Cześć, poszukuję studentów albo absolwentów prawa - wypowiedzcie się, jak ciężko było wam pierwszym roku.
Matura w tym roku poszła mi raczej średnio i wiem, że na słabszą uczelnię raczej powinnam się dostać, ale marzy mi się inny uniwerek (dokładnie to UW). Zastanawiam się, czy da się pogodzić naukę na studia z nauką do matury? UW daje jeszcze możliwość przeniesienia się po 2 lub 3 roku, ale trzeba mieć wysoką średnią i wiadomo - to opcja tylko dla kilku osób. Chciałabym, żebyście mi podpowiedzieli, czy skupić się głównie na nauce do poprawki matury, czy na średniej na studiach, czy może da się wszystko jednocześnie.
Wiem, że pytanie baaardzo wcześnie, bo jeszcze nawet nie ma wyników, ale niestety sprawdziłam odpowiedzi i już wiem, że cudów nie będzie. A byłabym spokojniejsza, jakbym już wiedziała, co robić, bo jestem z tych, co bardzo wszystko przeżywają.
Nie jestem po prawie, ale miałam podobną sytuację do Ciebie.
Na te studia, na które chciałam się nie dostałam i poszłam na troszkę inne, aby przetrzymać, poprawić maturę i za rok dostać się już na te, co chciałam.
Ogólnie najbardziej bym polecała iść na rok do pracy, poprawić maturę i iść na UW Wtedy skupisz się w 100% na poprawie matury i wyniki będą lepsze.
3 2018-05-18 12:58:04 Ostatnio edytowany przez kao_makao (2018-05-18 12:58:28)
Rozumiem, że chcesz iść na prawo na jakiejś słabszej uczelni, poprawić maturę. Potem albo iść od I roku z nowa maturą na UW albo się przenieść na II rok na UW?
Rozumiem, że chcesz iść na prawo na jakiejś słabszej uczelni, poprawić maturę. Potem albo iść od I roku z nowa maturą na UW albo się przenieść na II rok na UW?
Tak, o tym myślałam
kao_makao napisał/a:Rozumiem, że chcesz iść na prawo na jakiejś słabszej uczelni, poprawić maturę. Potem albo iść od I roku z nowa maturą na UW albo się przenieść na II rok na UW?
Tak, o tym myślałam
A co chcesz robić po prawie? Myślałaś o swojej przyszłości zawodowej?
Progi na prawo na UW nie są jakieś kosmicznie wysokie, zwłaszcza w ostatnich latach niżu. Nauki jest tyle co na każdym innym prawie, czyli po prostu sporo pamięciówki, a na to trzeba poświęcić chwilę. Z drugiej strony to tylko kwestia opanowania tego, co jest w podręcznikach. Na innych kierunkach program się może znacząco różnić na różnych uczelniach i wykładowcy potrafią zaskoczyć, na prawie masz praktycznie te same podręczniki i ten sam zakres wszędzie. Kiedy wchodzą przedmioty do wyboru, to rzeczywiście UW ma niezły wybór, bo to duża uczelnia.
I też pytanie, co chcesz po tym prawie robić? Dużo ludzi idzie na prawo jak na medycynę, bo to brzmi prestiżowo. Ale niestety absolwentów prawa jest baaardzo dużo, potem jak już Ci się uda dostać na aplikację, będziesz pracować za grosze do momentu uzyskania uprawnień. Nie każdego stać, żeby go rodzice utrzymywali prawie do trzydziestki. Z kolei same studia bez aplikacji są raczej bezużyteczne.
Progi na prawo na UW nie są jakieś kosmicznie wysokie, zwłaszcza w ostatnich latach niżu. Nauki jest tyle co na każdym innym prawie, czyli po prostu sporo pamięciówki, a na to trzeba poświęcić chwilę. Z drugiej strony to tylko kwestia opanowania tego, co jest w podręcznikach. Na innych kierunkach program się może znacząco różnić na różnych uczelniach i wykładowcy potrafią zaskoczyć, na prawie masz praktycznie te same podręczniki i ten sam zakres wszędzie. Kiedy wchodzą przedmioty do wyboru, to rzeczywiście UW ma niezły wybór, bo to duża uczelnia.
I też pytanie, co chcesz po tym prawie robić? Dużo ludzi idzie na prawo jak na medycynę, bo to brzmi prestiżowo. Ale niestety absolwentów prawa jest baaardzo dużo, potem jak już Ci się uda dostać na aplikację, będziesz pracować za grosze do momentu uzyskania uprawnień. Nie każdego stać, żeby go rodzice utrzymywali prawie do trzydziestki. Z kolei same studia bez aplikacji są raczej bezużyteczne.
Czasem nawet trzeba się nauczyć podręcznika na pamięć słowo w słowo, zwłaszcza gdy wykładowca jest autorem podręcznika. Niektóre artukuły aktów prawnych trzeba znać na pamięć.
W dzisiejszych czasach nawet na aplikacji juz niektórzy się specjalizują w wąskich dziedzinach - np. windykacja, prawo zamówien publicznych itp.
No i po prawie można tez być doradcą podatkowym, o tym mało kto pamięta .
Podobnie medycyna bez specjalizacji też niewiele możliwości daje. Na dobrą sprawę zostaje wtedy praca w administracji ochrony zdrowia albo POZ ale to tez nie jako lekarz do deklaracji, tylko do typowo brudnej roboty.
Progi na prawo na UW nie są jakieś kosmicznie wysokie, zwłaszcza w ostatnich latach niżu. Nauki jest tyle co na każdym innym prawie, czyli po prostu sporo pamięciówki, a na to trzeba poświęcić chwilę. Z drugiej strony to tylko kwestia opanowania tego, co jest w podręcznikach. Na innych kierunkach program się może znacząco różnić na różnych uczelniach i wykładowcy potrafią zaskoczyć, na prawie masz praktycznie te same podręczniki i ten sam zakres wszędzie. Kiedy wchodzą przedmioty do wyboru, to rzeczywiście UW ma niezły wybór, bo to duża uczelnia.
I też pytanie, co chcesz po tym prawie robić? Dużo ludzi idzie na prawo jak na medycynę, bo to brzmi prestiżowo. Ale niestety absolwentów prawa jest baaardzo dużo, potem jak już Ci się uda dostać na aplikację, będziesz pracować za grosze do momentu uzyskania uprawnień. Nie każdego stać, żeby go rodzice utrzymywali prawie do trzydziestki. Z kolei same studia bez aplikacji są raczej bezużyteczne.
Założyłam temat tylko w celu pozyskania informacji, czy ciężko pogodzić naukę do poprawki matury z nauką na studia, czy jest to mało wykonalne; żadnych dyskusji o prestiżu/karierze akurat w tym momencie nie miałam na myśli. Po prostu jestem trochę zła na siebie, że uczyłam się całe liceum, próbne matury (a było ich kilka) poszły dobrze, a po prawdziwej załamka, dlatego szukam osób, które wiedzą coś o przenoszeniu się czy poprawkach, aby się wypowiedziały - czy da się, jak jest się w miarę ogarniętym, czy jednak za ciężko z tą nauką.
Bez sensu w tym momencie tłumaczyć wszystkim, co dokładnie chcę robić, gdzie mam znajomości i czy utrzymają mnie rodzice, kiedy największym problemem jest dla mnie na razie w ogóle pójść na jakąś lepszą uczelnię.
Entropia napisał/a:Progi na prawo na UW nie są jakieś kosmicznie wysokie, zwłaszcza w ostatnich latach niżu. Nauki jest tyle co na każdym innym prawie, czyli po prostu sporo pamięciówki, a na to trzeba poświęcić chwilę. Z drugiej strony to tylko kwestia opanowania tego, co jest w podręcznikach. Na innych kierunkach program się może znacząco różnić na różnych uczelniach i wykładowcy potrafią zaskoczyć, na prawie masz praktycznie te same podręczniki i ten sam zakres wszędzie. Kiedy wchodzą przedmioty do wyboru, to rzeczywiście UW ma niezły wybór, bo to duża uczelnia.
I też pytanie, co chcesz po tym prawie robić? Dużo ludzi idzie na prawo jak na medycynę, bo to brzmi prestiżowo. Ale niestety absolwentów prawa jest baaardzo dużo, potem jak już Ci się uda dostać na aplikację, będziesz pracować za grosze do momentu uzyskania uprawnień. Nie każdego stać, żeby go rodzice utrzymywali prawie do trzydziestki. Z kolei same studia bez aplikacji są raczej bezużyteczne.
Założyłam temat tylko w celu pozyskania informacji, czy ciężko pogodzić naukę do poprawki matury z nauką na studia, czy jest to mało wykonalne; żadnych dyskusji o prestiżu/karierze akurat w tym momencie nie miałam na myśli. Po prostu jestem trochę zła na siebie, że uczyłam się całe liceum, próbne matury (a było ich kilka) poszły dobrze, a po prawdziwej załamka, dlatego szukam osób, które wiedzą coś o przenoszeniu się czy poprawkach, aby się wypowiedziały - czy da się, jak jest się w miarę ogarniętym, czy jednak za ciężko z tą nauką.
Bez sensu w tym momencie tłumaczyć wszystkim, co dokładnie chcę robić, gdzie mam znajomości i czy utrzymają mnie rodzice, kiedy największym problemem jest dla mnie na razie w ogóle pójść na jakąś lepszą uczelnię.
To zapytaj na grupach uczelnianych na fb z danego kierunku albo wyślij maile do rady studentów jak wygląda pierwszy rok itp. Musisz sama kombinować jak zdobyć potrzebną wiedzę z najbardziej wiarygodnego źródła, zwłaszcza jako przyszły prawnik.