Zaczynam go nienawidzić - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Zaczynam go nienawidzić

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 22 ]

Temat: Zaczynam go nienawidzić

Jesteśmy ze sobą ponad osiem lat. Nie mamy ślubu i dzieci, mieszkamy ze sobą bardzo długo, prowadzimy razem firmę. Nie proszę o rady, chciałabym się wygadać, może dzięki temu uporządkuję sobie wszystko w głowie.

- "wydarzenie" z okazji piątej rocznicy było moim marzeniem. Wiedział o tym, miał coś zaplanować. Miało być tak, jak na początku związku - pobudka wspólna, śniadanie w łóżku, wspólny dzień - to była sobota, nie dzień roboczy. On umówił się rano z kolegą, miał mu pomóc w sklepie (nie było to niezbędne, naprawdę). Wrócił z kwiatami, ale mi już było źle, nie przeprosił. Cały dzień był do kitu, spędziliśmy go "razem, ale osobno". Kolejnego dnia wybuchłam, krzyczałam, stłukłam kilka talerzy - wtedy pierwszy (i ostatni) raz w życiu uderzył mnie w twarz. Miał mi to wszystko wynagrodzić "moimi dniami". Bardzo dużo pracujemy, więc miały być to wspólne dni, wolne, "szarpane" z codzienności. Czas mijał...

- przez trzy lata kłócimy się o te dni. O te same rzeczy. O to, że nie widzę jego starania, jego przepraszania - ja bardzo dużo dla tej relacji poświęciłam, on to wie. Zachorowałam na depresję, potrafi mi powiedzieć, że "wytrzymuje to", a psychiatra powiedział wyraźnie - te rzeczy muszą się wydarzyć, abym poszła dalej. On wiedział o wszystkim, miał się zmienić.

Nie ma zmian.

W czerwcu byliśmy na urlopie, mieliśmy "odrobić" kolejną już rocznicę. Nie odrobiliśmy, nie miał czasu, był zajęty, nic nie zaplanował (od lat jeździmy w to samo miejsce). Mieliśmy więc i to odrobić... Nie miał czasu, zaraz sierpień. W weekendy nie pracujemy zazwyczaj.

Ja nie chciałam nigdy fajerwerków, aligatorów i Kanarów od niego. Chciałam czuć się bezpiecznie, jak kobieta, doceniana. Chciałam, aby docenił to, że nie dostałam nic z rzeczy, o których marzyłam, a jestem.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zaczynam go nienawidzić

Czegoś nie rozumiem - jesteś z nim w związku, czy on jest twoim sługą?
Rocznica wspólna, czy tylko twoja, niczym urodziny???
Poza fochem, to co zorganizowałaś na wspólną rocznice?

Odp: Zaczynam go nienawidzić

Tak to jest jak się naogląda za dużo amerykańskich filmów i naczyta romansideł.  A potem takie kobiety traktują walentynki jak dzień kobiet. 

Autorko, co takiego poświęciłaś dla związku? Dlaczego to on miał wszystko zaplanować na Waszą rocznicę?  Rozumiem, że to "wydarzenie" o którym marzyłaś to zaręczyny, które trochę na nim wymusiłaś.
Dziwię się jak on te 8 lat z Tobą wytrzymał...

4

Odp: Zaczynam go nienawidzić

a najbardziej wzruszający fragment,  normalnie wyciskacz łez

kaja155 napisał/a:

Chciałam, aby docenił to, że nie dostałam nic z rzeczy, o których marzyłam, a jestem.


... po takich zasługach, to tylko order z ziemniaka i recytacja wierszyka lub piosenka... ze strony wszystkich forumowiczów (my też przecież nie obdarowujemy Kaja155, ani nie doceniamy... a mimo to - jest!)

5

Odp: Zaczynam go nienawidzić
Averyl napisał/a:

Czegoś nie rozumiem - jesteś z nim w związku, czy on jest twoim sługą?
Rocznica wspólna, czy tylko twoja, niczym urodziny???
Poza fochem, to co zorganizowałaś na wspólną rocznice?

Jesteśmy w związku. Organizowałam milion rzeczy wcześniej (i później) - wyjazdy, wyjścia. On miał zrobić piątą rocznicę, tak się umówiliśmy, bo wiedział, że o tym marzę, po prostu. Nie było to wymuszone, było to omawiane przez wiele miesięcy.

Pokręcona Owieczka napisał/a:

Autorko, co takiego poświęciłaś dla związku? Dlaczego to on miał wszystko zaplanować na Waszą rocznicę?  Rozumiem, że to "wydarzenie" o którym marzyłaś to zaręczyny, które trochę na nim wymusiłaś.

Absolutnie nie. Zaręczyliśmy się po roku znajomości, inicjatywa wyszła od niego. Poświęciłam swoje młodzieńcze lata na spłacanie jego długów. Nie wychodziliśmy, nie wyjeżdżaliśmy - dla niego (w problemy finansowe wpędził się przed naszym związkiem, sam nie był w stanie z nich wyjść). Marzyłam o wspólnym dniu.

Naprawdę pięknie czytacie między wierszami. Szkoda, że błędnie.

6

Odp: Zaczynam go nienawidzić
kaja155 napisał/a:

Nie proszę o rady, chciałabym się wygadać, może dzięki temu uporządkuję sobie wszystko w głowie.

chciałaś... to się wygadałaś. Idea forum jest taka, że ludzie komentują.
Wiem, że nie chcesz rad, ale jak na mój gust, to lepiej byś wyszła, gdybyś poszła wygadać się do psychologa, bo wasz związek chyba umiera.

Odp: Zaczynam go nienawidzić
kaja155 napisał/a:

On miał zrobić piątą rocznicę, tak się umówiliśmy, bo wiedział, że o tym marzę, po prostu. Nie było to wymuszone, było to omawiane przez wiele miesięcy.

Jesteście razem 8 lat, piąta rocznica była zatem 3 lata temu, a Ty nadal o tym mu gadasz nad uchem?



kaja155 napisał/a:

Naprawdę pięknie czytacie między wierszami. Szkoda, że błędnie.

trzeba było od razu pisać do rzeczy, a nie "ukrywać" swoje poświęcenie.
Cały czas wymagasz i mam wrażenie, że wychowujesz. Skoro Ci nie odpowiada życie z tym Facetem, to odejdź. Ślubu nie macie, dzieci nie macie jaki to problem? Firmę możecie podzielić, albo nadal współpracować na zasadzie partnerstwa.

8

Odp: Zaczynam go nienawidzić
Pokręcona Owieczka napisał/a:
kaja155 napisał/a:

On miał zrobić piątą rocznicę, tak się umówiliśmy, bo wiedział, że o tym marzę, po prostu. Nie było to wymuszone, było to omawiane przez wiele miesięcy.

Jesteście razem 8 lat, piąta rocznica była zatem 3 lata temu, a Ty nadal o tym mu gadasz nad uchem?
Przecież już w pierwszym poście napisałam, że nie o tym mu gadam.


kaja155 napisał/a:

Naprawdę pięknie czytacie między wierszami. Szkoda, że błędnie.

trzeba było od razu pisać do rzeczy, a nie "ukrywać" swoje poświęcenie.
Cały czas wymagasz i mam wrażenie, że wychowujesz. Skoro Ci nie odpowiada życie z tym Facetem, to odejdź. Ślubu nie macie, dzieci nie macie jaki to problem? Firmę możecie podzielić, albo nadal współpracować na zasadzie partnerstwa.

Przepraszam, to błędne wrażenie, ale fakt - zdenerwowała mnie trochę Wasza reakcja, nie tego się spodziewałam. Nie wymagam, nie wychowuję, staram się zrozumieć. Kocham go, ale nie rozumiem, dlaczego jeden człowiek drugiego wystawia, okłamuje, rani. Widzi, że mi zależy np. na wspólnym wyjściu do kina. Umówimy się konkretnie, wybierzemy film, a on... Zapomni. Gdy mu przypomnę, np. godzinę przed wyjściem, to zaczyna się przekładanie: "A może jutro pójdziemy?" - i tak ze wszystkim, od kilku lat. Czekanie zabija.

Nie możemy podzielić firmy, nie możemy współpracować na zasadach partnerstwa. Ta sytuacja jest niestety zbyt skomplikowana.

Macie rację, co chciałam, to dostałam - wygadałam się. Dzięki, że przeczytałyście!

Odp: Zaczynam go nienawidzić
kaja155 napisał/a:

Macie rację, co chciałam, to dostałam - wygadałam się. Dzięki, że przeczytałyście!

No i co? Problem się rozwiązał?

Autorko, doskonale zdajesz sobie sprawę z sytuacji w jakiej się znajdujesz. Tu nie chodzi o wygadanie się i pomarudzenie. Ty nie wyobrażasz sobie życia z tym człowiekiem. W Twoich oczach on się nie stara, nie zabiega, nie robi niespodzianek. Ty próbujesz organizować Wasz czas, ale rzadko co z tego udaje się zrobić. Chcesz zwrotu poniesionych przez Ciebie nakładów (czyt. uczuć, pieniędzy, wsparcia). Tak to niestety nie działa.

Dlaczego nie da się podzielić firmy? Jedno spłaca drugie i zakłada własną działalność. Przez pracę będziesz nadal tkwić w związku, który Cię nie satysfakcjonuje?

10 Ostatnio edytowany przez nataliabukwas (2017-07-31 12:08:58)

Odp: Zaczynam go nienawidzić

Wydaje mi się ze problem tkwi w komunikacji. Bo ty chciałabys zeby było tak i tak, a on nie czyta ci w myslach i jestes na to zła smile Usiadz z nim, porozmawiaj od serca. Mowisz ze ma duzo pracy. Widocznie jest tym wszystkim zmeczony. Ale...ciesz sie ze np, nie pije lub nie ma innych uzaleznien. Moze wystarczy znalezc jakies wspolne hobby po pracy albo czasem zrezygnowac z pojscia gdzies i po prostu polezec w domu? Ustalcie np. ze raz w miesiacu wyjdziecie gdzies razme we dwojke. Rocznice mozna spedzic i w domu.  Kwiaty by kupił ty kolacje bys zrobiła razem to razem nie wazne gdzie. No chyba ze porownujesz sie z kolezankami z fejsbuka wtedy juz nie mam pytan i tylko wspolczuc smile

11

Odp: Zaczynam go nienawidzić
Pokręcona Owieczka napisał/a:
kaja155 napisał/a:

Macie rację, co chciałam, to dostałam - wygadałam się. Dzięki, że przeczytałyście!

No i co? Problem się rozwiązał?

Autorko, doskonale zdajesz sobie sprawę z sytuacji w jakiej się znajdujesz. Tu nie chodzi o wygadanie się i pomarudzenie. Ty nie wyobrażasz sobie życia z tym człowiekiem. W Twoich oczach on się nie stara, nie zabiega, nie robi niespodzianek. Ty próbujesz organizować Wasz czas, ale rzadko co z tego udaje się zrobić. Chcesz zwrotu poniesionych przez Ciebie nakładów (czyt. uczuć, pieniędzy, wsparcia). Tak to niestety nie działa.

Dlaczego nie da się podzielić firmy? Jedno spłaca drugie i zakłada własną działalność. Przez pracę będziesz nadal tkwić w związku, który Cię nie satysfakcjonuje?

Zdaję sobie sprawę, to prawda, po prostu mam dziś gorszy dzień, dużo gorszy.
Firmy nie można podzielić. Mieliśmy zewnętrznych inwestorów, pensję otrzymujemy na jednej fakturze (na moją firmę), on nie ma w tej chwili nawet konta w banku, bo wszystko zająłby ZUS (prowadził kiedyś własną działalność, nie opłacał składek). On nie ma żadnych dokumentów, jedynie kolejny dług do spłacenia, bo jest prezesem, a inwestorzy zewnętrzni. Ja nie podpisałam nawet umowy. Mówiłam: dość skomplikowane, ale gdy ja odejdę, on zostaje w tej kwestii z niczym.
Proponowałam mu, że tylko ja zmienię pracę, po prostu na inną firmę. Nie chce się na to zgodzić, bo wie, że dzięki mnie jakoś się to trzyma - ja pilnuję realizacji, stażystów itd.

nataliabukwas napisał/a:

Wydaje mi się ze problem tkwi w komunikacji. Bo ty chciałabys zeby było tak i tak, a on nie czyta ci w myslach i jestes na to zła smile Usiadz z nim, porozmawiaj od serca. Mowisz ze ma duzo pracy. Widocznie jest tym wszystkim zmeczony. Ale...ciesz sie ze np, nie pije lub nie ma innych uzaleznien. Moze wystarczy znalezc jakies wspolne hobby po pracy albo czasem zrezygnowac z pojscia gdzies i po prostu polezec w domu? Ustalcie np. ze raz w miesiacu wyjdziecie gdzies razme we dwojke. Rocznice mozna spedzic i w domu.  Kwiaty by kupił ty kolacje bys zrobiła razem to razem nie wazne gdzie. No chyba ze porownujesz sie z kolezankami z fejsbuka wtedy juz nie mam pytan i tylko wspolczuc smile

Nie musi czytać mi w myślach, komunikowałam jasno. Robiliśmy listy miejsc, które chciałabym zobaczyć (jego pomysł, jako wynagrodzenie, pokazanie, że chce robić rzeczy z myślą o mnie). Nie gdzieś daleko, w tym samym mieście. Wszystkie darmowe. Byliśmy w dwóch. Nie rozumiem po prostu dlaczego jakby... jemu się nie chce tego dla mnie robić. Nie wychodzimy razem (bo pracujemy -.-), wspólne hobby to raczej praca (tak się składa). Ustalaliśmy weekendy w domu, maratony filmowe... Próbowałam - zawsze coś stoi na przeszkodzie.

I nie, absolutnie nie porównuję się z koleżankami z Facebooka. Głównie dlatego, że to moje narzędzie pracy i na prywatne "siedzenie" tam nie mam czasu wink

12

Odp: Zaczynam go nienawidzić

ładnie się urządził smile

takie typki to są jednak mocno kreatywne smile
żeby tę kreatywność wykorzystywali do zarabiania kasy, a nie do pasożytowania na innych...

13

Odp: Zaczynam go nienawidzić
_v_ napisał/a:

ładnie się urządził smile

takie typki to są jednak mocno kreatywne smile
żeby tę kreatywność wykorzystywali do zarabiania kasy, a nie do pasożytowania na innych...

tzn. on pracuje, zarabia. Tylko, że spora część jego zarobków powinna iść na spłacenie np. zaległego jego ZUSu (w tej firmie nie ma umowy, nie ma odprowadzanych składek, co mnie dodatkowo wpędza w stres - już przeszedł jeden zawał, choć jest młody). To jest kombinowanie, a ja trochę w tym ugrzęzłam. Odejść z firmy mogę w każdej chwili, nie trzyma mnie żaden dokument, pracę znajdę raczej bez problemów, ale tak po prostu, po ludzku, nie powinnam się zachować.

14

Odp: Zaczynam go nienawidzić

tia, tez tak myslalam,ze przeciez jako przyzwoity człowiek nie zostawię partnera,ktory przez wlasna glupote popadl w dlugi, mial zawal i dostal wyrok

dzieki takiemu mysleniu od trzech lat splacam kredyty,ktore bralam na nasze zycie, bo jedna pensja nie wystarczala.
myślę tylko o tym,kiedy sie od nich uwolnie, a tymczasem jestem w zawieszeniu i nie moge nic zrobic,bo jestem zadluzona.

polecam bardziej zadbac o sobie i nie byc miekkim materacem, na którym lądują nieudacznicy,głupcy lub oszuści.

15

Odp: Zaczynam go nienawidzić
_v_ napisał/a:

tia, tez tak myslalam,ze przeciez jako przyzwoity człowiek nie zostawię partnera,ktory przez wlasna glupote popadl w dlugi, mial zawal i dostal wyrok

dzieki takiemu mysleniu od trzech lat splacam kredyty,ktore bralam na nasze zycie, bo jedna pensja nie wystarczala.
myślę tylko o tym,kiedy sie od nich uwolnie, a tymczasem jestem w zawieszeniu i nie moge nic zrobic,bo jestem zadluzona.

polecam bardziej zadbac o sobie i nie byc miekkim materacem, na którym lądują nieudacznicy,głupcy lub oszuści.

Odchodząc, sytuację miałabym podobną. Poprzednia firma nas oszukała, ostatnich faktur nie płacili, walczymy z nimi, odzyskujemy te pieniądze, ale aby móc żyć (np. wynajmujemy mieszkanie) musiałam brać kredyty. Ze spłacaniem zostałabym sama. Jak i z innymi rzeczami.

Wyrok też miał, w zawieszeniu. Fałszowanie dokumentów.

16

Odp: Zaczynam go nienawidzić

Nie za dobrze wygląda to z boku. Byłaś i jesteś potrzebna do spłacania długów a nie do obchodzenia rocznic. I wg mnie nie doczekasz się pięknych dni. Jeżeli już, to jak wreszcie chłop uwolni się od długów, to i ciebie pożegna z uśmiechem. Obudź się, to pijawa i pasożyt a ty jesteś żywicielem. Miłości tu nie ma z jego strony. No przecież to wiesz, dlatego tak cię boli, że nawet jednej głupiej rocznicy nie mógł dla ciebie zrobić. A dlaczego nie mógł? Bo nie kocha, po prostu. jest z tobą ze względu na długi a nie uczucie. Tak to widzę.

17

Odp: Zaczynam go nienawidzić
Araquelle napisał/a:

Nie za dobrze wygląda to z boku. Byłaś i jesteś potrzebna do spłacania długów a nie do obchodzenia rocznic. I wg mnie nie doczekasz się pięknych dni. Jeżeli już, to jak wreszcie chłop uwolni się od długów, to i ciebie pożegna z uśmiechem. Obudź się, to pijawa i pasożyt a ty jesteś żywicielem. Miłości tu nie ma z jego strony. No przecież to wiesz, dlatego tak cię boli, że nawet jednej głupiej rocznicy nie mógł dla ciebie zrobić. A dlaczego nie mógł? Bo nie kocha, po prostu. jest z tobą ze względu na długi a nie uczucie. Tak to widzę.

I chyba się nie mylisz.

18

Odp: Zaczynam go nienawidzić

Dziewczyno - szkoda nerwów, nawet jeśli z jakiegoś powodu chcesz zachować się w porządku wobec niego i firmy, długów, itp, to nie musisz trwać w tej relacji!
Z tego co napisałaś - to wasza komunikacja to porażka, ty kumulujesz w sobie jakieś wyobrażenia o związku, czujesz się nieszczęśliwa, że cię tak traktuje, masz poczucie misji męczeńskiej, itd... ale po co?
Poszukaj sobie kogoś innego, z kim będziesz miała jakieś pozytywne relacje, będziesz wracać z pracy, czy w trudnych chwilach będziesz myśleć o kimś bliskim, a nie o kimś, z kim wiąże cię udręka, cudze długi i itp.

19

Odp: Zaczynam go nienawidzić

Czyli uważasz, że życie z mężczyzną to powinno być coś więcej jak tylko gorzka codzienność i ciągle nierozwiązane problemy?

Że też każdemu związkowi potrzeba słodyczy i wyjątkowości od czasu do czasu?

20

Odp: Zaczynam go nienawidzić
Sylwia_93 napisał/a:

Czyli uważasz, że życie z mężczyzną to powinno być coś więcej jak tylko gorzka codzienność i ciągle nierozwiązane problemy?

Że też każdemu związkowi potrzeba słodyczy i wyjątkowości od czasu do czasu?

Naturalnie. Na życie składają się też trudne momenty i złe dni, ale nigdzie nie jest powiedziane, że trzeba się tylko szarpać i walczyć o każdy dzień. Wychodzę z założenia, że jeśli już z kimś być, to tylko po to, żeby było mi lepiej niż samej.

Martwi mnie jedno, pominięte tutaj, a takie ważne zdanie autorki:
"Kolejnego dnia wybuchłam, krzyczałam, stłukłam kilka talerzy - wtedy pierwszy (i ostatni) raz w życiu uderzył mnie w twarz."
Wychodzę z założenia, że jeśli ktoś jest w stanie uderzyć kobietę, to nie zasługuje na nic innego jak na wykopanie ze swojego życia. Tylko czekać, kiedy zrobi to ponownie.
Wydaje mi się, że Kaja wie, co robić, tylko szuka tutaj potwierdzenia, że myśli dobrze. Świadczą o tym jej wypowiedzi pod postami mówiącymi o tym, że to wykorzystujący ją manipulant. Autorko, moim zdaniem, nie ma takiego bagna, z którego nie dało by się wyleźć. Jeśli faktycznie masz wyrzuty sumienia, co do zostawienia faceta z długami, to nie pozbywaj się go ze swojej firmy. Pracujcie jako partnerzy biznesowi, niekoniecznie życiowi. Życie masz tylko jedno i szkoda je zmarnować dla kogoś, kto nigdy tego nie doceni.

21

Odp: Zaczynam go nienawidzić

Nawet mnie już nie przeprasza, gdy czegoś nie robi. Taki brak stabilizacji, niepewność ciągła, zwodzenie - to doprowadziło u mnie do depresji, z którą staram sobie radzić, ale nieraz wolę wyjść z domu i siedzieć samotnie na schodach szkoły niedaleko i płakać, niż robić to przy nim, bo tylko mi dokopie bardziej.
To, żebym poszła do psychiatry, to był też jego pomysł. Za bardzo się denerwowałam według niego. Dużo płakałam, ale uwierzcie mi - ciężko było nie płakać. Szkoda, że nie zastosował się do porad lekarza. Ja owszem, dzięki temu funkcjonuję bardzo dobrze.

Macie rację pisząc, że szukałam potwierdzenia dla swoich myśli. Jestem przed trzydziestką, nie mam dzieci - lepszego czasu na zmiany nie będzie.

22

Odp: Zaczynam go nienawidzić
kaja155 napisał/a:

Jestem przed trzydziestką, nie mam dzieci - lepszego czasu na zmiany nie będzie.

Powodzenia! Lepszego momentu nie będzie, a z każdym rokiem będzie ci bardziej żal straconych lat.

Posty [ 22 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Zaczynam go nienawidzić

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024