V, może i nie rozumiem, bo dla mnie takie orgie na legalu to większe dziwactwo niż zdrada na boku, ktorą się ukrywa, bo nie ma się czym chwalić. Ale co, kto woli, nie potępiam.
To o co chodzi w swingu? Jest obopólna zgoda na seks z innymi, tak? No więc o tym mówię. Że w tej kwestii nie ma zdrady, skoro to jest na legalu. Ale mi nie chodzi o ten aspekt wie/nie wie, tylko o fizyczny, o sam seks. Seks z innymi na legalu to w końcu seks, tak? Twoj facet wkłada tego fiuta w inną, bynajmniej nie za karę, lecz ma z tego przyjemność. Ale Ty z tego powodu nie czujesz dyskomfortu, prawda? Nie odczuwasz zdrady, że on tego fiuta trzyma w innej. A Ryyyba czuje. I w tym kontekście odczuwa zdradę, jako seks z kimś innym a nie, że on jej zapytał/nie zapytał o zgodę w tej kwestii. I z tego powodu odczuwa też wstręt do męża, mając w glowie obrazy tego seksu z tamtą. Ta zdrada tak naprawdę ma dla niej głownie wymiar emocjonalny, bo w żaden namacalny sposob nie wplynęła na jej malżenstwo, nie zaszkodziła mu. Gdyby się nie dowiedziała, nadal czulaby się zadowolona i szczęśliwa. Być może gdyby mąż Ryyyby oszukiwał ją i do tego z premedytacją to bez żalu zakończyłaby swoje malżenstwo i nie byłoby tego wątku, ale poki co nie widać w tym, co nam tu Ryyyba napisała, ani oszukiwania, ani premedytacji. Na razie wiemy tylko tyle, że puścił się z inną i nie wyznał jej prawdy. No mało chwalebne, ale chyba nikogo nie dziwi, że zataił prawdę. Jak ktoś się spodziewał, że przybiegnie z tą nowiną do Ryyyby to chyba urwał się z choinki. Tez bym nie powiedziała, licząc, że może się nie wyda. Trzeba być idiotą, żeby strzelić takiego samobója. Uważasz, że jakby się przyznał, to Ryyyba by pokiwala ze zrozumieniem glową ciesząc się, jakiego ma szczerego męża? Byłoby dokładnie to samo co teraz.
Także ja uważam, że pisanie Ryyybie w tej sytuacji, że się nie szanuje, bo nie wystawiła męża za drzwi za przesadę. Może Ty masz taki imperatyw, żeby być taką bezwzględną, nie wnikam dlaczego, ja tam bardziej cenię sobie zdrowy rozsądek i życiowe podejście a ludzi stawiam przed zasadami, zwlaszcza gdy ich kocham. Nie skazuje się ludzi dla zasady.
Ryyyba ma na razie mętlik w glowie, ale mam nadzieję i szczerze jej tego życzę, że sie ogarnie z tymi emocjami, ktore jej zatruwają umysł, i jeśli nadal kocha męża, dadzą radę przez to przejść.
Rybka, trzymam kciuki żeby wam się udało!