Cześć dzewczyny, mam mały problem. Pomagam organizować wieczór panieński siostry, siostra chciała żeby albo na wieczorze panieńskim, albo na weselu/ślubie wszystkie dziewczyny miały podobnie kolorystyczne sukienki- chodzi o zdjęcia z fotografem. Czy lepiej zarządzić żeby jednakowy kolor sukienek był na wieczorze panieńskim (a raczej całym dniu- i dopiero wieczorze) czy lepiej na ślubie/weselu? Chodzi o to, żeby została jak najlepsza pamiątka w postaci zdjęć, ale też chciałabym żeby wszystkie dziewczyny czuły się komfortowo
Mam wrażenie, że nie bawiłabym się zbyt dobrze w kiecce, której kolor został narzucony odgórnie, a ja go np. nie lubię albo mi w nim nie do twarzy. Nie wspominając o tym, że pewnie - jak większość kobiet - zastanawiałabym się, która z nas najlepiej wygląda...
Najbardziej uniwersalny to czarny i biały. Biały odpada.
Czarny na weselu średnio wygląda.
Moze zrobisz mały wywiad wśród koleżanek, może się okaże, że np wszystkim odpowiada błękit, albo popielaty?
Myślałam o kremowym, błękitnym albo bladoróżowym... Ale chyba macie racje- podpytam wszystkie dziewczyny co o tym myślą
Myślałam o kremowym, błękitnym albo bladoróżowym... Ale chyba macie racje- podpytam wszystkie dziewczyny co o tym myślą
Zobaczysz. Może się, okaże, że dojdziecie do porozumienia. Zależy też, kto co ma w szafie, bo jakby wypadło kupić sukienkę w nielubianym kolorze, to co z nią potem zrobić?
Dla kobiety bardzo ważna jest kolorystyka i nie każdej jest dobrze we wszystkich barwach.Byłam na weselu, gdzie druchny były w tej samej kolorystyce....Niestety też pokątnie szeptały.....Mi osobiście ten pomysł absolutnie się nie podoba...Źeby uzyskać efekt tego zamierzenia, kobiety muszą mieć uszyste Takie same suknie.....ale i to jest takie....śmieszne dla mnie:D
7 2017-08-06 13:40:36 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-08-06 13:51:32)
Myślałam o kremowym, błękitnym albo bladoróżowym... Ale chyba macie racje- podpytam wszystkie dziewczyny co o tym myślą
No i ja np. w życiu nie ubrałabym takiej sukienki Bo we wszystkich tych kolorach wyglądam, jakby mnie świeżo ekshumowali
Ja rozumiem, że to jest dzień panny młodej i ona ma jakieś tam marzenia, jak to ma wyglądać - ale i panna młoda powinna brać pod uwagę to, że nie tylko ona ma się dobrze czuć
Wszystko jest kwestią dogadania się, jak najbardziej. Nie proponowałabym jednak założenia jednakowych sukienek na samo wesele, jak już strasznie musi być, to ewentualnie ten wieczór panieński... a może warto pogadać z samą panną młodą, że lepiej mieć uśmiechnięte naprawdę koleżanki na zdjęciach niż dobrane kolorystycznie?
Ja jestem akurat po rozmowie z taką przyszłą panną młodą, chociaż akurat sprawa czego innego dotyczyła - młodzi nie chcieli jechać w tzw. orszaku, tylko żeby wszyscy goście przyjechali sobie sami pod kościół. A mamie panny młodej bardzo zależało na tym, żeby ten orszak jednak spod domu pojechał i ogólnie, żeby było tradycyjnie I dało się załatwić tak, że wszyscy będą zadowoleni, szopek w stylu "wykupywania panny młodej" czy coś nie będzie, ale mimo, że młodzi od dawna mieszkają razem, spod ich domu pojedzie rodzina pana młodego z nowożeńcami do domu młodej, stamtąd wszyscy do kościoła. Troszeczkę ciężkie to logistycznie, bo kościół akurat w połowie drogi między jednymi a drugimi - ale odrobina dobrej woli z każdej strony wystarczyła Mamie trochę smutno, że córka nie chce pojechać z rodzinnego domu, ale ostatecznie - da się? Da się
Myślę, że jak trochę dopłaci fotografowi to ten bez problemu zrobi na zdjęciach jednakowy kolor sukienek wszystkim kobietom. Nawet Pannie Młodej
kasiapa napisał/a:Myślałam o kremowym, błękitnym albo bladoróżowym... Ale chyba macie racje- podpytam wszystkie dziewczyny co o tym myślą
No i ja np. w życiu nie ubrałabym takiej sukienki Bo we wszystkich tych kolorach wyglądam, jakby mnie świeżo ekshumowali
Arghhh hahaha. No wiesz co
Ja jestem akurat po rozmowie z taką przyszłą panną młodą, chociaż akurat sprawa czego innego dotyczyła - młodzi nie chcieli jechać w tzw. orszaku, tylko żeby wszyscy goście przyjechali sobie sami pod kościół. A mamie panny młodej bardzo zależało na tym, żeby ten orszak jednak spod domu pojechał i ogólnie, żeby było tradycyjnie I dało się załatwić tak, że wszyscy będą zadowoleni, szopek w stylu "wykupywania panny młodej" czy coś nie będzie, ale mimo, że młodzi od dawna mieszkają razem, spod ich domu pojedzie rodzina pana młodego z nowożeńcami do domu młodej, stamtąd wszyscy do kościoła. Troszeczkę ciężkie to logistycznie, bo kościół akurat w połowie drogi między jednymi a drugimi - ale odrobina dobrej woli z każdej strony wystarczyła Mamie trochę smutno, że córka nie chce pojechać z rodzinnego domu, ale ostatecznie - da się? Da się
Czyli w większości rzeczy można się jak to sie mówi dogadać, tym bardziej prosta wydaje się sprawa sukienki.
Jeszcze jedno, uważam, że jeżeli by one miały być takie same, lub zbliżone do siebie krojem czy kolorem, to bardziej pasuje na wieczór panieński.
Na wesele niech się każda kobieta ubierze w co chce wedle swojego gustu.
Porozmawiałam ze wszystkimi dziewczynami i okazało się, że wszystkie mamy, lub możemy pożyczyć bladoróżowe sukienki. Załozymy je na sesję zdjęciową z fotografem (1-2h w dzień) a wieczór panieński, wesele i ślub będą rządziły się już swoimi prawami
Grunt to dobra komunikacja!