Witam, jestem świeżo po rozstaniu, zostawiła mnie ukochana z którą miałem wspólne plany na życie. Wina jest zdecydowanie po mojej stronie zaraz wam opiszę. Chciałbym ją odzyskać, lecz aktualnie jestem w rozsypce emocjonalnej i raczej wolałbym się w takim stanie nie pokazywać przy niej. A więc przejdę do sedna sprawy. Przeprowadziliśmy się do nowego mieszkanie było wręcz zajebiś.... poranne kawki, przytulasy, wspólne rozmowy, spacery itd. po jakichś dwóch tygodniach założyliśmy internet ( już wcześniej miałem problemy, żeby się odkleić od niego) tym razem było tak samo, oczywiście na początku siedziałem trochę i po pewnym czasie szedłem do ukochanej, lecz z czasem stało się to obsesją z przebiegu czasu tak uważam. Gdy wcześniej się kłociliśmy to minęło prae godzin i wtedy siadaliśmy i rozmawialiśmy ZAWSZE! ale ostatnie dwa tygodnie związku to jakby mi ktoś klapki na oczy położył. Pokłociliśmy się o jakąś błachostke i poszedłem do komputera stwierdziłem, że mam wyj... olewka totalna, następnego dnia to samo, widziałem, że stawała za plecami i czekała aż coś zrobię, ale niestety okazałem obojętność i totalną nie dojrzałość jak szczeniak. Postanowiła pojechać do siostry, spędziła u niej 3 dni i nie odzywaliśmy się do siebie. Po 3 dniach napisała smsa, że musimy porozmawiać (domyślałem się o co może chodzić, ale nie dopuszczałem do siebie tej myśli). Na kolejny dzień przyjechała i powiedziała: nie chce być już z tobą, miałam czas, żeby sobie przemyśleć, nie czuje tego co było wcześniej (wdeptało mnie to w ziemie, popłakałem się w jej uda, nagle świat mi się zapadł). 2 dni póżniej się wyprowadziłem do rodziców i przeżywałem piekło emocjonalne, popłakałem się nawet w pracy do szefa tak po prostu. Dowiedziałem się, że pojawił się jakiś Marcin ( kolega z jej pracy), wpadłem w furię zacząłem wypisywać głupoty w emocjach, które ją obrażały. Minęło pare dni dostałem informację od jej współlokatorki, że była z nim w mieszkaniu gdzie wcześniej mieszkaliśmy, powiedziała że przedstawiła go jako kolege z pracy, nie robili nic wspólnie jedno siedziało na balkonie drugie coś w pokoju, jakby chciała zapełnić smutek po rozstaniu, został u niej na noc to spali na dwóch różnych brzegach łóżka. Poniżej napisze wam co zrobiłem nie tak podczas całego związku:
1. Brak motywacji przez komputer
2. Nigdy nie kupiłem jej kwiatów dopiero przy rozstaniu
3. Gdy pytała czy gdzieś wychodzimy, odpowiadałem że mi się nie chce nigdzie iść ( nie zawsze ale często)
4. Dałem jej odczuć obojętność
5. Nigdy nie pojechałem po nią do pracy tak po prostu ( no może ze 2-3 razy przez cały związek)
6. Nie pozwoliłem jej być sobą, uważałem że na siłę naprostuje jej wady a nie widziałem swoich
Wiem co zrobiłem nie tak, czuję się jak śmieć który nie zadbał o kobietę swojego życia, dopiero jak ją straciłem zobaczyłem jak wiele dla mnie znaczy ;/ chce odzyskać ukochaną ale to bardzo. Jeżeli mógłbym prosić o jakieś sugestię, porady...Mam 25 lat a zachowałem się jak gówniarz, mimo wszystko i tak mi odpisywała, nawet jak ją obraziłem w emocjach, nie kończyła rozmowy.