Poznałam chłopaka przez internet, ze względu na bardzo daleki dystans (On w USA, ja w UK) spotkaliśmy się pierwszy raz po 8 miesiącach codziennego pisania wiadomości, około raz w tygodniu rozmawiania przez kilka godzin na skype. Zawsze rozmawiało nam się świetnie, zawsze czekam na jego wiadomości. Jak się spotkaliśmy, to było najcudowniejsze 10 dni. Podróżowaliśmy, rozmawialiśmy, spędzaliśmy świetnie czas.
Ja 21 lat, on 25. Na początku spał w innym pokoju, później jakoś tak wyszło, że oglądaliśmy film, ja zasnęłam i nie bardzo chciałam go puścić. Więc od tamtej pory spaliśmy już razem. Zawsze czułam to coś do niego, coś co mnie ciągnęło, coś co mnie trzymało przy nim. Dla mnie seks jest bardzo ważny, więc nie chciałam pozwolić na to w związku z tym że widzieliśmy się pierwszy raz na żywo od 8 miesiący codziennych rozmów plus wiedziałam że on za chwile wyjedzie.
Chłopak wręcz idealny dla mnie pod względem zachowania. Podoba mi się również, wiadomo nikt nie jest idealny. Jedyne co mnie poruszyło to to, że nalegał na seks. Byliśmy blisko ze sobą, bardzo blisko.. ale za każdym razem mówiłam STOP. Po prostu mimo że chciałam tego, to to nie jest według mojego stylu.
On tłumaczył mi, że jestem jedyną dziewczyną po jego 4 związkach, z którą czuje taką więź, powiedział że tylko z jedną dziewczyną współżył, a wczesniej to były takie dziecinne związki. Mówił że staliśmy się przyjaciółmi po tych wszystkich rozmowach przez 8 miesięcy, że chce ze mną dzielić wszystkie doświadczenia, plus seks umacnia i tworzy wspaniałą relacje. Ja to rozumiem, to fakt, ale w momencie kiedy ten związek ma naprawdę normalnie działać, a my nie wiedzieliśmy wtedy co się stanie dalej, czy się jeszcze zobaczymy czy nie.. On mówił, że nawet jeśli nie chociaż w to wątpi bo zrobi wszystko żebyśmy byli razem, to i tak chciałby to ze mną przeżyć i nigdy by tego nie żałował bo jestem niesamowicie wyjątkową osobą dla niego.
Nie zgodziłam się mimo wszystko. Wyjechał, mamy kontakt bardzo mocny, praktycznie codziennie rozmawiamy na telefonie godzinami. Chce zrobić studia w moim mieście i przeprowadzić się z USA do mnie do czasu aż ja skończe studia.
Jak mam to rozumieć? Dlaczego tak bardzo mu zależało na seksie wtedy?
Dlaczego gdy widział że nie chce i mi zalezy żeby jeszcze poczekać, to nadal próbował?