Obawy przed wejściem w dorosłość - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Obawy przed wejściem w dorosłość

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 9 ]

Temat: Obawy przed wejściem w dorosłość

Cześć. Czuję, że czeka mnie ponura przyszłość i po studiach będę pracować np. w fastfoodzie lub na kasie w Biedronce. Mam 22 lata i studiuje finanse i rachunkowość (2 rok), ale nie mam zamiaru pracować w banku czy w biurze rachunkowym. Do studiów zmusiła mnie sytuacja i trochę rodzice.
Z moim średnim wykształceniem (ukończyłam technikum ekonomiczne, ale nie mam tytułu technika) nie mam szans na dobrą pracę. Rodzice prawdopodobnie wyrzucili by mnie z domu jakbym nie poszła na studia i do końca życia by to mi wypominali.
Chciałabym zmienić swoją sytuację, tylko jak to zrobić? Macie jakieś pomysły?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Obawy przed wejściem w dorosłość

Nie wszyscy musza mieć skończone studia i wcale nie znaczy, ze musza pracować w Biedronkach itp. Równie dobrze możesz porobic jakieś kursy albo pójść do szkoły policealnej na taki profil jaki Cię interesuje.

3

Odp: Obawy przed wejściem w dorosłość

Zakończ studia na licencjacie, znajdź sobie jakąś prace dorywczą która da ci poczucie niezależności i rozpocznij naukę na nowym kierunku taki jaki ciebie interesuje.

4

Odp: Obawy przed wejściem w dorosłość

Dokładnie, FiR jest dobrym kierunkiem, po którym na pewno znajdziesz zatrudnienie i możesz je znaleźć tylko po to, żeby mieć pieniądze na utrzymanie i studia, których naprawdę chcesz. A jak już skończysz inny kierunek, albo znajdziesz coś innego, co Cię interesuje i w czym możesz pracować bez studiów, to rzucisz tę nieciekawą pracę wink

5

Odp: Obawy przed wejściem w dorosłość

Zacznijmy od tego że praca w Biedronce czy fastfoodzie ani nie jest czymś poniżej godności ani nie jest też czymś super źle płatnym. Niejeden kasjer z Lidla czy Biedronki zarabia więcej niż urzędnik z wyższym wykształceniem i wieloletnią praktyką. Więc nie ma co się dołować.

Odp: Obawy przed wejściem w dorosłość

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Tak właśnie myślałam, żeby skończyć studia na 1 stopniu, a potem kombinować w inną stronę.
Nie twierdzę, że praca w Biedronce jest źle płatna i poniżająca, ale czynności jakie trzeba wykonać w takiej pracy nie odpowiadają mi. A w fast foodzie się nie sprawdziłam, ponieważ byłam za wolna, mimo, że się bardzo starałam pracować szybko.

7 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2018-02-19 16:01:59)

Odp: Obawy przed wejściem w dorosłość
tajemnicza_julia napisał/a:

Cześć. Czuję, że czeka mnie ponura przyszłość i po studiach będę pracować np. w fastfoodzie lub na kasie w Biedronce. Mam 22 lata i studiuje finanse i rachunkowość (2 rok), ale nie mam zamiaru pracować w banku czy w biurze rachunkowym. Do studiów zmusiła mnie sytuacja i trochę rodzice.
Z moim średnim wykształceniem (ukończyłam technikum ekonomiczne, ale nie mam tytułu technika) nie mam szans na dobrą pracę. Rodzice prawdopodobnie wyrzucili by mnie z domu jakbym nie poszła na studia i do końca życia by to mi wypominali.
Chciałabym zmienić swoją sytuację, tylko jak to zrobić? Macie jakieś pomysły?

Po pierwsze nikt od razu po studiach nie zarabia kokosów - chyba, że masz niezłe szczęście i na Twojej uczelni są fajne staże zagraniczne wink. Jest coś takiego jak "drabinka zawodowa". Od kasjerki do kierownika regionu.
Po drugie musisz mieć cel - kim chcesz być. Finanse i rachunkowość to bardzo ogólny dział, dlatego tutaj masz dość dobre pole  do popisu. Wybierzesz kim chcesz być, zrobisz jakiś kurs/szkolenie i gotowe. Gorzej mają ci mocno stricte ukierunkowani na początku drogi zawodowej, bo nie są elastyczni na rynku pracy smile. Ty jesteś.
Po trzecie pójdź do doradcy zawodowego, który pomoże Ci zrozumieć które branże/zawody bez względu na zarobki będą dawały satysfakcję zawodową.

zmartwiony86 napisał/a:

Zacznijmy od tego że praca w Biedronce czy fastfoodzie ani nie jest czymś poniżej godności ani nie jest też czymś super źle płatnym. Niejeden kasjer z Lidla czy Biedronki zarabia więcej niż urzędnik z wyższym wykształceniem i wieloletnią praktyką. Więc nie ma co się dołować.

Dokładnie. Nie rozumiem dlaczego wszyscy muszą być dyrektorami, prezesami, naukowcami itp. Gdyby dało się normalnie wyżyć za najniższą krajową (tą realną, a niepodawaną w TV) to ludzie znormalnieliby, jak na zachodzie.
A co z takimi co właśnie np. idą na hotelarstwo i z powołania chcą siedzieć na recepcji, bądź robią kurs na wózek widłowy i całe życie zamierzają spędzić w magazynie. Gorszy sort, czy co? Ludzie opamiętajcie się. Praca to nie całe życie. Można pracować na kasie w biedronce, skończyć studia i poza tym być inteligentną/interesującą osobą. Również można być np. kierownikiem/prezesem w firmie budowlanej, a własną osobą nic nie reprezentować!
Sądzisz Julia, że poziom człowieka mierzy się zajmowanym stanowiskiem? To skąd na wyższych stołkach tylu złodziei, czy niekompetentnych "ekspertów"? Chyba, że chodzi Ci głównie o kwestie finansowe.

8 Ostatnio edytowany przez tajemnicza_julia (2018-02-20 14:56:50)

Odp: Obawy przed wejściem w dorosłość

Chce po prostu, żeby w przyszłość praca była dla mnie ciekawym zajęciem albo przynajmniej żeby była taka, która będzie na miarę moich sił. Nie chcę się czuć jak niewolnik w pracy. Najbardziej zależy mi na uzyskaniu niezależności finansowej (jest to mój główny cel w życiu), bo głównie tutaj rodzice mają nade mną władzę. Właśnie tego się najbardziej obawiam, że jeszcze tego baaaardzo długo nie osiągnę.

9

Odp: Obawy przed wejściem w dorosłość
tajemnicza_julia napisał/a:

Chce po prostu, żeby w przyszłość praca była dla mnie ciekawym zajęciem albo przynajmniej żeby była taka, która będzie na miarę moich sił. Nie chcę się czuć jak niewolnik w pracy. Najbardziej zależy mi na uzyskaniu niezależności finansowej (jest to mój główny cel w życiu), bo głównie tutaj rodzice mają nade mną władzę. Właśnie tego się najbardziej obawiam, że jeszcze tego baaaardzo długo nie osiągnę.

Jeśli uważasz, że niezależność da Ci wolność to dziewczyno poczekaj do pierwszych opłat, PIT'u (ta świadomość, że x razy biorą od Ciebie podatek) tongue. Tak na poważnie to najpierw powinnaś popracować nad relacjami w Waszym domu. Można mieszkać z rodzicami, a równocześnie być traktowaną jak dorosła. Co robisz w domu?
Do tego mieszkając z rodzicami i pomagając Im finansowo lepiej wyjdziesz, niż na wyprowadzce. Za "moich czasów" bardziej opłacało się pójść na swoje wink. Dlatego odłożyłabyś konkretną sumę pieniędzy, porobiła jakieś kursy (jeśli Twoje miasto daje Ci taką możliwość) i później wyprowadziła się do większego miasta, gdzie finansiści mają lepsze warunki zatrudnienia.
Również polecam Ci udać się do doradcy zawodowego - a nóż podpowie Ci pewną drogę samorealizacji (może ułoży plan), a na zmianę nigdy nie jest za późno smile.

Posty [ 9 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Obawy przed wejściem w dorosłość

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024