Prośba o poradę w mojej przypadłości. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Prośba o poradę w mojej przypadłości.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 9 ]

Temat: Prośba o poradę w mojej przypadłości.

Cześć Wam! Szczerze mówiąc nigdy nie pomyślałem, że będę prosił o poradę na forum, ale stało się. Nim to zrobiłem poszperałem na forach o ludziach z podobnym problemem, nawet znalazłem jeden bardzo podobny do mojego, ale nie odnalazłem tam odpowiedzi. Mój post będzie długi, ale dlatego byście o ile będziecie chętni mieli szerszy obraz na mój problem i mogli bardziej mi doradzić. Nie owijając w bawełnę, zaczynajmy.

Ze swoją dziewczyną jestem już półtora roku. Kochamy się i ogólnie jesteśmy zgodni co do większości rzeczy i oboje twierdzimy że do siebie pasujemy. Na płaszczyźnie dnia codziennego nie dochodzi między nami do głupich kłótni. No może czasem. Ale większość nie trwa dłużej niż max parę godzin. Można by nas nazwać udanym związkiem. Można o ile z "udanego związku" wyrzuci się sprawy łóżkowe. Bo jeśli o to chodzi to nie wiem czy da się zejść niżej.

Zanim rozpiszę problemy, moje domysły itd to napiszę trochę o nas i naszym początku.

Ja 22, ona 21. Nie mieszkamy razem. Ona ogólnie spokojna, wierna i niby szczera. Do rany przyłóż i ogólnie świetna kobieta. Przeżyła parę związków z czego jeden, w którym kochała się z gościem ile wlezie, na moje nieszczęście sama pochwaliła się po miesiącu związku o ekscesach seksualnych z nim. Dlaczego? Nie wiem, może żebym uznał ją za fajną sztukę. Od razu napiszę, że nie jest łatwa bo sama mówi żeby pójść do łóżka to musi poczuć chociażby przyzwyczajenie do drugiej osoby. Ten gość mimo jego zdrad, bicia jej i poniżania dostawała od niej co chciał. Seks publiczny, seksowną bieliznę itd. Gdy próbowała go zdradzić to nie umiała tego zrobić i co dziwne z nim poszła do łóżka po 2 dniach tłumacząc, że wtedy nie miała długo faceta i miała wielką ochotę, ale to później. Ja niestety nigdy nie miałem dziewczyny przez swoją niską samoocenę, która z wiekiem podrosła. A więc i jestem prawiczkiem, tzn byłem bo jakimś cudem nam się raz udało. Wstyd się przyznać, ale przez bardzo długi okres bycia samym uzależniłem się od pornografii. Nie czułem pociągu do dziewczyn. Tak się też stało z moją obecną, ale zwalczyłem to długą abstynencją. Ona o niczym nie wie. O tym że byłem prawiczkiem też. Całe szczęście musiałem przejść zabieg na swój "sprzęt" dlatego miałem wymówkę aby czekać. Zrozumiała to i tak oboje czekaliśmy. Trwało to około pół roku. Kiedy nie mogliśmy uprawiać seksu to czułem się pożądany przez swoją kobietę, bo sama potrafiła mi powiedzieć co będziemy robić, jak by chciała itd itd. Podobało mi się to bo poczułem się cholernie atrakcyjny. Co do atrakcyjności - tym bardziej, że jej typ to był zawsze umięśniony wysoki, a ja jestem tego przeciwieństwem co jak się okazało zawsze takiego chciała. Kiedyś w to wierzyłem, ale teraz ani trochę, ale to później. W każdym razie czułem się cudownie wiedząc, że w końcu pojawiła się dziewczyna która mnie pokochała, jest normalna wśród większości głupich młodych dziewczyn, a i chce mnie też cieleśnie. Wraz z czasem zacząłem seks oralny z nią w ramach rekompensaty za brak klasycznego seksu. Parę miesięcy takich zabaw i ona zaczęła to odwzajemniać również seksem oralnym. W tym momencie pojawiał się pierwszy problem - wzwód. I szczerze przyznam, że bardziej tu działa moja psychika. Po prostu to dla mnie nowość i chęć pokazania się sprawia, że mam więcej stresu niż przyjemności. A ze stresu wiadomo wzwód się nigdy nie pojawi. Tak BYWAŁO i u mnie. Bywało bo zdarzało się to tylko czasem.

Teraz pojawiają się problemy.

Abstynencja dała swoje owoce, zacząłem pragnąć mojej kobiety. Zbliżenia i wszystkiego innego. Poszedłem na zabieg i wszystko miało być okej. Moja dziewczyna aż mi szeptała do ucha, że teraz ma większą ochotę bo wie że to już zaraz. W mojej głowie pojawiły się beznadziejne myśli. "No tak, to już trzeba się wykazać", "Musze podołać". I jedna najgorsza - "Ten jej ostatni facet jej pokazał co to seks, muszę mu dorównać". Ta myśl jest ze mną po dziś dzień. Porównuje się do niego bo mimo jego zachowań ona nadal się z nim kochała w różnoraki sposób, a nawet gdy już nie byli razem to poszła do niego "bo miała ochotę" co jest niepodobne do jej zachowania, o którym pisałem wyżej. W każdym razie - przy 99% prób bardziej się stresowałem niż ją chciałem dlatego nam nie wychodziło. A jak już raz wyszło i potem drugi raz to się tak cieszyłem i uwierzyłem w siebie jak nigdy dotąd. Niestety szybko straciłem tą pewność gdy mi odmówiła. Nie dziwie się, wcześniej zapewne seks z umięśnionym i utalentowanym w tych sprawach kolesiem, a teraz taki cieć. O dziwo jej ochota jakby się podtrzymała bo kilka razy sama próbowała i nie wychodziło przez stres. Widziałem (to jeszcze przed operacją) że jakby straciła na mnie ochotę, ale później jakby jej wróciła znowu straciła i tak w kółko aż w końcu od jakichś 4 miesięcy w ogóle nie czuję się przez nią pożądany. Śmieszny jest tu też fakt z erotyczną bielizną, kupiłem jej pół roku temu jedno bo sama mówiła że ładne nigdy nie założyła. Drugą dużo później (nie mam pojęcia po co) i też nigdy nie założyła.  Czasem o dziwo sama zaczynała temat czemu tak mało się kochamy i powinniśmy to robić bo jesteśmy w związku. Mimo rozmów nic to nie dało, raz mi powiedziała że to facet przecież powinien inicjować (szkoda, że przy 99.99% moich prób inicjowania mi odmówiła) bo jak się okazało kilka razy gdy szliśmy razem spać to "przecież ona czekała (jak kłoda) aż coś zacznę. Ba, kilkukrotnie pytała mnie "czy dziś się pobawimy" i wracała mi nadzieja, ale to były puste słowa W ciągu 1.5 roku związku uprawialiśmy seks 2 razy. Widziałem jej smutek gdy nam, a właściwie to mi nie wychodziło i się wściekałem na siebie. Raz nawet jej powiedziałem, że nie będę zły jeśli znajdzie sobie kogoś tylko do seksu. Uznała mnie za idiotę. Nie widujemy się często bo zazwyczaj tylko w weekendy gdy moi współlokatorzy wyjeżdżają do rodzin. Tak jest od niedawna bo wcześniej codziennie ze sobą spaliśmy nawet. Myślałem, że zmiana częstotliwości spotkań ożywi popęd, ale nic z tych rzeczy. W dodatku ostatnio dowiedziałem się, że ma niegroźną chorobę i bierze leki, które zmniejszyły jej libido. Czyli ironicznie, los idealnie mi pomaga. Dodatkowo miesiąc temu kupiła przy mnie seksowną bieliznę. nie mam pojęcia po co. Uwierzyłem, że nastąpiła zmiana i przy jej zapewnieniach, że w weekend zastane ją w tym nic się nie wydarzyło. Palcem nie kiwnęła by to zrobić, a sama ją kupiła. Czuje się z tym na prawdę źle, nieatrakcyjnie. Czuje jak moja własna kobieta mnie nie pożąda. Kiedyś jeszcze z nią gadałem czy aby ją na pewno nadal pociągam. Nigdy nie usłyszałem, że nie. Teraz wiem, że to cholerne kłamstwo, a jej słowa są tylko po to żebym myślał że tak nie jest. Prawda jest taka, że gdybym nie miał nóg to nadal by wciskała mi kit że kocha jak moje mięśnie nóg naprężają się przy biegu.

Moje domysły są takie, że ja jej już nie kręcę. Codziennie o tym myślę i powiem szczerze jest mi z tym cholernie źle. Nigdy nie chcę i nie chciałem jej zdradzić, ale ostatnio nawet zrobiłem tylko research na stronie z paniami na jedną noc by po prostu zasmakować tego, by posmakować seksu tylko szkoda że nie od mojej dziewczyny. Moja samoocena spadła. Kiedyś jeszcze uważała moje ciało za seksowne i lubiłem polatać "przypadkowo" bez koszulki bo wiedziałem że jej się to podoba. Dziś wstydzę się zdjąć koszulkę bo nie ma pod nią wielkiej masy mięśniowej, której ona zapewne pragnie. Każde jej zapewnienie o pociągu do mnie uznaje za kłamstwo bo nigdy nie pokazała że jest inaczej. Dlatego proszę Was o poradę. Nie wiem co robić, nie wiem jak z nią gadać, nie wiem nic. Ona nawet nie umie rozmawiać na tematy seksu bo sama mówi, że od razu ją to drażni. Rozmowa zawsze wygląda tak samo "tak pociągasz mnie". A jeśli nawet podejdę inaczej to zaraz oburzona. Próbowałem nawet nie dawać jej oznak mojego pociągu i widzę że na nią to nie działa. Niestety zawsze musiałem palnąć i się "sprzedać" że i tak mnie pociąga, ale taka natura męska. Doszedłem do takiego punktu paranoi, że czytałem na internecie "sygnały że kobieta chcę seksu" dziecinne, ale byłem sfrustrowany bo może to moja wina, może coś pomijałem.

Zapewniam, że nie jest puszczalska ani mnie nie zdradza, ale 100% pewności nie mogę mieć. Jednak dzwoni do mnie często, pisze, przytula się, daje całusy i umówmy się gdyby mnie zdradzała to by raczej zawsze była wygolona a zdarzyło jej się parę razy przyjść "zarośniętej" aż za bardzo co jednoznacznie znaczyło że i do mnie takich planów nie miała. Mimo to boje się czasem zdrady bo jednak to w związku ważne i mimo że sama mówi "na początku tego nie było i mi zeszła ochota" to myślę, że wskaźnik libido skoczyłby niesamowicie przy nowym partnerze.

Zostawienie jej to ostatnio co bym chciał. Gdy raz się rozstaliśmy to byłem cholernie smutny i przygnębiony jakby całe życie ze mnie uszło, ale wiem że dalej tak też nie pociągnę.

Niedawno stwierdziłem, że koniec z tym. Tylko nie wiem czy to dobre wyjście. Że przeboleję i będę taki sam dla niej. Nawet jakby cokolwiek chciała to ją zleję i dam jej się poczuć tak samo, a jeśli by chciała o tym pogadać to powiem, że to umarło. Jeśli nic z tym nie zrobi to chyba będę musiał to mimo smutku, który będzie mnie czekał zakończyć jak tylko wyjdzie z choroby bo nie chce jej też zostawiać w takim stanie.

Nie mam pojęcia co mogę jeszcze zrobić. Końcówka może być chaotycznie napisana, ale to dlatego że jestem zdenerwowany i trochę się uniosłem. Swoją drogą. Ze swoją przypadłością dot. stresu przy seksie chciałem iść do seksuologa, ale nie wiem czy 1 wizyta coś zmieni.

Pozdrawiam i dziękuję z góry za odpowiedzi.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2017-11-28 09:12:11)

Odp: Prośba o poradę w mojej przypadłości.

Najpierw musiała czekać na Ciebie tyle czasu, potem okazało się, że przez Twoje nieuzasadnione lęki i kompleksy dalej nie ma seksu... dziwisz się dziewczynie, że jej się odechciało?

Prawdopodobnie już jej nie podniecasz,  zamiast faceta widzi w Tobie kupę problemów i kompleksów. Możliwe, że nie mówi Ci szczerze, co czuje, bo najzwyczajniej w świecie nie chce Cię dobijać.

Weź się za siebie, idź do seksuologa, a dopiero potem zabieraj się za relacje z kobietami. Wątpię, żeby Wasz związek dało się uratować, szkoda czasu. Jesteście młodzi, skoro na początku relacji jest beznadziejnie, to po co marnować najlepsze lata swojego życia.


P.S Jedna wizyta u lekarza NIC nie zmieni, prawdopodobnie będziesz musiał chodzić na regularne wizyty.

3

Odp: Prośba o poradę w mojej przypadłości.

Naucz się dobrze minetki robić (Ian Kerner "Jej orgazm najpierw"), a potem z resztą seksu się ułoży. Po prostu nie starasz się, nie dążysz do seksu, do rozwiązania problemu tylko ciągle uciekasz. Całe życie tak będziesz? Petting, dotyk, całowanie -- to też seks. Trzeba wyluzować. Możesz się napić wina, albo melisy. Problemy biorą się z głowy skoro już stulejka załatwiona.

4

Odp: Prośba o poradę w mojej przypadłości.

Nie, nawet najlepsza minetka świata nie zastąpi udanego rżnięcia.

5

Odp: Prośba o poradę w mojej przypadłości.

Wiem Cyngli... ale taka anegdota krąży "On dobrze liże? Pewnie ma małego penisa". smile smile Od minetki można zacząć odstresowanie się, a chłopak powinien wyluzować chyba? Młody, zdrowy, wszystko działa, więc tylko w mózgu problem.

6

Odp: Prośba o poradę w mojej przypadłości.
Gary napisał/a:

Wiem Cyngli... ale taka anegdota krąży "On dobrze liże? Pewnie ma małego penisa". smile smile Od minetki można zacząć odstresowanie się, a chłopak powinien wyluzować chyba? Młody, zdrowy, wszystko działa, więc tylko w mózgu problem.

Powinien wyluzować i poszukać kobiety, która będzie go pragnęła i będzie cierpliwa.

Z obecną partnerką jest już po ptokach, ona w nim nie widzi mężczyzny, tylko ciepłe kluchy.

7

Odp: Prośba o poradę w mojej przypadłości.

Czy Ty autorze wątku wiesz co to uwodzić kobietę? Jak chcesz wieczorem mieć z nią sex to ją od rana nakręcaj. Praw komplementy zaskocz prezentem pisz sprośne smsy. Szeptaj czułe słówka opowiedz że Ci się śniła w dwuznacznej sytuacji niech jej fantazja pracuje. Kupiłeś bieliznę super to potem jak jesteś u niej to każ jej aby przy Tobie ją założyła.

Tak bardzo się przejąłeś rolą jaką masz pełnić że zapomniałeś to robić. Nigdy się kobiety nie pyta czy się ją pociąga no chyba że to wstęp do zerwania. Pociągasz ją ale to że się pytasz o to to już nie jest pociągające i może zabić chęci.

Nie staje Ci przy niej to nie rób z tego tragedii tylko działaj ostatecznie kup se wiagry i sprawdźcie jak wtedy będzie. A nie możecie po prostu erotycznie się zabawić. Powiesz jej rano że wieczorem będziecie się nago przytulać ale od razu zaznaczysz że seksu nie będzie. Takie samo przytulanie leżenie obok siebie głaskanie jej po piersiach łaskotanie myślałeś o tym?  Bez przejmowania się czy będziesz miał zwód czy nie.  Masturbowaliście się kiedyś wspólnie obok siebie? Wtedy tez miałeś problemy?

Sex to radość dawania i brania przyjemności jesteś w takich sytuacjach radosny ? Bo mam wrażenie że to wygląda u was jak jakiś horror w stylu czy podołam czy nie nie o to w tym chodzi abyś podołał bo kobieta nawet bez orgazmu może mieć przy Tobie satysfakcje i przyjemny wieczór tyle że rozczulanie się i stresowanie wspólnie przyjemne nie jest.

Młoda dziewczyna o dużym libido jest z Tobą mimo braku seksu. Musi jej bardzo na Tobie zależeć. Doceń to.

Gdy próbujesz zainicjować sex a ona Cie odtrąca to coś robisz źle. Może wcześniej danego dnia coś spaprałeś może akurat to zły dzień. A może po prostu tylko tak udaje droczy się z Tobą a Ty skupiony na swoim ego tego nie łapiesz. Bądź facetem weź ją nawet gdy się nieco opiera najwyżej będzie większa awantura i będziesz przepraszał ale lepsze to niż czuć się jak odganiany piesek.

8

Odp: Prośba o poradę w mojej przypadłości.
uleshe napisał/a:

Bądź facetem weź ją nawet gdy się nieco opiera najwyżej będzie większa awantura i będziesz przepraszał ale lepsze to niż czuć się jak odganiany piesek.

Zlot nadgorliwych feministek - 3, 2, 1... START! ;-D

9 Ostatnio edytowany przez Summers (2017-11-28 13:46:48)

Odp: Prośba o poradę w mojej przypadłości.
uleshe napisał/a:

Czy Ty autorze wątku wiesz co to uwodzić kobietę? Jak chcesz wieczorem mieć z nią sex to ją od rana nakręcaj. Praw komplementy zaskocz prezentem pisz sprośne smsy. Szeptaj czułe słówka opowiedz że Ci się śniła w dwuznacznej sytuacji niech jej fantazja pracuje. Kupiłeś bieliznę super to potem jak jesteś u niej to każ jej aby przy Tobie ją założyła.

Tak bardzo się przejąłeś rolą jaką masz pełnić że zapomniałeś to robić. Nigdy się kobiety nie pyta czy się ją pociąga no chyba że to wstęp do zerwania. Pociągasz ją ale to że się pytasz o to to już nie jest pociągające i może zabić chęci.

Nie staje Ci przy niej to nie rób z tego tragedii tylko działaj ostatecznie kup se wiagry i sprawdźcie jak wtedy będzie. A nie możecie po prostu erotycznie się zabawić. Powiesz jej rano że wieczorem będziecie się nago przytulać ale od razu zaznaczysz że seksu nie będzie. Takie samo przytulanie leżenie obok siebie głaskanie jej po piersiach łaskotanie myślałeś o tym?  Bez przejmowania się czy będziesz miał zwód czy nie.  Masturbowaliście się kiedyś wspólnie obok siebie? Wtedy tez miałeś problemy?

Sex to radość dawania i brania przyjemności jesteś w takich sytuacjach radosny ? Bo mam wrażenie że to wygląda u was jak jakiś horror w stylu czy podołam czy nie nie o to w tym chodzi abyś podołał bo kobieta nawet bez orgazmu może mieć przy Tobie satysfakcje i przyjemny wieczór tyle że rozczulanie się i stresowanie wspólnie przyjemne nie jest.

Młoda dziewczyna o dużym libido jest z Tobą mimo braku seksu. Musi jej bardzo na Tobie zależeć. Doceń to.

Gdy próbujesz zainicjować sex a ona Cie odtrąca to coś robisz źle. Może wcześniej danego dnia coś spaprałeś może akurat to zły dzień. A może po prostu tylko tak udaje droczy się z Tobą a Ty skupiony na swoim ego tego nie łapiesz. Bądź facetem weź ją nawet gdy się nieco opiera najwyżej będzie większa awantura i będziesz przepraszał ale lepsze to niż czuć się jak odganiany piesek.

Szczerze mówiąc na początku związku byłem cholernie pewny siebie. Nie sprawiało mi kłopotu powiedzenie jej na ucho przy przykladowo zakupach jak bardzo mnie pociąga.

Sprosne sms-y nie wchodzą w grę. Już raz tak było. Jednostronnie.

Z ta bielizna to akurat nie wypali. Kiedyś byliśmy na wakacjach i sama mi pokazała że ja wzięła dla mnie. Oczywiście ani razu jej nie zalozyla, a co więcej gdy pod koniec przy pakowaniu powiedziałem jej z zartem żeby tego nie zapomniała to z pretensjami jeszcze mi mówiła że ona tego nigdy nie brała.

Przytulanie nago kiedyś wchodziło w grę. Teraz jest to coś na styl "dobra poleze chwilę żeby było mu dobrze". Także odpuszczam.

To prawda że jej na mnie zależy. Jak mówiłem widzę to że kocha mnie nad życie i sama mi to mowi i pokazuje. Wspominałem że ogólnie układa się nam świetnie bo nawet chce ze mną zamieszkać.

Właśnie z tym inicjowaniem sam nie rozumiem. Najpierw mowi że facet na to robić potem mi odmawia. Mimo że sama mówi że gra wstępna i mnie jest okej, a z lizaniem jej na dole uznaje za najlepsze chwilę jakie ma. W drugą stronę to działa podobnie i wiem że mój problem to psychika bo przy jej oralu nie mam problemów.

Za brak polskich znaków przepraszam ale pisałem to na telefonie. Ponadto dziękuję za odpowiedzi.

Posty [ 9 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Prośba o poradę w mojej przypadłości.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024