Plusy i minusy bycia piękną - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Plusy i minusy bycia piękną

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 46 ]

1 Ostatnio edytowany przez Proszę o opinię (2017-10-03 19:29:20)

Temat: Plusy i minusy bycia piękną

Pytanie kieruję do kobiet które faktycznie są piękne albo były i mogą potwierdzić to własnymi doświadczeniami, nie interesuje mnie filozofowanie, wymądrzanie się ani żadne inne próby rozładowania własnych kompleksów u osób zazdrosnych na zasadzie "co by było gdyby/zapewne tak jest" czy jakiś dziwnych wojenek na własną rację typu punkt widzenia kobiet vs punkt widzenia mężczyzn na ten temat.
Tylko własne doświadczenia i spostrzeżenia z tym związane szczególnie jak można to porównać z byciem przeciętnym a atrakcyjnym, gdzie dana kobieta miała możliwość osobiście się przekonać jak jedno i drugie "wcielenia" w rzeczywistości funkcjonowały.

Jakie są dobre strony a jakie złe bycia atrakcyjną kobietą? Proszę o możliwie opisowe i szersze uzasadnienie własnych przemyśleń i spostrzeżeń na ten temat.

Pozdrawiam

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Plusy i minusy bycia piękną

Jesteś facet. Pogódź się z tym.

3 Ostatnio edytowany przez Loto (2017-10-05 10:30:41)

Odp: Plusy i minusy bycia piękną

Atrakcyjni ludzie maja latwiej to prawda, czasami padaja ofiara zazdrosnych ludzi, a czasami sami pomimo ze sa piekni nadal rywalizuja,
porownuja sie z innymi  pomimo bycia "pieknymi" chodz moga nawet i zaprzeczac ze "nie ja sie nie porownuje nie mam do czego, gdzie ona do mnie eh"
Czasami kobieta jest piekna z wygladu, a w srodku ma podly, podstepny charakter,  rowniez takie sie zdarzaja.
Sa kobiety atrakcyjne i dobre dusze, ale sa tez "piekne" ze slodka buzka, a w srodku podstepne, podle.
To wynika z moich obserwacji.

4

Odp: Plusy i minusy bycia piękną

Uważam, że piękne kobiety są traktowane przedmiotowo. Uważane za tępe lale bez ambicji.

Ciężko im też znaleźć odpowiedniego faceta mimo, że mają powodzenie.

5

Odp: Plusy i minusy bycia piękną
Proszę o opinię napisał/a:

Pytanie kieruję do kobiet które faktycznie są piękne albo były i mogą potwierdzić to własnymi doświadczeniami

Miało nie być filozofowania, ale jak faktycznie stwierdzić, że ktoś jest piękny, albo poprzeć to własnymi doświadczeniami?
Mogę poprzeć moje doświadczenie w pracy - historią pracy, ale czy w ten sposób udowodniłabym, że jestem "mądra" w swojej dziedzinie? Jak poprzeć własnymi doświadczeniami, że się jest piękną, że ma się z tego profity/straty? Jakie można mieć doświadczenia w byciu pięknym? Bycie modelką? "lajki" na portalach społecznościowych?
Pierwsza moja praca po studiach - dostałam ją, bo firma chciała, by w dziale technicznym była kobieta, by faceci się zachowywali tongue.
Potem, ku mojemu zgorszeniu, dowiedziałam się, że często tak zatrudnia się kobiety w różnych firmach. Dostałam pracę bo jestem kobietą (ale jednocześnie mam kompetencję) czy dlatego, że faceci myślą organem między nogami (w końcu były tam też inne kandydatki)?

Sorry Winnetou, ale bez filozofowania będzie ciężko zmierzyć i obiektywnie wycenić zyski i straty z bycia pięknym.

6

Odp: Plusy i minusy bycia piękną

Aby to stwierdzić musiałabyś najpierw być piękna, pożyć kilka lat, potem być standardową panią, pożyć kilka lat, a potem znowu piękną. Wtedy byś mogła to ocenić. Można to zrobić jednym sposobem -- jak piękna kobieta totalnie zgrubnie, a potem wróci do właściwej wagi.

7

Odp: Plusy i minusy bycia piękną

Otóż to, ewentualnie jeszcze bywają kobiety ładne, które rozkwitają i stają się piękne, jak się inaczej ubiorą i uczeszą, wtedy też mogą zauważyć różnicę w traktowaniu.

8

Odp: Plusy i minusy bycia piękną

Nawet jeśli uznam się za piękną to nie wiem czy dla kogoś innego nią będę, więc trochę trudno nie filozofować wink .
Nooo może piękna nie jestem (była nią Przybylska), ale za atrakcyjną się uważam. Jestem szczupła, zgrabna i powabna ... to chyba mogę się za atrakcyjną uważać co wink ?
Tak więc plusy: podobam się wielu mężczyznom, grubsze panie mi zazdroszczą tongue , jest więcej ciekawych dla mnie ciuchów w sklepach.

Minusy: gwiżdżą na mnie jacyś gówniarze, czasem jestem niepoważnie traktowana.

9 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-10-05 15:33:06)

Odp: Plusy i minusy bycia piękną
agta napisał/a:

Otóż to, ewentualnie jeszcze bywają kobiety ładne, które rozkwitają i stają się piękne, jak się inaczej ubiorą i uczeszą, wtedy też mogą zauważyć różnicę w traktowaniu.

Brzmi to absurdalnie, ale... niektóre kobiety z wiekiem pięknieją (cokolwiek to oznacza).
Są po prostu dojrzalsze, wiedzą jak podkreślić swoje atuty, jak ukryć defekty, wiedzą czego chcą od życia. Oczywiście nie wszystkie jak popatrzysz się na 20 letnią dziewczynę, to wystarczy by odrobinę o siebie zadbała i... jest piękna i młoda, w przypadku kobiet 40+ niektóre to kury domowe, które swoje "5 min" dawno mają za sobą, a niektóre są bardzo atrakcyjne, świadome siebie, swojej seksualności.
Analogiczna zmiana jest ze starzeniem. Można być pięknym ze zmarszczkami.
Gary - czas jakiś temu Dominika Gwint schudła, chwaliła się wszędzie nową sylwetką i tym jaka jest szczęśliwa... a teraz chwali się tym jaka jest szczęśliwa ze swoimi kg. Dyskusje na temat du** Ewy Farny, dziewczyna w zależności od rozmiarów za każdym razem potwierdza, że lubi siebie i swój rozmiar.

Nie jestem facetem, może faceci mają inne spojrzenia, ale o tym czy kogoś uważamy za osobę piękną decyduje nie tylko wygląd, ale sposób prezentowania siebie, bycia, (magia tongue)

10

Odp: Plusy i minusy bycia piękną

Ja w swoim życiu już 45 letnim przeszłam wiele faz i obserwacje jakieś są..
Jako przedszkolak byłam anemiczna, więc w wyniku troski babć, mamuś, ciotek itd wpychano we mnie jedzenie - z miłosci- wiec pretensji nie mam broń Boże smile Efekt oczywiscie nadwaga- pączuś przed całą podstawówkę. Na dodatek okulary grube jak denka plusy, w oprawkach jakie udało sie akurat upolować u Optyka big_smile
więc nie byłam księżniczką i do takowych ról w szkolnym teatrzyku mnie nie wybierano..
ale byłam bystra, odważna więc nie brakowało mi przyjaciół i nawet o dziwo adoratorów, z których jeden w trzeciej klasie podniósł rekę do odpowiedzi na polskim, wstał i z całą powagą wyrecytował: Proszę Pani, a ja sie kocham w Eli, na co cała klasa wybuchnęła  śmiechem, a ja umierałam ze wstydu.
big_smile - całe szczęście to były czasy przed FB i Youtube..
Pod koniec podstawówki i w sredniej szkole przestałam być pączkiem i dalekowidzem, a w maturalnej klasie, na poczatku studiów wyłonił sie piękny Łabędź- bez fałszywej skromnosci- byłam naprawdę atrakcyjną kobietą i  onieśmielałam rówieśników,
Padłam wtedy ofiarą Bad Boya- bo ich nie onieśmielają żadne kobiety.
Wtedy też poznałam męża, który przyznał się, że bał sie do mnie uderzyć, ale ze zainteresowanie było obustronne, trochę mu pomogłam.
wyszłam za maż, urodziłam dzieci i z rozmiaru S przeskoczyłam w L,, nie zawsze miałam czas biegać po kosmetyczkach może, ale czułam się seksi i chyba faceci juz się mnie nie bali, bo adoratorów, propozycji,a nawet romantycznej poezji było bardzo dużo.
Nikt mi nie wmówi, ze uroda przeszkadza w pracy, ze Cie szufladkują- przeciwnie- pomagała w kontraktach, w nawiązywaniu relacji, czasami koledzy z pracy wyzłośliwiali sie, ze nie zawdzięczam kontraktu kompetencjom.
Teraz jestem po 40 i cóż, czuje sie atrakcyjna nadal- ale przecież jestem dojrzałą kobietą, więc ..;)
Gdy idę ulicą zwracają na mnie uwagę Panowie młodsi ok 10 lat,i starsi- ok 60
dla rówieśników jestem bardziej przezroczysta, ale prawdę mówiąc oni dla mnie też. Pisze o pierwszym wrażeniu obcych sobie ludzi- poznając bliżej kogoś w moim wieku , nastawienie się zmienia i działa to w obie strony. smile

11

Odp: Plusy i minusy bycia piękną
Proszę o opinię napisał/a:

Pytanie kieruję do kobiet które faktycznie są piękne albo były i mogą potwierdzić to własnymi doświadczeniami

Piękno jest kwestią umowną i bardzo indywidualną.
"Nie to ładne co ładne, ale co się komu podoba", jak mawiał klasyk. Innymi słowy ocena estetyczna jest względna, zależy bowiem od gustu oceniającego.

Dla mnie piękna kobieta pod kątem stricte fizycznym to kobieta o regularnych rysach twarzy i zgrabnej, szczupłej sylwetce.
Ale piękna jest również ta, która emanuje pięknem wewnętrznym: jest szczęśliwa, pogodzona ze sobą, dojrzała.

Znany jest z pewnością EFEKT AUREOLI: osobom ładnym jesteśmy w stanie szybciej zaufać i częściej uznajemy je za dobre. Atrakcyjni ludzie postrzegani są jako sympatyczniejsi i milsi.

Z drugiej strony spotkałam się w wywiadzie z kobietami, które powszechnie są uważane za piękne, iż do ładnych ludzi świat się uśmiecha, ale nie głaszcze ich po głowach.

Z doświadczenia własnego - nie mam wpływu na odbiór mojej osoby przez innych.

I podsumuję ogólnie temat tak: uroda, jak pieniądze, szczęścia nie daje, ale ... warto ją mieć.

12

Odp: Plusy i minusy bycia piękną
Averyl napisał/a:
agta napisał/a:

Otóż to, ewentualnie jeszcze bywają kobiety ładne, które rozkwitają i stają się piękne, jak się inaczej ubiorą i uczeszą, wtedy też mogą zauważyć różnicę w traktowaniu.

Brzmi to absurdalnie, ale... niektóre kobiety z wiekiem pięknieją (cokolwiek to oznacza).
Są po prostu dojrzalsze, wiedzą jak podkreślić swoje atuty, jak ukryć defekty, wiedzą czego chcą od życia. Oczywiście nie wszystkie jak popatrzysz się na 20 letnią dziewczynę, to wystarczy by odrobinę o siebie zadbała i... jest piękna i młoda, w przypadku kobiet 40+ niektóre to kury domowe, które swoje "5 min" dawno mają za sobą, a niektóre są bardzo atrakcyjne, świadome siebie, swojej seksualności.
Analogiczna zmiana jest ze starzeniem. Można być pięknym ze zmarszczkami.
Gary - czas jakiś temu Dominika Gwint schudła, chwaliła się wszędzie nową sylwetką i tym jaka jest szczęśliwa... a teraz chwali się tym jaka jest szczęśliwa ze swoimi kg. Dyskusje na temat du** Ewy Farny, dziewczyna w zależności od rozmiarów za każdym razem potwierdza, że lubi siebie i swój rozmiar.

Nie jestem facetem, może faceci mają inne spojrzenia, ale o tym czy kogoś uważamy za osobę piękną decyduje nie tylko wygląd, ale sposób prezentowania siebie, bycia, (magia tongue)

Jak dla mnie to nie brzmi absurdalnie. Przecież taka bardzo młoda osoba, może i ma wszystko super jędrne i regeneruje się w 5 minut po nieprzespanej nocy itd., ale według mnie wszystkie kobiety pięknieją z wiekiem, bo przestają mieć dziecinną twarz, a robią im się fajne zaznaczone kości policzkowe, zaczynają się ubierać z klasą i nie mają czerwonych włosów i paznokci, z których do połowy schodzi lakier big_smile dla mnie tak po 23-25 roku życia kobieta robie się właśnie z podlotka piękna.

13 Ostatnio edytowany przez vajze (2017-10-20 23:12:42)

Odp: Plusy i minusy bycia piękną

Zalety są luzik. Wady są ciężkie do przyjęcia do siebie.
Prawda, że mają "łatwiej", bo od razu znajdzie faceta i z głowy. Ale nie. Piękne kobiety są częściej uważane za przedmiot.
U mnie tak jest, że mój facet jest o to zazdrosny, że wielu kolesi zaczepia mnie, bo "jeden z nich sprawi, że będę jego żoną, nim ukochany odwróci się". Przeżyłam więcej awantur więcej niż ile dni ma miesiąc w miesiącu. Pisze całymi dniami. A poza związkiem, to chłopaki latają i nie wiesz, jak ich odróżnić: czy są dobrzy, czy chcą tylko szybkiego numerku. Koleżanki obrabiają Ci tyłek. Nie mają litości, bo piękna to zawsze jest #1. Także nio.
A zalety, to hoho. Dzięki swojej atrakcyjności piękna kobieta może prowadzić lekkie życie: wysoka samoocena. Faceci patrzą na Ciebie i pewnie w głowie wyobrażają sobie, co by chcieli z Tobą robić. Koleżanki (by nie popsuć sobie reputacji) mawiają, och, jaka Tyś jest śliczniutka. Chcę mieć takie włosy, jakie masz. Też chcę mieć takie oczka. Nosek idealny. No i tak dalej, same ochy i achy. Aha i piękne kobiety mają łatwiej również, faceci pomagają (niosą zakupy, odprowadzają, ustępują) po to, by mieć cień szansy u niej wink

14

Odp: Plusy i minusy bycia piękną

Ja znam jedną, która uważa siebie za ładną, piękną... ale w głowie ma kaszankę. Tak więc równowaga zachowana.

15

Odp: Plusy i minusy bycia piękną
Averyl napisał/a:

Gary - czas jakiś temu Dominika Gwint schudła, chwaliła się wszędzie nową sylwetką i tym jaka jest szczęśliwa... a teraz chwali się tym jaka jest szczęśliwa ze swoimi kg. Dyskusje na temat du** Ewy Farny, dziewczyna w zależności od rozmiarów za każdym razem potwierdza, że lubi siebie i swój rozmiar.

Manipulują trochę. Dla kobiet ważne jest poczucie bycia atrakcyjną, a za grubą Gwit panowie się nie oglądają.


Nie jestem facetem, może faceci mają inne spojrzenia, ale o tym czy kogoś uważamy za osobę piękną decyduje nie tylko wygląd, ale sposób prezentowania siebie, bycia, (magia tongue)

Masz rację. Kiedyś ktoś powiedział "Jeśli jesteś gruby, to masz problem. Dlatego nie zatrudniamy ludzi grubych.". Zostało mi to w pamięci... Niestety zwały tłuszczu nie wyglądają dobrze. Ani jak się jest szkieletorem. Dotyczy zarówno mężczyzn jak i kobiet.


Ela napisał/a:

Teraz jestem po 40 i cóż, czuje sie atrakcyjna nadal- ale przecież jestem dojrzałą kobietą, więc ..;)
Gdy idę ulicą zwracają na mnie uwagę Panowie młodsi ok 10 lat,i starsi- ok 60

Wiesz co... szalenie mnie to interesuje. Te spojrzenia i co kobieta wtedy czuje. Naprawdę uważasz, że równolatkowie nie patrzą na Ciebie? Jak się czujesz jak 60-latek na Ciebie patrzy? A jak młody? Jak zauważysz takie spojrzenie, to podbudowuje twoje poczucie szczęścia? Może brzmi to bardzo "pusto", ale każdy chce czuć się atrakcyjny, a owe męskie spojrzenia to chyba taki "zew natury", który tę atrakcyjność ocenia.

16

Odp: Plusy i minusy bycia piękną

Nie znam ANI JEDNEJ dziewczyny, które przez wszystkich facetów uważana by była za piękną. No więc jak to jest z tym pięknem?

17 Ostatnio edytowany przez Loto (2017-10-21 20:44:25)

Odp: Plusy i minusy bycia piękną
vajze napisał/a:

Zalety są luzik. Wady są ciężkie do przyjęcia do siebie.
Prawda, że mają "łatwiej", bo od razu znajdzie faceta i z głowy. Ale nie. Piękne kobiety są częściej uważane za przedmiot.
U mnie tak jest, że mój facet jest o to zazdrosny, że wielu kolesi zaczepia mnie, bo "jeden z nich sprawi, że będę jego żoną, nim ukochany odwróci się". Przeżyłam więcej awantur więcej niż ile dni ma miesiąc w miesiącu. Pisze całymi dniami. A poza związkiem, to chłopaki latają i nie wiesz, jak ich odróżnić: czy są dobrzy, czy chcą tylko szybkiego numerku. Koleżanki obrabiają Ci tyłek. Nie mają litości, bo piękna to zawsze jest #1. Także nio.
A zalety, to hoho. Dzięki swojej atrakcyjności piękna kobieta może prowadzić lekkie życie: wysoka samoocena. Faceci patrzą na Ciebie i pewnie w głowie wyobrażają sobie, co by chcieli z Tobą robić. Koleżanki (by nie popsuć sobie reputacji) mawiają, och, jaka Tyś jest śliczniutka. Chcę mieć takie włosy, jakie masz. Też chcę mieć takie oczka. Nosek idealny. No i tak dalej, same ochy i achy. Aha i piękne kobiety mają łatwiej również, faceci pomagają (niosą zakupy, odprowadzają, ustępują) po to, by mieć cień szansy u niej wink

Ehhhh...
Normalnym kobietom rowniez inne kobiety "obrabiaja tylek",
Normalnym kobietom rowniez niektorzy nosza zakupy, normalne kobiety rowniez faceci sa "przeleciec"
Za normalnymi kobietami rownez faceci  sie ogladaja,
Sa kobiety normalne nieidealne, ktore maja wysoka samoocene

agta napisał/a:

taka bardzo młoda osoba, może i ma wszystko super jędrne i regeneruje się w 5 minut po nieprzespanej nocy itd., ale według mnie wszystkie kobiety pięknieją z wiekiem, bo przestają mieć dziecinną twarz, a robią im się fajne zaznaczone kości policzkowe, zaczynają się ubierać z klasą i nie mają czerwonych włosów i paznokci, z których do połowy schodzi lakier big_smile dla mnie tak po 23-25 roku życia kobieta robie się właśnie z podlotka piękna.

Uwielbiam twarze z charakterem, z historia, ale rudowlosa dojrzala kobieta jak najbardziej moze byc piekna dojrzala sztuka.


Nya napisał/a:

Nie znam ANI JEDNEJ dziewczyny, które przez wszystkich facetów uważana by była za piękną. No więc jak to jest z tym pięknem?

Mam znajoma 35 letnia kobieta, i chlopcom w przedziale wiekomym tak od 18-35 lat ona im sie nie podoba, za to u  Mezczyzn dojrzalych emocjonalnie,
takich po 40 stce, u takich ma duze powodzenie, jest uznawana przez nich za atrakcyjna kobiete.

18

Odp: Plusy i minusy bycia piękną

No właśnie. Ja z kolei zauważyłam, że są dziewczyny, które dla pewnego typu facetów są szczytem atrakcyjności, natomiast facetom o innym guście zupełnie się nie podobają.
Dlatego uważam, że nie istnieje taka kategoria jak "piękne kobiety" w ogóle...

19

Odp: Plusy i minusy bycia piękną
Nya napisał/a:

No właśnie. Ja z kolei zauważyłam, że są dziewczyny, które dla pewnego typu facetów są szczytem atrakcyjności, natomiast facetom o innym guście zupełnie się nie podobają.
Dlatego uważam, że nie istnieje taka kategoria jak "piękne kobiety" w ogóle...

Mężczyźni uwielbiają uważać swoje zdanie za coś ważnego w mniemaniu innych. Dlatego m.in. potrafią na głos komentować wygląd przechodzących kobiet, chociaż to nie żadna tajemnica większość Polaków jak wyglądem reprezentuje poziom średni (także pod względem higieny) to już jest dobrze.
Sądzą, że jak coś im się podoba to musi być to z reguły ogólnie dobre - co jest kompletną bzdurą.
Za kogoś pięknego uważam osobę, która w danym wieku "wstrzeliła się" z cechami wyglądu wypromowanymi przez społeczeństwo za coś atrakcyjnego. Tak naprawdę obecny obraz "piękna" wykreowały media.

20 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2017-10-22 16:49:16)

Odp: Plusy i minusy bycia piękną
Gary napisał/a:
Ela napisał/a:

Teraz jestem po 40 i cóż, czuje sie atrakcyjna nadal- ale przecież jestem dojrzałą kobietą, więc ..;)
Gdy idę ulicą zwracają na mnie uwagę Panowie młodsi ok 10 lat,i starsi- ok 60

Wiesz co... szalenie mnie to interesuje. Te spojrzenia i co kobieta wtedy czuje. Naprawdę uważasz, że równolatkowie nie patrzą na Ciebie? Jak się czujesz jak 60-latek na Ciebie patrzy? A jak młody? Jak zauważysz takie spojrzenie, to podbudowuje twoje poczucie szczęścia? Może brzmi to bardzo "pusto", ale każdy chce czuć się atrakcyjny, a owe męskie spojrzenia to chyba taki "zew natury", który tę atrakcyjność ocenia.

Ja się odezwę, bo mam podobnie jak Ela.
Też uważam, że równolatkowie nie zwracają uwagi, jakbyśmy nie istniały. Gdy patrzy lub co gorsza nieudolnie podrywa starszy pan, to czuję się jakby chciał się moim kosztem dowartościować. Czasem myślę, że szuka opiekunki na starość wink . Taka 40+ to już umie w domu wszystko oporządzić, ugotować, zna się na dzieciach więc i starszemu panu zmieni pieluchę tongue .
Natomiast smarkacze to seksualnie myślą. Takie mam wrażenie, bo gwizd, pomruki, głupie uwagi to działają chyba na 20-tkę, a nie na 40+. Ja się nie dowartościowuję takim gówniarzem, a raczej mnie to ... może nie poniża... ale umniejsza(?). Sama nie wiem jak to nazwać hmm .

Zew natury powiadasz... może działa dla kogoś kto jest niedowartościowany, ale kiedy ja znam swoją wartość to odbieram to zgoła odwrotnie.

21 Ostatnio edytowany przez Sylwia_93 (2017-10-22 18:06:01)

Odp: Plusy i minusy bycia piękną

Akurat w tym temacie mam sporo przemyśleń.

Często drażnił mnie stereotyp, że piękna kobieta nie ma za grosz inteligencji i nie stara się w życiu. Sama jestem atrakcyjną, piękną kobietą. Co do tego nie mam wątpliwości i co zresztą otoczenie co jakiś czas mi udowadnia smile poza tym mam duże ambicje i jestem pracowita, nie raz bardziej pracowita od innych dziewczyn z mojego studenckiego kręgu. Często pomagałam koleżankom w studiach, w zrozumieniu jakiś zadań i ogólnie w jakiś projektach i organizacji pracy czego od nich nigdy nie mogłam oczekiwać, bo większość ludzi i tak woli leżeć do góry brzuchem. To prawda, że wszystko jeszcze zależy od własnych wewnętrznych motywacji i bodźców. Nie każda piękność będzie pracowała na swój koszt, to wszystko leży w charakterze i nabytych zachowaniach. Ja zawsze myślałam niezależnie i wolałam pracować przede wszystkim dla siebie po to, żeby nie musieć polegać na innych.

Większe skupienie na wyglądzie zawsze ma miejsce w okolicach 14-15 roku życia kiedy kobieta dojrzewa. Wtedy dopiero zaczęłam lepiej się sobie przyglądać w lustrze i zaczęłam dostrzegać swoją urodę. Niestety wtedy sporo rzeczy wpłynęło na to, że zaczęłam mieć kompleksy i przez długi okres, powiedzmy 9-10 lat nie potrafiłam się z nich wygrzebać mimo tego, że cały czas zdawałam sobie sprawę ze swojego wyglądu. Brakowało mi wtedy zwyczajnej odwagi i pewności siebie.

W ostatnich latach życia wszystko się pozmieniało i stałam się zupełnie inną osobą. Nie tylko posiadającą pozytywne cechy, ale także zdającą sobie sprawę z tego co ma. Zawsze jednak staram się zachowywać umiar między uwydatnianiem dwóch rzeczy - piękna i inteligencji ze względu na to, że chcę cały czas odwadniać samej sobie, że mam nie tylko piękną twarz, ale też piękny umysł.

hmmmm, jeśli chodzi o relacje  damsko-męskie to podzieliłabym to na kilka części:

(a) jestem oceniana dość powierzchownie (niestety traktowana czasem niepoważnie) przez mężczyzn typu obserwatorzy z ulicy czy podglądacze internetowi; za przeproszeniem wzięli by tylko od razu co widzą, cóż, nic dziwnego - w końcu to faceci (więc nie mam tu nic więcej do powiedzenia)

(b) często miewam wrażenie, że chłopaki/faceci bali się mnie nawet nie ze względu na wygląd, ale na zdecydowane poglądy i inteligencję; znacznie przyjemniej jest takich chłopcom przebywać wśród trochę bardziej liberalnych i mniej wymagających kobiet

(c) pewnie sporo osób to widzi, ale dopiero dojrzali mężczyźni po 40 lub koło 50 są śmielsi wobec pięknych kobiet i tak też jest w moim przypadku, więc trudno mi było odnaleźć chłopaka w podobnym przedziale wiekowym i wiedzącego czego chce

(d) jako atrakcyjna kobieta wiem, że mogę chcieć i mieć więcej; tzn.: skoro jestem ładna to stanowi pewną wartość wymienną dla osoby, z którą jestem; jeśli jestem w stanie zagwarantować swojemu partnerowi dobrą prezencję na różnych spotkaniach i przyjemny, dobrej jakości seks, skoro patrzy na na ładną buzię przez ten cały czas to oczekuję czegoś w zamian - dużo i więcej niż inne mniej atrakcyjne kobiety; i na pewno mniej obawiam się o utratę kogoś bliskiego, bo wiem, że zawsze znajdzie się ktoś kto niedługo może się mną zainteresować. Może to trochę pragmatyczne z mojej strony, ale lata w cieniu i kilka nieprzyjemnych doświadczeń ze strony chłopaków dały mi takie myślenie

Spotykałam chłopaków, nie było ich wielu, tacy, których zabijała nieśmiałość do mnie i tacy, którzy krzywdzili, tacy, którzy widzieli we mnie pewną zdobycz i tacy, których odrzuciłam, a potem się obrażali. Nie było tak, że to ja kogoś traktowałam jako zabawkę jak to ludzie myślą, że piękne kobiety robią; wydawało mi się to zbyt prostackie.
Nigdy nie uważałam, że bycie piękną daje mi specjalne prawa jako człowiekowi i przez długi czas nie potrafiłam tego w żaden sposób wykorzystać. Z wiekiem jednak widzę, że warto czasem uznać to za takiego asa w rękawie, który się przydaje i za którym czasem warto się schować, by mieć czasem trochę lepiej, ale  nikogo nie krzywdzić.

22

Odp: Plusy i minusy bycia piękną

Plusy bycia atrakcyjną - jak kobieta się dobrze czuje we własnym ciele to jest bardziej pewna siebie, idzie po swoje. Jeśli nie jest atrakcyjna - może się zamknąć w sobie lub na odwrót - za wszelką cenę będzie chciała to zmienić, zacznie się odchudzać lub zmieniać przy pomocy medycyny estetycznej, ale nie będzie sobą. Mało atrakcyjne Panie może mniej randkują, nie są tak często tak podrywane jak panie atrakcyjne. Ale z drugiej strony te ciągle adorowane mogą długo szukać miłości, być oceniane tylko po wyglądzie, zaś te mniej atrakcyjne zdobędą uwagę dzięki swojej osobowości.

23

Odp: Plusy i minusy bycia piękną
Gary napisał/a:

Wiesz co... szalenie mnie to interesuje. Te spojrzenia i co kobieta wtedy czuje. Naprawdę uważasz, że równolatkowie nie patrzą na Ciebie? Jak się czujesz jak 60-latek na Ciebie patrzy? A jak młody? Jak zauważysz takie spojrzenie, to podbudowuje twoje poczucie szczęścia? Może brzmi to bardzo "pusto", ale każdy chce czuć się atrakcyjny, a owe męskie spojrzenia to chyba taki "zew natury", który tę atrakcyjność ocenia.

Szczerze.
Moi równolatkowie to NA ULICY nie patrzą na mnie. Piszę na ulicy, bo w towarzystwie nie mam żadnych kompleksów wobec młodszych kobiet smile po prostu czuję się swobodnie.
Naprawdę uważam, ze na ulicy jestem przezroczysta. a moze to Oni przybici kryzysem wieku sredniego big_smile Widze za to, ze kręcą ich młodsze kobiety.
Młodsi patrzą i i się usmiechają, więc odruchowo ja też, bo tak mam.
Co do starszego Pana, to ja chyba patrzę na niego jak na mnie równolatki- nie zauważam Go, chyba że odezwie się do mnie w kulturalny sposób i nawiąże inteligentna rozmowę- wtedy ma szansę mnie oczarować.

24

Odp: Plusy i minusy bycia piękną
Ela210 napisał/a:
Gary napisał/a:

Wiesz co... szalenie mnie to interesuje. Te spojrzenia i co kobieta wtedy czuje. Naprawdę uważasz, że równolatkowie nie patrzą na Ciebie? Jak się czujesz jak 60-latek na Ciebie patrzy? A jak młody? Jak zauważysz takie spojrzenie, to podbudowuje twoje poczucie szczęścia? Może brzmi to bardzo "pusto", ale każdy chce czuć się atrakcyjny, a owe męskie spojrzenia to chyba taki "zew natury", który tę atrakcyjność ocenia.

Szczerze.
Moi równolatkowie to NA ULICY nie patrzą na mnie. Piszę na ulicy, bo w towarzystwie nie mam żadnych kompleksów wobec młodszych kobiet smile po prostu czuję się swobodnie.
Naprawdę uważam, ze na ulicy jestem przezroczysta. a moze to Oni przybici kryzysem wieku sredniego big_smile Widze za to, ze kręcą ich młodsze kobiety.
Młodsi patrzą i i się usmiechają, więc odruchowo ja też, bo tak mam.
Co do starszego Pana, to ja chyba patrzę na niego jak na mnie równolatki- nie zauważam Go, chyba że odezwie się do mnie w kulturalny sposób i nawiąże inteligentna rozmowę- wtedy ma szansę mnie oczarować.

Edit edit smile Zaczepia mnie sąsiad z osiedla- równolatek big_smile Chyba coś z nim nie tak?

25

Odp: Plusy i minusy bycia piękną

Trochę późno od inauguracji, ale chwilę czasu znalazłem.
Według mnie, bezosobowość płciowa w nicku autora/autorki? uniemożliwia właściwe odniesienie się do tematu.
Jeśli pisze odrzucony przez pustą lalę "z powodzeniem", nieśmiały i zakompleksiony chłopak, to część zastrzeżeń ma źródło w nim samym. I to do przyjęcia jest.

Tylko, czemu wstydzi się taki powiedzieć, dlaczego chce wiedzieć, jak ma wyglądać i czuć się z tym, obiektywnie, jak sądzę, kobieta uważana za piękną?

To kto właściwie, uprawniony będzie do zabrania głosu?
Ta z pań, którą mąż, chłopak, czy inny partner adorował, jako najpiękniejszą z pięknych, ale z boku dano jej w końcu do zrozumienia, że jest jedną z wielu podobnych. Tych, może niebrzydkich, ale z kategorii "dupy nie urywa" jednak?
Czy te z pań, które same chciały lub zmuszane były do odgrywania piękności za cenę depresji, anoreksji lub w efekcie, nie skutecznej na szczęście, próby samobójczej z tego tytułu?
Piękności mają to do siebie, że często omijane są z daleka.
Bo "taka laska" musi mieć ustawionego absztyfikanta, zrogowaciałego tuż po ustaleniu daty ślubu, ale pewnie  bogatego męża.
Bądź jest zwykłą dziwką na telefon.
Osobiście słyszałem takie opinie "znawców" o mojej bliskiej znajomej.
Naprawdę pięknej. Ale i zwykłej kobiety jednocześnie.
Jednemu przygadałem. Mąż poprawił z tego tytułu, fizycznie już. Poskarżyła się nam obu jednocześnie. smile
Ale ileż można w ten sposób reagować na krzywdzące stereotypy?
Na głupotę lekarstwa jeszcze nie wynaleziono.

Zapytam jeszcze raz:
Kto może zabrać głos?

26

Odp: Plusy i minusy bycia piękną

Kiedyś przefarbowałam swoje naturalne brązowe włosy na blond i nagle faceci dostali jakiegoś kociokwiku i co chwilę ktoś mnie podrywał, zaczepiał, chciał się umówić. Potem wróciłam do swojego koloru i uff - wszystko wróciło do normy. Jeśli mierzyć piękno ilością absztyfikantów, to ja dziękuję, postoję. Na pewno jako blondyna byłam traktowana bardziej protekcjonalnie, ale też jako delikatniejsza, niezaradna. Przynosiło to pewne korzyści, ale za cenę bycia słodką idiotką . Na dłuższą metę to nie dla mnie smile

27 Ostatnio edytowany przez iryd (2017-11-03 07:27:29)

Odp: Plusy i minusy bycia piękną
Makigigi napisał/a:

Kiedyś przefarbowałam swoje naturalne brązowe włosy na blond i nagle faceci dostali jakiegoś kociokwiku

Zgadzam się z tobą, ja nie lubię umalowanych blondynek. Kojarzą się mi z pustymi lalkami. Jeśli dla zdobycia potrafi tylko taki sposób znaleźć oczywiście plus cichy seksi i wyzywający makijaż nie szczególnie to o niej świadczy. Nadaje się tylko do łóżka i zapomnieć. Chyba z resztą wie jaki typ mężczyzn to przyciągnie jak lubi takich to widać na takich pustaków zasługuje. Nie mój problem.

28 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-11-03 11:13:26)

Odp: Plusy i minusy bycia piękną
tajemnicza75 napisał/a:

Też uważam, że równolatkowie nie zwracają uwagi, jakbyśmy nie istniały. Gdy patrzy lub co gorsza nieudolnie podrywa starszy pan, to czuję się jakby chciał się moim kosztem dowartościować. Czasem myślę, że szuka opiekunki na starość wink . Taka 40+ to już umie w domu wszystko oporządzić, ugotować, zna się na dzieciach więc i starszemu panu zmieni pieluchę tongue .

Wg mnie nie chodzi o opiekunkę, ale o seksualność. Znasz to powiedzenie "Panie Boże! Skoro zabrałeś możliwości, to zabierze też chęci". Chęci są. Możliwości czasem.


Natomiast smarkacze to seksualnie myślą. Takie mam wrażenie, bo gwizd, pomruki, głupie uwagi to działają chyba na 20-tkę, a nie na 40+. Ja się nie dowartościowuję takim gówniarzem, a raczej mnie to ... może nie poniża... ale umniejsza(?). Sama nie wiem jak to nazwać hmm .

Prymitywny podryw. Ale to nie znaczy, że Cię serio nie pożądają. Moja przyjaciółka 35+ kiedyś przyszła i mówi, że do niej piszą na Sympatii jacyś młodzi, więc pewnie chcą ją oszukać, albo nie wadomo czego podejrzanego szukają -- a szukali tylko seksu, przygody z dojrzałą panią.


Zew natury powiadasz... może działa dla kogoś kto jest niedowartościowany, ale kiedy ja znam swoją wartość to odbieram to zgoła odwrotnie.

Atrakcyjne kobiety odpowiadają dokładnie tak jak Ty. Że spojrzenia męskie wcale ich nie interesują, a w zasadzie przeszkadzają. Nie do końca się z tym zgadzam, bo jak atrakcyjna kobieta się "zapuści", zgrubnie, zaniedba, a potem wróci do swojej dawnej atrakcyjności, to na nowo czuć się w oczach mężczyzn pożądaną jest dobrym dowartościowującym uczuciem. Obce męskie, porządliwe, nieagresywne spojrzenie jest wg mnie komplementem.


Sylwia_93 napisał/a:

Często drażnił mnie stereotyp, że piękna kobieta nie ma za grosz inteligencji i nie stara się w życiu.

Ja bym to ignorował. Niech sobie ludzie mówią co chcą... Jeśli kobieta jest atrakcyjna i inteligentna, to niechże z tego korzysta, a nie udowadnia że jest inteligentna. Nie ma potrzeby udowadniania czegokolwiek.



Wtedy dopiero zaczęłam lepiej się sobie przyglądać w lustrze i zaczęłam dostrzegać swoją urodę. Niestety wtedy sporo rzeczy wpłynęło na to, że zaczęłam mieć kompleksy i przez długi okres, powiedzmy 9-10 lat nie potrafiłam się z nich wygrzebać mimo tego, że cały czas zdawałam sobie sprawę ze swojego wyglądu. Brakowało mi wtedy zwyczajnej odwagi i pewności siebie.

Piękne kobiety wyolbrzymiają w sobie detale urody, które im przeszkadzają i niekiedy niszczą poczucie własnej wartości.


(b) często miewam wrażenie, że chłopaki/faceci bali się mnie nawet nie ze względu na wygląd, ale na zdecydowane poglądy i inteligencję; znacznie przyjemniej jest takich chłopcom przebywać wśród trochę bardziej liberalnych i mniej wymagających kobiet

Dysonans pomiędzy pociągającym wyglądem a dołującą przewagą inteligencji.


(d) jako atrakcyjna kobieta wiem, że mogę chcieć i mieć więcej; tzn.: skoro jestem ładna to stanowi pewną wartość wymienną dla osoby, z którą jestem; jeśli jestem w stanie zagwarantować swojemu partnerowi dobrą prezencję na różnych spotkaniach i przyjemny, dobrej jakości seks, skoro patrzy na na ładną buzię przez ten cały czas to oczekuję czegoś w zamian - dużo i więcej niż inne mniej atrakcyjne kobiety;

Możesz się na tym srogo przejechać. Melania Trump jest dobrym przykładem.


i na pewno mniej obawiam się o utratę kogoś bliskiego, bo wiem, że zawsze znajdzie się ktoś kto niedługo może się mną zainteresować. Może to trochę pragmatyczne z mojej strony, ale lata w cieniu i kilka nieprzyjemnych doświadczeń ze strony chłopaków dały mi takie myślenie

Jak już wzniesiemy się ponad seks i fizyczność, to wtedy świat się zmienia. Liczą się osoby, charaktery, dusze. Jesteśmy jakby bez ciała, goli, nadzy, tacy jakimi jesteśmy.


Spotykałam chłopaków, nie było ich wielu, tacy, których zabijała nieśmiałość do mnie i tacy, którzy krzywdzili, tacy, którzy widzieli we mnie pewną zdobycz i tacy, których odrzuciłam, a potem się obrażali. Nie było tak, że to ja kogoś traktowałam jako zabawkę jak to ludzie myślą, że piękne kobiety robią; wydawało mi się to zbyt prostackie.

smile smile Spotykaj wielu chłopaków.


@Ela, @Makigi -- smile fajne relacje z życia.

29

Odp: Plusy i minusy bycia piękną

Sfera emocjonalna odbija się na twarzy człowieka, jeśli ktoś ma np. depresję, to mimo pięknych rysów twarzy może nie być postrzegany jako atrakcyjny. Cierpienie nie dodaje twarzy urody, wręcz przeciwnie. Nie trzeba więc koniecznie przybrać +100kg do wagi, by ucierpiała na tym atrakcyjność.

Zdefiniuj piękno, autorko, to bardzo subiektywne pojęcie. Jeśli chcesz pełnego obiektywizmu, to poszukaj badań naukowych (powodzenia życzę big_smile )

@vajze
Nie do końca, wcale nie rzadko zdarza się, że piękne kobiety mają niższe poczucie własnej wartości i samoocenę od kobiet atrakcyjnych, ale przeciętnych. Bardzo często są traktowane przedmiotowo, co nie pomaga młodym dziewczynom, budującym dopiero swoje poczucie wartości.

30

Odp: Plusy i minusy bycia piękną
Gary napisał/a:

Wg mnie nie chodzi o opiekunkę, ale o seksualność. Znasz to powiedzenie "Panie Boże! Skoro zabrałeś możliwości, to zabierze też chęci". Chęci są. Możliwości czasem.

No tak im się tylko wydaje, ale skoro pan ma 20 lat więcej, to niedługo będzie niedołężny, a ja jeszcze w sile wieku... czyli co zrobię? Będę jego opiekunką.
Możliwości mniejsze i jeśli kobieta jest aseksualna to może jej wszystko jedno. W przeciwnym razie może być już problem natury intymnej.
Przypomina mi się też historia jednej znajomej pani. Jest wdową i na cmentarzu często ją zaczepiają samotni panowie wdowcy. Nie jest zainteresowana, ale raz zapytała jednego: dlaczego zaczepia na cmentarzu samotne panie? A on na to, żeby miał mu kto podać szklankę herbaty do łózka, gdy się rozchoruje. Czyli jednak opiekunki szuka wink .


Obce męskie, porządliwe, nieagresywne spojrzenie jest wg mnie komplementem.

To męski punkt widzenia, kobieta to odbiera inaczej, tak... przedmiotowo. Atrakcyjna nie oznacza fajna, miła, szczera i dobra. Ja na ten przykład, wole komplementy dot; ducha, charakteru, mnie jako osoby wewnętrznej.
Pamiętam gdy mąż pracując za granicą, zjeżdżał do domu dość rzadko i byłam dla niego obiektem pożądania. No i super, niby ok... ale stale poklepywał po tyłku, ciągle jakieś seksualne podchody. A ja chciałam się poczuć jak kobieta, a nie maszynka do seksu. Żeby tak samo chętnie ze mną pogadał o filmie, poszedł na spacer, porozwiązywał wspólnie krzyżówkę, pochwalił mój obiad itp. Mnie takie pożądliwe spojrzenia nie doceniają tak mocno, jak ogólne zainteresowanie mężczyzny całokształtem kobiety.
Mężczyzna sądzi, że to komplement i pewnie dla kobiet dbających nadmiernie o wygląd, może nawet próżnych- tak będzie.

31

Odp: Plusy i minusy bycia piękną
tajemnicza75 napisał/a:
Gary napisał/a:

Wg mnie nie chodzi o opiekunkę, ale o seksualność. Znasz to powiedzenie "Panie Boże! Skoro zabrałeś możliwości, to zabierze też chęci". Chęci są. Możliwości czasem.

No tak im się tylko wydaje, ale skoro pan ma 20 lat więcej, to niedługo będzie niedołężny, a ja jeszcze w sile wieku... czyli co zrobię? Będę jego opiekunką.
Możliwości mniejsze i jeśli kobieta jest aseksualna to może jej wszystko jedno. W przeciwnym razie może być już problem natury intymnej.
Przypomina mi się też historia jednej znajomej pani. Jest wdową i na cmentarzu często ją zaczepiają samotni panowie wdowcy. Nie jest zainteresowana, ale raz zapytała jednego: dlaczego zaczepia na cmentarzu samotne panie? A on na to, żeby miał mu kto podać szklankę herbaty do łózka, gdy się rozchoruje. Czyli jednak opiekunki szuka wink .


Obce męskie, porządliwe, nieagresywne spojrzenie jest wg mnie komplementem.

To męski punkt widzenia, kobieta to odbiera inaczej, tak... przedmiotowo. Atrakcyjna nie oznacza fajna, miła, szczera i dobra. Ja na ten przykład, wole komplementy dot; ducha, charakteru, mnie jako osoby wewnętrznej.
Pamiętam gdy mąż pracując za granicą, zjeżdżał do domu dość rzadko i byłam dla niego obiektem pożądania. No i super, niby ok... ale stale poklepywał po tyłku, ciągle jakieś seksualne podchody. A ja chciałam się poczuć jak kobieta, a nie maszynka do seksu. Żeby tak samo chętnie ze mną pogadał o filmie, poszedł na spacer, porozwiązywał wspólnie krzyżówkę, pochwalił mój obiad itp. Mnie takie pożądliwe spojrzenia nie doceniają tak mocno, jak ogólne zainteresowanie mężczyzny całokształtem kobiety.
Mężczyzna sądzi, że to komplement i pewnie dla kobiet dbających nadmiernie o wygląd, może nawet próżnych- tak będzie.


To Twoje zdanie, a czy to "męski punkt widzenia" nie zgodzę się
Wejdź na wątek żony aseksualnych mężów...
Pomyślałaś, że mąż w ten sposób okazuje Ci bliskość- język najprostszy i uniwersalny...
No chyba że w trakcie i Po traktuje Cię jak burak..
Odrzucanie kogoś w tej sferze jest okrutne i krótkowzroczne.
Gdyby mąż po dłuższej nieobecności zaczął od rozwiazywania krzyżówek poczułabym się nie tyle obrażona, co Przerażona, serio..
Doceń Ty swojego faceta.
Nie uważam się za próżną, o wygląd też dbam w ramach normalności chyba.

32

Odp: Plusy i minusy bycia piękną

Piękne kobiety wyolbrzymiają w sobie detale urody, które im przeszkadzają i niekiedy niszczą poczucie własnej wartości.

Chyba to było to. Chociaż na pewno doszły do tego relacje w rówieśnikami. Jednak bycie nastoletnią dziewczyną nieco odmienną i o duszy artystki sprawia, że trudniej jest się zakolegować z kimś.

Możesz się na tym srogo przejechać. Melania Trump jest dobrym przykładem.

Bardziej chodzi mi o taki komfort psychiczny. Poza tym wszystko zależy na jakiego Trump'a się trafi smile

33 Ostatnio edytowany przez Jesiennowiosenna (2017-11-05 20:46:37)

Odp: Plusy i minusy bycia piękną
Ela210 napisał/a:

Gdyby mąż po dłuższej nieobecności zaczął od rozwiazywania krzyżówek poczułabym się nie tyle obrażona, co Przerażona, serio..
Doceń Ty swojego faceta.
Nie uważam się za próżną, o wygląd też dbam w ramach normalności chyba.

A ja właśnie zgadzam sie z Tajemniczą w tej kwestii. Wydaje mi się, że potrzebna jest równowaga; sam seks, tak jak sama czułość to zaburzenie tej równowagi. Radzisz Eli docenić swojego faceta - tylko, że on wyraża tę miłość w tej sytuacji innym językiem niż ona. Jej to nie musi zawsze sprawiać przyjemności i nie powinna się zmuszać.

A co do tematu wątku: Audrey Hepburn, jedna z najpiękniejszych kobiet swoich czasów, powiedziała kiedyś "czym jest prawdziwa miłość, wiedzą tylko kobiety brzydkie, piękne – umieją tylko uwodzić". Ja to rozumiem w ten sposób, że kobiety "brzydkie" mają pewność, że ich partner jest z nimi dla ich wnętrza, nie dla wyglądu. Piękne kobiety, podobnie jak bogaci mężczyźni, często takiej pewności nie mają.

34 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2017-11-05 21:44:02)

Odp: Plusy i minusy bycia piękną
Ela210 napisał/a:

To Twoje zdanie, a czy to "męski punkt widzenia" nie zgodzę się
Wejdź na wątek żony aseksualnych mężów...
Pomyślałaś, że mąż w ten sposób okazuje Ci bliskość- język najprostszy i uniwersalny...
No chyba że w trakcie i Po traktuje Cię jak burak..
Odrzucanie kogoś w tej sferze jest okrutne i krótkowzroczne.
Gdyby mąż po dłuższej nieobecności zaczął od rozwiazywania krzyżówek poczułabym się nie tyle obrażona, co Przerażona, serio..
Doceń Ty swojego faceta.
Nie uważam się za próżną, o wygląd też dbam w ramach normalności chyba.

Zastanawiałam się nad tym.
Wiesz... myślę, ze to może mieć troszkę związku z naszymi słabościami i kompleksami. Żona aseksualnego męża czuje się niedoceniana w tej erotycznej/intymnej sferze. Dlatego odebrałaby takie pożądliwe podteksty jako komplement. Natomiast ja czuję się niedoceniona w sferze takiej codziennej. Mam kompleksy w innej kwestii. Dlatego gdyby facet pochwaliłby mnie za mądrość, inteligencję i inne rzeczy nieseksualne, to dopiero czułabym się doceniona. Czułabym się kobieco i seksownie, a nie przedmiotowo. Jeśli ktoś okazuje pożądanie, a w pozostałych sferach nie ma już takiego zainteresowania, to jak ja się mam czuć???

35 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-11-05 22:02:02)

Odp: Plusy i minusy bycia piękną

Niektórzy mówią, aby ładne kobiety komplementować za charakter, a te mniej ładne za wygląd... taka wyrachowana strategia.

Ładne kobiety ciągle są bombardowane komplementami i wolałby by tego nie odczuwać, to je drażni. Ale te mniej atrakcyjne tak nie mają, a chciałyby. Jedne mają coś, czego nie chcą, a drugie nie mają tego a chcą. Po prostu te mniej atrakcyjne chciałby odczuć na sobie uwagę mężczyzn, a te bardziej atrakcyjne nie tylko nie zwracają uwagę na mężczyzn, ale ich atencja je drażni.

To wiem od kobiet... Być może wasza dyskusja nawet tego właśnie dowodzi.

36

Odp: Plusy i minusy bycia piękną

Tajemnicza.rozumiem. ALE używanie seksu do walki o swoje w innych dziedzinach będzie nieskuteczne a tylko Was oddali. To niebezpieczne..
Inni nie Wylecza naszych deficytow tylko sami możemy to zrobić. A żony aseksualnych mężczyzn są sfrustrowane ale często nie czują się nieatrakcyjne widzą to w oczach innych. Jeśli Ty traktujesz życie intymne jako takie narzędzie. A on jako formę komunikacji i zbliżenia do Ciebie to czuje się odrzucony. Rozmawiaj o tym co Cię boli.Tą bronią nie walcz..

37 Ostatnio edytowany przez Loto (2017-11-05 22:41:42)

Odp: Plusy i minusy bycia piękną
Soteria napisał/a:

Sfera emocjonalna odbija się na twarzy człowieka, jeśli ktoś ma np. depresję, to mimo pięknych rysów twarzy może nie być postrzegany jako atrakcyjny. Cierpienie nie dodaje twarzy urody, wręcz przeciwnie. Nie trzeba więc koniecznie przybrać +100kg do wagi, by ucierpiała na tym atrakcyjność.

Zdefiniuj piękno, autorko, to bardzo subiektywne pojęcie. Jeśli chcesz pełnego obiektywizmu, to poszukaj badań naukowych (powodzenia życzę big_smile )

Otoz to, smutna twarz odbiera urody.

Tajemnicza75 napisał/a:

Mężczyzna sądzi, że to komplement i pewnie dla kobiet dbających nadmiernie o wygląd, może nawet próżnych- tak będzie.

Obsesja na idealnym wygladzie to juz choroba.

Sa faceci ktorzy chca kobiete tylko na pokaz tak naprawde... i szukaja tylko takich laleczek prawie idealnych, i tylko takie typy dziewczyn uznaja za ladne/piekne.

Mnie zawsze fascynowaly kobiety kobiece atrakcyjne dojrzale, i wcale nie musialy byc idealne, a nie taki typ laluni/"Laleczki".
Swoja droga to chyba jest wiecej par gdzie Ona jest bardziej atrakcyjna, bardziej kobieca niz On...

38

Odp: Plusy i minusy bycia piękną
tajemnicza75 napisał/a:

Zastanawiałam się nad tym.
Wiesz... myślę, ze to może mieć troszkę związku z naszymi słabościami i kompleksami. Żona aseksualnego męża czuje się niedoceniana w tej erotycznej/intymnej sferze. Dlatego odebrałaby takie pożądliwe podteksty jako komplement. Natomiast ja czuję się niedoceniona w sferze takiej codziennej. Mam kompleksy w innej kwestii. Dlatego gdyby facet pochwaliłby mnie za mądrość, inteligencję i inne rzeczy nieseksualne, to dopiero czułabym się doceniona. Czułabym się kobieco i seksownie, a nie przedmiotowo. Jeśli ktoś okazuje pożądanie, a w pozostałych sferach nie ma już takiego zainteresowania, to jak ja się mam czuć???

Moim zdaniem jeśli ktoś jest powierzchowny to należy takiego kogoś powierzchownie traktować. Z tego typu ludźmi (bez względu na płeć) najlepiej szybko ucinać relacje. Za to z kim wchodzimy w związek niestety odpowiadamy my same smile. Zatem uczmy się na błędach, zdobywajmy doświadczenie, aby później przesiewać z tłumu.

39 Ostatnio edytowany przez Loto (2017-11-05 23:27:49)

Odp: Plusy i minusy bycia piękną
Leśny_owoc napisał/a:
tajemnicza75 napisał/a:

Zastanawiałam się nad tym.
Wiesz... myślę, ze to może mieć troszkę związku z naszymi słabościami i kompleksami. Żona aseksualnego męża czuje się niedoceniana w tej erotycznej/intymnej sferze. Dlatego odebrałaby takie pożądliwe podteksty jako komplement. Natomiast ja czuję się niedoceniona w sferze takiej codziennej. Mam kompleksy w innej kwestii. Dlatego gdyby facet pochwaliłby mnie za mądrość, inteligencję i inne rzeczy nieseksualne, to dopiero czułabym się doceniona. Czułabym się kobieco i seksownie, a nie przedmiotowo. Jeśli ktoś okazuje pożądanie, a w pozostałych sferach nie ma już takiego zainteresowania, to jak ja się mam czuć???

Moim zdaniem jeśli ktoś jest powierzchowny to należy takiego kogoś powierzchownie traktować. Z tego typu ludźmi (bez względu na płeć) najlepiej szybko ucinać relacje. Za to z kim wchodzimy w związek niestety odpowiadamy my same smile. Zatem uczmy się na błędach, zdobywajmy doświadczenie, aby później przesiewać z tłumu.

Sa kobiety ktore sa z facetem tylko ze wzgledu na materialne dobra, ona mysli o nim" brzydki,ale wazne za ma kase, pozycje"Osobiscie znam taki przypadek, poznalam pewna dziewczyne ktora zabiegala wrecz o wzgledy bardzo bogatego mezczyzny, a do innych mowila, ze jakby nie mial tego bogactwa, to by nawet nie chcialo jej sie na niego spojrzec splunac, ze jest brzydki itd...No coz... Jest dziewczyna ktora wrecz obsesyjnie dba o siebie i powatrza ze jej wyglad to fundament  i musi bardzo inwestowac w wyglad, by upolowac bogatego.
Powiem szczerze ze jeszcze bardziej wpadalam w kompleksy przebywajac z nia, musialam z nia przebywac codziennie(wspolnie pracowalysmy)caly czas mowila o wygladzie, prawie wszystko tylko wokol wygladu sie krecilo jak kobieta powinna wygladac itd...Juz mi sie nie chcialo tego sluchac,
raz jej powiedzialam ze  naprawde madry mezczyzna to chce kobiete atrakcyjna ok, ale niekoniecznie typ laleczki, i wcale nie musi byc idealna, ale przede wszytkim chce  madrej z taka z ktora mozna by bylo o madrych sprawach porozmawiac, wspolne tematy, to zaczela mi mowic ze nieprawda , bo jej znajoma byla sprzataczka a zlapala milionera... smile
Sa faceci ktorzy chca kobiete tylko na pokaz tak naprawde, obydwoje sie szukali smile

40

Odp: Plusy i minusy bycia piękną
Proszę o opinię napisał/a:

Pytanie kieruję do kobiet które faktycznie są piękne albo były i mogą potwierdzić to własnymi doświadczeniami, nie interesuje mnie filozofowanie, wymądrzanie się ani żadne inne próby rozładowania własnych kompleksów u osób zazdrosnych na zasadzie "co by było gdyby/zapewne tak jest" czy jakiś dziwnych wojenek na własną rację typu punkt widzenia kobiet vs punkt widzenia mężczyzn na ten temat.
Tylko własne doświadczenia i spostrzeżenia z tym związane szczególnie jak można to porównać z byciem przeciętnym a atrakcyjnym, gdzie dana kobieta miała możliwość osobiście się przekonać jak jedno i drugie "wcielenia" w rzeczywistości funkcjonowały.

Jakie są dobre strony a jakie złe bycia atrakcyjną kobietą? Proszę o możliwie opisowe i szersze uzasadnienie własnych przemyśleń i spostrzeżeń na ten temat.

Pozdrawiam

Poniewaz piekno nie jest obiektywnym i jasno zdefiniowanym pojeciem, rozwazanie nad jego zaletami i wadami zaczynamy od dzialu filozofia, ale piszesz ze nie interesuje cie filozofowanie:) OK, zostawmy to, uznajmy ze piekno to atrybut i oznacza bycie bardzo atrakcyjnym fizycznie. Osoba piekna = maksymalna ilosc punktow w dziedzinie ATRAKCYJNOSC.

Rowniez dobrze mozna by spytac, jakie sa wady i zalety bycie bogatym?
Wady i zalety bycie wybitnie inteligentnym?

Jakikolwiek zasob\atrybut\zdolnosc nie bedzie rozpatrywany, to nie mozna mowic o plusach i minusach jego posiadania. Atrybuty zawsze lepiej miec, niz ich nie miec. To oczywiste. Lepiej byc pieknym niz brzydkim, bogatym niz biednym i inteligentnym niz wolnomyslacym. Posiadanie ich zawsze jest zaleta, nigdy wada.

Pytanie co my jako ludzie obdarzeni tymi zasobami, potrafimy z nimi zrobic. Jesli bedac pieknym wpadamy w pyche, to piekno z atrybutu moze zmienic sie w nasza wade. Tak samo jest ze wszystkim.

lubie pieknych ludzi, patrzec na nich jak sie poruszaja czy usmiechaja. Ale uwaga.... nawet najpiekniesza osoba wydaje mi sie debilna i nieatrakcyjna, gdy jest w sobie zadufana. Zarozumiala... lub z pogarda traktuje innych. Lub jest zwyczajnie niemadra. Zauwazcie, jakie kobiety zostaja Miss Swiata? Nie tylko piekne...one sa przede wszystkim inteligentne.

To jak wykorzystujemy nasze piekno zalezy tylko od nas samych. Jedni beda tylko zjadali wisienki z tortu z tego tytulu, a dla drugich bedzie to przeklenstwem, bo np. nazbyt sie swoja pieknoscia jaraja i wszystkie niepowodzenia przypisuja swojemu wygladowi (bo mnie uwazaja za glupia blondynke, a ja tylko jestem taka sliczna:))) Zaden czlowiek nie podlozy kobiecie klod pod nog tylko z tego powodu, ze jest piekna. Nazwie ja glupia, jesli rzeczywiscie jest glupia, niezaleznie od tego, czy jest piekna, czy brzydka:)

41

Odp: Plusy i minusy bycia piękną
vicky85 napisał/a:

Jakikolwiek zasob\atrybut\zdolnosc nie bedzie rozpatrywany, to nie mozna mowic o plusach i minusach jego posiadania. Atrybuty zawsze lepiej miec, niz ich nie miec. To oczywiste. Lepiej byc pieknym niz brzydkim, bogatym niz biednym i inteligentnym niz wolnomyslacym. Posiadanie ich zawsze jest zaleta, nigdy wada.

To bycie inteligentnym to bywa przereklamowane big_smile

42

Odp: Plusy i minusy bycia piękną
Ela210 napisał/a:

Tajemnicza.rozumiem. ALE używanie seksu do walki o swoje w innych dziedzinach będzie nieskuteczne a tylko Was oddali. To niebezpieczne..
Inni nie Wylecza naszych deficytow tylko sami możemy to zrobić. A żony aseksualnych mężczyzn są sfrustrowane ale często nie czują się nieatrakcyjne widzą to w oczach innych. Jeśli Ty traktujesz życie intymne jako takie narzędzie. A on jako formę komunikacji i zbliżenia do Ciebie to czuje się odrzucony. Rozmawiaj o tym co Cię boli.Tą bronią nie walcz..

Nigdzie nie napisałam, że walczę, że używam seksu do walki! nie wiem skąd przyszło Ci to do głowy wink .
Nawet nie umiałabym tego robić, choć wiem, ze niektóre kobiety tak robią. Karają za coś brakiem seksu lub chcąc wyłudzić więcej kasy nagradzają seksem. To jest nieuczciwe i bezczelne, a przede wszystkim obrzydliwe.
Oczywiście, że o tym mężowi mówiłam, ale niewiele zrozumiał.
Tzn. przyjął do wiadomości i zaczął przeginać w drugą stronę np. wychwalając mój obiad, jakbym przygotowała danie stulecia tongue . Nie o to mi chodziło. A ktoś wcześniej pięknie napisał o równowadze i tej mi tu brakuje... takiego wypośrodkowania, aby seksualne sprawy były tak samo ważne jak te przyziemne codzienne. Mąż niby się starał przez jakiś czas, ale w końcu mu kazałam przestać, bo to nie było do wytrzymania wink .  On stwierdził, że nie wie o co mi w końcu chodzi. Uważał, że okazuje miłość najlepiej jak potrafi i zaakceptowałam to, ale nie powiem żebym czuła się w 100% zadowolona. Nadal czuje się niedoceniona w sferach poza łóżkowych. Trudno, widać nie można mieć wszystkiego.

Loto napisał/a:

ze  naprawde madry mezczyzna to chce kobiete atrakcyjna ok, ale niekoniecznie typ laleczki, i wcale nie musi byc idealna, ale przede wszytkim chce  madrej z taka z ktora mozna by bylo o madrych sprawach porozmawiac, wspolne tematy,

Dokładnie tego mi w związku brakuje. Żeby mnie traktował jak mądrą kobietę, a nie ozdobę i panią do towarzystwa. Czasem się czuję jak głupia blondynka, choć mi do niej daleko. Ja wiem, że się na meczach nie znam, na polityce też średnio, ale oprócz tego można pogadać o innych sprawach... nie licząc seksu big_smile .
Mąż zbytnio nie rozumie czego ja od niego oczekuję. Trochę to traktuje jako wytykanie błędów, a tego męskie ego nie znosi wink . Nie chce nikomu nic wytykać, bo sama idealna nie jestem. Jednak on właśnie tak to odbiera, jako wytykanie i oczekiwanie, że będzie idealny.

43 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-11-06 16:51:24)

Odp: Plusy i minusy bycia piękną

@tajemnicza... jeśli jesteś bardziej inteligentna od swojego męża, to może jednak trochę zluzujesz? On nigdy Cię nie zrozumie po prostu. On nie wie co znaczy wypośrodkować, on jak zachwala obiad, to nie czuje granicy którą przekracza, a którą Ty doskonale widzisz.

Odnoszę wrażenie po twoich wpisach, że jesteś kobietą ładną, której środowisko nie docenia, i tego Ci brakuje. Faktycznie nie można mieć wszystkiego. Z drugiej strony lepiej być ładną, a za inteligencję sama siebie docenić, niż na odwrót. Bo środowisko ocenia po wyglądzie.

Nie znasz się na meczach? No i co z tego? Chrzanić to... Na polityce też się nie znasz? A musisz? Chrzanić to... Twój mąż nie zna się na rozmowach o życiu może... ale on taki jest i pewnie dobrze byłoby go zaakceptować z taką właśnie niedoskonałością.

Traktuje Cię jako ozdobę? Panią do towarzystwa? Może on taki właśnie jest, że tak Cię traktuje. Nie przejmuj się, nie czuj się jak głupia blondynka. Masz swoją wartość, a przejmujesz się tym, że na meczach czy polityce się nie znasz. NIE musisz się znać.

44 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-11-06 16:54:31)

Odp: Plusy i minusy bycia piękną
Loto napisał/a:

Sa kobiety ktore sa z facetem tylko ze wzgledu na materialne dobra, ona mysli o nim" brzydki,ale wazne za ma kase, pozycje"Osobiscie znam taki przypadek, poznalam pewna dziewczyne ktora zabiegala wrecz o wzgledy bardzo bogatego mezczyzny, a do innych mowila, ze jakby nie mial tego bogactwa, to by nawet nie chcialo jej sie na niego spojrzec splunac, ze jest brzydki itd...No coz... Jest dziewczyna ktora wrecz obsesyjnie dba o siebie i powatrza ze jej wyglad to fundament  i musi bardzo inwestowac w wyglad, by upolowac bogatego.
Powiem szczerze ze jeszcze bardziej wpadalam w kompleksy przebywajac z nia, musialam z nia przebywac codziennie(wspolnie pracowalysmy)caly czas mowila o wygladzie, prawie wszystko tylko wokol wygladu sie krecilo jak kobieta powinna wygladac itd...Juz mi sie nie chcialo tego sluchac,
raz jej powiedzialam ze  naprawde madry mezczyzna to chce kobiete atrakcyjna ok, ale niekoniecznie typ laleczki, i wcale nie musi byc idealna, ale przede wszytkim chce  madrej z taka z ktora mozna by bylo o madrych sprawach porozmawiac, wspolne tematy, to zaczela mi mowic ze nieprawda , bo jej znajoma byla sprzataczka a zlapala milionera... smile
Sa faceci ktorzy chca kobiete tylko na pokaz tak naprawde, obydwoje sie szukali smile

Masz rację - tego typu ludzi nie da się słuchać, a co dopiero przebywać kilka godzin w ich otoczeniu. Tylko wówczas się zastanawiam dlaczego tego typu kobiety zamiast poszukać sponsora i podpisać z nim umowę, wciska się w rolę żony i szuka męża. Coś tu jest nie halo hmm.

Tajemnicza75 to będzie bardzo osobiste pytanie, ale dlaczego wybrałaś Sobie tego człowieka na męża? Do pewnego momentu miałaś inne podejście (nie przeszkadzało Ci to), które się zmieniło? Czy być może na początku nie zapaliła Ci się czerwona lampka?
Nie będę kłamać za "młodu" (piękny czas) koło mnie kręciło się kilku tego typu Panów z podejściem Twojego męża, ale niestety dłużej niż godziny nie potrafiłam z nimi spędzić, aby nie żałować zmarnowanego czasu...

45 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2017-11-07 21:48:26)

Odp: Plusy i minusy bycia piękną

Gary> dziękuję za miłe słowa. To prawda, że czuje się zewsząd niedoceniona wink . Najciekawsze w tym wszystkim, że nikt nie wie o co mi chodzi. Czytałam 2 części " Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus" . Rozumiem różnicę miedzy męskim a damskim podejściem do życia. Wiem, że on na swój- męski- sposób mnie docenia i komplementuje. Dlatego akceptuję to. Generalnie, to nie mam prawa się skarżyć, bo nie ma nałogów, jest pracowity, kocha nas. To o czym pisałam to tylko niuanse.

Leśny_owoc napisał/a:

Tajemnicza75 to będzie bardzo osobiste pytanie, ale dlaczego wybrałaś Sobie tego człowieka na męża? Do pewnego momentu miałaś inne podejście (nie przeszkadzało Ci to), które się zmieniło? Czy być może na początku nie zapaliła Ci się czerwona lampka?

Wybrałam go, bo pokochałam i czułam się kochana.  Zmieniło się coś, bo oboje się zmieniliśmy. On kiedyś był nieco inny: bardziej cierpliwy, czuły i troskliwy. Potem się zrobił bardziej... nie wiem jak to nazwać... egoistyczny(?)... to nie jest trafne słowo, ale inne mi nie przychodzi do głowy. Ja jestem bardziej pewna siebie, świadoma. Kiedyś mogłam być jego ozdobą, bo miałam niskie poczucie wartości i mnie to dowartościowywało. Pewnie dlatego nie dostrzegałam, że traktuje mnie głównie jak partnerkę na pokaz, że jest raczej typem maczo. Wtenczas mi to pochlebiało. Dziś jest inaczej, nie muszę i nie chcę błyszczeć. Znam swoją wartość.

46 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2017-11-07 21:41:33)

Odp: Plusy i minusy bycia piękną
Gary napisał/a:

Masz swoją wartość, a przejmujesz się tym, że na meczach czy polityce się nie znasz. NIE musisz się znać.

Nie przejmuję się tym aż tak bardzo. Przypomniała mi się pewna historia, dość zabawna. Mieliśmy sobie siedzieć i rozmawiać, jak 20 lat temu, gdy się poznawaliśmy, wtenczas mieliśmy mnóstwo tematów do omówienia. A wyszło jak w kabarecie big_smile . Bo on głównie o meczach i polityce, a ja starałam się nadążać i rozumieć wink . Czyli ja o chlebie, on o niebie tongue .
Rozmowa coś w tym stylu:

Posty [ 46 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Plusy i minusy bycia piękną

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024