Spotykam się od 3 miesięcy z chłopkiem, on ma 24 lata ja jestem 4 lata młodsza, widujemy się dość regularnie wcześniej po 1,5 miesiąca znajomosci zaczęło się między nami psuć być może za bardzo naciskałam, nie mielismy kontaktu przez miesiąc po czym się odezwał i zaczęliśmy się na nowo spotykać, jest o wiele lepiej niż wcześniej, widzę faktycznie w jakimś stopniu jego zaangażowanie. Wczoraj podczas rozmowy z moją mama powiedziała mu, że jestem w nim zakochana.. dzis zapytał mnie czy to prawda, odpowiedziałam, że tak to prawda i zależy mi na nim itd i zapytałam jak jest z tym u niego czy tez jest zakochany we mnie. Odpowiedzial ze bardzo mnie lubi, ale po poprzednim związku potrzebuje troszkę więcej czasu na coś więcej, ale nie mówi ze nie.. czy to normalne? Ja do coś czuje itd nie jest mi obojętny, ale nie wiem jak z tym może być u niego? Pomocy !!
Czy mogłam go zrazić do siebie tym, ze powiedzialam, ze jestem zakochana i mogło go to ode mnie odsunąć?
Dodam, ze jest po 7 letnim związku
- pannalilianna
- Zaglądam tu coraz częściej
- Nieaktywny
Jak jest po 7letnim związku to może faktycznie się boi, ale daj mu teraz chwilę spokoju i nie proponuj pierwsza ciągle spotkań i nie dzwoń często itd., bo faceci ulatniają się, jak się ich przypiera do muru.
Zrobiłaś dobrze, moim zdaniem nie ma sensu ukrywać uczuć. On faktycznie może się czuć trochę podpięty do muru ale jeżeli sobie z tym nie radzi to nie jest chłopak dla Ciebie. On powinien zrozumieć że nie każdy działa w tym samym tempie. Jeszcze jesteście razem dość krótko, ale zrozumiale jest że już chcesz się określić. Jeżeli czekasz na poważny związek to wiadomo że nie będziesz tracić czasu na kogoś kto tego nie chce, daj mu czas żeby to przemyślał, i potem, jak się nic nie będzie zmieniać to wtedy się martw.
Tak, to zdecydowanie normalne, że po takiej relacji on nie chce się jeszcze angażować. Zapewne mu na Tobie zależy, ale gdzieś jeszcze wspomnieniami jest przy byłej. Wyobraź sobie, to jest kawał czasu... Nie naciskaj, daj mu się zaangażować w tą relację. Twoje "popychanie" go nic w tym momencie nie da. Albo się otworzy, albo nie. Pomyśl, jeżeli miałby to teraz zrobić na siłę, istnieje duże prawdopodobieństwo, że w porę się nie zaadoptuje i rozejdziecie się szybciej niż myślisz.
