Hej. Spotykam się z chłopakiem od ponad 7 miesięcy. Od początku czuliśmy ze to miłość. Zawsze czułam się kochana i wyjątkowa. Wszystkim opowiadał o tym jaka ma wspaniała dziewczynę i ze nigdy nie znajdzie lepszej. Planowaliśmy razem nasza wspólna przyszłość. Mieliśmy ze sobą zamieszkać, spędzić wakacje za granica. Nie widzieliśmy świata poza sobą. Miesiąc temu spotkałam się z nim i zauważyłam ze jest jakiś przygnębiony. Nagle rozpłakał się powiedział ze nie potrafi czuć do mnie już tego co wcześniej i nie wie co się z nim dzieje ale nie chce mnie zostawiać bo jestem najwspanialsza dziewczyna jaka zna. Zrobiliśmy sobie przerwę przez ten cały czas utrzymywał ze mną kontakt. Od tygodnia jego nastroj uległ poprawie mieliśmy już do siebie wrócić on chciał mi wyznać jak bardzo mnie kocha i cały czas powtarzał ze nie potrafi beze mnie żyć. Wczoraj napisał do mnie ze znowu jest zle. Od 3 dni nie wychodzi z domu. W nocy budzi się i płacze a w dzień śpi i ciagle jest zmęczony. Nic nie je bo mówi ze nie ma apetytu. Nie chce rozmawiać z ludźmi na nic nie ma ochoty tylko leży i śpi. Mówi ze czuje się pusty i obojętny na wszystko i nie potrafi powiedzieć co do mnie czuje ale nie chce mnie stracić. Czasem ma potrzebę żebym z nim była a za chwile znowu płacze. Próbuje namówić go żeby poszedł do psychologa ale on nie dopuszcza do siebie myśli ze może mieć problem. Powiedział żebym go zostawiła i ułożyła sobie życie na nowo bo on jest tylko moim problemem i nie chce mnie w to wszystko wciągać. Jednak sam stwierdził ze z nikim innym nie będzie już w swoim życiu. Mowi ze woli męczyć się sam niż mnie krzywdzić. Jednak ja nie chce go opuszczać tylko mu pomoc bo wierze ze dalej mnie kocha a on jest całym moim światem i moje życie bez niego nie ma sensu. Naprawdę nie wiem co mam robić czy to naprawdę może być depresja?
A ma jakieś problemy w domu? W szkole? Dla mnie to jest objaw depresji i zaburzenia somatyczne (lęki np. przed wychodzeniem z domu).
Nie skarżył mi się na problemy w domu. Jedyne na co narzekał to ze rodzice nie maja dla niego czasu i nie ma z kim rozmawiać. Stwierdził nawet ze go nie kochają. Opowiadał mi tez ze w dzieciństwie leczył się u psychologa bo bal się zostać sam.
On nie ma TERAZ depresji. On ma najprawdopodobniej sinusoidalne nastroje. Moze zaburzenie psychiczne, dwubiegunowe? Poczytaj w necie na twn temat. Sa okresy euforii i jakby depresji. Zadna ta faza nie jest normalna. Takie jakby maniakalne zachowania. Ty go poznalas na etapie radosci/optymizmu/planowania/checi do zycia. Zatem myslisz, ze on wlasnie taki jest, to jest prawdziwy on, a teraz ma chwile kryzysu. Za to jaki byl wczesniej w stosunku do ciebie, chcesz mu pomoc, ze to chwilowe, zeby wrocil "dawny on". Ale to uluda. Jesli nawet pare miesiecy bedzie sielankowo, bedzie cie ubostwial, planowal slub z toba, roztaczal wizje wspolnego zycia, zapewnial jak cie bardzo kocha i jakie ma szczescie, ze mu pomoglas w tych ciezkich chwilach - to wiedz, ze potem beda kolejne etapy niby depresji. I na nowo bedziesz przezywac to co teraz. Teraz niby mowi, ze nie chce cie krzywdzic i zebys ulozyla sobie z kims innym zycie, a on nie bedzie sie wtracal, bedzie cie z daleka kochal i zyczy ci wszystkiego najlepszego. Tylko po to ci tak mowi, zebys ty go zapewniala, ze go kochasz, ze jest dla ciebie wszystkim, ze mu pomozesz itp. A jesli tylko bys kogos poznala, czy wyczuje ze tracisz nim zainteresowanie, to zacznie ci robic wyrzuty, ze twoja milosc nic nie znaczyla, ze masz go gdzies, ze sie zabije, ze nie ma po co zyc, ze to twoja wina. I tak w kolko, kolko, kolko....
Brzmi jak historia mojej przyjaciółki. U niej te skrajne emocje wynikały z braku zaufania do rodziców , braku okazywania emocji w rodzinie itd. Poczytaj o DDD. W pierwszym związku zachowywala się tak samo, jak Twój chłopak. Odtracanie osoby jest ukrytym strachem przed byciem odtraconym - bo jak to możliwe , że ktoś może mnie kochać bezwarunkowo itd. Znajdziesz wiele artykułów na ten temat na pewno.
Z Autorką zmuszone byłyśmy się pożegnać, dlatego wątek zostaje zamknięty.