Od jakiegoś czasu (trudno powiedzieć jak długo to trwa, na pewno kilka miesięcy) budzę się niemal codziennie przed budzikiem (czasem zdarza się też w środku nocy, ale rzadziej) i wtedy "dopadają" mnie dręczące myśli. Odczuwam wielki niepokój, problemy urastają do rangi olbrzymich, nie mogę ponownie zasnąć i do głowy przychodzą mi same negatywne rzeczy. Są to problemy, które realnie istnieją, ale nad ranem, po przebudzeniu, stają się jakichś niewyobrażalnych rozmiarów.
Jest to bardzo męczące, gdyż zazwyczaj ma miejsce przed 6 rano, a powinnam wstać ok 7. Nie daję rady ponownie zasnąć i do głowy przychodzą mi co raz to nowe rzeczy, typu: jakieś problemy w pracy, negatywne cechy mojego faceta czy przyjaciół, znajomych, które wtedy stają się tak irytujące, że wydaje mi się, że wstanę rano, spakuję się i już nigdy nie wrócę, jakieś problemy finansowe, których już NIGDY nie uda mi się rozwiązać itp zależnie od dnia. Nie potrafię skupić się wtedy na niczym pozytywnym.
Może to jakaś choroba psychiczna?;) Macie jakiś pomysł co z tym zrobić?