Polecam puder z Manhattanu SOFT MATEUSZ LOOSE POWDER ,bardzo dobrze matuje, ewentualnie kosmetyk mineralny który bardzo dobrze zstapia się że skóra i idealnie się dopasowywanie do każdego Radziejów skóry czy cery. Puder bareMinerals original stosuje się również jako podkład. Jest bardzo wydajny sama pudełeczka 8g używałam przez pół roku . Oczywscie taki dobry kosmetyk też ma swoją cenę w Sephorze jest chyba za 150 zł coś koło tego lub na internecie ale trzeba uważać żeby nie kupić podróbki -wtedy wiadomo nie będzie już takiego dobrego efektu. Odcienie odbierasz do swojej karnacji. Gorąco polecam.
Moim zdaniem najlepszą drogą do zmatowionej buzi jest odpowiednia pielęgnacja. Przez większość życia miałam tłustą skórę, mimo że używałam podkładów matujących i nie żałowałam pudru. Pomogła dostosowana do mojej wrażliwej cery pielęgnacja i nawilżanie.
Revlon Colorstay do skóry tłustej- jeden z fajniejszych podkładów w przystępnej cenie
Dziękuję, to jest interesujące
Witam, mam podobny problem, wypróbowanym sposobem jest używanie bibułek kosmetycznych, które przykładasz do twarzy i zbiera to nadmiar sebum, albo też kosmetyczka polecała mi ostatnio puder fiksujący, ale sama jeszcze go nie kupiłam i nie stosowałam więc trudno mi powiedzieć. Jeśli koś używał puder fiksujący i może polecić jakoś konkretną firmę, to poproszę o radę.
U mnie obowiazkowo krem matujacy, nie obejdzie sie bez teo. mam z under twenty i drugi nivea mat beuty. Oba sa naprawde dbre warte polecnia. Do tego dwa razy w tygodniu maseczka, bardzo lubie z aktywnym weglem bo mam pewnosc, ze cera zostanie doskonale oczyszczona. Teaz skusilam sie na metaliczna maske bielendy, nie tylko z weglem ale i z nano srebrem i cynkiem, wiec oblednie mocne polaczenie. Cera dobrze zmatowiona, serum pochloniete. Puder fixujacy, ryzowy tez daje rade, ale to raczej na makijaz, a ja latem sie nie maluje. no i bibuki matujace, najtansze to chyba z mariona widzialam.
ja mam problem ze święcącą się buzią odkąd pamiętam.. w ciągu dnia to generalnie ratują mnie jakies bibułki matujące, ale z dobraniem kremu to zawsze miałam nie lada problem bo a to za bardzo jakiś nawilżał, a to przesuszał, no po prostu jakiś koszmar. Od jakiegoś czasu używam na dzień hydrożelu matującego z eveline i powiem wam, ze póki co mi sluzy. Ma lekką formułę, szybko się wchłania, nawilża suche partie i ładnie matowi. Teraz w te upały co były to sprawdził się super
trzeba pamietac tez o regularnych peelingach, wtedy podkłąd powinien lepiej sie trzymac, fajne są z yoskine albo z bielendy magic peel
Bibułki matujące są ok, oprócz tego dobry krem to podstawa. I jak najczęściej chodzić bez makijazu, bo te wszystkie specyfiki, które nakładamy na twarz wcale nam nie pomagają niestety ;/
Zgadzam się z tym, że najlepiej jak najczęściej chodzić bez makijażu, poza tym trzeba jak najczęściej oczyszczać delikatnie twarz i pamiętać o nawilżeniu, bo paradoksalnie sucha skóra bardzo często się świeci.
Bibułki matujące są ok, oprócz tego dobry krem to podstawa. I jak najczęściej chodzić bez makijazu, bo te wszystkie specyfiki, które nakładamy na twarz wcale nam nie pomagają niestety ;/
z tym makijazem to nie do konca tak Trzeba pamietac zeby zmyc, bo jak nie zmyjemy to dopiero wtedy szkodzi
Powiem Wam, ze teraz probowalam nowosci bielendy-carbo detox bialy wegiel, wczesniej mialam stycznosc z czarna wersja, ktora sprawdzila sie super, wiec bez namyslu siegnelam po bialy odpowiednik Mam zel micelarny do mycia twarzy, ktory stosuje rano i nakladam krem. Skore mam w duzo lepszej kondycji, jest poprostu ładna, zawezone pory i zredukowane wydzielanie sie sebum, wiec od razu cera sie mniej przetluszcza.
Bibulki matujace sa ok, pod warunkiem ze nie uszkodzaja makijazu
Tylko Max Factor
Ja używam pudru ryżowego. W ciągu dnia czasami bibułek matujących.
A ja mam mieszane uczucia. Przedstawiłam swój problem pani w sklepie, poleciła mi puder ryżowy, ale byłam bardzo rozczarowana. Nie dość, że świeciła mi się skóra, to uwidoczniły mi się niedoskonałości, np. zmarszczki. Jestem zła, że dałam się namówić na tak drogi puder.
Nie wiem, ale mam wrażenie, że mogą go używać młode dziewczyny, które maja elastyczną piękną skórę, bez zmarszczek . Ja wygalałam starzej, skóra wydawała się bardziej zmęczona niż była faktycznie.
A ja mam mieszane uczucia. Przedstawiłam swój problem pani w sklepie, poleciła mi puder ryżowy, ale byłam bardzo rozczarowana. Nie dość, że świeciła mi się skóra, to uwidoczniły mi się niedoskonałości, np. zmarszczki. Jestem zła, że dałam się namówić na tak drogi puder.
Nie wiem, ale mam wrażenie, że mogą go używać młode dziewczyny, które maja elastyczną piękną skórę, bez zmarszczek . Ja wygalałam starzej, skóra wydawała się bardziej zmęczona niż była faktycznie.
Może kup transparentny sypki z Inglota. Mi służy, najpierw nakładam fluid a potem tym sypkie pudruje, jak mi się chce.
Ale na plus, że delikatny i w zmarszczki nie wchodzi i nie wysusza.
A też się naszukałam, bo mam już 40 lat i sucha skórę, więc większość kosmetyków jeszcze mnie wysusza.
U mnie bardzo dobrze sprawdza się Transparent Matt Powder z Kobo. Ma numer 312, a w swoim składzie skrobię kukurydzianą, ryżową i mączkę owsianą. Używam go na sam koniec wykonywania makijażu. Jest niewidoczny, w tym nie podkreśla zmarszczek, nie zmienia naturalnego odcienia cery, w tym także podkładu czy innego pudru, a przy tym świetnie utrwala całość. Jest niedrogi i naprawdę wart uwagi.
Mam też niedrogi, ryżowy, sypki puder marki Ecocera (już o nim tutaj pisałam) - też spisuje się świetnie. Jest bardzo delikatny w dotyku, powiedziałabym nawet, że milusi i nie pozostawia po sobie śladu, za to fajnie wykańcza makijaż na sam koniec.
Edit:
Wróciłam do swoich postów z początku wątku i okazuje się, o czym zupełnie zapomniałam , że o tym z Kobo też już tutaj pisałam. W każdym razie w tej kategorii pudrów od tamtego czasu nie znalazłam nic lepszego.
Czyli wychodzi na to, że pudry transparentne są lżejsze i bardziej odpowiednie do suchych skór.
83 2018-02-15 22:11:43 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2018-02-15 22:12:21)
Ja w rezultacie pozostałam przy Rimmel stay matte 001. Na razie sprawdza się u mnie najlepiej. Chyba nie będę ryzykować i nic innego kupować, dość już kasy zmarnowałam .
Używam sypkich, co prawda się pylą, ale są delikatniejsze jak dla mnie.
Używałam chyba wszystkich matujących specyfików i mogę powiedzieć jedno - na mnie to nie działa Obojętnie czy to Dior, Chanel czy La Roche Posay czy Avene czy Ziaja, nie dziłają, nie ma opcji. Po paru godzinach zawsze jest błysk. Bibułki matujące i tyle.