Dziewczyna bawi się na tinderze - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Dziewczyna bawi się na tinderze

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 53 ]

1 Ostatnio edytowany przez Marek4466 (2017-11-20 16:48:49)

Temat: Dziewczyna bawi się na tinderze

Cześć wszystkim Użytkownikom,

serdecznie witam się ze wszystkimi, jako że to mój tutaj pierwszy post. Niestety dość przykry, szukam porady co zrobić z dziewczyną w zaistniałem sytuacji. hmm

Jestem spokojnym facetem o dość tradycyjnym podejściu do związków. Wysoko cenię sobie lojalność, nie toleruję hipokryzji, zdrad i dwulicowości. Sam stawiam sobie dość rygorystyczne normy moralne w tym zakresie. Nie uznaję skoków w bok. Niestety spotykam się najwyraźniej z tym z drugiej strony.

Jestem w pierwszym związku w życiu. Dziewczyna, jak twierdzi w trzecim. Jest starsza ode mnie o niemal 3 lata, mam obecnie 26 lat.
W sumie to wydawało mi się, że po długim czasie poszukiwania trafiłem na sensowną osobę. Jest chemia, dobrze nam się rozmawia, mamy stały kontakt, są zbliżenia, tj. śpimy ze sobą.
Jedyny problem to póki co to fakt, że to poniekąd związek na odległość, jesteśmy z tego samego miasta (Krk), ale ona mieszka w Warszawie. Dla mnie to żaden problem, bo nie wykluczam tam przenosin z racji zawodowych za jakiś czas, a w każdym razie godzę się, że i tak pewnie będę funkcjonować między tymi dwoma miastami zawodowo.

Krótko się znamy, bo raptem dwa miesiące. Poznaliśmy się na pewnym evencie, na żywo, zaskoczyło. Potem ok 2 tygodnie tylko kontaktu na fb i telefon, a potem już co weekend u kogoś. W październiku 2 razy przyjechała ona do mnie, ja 1 do niej, potem tydzień przerwy z racji moich wakacji zagranicą, znowu ona u mnie, po czym ja 2 razy z rzędu (tak 2 do 4 dni razem spędzanych). Jak widzicie, dystans to żaden problem, mamy kontakt na żywo lepszy niż czasem osoby mieszkające w tym samym mieście. Dodatkowo, mam niezłą sytuację majątkowa (czego chyba jest świadoma, bo inaczej musiałaby być bardzo głupia, by nie zauważyć), co widać po moim stylu życia oraz tym, jak organizuję sobie życie. Wszakże z naszej dwójki to nie ja robię na etacie. Rzekomo też jestem bardzo przystojny i takie tam. Lepiej trafić nie mogła, chyba...

Jesteśmy też bardzo otwarci wobec siebie, rozmawiamy o wszystkim. Przynajmniej z mojej strony nie ma żadnego fałszu. Codzienna wymiana kilkudziesięciu wiadomości na fb, wieczorem wręcz za długie rozmowy na telefon (zwykle koło godziny, ale potrafiliśmy i przeginać do np 2-4h).

Wszystko idzie dość szybko. Otwarcie ogłosiliśmy zawarcie związku. Byłem przedstawiany jej rodzicom. Teraz wybieramy się do moich. Chwali się mną wszystkim swoim znajomym, są pewne dalsze plany. Nadal nie wiem jak traktować z jej strony teksty o wspólnych dzieciach, zaręczynach i miłości po grób na tak wczesnym etapie. Dość miłe, nie neguję tego.

Jest jeden problem. Obraca się w dość nędznym środowisku, gdzie wartości typu wierność chyba w cenie nie są. Nieustannie krytykuje swoje koleżanki i ich chłopaków, że zdradzają, są dwulicowi, manipulują, etc. Wyczuwam z jej strony zgorzknienie. Ona kreuje się na osobę dość tradycyjną, która stawia na długie relacje, nie cierpi zdrad. Strasznie krytykuje tindera i ludzi z tego korzystających, ot że to ludzie brzydcy, nieatrakcyjni, etc. Sama rzekomo konta tam nie miała.

Jest to kłamstwo. Dziewczyna zostawiła mi, na moim telefonie dane do swoich kont. Koleżanka jej zakpiła, by sprawdzić, czy nie ma tindera. wink Wyszło, że jest, tylko podpisany pod fake konto na fb. Niby ok, od kiedy się znamy, czyli od 2 miesięcy, aktywność zerowa (za wyjątkiem pierwszych dwóch tygodni znajomości), wcześniej niezbyt wielka też (1,5 roku pobytu, prowadziła bardzo krótkie rozmowy, gdzie od razu rzucała swój telefon albo profil na fb). Pytałem ją o to wprost parokrotnie, w żywe oczy mi kłamała mówiąc, że nigdy z tej apki nie korzystała.

Dziś sprawdziłem, dziś prowadziła krótką rozmowę z jakimś facetem. Rzuciła mu sama z siebie telefon i zaproszenie na kawę. Facet niezbyt chętny, bo chce sobie najpierw pogadać.


Boli mnie to strasznie, ledwo co spędziliśmy kolejny dość intensywny weekend ze sobą. Spamuje mi na fb od rana. Ma mnie w tym tygodniu odwiedzić. Wieczorem pewnie dostanę telefon jak codziennie. Miałem okazję czytać jej konwersacje na fb ze swoimi przyjaciółkami i bliskim jej koledze. O mnie same superlatywy, że traktuje mnie poważnie i liczy na dalszy rozwój. Jest o mnie wręcz zazdrosna.

Nie rozumiem sytuacji, a czuję się przedmiotowo potraktowany. Szuka sobie alternatyw na wszelki wypadek? Nie czuje się pewna ze mną? Czy po prostu jest żałosną hipokrytką? Mam traktować jej zachowanie jako zdradę?
Mam wielką ochotę to dziś wygarnąć i domyślam się, jak się to skończy, bo rozpierdzielę ten związek w nerwach. A może przeczekać, obserwować przez jakiś czas? Badź co bądź jestem górą, gdyż wiem o tym co ma miejsce w tle, a znamy się krótko.

Inna sprawa, że nie wiem, czy po prostu nie powinienem zasadzić jej kopa w tyłek w formie nauczki i po prostu zostawić, bo po co mam sobie czas marnować. Skoro mówi, że relacje z tindera do niczego nie prowadzą i są dla żałosnych ludzi, to krzyż jej na drogę.

Waszym zdaniem?


PS
Ledwo napisałem ów post, a już po 2 godzinach braku odzewu z jej strony (pora obiadowa u niej w pracy) właśnie przyszło 10 wiadomości na fb, treści typu "kocham Ciebie", etc...
Machnąłem na to ręką...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Że tak powiem: szukałeś, to masz za swoje. Nie rozumiem dzielenia się danymi do portali i przekopywania wiadomości drugiej strony. Źle robi, ale Ty jesteś nie lepszy.

3

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Podczytuję to forum od dłuższego czasu, bardzo pomogło mi w trudnym dla mnie czasie. W sumie zalogowałam się tu tylko po to, żeby Ci odpowiedzieć. Jesteśmy w tym samym wieku i najlepsza rada jakiej mogę udzielić,  to wiej od niej jak najdalej. Trzy lata temu też spotkała mnie podobna sytuacja. Poznałam jak mi się wtedy wydawało -cudownego faceta, latał za mną jak szalony starał się, koleżanki pękały z zazdrości. Sielanka trwała kilka miesięcy. Aż któregoś razu nie wylogował się z facebooka, a tam rozmowy z przypadkowo zaczepioną dziewczyną. Prawił jej komplementy, proponował jej spotkania, oferował, że do niej przyjedzie (dziewczyna była z innego miasta). Rozmawiali ze sobą całymi dniami, no chyba, że byłam obok, to wtedy mieli przerwy. W tym samym czasie, żeby było ciekawiej swojemu przyjacielowi i kuzynowi pisał, że jestem cudowną kobietą, zakochał się na zabój. Rozdwojenie jaźni. Zrobiłam potężną awanturę, zerwałam z nim. Ale łaził za mną, prosił, przysięgał, że już nie będzie, że był głupi - klasyka gatunku.
Oczywiście byłam głupia i do niego wróciłam, lepiej ja z tym człowiekiem po 2 latach wzięłam ślub. I zgadnij co... Nic się nie zmieniło, okazało się, że nie zmienił swojego postępowania. Zaczął się tylko zabezpieczać. Wyszło na jaw, że 2 tygodnie po ślubie sprawił sobie drugi telefon, który trzymał w pracy, jak myślisz w jaki celu wink? Generalnie powychodziło z czasem wiele "fajnych" historii... Oczywiście rozwiodłam się z tym człowiekiem (małżeństwo nie trwało nawet roku). Ciebie spotka to samo jak nie przerwiesz tego w porę. Nie usprawiedliwiaj jej, że znacie się dopiero 2 miesiące, bo to właśnie na początku hormony działają najmocniej i nie powinno się w tym czasie myśleć o innych. Musisz zaakceptować, że są osoby, które nie potrafią usiedzieć na tyłku z jedną/jednym i stale potrzebują atencji, flirtu ze strony płci przeciwnej. Choćbyś stawał na głowie i nieba jej uchylił ona się nie zmieni. Już teraz kłamie Ci w żywe oczy. Jak zapytasz ją o tego tindera, to jestem pewna, że się wyprze - ten typ tak ma, przerabiałam to na własnej skórze.
A na koniec wisienka na torcie - mój były również gardził zdradzającymi i o takich osobach wypowiadał się w baaaardzo niepochlebnym tonie. Hipokryzja pełną gębą.
Radzę Ci, więc jeszcze raz, zakończ to teraz, zanim na amen się wkręciłeś i sprawy nie zaszły za daleko. Tacy ludzie powinni łączyć się w pary z podobnymi sobie, a z tego co napisałeś, wyznajecie raczej odmienne wartości...

4

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze
Lady Loka napisał/a:

Że tak powiem: szukałeś, to masz za swoje. Nie rozumiem dzielenia się danymi do portali i przekopywania wiadomości drugiej strony. Źle robi, ale Ty jesteś nie lepszy.

Nie jestem lepszy? Jestem szczery i lojalny, oczekuję tego samego w zamian. Skoro się oddaję drugiemu człowiekowi, to chcę tego samego. Nie mam problemu z udostępniem drugiej stronie mojej korespondencji, co notabene zrobiłem, żeby rozwiać wątpliwości co do mojej osoby (bo były takie). Mam powody mieć ograniczone zaufanie do osób z własnego otoczenia i skoro została mi dana możliwość sprawdzenia realnych intencji drugiej strony to robię to. Wolę taki związek przerwać, niż trwać w nim długo i potem się obudzić z ręką w nocniku.



naiwna911 napisał/a:

Podczytuję to forum od dłuższego czasu, bardzo pomogło mi w trudnym dla mnie czasie. W sumie zalogowałam się tu tylko po to, żeby Ci odpowiedzieć. Jesteśmy w tym samym wieku i najlepsza rada jakiej mogę udzielić,  to wiej od niej jak najdalej. Trzy lata temu też spotkała mnie podobna sytuacja. Poznałam jak mi się wtedy wydawało -cudownego faceta, latał za mną jak szalony starał się, koleżanki pękały z zazdrości. Sielanka trwała kilka miesięcy. Aż któregoś razu nie wylogował się z facebooka, a tam rozmowy z przypadkowo zaczepioną dziewczyną. Prawił jej komplementy, proponował jej spotkania, oferował, że do niej przyjedzie (dziewczyna była z innego miasta). Rozmawiali ze sobą całymi dniami, no chyba, że byłam obok, to wtedy mieli przerwy. W tym samym czasie, żeby było ciekawiej swojemu przyjacielowi i kuzynowi pisał, że jestem cudowną kobietą, zakochał się na zabój. Rozdwojenie jaźni. Zrobiłam potężną awanturę, zerwałam z nim. Ale łaził za mną, prosił, przysięgał, że już nie będzie, że był głupi - klasyka gatunku.
Oczywiście byłam głupia i do niego wróciłam, lepiej ja z tym człowiekiem po 2 latach wzięłam ślub. I zgadnij co... Nic się nie zmieniło, okazało się, że nie zmienił swojego postępowania. Zaczął się tylko zabezpieczać. Wyszło na jaw, że 2 tygodnie po ślubie sprawił sobie drugi telefon, który trzymał w pracy, jak myślisz w jaki celu wink? Generalnie powychodziło z czasem wiele "fajnych" historii... Oczywiście rozwiodłam się z tym człowiekiem (małżeństwo nie trwało nawet roku). Ciebie spotka to samo jak nie przerwiesz tego w porę. Nie usprawiedliwiaj jej, że znacie się dopiero 2 miesiące, bo to właśnie na początku hormony działają najmocniej i nie powinno się w tym czasie myśleć o innych. Musisz zaakceptować, że są osoby, które nie potrafią usiedzieć na tyłku z jedną/jednym i stale potrzebują atencji, flirtu ze strony płci przeciwnej. Choćbyś stawał na głowie i nieba jej uchylił ona się nie zmieni. Już teraz kłamie Ci w żywe oczy. Jak zapytasz ją o tego tindera, to jestem pewna, że się wyprze - ten typ tak ma, przerabiałam to na własnej skórze.
A na koniec wisienka na torcie - mój były również gardził zdradzającymi i o takich osobach wypowiadał się w baaaardzo niepochlebnym tonie. Hipokryzja pełną gębą.
Radzę Ci, więc jeszcze raz, zakończ to teraz, zanim na amen się wkręciłeś i sprawy nie zaszły za daleko. Tacy ludzie powinni łączyć się w pary z podobnymi sobie, a z tego co napisałeś, wyznajecie raczej odmienne wartości...

Dzięki za odpowiedź. Właściwie to gadki o Tinderze wyszły z jej strony ponad 1,5 miesiąca temu. Zaczęła z niego sama z siebie kpić. Też tam miałem z tym portalem krótkie epizody, ale w sumie do niczego nigdy nie doszło (przeważnie odmawiałem dziewczynom po 2-3 spotkaniach, nie widząc sensu angażowania się; w sumie to spotkałem się na przestrzeni roku z bodajże 10 osobami), aż dałem sobie z tym definitywnie. O czym zresztą ona wie. Notabene jest przeraźliwie zazdrosna o jedną poznaną ta przeze mnie dziewczynę (zawsze ją obraża, że brzydka, itd), ile razy dam telefon, tyle razy grzebie w moich konwersacjach z nią, gdyż faktycznie był okres że wahałem się między nimi. Czego nie rozumiem, bo z tamtą widziałem się aż 3 razy, a potem wyjechała na stałe zagranicę, o czym moja obecna też wie.

Właściwie to mam obecnie 3 opcje:
1. W swoim stylu zakomunikuję jej koniec naszego związku i pogratuluję jej nowego chłopaka z tindera. wink Oczywiście nasza dwójka się mocno skompromituje, bo było wiele zdziwień po obydwu stronach czemu tak szybko weszliśmy w relację (ja się musiałem m.in. z własną matką spora naszarpać), jednocześnie same superlatywy padają z obydwu stron i takie tam. Paranoja wink Nie wiem czy to bardziej żałosne, czy śmieszne big_smile

2. Przeprowadzę rozmowę. Jak nie skończy się rozpadem, to względym pogodzeniem. Oczywiście to będzie już etap wejścia w rozpad, bo ja będę chodzić dość zestresowany, bez zaufania do niej, ona teoretycznie zapewni, że tinder usunięty, a tak naprawdę pozmienia hasła, etc. Czyli stracę pozycję siły.

3. I najbardziej finezyjne rozwiązanie, ale nie wiem czy mu emocjonalnie podołam. Czyli udawać, że nie wiem, obserwować przez kolejne 1-2 miesiące z ukrycia (sam nie wiem, czy nam może czasu nie potrzeba?), potem w razie kontynuacji tego typu akcji - dać kopa wespół z pokaźnym materiałem dowodowym. hmm

Właściwie to ja ani nie rozumiem jej zachowania (odnoszę wrażenie, że tylko ja wiem o tym ukrytym koncie), ani po co się tak mną obnosi dookoła. Pomijam fakt, niby kiedy miałaby mieć czas na spotkania? Właściwie to tylko w środku tygodnia i to po pracy, co też może być trudne, skoro potrafi mi wisieć na telefonie cały wieczór. Spać kiedyś też musi przecież.

No chyba, ze uznała, że jestem na tyle atrakcyjny i do tego te jeszcze moje głupie żarciki, że nie dość, że mogę być gejem to jeszcze dzień w dzień latać za innymi, że się boi, że tak naprawdę to się nią bawię.

5

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze
Marek4466 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Że tak powiem: szukałeś, to masz za swoje. Nie rozumiem dzielenia się danymi do portali i przekopywania wiadomości drugiej strony. Źle robi, ale Ty jesteś nie lepszy.

Nie jestem lepszy? Jestem szczery i lojalny, oczekuję tego samego w zamian. Skoro się oddaję drugiemu człowiekowi, to chcę tego samego. Nie mam problemu z udostępniem drugiej stronie mojej korespondencji, co notabene zrobiłem, żeby rozwiać wątpliwości co do mojej osoby (bo były takie). Mam powody mieć ograniczone zaufanie do osób z własnego otoczenia i skoro została mi dana możliwość sprawdzenia realnych intencji drugiej strony to robię to. Wolę taki związek przerwać, niż trwać w nim długo i potem się obudzić z ręką w nocniku.

Ale to Twój pierwszy związek jak sam powiedziałeś wcześniej.
Jako przeciętna kobieta w życiu nie udostępniłabym mojej korespondencji mojemu facetowi i nie ma znaczenia to, że nic by tam nie znalazł. Serio, tak się po prostu nie robi. Ograniczone zaufanie w związku? Powodzenia. Nie usprawiedliwiam jej, bo to co robi jest nie fair w stosunku do Ciebie, ale korespondencja jest prywatną sprawą. Maile, smsy, wiadomości na fb są osobiste i nikt poza bezpośrednio zainteresowanymi stronami nie powinien ich czytać. Związek bez zaufania nie pociągnie. Jakby mój facet nie miał do mnie na tyle zaufania, żeby pozwolić mi na prywatność, to sorry, ale szybko przestałby być moim facetem.

6

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze
Lady Loka napisał/a:

Ale to Twój pierwszy związek jak sam powiedziałeś wcześniej.
Jako przeciętna kobieta w życiu nie udostępniłabym mojej korespondencji mojemu facetowi i nie ma znaczenia to, że nic by tam nie znalazł. Serio, tak się po prostu nie robi. Ograniczone zaufanie w związku? Powodzenia. Nie usprawiedliwiam jej, bo to co robi jest nie fair w stosunku do Ciebie, ale korespondencja jest prywatną sprawą. Maile, smsy, wiadomości na fb są osobiste i nikt poza bezpośrednio zainteresowanymi stronami nie powinien ich czytać. Związek bez zaufania nie pociągnie. Jakby mój facet nie miał do mnie na tyle zaufania, żeby pozwolić mi na prywatność, to sorry, ale szybko przestałby być moim facetem.

Dla mnie lojalność stoi wyżej w hierarchii wartości niż prywatność. Skoro wchodzimy w związek to zgadzamy się na pewne ograniczenia wobec siebie.
Oczywiście możesz mieć inne zdanie, co zresztą szanuję, to Twoje życie, a nie moje.
Nie mniej jednak, nawet mnie trochę Twoje zdanie bawi. Pokażesz się całkowicie naga Twojemu facetowi, pokażesz mu swoje dochody, majątek, ujawnisz swój stan zdrowia, problemy rodzinne, zawodowe, inne, ujawnisz poglądy polityczne, społeczne, etc (lista informacji wrażliwych jest znacznie szersza), ale za nic w życiu nawet nie pokażesz mu korespondencji? Ja w moim związku zrobiłem to jako pierwszy na jej życzenie. Dla mnie to już pierwszy sygnał tego, że jednak co się ma do ukrycia, skoro stawia się własną prywatność nad interesem obojga.

Moje zaufanie do osób nawet mi bliskich było już tyle razy łamane i nadużywane, że tego czego się nauczyłem, że trzeba umieć kontrolować ludzi wokół siebie, by ostatecznie nie wyjść na frajera.
Nie toleruję zdrad, a takich ludzi z grona koleżeńskiego albo szybko usuwam albo się po prostu nimi bawię. Szczególnie w moim otoczeniu pełnym karierowiczów i hipokrytów.

Ew problem tkwi w tym, że wolę znać i żyć w prawdzie, niż się łudzić. Ergo, jestem idealistą wink

7

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Właściwie po co starasz się zrozumieć jej zachowanie? Szukasz na siłę usprawiedliwienia? Tu nie ma nad czym się zastanawiać. Pisze z innymi bo chce, a skoro chce to ma Cię gdzieś. Jak myślisz, po co rozdaje innymi swój numer? Jeszcze to rozdawnictwo wychodzi z tego co zrozumiałam z jej inicjatywy. Przecież na portalach randkowych rozdaje się numery w wiadomym celu... Portal randkowy to nie kółko dyskusyjne, hobbystyczne.
A o jej czas na spotkania z innymi się martw, jak się chce to można zawsze coś wykombinować. Z resztą samo pisanie z innymi Ci nie wystarcza? Mój były pisał innymi to samo co mi. Te same komplementy, w ten sam sposób prowadził rozmowy. Jaką masz gwarancję, że ona tak też nie robi? Może ma kilku "misiaczków" na raz. Skoro ma chęć nawiązywania nowych znajomości, to znaczy, że Cie nie kocha, a to co wysyła Ci w wiadomościach możesz włożyć między bajki. Pisze, że kocha? Skoro kłamie, co do tindera, to co za problem skłamać w kwestii uczuć?

Co do zazdrości, to poczytaj sobie inne wątki na forum, zazdrość jest bardzo częstym zjawiskiem towarzyszącym zdradzającym. Mój ex małżonek był zazdrosny jak ktoś się na ulicy na mnie spojrzał. Doszło do takiej patologii, że miałam sceny, jak kolega z uczelni powiedział mi na ulicy "cześć". Sam widzisz, że zazdrość nie jest wyznacznikiem uczucia. Też głupia miałam taki okres, że ataki zazdrości tłumaczyłam sobie tym, że musi mnie bardzo kochać. Niestety to tak nie działa.

Nie zastanawiaj się nad motywami jej postępowania, bo tego i tak tego nie ogarniesz. Podziękuj jej "za współpracę" i szukaj szczęścia gdzie indziej bo u niej jej nie znajdziesz. Nawet jak jej "przebaczysz", to już nigdy nie zaufasz wink

8

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Autorze. Znasz ją dwa miesiące i to na odległość. Ile razy się widzieliście - 8? Nic o niej nie wiesz, a piszesz, jakby Cię zdradziła narzeczona po 5 latach związku. Wiem, że to dlatego tak mocno przeżywasz, bo to Twój pierwszy związek. Zwróć jednak uwagę na to, że skoro tak szybko jej przeszły przez gardło miłosne wyznania, to może to nie jest jakaś super głęboka miłość. Może w ogóle za szybko w to wszedłeś tak głęboko, co?

9

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Za krótko się znacie, by teraz się bawić w sprawdzanie, czekanie, obserwowanie...
Jeśli ona po tak krótkim czasie jest wobec Ciebie nieszczera, to potem będzie już tylko gorzej. Szkoda czasu i nerwów.

Ja wyłożyłabym kawę na ławę. Sajonara i bananorama.

10 Ostatnio edytowany przez Marek4466 (2017-11-20 19:13:07)

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze
naiwna911 napisał/a:

Właściwie po co starasz się zrozumieć jej zachowanie? Szukasz na siłę usprawiedliwienia? Tu nie ma nad czym się zastanawiać. Pisze z innymi bo chce, a skoro chce to ma Cię gdzieś. Jak myślisz, po co rozdaje innymi swój numer? (...)

Pierwszy związek, chcę z tego lekcję wynieść. wink
A skoro już zdarzyło mi się sparzyć, bo szukam pola do zabawy. wink
Chociaż z tego co widzę, to się prawdopodobnie rozwali w przeciągu miesiąca. Kwestia jeszcze tego, że chcę wyjść z twarzą.
Wbrew pozorom może być sens w jej zachowaniu. Sporo mówiła mi o tym, że jej przyjaźnie to tak naprawdę układy i inne takie, a że i ona niekoniecznie jest osobą zdatną do związku, pomimo że w dwóch relacjach trwała 8 lat.
Może po prostu trafiłem na karierowiczkę?
Jeden mój kolega ją określił, że jest desperatką. Drugi, że leci na kasę (tak, tak to widać po moim ubiorze).

Ja się nie zmienię, będę tym dobrym chłopaczkiem, który generalnie jest do ludzi życzliwe nastawiony, choć w kółko sobie powtarzam, że czas przejść transformację w "gnoja". Idzie mi kiepsko big_smile
A skoro i tak ma do mnie w czwartek przyjechać i przesiedzieć do niedzieli wieczór, to sobie... poobserwuję i pomęczę ;]

Natomiast dzięki za tę uwagę o zazdrości, wezmę sobie do serca.


Makigigi napisał/a:

Autorze. Znasz ją dwa miesiące i to na odległość. Ile razy się widzieliście - 8? Nic o niej nie wiesz, a piszesz, jakby Cię zdradziła narzeczona po 5 latach związku. Wiem, że to dlatego tak mocno przeżywasz, bo to Twój pierwszy związek. Zwróć jednak uwagę na to, że skoro tak szybko jej przeszły przez gardło miłosne wyznania, to może to nie jest jakaś super głęboka miłość. Może w ogóle za szybko w to wszedłeś tak głęboko, co?

Na przestrzeni 2 miesięcy spędziliśmy około 15-16 dni. Spotykamy się obecnie co 4-5 dni na jakieś 3 dni z rzędu (zwykle od czwartku/piątku wieczór do niedzieli/poniedziałku wieczór - 48 do 72h ciągiem). Nocujemy u siebie. W tym tygodniu widzimy się w czwartek wieczorem, do niedzieli wieczór. To sporo... Jak niegdyś szukałem dziewczyny to z jedną na przestrzeni 2 miesięcy spotkałem się raptem na 5 razy, nie dłużej niż 4h na spotkanie (po czym się rozstaliśmy z braku wzajemnego uczucia). Liczby mówią same za siebie. 

A wiem o niej wbrew pozorom sporo, nawet za dużo, ja na tak krótki okres znajomości.

Na ostatnie pytanie nie potrafię odpowiedzieć - brak doświadczenia. Właściwie to na początku bardziej ona za mną latała, niż ja za nią, dopiero po jakichś 2 tygodniach zaczęło się u mnie uczucie szybciej rozwijać. Pierwszy miesiąc był dość zachowawczy z naszej strony. Ot, spotkania i tam nic więcej jak pierwsze pocałunki. Nic chyba nienormalnego dla ludzi, którym zaraz stuknie 30 lat?

11

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Kontrolować? tongue
to zależy, jaki ten interes obojga jest. Ja od mojego faceta nie wymagam i w życiu nawet nie myślę o czymś takim, żeby mi pokazywał swoją korespondencję. Po co mi to? Po co mi związek, w którym bym drugiej osobie nie ufała?
Nie mam problemu z drażliwymi i wrażliwymi tematami, kasą, stanem zdrowia itd. Ale w każdym związku jest poza sferą "my" sfera "ja". Twoja własna strefa komfortu. Dla mnie w tej sferze leży moja korespondencja. Dla Ciebie może tam leżeć coś innego, kwestia tego, żeby się wspólnie dogadać w związku i mieć takie same priorytety.

12

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze
Marek4466 napisał/a:
naiwna911 napisał/a:

Właściwie po co starasz się zrozumieć jej zachowanie? Szukasz na siłę usprawiedliwienia? Tu nie ma nad czym się zastanawiać. Pisze z innymi bo chce, a skoro chce to ma Cię gdzieś. Jak myślisz, po co rozdaje innymi swój numer? (...)

Pierwszy związek, chcę z tego lekcję wynieść. wink
A skoro już zdarzyło mi się sparzyć, bo szukam pola do zabawy. wink
Chociaż z tego co widzę, to się prawdopodobnie rozwali w przeciągu miesiąca. Kwestia jeszcze tego, że chcę wyjść z twarzą.
Wbrew pozorom może być sens w jej zachowaniu. Sporo mówiła mi o tym, że jej przyjaźnie to tak naprawdę układy i inne takie, a że i ona niekoniecznie jest osobą zdatną do związku, pomimo że w dwóch relacjach trwała 8 lat.
Może po prostu trafiłem na karierowiczkę?
Jeden mój kolega ją określił, że jest desperatką. Drugi, że leci na kasę (tak, tak to widać po moim ubiorze).

Ja się nie zmienię, będę tym dobrym chłopaczkiem, który generalnie jest do ludzi życzliwe nastawiony, choć w kółko sobie powtarzam, że czas przejść transformację w "gnoja". Idzie mi kiepsko big_smile
A skoro i tak ma do mnie w czwartek przyjechać i przesiedzieć do niedzieli wieczór, to sobie... poobserwuję i pomęczę ;]

Natomiast dzięki za tę uwagę o zazdrości, wezmę sobie do serca.


Makigigi napisał/a:

Autorze. Znasz ją dwa miesiące i to na odległość. Ile razy się widzieliście - 8? Nic o niej nie wiesz, a piszesz, jakby Cię zdradziła narzeczona po 5 latach związku. Wiem, że to dlatego tak mocno przeżywasz, bo to Twój pierwszy związek. Zwróć jednak uwagę na to, że skoro tak szybko jej przeszły przez gardło miłosne wyznania, to może to nie jest jakaś super głęboka miłość. Może w ogóle za szybko w to wszedłeś tak głęboko, co?

Na przestrzeni 2 miesięcy spędziliśmy około 15-16 dni. Spotykamy się obecnie co 4-5 dni na jakieś 3 dni z rzędu (zwykle od czwartku/piątku wieczór do niedzieli/poniedziałku wieczór - 48 do 72h ciągiem). Nocujemy u siebie. W tym tygodniu widzimy się w czwartek wieczorem, do niedzieli wieczór. To sporo... Jak niegdyś szukałem dziewczyny to z jedną na przestrzeni 2 miesięcy spotkałem się raptem na 5 razy, nie dłużej niż 4h na spotkanie (po czym się rozstaliśmy z braku wzajemnego uczucia). Liczby mówią same za siebie. 

A wiem o niej wbrew pozorom sporo, nawet za dużo, ja na tak krótki okres znajomości.

Na ostatnie pytanie nie potrafię odpowiedzieć - brak doświadczenia. Właściwie to na początku bardziej ona za mną latała, niż ja za nią, dopiero po jakichś 2 tygodniach zaczęło się u mnie uczucie szybciej rozwijać. Pierwszy miesiąc był dość zachowawczy z naszej strony. Ot, spotkania i tam nic więcej jak pierwsze pocałunki. Nic chyba nienormalnego dla ludzi, którym zaraz stuknie 30 lat?

Wiesz co, ale wzajemnego poznawania się nie da się przełożyć na godziny tak dosłownie. Poznajesz drugą osobę w sytuacjach codziennych, tego się nie da przyspieszyć. To co ona Ci dała, to opowieści o sobie, ale nie wiesz, jaka jest naprawdę; przykładowo, nie wiesz, jak się zachowa, kiedy kasjerka w sklepie wyda jej źle resztą. Tu akurat wyszło, że dalej poznaje facetów przez internet. Brzydko, że się wypiera. Teoretycznie istnieje możliwość, że chodzi jej tylko o koleżeństwo. Ale też teoretycznie gruszki mogą rosnąć na wierzbie smile

Nie możesz jej ani kontrolować, ani zabronić poznawać nowych ludzi. Możesz za to postanowić, że ją odpuszczasz, albo że dasz szansę i będziesz uważnie ją obserwował. Dla mnie 2 miesiące to na tyle krótko, że w ogóle nie miałabym nic do tego, że druga osoba jeszcze korzysta z tego tindera. Jednakże ta dziołcha wyznała Ci miłość, więc coś jest tu bardzo nie halo.
Na przyszłość nie angażuj się tak szybko, daj sobie czas - to tylko sugestia oczywiście.
Ps. Za szybkie deklaracje miłości są trochę podejrzane.

13 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2017-11-20 19:45:19)

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Autorze z ta dziewczyna spedzasz duzo wiecej czasu niz z innymi dziewczynami, bo Ci zalezy? Tak z ciekawosci gdyby tamta dziewczyna, ktora byles zainteresowany nie wyjechala za granice i o ktorej wie Twoja dziewczyna to i tak wybralbys swoja dziewczyne? Troche rozumiem jej zazdrosc, czuje sie niepewnie. No ale sama nielepsza skoro faktycznie weszla na tego Tindera. Jezeli chodzi o mnie to w takiej sytuacji raczej nie wytrzymalabym miesiac lub dwa obserwacji. Bylabym zbyt wkurzona. Zreszta wole od razu wyjasnic. Faktycznie Wasza relacja szybko sie rozwija, ale moze to jest powazne z jej strony. Ja bym jej powiedziala o tym co widzialam, skoro wie ze masz dostep to nie powinna byc zaskoczona. Zapytalabym sie co to znaczy i ze ma nie byc wykretow. Watpie by potem dalo sie kontynuowac zwiazek i by bylo zaufanie no ale ma prawo powiedziec dlaczego tak robi o ile sie przyzna a nie bedzie klamac. Tak w ogole w wieku 30 lat miales klotnie z mama o zwiazek? :-P Troche infantylnie to brzmi, przeciez jestes dorosly i to od dawna Twoja mama nie powinna tutaj decydowac. No i bez wchodzenia w dyskusje wiazesz sie z kims, to Twoje zycie i tyle.

Co do kontroli w zwiazku to wiesz nie da sie wszystkiego skontrolowac. Mozesz codziennie sprawdzac, a bedzie miala telefon o ktorym nie wiesz i bedzie Cie zdradzac. A to Ty wykonczysz sie kontrola. Czlowiek jak ufa to jest spokojniejszy i szczesliwszy. No a nie oznaza to naiwnosci, bo wiekszosc rozsadnych ludzi i tak zauwazy sygnaly alarmowe nawet jezeli drugiej osoby nie kontroluje. No i klamstwo zazwyczaj samo wyjdzie lub ludzie sie od siebie oddala, bo jedna osoba zdradza. No i niewchodzac w smsy juz bedziesz sam widzial, ze trzeba porozmawiac a jak to nie pomoze to zwiazek nie ma sensu. U mnie w zwiazku nie chodzimy wszedzie z telefonami, nie zabezpieczamy ich niczym. Nie potrzebujemy tak tego bronic i to tez bywa podejrzane ze ktos tak wszystko ukrywa ale bardzo mocno i sie nie rozstaje z telefonem i wychodzi nawet by pogadac to wtedy jest dziwne. W sensie wychodzi tak daleko pogadac bylebys nic nie uslyszal i wiecej czasu spedza na rozmowach niz z Toba, zachowanie sie zmienia. No i tak moj facet kiedys pokazal mi sam z siebie swoje wiadomosci i ja jemu tak zdarzylo sie, ale generalnie nie patrzymy juz sobie. Wiele razy przekonalismy sie ze to co nas laczy jest silne, nie zawiedlismy sie, wiec i nie widzimy potrzeby sprawdzac. Z zaufaniem czujemy sie komfortowo :-) Jezeli ktos nas nie zawiodl to zasluguje na to zaufanie :-) Spojrzymy tylko na smsa jak np powie zobacz od kogo lub odczytaj. Znamy swoich znajomych nie ukrywamy zadnych znajomosci. Moim zdaniem kontrola niepotrzebna.

14

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Generalnie to mi już rozemocjonowanie przechodzi. Czasy gdy tam takie sytuacje z dziewczynami przeżywałem dawno minęły, wiec podejdę do tego na chłodno. Po prostu pali mnie ciekawość, o co tu chodzi. Najwyżej dysputę ze swoją przeprowadzę, w dogodnym dla mnie momencie wink

Notabene, niedawno dzwoniła, jak każdego dnia, przewisiała mi godzinę na telefonie (czyli dość standardowo), o typowej dla siebie porze (powrót z pracy). Powyższej problematyki nawet nie poruszałem, w ogóle nie zdradzając się z odczuciami. Niby wszystko ok, wbiłem tylko jej szpilę z kochankami i tinderem, to dostałem ripostę, że z naszej dwójki jak już ktoś to ja...  Z jej strony, poza tym, ze tęskni, kocha i takie tam, to zaraz zalew spraw, które mamy do organizacji, tj. kiedy jedziemy do moich rodziców, gdzie wspólnie na sylwestra, że mi w czwartek przyjedzie i gadka o naszym domniemanym dziecku big_smile

To jest albo wybitna manipulantka i żmija albo po prostu mi nadal w pełni nie ufa. Cholera wie... Będę sprawdzać.

Lady Loka napisał/a:

Kontrolować? tongue
to zależy, jaki ten interes obojga jest. [...]

Ja tam nie mam z tym problemów, ze kobieta wymaga, bądź co bądź tych facetów wychowujecie, a potem narzekacie, że są tacy i owacy. wink
Zawsze mnie to bawi, że pokolenie moich rodziców narzeka, że ich dzieci takie tragiczne, nie to co oni, tacy wspaniali. A kto ich tak wychował? big_smile big_smile

Co do zaufania to ja uważam, ze nie może być oparte na projekcjach, a powinno na realnych czynach. Im lepiej się kogoś zna, tym faktycznie na więcej sobie można pozwolić, ale jakieś prowokacje na początku są wręcz wskazane? Wiesz, ja tu dobieram partnerkę potencjalnie na całe życie, której miałbym ufać bezgranicznie, a nie kolejnego kolegę do kielicha. Trochę inny kaliber jeśli idzie o zakres tolerancji w tej kwestii.


Makigigi napisał/a:

Wiesz co, ale wzajemnego poznawania się nie da się przełożyć na godziny tak dosłownie. Poznajesz drugą osobę w sytuacjach codziennych, tego się nie da przyspieszyć. To co ona Ci dała, to opowieści o sobie, ale nie wiesz, jaka jest naprawdę; przykładowo, nie wiesz, jak się zachowa, kiedy kasjerka w sklepie wyda jej źle resztą. Tu akurat wyszło, że dalej poznaje facetów przez internet. Brzydko, że się wypiera. Teoretycznie istnieje możliwość, że chodzi jej tylko o koleżeństwo. Ale też teoretycznie gruszki mogą rosnąć na wierzbie smile
[...]

To właśnie są te codzienne sytuacje, bo są mniej sterylne niż w przypadku typowego "randkowania", gdzie każda osoba przychodzi wypiękniona w określone miejsce i czas, a spotkania są de facto reżyserowane. Jak z kim spędzasz całe 2-3 dni w różnym otoczeniu to naprawdę sporo idzie wyczytać. Ja jestem wyczulony na pewne kobiece zachowania, bardzo dla mnie odpychające, których w tym wypadku w ogóle nie zanotowałem. To między innymi mnie w niej ujęło.

Właściwie to nie rozumiem tego celu z tinderem. Gardzi i brzydzi się nim, na tyle że nawet profil jest bez prawdziwego imienia i zdjęć. Aktywność bliska zeru, a mnie po prostu uderzyło, że dzisiaj jakiś facet do niej napisał (pierwsza tam odbyta konwersacja od końca września), czyli w okresie gdy znaliśmy się tylko na odległość. Treść typu:
- [facet] siema, skąd jesteś:
- [ona] z y, mieszkam w x
- która dzielnica:
- x mieszkam, y pracuje; na tinderze szukam nowych znajomosci, niczego nie obiecuje, chyba ze cos zaiskrzy; wole sie spotkac niz pisac
- masz [nazwa] apki?
- nie, ale mam inne, moj nr
- ale chce sobie najpierw pogadac

[tyle]

Ale ja jej niczego nie zabraniam. Nie, nie, nie. Ja patrzę, co robi. Jak nie będę tego akceptować to odejdę. Tyle. Kobiet jest masa. A ja coraz bardziej znieczulony.
To ona wyszła z tym, żebyśmy uznali się za poważny związek. To ona narzuciła, że jesteśmy dla siebie na wyłączność. I że to ja mam się za żadną inną już nie rozglądać. Przyjąłem do wiadomości i zażądałem tego samego, co spotkało się z aprobatą.

truskaweczka19 napisał/a:

Autorze z ta dziewczyna spedzasz duzo wiecej czasu niz z innymi dziewczynami, bo Ci zalezy? [...]

Tak zależy, w innym wypadku to bym tego wątku nie zakładał, ani tutaj dyskusji nie prowadził.

1. Tamtą to poznałem w lipcu. Spotkałem się raz w lipcu i w sierpniu, z końcem sierpnia się rozeszliśmy, bo inne plany życiowe i tyle. Później widziałem się jeszcze w połowie października na imprezie pożegnalnej. Obecnie rzuciła na mnie focha [chyba dożywotniego], że wszedłem w związek. To co najwyżej można uznać za potencjalną byłą dziewczynę.
Swoją poznałem pod koniec września, wiec w momencie gdy z tamtą łączyły mnie luźne więzy koleżeńskie. A że moja chciała wiedzieć jakie miały życie związkowe to o wszystkim była na bieżąco informowana dla jasności sytuacji.

Jeśli mógłbym wybrać między nimi, to po lepszym poznaniu wybrałbym obecną, bo tamta jak to zaczęło wychodzić z czasem prowadziła tryb życia nazbyt imprezowy dla mnie (i parę innych tam kwestii pobocznych), a obecna jest mocno podobna w stylu życia do mnie. Właściwie to wyjątkowo bratnia mi dusza w wielu aspektach, nie spotkałem jeszcze kogoś takiego.

2. W moim odczuciu na początku pewna doza kontroli jest potrzebna. Po prostu - chcę wiedzieć i jeśli widzę, że nie jestem traktowany poważnie - szkoda czasu. To upraszcza wszystkim życie. Tym bardziej, że gdzieś czai się widmo, że mam do czynienia z mocno wyrachowaną aktorką. Głębokie zaufanie wymaga czasu. Tak to postrzegam.

15

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

O właśnie sobie przejrzałem i co widzę? Kolejny Pan, już po wymianie zdjęć z whatsappa, jak wywnioskować można z treści.
Konwersacja na tinderze ledwo po upływie 10 minut od rozmowy ze mną. smile

Znowu też gadka o spotkaniu, o sprawdzeniu czy będzie chemia i o potencjalnym seksie.

Starczy tego. Związek do kasacji, ja w międzyczasie też się nią pobawię. wink

16

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Mszczenie się jest zawsze żałosne.

17

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze
Marek4466 napisał/a:

O właśnie sobie przejrzałem i co widzę? Kolejny Pan, już po wymianie zdjęć z whatsappa, jak wywnioskować można z treści.
Konwersacja na tinderze ledwo po upływie 10 minut od rozmowy ze mną. smile

Znowu też gadka o spotkaniu, o sprawdzeniu czy będzie chemia i o potencjalnym seksie.

Starczy tego. Związek do kasacji, ja w międzyczasie też się nią pobawię. wink

Strasznie jestem ciekawa, co planujesz wink

18 Ostatnio edytowany przez Marek4466 (2017-11-20 22:17:35)

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Mnie po prostu boli niewyobrażalnie to, że ona się angażuje z każdym kolejnym dniem coraz bardziej, coraz więcej daje znaków i wskazań na to, że chce związek prowadzić dalej i pogłębiać, a tu takie kwiatki na boku. Żadnych oznak, że jest coś nie tak. To jest po prostu niewyobrażalna dwulicowość. A jeszcze wczoraj odbyliśmy rozmowę o zdradach małżeńskich, o jak się pastwiła! I wiecie nad kim? Nad kobietą, która była inicjatorką w omawianym przypadku.

Trudno.

Cyngli napisał/a:

Mszczenie się jest zawsze żałosne.

Ja Ciebie ktoś zgwałci i będziesz żądać ukarania zwyrodnialca to przypomnij mi się. Rzucę Ci wtedy, że to żałosne.

Kara to wszakże forma zemsty, tylko ujętej w system prawny. Legalna retrybucja.

EOT

Autoamatorka napisał/a:

Strasznie jestem ciekawa, co planujesz wink

Mam już kilka wariantów rozwiązania.
Teoretycznie mógłbym uznać, że ona się tylko bawi typami, wszakże to konto anonim, może i troll, ale troll nie rzuca na lewo i prawo własnym numerem telefonu, ani nie opowiada o sobie faktów z życia.

Kusi mnie jeszcze wariant konfrontacji telefonicznej, bo będzie z tym spokoj już dzisiaj, ale tyle zabawy sobie zepsuję.

19

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Rozumiem autorze. No u mnie na pewno bylyby emocje np zlosc, bo jednak jak mi na kims zalezy, a ktos zrani to nie przyjme tego lekko. Dlatego nie umialabym udawac, ze nic nie wiem.

Skoro jednak znowu pisze z innymi i to jeszcze te same rzeczy co Tobie to wspolczuje :-( Widac niezla z niej aktorka jak piszesz i bawi sie facetami lub sama nie wie czego chce i nie jest dojrzala. Szkoda tylko ze niektore takie osoby tak udaja. Ja bym sie nie mscila, wiele razy w zyciu widzialam, ze to bez sensu. Ona sama pewnie i tak nic nie zrozumie.

20

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze
Marek4466 napisał/a:

Mnie po prostu boli niewyobrażalnie to, że ona się angażuje z każdym kolejnym dniem coraz bardziej, coraz więcej daje znaków i wskazań na to, że chce związek prowadzić dalej i pogłębiać, a tu takie kwiatki na boku. Żadnych oznak, że jest coś nie tak. To jest po prostu niewyobrażalna dwulicowość. A jeszcze wczoraj odbyliśmy rozmowę o zdradach małżeńskich, o jak się pastwiła! I wiecie nad kim? Nad kobietą, która była inicjatorką w omawianym przypadku.

Trudno.

Cyngli napisał/a:

Mszczenie się jest zawsze żałosne.

Ja Ciebie ktoś zgwałci i będziesz żądać ukarania zwyrodnialca to przypomnij mi się. Rzucę Ci wtedy, że to żałosne.

Kara to wszakże forma zemsty, tylko ujętej w system prawny. Legalna retrybucja.

EOT

Autoamatorka napisał/a:

Strasznie jestem ciekawa, co planujesz wink

Mam już kilka wariantów rozwiązania.
Teoretycznie mógłbym uznać, że ona się tylko bawi typami, wszakże to konto anonim, może i troll, ale troll nie rzuca na lewo i prawo własnym numerem telefonu, ani nie opowiada o sobie faktów z życia.

Kusi mnie jeszcze wariant konfrontacji telefonicznej, bo będzie z tym spokoj już dzisiaj, ale tyle zabawy sobie zepsuję.

Domaganie się sprawiedliwości to nie to samo co mszczenie się.

Poza tym - cudowny przykład wybrałeś.

21 Ostatnio edytowany przez Marek4466 (2017-11-20 23:18:42)

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze
truskaweczka19 napisał/a:

Rozumiem autorze. No u mnie na pewno bylyby emocje np zlosc, bo jednak jak mi na kims zalezy, a ktos zrani to nie przyjme tego lekko. Dlatego nie umialabym udawac, ze nic nie wiem.

Skoro jednak znowu pisze z innymi i to jeszcze te same rzeczy co Tobie to wspolczuje :-( Widac niezla z niej aktorka jak piszesz i bawi sie facetami lub sama nie wie czego chce i nie jest dojrzala. Szkoda tylko ze niektore takie osoby tak udaja. Ja bym sie nie mscila, wiele razy w zyciu widzialam, ze to bez sensu. Ona sama pewnie i tak nic nie zrozumie.

Póki co zrobiłem jeden drobny kroczek. Czekam na reakcję. Ciekawe kiedy zauważy. wink

A, czy muszę dodawać, że właśnie w tym momencie spamuje mi na fb? Komplementy i jak to mnie kocha...
Równocześnie znowu szaleje na tinderze.

HAHAHAHAHA - gdzie ja miałem oczy.

W ogóle to mam ochotę sobie do jej byłego zadzwonić. Tak, tak, mam telefon. wink Jestem ciekaw jego relacji i opisu tejże osoby, wszakże mi go jako wyjątkowo denną osobę przedstawiała. A tych łatek też sobie chcę oszczędzić z wiadomych przyczyn. wink

PS
Szkoda tylko, że mi kobieta bezpowrotnie mogła zohydzić wszystkie inne...

PS 2
Dziękuję też tutaj za wszystkie głosy w dyskusji oraz oznaki otuchy i inne oznaki empatii! wink
Idę się zająć swoim życiem, bo mam wymagającą pracę, a ewidentnie zmarnowałem trochę czasu na pewną panią.


Chociaż jednego się nauczyłem - nie ufaj nikomu. Jeśli kiedykolwiek się ożenię, to będę wymagać intercyzy od potencjalnej małżonki. Brak zgody - kop w tyłek. Wszelkie nieruchomości tylko na moje imię i nazwisko.
Cóż, jak powiedziałem mojemu bliskiemu koledze o niej, gdy się poznaliśmy, to krótko zreferował:

- leci na kasę
- dlaczego tak uważasz?
- [tutaj celny opis mojej osoby]

Któraś z Was się dziwiła, czemu miałem o nią tarcia w domu i szczególnie matka oponowała (w sumie już i tak nie pozna - co to zmienia). Nie życzyła sobie, żeby majątek u nas wypracowany mógł na ową panią przejść. Pod moim adresem padła wręcz groźba wydziedziczenia, a że nie mam rodzeństwa. wink

22 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2017-11-20 23:19:28)

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Wiesz Marek, ja rozumiem Twoje argumenty smile niemniej sporo kobiet ma tak jak ja i pomimo braku ukrywania dziwnych rzeczy nie da Ci dostępu do smsów czy chatów tongue a już zwłaszcza w momencie, kiedy jesteś na początku związku. Jeżeli nie dasz sobie szansy zaufać od początku to na czym to bezgraniczne zaufanie chcesz potem zbudować? tongue bo sorry, ale założyłabym się o to, że jak już raz zaczniesz sprawdzać, to będziesz to robił do końca trwania związku. Nikt nie wymaga od razu bezwarunkowego zaufania, ale ono się buduje w trakcie trwania relacji i są na to inne sposoby niż czytanie smsów smile
A prowokacje brzmią dziecinnie. To tak jak kiedyś czytałam relację jednej dziewczyny, że sprawdzała swojego przyszłego męża pokazując się mu bez makijażu big_smile albo tak jak ten standardowy dowcip o dziewczynie, która chcąc sprawdzić wierność faceta nasyła na niego swoją siostrę i się dziwi, że facet ulega.
trzeba być sobą po prostu i nastawić się na to, że jak się z kimś chce budować relację to raz czy drugi można się przejechać, aby nabrać doświadczenia i trafić na tą jedyną smile to nie jest show telewizyjne, gdzie druga osoba wystąpi w konkurencjach, a Ty będziesz oceniał smile


a co do niej, to czemu właściwie nie powiesz jej, że to wszystko wiesz? Ja jestem całkiem ciekawa reakcji.

btw. jeszcze mi przyszło do głowy, wiesz, skoro Ty się chcesz bawić w prowokacje i gierki, skąd wiesz, że z jej strony to nie jest prowokacja? big_smile w końcu byłaby skrajnie głupia jakby to robiła wiedząc, że ją sprawdzasz.

23

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Marek, Ty ochłoń: w dwa miesiące praktycznie obcej lasce chciałeś oddać całe serce, a teraz się wściekasz. Wyciągnij wnioski, bo choć ona nie była fair wobec Ciebie, to sfrajerowałeś się na własne życzenie, łudząc się, że w kilka weekendów cokolwiek prawdziwego się o niej dowiedziałeś. Ludzie potrafią udawać kogoś lepszego / oszukiwać partnera lub partnerkę nawet latami, dwa miesiące to jest nic.
Zemsta faktycznie tylko obnaża słabość.

24

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

No tak to okropne tez nie rozumiem jak mozna jedemu pisac, ze sie kocha, a z innymi sobie flirtowac. Falszywa jest i niedojrzala. Toba moze chce sie pochwalic w towarzystwie i niby zalozyc rodzine, ale i tak nadal szuka czy do to flirtu czy do seksu czy do czego..

Jednak nie zniechecaj sie przez to do innych dzoewczyn. Tez mialam okroonego bylego. Potem widzialam ze do siebie nie pasowalismy i zdradzil mnie. Bolalo, ale to nie.przeszkodzilo w tym, bym rozumiala ze nie kazdy jest taki sam. Zamknelam to co bylo i jestem szczesliwa juz 8 lat z moim facetem :-)

25 Ostatnio edytowany przez Marek4466 (2017-11-20 23:39:14)

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze
Lady Loka napisał/a:

Wiesz Marek, ja rozumiem Twoje argumenty smile niemniej sporo kobiet ma tak jak ja i pomimo braku ukrywania dziwnych rzeczy nie da Ci dostępu do smsów czy chatów tongue a już zwłaszcza w momencie, kiedy jesteś na początku związku. (...)

Jak pisałem, jestem trochę sparzony i zgorzkniały życiem, więc wolę taki związek skończyć po dwóch miesiącach, niż dowiedzieć się o pewnych faktach np. po roku relacji. Ciekaw jestem czy jej były o tym wiedział, bo ona tinderowała w sposób taki sam jak obecnie przez okres roku gdy byli parą. W sumie to tamci ludzie trafiali na jej fejsika, ale chyba niewiele z tego wynikało, nawet mi sie grzebać nie chciało. Być może to były ons'y, a może tylko alternatywne, przelotne znajomości.

Po prostu trafiła na cwańszego od siebie. A skoro już lubiła tyle o manipulacjach mówić i jaka to ważna umiejętność w życiu - pobawimy się w to, kto jest większym cwaniakiem wink


Lady Loka napisał/a:

a co do niej, to czemu właściwie nie powiesz jej, że to wszystko wiesz? Ja jestem całkiem ciekawa reakcji.

Może i powiem w sposób pośredni odpisując jakiemuś typowy z tego jej tindra big_smile big_smile Ciekaw to ja jestem reakcji na to.
Dam znać potem na forum, jak to się będzie toczyć.

Lady Loka napisał/a:

btw. jeszcze mi przyszło do głowy, wiesz, skoro Ty się chcesz bawić w prowokacje i gierki, skąd wiesz, że z jej strony to nie jest prowokacja? big_smile w końcu byłaby skrajnie głupia jakby to robiła wiedząc, że ją sprawdzasz.

Tzn. co masz na myśli? Że ona wie, że ja wiem, że ona ma sekretne konto i tylko mnie prowokuje? Bezsensu. To idealny sposób na zabicie związku.

Miałem epizod (bodajze 3 doby, bo mi potem konto zbanowano) trollowania kobiet na tindrze, ale to wyglądało tak, że na dzień dobry wysłałem jej link do tego profilu i uprzedziłem, że będę trollować. Walnęła wtedy focha, ale żeśmy się pogodzili szybko. A tutaj to jak widziałem się z nią i jej koleżanką, to tamta w jej obecności zapytała, czy wiem o jej sekretnym tindrze (wiedziałem, ale udałem że nie wiem). Ta mi potem opowiadała, jako to z niej menda, chyba zazdrosna, bo chce w nasz szpilę wbić, że sobie wymyśliła, sratatatata i takie tam. Było to 2 dni temu. wink

Makigigi napisał/a:

Marek, Ty ochłoń: w dwa miesiące praktycznie obcej lasce chciałeś oddać całe serce, a teraz się wściekasz. Wyciągnij wnioski, bo choć ona nie była fair wobec Ciebie, to sfrajerowałeś się na własne życzenie, łudząc się, że w kilka weekendów cokolwiek prawdziwego się o niej dowiedziałeś. Ludzie potrafią udawać kogoś lepszego / oszukiwać partnera lub partnerkę nawet latami, dwa miesiące to jest nic.
Zemsta faktycznie tylko obnaża słabość.

Ależ ochłonąłem już.
Emocji już nie czuję, tylko czyste wyrachowanie.


truskaweczka19 napisał/a:

No tak to okropne tez nie rozumiem jak mozna jedemu pisac, ze sie kocha, a z innymi sobie flirtowac. Falszywa jest i niedojrzala. Toba moze chce sie pochwalic w towarzystwie i niby zalozyc rodzine, ale i tak nadal szuka czy do to flirtu czy do seksu czy do czego..

Jednak nie zniechecaj sie przez to do innych dzoewczyn. Tez mialam okroonego bylego. Potem widzialam ze do siebie nie pasowalismy i zdradzil mnie. Bolalo, ale to nie.przeszkodzilo w tym, bym rozumiala ze nie kazdy jest taki sam. Zamknelam to co bylo i jestem szczesliwa juz 8 lat z moim facetem :-)

29 lat i niedojrzała? No błagam.
Fałszywa. Zgoda.
Ona ma parcie na założenie rodziny, bo jest jedną z ostatnich w swoim gronie, gdzie nie jest mężatka. Za wyjątkiem chyba jednej takiej, co ciągle krytykuje, że tylko jej tinder w głowie i przygodny seks big_smile
Co drugi dzień słyszę o naszym dziecku domniemanym, już imiona powybierała. Ba, dzisiaj mi nawet wyrzuty zrobiła w tej sprawie, jak stwierdziłem, że w moim wypadku jeszcze za wcześnie na ojcostwo.
Drogie Panie, to Wy się ściągacie z czasem, a nie my [mężczyźni].

Odnoszę wrażenie, że najlepszą karą dla niej będzie, jak odejdę.

26

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

To niewazne, ze ma 29 lat. Mozna byc dojrzalym majac 20 lat, a niedojrzalym majac 29 lat. To zalezy od osoby i nie zalezy od plci. To ze chce miec dziecko nie znaczy, ze jest dojrzala. Dojrzala osoba wedlug mnie wie czego chce i jest uczciwa. Nie mowi jednemu, ze go kocha, a z innymi nie flirtuje. Ja mam 26 lat, czyli mniej od Twojej dziewczyny, a nie wyobrazam sobie zrobic czegos takiego swojemu facetowi. Nie interesuje mnie szukanie ani podryw kogokolwiek innego.

Piszesz, ze zemsta to z wyrachowania, ale o ile nie jestes psychopata to emocje masz. Gdybys tak ochlonal to po prostu bys sie z nia rozstal. To jest czesto nawet lepsze, bo to pokazuje jak ona nisko upadla, a Ty za to masz klase zeby odejsc dojrzale. Ty przejmujesz sie a to 2 miesiace, a co ja mialam powiedziec po 2 latach? A i tak odeszlam zemsty. Mozna sie mscic wiecznie, a i tak nie poczuc ulgi, bo to nadal moze w nas siedziec. Lepiej pojsc dalej i emocje same odejda powoli :-) Jakies tam emocje czujesz, myslisz ze Ci to pomoze i raczej stad ta zemsta. Co da Ci napisanie do jakiegos obcego faceta? Napiszesz ze jest z Toba? To bedzie ta zemsta? Co to da?

27 Ostatnio edytowany przez Marek4466 (2017-11-20 23:59:12)

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze
truskaweczka19 napisał/a:

To niewazne, ze ma 29 lat. Mozna byc dojrzalym majac 20 lat, a niedojrzalym majac 29 lat. To zalezy od osoby i nie zalezy od plci. To ze chce miec dziecko nie znaczy, ze jest dojrzala. Dojrzala osoba wedlug mnie wie czego chce i jest uczciwa. Nie mowi jednemu, ze go kocha, a z innymi nie flirtuje. Ja mam 26 lat, czyli mniej od Twojej dziewczyny, a nie wyobrazam sobie zrobic czegos takiego swojemu facetowi. Nie interesuje mnie szukanie ani podryw kogokolwiek innego.

Piszesz, ze zemsta to z wyrachowania, ale o ile nie jestes psychopata to emocje masz. Gdybys tak ochlonal to po prostu bys sie z nia rozstal. To jest czesto nawet lepsze, bo to pokazuje jak ona nisko upadla, a Ty za to masz klase zeby odejsc dojrzale. Ty przejmujesz sie a to 2 miesiace, a co ja mialam powiedziec po 2 latach? A i tak odeszlam zemsty. Mozna sie mscic wiecznie, a i tak nie poczuc ulgi, bo to nadal moze w nas siedziec. Lepiej pojsc dalej i emocje same odejda powoli :-) Jakies tam emocje czujesz, myslisz ze Ci to pomoze i raczej stad ta zemsta. Co da Ci napisanie do jakiegos obcego faceta? Napiszesz ze jest z Toba? To bedzie ta zemsta? Co to da?

Notabene, to nawet się zapytała dzisiaj, czy może nie chciałbym do zrekrutować się w firmie, w której pracuje (takie dużo korpo, zarobki przyzwoite), bo się miejsce zwalnia, a może mnie polecić. No paranoja...

Do żadnego obcego nie napiszę, że jest ze mną. Bez przesady. wink Raczej machnę coś głupiego w jej imieniu, o ile.

A może masz rację, po prostu odejść, olać, wiesz jutro już może mnie to w ogóle nie bawić...
I po prostu czekać, aż się zapyta, a się zapyta: "CO SIĘ STAŁO U MOJEGO KOCHANEGO???????".

(ale mam timing, już napisała, że kocha i idzie spać - wczoraj było tak samo i łapanie par na tindrze po północy)

28

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze
Lady Loka napisał/a:

Kontrolować? tongue
to zależy, jaki ten interes obojga jest. Ja od mojego faceta nie wymagam i w życiu nawet nie myślę o czymś takim, żeby mi pokazywał swoją korespondencję. Po co mi to? Po co mi związek, w którym bym drugiej osobie nie ufała?
Nie mam problemu z drażliwymi i wrażliwymi tematami, kasą, stanem zdrowia itd. Ale w każdym związku jest poza sferą "my" sfera "ja". Twoja własna strefa komfortu. Dla mnie w tej sferze leży moja korespondencja. Dla Ciebie może tam leżeć coś innego, kwestia tego, żeby się wspólnie dogadać w związku i mieć takie same priorytety.

Zawsze myslalem, a przynajmniej tak mnie uczyli i wychowywali, ze w malzenstwie* nie ma juz "ja", "ty" a wlasnie "my".


*No chyba, ze zwiazek to nie malzenstwo i tam panuja inne zasady...

29

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

No chyba tak najlepiej byloby zrobic autorze. Zauwazylam i nie obraz sie autorze, ze wielu facetow wlasnie po zranieniu zaczyna sie tak zachowywac jak pisales, ze kazda kobieta jest zla, leci na kase, musi byc intercyza!! No i ja nie mowie juz o tej intercyzie, bo intercyza moze byc napisana tak, by zabezpieczyc interesy obu stron, ale o caloksztalt. No i ja rozumiem bol, ale kazda kobieta jest inna i takie gorzknienie to jakby nie pojsc dalej jakby dalej przezywac ten bol zamiast sie z nim uporac. Zwlaszcza ze jak sam piszesz tak bardzo sie nie angazowales to pomysl jak bardzo zostaly skrzywdzone w zwiazkach inne osoby czasem majac nawet paru beznajdziejnych partnerow. No a mimo tego wielu z nich jest w stanie uporac sie z tym psychicznie i isc dalej. No bo jezeli nie ma sie potem zaufania do zadnej kobiety to i czlowiek sie nie zaangazuje i nie zaufa ciagle bedzie mscil sie za byla i to ma byc dobre? Nie ma w tym sensu. Trzeba przyjac raczej tak ze albo jestem sam skoro nie zamknelem tego co bylo za soba albo wchodze z czysta karta w cos nowego i nie zakladam ze moja kobieta a zwlaszcza potem narzeczona czy zona jest zlodziejka itp. No bo mozna zranic fajna osobe za to co robila byla ale bez sensu... Co do intercyzy i kazda nieruchomosc oddzielna mieszkanie tez? No bo wiesz koboeta tez moze dobrze zarabiac i nie chciec Twoich pieniedzy w razie ewentualnego rozwodu (wyjatek alimenty ale wiadomo trzeba swoje dziecko tez utrzymywac), ale mieszkanie moim zdaniem lepiej jak jest wspolne. No bo tworzycie wtedy cos razem, oboje macie jakies poczucie bezpieczenstwa. No bo inaczej to ona wrecz jest na gorszej pozycji, ze wykopiesz ja ot tak np z dzieckiem bo uznasz ze sie znudzila a ona nagle jest na lodzie? Wiesz taki przyklad.


Pokonanis ale to nie znaczy, ze bedziecie razem patrzec non stop w swoje telefony (tak w ogole to raczej meczace) i razem pisac wiadomosci :-D

30

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze
Pokonanis napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Kontrolować? tongue
to zależy, jaki ten interes obojga jest. Ja od mojego faceta nie wymagam i w życiu nawet nie myślę o czymś takim, żeby mi pokazywał swoją korespondencję. Po co mi to? Po co mi związek, w którym bym drugiej osobie nie ufała?
Nie mam problemu z drażliwymi i wrażliwymi tematami, kasą, stanem zdrowia itd. Ale w każdym związku jest poza sferą "my" sfera "ja". Twoja własna strefa komfortu. Dla mnie w tej sferze leży moja korespondencja. Dla Ciebie może tam leżeć coś innego, kwestia tego, żeby się wspólnie dogadać w związku i mieć takie same priorytety.

Zawsze myslalem, a przynajmniej tak mnie uczyli i wychowywali, ze w malzenstwie* nie ma juz "ja", "ty" a wlasnie "my".


*No chyba, ze zwiazek to nie malzenstwo i tam panuja inne zasady...

"A teraz kochanie ubierz nasze spodnie..."
Jest się rodziną. Ale dalej w tej rodzinie są dwie osoby, z których każda ma własne pasje, zainteresowania i może mieć część znajomych odrębną. Chcecie mi powiedzieć, że jak mój facet gra sobie w grę to powinnam stać za nim i go pilnować? big_smile a on mnie, kiedy idę do biblioteki się uczyć?

Pokonanis, ja wiem, że Ty miałeś ciężkie doświadczenia związkowe, ale naprawdę nie można na wszystkich patrzeć przez ten sam pryzmat. To samo do Marka. Ludzie zawodzą, bo są ludźmi. Ludziom daje się szanse. Jeżeli macie problem z tym, żeby dać człowiekowi czystą kartę i od samego początku zakładacie, że coś będzie nie tak i obciążacie ludzi wadami poprzednich, to jest to problem do przepracowania na terapii.

31

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Jeszcze raz Drogie Panie dziękuję za życzliwość. Ja udaję się spać. Resztę emocji pewnie i tak wyleje z rana na treningu. wink

Przemyślałem sprawę. Nie chce mi się zbytnio bawić. Mam masę narzędzi, ale nie będę z nich korzystać (choćby na chama mogę jej pozmieniać hasła do wszystkich kont, wliczając rachunek bankowy). Szkoda mi na to czasu. A rację miała truskaweczka19, że będzie mnie to gryźć i tak naprawdę nie pomoże.

Nie mniej jednak stwierdziłem, że chcę jej coś zasygnalizować. Że coś się popsuło. I będę w tle obserwować, co robi, jak się zachowuje, jak tam tinderuje i nie tylko.
Usunąłem na fb info o związku, jednocześnie utajniając tę informację dla wszystkich (bo wyszedłbym na durnia w oczach znajomych), z wyjątkiem jej. Zapewne zauważy, że usunąłem post z like'ami o naszym związku oraz że mam status "wolny". Na dokładkę zmiana profilówki, żeby zajarzyła że coś się dzieje.

Wszystkie wiadomości do niej będę odczytywać (niech widzi, że czytam), ale nie będę odpisywać. Niech widzi olewactwo jej osoby. Telefony tez będę ignorować. Wie, gdzie mnie znaleźć w tym tygodniu (co zwykle jest bardzo trudne, uroki mojego uprzywilejowanego życia), ale jeśli jej zależy, to niech się pofatyguje do naszego wspólnego miasta na rozmowę. Cisza i ignorowanie kobiety, która najwyraźniej potrzebuje wzmożonej adoracji może ją wyjątkowo zaboleć. Jakaś kara musi być. A tak nie wymaga ode mnie niczego, poza biernością.

A jak się nie zjawi, to złożę jej za tydzień gratulacje z okazji wejścia w nowe, wieloletnie związki z panami z tinderka, którzy niewątpliwie będę bardziej rokujący od mojej "żałosnej" osoby. wink

32

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

No ok, a jak sie zjawi to co wtedy? :-P No z tym kontem bankowym to nie rob, to juz by bylo zbyt chamskie wedlug mnie. Chyba nie chcesz wyjsc na zlodzieja.

Dobranoc :-)

33

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Przeżywasz jak mrówka okres. 2 miesiące to żaden związek. Olej babsko i idź swoją drogą dalej. Zemsta tylko przysporzy ci wrzodów.
Swoją drogą jak bym spotkała takiego faceta jak ty to bym uciekała mało bym nóg nie pogubiła. Kontrola i zgorzknienie. Brrr...

34

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Tak sobie czytam ten temat że aż postanowiłem odpisać.
Masz info o koncie na tinderze od jej koleżanki. Od koleżanki która jej nie lubi nazywa mendą. Nie pomyślałeś że może z zazdrości koleżanka chce jej popsuć związek? Że skoro mówiła że nie ma tam konta to może i nie ma a pod nią podszywa się jej koleżanka? I że to koleżanka pisze z obcymi facetami znając jej dane i wiedząc że Ty będziesz to czytał?

Masz poważne problemy z zaufaniem. Znasz ją 2 miesiące w tak krótkim czasie to powinieneś być zauroczony mieć na nosie różowe okulary i widzieć w niej same zalety. Gdy ktoś by chciał Ci dać na nią haki powinieneś grzecznie odmówić bo wtedy obiektywnie patrząc nie miałeś podstaw aby jej nie ufać.

To wygląda dla mnie tak że nie ufasz potem nie ufając robisz głupie rzeczy po to aby storpedować związek i potem mieć wymówkę do tego aby zerwać. I móc potem mówić jakie te dziewczyny są złe. Bo samo przeglądanie cudzej korespondencji jest aktem przemocy prowadzącym do zerwania.

Sam korzystałeś z tego serwisu i wiesz że takie znajomości mogą nic nie znaczyć. I dana rozmowa z pozoru kompromitująca może oznaczać jedynie że jej się nudzi i odpisuje gdy ktoś ją zaczepi.

Pozdrawiam i dobrej nocy smile

35 Ostatnio edytowany przez Marek4466 (2017-11-21 01:23:46)

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze
uleshe napisał/a:

Tak sobie czytam ten temat że aż postanowiłem odpisać.
Masz info o koncie na tinderze od jej koleżanki. Od koleżanki która jej nie lubi nazywa mendą.

Nie koleżanki, a jednej z najbliższych przyjaciółek.

uleshe napisał/a:

Nie pomyślałeś że może z zazdrości koleżanka chce jej popsuć związek? Że skoro mówiła że nie ma tam konta to może i nie ma a pod nią podszywa się jej koleżanka? I że to koleżanka pisze z obcymi facetami znając jej dane i wiedząc że Ty będziesz to czytał?

Nie czytasz ze zrozumieniem. Moja już była dziewczyna ma dwa konta na fejsiku, a zatem i ukryte konto na tinderku. Nikt się pod nią nie podszywa.
Skąd tamta wie o tym ukrytym koncie - nie wiem, pewnie rozmawiały nie raz o tinderku.
Zresztą w mojej relacji to nie ja pierwszy o tinderku nawijałem, tylko ona.

uleshe napisał/a:

Masz poważne problemy z zaufaniem. Znasz ją 2 miesiące w tak krótkim czasie to powinieneś być zauroczony mieć na nosie różowe okulary i widzieć w niej same zalety. Gdy ktoś by chciał Ci dać na nią haki powinieneś grzecznie odmówić bo wtedy obiektywnie patrząc nie miałeś podstaw aby jej nie ufać.

Do niedawna miałem. Już mi przeszło.

uleshe napisał/a:

To wygląda dla mnie tak że nie ufasz potem nie ufając robisz głupie rzeczy po to aby storpedować związek i potem mieć wymówkę do tego aby zerwać. I móc potem mówić jakie te dziewczyny są złe. Bo samo przeglądanie cudzej korespondencji jest aktem przemocy prowadzącym do zerwania.

Nie ja go storpedowałem. A swoje działania limituję.


uleshe napisał/a:

Sam korzystałeś z tego serwisu i wiesz że takie znajomości mogą nic nie znaczyć. I dana rozmowa z pozoru kompromitująca może oznaczać jedynie że jej się nudzi i odpisuje gdy ktoś ją zaczepi.

Niestety, ale potrafiłem u niej wygrzebać na fb panów z tindra, z którymi pisała. Ciekawe kto im zapki wysyłał i akceptował. Może koleżanka, która jej konto rzekomo zhackowała? Wątpię.
Ta, nudzi się, na pewno. Na telefonie nie ma zainstalowanej apki (no chyba, że jest tak świrnięta, że instaluje ją po moim wyjeździe i odinstalowywuje przed moim przyjazdem), zatem musi pisać z przeglądarki.


Sorry, ale trafił dość krystaliczny chłopak na perfidną żmiję. Takie są efekty.
Ja jej dałem szansę. A ona najwyraźniej nie.

Domnieto napisał/a:

Przeżywasz jak mrówka okres. 2 miesiące to żaden związek. Olej babsko i idź swoją drogą dalej. Zemsta tylko przysporzy ci wrzodów.
Swoją drogą jak bym spotkała takiego faceta jak ty to bym uciekała mało bym nóg nie pogubiła. Kontrola i zgorzknienie. Brrr...

Niektórzy ludzie żenią się i po roku, inni chodzą latami i zmierzają donikąd.
Jedni decydują się po miesiącu znajomości na wspólne mieszkanie, inni żyją latami obok siebie, nim stwierdzą, że weszli w związek.
Mam pewne doświadczenia, a i zatem i porównanie. 2 miesiące dwom miesiącom nierówne.

36

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Jak zwykle w takich sytuacjach zacznę od tego, że teksty pod tytułem "jak mogłeś sprawdzać jej pocztę" między bajki odłóż.
Bardzo dobrze że sprawdziłeś i przynajmniej wiesz na czym stoisz. A stoisz na psiej kupie, niestety.
Im dłużej będziesz się w tym taplał, tym bardziej się ubabrzesz. Każdy z nas miał chociaż raz w życiu podobny przypadek.
Ja też miałem. I wiesz co zrobiłem? Sam założyłem fakekonto i nawet nic nie musiałem robić, bo laska sama "do mnie" napisała.
Już w drugim mailu zaproponowała spotkanie, na które ochoczo przystałem, po czym sam osobiście na nie pojechałem.
Mina laski - bezcenna.

37 Ostatnio edytowany przez Marek4466 (2017-11-21 10:54:11)

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze
anderstud napisał/a:

Jak zwykle w takich sytuacjach zacznę od tego, że teksty pod tytułem "jak mogłeś sprawdzać jej pocztę" między bajki odłóż.
Bardzo dobrze że sprawdziłeś i przynajmniej wiesz na czym stoisz. A stoisz na psiej kupie, niestety.
Im dłużej będziesz się w tym taplał, tym bardziej się ubabrzesz. Każdy z nas miał chociaż raz w życiu podobny przypadek.
Ja też miałem. I wiesz co zrobiłem? Sam założyłem fakekonto i nawet nic nie musiałem robić, bo laska sama "do mnie" napisała.
Już w drugim mailu zaproponowała spotkanie, na które ochoczo przystałem, po czym sam osobiście na nie pojechałem.
Mina laski - bezcenna.

Też ciekawe wink
Ale u mnie nierealne, nie będę kupować tinder pluska żeby sobie lokalizację na inne miasto ustawiać i na to złapać. wink

Ona generalnie jest bezczelna.
Zwykle rano dostawałem tonę wiadomości (wstaję od niej później) na dzień dobry treści typu: "kocham, tęsknię, tyle pracy".
Dzisiaj telefon z rana, a że nie odbieram, to w końcu na fejsiku: o co chodzi? Czemu wywaliłem wszystko o związku, etc.

Na tinderku póki co nie aktywna, tylko na zapytanie jakiegoś faceta co na tej apce robi, rzuciła tekst w stylu: "sprawdzam czy mój facet nie ma tu konta". wink


Edit,

a zdecydowałem się na konfrontację. Nie potrafiła się wytłumaczyć, zrzucając na to karb tego, że jeszcze przeżywa po poprzednim związku i to może być przejaw jakiegoś rozchwiania emocjonalnego (to fakt, poznaliśmy się krótko po tym, jak rozeszła się z poprzednim, parę lat relacji, jedno i drugie we wrześniu), gdy u nas toczyło się zbyt szybko. Zasadniczo to musiałem docisnąć o ukryte konto, bo wpierw przekonywała, że żadnego nie ma. Jak wyszło to trochę zdziwienia, skąd wiem, kto ją zdradził (czego nie ujawniłem). Generalnie nie potrafiła wytłumaczyć, co tam robiła, czemu rzuca telefonami na lewo i prawo i że na w ogóle to się nie spotyka, ani nawet po fakcie nie rozmawia. Trochę zrzucała winę na to, że dla zabawy odpaliliśmy w niedzielę tindera (leżąc wspólnie w łóżku) i z ciekawości sama tam weszła dzień później.

Ot, w czasie rozmowy usunąłem jej to konto, mówiąc jej otwarcie, że to robię.

Właściwie to człowiek tego pojąć nie może...

38

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Dlaczego usunąłeś jej to konto na Tinderze, skoro i tak już nie będziecie razem?

39

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze
Cyngli napisał/a:

Dlaczego usunąłeś jej to konto na Tinderze, skoro i tak już nie będziecie razem?

Na jej życzenie częściowo.

40

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze
Marek4466 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Dlaczego usunąłeś jej to konto na Tinderze, skoro i tak już nie będziecie razem?

Na jej życzenie częściowo.

Bezsens, przynajmniej dla mnie.
Jakbyś miał jej dac szansę, to jeszcze bym zrozumiała...

41

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Cyngli, bo Marek będzie się teraz nią bawił w zemście big_smile big_smile big_smile

42

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Nie będę.

U mnie miało miejsce katharsis i czuje się uwolniony od negatywnych emocji. To takze zasluga osob tutaj z forum, a za pomoc dziękuję.

Tak jest lepiej.

43

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Z twoich postów wynika, że jesteś zaborczy i zgorzknialy. Dwa miesiące to żaden związek, to dopiero poznawanie siebie. Daj juz tej dziewczynie spokój, bo ja zadusisz.

44

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze
meggiq napisał/a:

Z twoich postów wynika, że jesteś zaborczy i zgorzknialy. Dwa miesiące to żaden związek, to dopiero poznawanie siebie. Daj juz tej dziewczynie spokój, bo ja zadusisz.

To jego pierwszy związek, skąd ma wiedzieć, jak się zachowywać...

45

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Marek4466 jej tlumaczenia byly beznadziejne. Nie mylilam sie ze jest niedojrzala, nie powinna sie jeszcze brac za zwiazki.

Co do usuniecia konta to nie jest tak, ze jednak chcesz dac jej szanse? :-P

46

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Dziewczyna w wieku 29 lat, a zachowanie nastolatki smile

47

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze
meggiq napisał/a:

Z twoich postów wynika, że jesteś zaborczy i zgorzknialy. Dwa miesiące to żaden związek, to dopiero poznawanie siebie. Daj juz tej dziewczynie spokój, bo ja zadusisz.

Aha, to po jakim czasie bycia w związku zaczyna obowiązywać wierność? Bo teraz zgłupiałem - już wiemy, że do dwóch miesięcy zdradzać można. A do pół roku?

48

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze
EeeTam napisał/a:
meggiq napisał/a:

Z twoich postów wynika, że jesteś zaborczy i zgorzknialy. Dwa miesiące to żaden związek, to dopiero poznawanie siebie. Daj juz tej dziewczynie spokój, bo ja zadusisz.

Aha, to po jakim czasie bycia w związku zaczyna obowiązywać wierność? Bo teraz zgłupiałem - już wiemy, że do dwóch miesięcy zdradzać można. A do pół roku?

A po jakim czasie można mówić o związku? A o miłości? Ja rozumiem, że jak ma się 12 lat, to się poznaje dziewczynkę lub chłopca i pyta "chcesz ze mną chodzić ?" A tutaj chłopak 26letni ogłosił, że ta oto obca kobieta jest jego dziewczyną (w dodatku jego zdaniem obracająca się w złym towarzystwie) i teraz ma problem, bo dla niej najwyraźniej wyznanie miłości do niczego nie obliguje.
Dziewczyna zachowała się poniżej krytyki, fakt. Ale Autor tematu też nie wykazał się refleksją nad tym, co czyni. Życie to nie film Pretty Woman, żeby się nagle latawica w damę zmieniła :-)

Ps. W dodatku Marek napisał, że ona mu opowiedziała o swoich doświadczeniach z facetami, w tym o jej one night standach. Więc czego on się spodziewał?

49 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2017-11-22 12:22:28)

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Ale to wszystko co napisałeś nie zmienia w niczym faktu, że byli w związku i oboje ten status potwierdzali. Ale OK - może sama odpowiedz po jakim czasie jest się w związku? I po jakim czasie od czego? Bo zawsze wydawało mi się, że jest to kwestia jakichś ustaleń - tu były. Widocznie Twoim zdaniem jednak, to nie jest kwestia ustaleń, tylko upływu czasu (i to nie wiadomo od czego liczonego).

50

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Eee-tam, jasne, że jak ustalili, że są w związku to są. Mnie chodzi wyłącznie o to, że dziewczyna, która wcześniej miała hmm liczne i satysfakcjonujące, acz krótkotrwałe relacje z osobnikami płci męskiej nagle po tygodniu lub dwóch wyznała Autorowi miłość i to nie dało mu do myślenia? On tak wszystko łyka, jak młody pelikan, czy tylko wyznania miłosne od kobiet o wątpliwej reputacji?
Jeszcze raz podkreślam - laska zachowuje się poniżej krytyki, nie bronię jej. Tylko uważam, że dorosły facet nie powinien ulegać emocjom, jak szalona nastolata.

51

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Ja jeszcze uzupełnię post Makigigi o swoje przemyślenie. Facet jest dorosły, nie był nigdy w związku, a już jest zgorzkniały i ostrożny. Tym bardziej po cholerę wydatkuje swoje emocje na osobę która już na pierwszy rzut oka może być problematyczna? Po to żeby być jeszcze większym mizoginem? Do tego kontrolującym mizoginem? Mi by się światełko alarmowe zapaliło już na etapie wyznawania miłości tak wcześnie, nie wspominając już o planowaniu dziecka.
Także drogi autorze. Na przyszłość. Zdrowa na umyśle kobieta z uczciwym podejściem, w życiu nie pchała by się w dzieciaka po dwóch miesiącach znajomości.

52

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze
Domnieto napisał/a:

Mi by się światełko alarmowe zapaliło już na etapie wyznawania miłości tak wcześnie, nie wspominając już o planowaniu dziecka.
Także drogi autorze. Na przyszłość. Zdrowa na umyśle kobieta z uczciwym podejściem, w życiu nie pchała by się w dzieciaka po dwóch miesiącach znajomości.

No o właśnie to mi chodziło :-)

53

Odp: Dziewczyna bawi się na tinderze

Nie skreślałabym relacji tak szybko. Porozmawiaj z nia szczerze. To początki tego związku moze sie dogadacie. Ja jestem teraz w zwiazku od dwóch lat. Jest nam ze sobą bardzo dobrze, tez żyjemy na odległość ale widujemy sie jak wy, w kazdy weekend czasami tez w tygodniu. Planujemy razem juz cale życie, czekamy tylko na przeniesienie mojego chłopaka. I uwaga- na początku tez były schody. Poznaliśmy sie w lipcu, w sierpniu było juz intensywniej i przypadkowo przeczytałam jego korespondencje z wrzesnia z inna dziewczyna na fb (nie wylogowal sie i zajrzałam upewnić sie czy wszystko ok). Niestety rozmowa z tamta nie była dla mnie miła- flirtowali, rozmawiali o seksie, na szczęście nie wynikało z rozmowy jakoby sie spotkali. Nie musze mowić jak mnie to zabolało. Tym bardziej, ze wyglądał na sensownego faceta z wartościami. Od razu mu powiedziałam co zobaczyłam, tłumaczył sie, ze to głupia rozmowa i ja mu wtedy jeszcze nie chciałam sie zupełnie określić czy chce z nim byc (co było prawdą). Nie odzywałam sie do niego, chciałam aby przemyślał czy jestem dla niego ważna. Przyjechał, przeprosił , zapewnił ze jestem dla niego bardzo ważna i ze przykro mu, ze mysle o nim teraz zle bo tak nie jest... Wybaczyłam, dałam szanse i sie ułożyło. Była to wpadka z jego strony to prawda, ale wykorzystał daną szanse bardzo dobrze. Ufam mu, bo nic takiego nie miało juz nigdy miejsca, pourywał wszelkie Krzywe kontakty. Żałowałabym teraz gdybym wtedy wszystko skreśliła. Takze moim
Zdaniem porozmawiajcie, niech sie wytłumaczy.

Posty [ 53 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Dziewczyna bawi się na tinderze

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024