Praktycznie nie zdradziłam, teoretycznie.... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Praktycznie nie zdradziłam, teoretycznie....

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8 ]

Temat: Praktycznie nie zdradziłam, teoretycznie....

Witajcie. Postaram się najbardziej jak potrafię, nakreslic swój problem.. Byc może wyimagowany.. Otóż, jesteśmy ze sobą jakiś czas.. W drodze drugie dziecko,a mi coraz bardziej brak czułości. Chciała bym czasem od swojego partnera usłyszeć, że mu się podobam. Lub jaki kolwiek komplet pochodzący od niego. Czasem uda mi się usłyszeć stwierdzenie,, przecież wiesz''jak pytam czy mu się podobam, lub zwyczajne oburzenie' 'o co Ci znów chodzi' '. Nie jest to znowu jakąś chłodnia emocjonalna, która nie umie wyrażać emocji. O swojej byłej partnerce, gdy się znaliśmy za czasów ich związku, niejednokrotnie mówił że ma ładne oczy, etc. Była bardzo szczupła, mu z reguły imponują kobiety w rozmiarach XS. Ja niestety do takich nie należę, jestem raczej M, z okazałymi pośladsmi i biodrami.. Na początku przez około pierwszy miesiąc, obdarowywal mnie komplementsni. Teraz częściej zdarza mi się usłyszeć od obcych ludzi, czy jego znajomych nich od niego. Ponadto mój kochany lubi zapalić trawę, a raczej dzień bez tego to święto. Ogólnie zawsze byłam przeciwnika, niestety życie kilka razy porządnie dało mi w kość, że zaczęłam wiele rzeczy '' akceptowac''. Wiele razy prosiłam żeby napisał coś miłego, gdy jest na wyjeździe. Lecz nic z tego. Ogranicza się do kocham cie.. Najgorsze jest to, że nawet gdy nie byliśmy razem, nie należałam do osób szczególnie aktywnie seksualnie, znaczy się lubię sex ale nie zdarzały mi się przygody.. Byc może że względu na moje kompleksy, może na poglądy nie wiem. W każdym bądź razie ostatnio, często a nawet za często myślę, że może spotkam kogoś, kto sprawi że poczuje się inaczej, kogoś na miarę kochanka. Matko sama nie wierzę w to że piszę. Nawet nie wiem czy była bym do tego zdolna, a jednak w mojej głowie istnieje obraz takiego mężczyzny. Wiem że to straszne,zawsze byłam straszna przeciwniczka tego, a teraz brak mi takiej osoby. Absurd wiem. Wiem też że ba niego nie zasługuje. Nie wiem co powinnam zrobić tak naprawdę, odejść i pozwolić mu znaleźć prawdziwe szczęście? Wiem, że z 2dzieci mam marne szanse na normalny dom

Zobacz podobne tematy :
Odp: Praktycznie nie zdradziłam, teoretycznie....

Nie usprawiedliwiaj się, bo to jest żałosne.

Rzygać się chce na myśl o takich kobietach, co siedzą i wymyślają wady partnera byle tylko usprawiedliwić swoje **stwo.

3

Odp: Praktycznie nie zdradziłam, teoretycznie....

Kurcze, chyba wiem, co czujesz... U mnie podobnie... Niby mówi, że kocha, prawi komplementy, ale to tyle. PRawie nigdzie nie wychodzimy, filmy oglądamy osobo, każde na swoim laptopie, seks nie istnieje, rzadko ze sobą w ogóle rozmawiamy - poza tematami typu, co na obiad itd. Nie mam konkretnego twardego powodu, by odejść,a nudzę się w tym związku. Wiem, co masz na myśli mówiąc "w mojej głowie istnieje obraz takiego mężczyzny". Też mam taki obraz - ideał faceta, jakiego bym chciała. sad

Odp: Praktycznie nie zdradziłam, teoretycznie....

jestes mezatka czy po prostu jestes w konkubinacie? Zacznijmy od tego.

Odp: Praktycznie nie zdradziłam, teoretycznie....

To im o tym kurna powiedzcie i same inicjujcie aktywności, których pragniecie, a nie siedzicie ze skwaszoną buzią jak małe dziewczynki i czekacie aż zaczną wam czytać w myślach.
Jak przed nimi udajecie zadowolone, to uważają, że taki styl życia wam odpowiada, po części same sobie winne jesteście.

6

Odp: Praktycznie nie zdradziłam, teoretycznie....

Żyjemy w konkubinacie.
Co do mówienia, uwierz jestem osobą która lubi strasznie dużo mówić o uczuciach. Też to robię, tylko on niestety przeciwnie. Każda chęć rozmowy ro dla niego czepianie się, krzyk. To ja gdy on nie ma humoru, mówię już się nie złość nerwusie. To ja chcę go całować byle by mu przeszło. Nic nie daje. Dalej wyladowuje na mnie... A gdy ja mam dość i jadę gdzieś żeby odpocząć przemyśleć (z dzieckiem rzecz jasna) on uważa że ja coś zrobiłam, pyta czy mi już przeszło, a gdy tłumacze że on się na mnie wyzywal, jak by nie słyszał... To nie jest też tak, że poszla bym do łóżka. W pewnym momencie, miałam '' okazję '' na spotkania z facetem bliższym moim ideala, nic z tego po pierwsze i przede wszystkim dla tego że on miał żonę, tak nie wiem być może umówiła bym się na kawę, oczywiście nie chciała bym żeby do czegoś doszlo. Już sama nie wiem.. Poprostu zwykle cieszę się że jesteś, podobasz mi się,naprawdę marzę o tych rzeczach... Chciała bym też by był że mną szczerszy. Jego bratowa jest również w ciąży, usłyszałam ich rozmowę na temat trawy. Później zapytałam go czy ona w ciąży pali, on odpowiedział że nie wie. Oczywiście było to kłamstwem. Tak jest ze wszystkimi znajomymi,  z każdym od niego on zawsze mnie oklamujw w ich kwestiach

Odp: Praktycznie nie zdradziłam, teoretycznie....

"Witajcie. Postaram się najbardziej jak potrafię, nakreslic swój problem.. Byc może wyimagowany.. Otóż, jesteśmy ze sobą jakiś czas.. W drodze drugie dziecko,a mi coraz bardziej brak czułości. Chciała bym czasem od swojego partnera usłyszeć, że mu się podobam. Lub jaki kolwiek komplet pochodzący od niego."

To calkowicie normalne.

"Czasem uda mi się usłyszeć stwierdzenie,, przecież wiesz''jak pytam czy mu się podobam, lub zwyczajne oburzenie' 'o co Ci znów chodzi' '. Nie jest to znowu jakąś chłodnia emocjonalna, która nie umie wyrażać emocji. O swojej byłej partnerce, gdy się znaliśmy za czasów ich związku, niejednokrotnie mówił że ma ładne oczy, etc. Była bardzo szczupła, mu z reguły imponują kobiety w rozmiarach XS. Ja niestety do takich nie należę, jestem raczej M, z okazałymi pośladsmi i biodrami.. Na początku przez około pierwszy miesiąc, obdarowywal mnie komplementsni"

Bylas odmiana po bylej, wiec na poczatku Ciebie komplementowal.


"Teraz częściej zdarza mi się usłyszeć od obcych ludzi, czy jego znajomych nich od niego. Ponadto mój kochany lubi zapalić trawę, a raczej dzień bez tego to święto."

Nie brzmi to najlepiej ani o nim dobrze nie swiadczy.


"Ogólnie zawsze byłam przeciwnika, niestety życie kilka razy porządnie dało mi w kość, że zaczęłam wiele rzeczy '' akceptowac''."

Ktos tu sporo ustepowal, bo bardzo chcial lepszego zycia za wszelka cene, tylko pachnie to ustepowaniem tylko po jednej stronie. A co z druga?


"Wiele razy prosiłam żeby napisał coś miłego, gdy jest na wyjeździe. Lecz nic z tego. Ogranicza się do kocham cie.."

Prosic sie faceta, by napisal cos milego? Co to ma byc? Zebranie o uwage? Jesli on kocha, to sam chetnie cos napisze od siebie. Ty zebrzesz, a on Ci okruchy ze stolu spuszcza? Laskawiec zasrany?....


"Najgorsze jest to, że nawet gdy nie byliśmy razem, nie należałam do osób szczególnie aktywnie seksualnie, znaczy się lubię sex ale nie zdarzały mi się przygody.. Byc może że względu na moje kompleksy, może na poglądy nie wiem."

Skoro byl/jest z Toba na tyle, ze snuliscie plany i zaszlas w ciaze, to mu Twoj temperament odpowiada i odpowiadal.


"W każdym bądź razie ostatnio, często a nawet za często myślę, że może spotkam kogoś, kto sprawi że poczuje się inaczej, kogoś na miarę kochanka. Matko sama nie wierzę w to że piszę. Nawet nie wiem czy była bym do tego zdolna, a jednak w mojej głowie istnieje obraz takiego mężczyzny. Wiem że to straszne,zawsze byłam straszna przeciwniczka tego, a teraz brak mi takiej osoby. Absurd wiem."

Zaden absurd, brakuje Ci zwyklej codziennej czulosci drugiej osoby. Na poczatku pozwalas sie zdobywas, a potem zamienilas sie w podnozek, w ktory sobie buty wyciera, jak chce. Zaczelas grac desperatke, ktora wszystko dla niego zrobi, sie poswieci, a on wyczul, ze moze z Toba zrobic wszystko, co mu sie podoba i traktuje Cie jak mebel w domu, ktory wszystko oporzadzi przy okazji. Takie jest moje wrazenie.


"Wiem też że ba niego nie zasługuje. Nie wiem co powinnam zrobić tak naprawdę, odejść i pozwolić mu znaleźć prawdziwe szczęście? Wiem, że z 2dzieci mam marne szanse na normalny dom."

Jak to nie masz szans na normalny dom? Co to za bzdura? Szanse ma kazdy na szczescie, tylko musi w to uwierzyc.


"Każda chęć rozmowy ro dla niego czepianie się, krzyk. To ja gdy on nie ma humoru, mówię już się nie złość nerwusie. To ja chcę go całować byle by mu przeszło. Nic nie daje. Dalej wyladowuje na mnie... A gdy ja mam dość i jadę gdzieś żeby odpocząć przemyśleć (z dzieckiem rzecz jasna) on uważa że ja coś zrobiłam, pyta czy mi już przeszło, a gdy tłumacze że on się na mnie wyzywal, jak by nie słyszał..."

Marianoitaliano ma racje, ze trzeba mowic o swoich uczuciach. Faceci nie maja rentgena do przeswietlania kobiecego mozgu. Trzeba im wyraznie mowic, czego sie chce albo nie chce. Ale Mariano, jesli rozmowa nie pomaga, to czarno ten zwiazek caly widze.

Do Pani.samej1: On sobie z Pani.samej1 druga mamusie zrobil- kobieto, nie jestes w jego oczach partnerka, wiec Cie lekcewazy. On nie ma Ciebie za rowna sobie.
Troche jestes sobie winna, bo zaczelas za mocno ustepowac i za mocno kochac, za mocno chciec, a on zaczal to wykorzystywac i przestal traktowac Cie jak partnerke. Ja tez to przerobilam i sie wyleczylam. W dobrym zwiazku ludzie wypracowuja kompromis, ustepuja obie strony, a Ty sie podlozylas z wdziecznosci jak dywanik rozrolowujacy sie  i odkrywajacy wszystkie skarby i podajacy je pod nos: bierz, co chcesz..... No to wzial, a teraz robi, co chce, a Ty juz nie masz jak go ogarnac i sciagnac mu cugle, bo sama mu te cugle oddalas.

No ale teraz bedziesz madrzejsza. Na razie radzilabym nie umawiac sie z nikim, poczekac, az dziecko sie urodzi. Skoncz najpierw jeden rozdzial, zanim zaczniesz drugi. Mowilam wczesniej na jakims watku: Zamknij jedne drzwi, potem otworz kolejne. Przeciagi sa niezdrowe ;-).

W ktorym miesiacu jestes w ciazy? Moze poczekaj troche, az dziecko sie urodzi, a potem wystap o to slawne 500 plus, by Ci lzej bylo i przeprowadz decydujaca rozmowe. Tyle niby panstwo polskie robi dla samotnych matek i by Ci nie pomoglo przy dwojce dzieci? A orientowalas sie w mozliwosciach pomocy, jakie w tzw. " w razie W" bylyby dostepne dla Ciebie? Zorientuj sie, co i jak, zanim sie dziecko urodzi, a potem pogadaj, a jesli sie nie da pogadac, to zdecyduj, co chcesz robic.

A na koniec polecam przeczytanie ponizszego pliku w pdf:

https://www.pdf-archive.com/2012/07/05/ … -zolzy.pdf

Na pewno da Ci to do myslenia. I na pewno niejednej osobie na tym forum. Powodzenia.

8

Odp: Praktycznie nie zdradziłam, teoretycznie....

To jaki problem to zrealizować? Po porodzie bierzesz się za siebie, ćwiczysz, podkreślasz te swoje krągłości ćwiczeniami, robisz generalny porządek w szafie (nie muszą to być markowe, drogie ciuchy, pełno właśnie tych fajnych jest w pobocznych sklepikach z odzieżą), dbasz o siebie, spotykasz się z przyjaciółkami na mieście i kokietujesz przechodniów. Oczywiście na tym zdecydowany koniec! Ty masz poczuć, że się podobasz facetom, a nie z nimi wchodzić w głębsze relacje. Niech Twój partner sam zauważy, jaką świetną babkę ma w domu. wink Jak od kumpli kilka razy usłyszy teksty "ale masz świetną sztukę..." to od razu mu ciśnienie skoczy i będzie pomykał do Ciebie. ;D

Posty [ 8 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Praktycznie nie zdradziłam, teoretycznie....

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024