Straszna samotność po 40, jak to zmienić? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 570 ]

196

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Piegowata'76 napisał/a:

Eeech, te określenia i pojęcia...
Flirtem może być nawet wymiana żartów ze starszym panem spod sklepu. Pan W. mówi "ale ja panią lubię", a ja jemu: "Panie W. ja pana też! smile"... to także flirt. Facet w warzywniaku podaje mi cenę, a ja dowcipkuję: "No, zbrodnia w biały dzień" i dodaję szeroki uśmiech, a on mi jakimś żartem odpowie. Kurczę, flirt zakłada (nieszczęsne słowo) pewne niedopowiedzenie i bezinteresowność. Nie znaczy, że jak się uśmiechnę do przechodnia na ulicy, to zaraz chcę z nim Bóg wie co wyprawiać. Dzięki temu po prostu przyjemniej się żyje.
A co do ważności, to nie czuję, bym nie była dla nikogo ważna, nie czuję braku w tej sferze, ale chcę też, a może przede wszystkim być ważna w związku. Chyakba oczywiste. Co nie znaczy, że nie czuję się ważna dla różnych osób, a przede wszystkim sama dla siebie.

Sama najlepiej wiesz, jak jest. Czasem po prostu warto sprawdzić różne hipotezy, przyjrzeć się czemuś z innej perspektywy.  Ot, tylko tyle i aż tyle.

Zobacz podobne tematy :

197 Ostatnio edytowany przez Aga30 (2017-10-09 18:00:47)

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
szeptem napisał/a:
Iceni napisał/a:

Ale to bylo do szeptem  ;P

smile
Wiecie, ja biorę taką opcję pod uwagę - ale nawet i na to nie ma nigdzie kandydata. A wg mnie musiałby być to ktoś, kto mnie szalenie pociąga fizycznie, no bo jakże inaczej? wink
Ale jak się kiedyś znajdzie, a innych możliwości (na związek) nie będzie... to czemu nie.

Ja miałam kilka takich znajomości, ale po ostatniej stwierdziłam ostatecznie, że to nie dla mnie. Po prostu jestem teraz na innym etapie życia, bardziej niż seksu potrzebuję mentalnego wsparcia. Poza tym źle się czuję w układach, w których nie jestem ważna. Ale był taki moment, gdy chciałam doświadczać różnych rzeczy i emocji - gdy nie byłam aktualnie w związku, to wybierałam półśrodek.

198

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Ważne, żeby wiedzieć, czego się chce i czego się nie chce - to drugie jest może nawet ważniejsze.

199

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rampampam napisał/a:

Ważne, żeby wiedzieć, czego się chce i czego się nie chce - to drugie jest może nawet ważniejsze.

Teraz to nie wiem po co mi ta wiedza wink

200

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Aga30 napisał/a:
rampampam napisał/a:

Ważne, żeby wiedzieć, czego się chce i czego się nie chce - to drugie jest może nawet ważniejsze.

Teraz to nie wiem po co mi ta wiedza wink

HA, też mam poczucie, że dyskutuję o tym czysto teoretycznie wink

201

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rampampam napisał/a:
Aga30 napisał/a:
rampampam napisał/a:

Ważne, żeby wiedzieć, czego się chce i czego się nie chce - to drugie jest może nawet ważniejsze.

Teraz to nie wiem po co mi ta wiedza wink

HA, też mam poczucie, że dyskutuję o tym czysto teoretycznie wink

Może powinnyśmy jeszcze powalczyć???

202

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Aga30 napisał/a:
rampampam napisał/a:
Aga30 napisał/a:

Teraz to nie wiem po co mi ta wiedza wink

HA, też mam poczucie, że dyskutuję o tym czysto teoretycznie wink

Może powinnyśmy jeszcze powalczyć???

Aga, ja na pewno wiem jedno: muszę zmienić środowisko, otoczenie, bo zwariuję. Więc może to jest mój sposób na tę samotność po 40, co by mniejsza była???
Chociaż na razie nie mam efektów swoich działań...

203

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rampampam napisał/a:
Aga30 napisał/a:
rampampam napisał/a:

HA, też mam poczucie, że dyskutuję o tym czysto teoretycznie wink

Może powinnyśmy jeszcze powalczyć???

Aga, ja na pewno wiem jedno: muszę zmienić środowisko, otoczenie, bo zwariuję. Więc może to jest mój sposób na tę samotność po 40, co by mniejsza była???
Chociaż na razie nie mam efektów swoich działań...

U mnie zmiana w głowie musi nastąpić, a takie zmiany, jak wiadomo, są najtrudniejsze.

204 Ostatnio edytowany przez szeptem (2017-10-09 21:06:57)

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rampampam napisał/a:

Aga, ja na pewno wiem jedno: muszę zmienić środowisko, otoczenie, bo zwariuję. Więc może to jest mój sposób na tę samotność po 40, co by mniejsza była???
Chociaż na razie nie mam efektów swoich działań...

Ale co Ram, znów przeprowadzka? bo ja nie mam sił ani możliwości...

205

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
szeptem napisał/a:
rampampam napisał/a:

Aga, ja na pewno wiem jedno: muszę zmienić środowisko, otoczenie, bo zwariuję. Więc może to jest mój sposób na tę samotność po 40, co by mniejsza była???
Chociaż na razie nie mam efektów swoich działań...

Ale co Ram, znów przeprowadzka? bo ja nie mam sił ani możliwości...

Chciałabym bardzo. Tamta była koniecznością, ta byłaby z wyboru. Chęci i sił mnóstwo, możliwości bliskie zeru...

206 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-10-09 23:46:42)

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Aga30 napisał/a:

Ja miałam kilka takich znajomości, ale po ostatniej stwierdziłam ostatecznie, że to nie dla mnie. Po prostu jestem teraz na innym etapie życia, bardziej niż seksu potrzebuję mentalnego wsparcia. Poza tym źle się czuję w układach, w których nie jestem ważna. Ale był taki moment, gdy chciałam doświadczać różnych rzeczy i emocji - gdy nie byłam aktualnie w związku, to wybierałam półśrodek.

Otóż to. Dlatego właśnie nie biorę pod uwagę jakiś FwB i podobnych historii. Czułabym się upokorzona zniżając się do takiego poziomu relacji (bez obrazy, Dziewczyny, bo mówię wyłącznie za siebie). Podjęłam już dawno decyzję, że albo będę z kimś, dla kogo będę naprawdę ważna i on dla mnie, albo będę sama. Żadnych półśrodków.
Nie mam poczucia niebycia dla nikogo ważną w moim obecnym życiu, nie potrzebuję szukać czy potwierdzać tej swojej ważności, ale nie mam zamiaru być z nikim, dla kogo ważna nie będę.

Dobranoc smile

P.S. Zmiany w życiu są ożywcze, ale w moim przypadku całe niemal życie (dzieciństwo też) spędziłam na walizkach i o niczym tak nie marzę, jak o skończeniu z przeprowadzkami raz na zawsze.

Pozdrawiam! Właśnie wyszedł ode mnie kolega, więc pora położyć się spać.

207

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Piegowata'76 napisał/a:
Aga30 napisał/a:

Ja miałam kilka takich znajomości, ale po ostatniej stwierdziłam ostatecznie, że to nie dla mnie. Po prostu jestem teraz na innym etapie życia, bardziej niż seksu potrzebuję mentalnego wsparcia. Poza tym źle się czuję w układach, w których nie jestem ważna. Ale był taki moment, gdy chciałam doświadczać różnych rzeczy i emocji - gdy nie byłam aktualnie w związku, to wybierałam półśrodek.

Otóż to. Dlatego właśnie nie biorę pod uwagę jakiś FwB i podobnych historii. Czułabym się upokorzona zniżając się do takiego poziomu relacji (bez obrazy, Dziewczyny, bo mówię wyłącznie za siebie). Podjęłam już dawno decyzję, że albo będę z kimś, dla kogo będę naprawdę ważna i on dla mnie, albo będę sama. Żadnych półśrodków.
Nie mam poczucia niebycia dla nikogo ważną w moim obecnym życiu, nie potrzebuję szukać czy potwierdzać tej swojej ważności, ale nie mam zamiaru być z nikim, dla kogo ważna nie będę.

Dobranoc smile

P.S. Zmiany w życiu są ożywcze, ale w moim przypadku całe niemal życie (dzieciństwo też) spędziłam na walizkach i o niczym tak nie marzę, jak o skończeniu z przeprowadzkami raz na zawsze.

Pozdrawiam! Właśnie wyszedł ode mnie kolega, więc pora położyć się spać.

Tego ci życzę smile

208 Ostatnio edytowany przez alika40+ (2017-10-10 09:47:45)

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

CZeść smile

Bardzo podoba mi się ten wątek, chociaż troszkę smutny.
Dołączę do Was jesli mogę, mam bardzo podobne przemyślenia i chętnie się wymienię wink
Tylko nie dziś,coś bardzo źle się czuję , nie bardzo mogę się skupić na pisaniu ..

Pozdrawiam Was serdecznie smile
Ps poczytam od początku ,żeby być na bieżąco wink

209

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Aliko40+, czekamy. Opowiedz nam o sobie. smile

210 Ostatnio edytowany przez alika40+ (2017-10-11 18:38:56)

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Dobry wieczór smile

Szeptem,hymm  wink  jakos nie bardzo lubię tak bezpośrednio pisać o sobie wink
Może samo  w,, praniu''  wyjdzie wink
Zastanawia mnie  Twoj tytuł wątku , dlaczego,, straszna  samotność po 40''  dlaczego akurat taki tytuł ??

211

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Straszna w sensie wielka, przytłaczająca. Niestety. sad

212

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
alika40+ napisał/a:

Dobry wieczór smile

Szeptem,hymm  wink  jakos nie bardzo lubię tak bezpośrednio pisać o sobie wink
Może samo  w,, praniu''  wyjdzie wink
Zastanawia mnie  Twoj tytuł wątku , dlaczego,, straszna  samotność po 40''  dlaczego akurat taki tytuł ??

Samotność generalnie jest do kitu. Ta po czterdziestce jest jeszcze gorsza, bo nosi już pierwsze oznaki ostatecznego przeznaczenia. Człowiek uzmysławia sobie że jego atrakcyjność na "rynku" nowych znajomości spada z każdą chwilą.

213

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Ja też czuję bunt i gwałtowny sprzeciw, gdy czytam "straszne" epitety o samotności.
A może to etap, przez który trzeba przejść? Taka żałoba po tym, co było kiedyś? Minie!
Też mnie czasem dopada, nawet założyłam temat "Gdy ta słynna smuga cienia przypęta się, przerazi cię". Odpowiedziało mi kilka osób, ale najbardziej znamienne jest to, że ja sama zaczęłam sobie odpowiadać na swoje pytanie.
Dla mnie sposobem na samotność jest nieskupianie się na niej, lecz zauważanie choćby najmniejszej pozytywnej dupereli w życiu. I dostarczanie sobie tylu radości i przyjemności, ile się tylko da. Gdy mi się to wszystko sumuje, okazuje się, że życie jest całkiem fajne. W sumie to bardzo fajne.
Wczoraj miałam potężnego jesiennego doła. Ja tak miewam ; neurologia nawala smile Brak siły na cokolwiek. Przed dziesiątą w nocy już byłam w łóżku, nie ugotowałam obiadu, nie posprzątałam chałupy. Za to dziś wstałam rano wypoczęta, kuchnia już posprzątana, za chwilę obieram ziemniaki, za oknem budzi się dzień a ja uwielbiam obserwować tę porę przejścia.
Nie pojadłam wszystkich rozumów, nie jestem żadnym guru od samotności, ale zawołam za wieloma innymi: żyjmy uważnie.
A w ogóle to na doła ruch pomaga i powinnam wreszcie wyciągnąć moje kije z kąta smile

214

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
szeptem napisał/a:

Straszna w sensie wielka, przytłaczająca. Niestety. sad

Szeptem, a może sama się dałaś przytłoczyć? smile

215

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
alika40+ napisał/a:

Dobry wieczór smile

Szeptem,hymm  wink  jakos nie bardzo lubię tak bezpośrednio pisać o sobie wink
Może samo  w,, praniu''  wyjdzie wink
Zastanawia mnie  Twoj tytuł wątku , dlaczego,, straszna  samotność po 40''  dlaczego akurat taki tytuł ??

Bo w takim akurat wieku jest autorka i ten temat ją nurtuje.
Ja się czasem zastanawiam,  jak to jest z ludźmi w tej materii... Mnie temat samotności interesuje,  bo się z nią borykam. Ale wiele osób w tych wątkach pisze, że nie jest im źle i że sobie z tym radzą, to czemu ciągle na te wątki wracają?
U mnie podobnie, jak u ciebie,  Aliko, wielu znajomych, ale brak tych 100% przyjaciół.  To wzmaga moje poczucie samotności na co dzień. Dopóki było inaczej,  było dobrze i nie szukałam inspiracji w sieci...

216 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-10-12 09:31:44)

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Wracam, bo zwyczajnie temat mnie obchodzi. Bo wcale nie jest tak, że czuję się nieustannie happy w swoim życiu i dobrze jest pisząc do innych, wesprzeć samą siebie. Bo były chwile, gdy też doświadczałam dojmującej samotności, a najbardziej - paradoksalnie - wtedy, gdy jeszcze mieszkałam z rodzeństwem i rodzicami, lecz praktycznie nie miałam własnego życia towarzyskiego. Dziś nie mogę się sobie z tamtych lat nadziwić, bo wcale nie tak trudno wyjść do ludzi.
Więc jakoś wciąż to zagadnienie jest mi bliskie. Poza tym dzielę się swoją satysfakcją, że udaje mi się z tym problemem sobie radzić, dzielę się doświadczeniem i przemyśleniami. Może się komuś przydadzą, a jeśli kogoś irytują (czego się czasem obawiam), to proszę o wybaczenie.
No i kurde, lubię pogadać z ludźmi smile Wirtualnie też.

217

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Mnie się wydaje, że oczekiwanie od innych stuprocentowego emocjonalnego zaspokojenia, to utopia.

218

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rampampam napisał/a:

U mnie podobnie, jak u ciebie,  Aliko, wielu znajomych, ale brak tych 100% przyjaciół.  To wzmaga moje poczucie samotności na co dzień. Dopóki było inaczej,  było dobrze i nie szukałam inspiracji w sieci...

A u mnie, jak już pisałam, nawet znajomych brak... I pomimo,że na co dzień się na tym nie skupiam, to jednak odczuwam mocno te towarzyskie braki. Tak, moja samotność jest "straszna".

219

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Szeptem, cudów nie ma, od razu nie otoczy Cię tłum przyjaciół, ale może warto na spacerze z dziećmi zatrzymać się, pogadać z inną matką,  spontanicznie pójść gdzieś na kawę? Coraz więcej jest lokali, gdzie dzieci też mogą się pobawić.
Zaraz usłyszę, że inni nie mają czasu albo że to nie to samo, co mieć kogoś obok na stałe sad

220

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Piegowata'76 napisał/a:

Szeptem, cudów nie ma, od razu nie otoczy Cię tłum przyjaciół, ale może warto na spacerze z dziećmi zatrzymać się, pogadać z inną matką,  spontanicznie pójść gdzieś na kawę? Coraz więcej jest lokali, gdzie dzieci też mogą się pobawić.
Zaraz usłyszę, że inni nie mają czasu albo że to nie to samo, co mieć kogoś obok na stałe sad

Nie raz podejmowałam takie próby. Spełzły na niczym. Inne mamy nie były zainteresowane. Coż, może jeszcze nie trafiłam na tę odpowiednią.... Ale ileż można próbować zagadywać? nie chcę wyjśc na desperatkę czy jaką wariatkę zaczepiającą na ulicy. wink

221

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Tym wszystkim samotnym i nieszczęśliwym chyba bardziej chodzi o to, by się wyżalić, wyrzucić z siebie smutki i rozładować emocje, a nie o to, żeby coś ze sobą i swoją samotnością (oraz myśleniem o niej) zrobić. I to też, oczywiście, jest potrzebne, należy cudze emocje szanować, ale czasem aż mnie podnosi, żeby tymi wszystkimi smutasami porządnie potrząsnąć.

222 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-10-12 10:38:19)

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
szeptem napisał/a:

Ale ileż można próbować zagadywać? nie chcę wyjśc na desperatkę czy jaką wariatkę zaczepiającą na ulicy. wink

To próbuj na luzie, bezinteresownie, bez wielkich oczekiwąń. Nie wiesz, za którym razem los Cię pozytywnie zaskoczy.
Wiesz, nauczyłam się czerpać przyjemność nawet z takich przelotnych spotkań.
Dziś rano obserwowałam, jak kawki rozbijają włoskie orzechy zrzucając je z wysoka na asfalt. Zwróciłam na to uwagę przechodzącej kobiecie. Uśmiechnęła się, kilka zdań wymieniłyśmy i każda poszła w swoją stronę.
Niby nic, ale życie ciut przyjemniejsze smile I takich przyjemności można nazbierać naprawdę dużo. A jak jest przyjemnie, to mniej samotność dokucza. Takie przekierowanie emocji, wiesz?

223

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Szkoda, że nie mam Was gdzieś blisko. Już na pewno sączyłabym gdzieś z Wami tę kawę smile

224

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Kurcze , nie wiem co mam napisać, jakoś zabrakło mi słow hmm

Z jednej strony macie rację, ale z drugiej niekoniecznie , chodzi mi o tą ,, straszną samotność''

Szeptem,mam wrazenie ,że troszkę rozczulasz się nad sobą, tez nie mam bliskiej takiej na 100% osoby , tak jak pisałam w innym wątku.
Na dodatek jestem w obcym panstwie i tylko mogę sobie przez tel pogadać lub popisać na komunikatorach.
Ale nie odczuwam az tak ,że to jest straszne.
Straszne to by było dla mnie, jakbym np była chora i zdana na czyjąś pomoc, to by było dopiero dla mnie straszne sad

Masz dziecko , zdrowa jesteś, daj sobie czas, nie zawsze jest tak jak chcemy , troszkę cierpliwości smile

225

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
alika40+ napisał/a:

Straszne to by było dla mnie, jakbym np była chora i zdana na czyjąś pomoc, to by było dopiero dla mnie straszne sad

Masz dziecko , zdrowa jesteś, daj sobie czas, nie zawsze jest tak jak chcemy , troszkę cierpliwości smile

No, właśnie.
Mam przyjaciółkę, prawie siostrę. Od 20-u lat choruje. Jest już tak niepełnosprawna, że porusza się z wielkim trudem, po prostu niedołężna. Brakuje jej pomocy, bo na rodzinę liczyć nie może. To jest, kurde, dramat! Niestety mieszka w innej miejscowości i nie mogę jej pomóc w zakupach czy narąbaniu drewna itp. Mam swoje dziecko, nie mogę go zaniedbywać na jej rzecz. Myślę nad zorganizowaniem jej pomocy. Nie mieszka daleko, ale z komunikacją kiepsko, ona zresztą ma do przystanku sporą odległość i nie da rady dojść. Nie widziałyśmy się chyba z rok, ale na telefonach wisimy prawie codziennie.

226

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Własnie Piegusku, o to mi chodzi wink

Szeptem, a moze tutaj na forum jest ktos kto mieszka niedaleko Ciebie i chętnie by się z Toba spotkał ??
Ja np spotkałam się z dziewczyna ktora mieszka w tej samej miejscowosci co ja a zgadałyśmy się tutaj na forum wink
Ale przede wszystkim trzeba troszkę chcieć wyjść  do ludzi i dać im szansę  smile

227

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
alika40+ napisał/a:

Własnie Piegusku, o to mi chodzi wink

Szeptem, a moze tutaj na forum jest ktos kto mieszka niedaleko Ciebie i chętnie by się z Toba spotkał ??
Ja np spotkałam się z dziewczyna ktora mieszka w tej samej miejscowosci co ja a zgadałyśmy się tutaj na forum wink
Ale przede wszystkim trzeba troszkę chcieć wyjść  do ludzi i dać im szansę  smile

Tak, Aliko. Boję się to powiedzieć, żeby kogoś nie urazić - sama jak słusznie zauważyła Ram, po coś jednak na tematy o samotności wchodzę - ale aż korci czasem wstać, grzmotnąć pięścią w stół i zawołać: "Przestańcie pieprzyć!!!". Samej sobie też to nieraz powtarzam - żeby nie było... smile

228 Ostatnio edytowany przez szeptem (2017-10-12 12:26:08)

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Założyłam osobny wątek dla osób z mojego miasta z propozycją spotkań w realu, ale na razie nikt się nie zgłosil. smile

Co do użalania się... hmm no cóż po to zakłada się takie wątasy - aby sobie ciut pobiadolić.
O moich odczuciach wie nieliczna, najbliższa mi grupa osób, tj rodzina i przyjaciółki, które niestety wszystkie porozjeżdżaly się po świecie. Sądzę, że obcy ludzie, którzy mnie mają okazję spotkać nie wyczytują z mojej twarzy czy sposobu mówienia, że jestem taka samotna, a i nie mówię o tym ot tak. wink

229

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Szeptem,aż się zalogowałam z tel.jestem teraz w lesie sama jak palec w obcym kraju.Ale umiem się cieszyć nawet z samotnosci. Z każdego momentu trzeba czerpać i wylapywac dobre chwile. wink ja tak robie ,chociaż też marudze   i płacze w rękaw.  Oczywiście ze po to tez są wątki ale jak cały czas będziemy jęczy to meczymy ludzi którymi się otaczamy nawet tutaj wirtualnie. POZDROWIONKA  leśne  wink

230

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

To ja już nic nie mówię. big_smile tongue

231

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
szeptem napisał/a:

To ja już nic nie mówię. big_smile tongue

He , he he  big_smile 

Sprawdziłam , niestety nie jestem z Twojego regionu sad
  Dość daleko mieszkam od Ciebie   hmm

Ale nie trać nadziei, a nuż ktoś się odezwie smile
wymarzłam w tym lesie, ale odkryłam fajne miejsca za to  wink

232 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-10-12 15:03:49)

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
szeptem napisał/a:

Sądzę, że obcy ludzie, którzy mnie mają okazję spotkać nie wyczytują z mojej twarzy czy sposobu mówienia, że jestem taka samotna, a i nie mówię o tym ot tak. wink

Pewnie liczy się też łut szczęścia, ale zdarzyło mi się kiedyś spontanicznie wyznać znajomej, że chętnie wyskoczyłabym na imprezę w fajnym towarzystwie, bo opowiadała mi o swoich planach na wieczór. "To chodź z nami" - zabrzmiała odpowiedź. Wkręciłam się w ten sposób w paczkę koleżanek.
Nikt mi dzisiaj nie wmówi, że się nie da wyjść do ludzi. Może nie dziś, może nie jutro, ale w końcu ktoś naszą wyciągniętą dłoń pochwyci. Zwłaszcza jeśli wyciągnięta jest z dobrym słowem i uśmiechem.
Brzmi jak z jakiejś Musierowicz (bardzo mądrej zresztą kobiety), ale sprawdziłam nieraz.

233

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Piegowata'76 napisał/a:

Mnie się wydaje, że oczekiwanie od innych stuprocentowego emocjonalnego zaspokojenia, to utopia.

Rzecz w tym, że raczej nikt tego nie oczekuje, nikt rozsądnie myślący. Raczej uzupełnienia.
Dla mnie popadanie w skrajności nie jest dobre i niczego nie wnosi. Są tacy, co mają gorzej, ale i tacy, co mają lepiej - i co z tego?
Ja prowadzę normalne życie, a tu piszę o tym, co mnie nurtuje. Raczej szukam inspiracji, co konkretnie mogę zrobić, by coś zmienić na lepsze. Może w końcu na coś trafię? smile
Natomiast niespecjalnie przekonuje mnie czerpanie z miłości do samego siebie. Mam normalną samoocenę, znam swoje wady i zalety, ale bez przesady, nie zachwycam się własnym towarzystwem na tyle, żeby mi to wystarczało. Nie wystarcza. Wolę przebywać z innymi ludźmi i na tym mi zależy. I nie, nie mam jakiegoś zaniżonego poczucia własnej wartości, jestem jaka jestem i już.
Myślę, że człowiek w różnych sferach potrzebuje się spełniać, tylko ich hierarchia ważności u różnych osób jest inna.

234

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
szeptem napisał/a:

Sądzę, że obcy ludzie, którzy mnie mają okazję spotkać nie wyczytują z mojej twarzy czy sposobu mówienia, że jestem taka samotna, a i nie mówię o tym ot tak. wink

U mnie jest podobnie.

235

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Piegowata'76 napisał/a:

No i kurde, lubię pogadać z ludźmi smile Wirtualnie też.

Ja czasem zaglądam do niektórych netkafejek. Niezbyt często. Obserwuję, że w każdej zwykle tworzą się pewne grupy ludzi, czasem też oponentów, ale często takie trochę "adoracji wzajemnej" - no i fajnie bardzo. Choć z drugiej strony często też mnie dziwi, że tyle osób znajduje na to czas, na taką pisaninę o wszystkim i o niczym... Pewnie to może być relaksujące, ale jest tyle realnych możliwości, szczególnie jeśli się NIE jest samotnym... Więc mi to jakoś słabo współgra ze sobą. Choć tylko w odniesieniu do mojego własnego podejścia.

236

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Ram, rożnie to bywa z tym pisaniem, ja np mam wiecej czasu jak jestem w pracy na wyjeździe smile
Jak wracam do domu, to bardziej angażuję się w realu.
Ale faktem jest, że więcej ma się czasu jak się jest samotnym, tzn. nie ma się partnera.

237

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Hej  smile

Szeptem, coś zamilkłaś, czyżbyś już nie odczuwała swojej,, strasznej''  samotności ??  smile
Co tam u Ciebie słychać wink
Pozdrawiam  smile

238

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Melduję się. U mnie bez zmian. smile

239

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
szeptem napisał/a:

Melduję się. U mnie bez zmian. smile

A juz miałam nadzieję,że cos się ruszyło, cos zmieniło wink

Chociaż , powiem Ci ,że mnie też dzis jakaś  apatia owładnęła, jęczę, marudzę,smęcę itd.

Może , to pogoda tak na mnie działa,a może samotność mi doskwiera ??,
Jednym słowem zaczynam marudzić, a to zły znak hmm
Jeszcze dwa tygodnie i jeden dzień i będę u siebie  smile
Dam radę smile

Pozdrawiam  smile

240

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

A u mnie, właściwie... to jeden z panów z tutejszego forum proponuje mi spotkanie, haha. Kompletnie się tego nie spodziewałam i nie po to tu jestem. Nie wierzę w spotkania z facetami z netu. smile

241

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
szeptem napisał/a:

A u mnie, właściwie... to jeden z panów z tutejszego forum proponuje mi spotkanie, haha. Kompletnie się tego nie spodziewałam i nie po to tu jestem. Nie wierzę w spotkania z facetami z netu. smile

A to chyba fajnie? Sympatycznie? Może nie skreślaj tej możliwości od razu? Nawet jeśli się nie zdecydujesz spotkać, to zawsze warto kogoś bliżej poznać...

242 Ostatnio edytowany przez szeptem (2017-10-20 20:31:34)

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rampampam napisał/a:
szeptem napisał/a:

A u mnie, właściwie... to jeden z panów z tutejszego forum proponuje mi spotkanie, haha. Kompletnie się tego nie spodziewałam i nie po to tu jestem. Nie wierzę w spotkania z facetami z netu. smile

A to chyba fajnie? Sympatycznie? Może nie skreślaj tej możliwości od razu? Nawet jeśli się nie zdecydujesz spotkać, to zawsze warto kogoś bliżej poznać...

A sympatycznie, tyle że pierwszym pytaniem jakie mi przyszło na myśl - i które mu zadalam (a pozostało bez odpowiedzi), było "a co tu robi facet?" - na forum kobiet. wink

Zagaduje każdą? wink

Nie powiedziałam, że nie się nie spotkamy tylko okazuje się że ciężko zgrać terminy.

243

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Szeptem, chcesz poznać  moje zdanie na ten temat ??

244

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
alika40+ napisał/a:

Szeptem, chcesz poznać  moje zdanie na ten temat ??

Chcę. smile

245

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

P.S.: Podejrzewam, że wiele z Was, drogie koleżanki forumowe, też miało takie propozycje od piszących tutaj panów, mam rację? wink

246

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
szeptem napisał/a:
alika40+ napisał/a:

Szeptem, chcesz poznać  moje zdanie na ten temat ??

Chcę. smile

Na przysłowiową kawę,jak chcesz i masz ochotę to się spotkaj, przecież to nic zobowiązującego wink
Wiesz ja jestem zdania, że czasem trzeba zaryzykować  wink
A najlepiej zaufać swojej intuicji wink

247

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
szeptem napisał/a:

P.S.: Podejrzewam, że wiele z Was, drogie koleżanki forumowe, też miało takie propozycje od piszących tutaj panów, mam rację? wink

Ja to nawet skorzystałam z takiej propozycji. Nie umarłam ani razu tongue Aczkolwiek ślubu z tego nie będzie big_smile

248

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
santapietruszka napisał/a:
szeptem napisał/a:

P.S.: Podejrzewam, że wiele z Was, drogie koleżanki forumowe, też miało takie propozycje od piszących tutaj panów, mam rację? wink

Ja to nawet skorzystałam z takiej propozycji. Nie umarłam ani razu tongue Aczkolwiek ślubu z tego nie będzie big_smile

A ja już sie za białą suknią rozglądałam, o naiwna! wink big_smile

249

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
szeptem napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
szeptem napisał/a:

P.S.: Podejrzewam, że wiele z Was, drogie koleżanki forumowe, też miało takie propozycje od piszących tutaj panów, mam rację? wink

Ja to nawet skorzystałam z takiej propozycji. Nie umarłam ani razu tongue Aczkolwiek ślubu z tego nie będzie big_smile

A ja już sie za białą suknią rozglądałam, o naiwna! wink big_smile

No weź, białe są niemodne big_smile

250

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
santapietruszka napisał/a:

No weź, białe są niemodne big_smile

Ale nigdy nie miałam tej przyjemności, więc mam ciśnienie na biel... big_smile
Więc co, jasna szarość?

251

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
szeptem napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

No weź, białe są niemodne big_smile

Ale nigdy nie miałam tej przyjemności, więc mam ciśnienie na biel... big_smile
Więc co, jasna szarość?

Szczerze mówiąc, to nie mam pojęcia. Nawet nie wiem, jaką moja przyszła synowa będzie miała suknię za tydzień, bo podobno nawet przyszły mąż nie powinien widzieć, więc ja nie napieram (aczkolwiek mam wrażenie, że on ją widzi - suknię - codziennie w szafie tongue )

Ja - gdybym ewentualnie się zdecydowała - to teraz poszłabym do ślubu w czymś czarno-czerwonym. Ale bo ponieważ gdyż nie planuję takowej uroczystości, to nie przeczytacie o mnie w necie big_smile Sorry big_smile

252

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
santapietruszka napisał/a:

Ja - gdybym ewentualnie się zdecydowała - to teraz poszłabym do ślubu w czymś czarno-czerwonym. Ale bo ponieważ gdyż nie planuję takowej uroczystości, to nie przeczytacie o mnie w necie big_smile Sorry big_smile

Może jeszcze, Pietruszko, przyjdzie taki czas iż zmienisz zdanie. wink

253

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
szeptem napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Ja - gdybym ewentualnie się zdecydowała - to teraz poszłabym do ślubu w czymś czarno-czerwonym. Ale bo ponieważ gdyż nie planuję takowej uroczystości, to nie przeczytacie o mnie w necie big_smile Sorry big_smile

Może jeszcze, Pietruszko, przyjdzie taki czas iż zmienisz zdanie. wink

Nie, kochana, bo nie chce mi się myśleć nad następnym pozwem o rozwód, a i 600 zeta chętnie znajdzie inne zastosowanie niż opłata sądowa big_smile

Ale przyznam - ostatecznie rozwód trwał 2 x 15 minut i kosztował 150zł. Tylko, że... nie chce mi się big_smile

254

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Ok, nie namawiam, nie namawiam. smile
Sama zresztą miałabym z tym spory problem.

255

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
alika40+ napisał/a:

Wiesz ja jestem zdania, że czasem trzeba zaryzykować  wink
A najlepiej zaufać swojej intuicji wink

Tyle że, Aliko, moja intuicja podpowiada, że i tak nic z tego nie będzie. Nawet koleżeństwa. wink

256

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
szeptem napisał/a:
alika40+ napisał/a:

Wiesz ja jestem zdania, że czasem trzeba zaryzykować  wink
A najlepiej zaufać swojej intuicji wink

Tyle że, Aliko, moja intuicja podpowiada, że i tak nic z tego nie będzie. Nawet koleżeństwa. wink

Jak tak , to ok wink
Nic na siłę smile

257 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-10-22 08:55:06)

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
szeptem napisał/a:

Tyle że, Aliko, moja intuicja podpowiada, że i tak nic z tego nie będzie. Nawet koleżeństwa. wink

A dobrze Wam się rozmawiało przez forum? Jeśli gość na poziomie, "nie idiota, nie cham", to ja bym się spotkała, choćby na tym jednym spotkaniu sprawa miała się zakończyć. Zawsze to miło godzinka upłynie i choć przez chwilę się uśmiechniesz.
Ja się z forum z nikim nie spotkałam, za to zdarzyło mi się sporo spotkań z Badoo i z czatu (swego czasu zaglądałam nasz regionalny, bo nawet Piegowata propagatorka szczęśliwego singielstwa czuje się czasem smutna i samotna). Nic z tego większego nie wynikło, ale kilka razy naprawdę sympatycznie spędziłam czas.

258

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Piegowata'76 napisał/a:

Nic z tego większego nie wynikło, ale kilka razy naprawdę sympatycznie spędziłam czas.

Ja już nie pamiętam, kiedy na randce lub czymś w tym stylu byłam, dwa lata już na pewno minęło...
Żyję z tym, ale mam poczucie, że jednak w samotności sporo tracę...

259 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-10-22 21:05:10)

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
rampampam napisał/a:

Żyję z tym, ale mam poczucie, że jednak w samotności sporo tracę...

A ja muszę się dobrze zastanowić. Owszem, coś mnie omija i czasem mi z tego powodu przykro, ale to od dnia i nastroju zależy. Dziś mi całkiem o.k.
Z drugiej strony już tak przywykłam do dysponowania własnym czasem, pieniędzmi, życiem, że czasami sobie myślę, że byłoby mi ciężko to zmienić.
Pamiętam jak męczyło mnie z moim byłym, z którym też związałam się po długiej samotności, że ciągle chciał ze mną przebywać. Dopiero z czasem przywykłam, a i on trochę się potem uspokoił smile

260

Odp: Straszna samotność po 40, jak to zmienić?
Piegowata'76 napisał/a:
rampampam napisał/a:

Żyję z tym, ale mam poczucie, że jednak w samotności sporo tracę...

A ja muszę się dobrze zastanowić. Owszem, coś mnie omija i czasem mi z tego powodu przykro, ale to od dnia i nastroju zależy. Dziś mi całkiem o.k.
Z drugiej strony już tak przywykłam do dysponowania własnym czasem, pieniędzmi, życiem, że czasami sobie myślę, że byłoby mi ciężko to zmienić.
Pamiętam jak męczyło mnie z moim byłym, z którym też związałam się po długiej samotności, że ciągle chciał ze mną przebywać. Dopiero z czasem przywykłam, a i on trochę się potem uspokoił smile

Tu masz rację - to wszystko wcale nie jest takie jednoznaczne. I gdyby mnie ktoś pytał, czy ja chcę tzw miłości, związku, wspólnego mieszkania i wspólnego życia, to nie mogłabym z całym przekonaniem odpowiedzieć twierdząco... Brakuje mi raczej towarzystwa, tak męskiego, jak ludzkiego w ogóle i na tym polu z całą pewnością tracę mnóstwo ewentualnych przeżyć, doświadczeń, możliwości...

Posty [ 196 do 260 z 570 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Straszna samotność po 40, jak to zmienić?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024