Witajcie, ciężko mi o tym wszystkim pisac, ale w końcu musze się przed kimś wygadac. Anonimowo jest lepiej, dlatego założyłam tu konto. Jestem na skraju załamania, przez ostatnie dwa miesiące schudłam ze stresów ok. 7kg i ogólnie czuję się jak wrak. Stresy mnie zjadają. Kto jest temu winien? Oczywiście facet, który chyba bedzie za chwilę byłym. Niełatwo mi zerwać, bo być moze jestem od niego w jakiś sposób uzależniona emocjonalnie i przywiązana, to najpoważniejszy z moich dotychczasowych związków.
Jestesmy razem półtora roku. Po pół roku związku złapałam go na pisaniu przez internet z pewną "koleżanką", którą sobie przez jakiś portal/czat znalazł. Nie wnikałam w ich rozmowy, chciała zakończyć zwiazek, jednak byłam ślepo zauroczona i dałam się przeprosić, wybaczyłam, uwierzyłam, ze "nie wiedział, czemu to wszystko zrobił".
Do rzeczy: przez przypadek ok. 2 miesiące temu znowu zauważyłam, ze coś kombinuje w internecie. Ponieważ jak bardzo CHCĘ, to jestem w stanie znaleźć wszystko, co mnei interesuje (chyba jakieś zdolnosci detektywistyczne mam), więc odszukałam go na portalach matrymonialnych i erotycznych, widzę, ze szuka sobie co jakis czas innych kobiet. WOLNYCH kobiet. Miarka przebrała się wczoraj, znowu siadłam do komputera i z nudów wpisałam w google jego stałe teksty na internetowy podryw i co sie okazało? W tym tygodniu też szukał. Ta sama śpiewka: wolnej dziewczyny, miłej, która chce znaleźć drugą połówkę w necie. Jestem tym wszystkim po prostu zmęczona, zestresowana, nie ufam mu, uważam, ze jest draniem, babiarzem, a mimo to z nim jestem. Sama nie iwem czemu, chyba jeszcze ciagle go kocham
Gdzieś przeczytałam, że w tych czasach to normalne, każdy szuka podniet w internecie i moze chciał tylko jakiejs internetowej odskoczni, pogadać z jakąś inną kobietą niż ja. Nie wierzę w to, nie chce, zeby miał odskocznię w takiej postaci, czuje się jakby mnie zdradzał, chociaż fizycznie tego nie zrobił. Czy Wy dziewczyny tolerowałybyście cos takiego u partnera? Przeszłybyście nad tym do porządku dziennego? Powiedzcie, ze sie nie mylę, ze to co on robi jest złe, bo już sama nie wiem, moze to ja się tylko czepiam, nie wiem...
Ja nie tolerowałam, zerwałam po 3 latach związku. Skoro ma kobietę na stałe, to czemu szuka?
mój eks też był zarejestrowany na różnych portalach, z erotycznymi włącznie. Dlaczego? nie mam pojęcia. Miał seks często, nie byłam zaborcza, jak chciał wyjść sam z kumplami na piwo nie było problemu, z koleżankami z resztą też. Mi też nie było łatwo, ale nie mam ochoty być 'wypróżniarką'...na portalach się napali i przyjdzie do mnie sobie ulżyć... Czemu wciąż się na to godzisz, jeśli wszystko co z tego masz to zmartwienia, stres, niepewność i pewnie poczucie własnej wartości spadło Ci na łeb na szyję
ja zakończyłam związek po 5 latach
wprawdzie mojego byłego nie przyłapałam na portalach randkowych czy czatach erotycznych (co nie znaczy, że tam nie bywał)
ale był uzależniony od gier komputerowych, czatów i innych tego typu spraw
zauważyłam, że "przyjaciele" z internetu wiedzą więcej o jego życiu niż ja
i choć był dla mnie bardzo ważny, mieszkaliśmy razem i planowaliśmy przyszłość, to mnie nie odpowiadała rola tła, kiedy powracał z wirtualnej scenerii do rzeczywistości
Zapomniałam jeszcze dodać: on nie wie, ze ja wiem o tych jego niedawnych próbach szukania sobie kogoś. Nie wiem, jak to powiedziec, dla mnie to bedzie równoznaczne z końcem zwiazku, ciągle mam w głowie mętlik. Jestem tym naprawdę wykończona psychicznie, bo ciagle stresuję się, że znowu kogoś szuka, ze moze już znalazł i w tym momencie pisze albo nawet z jakaś inną jest. Tak się nie da żyć, dlatego myślę nad rozstaniem.
JA_skółka, no włąśnie, ten "mój" też miał wszystko pod nos, byłam wyrozumiała, troskliwa, wychodził kiedy chciał i z kim chciał, nie wymagałam "spowiedzi", nie byłam bluszczem. Ciągle powtarzał, że jest mu ze mną super. Jakby coś mu we mnie nie pasowało, to powinien chyba sam zakończyć nasz związek i wtedy sobie szukać innych.
W dodatku okłamuje mnie w związku z tymi internetowymi podrywami, np. widzę że szukał sobie kobiet w necie o jakiejś tam godzinie wieczorem, a do mnie następnego dnia pisał, że już o tej godzinie spał, bo był taki zmęczony po pracy. Wiec nie dość, ze to szukanie, to jeszcze kłamstwa - może i niewielkie, ale jednak.
Dla mnie takie zachowanie jest rownoznaczne ze zdrada, bo zdrada to nie tylko fizycznosc (pocalunek, seks). Nie powinno sie tego tolerowac. Jesli uwazasz, ze rozmowa o tym nie zmieni jego zachowania to chyba pora kolesia zostawic, bo tylko Cie rani. Tylko musisz byc silna w swoim postanowieniu, jesli uznasz ze pora to zrobic. Nie daj sie zlapac na gadki typu 'kochanie zmienie sie'. Oni sie nie zmieniaja.
Moj eks jest uzalezniony od gier komputerowych wiec wiem jakie to uczucie byc tlem.
Przykro mi Scarlett ale to tylko świadczy o tym, że jest niedojrzały i nie wie czego chce. Zgadzam się z Teczapoburzy, takie zachowanie jest równoznaczne ze zdradą... a co do tego, czy tacy się zmieniają nie wypowiem się, nie wiem. Wiem, że nie miałabym siły walczyć z tym dalej lub pakować się w to na nowo. Jeszcze jakiś czas po zerwaniu wierzyłam, że on się zmieni, zrozumie. Już nie wierzę.
Musisz być silna, wierzyć przede wszystkim w siebie i zastanowić się, co dla Ciebie będzie najlepsze i czy chcesz być, tak jak Poprzedniczki napisały, tłem?
Dokładnie Scarlett jeśli mu wybaczysz to nic to nie da bo to recydywa, zauważ że on to robili celowo a nie jest to zauroczenie konkretną osobą.
To największe świństwo jakie może być !!!
On już taki jest bezwzględny łowca okazji.
8 2013-09-21 21:22:42 Ostatnio edytowany przez teczapoburzy (2013-09-21 21:30:36)
Nawet gdybys dala mu szanse.. Pomysl ile nerwow bys sobie przysporzyla. Znam to - chcesz zaufac od nowa ale bijesz sie z myslami, obawami, myslisz o tym ciagle i korci Cie zeby go sprawdzic. Ja narobilam sobie takich obaw, ze pojawil sie u mnie strach kiedy siegalam po telefon (czy moze cos zlego nie napisal) lub gdy wchodzilam na facebooka (bo moze dodal jakies zdjecie lub znowu skomentowal 'kolezance' zdjecie). Tylko Ty bylabys ta strona cierpiaca.
Jestem zdania, w 100%, ze kto zrobil cos raz, zrobi to znowu. Niedojrzali faceci sie nie zmieniaja. Moze kiedys dorastaja ale do tego dluuga droga dla niektorych.
Wiem, ze czasem uczucie jest tak silne, ze myslisz 'on jest inny, on sie zmieni. kocham go, nie moge go zostawic' ale pomysl o swoim szczesciu
Ps. Dziewczyno, sam tytul Twojego watku przyprawia mnie o mdlosci. Szuka innej mimo ze ma kochajaca go dziewczyne. Co bys poradzila komus, kto bylby na Twoim miejscu ? Kopnac kolesia w tylek i to zaraz !
Hmmmm może ja się wypowiem jako facet postaram się wczuć w rolę twojego partnera i co by mnie najbardziej zabolało jak szuka sobie kogoś w internecie to mu go odetnij kur wiem to 21 wiek ale jest taka możliwości xd ja siedzę w grach od 15 roku życia itd ale tylko to gry parę h w tygodniu dla relaksu i wszystko postaw go jasno albo internet albo ja to mu da myślenia po twoich wypowiedziach doszedłem do wniosku ze nie mieszkacie razem to bardzo komplikuje sprawę bo pozostawia mu wielkie pole manewru ale widzę potrafisz je skrupulatnie zmniejszyć postaraj się go odciąć od internetu spacery itd jak będzie dalej się upierał przy internecie to nie ma co tego ciągnąc zwykły babiarz i tyle zerwiesz z nim na stałe to będzie po kilu dniach płakał i prosił o wybaczenie itd ze się zmieni i co to nie zrobi a po miesiącu znowu czegoś będzie szukał jakiejś odskoczni od codzienności niestety taka już natura u facetów albo kochamy i jesteśmy wierni albo mamy gdzie się zlać i szukamy kolejnego pojemnika wstyd mi ale taka prawda postaw mu warunki nie dawaj wiadomo czego i obserwuj efekty powinny być widoczne po kilku dniach
(...)Jakby coś mu we mnie nie pasowało, to powinien chyba sam zakończyć nasz związek(...)
To teraz w drugą mańkę. Skoro jest coś, co Ci w nim nie pasuje, nie potrafisz tego zaakceptować, a on nie chce tego zmienić, to powinnaś zakończyć ten związek. Bez żadnego "chyba", i bez żadnej "następnej szansy". Jedną szansę już dostał, miał okazję na poprawę i o walkę o waszą relację, a że wolał fetować w necie, będąc jednocześnie przekonanym, że jakimś sposobem się o tym nie dowiesz, to już jego wybór. A każdy wybór pociąga za sobą konsekwencje.
11 2013-09-21 23:21:20 Ostatnio edytowany przez bags (2013-09-21 23:25:33)
Witaj...
Jako facet, który rozstał się z żoną po niespełna roku małżeństwa i ogólnie 3 lat związku - doświadczył czegoś podobnego. Podobnego, bo przymknąłem oko na "spotkanie przy kawie" i niezobowiązujący pocałunek - podobno w policzek - nagminne - czytaj namiętne - czatowanie, gg-adulcowanie, skypowanie i sesemeskowanie gdy byłem w pracy. Przymknąłem, bo... no właśnie - uśpiono moje zaufanie.
Z tego wszystkiego co piszesz tego jednego nie rozumiem
Niełatwo mi zerwać, bo być moze jestem od niego w jakiś sposób uzależniona emocjonalnie i przywiązana, to najpoważniejszy z moich dotychczasowych związków.
Nie macie ślubu, kredytu hipotecznego, dzieci i... jesteś od niego uzależniona?
A jaką wartość faceta z klasą on przedstawia sam w sobie dla Ciebie, poza tym, że jest haremowym logistykiem - prawie jak kurier - Ty zaś kołdrą w tym związku? A wszystko co wiesz o jego podwójnym obliczu opierasz TYLKO na necie?
A komórka?
A praca?
A życie w wolnym czasie?
I fundamentalne w takich przypadkach pytanie: jak wyglądają jego relacje w domu rodzinnym? DDA, DDR, DDD?
Nie bez kozery schemat rodzinny wyniesiony z domu jako ten - o zgrozo - prawidłowy jest przenoszony na własne życie i późniejsze relacje związkowe.
W reklamie piwa królewskiego było "kochanie 3 strzeliłem"... a u Was ile nie strzelił a zaliczył za Twoimi plecami?
Zarówno wiesz o nim jak i o jego haremowym zapleczu jak nie porównując teleturniejowe 1 z 10... o ile nie 100.
Goń do hurtowni po zgrzewkę snickersów, bo on za bardzo gwiazdorzy a Ty to wszystko kupujesz na ładne oczy...
ja bym stworzyla konto na pirtalu, zaczela do niego pisac, bajerwac z nim.. i umowic sie na spotkanie.. a tam by go chyba zabila i tyle .. mialby jeban.y dupek nauczke
Opowiem cos z punktu widzenia kobiety, ktora byla po drugiej stronie monitora. NIe wazne gdzie, to nie byl portal randkowy ale poznalam chlopaka K, pisal do mnie, najpierw spokojnie, potem podrywal, po 2 miesiacach wymienilislismy sie gg i zaczelismy sie poznawac. Ja zaczelam byc nim zauroczona. Oficjalnie nie mial zony, dziecka, mial co wieczor czas. Az pewnego dnia, po 2 kolejnych miesiacach z jego gg przyszla wiadomosc, ktora nie byla podobna do jego. On nigdy nie nazywal mnie kotkiem.
Okazalo sie, ze to jego zona. Ona wiedziala, ze my pisalismy, nie podobalo jej sie to ale nic nie bylo. Wiedziala tez, ze planowalismy sie spotkac. W koncu napisala. Oczwiscie pogadalam z nia, wszystko wyjasnilysmy sobie. Z mojej strony flirty byly skonczone. Zrobilam sobie nowe konto i on nie wiedzial, ze ponownie ze mna gada i znowu ta sama wersja- nie ma dziewczyny itd. Jego zony mi szkoda, bo ludzi sie, ze to tylko gadki szmatki a on jej sie wypieral. Rozumiem raz zaczac flirtowac ale po rozmowie z partnerem przesatac ale jesli on to dalej robi to bedzie dalej robic.
Krotko mowiac rzuc go w diably, na swiecie jest naprawde wiele wspanialych facetow i nie ma sensu sie denerwowac, stresowac dla kogos, kto Ciebie najzwyklej w swiecie nie szanuje. On sie nie zmieni. Ty zaakceptujesz, ze flirtuje przez neta, nie wiadomo co robi, jak jest sam albo zrezygnuj. To nie jest zycie, ludzie sie nie zmieniaja az tak szybko, po slubie sie nie zmieni, po dziecku sie nie zmieni.
Zakonczyc, spakowac sie, niech on sobie dalej w necie lasek szuka.
jak szuka sobie kogoś w internecie to mu go odetnij
I potem przywiąż do kaloryfera....
moj eks tak robil a nawet dwoch ex wiec sa exami, nie toleruje czegos takiego, zwiazek to zwiazek, dlamnie nawet rozmowa na tematy seksu przez czata jest zdrada i moj maz o tym wie, a ja wiem ze nie robi czegos takiego bo ma wszystko u mnie, nie kumam takich facetów - w takim razie po co ma stałą kobietę ? ja bym nie była pewna na miejscu autorki co do jego wierności
Z własnego doświadczenia wiem, że jeśli ktoś lubi romanse internetowe, to łatwo z nich nie zrezygnuje.
Coś tych ludzi pcha do takiej formy... hmmm... dowartościowania się. Możesz się zastanowić, czy Ty dajesz swojemu chłopakowi wszystkiego, czego potrzebuje - przede wszystkim uznania jego wartości... męskości...
Możesz to rozpoznać i ewentualnie próbować zmienić.
Musisz się jednak liczyć z ryzykiem, że któraś z tych sieciowych "miłości" stanie się miłością jak najbardziej realną.
Licz się z ryzykiem, że nawet jeśli zaoferujesz mu wszystko, co możesz, to jego wirtualne życie może już tak pociągać, że nie będzie umiał przestać, że w ten właśnie sposób będzie odreagowywał wszelkie niepowodzenia w Waszym związku...
Zastanów się, czy masz dość siły i dość miłości w sobie do niego, by z tym z tym walczyć.
Zostaw go jak najszybciej. Choć rozstanie wydaje Ci się najgorszym nieszczęściem, tak naprawdę to teraz jestem w prawdziwym dołku. To nie jest wartościowy facet. I skoro jeszcze się nie zmienił, to tego już nie zrobi...
(...)ja bym stworzyla konto na pirtalu, zaczela do niego pisac, bajerwac z nim.. i umowic sie na spotkanie..(...)
Też o tym w pierwszym momencie pomyślałam
19 2013-09-22 04:11:03 Ostatnio edytowany przez Animus (2013-09-22 04:46:47)
Jestem zdania, w 100%, ze kto zrobil cos raz, zrobi to znowu. Niedojrzali faceci sie nie zmieniaja.
Słusznie. Dlatego "faceci" jedzą chleb, piją herbatę i mają ochotę na seks z Wami więcej niż raz. Dlatego trafiają do domu po pracy, dlatego potrafią prowadzić samochód więcej niż raz w życiu i dlatego mogą się uczyć nowych umiejętności i zmieniać świat i siebie, ale być może ta zdolność nie jest właściwa dla obydwu płci.
Po przeczytaniu postów w tym wątku nawet nie będę cytował tekstów, bo wnioski się nasuwają bezpośrednio:
1. Nie dziwię się tym niedojrzałym "facetom", że szukają wolnych Kobiet w necie, choć pewnie nie do końca mają uświadomiony cel poszukiwania i nie wiedzą, że szukają Kobiet wolnych od takich złych nawyków szpiegowania i neurotycznego przeżywania, które pozwala być "uzależnioną", nie ufać i jednocześnie pisać, że "nadal go kocham". Przy takiej niedojrzałej Kobiecie można dojrzeć tylko do szukanie nowej Dziewczyny w sieci, co, oczywiście, nie gwarantuje sukcesu, bo Kobiety już dawno zapomniały chyba, jak zdobyć i jak utrzymać Mężczyznę. Życie z Osobą schematyczną może być uciążliwe na dłuższą chwilę.
2. Schematy myślowe, coraz bardziej upowszechniane, za sprawą Internetu, i domagające się statystycznego potwierdzenia na forum przez inne użytkowniczki Anonimowe nie dają szans na stabilność związku. Związku, a nie relacji, bo w relacji nie chodzi o związanie, skrępowanie i przykucie kajdankami do łóżka.
3. Tak, jak nie zmieniają się "niedojrzali faceci", tak nie zmieniają się schematy neurotycznego reagowania, bo taka jest cecha charakterystyczna neuroz - usztywnienie reakcji i do tego dochodzą cztery osiowe objawy: zaburzenia wegetatywne, zaburzenia lękowe, egocentryzm i nerwicowe błędne koło. Szans nie ma, żeby z taką Osoba wytrzymać, więc trzeba szukać nowej, bo jak żyć z Osobą, która sama redukuje się do "wypróżniarki", zamiast poczuć się wypełnioną, ale do błogosławionego stanu wypełnienia wymagane jest porzucenie zapór ubezpładniających.
4. A tak naprawdę, czego oczekujecie, gdy godzicie się przecież na wspólne dzielenie mieszkania i łóżka z kolejnym "facetem". Skoro jest kolejnym Waszym, to jaki problem, żeby go kulturalnie i ze spokojem oddać jako "kolejnego" kolejnej znalezionej w Internecie Dziewczynie. Taka kolejność sprzyja wpadaniu w koleiny.
Niedojrzali wszystkich krajów łączcie się! i niech to nowe hasło nowej cywilizacji powiewa na sztandarach od szkoły podstawowej po tytuły profesorskie. Uczmy się wielu języków, żeby nie móc się dogadać z wieloma "facetami" z różnych krajów świata i żeby móc swoje żale opisywać na wielu międzynarodowych portalach szukając globalnego potwierdzenia własnych patologicznych przeżyć (Słowo psychopatia oznacza cierpienie psychiczne. [...] Charakterystyczną cechą odróżniającą psychopatię od innych cierpień psychicznych jest utrwalenie, niezmienność" Antoni Kępiński).
5. Jakim prawem wymagacie od "faceta" dojrzałości i jak możecie stwierdzić, że jest niedojrzały, skoro same jesteście niedojrzałe do niczego innego niż "szpiegostwo" (Mata Hari) i porzucenie.
Krotko mowiac rzuc go w diably, na swiecie jest naprawde wiele wspanialych facetow i nie ma sensu sie denerwowac, stresowac dla kogos, kto Ciebie najzwyklej w swiecie nie szanuje. On sie nie zmieni. Ty zaakceptujesz, ze flirtuje przez neta, nie wiadomo co robi, jak jest sam albo zrezygnuj. To nie jest zycie, ludzie sie nie zmieniaja az tak szybko, po slubie sie nie zmieni, po dziecku sie nie zmieni.
Zakonczyc, spakowac sie, niech on sobie dalej w necie lasek szuka.
Uwielbiam ten radykalizm i oczywistą oczywistość
Niedojrzali wszystkich krajów łączcie się! i niech to nowe hasło nowej cywilizacji powiewa na sztandarach od szkoły podstawowej po tytuły profesorskie. Uczmy się wielu języków, żeby nie móc się dogadać z wieloma "facetami" z różnych krajów świata i żeby móc swoje żale opisywać na wielu międzynarodowych portalach szukając globalnego potwierdzenia własnych patologicznych przeżyć (Słowo psychopatia oznacza cierpienie psychiczne. [...]
Animus co ty od rana pijesz, względnie wciągasz i to w niedziele? Podziel się
Przede wszystkim dzięki za WSZYSTKIE wypowiedzi, naprawdę pomagacie mi się z tym uporać
Nie macie ślubu, kredytu hipotecznego, dzieci i... jesteś od niego uzależniona?
A jaką wartość faceta z klasą on przedstawia sam w sobie dla Ciebie, poza tym, że jest haremowym logistykiem - prawie jak kurier - Ty zaś kołdrą w tym związku? A wszystko co wiesz o jego podwójnym obliczu opierasz TYLKO na necie?
A komórka?
A praca?
A życie w wolnym czasie?
I fundamentalne w takich przypadkach pytanie: jak wyglądają jego relacje w domu rodzinnym? DDA, DDR, DDD?
Uzależniona nie dosłownie przecież Emocjonalnie, psychicznie, przywiązałam sie do niego. On jest DDA, ojciec alkoholik i ogólne złe relacje pomiedzy jego rodzicami. Sam nie ma z nimi najlepszego kontaktu, raczej ucieka z domu, kiedy tylko moze.
ja bym stworzyla konto na pirtalu, zaczela do niego pisac, bajerwac z nim.. i umowic sie na spotkanie.. a tam by go chyba zabila
Nie dałabym rady psychicznie, fajnie się mówi, ale w grę wchodza jeszcze jakieś moje uczucia do tego faceta, wiec myślę, ze nie dałabym rady udawać jakiejś panienki i cieszyć się z tego, ze on sie nakręca kims nowym.
Coś tych ludzi pcha do takiej formy... hmmm... dowartościowania się. Możesz się zastanowić, czy Ty dajesz swojemu chłopakowi wszystkiego, czego potrzebuje - przede wszystkim uznania jego wartości... męskości...
On jest z tych zakompleksionych facetów. Wiecznie musiałam go dowartościowywać i zabijać jego kompleksy. Teraz to on skutecznie podkopuje moja samoocenę...
1. Nie dziwię się tym niedojrzałym "facetom", że szukają wolnych Kobiet w necie, choć pewnie nie do końca mają uświadomiony cel poszukiwania i nie wiedzą, że szukają Kobiet wolnych od takich złych nawyków szpiegowania i neurotycznego przeżywania, które pozwala być "uzależnioną", nie ufać i jednocześnie pisać, że "nadal go kocham". Przy takiej niedojrzałej Kobiecie można dojrzeć tylko do szukanie nowej Dziewczyny w sieci, co, oczywiście, nie gwarantuje sukcesu, bo Kobiety już dawno zapomniały chyba, jak zdobyć i jak utrzymać Mężczyznę. Życie z Osobą schematyczną może być uciążliwe na dłuższą chwilę.
2. Schematy myślowe, coraz bardziej upowszechniane, za sprawą Internetu, i domagające się statystycznego potwierdzenia na forum przez inne użytkowniczki Anonimowe nie dają szans na stabilność związku. Związku, a nie relacji, bo w relacji nie chodzi o związanie, skrępowanie i przykucie kajdankami do łóżka.
3. Tak, jak nie zmieniają się "niedojrzali faceci", tak nie zmieniają się schematy neurotycznego reagowania, bo taka jest cecha charakterystyczna neuroz - usztywnienie reakcji i do tego dochodzą cztery osiowe objawy: zaburzenia wegetatywne, zaburzenia lękowe, egocentryzm i nerwicowe błędne koło. Szans nie ma, żeby z taką Osoba wytrzymać, więc trzeba szukać nowej, bo jak żyć z Osobą, która sama redukuje się do "wypróżniarki", zamiast poczuć się wypełnioną, ale do błogosławionego stanu wypełnienia wymagane jest porzucenie zapór ubezpładniających.
4. A tak naprawdę, czego oczekujecie, gdy godzicie się przecież na wspólne dzielenie mieszkania i łóżka z kolejnym "facetem". Skoro jest kolejnym Waszym, to jaki problem, żeby go kulturalnie i ze spokojem oddać jako "kolejnego" kolejnej znalezionej w Internecie Dziewczynie. Taka kolejność sprzyja wpadaniu w koleiny.
Z tego bełkotu jak zrozumiałam, sadzisz, że mój facet wie o moim "szpiegowaniu". No właśnie nie wie. On nie ma pojęcia o tym, że ja wiem i to robię, napisałam to wcześniej. Kłamie, kombinuje, jest ze mna w zwiazku, a mimo wszystko potajemnie szuka. Odwracasz kota ogonem. Zaraz powiesz, ze to moja wina, ze sobie szuka. On NAJPIERW szukał, a potem ja szpiegowałam, nie na odwrót. W poprzednich zwiazkach nawet do głowy by mi nie przyszło, zeby faceta szpiegować, bo nigdy też wczesniej nie było epizodu z internetową koleżanką jak tutaj. Tutaj też wcześniej nie szpiegowałam. A jednak warto było to zrobić, prawda - bo coś sie znalazło? Moje znerwicowanie i "szpiegowanie" jest SKUTKIEM, a nie PRZYCZYNĄ tego szukania wrażeń w internecie. Chyba nie zrozumiałeś, o co tu chodzi i naprawdę na siłe odwracasz tego kota ogonem.
Przykro mi, ale ja w ogóle nie rozumiem Twoich rozterek. Znaczy się - co Ty z nim jeszcze robisz? Ja nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego ludzie pozostają w takich układach...masz z nim ślub, dzieci? Po co?
Przecież to jest kpina. Już któryś raz orientujesz się, że facet ma swoje "drugie życie" i "drugą twarz", szuka nie wiadomo czego, kompletnie nie jest z Tobą szczery i najwyraźniej jest z Tobą dla wygody. Nie widzisz tego? Na litość boską, który kochający facet w związku robiłby takie rzeczy swojej partnerce?
Powiedz mu że wiesz, powiedz, że odchodzisz. Chyba że chcesz z nim zostać, ślubem uzdrowić waszą miłość, a jak się nie uda to dwójką dzieciaczków, z którymi w końcu zostaniesz sama, bo Twój chłop prędzej czy później pójdzie na całość z babą z sieci
Pewnie mi powiesz - ale ja go kocham, tja. Ale to jest miłość w tym przypadku? Zobacz jak on Cię traktuje, zobacz co wypełnia jego głowę. Nie marnuj sobie życia jak niektóre kobiety tutaj - wiążą się z frajerami, liczą, że cudownie go uzdrowią, wchodzą w jakieś chore relacje. Po co? Jest naprawdę sporo facetów, którzy szukają normalnego, szczerego związku...
Może mi ktoś powie, że trzeba walczyć. Sorry, ja w to nie wierzę. Są faceci, którzy wierni nie będą nigdy nikomu, nawet sami sobie. Skoro nie odpowiadasz mu teraz, a najwyraźniej nie odpowiadasz, skoro szuka wrażeń, to miałoby się to zmienić w przyszłości? Dobre sobie
23 2013-09-22 12:40:38 Ostatnio edytowany przez Animus (2013-09-22 12:44:31)
Z tego bełkotu jak zrozumiałam, sadzisz, że mój facet wie o moim "szpiegowaniu". No właśnie nie wie. On nie ma pojęcia o tym, że ja wiem i to robię, napisałam to wcześniej. Kłamie, kombinuje, jest ze mna w zwiazku, a mimo wszystko potajemnie szuka. Odwracasz kota ogonem. Zaraz powiesz, ze to moja wina, ze sobie szuka. On NAJPIERW szukał, a potem ja szpiegowałam, nie na odwrót. W poprzednich zwiazkach nawet do głowy by mi nie przyszło, zeby faceta szpiegować, bo nigdy też wczesniej nie było epizodu z internetową koleżanką jak tutaj. Tutaj też wcześniej nie szpiegowałam. A jednak warto było to zrobić, prawda - bo coś sie znalazło? Moje znerwicowanie i "szpiegowanie" jest SKUTKIEM, a nie PRZYCZYNĄ tego szukania wrażeń w internecie. Chyba nie zrozumiałeś, o co tu chodzi i naprawdę na siłe odwracasz tego kota ogonem.
Odpisywałem zbiorczo na "rady" w kilku poetach po Twoim pierwszym.
Rozumiesz tak, jak masz, więc jeśli zobaczyłaś bełkot, to niewiele zrozumiałaś, ale na pewno zrozumiałaś dokładnie na poziomie swojego rozumienia.
Nigdy Ci o winie nie napiszę, bo to nie jest moja kategoria. Nigdy winy i winnych nie szukam. To ślepa uliczka, więc zostawiam ją tym, którzy nie widzą znaku przy wjeździe, apotem się dziwią, że dalej drogi nie ma.
"Szpiegowanie" jest pewną świadomą decyzją, kontynuacja także, doskonalenie metod i szukanie podsłuchów takoż, więc chyba zagubiłaś w tej swojej "niewinności" ważny moment. Często Ci się to zdarza, że nie jesteś świadoma decyzji? Pamiętasz, kiedy Ci się związek zaczął, czy to też ten "winny" tylko chciał i coś tam zrobił, że tak wyszło jakoś samo i się samo zrobiło, że jesteście razem?
Są faceci, którzy wierni nie będą nigdy nikomu, nawet sami sobie.
Foxterier, jak miło poczytać zaciekłego zwolennika fatalizmu. Mojry trzymasz w domu. Czym je karmisz, że takie dorodne i kwitnące? O czynnikach środowiskowych słyszałeś?
Animus,
jestem bezwzglednym wrogiem szpiegowania, ale byl moment, ze sie w to wkrecilam. czulam sie z tym obrzydliwie, ale jednak w to weszlam. Juz przestalam. Ale nie wiem, czy dlatego, ze znalazlam (to co chcialam? Czy nie chcialam?), czy dlatego, ze czulam sie z tym zle. i to chyba jest najgorsze.
Jestem dokładnie w takiej samej sytuacji... nie mam pojęcia na jakiej zasadzie to działa, ale miałam przeczucie, weszłam na jeden z bardziej popularnych portali randkowych i znalazłam.. zawsze znajdę. Nie powiedziałam mu, ze wiem i bije sie z myślami co dalej...
czy sa na swiecie uczciwi ludzie, czy tylko sie kiepsko szuka?
też sie nad tym zastanawiam, bo to juz drugi facet, który mnie tak porabia... Obu poznałam właśnie przez internet...
Może właśnie o to chodzi?? facetowi, który ma juz "doświadczenie" w poznawaniu kobiet w ten sposób łatwiej jest nawiązać kontakt z innymi ?? moze potrzebuje takiego dreszczyku jak na początku znajomości "odpisze, nie odpisze" i dlatego cały czas szuka na tych portalach?
Myślę, że jeśli ponownie trafiacie na złych facetów to wina leży w ...Was. Konkretnie w Waszych wyborach, wybieracie wg nieprawidłowych kryteriów i powtarzacie własne błędy. Może warto się nad tym zastanowić, dlaczego wybrałam tego akurat i co w nim mnie ujęło. Oraz co było od początku sygnałem ostrzegawczym do zastanowienia i przemyślenia, ale tego nie zrobiłam.
A normalni faceci są, oczywiście w mniejszości, dokładnie jak z kobietami.
Wierny Tomaszu,
ludzie sie zmieniaja. jesli wybralam 25 lat temu, to teraz jestem z kims zupelnie innym niz na poczatku.
Skoro facet szuka wciąż nowych znajomości pt. wolna, szukająca drugiej połówki - jak znajdzie tą właściwą kobietę, której szuka - odejdzie tak czy inaczej. Moim zdaniem traktuje Cię scarlett jak poczekalnię... czyli nie traktuje Cię poważnie.
co za różnica czy podrywa w internecie czy na ulicy/dyskotece/gdziekolwiek??
do takiego typa nie można mieć zaufania. napisałabym co o nim myślę ale nie można tu przeklinać.
dla mnie to zdrada, chamstwo i łajdactwo!!
Wierny Tomaszu,
ludzie sie zmieniaja. jesli wybralam 25 lat temu, to teraz jestem z kims zupelnie innym niz na poczatku.
To nie ma znaczenia, skupiasz uwagę w złym miejscu. Zdrada wynika z niedojrzałości, ale nie ma procesu oddojrzewania. Zdrajca mając np. 50 lat jest niedojrzały i nigdy inny nie był, czyli te 25 lat temu TAKŻE był niedojrzały. To jedno się nie zmieniło i to jedno trzeba umieć dostrzec w porę.
A że zmienił się w innych aspektach to mniej istotne.
33 2013-09-22 20:27:53 Ostatnio edytowany przez Katarzynka82 (2013-09-22 20:32:46)
"Szpiegowanie" jest pewną świadomą decyzją, kontynuacja także, doskonalenie metod i szukanie podsłuchów takoż, więc chyba zagubiłaś w tej swojej "niewinności" ważny moment. Często Ci się to zdarza, że nie jesteś świadoma decyzji? Pamiętasz, kiedy Ci się związek zaczął, czy to też ten "winny" tylko chciał i coś tam zrobił, że tak wyszło jakoś samo i się samo zrobiło, że jesteście razem?
Foxterier napisał/a:Są faceci, którzy wierni nie będą nigdy nikomu, nawet sami sobie.
Panie Animus zachowuje się pan jak ksiądz szowinista na tetacie chcesz by kobiety były głupimi naiwnymi cnotkami faceci mogli się bawić do woli, na szczęście te czasy mijają mamy równouprawnienie, pewnie cechy facetów czy tego chcesz czy nie przechodzą na kobiety
Myślę, że jeśli ponownie trafiacie na złych facetów to wina leży w ...Was. Konkretnie w Waszych wyborach, wybieracie wg nieprawidłowych kryteriów i powtarzacie własne błędy. Może warto się nad tym zastanowić, dlaczego wybrałam tego akurat i co w nim mnie ujęło. Oraz co było od początku sygnałem ostrzegawczym do zastanowienia i przemyślenia, ale tego nie zrobiłam.
A normalni faceci są, oczywiście w mniejszości, dokładnie jak z kobietami.
Tak anjlepiej wszystkoz walić na kobeitę ty i wszyscy rogacze też są sobie winni że żony ich zdradzają vice-versa szowinisto
Najwięcej to facetów szpieguje w kompach żon wiem to bo mój znajomy ze studiów prowadzi taki sklepik.
Pamiętaj wszystko tyczy także ciebie, a byleś zdradzony bo to czuć
Miriamm napisał/a:Wierny Tomaszu,
ludzie sie zmieniaja. jesli wybralam 25 lat temu, to teraz jestem z kims zupelnie innym niz na poczatku.
To nie ma znaczenia, skupiasz uwagę w złym miejscu. Zdrada wynika z niedojrzałości, ale nie ma procesu oddojrzewania. Zdrajca mając np. 50 lat jest niedojrzały i nigdy inny nie był, czyli te 25 lat temu TAKŻE był niedojrzały. To jedno się nie zmieniło i to jedno trzeba umieć dostrzec w porę.
A że zmienił się w innych aspektach to mniej istotne.
Tu masz rację.
Panie Animus zachowuje się pan jak ksiądz szowinista na tetacie chcesz by kobiety były głupimi naiwnymi cnotkami faceci mogli się bawić do woli, na szczęście te czasy mijają mamy równouprawnienie, pewnie cechy facetów czy tego chcesz czy nie przechodzą na kobiety
Tak anjlepiej wszystkoz walić na kobeitę ty i wszyscy rogacze też są sobie winni że żony ich zdradzają vice-versa szowinisto
Najwięcej to facetów szpieguje w kompach żon wiem to bo mój znajomy ze studiów prowadzi taki sklepik.
Pamiętaj wszystko tyczy także ciebie, a byleś zdradzony bo to czućwierny_tomasz napisał/a:Miriamm napisał/a:Wierny Tomaszu,
ludzie sie zmieniaja. jesli wybralam 25 lat temu, to teraz jestem z kims zupelnie innym niz na poczatku.
To nie ma znaczenia, skupiasz uwagę w złym miejscu. Zdrada wynika z niedojrzałości, ale nie ma procesu oddojrzewania. Zdrajca mając np. 50 lat jest niedojrzały i nigdy inny nie był, czyli te 25 lat temu TAKŻE był niedojrzały. To jedno się nie zmieniło i to jedno trzeba umieć dostrzec w porę.
A że zmienił się w innych aspektach to mniej istotne.Tu masz rację.
Po pierwsze: Pani Katarzynko82, słusznie. Tyle tylko, że to nie ja chcę, bo cóż by tu moje prywatne chcenie dało. Czarownikiem nie jestem, abym odmieniał ludzi. Mogę co najwyżej widzieć i opisywać zjawiska. To nie kto inny, jak same Kobiety korzystają z równouprawnienia i na tym się równouprawnienie kończy, że przechwytują wady męskiego postępowania, tracą swoje cnoty i się maskulinizują; są niedojrzałe, wulgarne, zaćpane, agresywne, zapijaczone, hormonalnie zmodyfikowane (przez co bez porannego golenia twarzy i innych części ciała z domu wyjść nie mogą, bo wyglądają na zaniedbane i mają wyrzuty sumienia, że nie dały zarobić firmom depilacyjnym), siedzą godzinami prze komputerem i uprawiają różne gierki wirtualne (łapiąc do sieci wszystkie uchybienia wywołane swoim stanem emocjonalnym i brakiem odpowiedniej strawy dla swojego mózgu).
Jak tak dalej pójdzie, to więcej seksapilu będzie w posłance Annie Grodzkiej, która - nota bene - udzieliła wywiadu o swoim zadowoleniu z życia seksualnego, co jest wyznaniem wyjątkowym u kobiety (tu zrobię wyjątek i napiszę z małej to słowo, bo posłanka Anna to wyjątkowa kobieta i trzeba to uszanować).
Równouprawnienie i feminizacja oraz wszelkie gendery niszczą i Was, Szanowne Kobiety i nas, Mężczyzn. Podobno czasy prostego podziału pracy i podziału ról społecznych minęły. Może, ale nie wiadomo, jak szybko przeminie obecna moda i co wywoła w skutkach i czy to coś nie będzie gorsze od całej samczej dominacji w kulturze.
Po drugie: owszem, że "najlepiej wszystko walić na kobietę". My tez się czegoś nauczyliśmy od Kobiet. Wystarczy poczytać to forum, żeby się przekonać, jak bardzo chętnie Kobiety w przypadku jakiegokolwiek kryzysu szukają "WINY" tylko w Mężczyźnie, a same są bielutkie jak alpejski śnieg i nieskalane jak ślubna suknia.
Tymczasem, jeśli mamy powody narzekania na partnera to możliwości są:
ALBO ŹLE WYBRALIŚMY PARTNERA
ALBO DOBRZE WYBRALIŚMY PARTNERA, ALE GO ŹLE UŻYWALIŚMY.
Każde dziecko wie, że jak piękna zabaweczka przestała działać to "POPSIUŁA SIĘ". Pewnie, "SIAMA SIĘ POPSIUŁA", a dziecko co najwyżej waliło nią o podłogę i używało niezgodnie z instrukcją.
I tu "ksiądz szowinista na tetacie" (czyżby miało być na tetatecie vel tete a tete) przypomina o walnięciu się w "MEA CULPA" lub w czoło, paskuda taka sumienna.
Po trzecie: jak zauważyła Miriamm i rację Jej przyznała Katarzynka82, relacja jest procesem dynamicznym, więc każda Osoba biorąca w niej udział się zmienia, czy tego chce, czy nie chce. Tyle tylko, że możemy tych procesów zmian być świadomi lub nieświadomi. Możemy być także nieświadomi cech partnera, jego skłonności, wpływu bliskości, odrzucenia, izolacji, braku pracy itp.
Jak wybieramy kogoś niedojrzałego i dzieje się coś w życiu tragicznego, to możemy tej Osobie pomóc dojrzeć i pomóc pokonać kryzys, lub się poddać i zaprzeczyć możliwości dojrzewania.
Narzekanie na niedojrzałość partnera jest zdradzaniem swojej niedojrzałości i kropka. To jest forma przyznania się do tego, że się te dwie Osoby "dobrały się jak w korcu maku".
Każde zdanie, zaczynające się od słów "Mam problem" jest (czasami nieświadomym) powiedzeniem, że to ja mam problem i pytaniem "Co ja takiego zrobiłem/łam, że mnie to spotkało". Cały proces terapii i wyjścia z kryzysu jest nakierowany na poszukiwanie odpowiedzi na to właśnie pytanie.
Autorka tego wątku może więc zadać sobie pytanie: Co ja takiego zrobiłam lub co zaniedbałam, że "On szuka sobie innych kobiet w internecie, choć ma mnie..."
Idąc tokiem myślenia Animusa....kobieta zgwałcona jest winna, a nie gwałciciel....bo miała za krótką spódniczkę, albo szła nie ta ulicą na mieście co trzeba.
Albo, jeśłi ktoś mi ukradł samochód..to ja również jestem winna, bo cholerka dlaczego sobie garażu nie kupiłam, tylko zostawiłam na parkingu pod blokiem...
A może warto spojrzeć na sytuację inaczej...jeśli on taki niewinny, a autorka sie przyczyniła do tego, że on biedny żuczek musiał szukać podniet w necie. To może warto być mężczyzną, mieć jaja i powiedzieć...słuchaj kobieto...mamy problem, musimy znaleźć rozwiązanie, żeby w naszym związku dobrze sie działo...
Ale nieee...większość idzie na łatwiznę....
Do rzeczy: przez przypadek ok. 2 miesiące temu znowu zauważyłam, ze coś kombinuje w internecie. Ponieważ jak bardzo CHCĘ, to jestem w stanie znaleźć wszystko, co mnei interesuje (chyba jakieś zdolnosci detektywistyczne mam), więc odszukałam go na portalach matrymonialnych i erotycznych, widzę, ze szuka sobie co jakis czas innych kobiet. WOLNYCH kobiet. Miarka przebrała się wczoraj, znowu siadłam do komputera i z nudów wpisałam w google jego stałe teksty na internetowy podryw i co sie okazało? W tym tygodniu też szukał. Ta sama śpiewka: wolnej dziewczyny, miłej, która chce znaleźć drugą połówkę w necie. Jestem tym wszystkim po prostu zmęczona, zestresowana, nie ufam mu, uważam, ze jest draniem, babiarzem, a mimo to z nim jestem. Sama nie iwem czemu, chyba jeszcze ciagle go kocham
Gdzieś przeczytałam, że w tych czasach to normalne, każdy szuka podniet w internecie i moze chciał tylko jakiejs internetowej odskoczni, pogadać z jakąś inną kobietą niż ja. Nie wierzę w to, nie chce, zeby miał odskocznię w takiej postaci, czuje się jakby mnie zdradzał, chociaż fizycznie tego nie zrobił. Czy Wy dziewczyny tolerowałybyście cos takiego u partnera? Przeszłybyście nad tym do porządku dziennego? Powiedzcie, ze sie nie mylę, ze to co on robi jest złe, bo już sama nie wiem, moze to ja się tylko czepiam, nie wiem...
czesc Skarlet,
ja tak powiem:
kazde szukanie jest czyms spowodowane.
Ty go znasz, Ty wiesz dlaczego on szuka.
Powodow moze byc wiele.Szuka, bo wie, ze to nie ta i chce innej, bardziej mu odpowiadajacej.
Szuka bo tak MA , jest , ze tak powiem "urodzonym zdradzaczem" uzaleznionym od tej chwilowej dopaminy .
Szuka,bo ma swoje deficyty (zwazajac jego socjalizacje- tu:jedna dysfunkcja nie skresla czlowieka ) i bedzie szukal zawsze np kobiety kochajacej go bezwarunkowo ( co nie jesz mozliwe).
Ty wiesz , dlaczego ON AKURAT szuka. Tylko poszperaj w sobie.
A potem zdecyduj co z tym zrobisz.
Pozdrawiam
Skoro facet szuka wciąż nowych znajomości pt. wolna, szukająca drugiej połówki - jak znajdzie tą właściwą kobietę, której szuka - odejdzie tak czy inaczej. Moim zdaniem traktuje Cię scarlett jak poczekalnię... czyli nie traktuje Cię poważnie.
Też zaczynam mieć takie wrażenie. Dzisiaj doszłam do wniosku, że czuję się, jakby był ze mną z braku laku, jak taka jego wycieraczka, jak trzeba pocieszyć, potrzebne wsparcie, rozrywka, to jestem dobra, ale jak widać nie mozna myśleć o mnie poważnie i trzeba szukać sobie dalej- to jego myslenie. Dlatego ja odejdę prędzej niz on.
Idąc tokiem myślenia Animusa....kobieta zgwałcona jest winna, a nie gwałciciel....bo miała za krótką spódniczkę, albo szła nie ta ulicą na mieście co trzeba.
Albo, jeśłi ktoś mi ukradł samochód..to ja również jestem winna, bo cholerka dlaczego sobie garażu nie kupiłam, tylko zostawiłam na parkingu pod blokiem...
A może warto spojrzeć na sytuację inaczej...jeśli on taki niewinny, a autorka sie przyczyniła do tego, że on biedny żuczek musiał szukać podniet w necie. To może warto być mężczyzną, mieć jaja i powiedzieć...słuchaj kobieto...mamy problem, musimy znaleźć rozwiązanie, żeby w naszym związku dobrze sie działo...
Ale nieee...większość idzie na łatwiznę....
Dzięki za ten post, o to mi też chodzi. Dlaczego nie powiedział, że nie chce ze mną być, kiedy zaczynał sobie szukać po raz pierwszy i jak uzmysłowił sobie, ze nie jestem tą odpowiednią. Po co utwierdział mnie w tym, ze jest mu ze mną dobrze, po co w ogóle był/jest ze mną, skoro mu nie odpowiadam i musi szukać sobie kogoś innego za moimi plecami? To jest zwykłe chamstwo i zło, ja jakos nie podtrafie znaleźć usprawiedliwienia dla zdradzaczy (bez wzgledu na płeć, zeby nie było, ze czepiam sie tylko facetów - tak samo źli są dla mnie zdradzacze męscy, jak i kobiecy;)) Dla mnie to proste: źle sie z kimś czujesz, to z nim nie jesteś, jesteś z kimś, z kim czujesz sie dobrze, a nie oszukujesz, kręcisz, kombinujesz, lecisz na kilka frontów. To ejst świadome z premedytacją krzywdzenie drugiej osoby. A ponieważ ja juz od jakiegoś czasu nie czuje sie dobrze z tym panem, więc odejdę, chociaż coś tam jeszcze do niego czuję.
Powodow moze byc wiele.Szuka, bo wie, ze to nie ta i chce innej, bardziej mu odpowiadajacej.
Szuka bo tak MA , jest , ze tak powiem "urodzonym zdradzaczem" uzaleznionym od tej chwilowej dopaminy .
Szuka,bo ma swoje deficyty (zwazajac jego socjalizacje- tu:jedna dysfunkcja nie skresla czlowieka ) i bedzie szukal zawsze np kobiety kochajacej go bezwarunkowo ( co nie jesz mozliwe).
Tak po zastanowieniu stwierdzam, ze każdy z tych powodów jest tak samo mozliwy
Scarlettt wiem że temat z dość dawna Ale mam identyczną sytuację. Poznałam faceta jesteśmy razem jakieś 9 miesięcy. Zawsze wszystko mu pasuje, mówi że jest mu że mną dobrze w każdej sytuacji aż tu nagle konto na portalu randkowym. Zmusilam go do rozmowy choć nie chciał. Właśnie że mną zerwał bo stwierdził że ja tak chce i że nie szukał tam nikogo tylko chciał pogadać. Nie wierzę mu bo już od miesiąc zauważyłam że coś jest nie tak. Jak tylko pytałam od razu się wkurzal. Nawet dziwne jest to że od miesiąca nie chciał seksu i że nic się nie dzieje. Chciałabym sie tylko dowiedzieć dlaczego skoro tak mu dobrze że mną było planowaliśmy wspólne życie i w ogóle...
Ja mam ten sam "problem" identyczne dylematy. 3 lat związku, kocham go a co najgorsze, potwierdziły sie moje domysły że chyba cały czas szuka wiatru w polu... . Dopuściłam się założenia konta na portalu na którym jest zarejestrowany i niestety sam zaczął "do mnie" pisać, bardzo sie wczuł flirotował, masakra. Nie polecam wdawać sie w taką rolę ale dało mi to tez duzo do myślenia.
Ja mam ten sam "problem" identyczne dylematy. 3 lat związku, kocham go a co najgorsze, potwierdziły sie moje domysły że chyba cały czas szuka wiatru w polu... . Dopuściłam się założenia konta na portalu na którym jest zarejestrowany i niestety sam zaczął "do mnie" pisać, bardzo sie wczuł flirotował, masakra. Nie polecam wdawać sie w taką rolę ale dało mi to tez duzo do myślenia.
Jestem pewien że czujesz że dobrze zrobiłaś stosując taką prowokację bo przynajmniej jesteś w ten sposób w stanie go poznać takiego jakim jest naprawdę. Spróbuj w realu o podobne rzeczy go podpytywać i porównasz w ten sposób obie postawy. Najwyraźniej jest w fazie poszukiwania najlepszej opcji a ty nią nie jesteś. Spróbuj zapytać go czy jesteś dla niego kobietą jego marzeń. Ciekawe jak będzie się plątał i co za bzdury opowiadał? Zadawaj mu trudne pytania i niech ewentualnie brnie w kłamstwa a potem ponownie flirtuj online. Czy to jest doskonały hipokryta?
41 2018-03-10 13:38:52 Ostatnio edytowany przez Iceni (2018-03-10 13:40:11)
Ja mam ten sam "problem" identyczne dylematy. 3 lat związku, kocham go a co najgorsze, potwierdziły sie moje domysły że chyba cały czas szuka wiatru w polu... . Dopuściłam się założenia konta na portalu na którym jest zarejestrowany i niestety sam zaczął "do mnie" pisać, bardzo sie wczuł flirotował, masakra. Nie polecam wdawać sie w taką rolę ale dało mi to tez duzo do myślenia.
Ale mam nadzieję, że myślałaś konstruktywnie? ;P