Demiseksualizm. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 102 z 102 ]

66

Odp: Demiseksualizm.

A jaka to różnica , jeżeli obydwie osoby dostały to czego chciały ?
Chciały dokładnie tego samego wczoraj jak i następnego dnia smile
A nie dzisiaj palec , jutro rękę  a pojutrze np. nogę.

Jak trafiły na siebie odpowiednie osoby w odpowiednim momencie , to chyba OK ?
Co nie znaczy pewnie, że zawsze będąc trafiać na kogoś z podobnymi potrzebami albo zawsze będą chcieć tego samego.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Demiseksualizm.

Witam!
Zapewne wątek został dawno zapomniany, ale może znajdzie się jeszcze jakaś duszyczka.
Otóż mam problem z określeniem mojej orientacji. Nie umiem ocenić nikogo czy mnie pociąga na podstawie wyglądu. Potrafiłam się zakochać nie widząc chłopaka, ale poznając jego charakter. Masturbacja nie daje mi przyjemności, a wręcz obrzydza, lecz robie to, aby poczuć się jak normalny człowiek. Pierwsze co sprawdzam podczas poznania drugiej osoby, to to jaka jest. Owszem mogę powiedzieć, ze ktoś jest przystojny, ale nie chciałabym iść z nim do łóżka. Jedyną osobą, która mnie podnieca i z która chciałabym spędzić resztę życia jest mój przyjaciel. Otóż moi drodzy czy jestem demi?

68 Ostatnio edytowany przez Benita72 (2018-06-12 16:52:24)

Odp: Demiseksualizm.

hejka
Nie wiem, czy jestes demi (a w sumie, to po co ci taka wiedza, czy tez nazywanie tego?), ale widze, ze na tym watku, moim zdaniem, zostaly pomieszane niektore pojecia, m.in stawia sie znak rownosci miedzy pociagiem seksualnym do kogos (reakcja na poziomie ciala), a uprawianiem z nim seksu (decyza, wybor).
osoba demi to taka, ktora nie odczuwa pociagu seksualnego do kogos, kto nie jest jej emoconalnie bliski. -  i do tej pory sie wszystko zgadza,

ale -osoba nie-demi, czyli seksualna (jak wiekszosc z nas) rowniez moze wybierac do seksu jedynie partnera, z ktorym jest blisko emocjonalnie, - co nie znaczy, ze nie odczuwa pociągu seksualnego w niektorych sytuacjach do obcych, nie zwiazanych bliskoscią męzczyzn.

69

Odp: Demiseksualizm.

Mi wyszło 75% demi i się z tym jak najbardziej zgadzam. Co do trudności w poszukiwaniu partnerów, to niestety zgodzę się z Piegowatą, że demi mają ciężej. Bo w tych czasach łatwo znaleźć pana, który skacze z kwiatka na kwiatek i nie umie utrzymać interesu w spodniach (z obserwacji otoczenia wynika, że to jednak faceci częściej migają się od zobowiązań), a bardzo trudno kogoś sensownego (nie tylko pod względem charakteru, ale też wyglądu).

70

Odp: Demiseksualizm.

Czy z waszej perspektywy uważacie że coś takiego istnieje, czy to dla was kolejny "wymysł", a może uważacie że tak powinno być, lub sami tak macie?

Termin został stworzony do opisu pewnego zjawiska zaobserwowanego przez psychologów, więc tak to zjawisko istniej i zostało przez kogośtam zaobserwowane nawet.
Nie, nie mam tak.

71 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-06-19 22:26:17)

Odp: Demiseksualizm.
Benita72 napisał/a:

hejka
Nie wiem, czy jestes demi (a w sumie, to po co ci taka wiedza, czy tez nazywanie tego?), ale widze, ze na tym watku, moim zdaniem, zostaly pomieszane niektore pojecia, m.in stawia sie znak rownosci miedzy pociagiem seksualnym do kogos (reakcja na poziomie ciala), a uprawianiem z nim seksu (decyza, wybor).
osoba demi to taka, ktora nie odczuwa pociagu seksualnego do kogos, kto nie jest jej emoconalnie bliski. -  i do tej pory sie wszystko zgadza,

ale -osoba nie-demi, czyli seksualna (jak wiekszosc z nas) rowniez moze wybierac do seksu jedynie partnera, z ktorym jest blisko emocjonalnie, - co nie znaczy, ze nie odczuwa pociągu seksualnego w niektorych sytuacjach do obcych, nie zwiazanych bliskoscią męzczyzn.

Mnie w tym teście wyszło 100%, ale uważam, że cała ta definicja, jak również test to duże uproszczenie. Zaciekawiło mnie jednak to zagadnienie.
Pytanie jeszcze, co to jest ten pociąg seksualny. Mnie się bardzo wielu facetów podoba, zdarzało mi się za młodych lat podkochiwać w tym czy tamtym - ale czy to już pociąg? Gdzie on się zaczyna? Niezależnie od pociągu pozostaje jeszcze ważna kwestia, którą poruszyłaś w swoim poście - decyzja.
Nie wystarczy mi, że ktoś jest boskie ciacho i na jego widok miękną mi kolana - o co zresztą znacznie łatwiej było dawniej, dziś już chyba nie umiałabym się zauroczyć kimś, o kim nic nie wiem.

72

Odp: Demiseksualizm.
Piegowata'76 napisał/a:
Benita72 napisał/a:

hejka
Nie wiem, czy jestes demi (a w sumie, to po co ci taka wiedza, czy tez nazywanie tego?), ale widze, ze na tym watku, moim zdaniem, zostaly pomieszane niektore pojecia, m.in stawia sie znak rownosci miedzy pociagiem seksualnym do kogos (reakcja na poziomie ciala), a uprawianiem z nim seksu (decyza, wybor).
osoba demi to taka, ktora nie odczuwa pociagu seksualnego do kogos, kto nie jest jej emoconalnie bliski. -  i do tej pory sie wszystko zgadza,

ale -osoba nie-demi, czyli seksualna (jak wiekszosc z nas) rowniez moze wybierac do seksu jedynie partnera, z ktorym jest blisko emocjonalnie, - co nie znaczy, ze nie odczuwa pociągu seksualnego w niektorych sytuacjach do obcych, nie zwiazanych bliskoscią męzczyzn.

Mnie w tym teście wyszło 100%, ale uważam, że cała ta definicja, jak również test to duże uproszczenie. Zaciekawiło mnie jednak to zagadnienie.
Pytanie jeszcze, co to jest ten pociąg seksualny. Mnie się bardzo wielu facetów podoba, zdarzało mi się za młodych lat podkochiwać w tym czy tamtym - ale czy to już pociąg? Gdzie on się zaczyna? Niezależnie od pociągu pozostaje jeszcze ważna kwestia, którą poruszyłaś w swoim poście - decyzja.
Nie wystarczy mi, że ktoś jest boskie ciacho i na jego widok miękną mi kolana - o co zresztą znacznie łatwiej było dawniej, dziś już chyba nie umiałabym się zauroczyć kimś, o kim nic nie wiem.

Piegowata, powiem brutalnie - gdybys kiedykolwiek przezyla pociag seksualny, to bys wiedziała co to jest i jak to wygląda wink

73 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-06-20 05:21:05)

Odp: Demiseksualizm.

_V_, ja naprawdę nie mam obowiązku myśleć i odczuwać tak jak Ty.

74

Odp: Demiseksualizm.
Piegowata'76 napisał/a:

_V_, ja naprawdę nie mam obowiązku myśleć i odczuwać tak jak Ty.

to jest oczywiste

ale skoro pytasz kiedy sie zaczyna ten caly pociag seksualny to znaczy ze tak naprawdę go nie doświadczyłaś
bo podkochiwac sie mozna tez platonicznie,
a mi np miekna kolana na widok ciastka z kremem kawowym wink

wiec w sumie sie tylko zastanawiam, czy kiedykolwiek odczuwalas pociąg seksualny i czy zwyczajnie kogos pragnelas tak bardzo, ze az Ci sie w glowie krecilo, a jak byl blisko to wręcz musialas go dotykac bo nie bylas w stanie sie powstrzymać

nie musisz mi odpowiadać przeciez wink
mi takie naprawdę mega pożądanie zdarzylo sie trzy razy w życiu - w tym ostatni raz teraz przezywam od 9 miesięcy
w sumie ciekawe ile osob tak naprawdę w calym swoim zyciu tego doświadcza

75

Odp: Demiseksualizm.
_v_ napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

_V_, ja naprawdę nie mam obowiązku myśleć i odczuwać tak jak Ty.

to jest oczywiste

ale skoro pytasz kiedy sie zaczyna ten caly pociag seksualny to znaczy ze tak naprawdę go nie doświadczyłaś
bo podkochiwac sie mozna tez platonicznie,
a mi np miekna kolana na widok ciastka z kremem kawowym wink

wiec w sumie sie tylko zastanawiam, czy kiedykolwiek odczuwalas pociąg seksualny i czy zwyczajnie kogos pragnelas tak bardzo, ze az Ci sie w glowie krecilo, a jak byl blisko to wręcz musialas go dotykac bo nie bylas w stanie sie powstrzymać

nie musisz mi odpowiadać przeciez wink
mi takie naprawdę mega pożądanie zdarzylo sie trzy razy w życiu - w tym ostatni raz teraz przezywam od 9 miesięcy
w sumie ciekawe ile osob tak naprawdę w calym swoim zyciu tego doświadcza

A fantazjowanie przez lata na temat jakiejś osoby pod to podchodzi ? Bo wyrywny do dotykania to ja nigdy nie byłem.

76

Odp: Demiseksualizm.
wilczysko napisał/a:
_v_ napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

_V_, ja naprawdę nie mam obowiązku myśleć i odczuwać tak jak Ty.

to jest oczywiste

ale skoro pytasz kiedy sie zaczyna ten caly pociag seksualny to znaczy ze tak naprawdę go nie doświadczyłaś
bo podkochiwac sie mozna tez platonicznie,
a mi np miekna kolana na widok ciastka z kremem kawowym wink

wiec w sumie sie tylko zastanawiam, czy kiedykolwiek odczuwalas pociąg seksualny i czy zwyczajnie kogos pragnelas tak bardzo, ze az Ci sie w glowie krecilo, a jak byl blisko to wręcz musialas go dotykac bo nie bylas w stanie sie powstrzymać

nie musisz mi odpowiadać przeciez wink
mi takie naprawdę mega pożądanie zdarzylo sie trzy razy w życiu - w tym ostatni raz teraz przezywam od 9 miesięcy
w sumie ciekawe ile osob tak naprawdę w calym swoim zyciu tego doświadcza

A fantazjowanie przez lata na temat jakiejś osoby pod to podchodzi ? Bo wyrywny do dotykania to ja nigdy nie byłem.

ja tez nie wink

hmm, no właśnie nie wiem - powiedziałabym ze tak, ale jesli skończyło sie konsumpcją wink)

77

Odp: Demiseksualizm.
_v_ napisał/a:

ja tez nie wink

hmm, no właśnie nie wiem - powiedziałabym ze tak, ale jesli skończyło sie konsumpcją wink)

Nie było żadnej konsumpcji. Tylko fantazje. Nie było szans na konsumpcję.

78

Odp: Demiseksualizm.
wilczysko napisał/a:
_v_ napisał/a:

ja tez nie wink

hmm, no właśnie nie wiem - powiedziałabym ze tak, ale jesli skończyło sie konsumpcją wink)

Nie było żadnej konsumpcji. Tylko fantazje. Nie było szans na konsumpcję.

dalam sobie czas na zastanowienie sie

hmm moje zdanie jest takie ze konsumpcja by byla konieczna zeby sprawdzic czy to rzeczywiscie druga osoba tak na nas dziala czy to tylko nasze fantazje dzialaja

powiem tak: takiego magnetycznegi, zwierzecego przyciagania i pozadania naprawde nie da sie pomylic z niczym innym
wtedy az iskry leca od najmniejszego dotyku wink

79

Odp: Demiseksualizm.
_v_ napisał/a:
wilczysko napisał/a:
_v_ napisał/a:

ja tez nie wink

hmm, no właśnie nie wiem - powiedziałabym ze tak, ale jesli skończyło sie konsumpcją wink)

Nie było żadnej konsumpcji. Tylko fantazje. Nie było szans na konsumpcję.

dalam sobie czas na zastanowienie sie

hmm moje zdanie jest takie ze konsumpcja by byla konieczna zeby sprawdzic czy to rzeczywiscie druga osoba tak na nas dziala czy to tylko nasze fantazje dzialaja

powiem tak: takiego magnetycznegi, zwierzecego przyciagania i pozadania naprawde nie da sie pomylic z niczym innym
wtedy az iskry leca od najmniejszego dotyku wink

Cholera, no to już nie wiem. To chyba jednak nie miałem nigdy takiego pożądania.
Zresztą tak naprawdę to się chyba nigdy w nikim nie zakochałem aż tak, żeby całkiem zgłupieć na jej punkcie.

80

Odp: Demiseksualizm.
Piegowata'76 napisał/a:
Benita72 napisał/a:

hejka
Nie wiem, czy jestes demi (a w sumie, to po co ci taka wiedza, czy tez nazywanie tego?), ale widze, ze na tym watku, moim zdaniem, zostaly pomieszane niektore pojecia, m.in stawia sie znak rownosci miedzy pociagiem seksualnym do kogos (reakcja na poziomie ciala), a uprawianiem z nim seksu (decyza, wybor).
osoba demi to taka, ktora nie odczuwa pociagu seksualnego do kogos, kto nie jest jej emoconalnie bliski. -  i do tej pory sie wszystko zgadza,

ale -osoba nie-demi, czyli seksualna (jak wiekszosc z nas) rowniez moze wybierac do seksu jedynie partnera, z ktorym jest blisko emocjonalnie, - co nie znaczy, ze nie odczuwa pociągu seksualnego w niektorych sytuacjach do obcych, nie zwiazanych bliskoscią męzczyzn.

Mnie w tym teście wyszło 100%, ale uważam, że cała ta definicja, jak również test to duże uproszczenie. Zaciekawiło mnie jednak to zagadnienie.
Pytanie jeszcze, co to jest ten pociąg seksualny. Mnie się bardzo wielu facetów podoba, zdarzało mi się za młodych lat podkochiwać w tym czy tamtym - ale czy to już pociąg? Gdzie on się zaczyna? Niezależnie od pociągu pozostaje jeszcze ważna kwestia, którą poruszyłaś w swoim poście - decyzja.
Nie wystarczy mi, że ktoś jest boskie ciacho i na jego widok miękną mi kolana - o co zresztą znacznie łatwiej było dawniej, dziś już chyba nie umiałabym się zauroczyć kimś, o kim nic nie wiem.

Piegowata, moim zdaniem, w Twojej wypowiedzi poczatek tego pociagu seksualnego to wlasnie owo przytoczone "miekniecie kolan".  Pociag seksualny inaczej  poządanie do danej osoby ("zaiskrzenie"), i tu v ma racje, ze jesli kobieta cos takiego poczuje w relacji z mezczyzną w sposob silny, to bedzie wiedziala, ze to jest to.  Mysle, ze u kobiet czesto dzieje sie tak w wyniku dotyku, z tym, ze najpierw meżczyzna musi Ci sie podobac. I to nie jest rownoznaczne ani z miloscią, ani fascynacją emocjonalną, tylko jest to odbior na poziomie ciala, i, co jest wazne, jest to do tego momentu niezalezne od Ciebie - T piszesz o miekkich nogach, ja bym dodala do tego jeszcze inne symptomy z ciala wink. I tak naprawde w takiej sytuacji od Ciebie zalezy, czy brniesz w to dalej (czyli chcesz wiecej) czy dystansujesz sie, bo nie chcesz dac sprawie sie rozwijac.
Jeszcze mi sie nasunelo, ze w przypadku czesci osob, ktorym wychodzi demiseksualizm w testach, moze tak naprawde chodzic o np nierozbudzenie seksualne, ale to chyba tez zalezy od mezczyzn, ktorych dana kobieta spotyka na swej drodze we wczesnych latach.

81

Odp: Demiseksualizm.
wilczysko napisał/a:
_v_ napisał/a:
wilczysko napisał/a:

Nie było żadnej konsumpcji. Tylko fantazje. Nie było szans na konsumpcję.

dalam sobie czas na zastanowienie sie

hmm moje zdanie jest takie ze konsumpcja by byla konieczna zeby sprawdzic czy to rzeczywiscie druga osoba tak na nas dziala czy to tylko nasze fantazje dzialaja

powiem tak: takiego magnetycznegi, zwierzecego przyciagania i pozadania naprawde nie da sie pomylic z niczym innym
wtedy az iskry leca od najmniejszego dotyku wink

Cholera, no to już nie wiem. To chyba jednak nie miałem nigdy takiego pożądania.
Zresztą tak naprawdę to się chyba nigdy w nikim nie zakochałem aż tak, żeby całkiem zgłupieć na jej punkcie.

zakochanie a pozadanie to dwie rozne rzeczy
moga wystepowac razem ale nie musza wink
wiec nie mylmy jednego z drugim

82

Odp: Demiseksualizm.
_v_ napisał/a:
wilczysko napisał/a:
_v_ napisał/a:

dalam sobie czas na zastanowienie sie

hmm moje zdanie jest takie ze konsumpcja by byla konieczna zeby sprawdzic czy to rzeczywiscie druga osoba tak na nas dziala czy to tylko nasze fantazje dzialaja

powiem tak: takiego magnetycznegi, zwierzecego przyciagania i pozadania naprawde nie da sie pomylic z niczym innym
wtedy az iskry leca od najmniejszego dotyku wink

Cholera, no to już nie wiem. To chyba jednak nie miałem nigdy takiego pożądania.
Zresztą tak naprawdę to się chyba nigdy w nikim nie zakochałem aż tak, żeby całkiem zgłupieć na jej punkcie.

zakochanie a pozadanie to dwie rozne rzeczy
moga wystepowac razem ale nie musza wink
wiec nie mylmy jednego z drugim

Wiem. Nie mylę. Z zakochaniem to była tylko taka dygresja na boku smile

83

Odp: Demiseksualizm.
Benita72 napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:
Benita72 napisał/a:

hejka
Nie wiem, czy jestes demi (a w sumie, to po co ci taka wiedza, czy tez nazywanie tego?), ale widze, ze na tym watku, moim zdaniem, zostaly pomieszane niektore pojecia, m.in stawia sie znak rownosci miedzy pociagiem seksualnym do kogos (reakcja na poziomie ciala), a uprawianiem z nim seksu (decyza, wybor).
osoba demi to taka, ktora nie odczuwa pociagu seksualnego do kogos, kto nie jest jej emoconalnie bliski. -  i do tej pory sie wszystko zgadza,

ale -osoba nie-demi, czyli seksualna (jak wiekszosc z nas) rowniez moze wybierac do seksu jedynie partnera, z ktorym jest blisko emocjonalnie, - co nie znaczy, ze nie odczuwa pociągu seksualnego w niektorych sytuacjach do obcych, nie zwiazanych bliskoscią męzczyzn.

Mnie w tym teście wyszło 100%, ale uważam, że cała ta definicja, jak również test to duże uproszczenie. Zaciekawiło mnie jednak to zagadnienie.
Pytanie jeszcze, co to jest ten pociąg seksualny. Mnie się bardzo wielu facetów podoba, zdarzało mi się za młodych lat podkochiwać w tym czy tamtym - ale czy to już pociąg? Gdzie on się zaczyna? Niezależnie od pociągu pozostaje jeszcze ważna kwestia, którą poruszyłaś w swoim poście - decyzja.
Nie wystarczy mi, że ktoś jest boskie ciacho i na jego widok miękną mi kolana - o co zresztą znacznie łatwiej było dawniej, dziś już chyba nie umiałabym się zauroczyć kimś, o kim nic nie wiem.

Piegowata, moim zdaniem, w Twojej wypowiedzi poczatek tego pociagu seksualnego to wlasnie owo przytoczone "miekniecie kolan".  Pociag seksualny inaczej  poządanie do danej osoby ("zaiskrzenie"), i tu v ma racje, ze jesli kobieta cos takiego poczuje w relacji z mezczyzną w sposob silny, to bedzie wiedziala, ze to jest to.  Mysle, ze u kobiet czesto dzieje sie tak w wyniku dotyku, z tym, ze najpierw meżczyzna musi Ci sie podobac. I to nie jest rownoznaczne ani z miloscią, ani fascynacją emocjonalną, tylko jest to odbior na poziomie ciala, i, co jest wazne, jest to do tego momentu niezalezne od Ciebie - T piszesz o miekkich nogach, ja bym dodala do tego jeszcze inne symptomy z ciala wink. I tak naprawde w takiej sytuacji od Ciebie zalezy, czy brniesz w to dalej (czyli chcesz wiecej) czy dystansujesz sie, bo nie chcesz dac sprawie sie rozwijac.
Jeszcze mi sie nasunelo, ze w przypadku czesci osob, ktorym wychodzi demiseksualizm w testach, moze tak naprawde chodzic o np nierozbudzenie seksualne, ale to chyba tez zalezy od mezczyzn, ktorych dana kobieta spotyka na swej drodze we wczesnych latach.

ja tam uwazam ze rozbudzenie seksualne zalezy od nas samych a nie od mezczyzn ktorych spotykamy wink

tylko od kobiety zalezy czy sama bedzie chciala poznac swoje cialo, sprawdzic jak dziala itp.
z kolejnymi partnerami mozna to tylko rozwijac
to juz nie sredniowiecze ze nie ma dostepu do wiedzy wink

84

Odp: Demiseksualizm.
Benita72 napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:
Benita72 napisał/a:

hejka
Nie wiem, czy jestes demi (a w sumie, to po co ci taka wiedza, czy tez nazywanie tego?), ale widze, ze na tym watku, moim zdaniem, zostaly pomieszane niektore pojecia, m.in stawia sie znak rownosci miedzy pociagiem seksualnym do kogos (reakcja na poziomie ciala), a uprawianiem z nim seksu (decyza, wybor).
osoba demi to taka, ktora nie odczuwa pociagu seksualnego do kogos, kto nie jest jej emoconalnie bliski. -  i do tej pory sie wszystko zgadza,

ale -osoba nie-demi, czyli seksualna (jak wiekszosc z nas) rowniez moze wybierac do seksu jedynie partnera, z ktorym jest blisko emocjonalnie, - co nie znaczy, ze nie odczuwa pociągu seksualnego w niektorych sytuacjach do obcych, nie zwiazanych bliskoscią męzczyzn.

Mnie w tym teście wyszło 100%, ale uważam, że cała ta definicja, jak również test to duże uproszczenie. Zaciekawiło mnie jednak to zagadnienie.
Pytanie jeszcze, co to jest ten pociąg seksualny. Mnie się bardzo wielu facetów podoba, zdarzało mi się za młodych lat podkochiwać w tym czy tamtym - ale czy to już pociąg? Gdzie on się zaczyna? Niezależnie od pociągu pozostaje jeszcze ważna kwestia, którą poruszyłaś w swoim poście - decyzja.
Nie wystarczy mi, że ktoś jest boskie ciacho i na jego widok miękną mi kolana - o co zresztą znacznie łatwiej było dawniej, dziś już chyba nie umiałabym się zauroczyć kimś, o kim nic nie wiem.

Piegowata, moim zdaniem, w Twojej wypowiedzi poczatek tego pociagu seksualnego to wlasnie owo przytoczone "miekniecie kolan".  Pociag seksualny inaczej  poządanie do danej osoby ("zaiskrzenie"), i tu v ma racje, ze jesli kobieta cos takiego poczuje w relacji z mezczyzną w sposob silny, to bedzie wiedziala, ze to jest to.  Mysle, ze u kobiet czesto dzieje sie tak w wyniku dotyku, z tym, ze najpierw meżczyzna musi Ci sie podobac. I to nie jest rownoznaczne ani z miloscią, ani fascynacją emocjonalną, tylko jest to odbior na poziomie ciala, i, co jest wazne, jest to do tego momentu niezalezne od Ciebie - T piszesz o miekkich nogach, ja bym dodala do tego jeszcze inne symptomy z ciala wink. I tak naprawde w takiej sytuacji od Ciebie zalezy, czy brniesz w to dalej (czyli chcesz wiecej) czy dystansujesz sie, bo nie chcesz dac sprawie sie rozwijac.
Jeszcze mi sie nasunelo, ze w przypadku czesci osob, ktorym wychodzi demiseksualizm w testach, moze tak naprawde chodzic o np nierozbudzenie seksualne, ale to chyba tez zalezy od mezczyzn, ktorych dana kobieta spotyka na swej drodze we wczesnych latach.

ja tam uwazam ze rozbudzenie seksualne zalezy od nas samych a nie od mezczyzn ktorych spotykamy wink

tylko od kobiety zalezy czy sama bedzie chciala poznac swoje cialo, sprawdzic jak dziala itp.
z kolejnymi partnerami mozna to tylko rozwijac
to juz nie sredniowiecze ze nie ma dostepu do wiedzy wink

85

Odp: Demiseksualizm.
_v_ napisał/a:

ja tam uwazam ze rozbudzenie seksualne zalezy od nas samych a nie od mezczyzn ktorych spotykamy wink

tylko od kobiety zalezy czy sama bedzie chciala poznac swoje cialo, sprawdzic jak dziala itp.
z kolejnymi partnerami mozna to tylko rozwijac
to juz nie sredniowiecze ze nie ma dostepu do wiedzy wink

Moim zdaniem rzecz nie jest w dostepie do wiedzy, bo np dostep do wiedzy o motoryzacji nikogo nie prowokuje do zglebiania budowy silnika (albo malo kogo), ale raczej - chec, potrzeba. Mozna powiedziec - bodziec do rozwoju wink  Rzobudzenie seksualne nie jest tez roznoznaczne, moim zdaniem,  z umiejetnoscia rozladowania napiecia seksualnego poprzez masturbacje.

86

Odp: Demiseksualizm.

masturbacja nie tylko rozladowuje napiecie
to swietny sposob zeby poznac swoje cialo, jego reakcje, co lubi, czego nie lubi, czy mocniej, czy delikatniej, z zabawkami czy bez
do nauki siebie - przynajmniej na poczatku - nie trzeba koniecznie drugiej osoby

najlepiej takie sprawy brac we wlasne rece smile

87 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-06-20 10:36:42)

Odp: Demiseksualizm.

Choćby mnie nie wiem jak ktoś pociągał, nie zdobyłabym się na seks z obcym niezwiązanym ze mną psychicznie czlowiekiem - może dopiero po solidnym i niejednym kielichu, do czego z całą świadomością nie mam ochoty dopuszcać. Dlatego uważam że ten caly demiseksualizm to nie taka prosta sprawa. Już ktoś wyżej napisał o decyzji.
Faktem jest, że dawno tym "palpitacji serca" nie czułam, w młodości łatwiej o to.
Do iskier już dawno nie mam zaufania. Za wiele osób płacze na forum, że kocha drania. Iskry to za mało.

88 Ostatnio edytowany przez Benita72 (2018-06-20 10:10:47)

Odp: Demiseksualizm.

v, mam inne zdanie - dotyk inny niz swoj jest duzo bardziej pobudzajacy, - jakos tak natura to stworzyla. Na tym polega przeciez "odkrywanie" swoich miejsc erogennych.

Mam wrazenie, ze Ty bys chciala (nie obraz sie), zeby męzczyzni (czy tez inne osoby) byli do tego niepotrzebni.

89

Odp: Demiseksualizm.
Piegowata'76 napisał/a:

Choćby mnie nie wiem jak ktoś pociągał, nie zdobyłabym się na seks z obcym

Ja tez nie, ale wlasnie temat demiseksualizmu jest troche nie o tym.

90 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-06-20 10:44:23)

Odp: Demiseksualizm.
Benita72 napisał/a:

Ja tez nie, ale wlasnie temat demiseksualizmu jest troche nie o tym.

Ten czysty demiseksualizm to chyba w gruncie rzeczy nieczęste zjawisko. Jednak tego rodzaju postawa bardzo długo wydawała mi się czyms oczywistym, a gdy po rozwodzie porandkowałam sobie raz, drugi i trzeci, odniosłam wrażenie, że należę do dość osobliwych okazów przyrodniczych. Trochę (ba, nawet mocno) mnie to przygnębiło, aczkolwiek coraz bardziej dochodzę do wniosku, że bez sensu jest czepiać się samej siebie.

91

Odp: Demiseksualizm.

ja tylko jestem ciekawa, Piegowata, czy kiedykolwiek kogokolwiek pragnelas i chcialas z nim uprawiac seks
i wynikalo to z pozadania, a nie z tego, ze to jeden z elementow zwiazku


Benita, bo potrzebni nie sa wink
inne osoby moga nam towarzyszyc w tym odkrywaniu ale nie zrobia niczego za nas chocby sie starali najbardziej na swiecie wink

92

Odp: Demiseksualizm.
Piegowata'76 napisał/a:
Benita72 napisał/a:

Ja tez nie, ale wlasnie temat demiseksualizmu jest troche nie o tym.

Ten czysty demiseksualizm to chyba w gruncie rzeczy nieczęste zjawisko. Jednak tego rodzaju postawa bardzo długo wydawała mi się czyms oczywistym, a gdy po rozwodzie porandkowałam sobie raz, drugi i trzeci, odniosłam wrażenie, że należę do dość osobliwych okazów przyrodniczych. Trochę (ba, nawet mocno) mnie to przygnębiło, aczkolwiek coraz bardziej dochodzę do wniosku, że bez sensu jest czepiać się samej siebie.

Piegowata, jest tyle postaw, ile ludzi. Wazne, by sie dobierac wg swoich kryteriow. Ale powiedz, Ty bys chciala cos zmieniac w swojej postawie? Bo wiesz, troche kojarze Twoje posty i wypowiedzi, i wydaje mi sie, ze masz w miare normalne podejscie do związku czy seksu.

93 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-06-20 12:04:34)

Odp: Demiseksualizm.
Benita72 napisał/a:

Choćby mnie nie wiem jak ktoś pociągał, nie zdobyłabym się na seks z obcym

Ja tez nie, ale wlasnie temat demiseksualizmu jest troche nie o tym.

Dzięki Benita, bo już myślałam, że to ja mam problem z przeniesieniem definicji/teorii na empirię/praktykę.

94 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-06-20 12:07:46)

Odp: Demiseksualizm.

Wiesz, Benito, ja sobie to wszystko trochę "rozkminiam" poprzez forum. Tak mi kiedyś dokuczyły różne problemy z życiem osobistym, że zdesperowana postanowiłam tu napisać i choć mi czasem glupio, jakoś to pomaga rozjaśnić sobie w głowie. Miałam parę bardzo niefortunnych doświadczeń, za to pozytywnych los poskąpił -  i wyłazi to ze mnie przy różnych okazjach. Pokutują stare demony - wybacz nie chcę się w to zagłębiać, ale swego czasu dość obszernie o tym napisalam. Coraz bliżej mi jednak do pogodzenia się z samą sobą i to jest fajne, to jest mój cel.

95

Odp: Demiseksualizm.
Piegowata'76 napisał/a:

Wiesz, Benito, ja sobie to wszystko trochę "rozkminiam" poprzez forum. Tak mi kiedyś dokuczyły różne problemy z życiem osobistym, że zdesperowana postanowiłam tu napisać i choć mi czasem glupio, jakoś to pomaga rozjaśnić sobie w głowie. Miałam parę bardzo niefortunnych doświadczeń, za to pozytywnych los poskąpił -  i wyłazi to ze mnie przy różnych okazjach. Pokutują stare demony - wybacz nie chcę się w to zagłębiać, ale swego czasu dość obszernie o tym napisalam. Coraz bliżej mi jednak do pogodzenia się z samą sobą i to jest fajne, to jest mój cel.

Piegowata, czy jesteś w stanie zdefiniować pytanie, które cię nurtuje?
Wielokrotnie, w różnych wątkach poruszasz wciąż ten sam temat. Gołym okiem widać, że próbujesz się z "czymś" ułożyć i zaakceptować, ale ci się to nie udaje i ponownie wracasz do tematu. Może łatwiej będzie, gdy nazwiesz to, co jest dla ciebie wciąż abstrakcyjne.

96

Odp: Demiseksualizm.
_v_ napisał/a:

ja tylko jestem ciekawa, Piegowata, czy kiedykolwiek kogokolwiek pragnelas i chcialas z nim uprawiac seks
i wynikalo to z pozadania, a nie z tego, ze to jeden z elementow zwiazku


Benita, bo potrzebni nie sa wink
inne osoby moga nam towarzyszyc w tym odkrywaniu ale nie zrobia niczego za nas chocby sie starali najbardziej na swiecie wink

Fał, zbyt często w moim życiu panowie zwracali uwagę na to, czego oni chcą, ja się nie liczyłam, a byłam niestety dziewczyną o zerowej pewności siebie, łatwo mi było wmówić, że to ze mną coś nie "tego", że "powinnam" być taka czy siaka, że w ogóle coś powinnam. A z czego to się wzięło - to bardzo stare historie.
I tyle, nie mam ochoty rozwijać tematu, ale dzięki za parę naprowadzających uwag i pytań (mimo iż czułam się nimi atakowana).

97 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-06-20 13:02:16)

Odp: Demiseksualizm.
summerka88 napisał/a:

Piegowata, czy jesteś w stanie zdefiniować pytanie, które cię nurtuje?
Wielokrotnie, w różnych wątkach poruszasz wciąż ten sam temat. Gołym okiem widać, że próbujesz się z "czymś" ułożyć i zaakceptować, ale ci się to nie udaje i ponownie wracasz do tematu. Może łatwiej będzie, gdy nazwiesz to, co jest dla ciebie wciąż abstrakcyjne.

Uprzedziłam Twoje pytanie w poście poprzednim.
Tak, wlazło mi w głowę całe to randkowo-związkowe zamieszanie, z którym słabo sobie radzę, które w ogóle mi w życiu nie wyszło. Pomyślałam kiedyś, że popytam tutaj, że to tańsze i łatwiejsze niż wywnętrzanie się przed jakimś terapeutą, bo anonimowe. Szkoda tylko, że już zniknął mi ten komfort poczucia anonimowości. Ale skoro kiedyś zaczęłąm... nic złego przecież nie robię.
Pytanie, które mnie nurtuje... Trudno mi sprecyzować. Generalnie dręczyło mnie (chyba jednak dziś już mniej), co ze mną nie tak, dlaczego nie potrafię sobie ułożyć szczęśliwego życia osobistego, mieć normalnego fajnego związku, w którym mogę być sobą, dlaczego rozleciało mi się małżeństwo, dlaczego tak idiotycznie się w nie wpakowałam. Dlaczego dziś tak rozmijam się w oczekiwaniach z facetami, których spotykam. Czy moje oczekiwania są w ogóle realne i rozsądne, czy też skazują mnie na odrzucenie. Dlaczego na przykład ten cholerny Meczowy tak sobie wobec mnie pozwalał, przecież widział wyraźnie, że czuję się z tym co najmniej niekomfortowo. I dlaczego panikuję, gdy tylko ktoś próbuje podejść do mnie bliżej. A może właśnie powinnam słuchać tego panikowania i mieć więcej zaufania do siebie?
Jakoś sobie pomału próbuję to wszystko poukładać.

Benta pisze: "jest tyle postaw, ile ludzi, ważne by się dobierać wedlug swoich kryteriów". Mam czasem wrażenie, że jestem ze swoimi jedyna na świecie. Zawsze sobie mówilam po rozwodzie, że albo będę kochana tak jak chcę, albo będę sama. Zanosi się na to drugie i spoko, zaakceptuję to, ale czy na pewno jest to jedyna możliwość?

Cóż... może to głupie pytana...

98 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-06-20 13:06:56)

Odp: Demiseksualizm.
Piegowata'76 napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Piegowata, czy jesteś w stanie zdefiniować pytanie, które cię nurtuje?
Wielokrotnie, w różnych wątkach poruszasz wciąż ten sam temat. Gołym okiem widać, że próbujesz się z "czymś" ułożyć i zaakceptować, ale ci się to nie udaje i ponownie wracasz do tematu. Może łatwiej będzie, gdy nazwiesz to, co jest dla ciebie wciąż abstrakcyjne.

Uprzedziłam Twoje pytanie w poście poprzednim.
Tak, wlazło mi w głowę całe to randkowo-związkowe zamieszanie, z którym słabo sobie radzę, które w ogóle mi w życiu nie wyszło. Pomyślałam kiedyś, że popytam tutaj, że to tańsze i łatwiejsze niż wywnętrzanie się przed jakimś terapeutą, bo anonimowe. Szkoda tylko, że już zniknął mi ten komfort poczucia anonimowości. Ale skoro kiedyś zaczęłąm... nic złego przecież nie robię.
Pytanie, które mnie nurtuje... Trudno mi sprecyzować. Generalnie dręczyło mnie (chyba jednak dziś już mniej), co ze mną nie tak, dlaczego nie potrafię sobie ułożyć szczęśliwego życia osobistego, mieć normalnego fajnego związku, w którym mogę być sobą, dlaczego rozleciało mi się małżeństwo, dlaczego tak idiotycznie się w nie wpakowałam. Dlaczego dziś tak rozmijam się w oczekiwaniach z facetami, których spotykam. Czy moje oczekiwania są w ogóle realne i rozsądne, czy też skazują mnie na odrzucenie. Dlaczego na przykład ten cholerny Meczowy tak sobie wobec mnie pozwalał, przecież widział wyraźnie, że czuję się z tym co najmniej niekomfortowo. I dlaczego panikuję, gdy tylko ktoś próbuje podejść do mnie bliżej. A może właśnie powinnam słuchać tego panikowania i mieć więcej zaufania do siebie?
Jakoś sobie pomału próbuję to wszystko poukładać.

Podkreśliłam powyżej clue sprawy.
A to pytanie oznacza, że nie faceci są twoim problemem, ale twoje niskie poczucie własnej wartości. Cała reszta to już tylko pochodna tego jednego przekonania, które masz na swój temat.

EDIT: nie ułożysz sobie tego poprzez akceptację tego, że nie zasługujesz na nic "fajnego", ale zrozumienie dlaczego w ten sposób o sobie myślisz i jak to się przełożyło i nadal przekłada na twoje życie

99

Odp: Demiseksualizm.

Hehehe, coś o tym wiem. To mi kiedyś sugerowala psycholog, do której trafiłam próbując robić coś z tym moim małżeństwem: wskazała jako dalszą drogę pracę nad poczuciem własnej wartości. Tylko mnie się, kurde, wydaje, że mam je wcale nie najgorsze, kozie spod ogona nie wypadłam. A jednak rozbijam się w życiu o jakąś ścianę.

100

Odp: Demiseksualizm.
Piegowata'76 napisał/a:

Hehehe, coś o tym wiem. To mi kiedyś sugerowala psycholog, do której trafiłam próbując robić coś z tym moim małżeństwem: wskazała jako dalszą drogę pracę nad poczuciem własnej wartości. Tylko mnie się, kurde, wydaje, że mam je wcale nie najgorsze, kozie spod ogona nie wypadłam. A jednak rozbijam się w życiu o jakąś ścianę.

Masz rację, wydaje ci się.
Zwróć uwagę, co napisałaś powyżej.
Nie sformułowałaś pytania "CZY coś jest ze mną nie tak?" lecz "CO jest ze mną nie tak?"
nie pytasz "CZY nie potrafię?" ale "DLACZEGO nie potrafię?"


Piegusko, naprodukowałam się pisząc posta, ale nie umieszczę go tutaj, wyślę Ci na priv smile

101

Odp: Demiseksualizm.
Piegowata'76 napisał/a:

Wiesz, Benito, ja sobie to wszystko trochę "rozkminiam" poprzez forum. Tak mi kiedyś dokuczyły różne problemy z życiem osobistym, że zdesperowana postanowiłam tu napisać i choć mi czasem glupio, jakoś to pomaga rozjaśnić sobie w głowie. Miałam parę bardzo niefortunnych doświadczeń, za to pozytywnych los poskąpił -  i wyłazi to ze mnie przy różnych okazjach. Pokutują stare demony - wybacz nie chcę się w to zagłębiać, ale swego czasu dość obszernie o tym napisalam. Coraz bliżej mi jednak do pogodzenia się z samą sobą i to jest fajne, to jest mój cel.

Jesli Cie sprowokowalam do wynurzen, na ktore nie mialas ochoty, to przepraszam, nie bylo to moją intencją smile.

102

Odp: Demiseksualizm.

Benito, w porządku.
Czasami mam wrażenie, że jestem jedyną na świecie osobą z problemami takiego, a nie innego rodzaju, cudakiem, dziwolągiem, więc głupio mi bywa, że się z nich wywnętrzam. Mimo to mam poczucie, że coś sobie powolutku wyjaśniam, a po to przecież się pisze na forum. Ale fakt: wymaga to niezłej odporności psychicznej.

Posty [ 66 do 102 z 102 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024