Kilka pytań - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Kilka pytań

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 9 ]

1 Ostatnio edytowany przez Niraa (2017-07-04 19:21:59)

Temat: Kilka pytań

Cześć, nie piszę regularnie na forum, ale  często je czytam, teraz się zarejestrowałam bo naszło mnie kilka pytań, a nie mam za bardzo komu ich zadać, nie wiem czy to dobry dział  : )

* czym jest wypełnione wasze życie? każdego dnia wracam z pracy, jem obiad, potem się czymś zajmuję, oglądam film, idę na spacer, w weekend spotykam się ze znajomymi a czasem nie, ale mam takie poczucie, że moje życie tracę, że każda chwila mija, i nie wiem co mogłabym w tym czasie robić, bo nic mi się nie wydaje tego czasu warte, albo nie mam odwagi, pomysłu aby coś zmienić. Czym wy się zajmujecie w czasie wolnym? Co sprawia wam radość?

Jak znaleźć te rzeczy, które sprawiają nam radość?
Bo to jakie jest moje życie nie sprawia mi radości. Ale nie wiem jak je zmienić na lepsze.

Czy jesteście szczęśliwi w miarę?

Życie mija bardzo szybko, są ludzie, którzy wiedzą czego chcą i realizują swój plan na życie.
A niektórzy znaleźli się w jakieś sytuacji bez planu.
Młodość też trwa krótko, moja już się kończy więc może stąd to poczucie braku czasu. Nie wiem do końca skąd wiedzieć, co jest w życiu dobre i do czego warto dążyć. Czytam, o tym, że wiele rzeczy, do których dążymy jest nieważne i nie warte.

Moi rodzice mają dom, tata dobrą pracę, są małżeństwem od 20 lat. Ale nie są szczęśliwi. Moja mama od zawsze powtarzała, że w życiu nie da się być szczęśliwym i trzeba się jakoś przemęczyć, że gdyby miała pewność, że nie ma życia po śmierci to wolałaby się zabić. Ich związek nie był chyba udany. Teraz jest prawie martwy. Mój ojciec często krytykował moją matkę, nie okazywał jej wsparcia a ona jemu, ich relacja była pozbawiona ciepła. Mój ojciec szukał innych kobiet, kochanek-internetowych i za bardzo się z tym nie krył. Moja matka bala się zestarzeć, już jak byłam dzieckiem cały czas to powtarzała, że jest stara, gdy miała 30 lat, potem 40, potem 50- każdy wiek był granicą za którą miała być stara a oznaczało to dla niej koniec wszystkiego.


Ja teraz jestem w takim momencie, że nie mam zobowiązań. Nie mam zbyt bliskich znajomych.Teoretycznie mogę wyjechać do innego kraju, nie mam jakiejś świetnej pracy, myślałam, że mam przyjaciela, który powtarzał, że jestem bliską dla niego osobą, on stał się kimś takim dla mnie ale teraz to się popsuło. Taka wolność sprawia, że tkwię w zawieszeniu. Nie wiem do końca o co się starać, bo i tak najważniejsze wg mnie w życiu rzeczy jak miłość i relacje, spokój, zdrowie- nie zależą ode mnie. Nie mam na to wpływu.

Nie wiem jak ułożyć życie i wiem , że nikt mi tego nie powie ale na pewno chętnie poczytam wasze opinie co czyni ludzi szczęśliwymi, z rzeczy, na które mamy wpływ.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Kilka pytań

Wydaje mi się, że poruszyłaś bardzo ciekawy i szeroki temat. Właściwie dziwię się, że jeszcze tu nie wywiązała się jakaś dyskusja wokół tego...
Bo tematów do refleksji można tu znaleźć sporo.
Co jest w życiu ważne?
Co zrobić, żeby poczuć jakiś sens w czymkolwiek, co się robi?
Czy lepiej mieć "plan na życie", czy  może "iść na żywioł", zdać się na przypadek?
Czy ludzie są w większości szczęśliwi, czy raczej szczęście jest udziałem małej grupki?
O co się starać w życiu, a o co nie? Co ode mnie zależy, a co ode mnie nie zależy?
I pewnie można by tu jeszcze co nieco znaleźć wink
Pytania iście filozoficzne. A jakże istotne.

Co do Twej matki... Mogła mieć po prostu niezdiagnozowaną depresję. Choć stawiam raczej na dystymię. Może i u Ciebie podobne zaburzenie występuje? Choć, z drugiej strony, jeśli mocno wierzyła w to, co mówi, to dla mnie przyczyny jej nastroju są oczywiste... Bo ciężko sie życiem cieszyć, mając w głowie motto: "w życiu nie da się być szczęśliwym i trzeba się jakoś przemęczyć". Tyle, że w takich sprawach ciężko powiedzieć, co było przyczyną, a co skutkiem. Może depresja była przyczyną jej sposobu myślenia, a może sposób myślenia przyczyną depresji. A najpewniej to się jedno z drugim napędzało - takie błędne koło. Zwykle właśnie to tak wygląda, że napędza się u nas i sprzęga jedno z drugim, to znaczy myśli z nastrojem, jak i z samopoczuciem fizycznym, i z zachowaniami, a każdy z tych czynników oddziaływuje na pozostałe... Więc tu dociekać przyczyny w konkretnej sferze może być trudno. Prawdopodobnie wszystko właśnie się sprzęgło,zapętliło, no i efekt taki - nie czuje już ktoś sensu istnienia, żyje, bo żyje, ale radości z tego niet...
Tak część ludzi żyje własnie, z musu trochę, bo się urodzili, a zabić się jest straszno i bolesno...
Dziwne tylko dla mnie, czemu ktoś taki nie szuka pomocy? Czemu nie próbuje dojść do innego stanu? Są przecież w dzisiejszych czasach gabinety psychologów, psychiatrów, półki się uginają od literatury na tematy wszelakie, w internecie też sporo wiedzy, jak się dobrze poszuka... Czy warto tak wegetować? To chyba jakaś bardzo mocna wiara w to, że "nie da się nic zmienić", powoduje, że osoby wegetują, zamiast sobie pomóc. Ze nawet nie próbują... Smutne to jest.

Jak o mnie chodzi i co porabiam sobie na co dzień, to nie bardzo chcę się ze swojego życia na forum wywnętrzać wink Powiem tylko, że patrząc z boku, jest nieciekawe raczej, mało kto by się chciał wymienić ze mną chyba... Ale ja mimo wszystko czuję w swoim życiu jakiś sens. Choć bywa też różnie, oczywiście, są chwile, ze wydaje mi się wszystko bez najmniejszego sensu, no ale w większości, to jednak myślę, że jakiś sens w tym naszym życiu chyba jest smile Tyle, że ja tego sensu nie znam. To jest właśnie nieco przykre w tym,  ha ha big_smile ale się chyba już pogodziłam, że nie znam i nie poznam istoty owego "sensu" wink Najważniejsze, że ufam w to, że sens jakikolwiek jest. Zresztą, pytanie o sens jest trochę bez sensu (jak ciekawie wyszło mi, o wink ) Bo czemu za wszystkim ma się kryć coś innego i dopiero to coś ma ten sens mieć? Równie dobrze sens może mieć rzeczywistość jako taka, bez żadnych "drugich den" pod nią, bez konkretnych powodów... Samo istnienie po prostu. Coś istnieje, czyli ma jakiś sens. Bez sensu coś by może nie istniało (choć przeczą temu np. organy szczątkowe itp sprawy, co właśnie istnieją bez sensu, heh, no bo żadnych funkcji nie spełniają w swiecie, a sobie i tak wesoło istnieją, jakby na przekór z naszego tu filozofowania, bez sensu istnieją i mają się dobrze wink ). Choć to sliskie już te przemyślenia się robią, trzeba by bowiem określić co się rozumie pod pojęciem "sens", "rzeczywistość" itp wink (Kiedyś chciałam studiować filozofię, ale jak pomyślałam jednak o tym dzieleniu każdego włoska na czworo, a tej jednej czwartej dalej na czworo i tak dalej, i tak dalej, to doszłam do wniosku, ze czlowiek nigdy prawdy nie pozna, nasz mózg jest zresztą zbyt ograniczony i tworzy jedynie przybliżenia, a nawet sam język przeszkadza czasem w rozumieniu świata wink Odechciało mi się więc tego uprawiania sofistyki i różnych wygibasów językowych, które niby mają coś komuś "wyjaśniać", ta wink mam wrażenie, ze to ładnie czasem można jakiś detal rzeczywistości opisać, ale jak chodzi o całość, a tym bardziej jakieś "głębsze dno" - o ile takowe jest - to już człowiek jest bezradny. A ludzie tylko bez sensu silą się zrozumieć coś, co nie jest nam dane, abyśmy to pojąć mogli. Choć rozumiem akurat samo myślenie dla myślenia, czasem sobie lubię tak porozdzielać jakiś włosek na czworo itp, itd, dla samego ćwiczenia mięśni mózgowych, bo to dobra gimnastyka rzeczywiście wink ).

Miłość, relacje, spokój - jak najbardziej masz w swoim zasięgu. Z tym, że niekoniecznie na ten moment, niekoniecznie sama jak palec, zostawiona bez pomocy kogoś z zewnątrz... Zdrowie - tu się sporo tez da zdziałać. Ale zwykle też nie obywa się bez pomocy innych.
Tak, od tego jest lekarz, żeby leczył zdrowie. Od tego jest psycholog, żeby pomagał dojść do konstruktywnych wniosków i takichże zmian w swoim życiu. Psychiatra jest od zaburzeń psychicznych. Mechanik od naprawy maszyn. Itp
Nad czym sie tu zastanawiać więc? Nad konkretem - iśc do tego psychologa, czy nie iść? Czy nad ulotnymi konstrukcjami złożonymi z wytworów naszych mózgów, ktore nam powiedzą "jest sens/nie ma sensu"?
Czasem dobrze myśleć, a czasem dobrze działać.
Tak, nikt Ci tu nie powie na co masz wpływ, bo wpływ masz wtedy, jak wiesz co konkretnie chcesz osiągnąć i jakimi sposobami się to da osiągnąć. Nie jest to też takie łatwe, coś zbudować wartościowego. Np. ten spokój w sobie. Trzeba znać czasem pewne techniki, mieć pewną wiedzę. Jak chcesz, żeby Ci komputer dobrze działał, to idziesz do człowieka, co zna sie na tym komputerze. A psychika od komputera jest dużo bardziej złożona. Więc czemu tyle ludzi oczekuje, ze zmienią coś u siebie ot tak? Bez żadnej wiedzy w temacie?
Niestety, jak żyłaś XX lat pewnym sposobem, jak myślałaś XX lat pewnym sposobem, jak reagowałas XX lat pewnym sposobem... To bez porządnej pracy nad sobą teraz nie ma co oczekiwać, że zaczniesz żyć/myśleć/działać całkiem innym sposobem. To nie tak łatwo. Trzeba się przygotować na pracę i wysiłek w tym kierunku. Zdobycie wiedzy tez jest konieczne.

Tyle. (Sie rozpisałam wink )

3

Odp: Kilka pytań

Nie mam planu na zycie, zawsze chodze na zywiol, bo wlasnie zycie nauczylo mnie, ze czasami zmienia sie ono z dnia na dzien ;P

Zawsze zalowalam, ze nie bylam wystarczajaco uparta by pojsc na studia - wylozylam sie przez kwestie fina sowe, a potem wiadomo.. moze za rok, moze za rok.. i wyszlo, ze wcale tongue

(Niestety?) Nie jestem ambitna, zupelnie nie zalezy mi na "posiadaniu". Moze to efekt uboczny artystycznej natury.  Za to widzę sens w wiekszosci tego, czemu się poswiecam - dla duszy rysuję, dla umyslu ucze sie jezykow obcych, dla ciala biegam.

Mnie to wystarczy, choc z perspektywy wielu osob jestem raczej zyciowym nieudacznikiem tongue

4

Odp: Kilka pytań

Bardzo ciekawy temat smile

Wspolczuje Twojej mamie, ze ma tak pesymistyczne podejscie do zycia, bo faktycznie jak caly czas jest "na nie", to trudno sie spodziewac, ze cokolwiek dobrego ja spotka. Ba, nawet pewnie jak jej sie cos fajnego napatoczy, to albo tego nie zauwaza, albo przekreca tak w swojej glowie, ze znowu jest i bedzie zle. Przykre.

Moje zycie wielu osobom moze wydawac sie nudne. Mieszkam w malym miasteczku w UK, pracuje z domu, nie mam jakiejs wielkiej liczby przyjaciol i nie szaleje co weekend po balangach. Ktos moze powiedziec, ze w wieku 40 lat nie osiagnelam jakiejs swietnej kariery, nie mam jachtu ani milionow na koncie. Ktos inny stwierdzi, ze jakie to jest zycie bez dzieci. I wiesz co, oni wszyscy maja racje w tym co DLA NICH jest istotne smile

Ja za to ciesze sie z tego, ze mam wspanialego partnera, ze mieszkam w przecudownym miejscu, ze nie mam nad soba zadnego szefa w pracy, ze ludzie z ktorymi sie przyjaznie sa wartosciowi, ze mam czas na oddawanie sie swoim hobby (gotowanie, silownia, gra na pianinie, spiewanie w chorze) i ze do ulubionego pubu mam 50 metrow wink

Wydaje mi sie, ze kluczem do szczescia- napisze tu banal, ale jakze prawdziwy- jest robienie w zyciu tego co sprawia nam przyjemnosc i dzieki czemu sie rozwijamy. Co Ty lubisz robic?

5

Odp: Kilka pytań

Co sprawia mi radość? Życie. To, że żyję (nie wszyscy mają to szczęście). Że lubię i cenię siebie. Że świeci słońce. Że jem pyszne czereśnie. Że ktoś obdarował mnie uśmiechem (może być to zupełnie obca osoba). Że wczoraj zmobilizowałam się i zrobiłam porządki, o których myślałam od dawna. Że idę na spacer. Że czytam ciekawą książkę. Że... .

Czym wypełniam wolny czas? Wolny od czego? Nawet, gdy siedzę i patrzę w niebo, to przecież 'coś' robię. big_smile

Pytasz o to, jak znaleźć rzeczy, które sprawiają radość. Zacznij od poznania ważnej osoby: siebie. Odrzuć wszystkie 'powinno się', 'trzeba', 'należy' i pomyśl, na co masz ochotę. Tak, wiem. Ludziom wychowanym "w ramkach" trudno jest być wolnym człowiekiem, ale tego - jak wszystkich innych rzeczy - też można się nauczyć.

Wbrew pozorom, czy tego chcesz czy nie, sporo zależy od Ciebie.


Bogdan de Barbaro napisał/a:

Udane życie ma ten, kto uważa, że ma udane życie. Można mieć dużo cierpień, trosk, mało pieniędzy i niewiele przeczytać książek – i mieć udane życie. A bywa odwrotnie, możemy mieć wszystkiego dużo i uważać, że nasze życie jest nieudane.


Bruno Ferrero napisał/a:

Kto nie wie czego chce, kończy zazwyczaj tam, gdzie nie chciał.



I jeszcze jeden cytat:

Wiesław Myśliwski napisał/a:

O szczęściu mówiłem.
Że szczęścia trzeba szukać w sobie, a nie naokoło.
Że nikt go człowiekowi nie da, jak sam sobie go nie da.
Że szczęście jest nieraz bliziutko, może w tej ubogiej izbie, gdzie się całe życie żyje, a ludzie Bóg wie gdzie go szukają.
Że niektórzy w sławie i bogactwie go szukają, ale na sławę i bogactwo nie każdego stać, a szczęście jest jak woda i każdemu chce się pić.
Że nieraz jest go więcej w jednym dobrym słowie niż w całym długim życiu.

6

Odp: Kilka pytań

Wielokropek, czy Ty masz może na podorędziu jakąś księgę z cytatami? smile Czy sobie po prostu sama kolekcjonujesz, co Ci gdzie w oko wpadnie?
Szkoda, ze ja nie mam tak dobrej pamięci do cytatów, nawet jak sobie czasem coś zapiszę, to potem o tym na ogół zapominam, a nawet nieraz zapominam o tym, że coś zapisałam wink

Dziś mnie naszała taka refleksja. Czasem nic nie sprawia radości człowiekowi temu, bo patrzy na swoją przyszłość negatywnie. A trudno się cieszyć codziennością, czy żyć chwilą, gdy nad nami wisi jakaś czarna chmura... Jest wtedy niepokój co będzie i brak pogodzenia się z losem. Na ogół to związane jest z tym, że człowiek czuje się bezradny i nie wie, jak na swoją przyszłość może wpłynąć, jak tym losem pokierować, a nie samemu czuć się kierowanym... Traci poczucie sprawstwa w swoim życiu. Wtedy już tylko krok do depresji i wpadnięcia w totalny marazm.
W takim przypadku warto pomyśleć: na co jednak mam jakiś wpływ? Co mogę zmienić, żeby było mi lepiej? Czy jestem skazany na taką a taką przyszłość, czy jednak mogę na nią wpływać? Co można zrobić w mojej sytuacji?
Jak zacznie się szukać możliwości, a nie patrzeć na ograniczenia (choćby nawet i te mozliwości wydawały się niewielkie, a ograniczenia duże), to człowiek zwykle czuje się lepiej.
Dobrze sobie coś postanowić, coś zaplanować - i tego się trzymać.
Bo takie dryfowanie gdzie nas los rzuci, to potrafi być czasem bardzo frustrujące...

7 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2017-07-11 16:17:38)

Odp: Kilka pytań
Niraa napisał/a:

* czym jest wypełnione wasze życie? Czym wy się zajmujecie w czasie wolnym? Co sprawia wam radość?

Jak znaleźć te rzeczy, które sprawiają nam radość?

Czy jesteście szczęśliwi w miarę?

Zanim zacznę odpowiadać na pytania, dodam, że najbliżej mi do tego co napisała Beyon i Koczek.
A teraz moje zdanie osobiste wynikające z doświadczenia.

Moje życie wiele lat wypełnione było wychowywaniem dziecka. Niby normalne, ale niekoniecznie. Matki często zapominają, że nie należy się poświęcać w 100%. Należy zostawić skrawek siebie dla siebie. Ja sporo dużo lat nie zdawałam sobie z tego sprawy, pewnie dlatego czułam się czasem nieszczęśliwa, nijaka. Tak naprawdę dopiero po 40-stce uświadomiłam sobie, że czas wypełnić życie czymś innym niż tylko rodzina. Zaczęłam się odkrywać, docierać do głębi duszy, by znaleźć coś tylko i wyłącznie dla mnie, coś co lubię, co sprawia mi przyjemność.

W czasie wolnym zajmuję sie sobą big_smile . Piszę wiersze, czytam książki psychologiczne, słucham muzyki poważnej, relaksuje się, swego czasu próbowałam medytować. To jest właśnie to co w sobie odnalazłam, z czym się czuję dobrze, co mi sprawia radość.

Jak znaleźć te rzeczy? Po prostu poznaj siebie. Proces odkrywania nie jest łatwy. Nie wiesz nawet jak się do tego zabrać. Wg powiedzenia "szukajcie a znajdziecie", nie można się poddawać i zaprzestać szukania. Musi być coś pozytywnego co w Tobie siedzi i czeka na wyjście. Moze całe życie robiłaś wszystko dla innych, nauczona byłaś żyć dla innych, a Ty nie byłaś ważna? Może całe życie nie zdawałaś sobie sprawy z tego jaka jesteś, bo utożsamiałaś sie z tym jak Cię widza inni? Jeśli masz np. niskie poczucie wartości i niską samoocenę to należałoby zacząć od zmiany tego. Dopiero pełna świadomość siebie i polubienie siebie pozwoli Ci się cieszyć z życia, z siebie.

Jestem w miarę szczęśliwa. Szczęście daje mi to, ze żyję, że fajna jestem wink , że robię to co lubię, że się nie rozczulam nad niepowodzeniami, że ciesze się drobnostkami, że żyję po swojemu. Do pełni szczęścia czegoś mi jeszcze brakuje, ale stale o to walczę.

8 Ostatnio edytowany przez pannapanna (2017-07-12 11:50:05)

Odp: Kilka pytań
Niraa napisał/a:

* czym jest wypełnione wasze życie?
Jak znaleźć te rzeczy, które sprawiają nam radość?
Bo to jakie jest moje życie nie sprawia mi radości. Ale nie wiem jak je zmienić na lepsze.

Czy jesteście szczęśliwi w miarę?

Ja jestem w miarę szczęśliwa wink
zauważyłam, że brak wolnego czasu rozwiązuje większość problemów tego rodzaju. Miałam kryzysy do momentu aż urodziło się moje pierwsze dziecko. Od tamtej pory mam taki zapieprz, że nie mam czasu pomyśleć o byciu smutną.
Radość sprawia mi moja praca, mimo że wkurzająca to ją lubię, mam firmę więc pochłania mi więcej niż 8h/dobę - to i do brze i źle...
Radość sprawiają mi wspólne chwile z rodziną, planowanie urlopu, wyskoczenie na obiad całą bandą.
Mam hobby, które okresami pochłania mnie na 100% a okresami wcale.
Mam okresy wzmożonej ambicji - wtedy studiuję coś nowego albo czytam coś o czym nie miałam pojęcia (jakaś nowa dziedzina wiedzy).
Jestem wdzięczna za moje życie, bo oszczędzono mnie przed wieloma problemami, które mają inni ludzie na całym świecie - nie mamy wojny, mam zdrowe dzieci, ja jestem w miarę na chodzie, mój partner też.
No i tyle w sumie, nic nadzwyczajnego się u mnie nie dzieje wink

Musisz szukać tego, co sprawi ci radość - może sport, może nowe studia albo przeprowadzka, może dzieci.............
Wielu ludziom pomaga gdy są wolontariuszami - po pierwsze mogą komuś pomóc, po drugie widzą jakie małe są ich własne problemy.
sama się zorientujesz po tym, że przestaniesz mieć takie myśli.

9

Odp: Kilka pytań

Mogę powiedzieć, że jestem w miarę szczęśliwa. Pamiętaj, że czasem radość to po prostu brak smutku smile Chyba należę do tej grupy osób, które im więcej myślą, tym gorsze wnioski nasuwają im się na myśl. Dlatego przyznaję, że wolę się nad tym nie zastanawiać zbyt długo, a raczej działać - śpiewać, tańczyć i próbować nowych rzeczy wink

Posty [ 9 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Kilka pytań

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024