść taki czas kiedy nie będą mieli kontroli nad swoim życiem, nie mówiąc o stolcu. Cóż, przebudzenie z wizji łatwego, wygodnego, konsumpcyjnego światka zazwyczaj bywa okrutne i przewidywalne. Tak jak i foch, że nie jest tak jak by się chciało. Tak jak przewidywalne ataki na kogoś kto ośmiela się mieć odmienne zdanie. Ten argument - to sobie nie rób (tu wstaw dowolną czynność), to chyba sobie powieszę gdzieś na ścianie. Komuś chyba do głowy uderzyło hasło "róbta co chceta"...

Ja rozumiem co piszesz, ale nie widzę sposobu, żeby się z  tym zgodzić. Załóżmy że tak jest, że za eutanazją są ludzie przerażeni śmiercią (większość ludzi, a im młodsi to tym bardziej). Załóżmy, że ludzie są przerażeni wizją braku kontroli. Załóżmy, że kochają wygodę i konsumpcyjny światek. Załóżmy, że są wkurzeni,  że nie jest tak, jak chcieli. Więc chcą eutanazji... I co w tym złego? W imię czego mają rezygnować z ulżenia swojemu cierpieniu? Żeby przypadkiem nie narazić się na zakwalifikowanie do kategorii "przerażonych, wygodnych, nastawionych na konsumpcję ludzi"? Czy w imię czego?

112

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

Iceni, samobójstwo na życzenie w przypadku tego 104-latka nie wydaje mi się adekwatne, bo on całe życie walczył o prawo do eutanazji i był wieloletnim członkiem Exit International.

Pewnie, że decyzja jest sprawdzana kilkakrotnie. W sytuacji, gdy ludzie zaczęli zbierać  na podróż 104-latka do kliniki szwajcarskiej wskazuje jak wiele osób jest za eutanazją.  To nie jest tak, że ktoś wyraża wolę o zakończeniu życia i ją spełnia. Musi być spełniony szereg warunków, wykonane określone badania. To jest możliwość o decydowaniu a nie, że ktoś poddaje się instytucji kata, bo tak chce.
Samobójstwo, na ogół, uważa się jako ucieczkę od problemów czyli jest odbierane źle, nieważne, że przyczyny mogą być inne, na przykład choroby.
Prawo do eutanazji nie odbiera ludziom tej godności.

Snake, to nie jest ;róbta co chceta" tylko prawo do  możliwości dokonania "dobrej śmierci", żeby kogoś uwolnić od cierpień. Przypuszczam, że tenże profesor cierpiał, choć fizycznie jak na swoje lata, miał się dobrze.

Truskaweczko, odpowiedzialność bierze człowiek, który chce mieć prawo do eutanazji, a u nas pomoc jest zagrożona karami.
Nie uważam, że chodzi tylko o karę więzienia ale ogólne napiętnowanie  kogoś, że chciał nieść ulgę w cierpieniach na czyjeś życzenie, przyczynił się do szybszej śmierci.




Znam ten film "Czyż nie dobija się koni?"  tam ludzie walczyli o szansę przeżycia, o nagrodę,  tu chodzi o świadomą decyzję człowieka dotyczącą własnej śmierci.

Szanuję tych, którzy wypowiadają się przeciw eutanazji, ale co innego dyskutować, a co innego czuć bezsilność wobec cierpień drugiego człowieka, który prosi o szybką śmierć.

113

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
Monoceros napisał/a:
Snake napisał/a:
Summerka napisał/a:

Jakie są jedynie słuszne odpowiedzi? Zgoda na eutanazję czy niezgoda?

Według wszystkich jak widać przerażonych myślą, że śmierć, to nie łagodne przejście w niebyt, na łono Abrahama, do haremu z niebiańskimi dziewicami czy gdzie tam każdy indywidualnie sobie wyobraża. Tudzież przerażonych wizją, że kiedyś może przyjść taki czas kiedy nie będą mieli kontroli nad swoim życiem, nie mówiąc o stolcu. Cóż, przebudzenie z wizji łatwego, wygodnego, konsumpcyjnego światka zazwyczaj bywa okrutne i przewidywalne. Tak jak i foch, że nie jest tak jak by się chciało. Tak jak przewidywalne ataki na kogoś kto ośmiela się mieć odmienne zdanie. Ten argument - to sobie nie rób (tu wstaw dowolną czynność), to chyba sobie powieszę gdzieś na ścianie. Komuś chyba do głowy uderzyło hasło "róbta co chceta"...

Ja rozumiem co piszesz, ale nie widzę sposobu, żeby się z  tym zgodzić. Załóżmy że tak jest, że za eutanazją są ludzie przerażeni śmiercią (większość ludzi, a im młodsi to tym bardziej). Załóżmy, że ludzie są przerażeni wizją braku kontroli. Załóżmy, że kochają wygodę i konsumpcyjny światek. Załóżmy, że są wkurzeni,  że nie jest tak, jak chcieli. Więc chcą eutanazji... I co w tym złego? W imię czego mają rezygnować z ulżenia swojemu cierpieniu? Żeby przypadkiem nie narazić się na zakwalifikowanie do kategorii "przerażonych, wygodnych, nastawionych na konsumpcję ludzi"? Czy w imię czego?

bo snake sie bedzie zle czul wink
a przecież jego samopoczucie jest najważniejsze we wszechświecie i wszystkich swiatach rownoleglych big_smile

114

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

Nie u nas eutanazja jest zagrożona karą ale zapewne w większości państw na świecie. Dozwolona jest w niewielu lub tolerowana. W Polsce też nie jest traktowana jak zwykłe zabójstwo ale ze sporą ulgą w stosunku do takiego. Chcesz ulżyć, to ulżyj biorąc na klatę ewentualne konsekwencje. Chcesz żeby ci ulżyli, to wychowaj sobie dzieci, które wezmą to na klatę. W końcu, to kraj, gdzie umierającemu jeszcze poduszkę spod głowy wyciągną...

115 Ostatnio edytowany przez Koczek (2018-05-15 21:29:03)

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

No dobra, a jeśli nie eutanazja... to co? Ja jestem za wprowadzeniem prawa do medycznej marihuany oraz innych substancji uśmierzających ból. Morfina itp., silne leki. Oczywiście pod kontrolą lekarza. Bo teraz jak jest, to człowiek umierający na raka w Polsce, to się leczy... Apapem neutral Tak, na prawdę, nie żartuję. Mój dziadek umierał na raka, to mu kazali lekarze sie Apapem leczyć. Jakkolwiek uważam, że jest to ogółem dobry lek przeciwbólowy, no ale przy na prawdę silnym bólu to chyba troche za słaby... neutral
edit
Ha, tylko co z tego, że słaby. Liczy się, że TANI. To jest polskie lecznictwo w pełnej krasie big_smile

116 Ostatnio edytowany przez Summerka (2018-05-15 21:37:07)

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
Snake napisał/a:

Nie u nas eutanazja jest zagrożona karą ale zapewne w większości państw na świecie. Dozwolona jest w niewielu lub tolerowana. W Polsce też nie jest traktowana jak zwykłe zabójstwo ale ze sporą ulgą w stosunku do takiego. Chcesz ulżyć, to ulżyj biorąc na klatę ewentualne konsekwencje. Chcesz żeby ci ulżyli, to wychowaj sobie dzieci, które wezmą to na klatę. W końcu, to kraj, gdzie umierającemu jeszcze poduszkę spod głowy wyciągną...

Właśnie mi wysłało w kosmos moją odpowiedź (jakiś znak, żeby tu już nie pisać?) Spróbuję jeszcze raz. Nie będę podawała dramatycznych przykładów chorych, którzy błagali w Polsce o eutanazję, bo nie o to chodzi. Oni błagali nie  dlatego, że nie chcieli żyć, a dlatego, że mieli dość cierpienia i dość opieki medycznej, która nie gwarantowała im skrócenia bólu.

Jeśli zaś chodzi o sprawę karania za tego typu przestępstwo, to jest możliwość odstąpienia bądź złagodzenia kary, ale to na drodze sądowej chyba, bo główną ideą naszego ustawodawstwa jest ochrona życia a nie wolność podejmowania takiej decyzji.
Edytuję.
Koczek, jest dużo możliwości uśmierzania bólu, łącznie z narkotykami, które ostatecznie niszczą  system nerwowy, ale co z tego, kiedy w ostatniej fazie bólu już nic nie pomaga.  A, i lekarze tłumaczą, że chory nic nie odczuwa, choć wyje z bólu. (Apapem pierwszy raz słyszę).

117

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
_v_ napisał/a:
truskaweczka19 napisał/a:

Jeżeli ktoś mi bliski by bardzo cierpiał i podjąłby decyzję o eutanazji, to dobrze przyszłaby osoba, która by to zrobiła. Na pewno i tak byłoby to dla mnie trudne, ale przecież każdy sam podejmuje decyzję i to nie ja przeżywam tutaj największy ból tylko ta osoba. Sama jednak jak pisałam chyba nie umiałabym tego zrobić, oczywiście rozumiem, że skutkiem byłby koniec cierpienia tej osoby i dobrze, że ktoś nie cierpi, ale jednak jestem raczej wrażliwa i myślę, że ciągle by to do mnie wracało, a skoro mam mieszane uczucia, to źle bym się z tym czuła. Już bycie przy umierającej osobie jest dla mnie traumą, a odbieranie życia nawet jak w dobrej wierze też by było. To byłoby coś o czym bym pamiętała i chyba dziwnie bym się z tym czuła. Z drugiej strony oczywiście skoro zwierzęta są dla nas też bliskie i potrafimy im współczuć i zawieźć do weterynarza i uśpić, by dłużej nie cierpiały, to dlaczego ludzie mają? Nie uważam, że ludzie są wyżej od zwierząt, a jak mamy zwierzę to chcemy dla niego jak najlepiej. Nie mówię, że zwierzę powinno być ponad wszystko, ale i dla niego chcemy dobrze, a tak samo cierpi, człowiek też.


hmm, czyli większa trauma byloby dla Ciebie Twoje niefajne samopoczucie niz fakt, ze ktoś nadal cierpi niewyslowiony ból?
hmmm

Wszystko byłoby taką samą traumą, ale nie umiałabym sama chyba odebrać życia nawet w dobrej wierze. Po prostu nie każdy mógłby to zrobić. Nawet gdy bliska osoba cierpi to na pewno nie jest łatwe. Dla mnie cierpienie, gdy bliska mi osoba umierała było tak silne, że nawet nie przychodziłam za bardzo do szpitala, udawałam, że nic się nie dzieje. Teraz żałuję, bo po prostu można było spędzić ten czas razem.

118

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
truskaweczka19 napisał/a:
_v_ napisał/a:
truskaweczka19 napisał/a:

Jeżeli ktoś mi bliski by bardzo cierpiał i podjąłby decyzję o eutanazji, to dobrze przyszłaby osoba, która by to zrobiła. Na pewno i tak byłoby to dla mnie trudne, ale przecież każdy sam podejmuje decyzję i to nie ja przeżywam tutaj największy ból tylko ta osoba. Sama jednak jak pisałam chyba nie umiałabym tego zrobić, oczywiście rozumiem, że skutkiem byłby koniec cierpienia tej osoby i dobrze, że ktoś nie cierpi, ale jednak jestem raczej wrażliwa i myślę, że ciągle by to do mnie wracało, a skoro mam mieszane uczucia, to źle bym się z tym czuła. Już bycie przy umierającej osobie jest dla mnie traumą, a odbieranie życia nawet jak w dobrej wierze też by było. To byłoby coś o czym bym pamiętała i chyba dziwnie bym się z tym czuła. Z drugiej strony oczywiście skoro zwierzęta są dla nas też bliskie i potrafimy im współczuć i zawieźć do weterynarza i uśpić, by dłużej nie cierpiały, to dlaczego ludzie mają? Nie uważam, że ludzie są wyżej od zwierząt, a jak mamy zwierzę to chcemy dla niego jak najlepiej. Nie mówię, że zwierzę powinno być ponad wszystko, ale i dla niego chcemy dobrze, a tak samo cierpi, człowiek też.


hmm, czyli większa trauma byloby dla Ciebie Twoje niefajne samopoczucie niz fakt, ze ktoś nadal cierpi niewyslowiony ból?
hmmm

Wszystko byłoby taką samą traumą, ale nie umiałabym sama chyba odebrać życia nawet w dobrej wierze. Po prostu nie każdy mógłby to zrobić. Nawet gdy bliska osoba cierpi to na pewno nie jest łatwe. Dla mnie cierpienie, gdy bliska mi osoba umierała było tak silne, że nawet nie przychodziłam za bardzo do szpitala, udawałam, że nic się nie dzieje. Teraz żałuję, bo po prostu można było spędzić ten czas razem.

chodzi mi o to, ze zamiast sie przejmowac, ze ktos cierpi, przejmowalabys sie, ze Ty cierpisz

to sie właśnie nazywa brak empatii

119

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
Summerka napisał/a:

ale co z tego, kiedy w ostatniej fazie bólu już nic nie pomaga

Nie wiem co rozumiesz przez pojęcia "ostatnia faza", ale zanim człowiek jest w ostatnich konwulsjach, to też sie jeszcze zdąży nacierpieć. Np. przy raku właśnie. Jakoś w USA w niektórych stanach (dwóch bodajże, choć nie jestem pewna dokładnie) stosuje się medyczna marihuanę i ludzie sobie chwalą. A u nas - średniowiecze. Stary dziadek, to sie nie opłaca mu podać dobrego leku, niech sie buja z Apapem.

120 Ostatnio edytowany przez Summerka (2018-05-16 07:07:24)

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
Koczek napisał/a:
Summerka napisał/a:

ale co z tego, kiedy w ostatniej fazie bólu już nic nie pomaga

Nie wiem co rozumiesz przez pojęcia "ostatnia faza", ale zanim człowiek jest w ostatnich konwulsjach, to też sie jeszcze zdąży nacierpieć. Np. przy raku właśnie. Jakoś w USA w niektórych stanach (dwóch bodajże, choć nie jestem pewna dokładnie) stosuje się medyczna marihuanę i ludzie sobie chwalą. A u nas - średniowiecze. Stary dziadek, to sie nie opłaca mu podać dobrego leku, niech sie buja z Apapem.

Źle się wyraziłam, chodzi mi o fazę terminalną czyli końcową, w której już  leki przeciwbólowe nie dają rady. Nie umiem ci tego wytłumaczyć, po prostu człowiek przyzwyczaja się do przeciwbólowych i za każdym razem muszą być mocniejsze, aż w końcu i te nie dają rady. A jeszcze dochodzi to, że każdy ma indywidualny próg bólowy.
Narkotyki  strasznie niszczą i człowiek już nie jest świadomy jakby chciał, ciągle ma zwidy i mu się coś wydaje, i tego się nie cofnie. Nie wiem właściwie co to jest medyczna marihuana,  mam na myśli dostępne w Polsce leki na bazie narkotyków.

Truskaweczko, niektórzy uważają ,że lepiej chronić własne samopoczucie niż przebywać w dołującej atmosferze szpitala. Nie chciałabym wspominać swoich wizyt w szpitalu i wszechogarniającego uczucia bezsilności, zrobiłam co mogłam, a i tak gdzieś  tkwi w psychice, że może powinnam zrobić inaczej.
W naszej erze konsumpcjonizmu i kulcie młodości, wypieramy starość, choroby, a potem ludzie nie wiedzą jak się zachować w przypadku gdy bliska osoba odchodzi. Poza tym, jeśli umierający nie chce do szpitala,zostaje w domu, to i tak nad bliskimi wisi groźba, że zostaną oskarżeni o nieudzielenie pomocy.

_v_ ludzie uciekają od przykrych przeżyć, boją się patrzeć  na powolne umieranie.

121

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

a niech se uciekają - co mnie to?'
tylko żeby przez swój strach nie próbowali ustawiać życia innym

122

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
_v_ napisał/a:

a niech se uciekają - co mnie to?'
tylko żeby przez swój strach nie próbowali ustawiać życia innym

Dobre podsumowanie tematu.

123

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

Uważam że prawo takie być powinno. Może niekoniecznie dla każdego bo ludzi z depresją można w końcu leczyć, ale wiecie taki 100+ latek często pochował już własne dzieci to dziwić się że uważa że już pora umrzeć.
Moja prababcia dalej żyje, a już ma za sobą kilka pogrzebów swoich dzieci widać że bardzo ją to boli że ona żyje, a jej dzieci nie.

124 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2018-05-20 03:59:29)

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
_v_ napisał/a:
truskaweczka19 napisał/a:
_v_ napisał/a:

hmm, czyli większa trauma byloby dla Ciebie Twoje niefajne samopoczucie niz fakt, ze ktoś nadal cierpi niewyslowiony ból?
hmmm

Wszystko byłoby taką samą traumą, ale nie umiałabym sama chyba odebrać życia nawet w dobrej wierze. Po prostu nie każdy mógłby to zrobić. Nawet gdy bliska osoba cierpi to na pewno nie jest łatwe. Dla mnie cierpienie, gdy bliska mi osoba umierała było tak silne, że nawet nie przychodziłam za bardzo do szpitala, udawałam, że nic się nie dzieje. Teraz żałuję, bo po prostu można było spędzić ten czas razem.

chodzi mi o to, ze zamiast sie przejmowac, ze ktos cierpi, przejmowalabys sie, ze Ty cierpisz

to sie właśnie nazywa brak empatii

Przejmowałabym się, ale nie wiem czy sama umiałabym odebrać komuś życie nawet w dobrej wierze.

Summerko, to prawda, ja nie chodziłam do szpitala, a tu chodzi o moją mamę, a potem dopiero widziałam ją raz, a potem jak umierała, ale w końcu wybaczyłam to sobie i ten czas, gdy była pod koniec w szpitalu to były 2 tygodnie i ja robiłam inne rzeczy, nie przyjeżdżałam tam, chyba po prostu chciałam zająć czymś czas byle wierzyć, że mama wróci do domu. Rodzina nie wyprowadzała mnie z tego poczucia, bo wiedzieli, że to moja decyzja, sami chyba też chcieli oszczędzić mi bólu mimo że miałam wtedy 23 lata, więc byłam dorosła i sami też chyba wierzyli, że mama jeszcze pożyje mimo złego stanu. Nawet jak byłam przy mamie jak umierała i wiedziałam, że nic nie da się zrobić, to i tak wymyślałam sposoby co mogłoby pomóc, ale to była tylko nadzieja, która jak było wiadomo już nie pomoże.

125 Ostatnio edytowany przez Summerka (2018-05-20 10:55:50)

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
Truskaweczka napisał/a:

Przejmowałabym się, ale nie wiem czy sama umiałabym odebrać komuś życie nawet w dobrej wierze.

Summerko, to prawda, ja nie chodziłam do szpitala, a tu chodzi o moją mamę, a potem dopiero widziałam ją raz, a potem jak umierała, ale w końcu wybaczyłam to sobie i ten czas, gdy była pod koniec w szpitalu to były 2 tygodnie i ja robiłam inne rzeczy, nie przyjeżdżałam tam, chyba po prostu chciałam zająć czymś czas byle wierzyć, że mama wróci do domu. Rodzina nie wyprowadzała mnie z tego poczucia, bo wiedzieli, że to moja decyzja, sami chyba też chcieli oszczędzić mi bólu mimo że miałam wtedy 23 lata, więc byłam dorosła i sami też chyba wierzyli, że mama jeszcze pożyje mimo złego stanu. Nawet jak byłam przy mamie jak umierała i wiedziałam, że nic nie da się zrobić, to i tak wymyślałam sposoby co mogłoby pomóc, ale to była tylko nadzieja, która jak było wiadomo już nie pomoże.

Truskaweczko, nie chodzi o  to, że ty miałabyś odebrać życie w dobrej wierze. Wybór nie jest twój.
A co do tego, że nie byłaś wtedy w szpitalu to jest twoja decyzja. Ja dopiero z perspektywy  i z doświadczenia doszłam do przekonania, że lepiej  być z kimś  bliskim w trudnych chwilach,  z wielu względów. Kiedy byłam w twoim wieku umierał mój dziadek, też mnie wyganiano, bym nie przeżywała, ale jemu udało się odejść w domu wśród bliskich.

126

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

Wiem, ze wybor nie bylby moj, ale nie chcialabym sama tego robic, wolalabym, zeby zrobilby to ktos inny. Dla mnie to byloby zbyt duze obciazenie, dla kogos innego moze to by bylo latwiejsze.

Tak wiadomo ze tak jest lepiej, ale zaakceptowalam to, ze mnie nie bylo za bardzo w szpitalu, bo trzeba to zaakceptowac i zyc dalej, korzystac z zycia ktore sie ma. Takie bylo moje zaprzeczanie wobec tego co sie dzieje. Teraz zrobilabym inaczej, ale trudno wazne ze znam moja mame i wiem ze na pewno to zrozumiala i ze chociaz w ostatnich chwilach bylam obok to zawsze cos. Mama byla w szpitalu bo puchnela zatrzymywala sie woda, byly tez przerzuty, ale i tak kazdy mial nadzieje, mama moze mniejsza, ale sama tez chciala jechac do szpitala by chociaz zrobili cos z tym zatrzymywaniem sie wody i myslelismy ze jeszcze wroci do domu. Jednak nie zawsze to sie uda.

127

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
truskaweczka19 napisał/a:

Wiem, ze wybor nie bylby moj, ale nie chcialabym sama tego robic, wolalabym, zeby zrobilby to ktos inny. Dla mnie to byloby zbyt duze obciazenie, dla kogos innego moze to by bylo latwiejsze.

Tak wiadomo ze tak jest lepiej, ale zaakceptowalam to, ze mnie nie bylo za bardzo w szpitalu, bo trzeba to zaakceptowac i zyc dalej, korzystac z zycia ktore sie ma. Takie bylo moje zaprzeczanie wobec tego co sie dzieje. Teraz zrobilabym inaczej, ale trudno wazne ze znam moja mame i wiem ze na pewno to zrozumiala i ze chociaz w ostatnich chwilach bylam obok to zawsze cos. Mama byla w szpitalu bo puchnela zatrzymywala sie woda, byly tez przerzuty, ale i tak kazdy mial nadzieje, mama moze mniejsza, ale sama tez chciala jechac do szpitala by chociaz zrobili cos z tym zatrzymywaniem sie wody i myslelismy ze jeszcze wroci do domu. Jednak nie zawsze to sie uda.

Właśnie, liczy się, że lekarze pomogą, a tu bywa tak, że niekoniecznie.

128 Ostatnio edytowany przez authority (2018-05-27 19:30:05)

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
Summerka napisał/a:
Snake napisał/a:

Nie u nas eutanazja jest zagrożona karą ale zapewne w większości państw na świecie. Dozwolona jest w niewielu lub tolerowana. W Polsce też nie jest traktowana jak zwykłe zabójstwo ale ze sporą ulgą w stosunku do takiego. Chcesz ulżyć, to ulżyj biorąc na klatę ewentualne konsekwencje. Chcesz żeby ci ulżyli, to wychowaj sobie dzieci, które wezmą to na klatę. W końcu, to kraj, gdzie umierającemu jeszcze poduszkę spod głowy wyciągną...

Właśnie mi wysłało w kosmos moją odpowiedź (jakiś znak, żeby tu już nie pisać?) Spróbuję jeszcze raz. Nie będę podawała dramatycznych przykładów chorych, którzy błagali w Polsce o eutanazję, bo nie o to chodzi. Oni błagali nie  dlatego, że nie chcieli żyć, a dlatego, że mieli dość cierpienia i dość opieki medycznej, która nie gwarantowała im skrócenia bólu.

Jeśli zaś chodzi o sprawę karania za tego typu przestępstwo, to jest możliwość odstąpienia bądź złagodzenia kary, ale to na drodze sądowej chyba, bo główną ideą naszego ustawodawstwa jest ochrona życia a nie wolność podejmowania takiej decyzji.
Edytuję.
Koczek, jest dużo możliwości uśmierzania bólu, łącznie z narkotykami, które ostatecznie niszczą  system nerwowy, ale co z tego, kiedy w ostatniej fazie bólu już nic nie pomaga.  A, i lekarze tłumaczą, że chory nic nie odczuwa, choć wyje z bólu. (Apapem pierwszy raz słyszę).

Może czas zmienić nasze ustawodawstwo. Wolność jest podstawą współczesnej cywilizacji. Ważne by tego ie nadużywać decyzja powinna należeć wyłącznie do chorego nigdy rodziny. Za życia znanym orędownikiem eutanazji której sam chciał się poddać był Terry Pratchett.

129

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.
authority napisał/a:

Może czas zmienić nasze ustawodawstwo. Wolność jest podstawą współczesnej cywilizacji. Ważne by tego ie nadużywać decyzja powinna należeć wyłącznie do chorego nigdy rodziny. Za życia znanym orędownikiem eutanazji której sam chciał się poddać był Terry Pratchett.

Śmiało, nie ograniczaj się do pustego trąbienia w internetach. Namów jeszcze 99 999 współobywateli i składaj projekt ustawy. Uwalą go od razu albo nie wyjdzie nawet z laski ale będziesz mógł powiedzieć, że coś w tej materii próbowałeś zrobić.

130

Odp: Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

Jestem za prawem do eutanazji, za świadomym wyborem człowieka.

Posty [ 66 do 130 z 130 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Prawo do eutanazji potrzebne czy nie? 104-latek nie chciał dalej żyć.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024