Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 321 z 321 ]

261

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
Piegowata'76 napisał/a:

Niestety, nie każdy. Zagadnęłam kiedyś do faceta poznanego kilka lat wcześniej w bibliotece. Wtedy miło nam się pogawędziło o książkach - naszej wspólnej pasji. Pogawędka była przelotna, nie widywałam go więcej (albo nie zauważałam, bo ja trochę gapa jestem i często zatopiona w swoich myślach nie rozpoznaję znajomych, o czym bliscy wiedzą i nie obrażają się, tylko sami sprowadzają mnie na ziemię smile ), aż dopiero na jakimś miejskim festynie. Był z psem, więc miałam fajny pretekst do zagadania. Jaki był efekt? Za przeproszeniem spierdzielał ode mnie jak od morowego powietrza. To było upokarzające i bardzo nieprzyjemne.
Inny przykład: dawno już temu poznaję z koleżankami chłopaka, który zaczepia nas na dworcu. Obiecuje nam pocztówki na zbliżające się Walentynki. Pocztówkę dostaję, miło mi... Potem spotykam koleżankę, która opowiada, jak to spotkała D. i podziękowała mu za kartki również w moim imieniu. Kolega D. robi wielkie oczy i oznajmia, że do mnie nie wysyłał.
Jak się można poczuć? Swoją drogą kartka ewidentnie jest od niego, więc tym bardziej nie rozumiem sytacji. Byłam wrażliwa młoda koza i z przykrości przepłakałam część wieczoru.
Przykład trzeci, całkiem niedawny: znowu festyn w mieście, jestem z koleżanką i jej znajomymi. Zamawiam sobie przy kulinarnym stoisku jakieś danie, przekomarzam się ze sprzedawcą. Do przekomarzanek przyłącza się stojący nieopodal mężczyzna (walczę z nałogiem nadużywania słowa "facet" smile - tak na marginesie ). Wymieniamy kilka żartów, po czym ten pyta, czy może się przysiąść do naszego stolika. Z przyjemnością się zgadzam, bo pan sympatyczny. Co się potem okazuje? Zaczepił mnie tylko po to, żeby zbliżyć się do koleżanki. Szybciutko zostali parą... a jeszcze szybciej być nią przestali, ale to już zupełnie inna historia. W sumie może i dobrze, że to nie mnie poderwał i zostawił.
Ale wnioski smutne. Niekorzystne dla mnie. Po kilku takich porażkach, traci się zapał i wiarę w siebie.

Napisałem, że każdy chętnie odpowiada na kontakt - nigdzie nie powiedziałem, że ta odpowiedz musi być pozytywna...
Odpady się zdarzają, tego się nie da przeskoczyć, na swojej drodze spotykamy różnych ludzi.
Wspominasz, że po kilku takich porażkach traci się wiarę w siebie. Powiedz mi w takim razie co mają na ten przykład powiedzieć faceci, którzy coś sobą reprezentują i potrafią o zgrozo podejść i kulturalnie zaczepić kobietę, która im się podoba... a przy większości tego typu prób spotykają się z chamstwem, pośmiechem, dawaniem im lipnego numeru telefonu albo nie odbieraniem ich telefonów że o innych bardziej kwiecistych zachowaniach nie wspomnę. Części mężczyzn się nie dziwię że mają problem z pewnością siebie... bo trafianie wciąż i wciąż na zamknięte drzwi nie sprzyja zdrowej samoocenie.
Masa pracy jest z takimi ludzmi... a najczęściej to bardzo wartościowe osobniki, które o jeden raz za dużo dostały po łapach niestety.

Piegowata'76 napisał/a:

Przepraszam za ton, którego teraz użyję:
Do jasnej cholery, mój były mąż jakoś potrafił być ze mną, spotykać się i nie zagarniać mnie od pierwszych spotkań. Wszystko przyszło stopniowo. Czy, kurrrrde mać, trafiłam na jakiś przyrodniczy ewenement???
Powiedział mi potem, że w pewnym momencie zorientował się, że może podjąć jakieś śmielsze kroki. Że było to po mnie widać (!!!). Właśnie po tym, że zawsze chętnie zgadzałam się na spotkania, wyjazdy, że uśmiechałam się itp.
Szlag mnie trafia, że dzisiaj, gdy po kilkunastu latach wkraczam ponownie w świat spotkań i randek, wszystko "musi" się dziać tak szybko i bez grama subtelności. Po prostu trafia mnie szlag!!! Do tego stopnia, że gdy o tym piszę, mam ochotę miotać bluzgami na wszystkie strony. Czuję rozgoryczenie i złość.

Nie ma za co przepraszać. smile
Ludzie są różni, jedni dostrzegają pewni niuanse inni nie. Jedni wiedzą co robić w danej sytuacji, inni nie. Jedni do przejścia na kolejny poziom potrzebują więcej czasu... inni mniej. Tego nie przeskoczysz. Owszem czasem po kobiecie widać, że można spróbować przejśc na kolejny poziom... są jednak kobiety, które naczytały się jakichś pierdół i wysyłają kompletnie sprzeczne sygnały... nierzadko dziwiąc się jednocześnie, że dany mężczyzna nie potrafi ich rozczytać. W logice co niektórych i sam Pan Bóg by się nie połapał... ale to moje zdanie.
Przykład?
"Będę go olewać i w ten sposób się domyśli, że mi się podoba" - czysty komizm.... a jak bardzo popularny.

Piegowata'76 napisał/a:

Wyznacznikiem są wyznawane wartości i komfort psychiczny. Tak tak, aczkolwiek nie neguję wychodzenia poza własny komfort - ale trzeba odróżnić komfort od zwykłego wygodnictwa.

Cieszy mnie że dostrzegasz tę subtelną różnicę, bo z moich obserwacji bardzo wiele kobiet w naszym kraju tego nie potrafi.

Piegowata'76 napisał/a:

Nie zapytam Sąsiadunia, co do mnie czuje.

GDzie ja gdzieś coś takiego proponowałem?

Piegowata'76 napisał/a:

Znajomość z Sąsiaduniem trwa już prawie rok, ale spotkania są bardzo rzadkie, więc nie czuję się "upoważniona" do zadawania takich pytań. Z takim tekstem nie wyskakuje się ot tak, bez uzasadnienia. Co innego, gdyby robił mi jakieś nadzieje.

Tych szczegółów to ja raczej wcześniej nie znałem...a są dość ważne...
Rok znajomości i żadnych konkretnych kroków to jak dla mnie aż nadto wyrazna odpowiedz. Gdybym był w analogicznej sytuacji i zależałoby mi na kobiecie to starałbym się z nią spotykać jak najczęściej i po pewnym czasie, starał się przejśc o stopień wyżej.
Jak dla mnie brak jakiejkolwiek inicjatywy jest najlepszą odpowiedzią.

Piegowata'76 napisał/a:

Dzisiejsi faceci to jakieś wydelikacone chłopaczki.

W niektórych przypadkach się zgadzam ale tego rodzaju pajaców jest garstka...
Na siłowni spotykam mnóstwo facetów z którymi idzie świetnie porozmawiać i którzy lubią widok fajnie ćwiczących dziewczyn, mało tego znam sporo takich, którzy kulturalnie potrafią im o tym powiedzieć.
W parku podczas spacerów również spotykam mnóstwo facetów biegających, jeżdżących na rowerach, spacerujących, grających w tenisa ( mamy korty) z którymi idzie świetnie porozmawiać. W kawiarniach jest praktycznie to samo...
W  klubach można z kolei spotkać więcej odpadów ale jest tam wbrew pozorom dość proporcjonalnie fajnych facetów, tyle że stoją zazwyczaj w drugim rzędzie i trzeba się troszkę wysilić aby ich dostrzec.
Jest sporo męskich "pizd" ( pardon) w tym kraju ale w porównaniu do "normalnych" jest ich sporo mniej. Tyle że tytułowe pizdy zazwyczaj łatwiej spotkać i dostrzec, tych drugich trzeba "wypatrzyć", zazwyczaj.

Piegowata'76 napisał/a:

A tym odważniejszym z kolei daleko do dżentelmenów. Jeden taki palant (z pełną odpowiedzialnością używam tego określenia) po pierwszej randce chciał się wprowadzić do mojej koleżanki i żądał od niej zadeklarowania, czy chce z nim być "na poważnie".

Widzisz, dupki i prostacy nie zastanawiają się zbytnio nad swoim postępowaniem, idą w ilość i statystykę.
Panowie mądrzy i inteligentni mają zwyczaj myśleć i analizować, nierzadko za dużo... co sprawia, że bywają pełni wątpliwości i deprecjonują swoją pewność siebie...

Piegowata'76 napisał/a:

Rzecz jasna, nie mówię o wszystkich mężczyznach, ale o częstych, niestety i bardzo charakterystycznych przypadkach.

Ja mam czasem wrażenie, że kobiety wysnuwają tego rodzaju poglądy na podstawie pajaców, którzy podchodzą w klubach.
Wiele widziałem podejść w różnych miejscach i przyznam, że kluby to nierzadko prawdziwa wylęgarnia pajaców, zachowujących się tak jak mówisz... z kolei w parku, kawiarni czy na siłowni widziałem wiele świetnych podejść.
Najciekawsze jest to, że właśnie w klubach ludzie zdają się szukać materiału na partnera/kę na co dzień w ogóle się nie rozglądając... tudzież nie dając szansy.
I to jest smutne.

Zobacz podobne tematy :

262

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

Jako 40+ mogę coś powiedzieć o moich obserwacjach na podstawie życia korporacji- współcześni faceci podchodzą do kobiet jak do jeża.. Boją się zaryzykować, bo no nie wiem, co by na tym ucierpiało- ich obraz siebie?. Rozkminy nad prostymi rzeczami typu zaproszenie koleżanki na kawę czy wino są godne poważniejszych spraw. Gdy ja byłam w tym wieku ludzie chcieli czegoś, robili to, dostawali kosza lub po d.. i świat się nie zawalał, albo zawalał na chwilę, próbowali. Kobiety też nie ułatwiają. Podoba im się facet- ten zamiast zaprosić wprost na wino- zaczyna opowiadać o tym, ze nie ma partnerki na jakąś imprezę z degustacja wina i sprawa robi się ciężko poważna, bo dziewczyna boi się dać znak, że poszłaby- BO TO COŚ MOŻE OZNACZAĆ- a jak się nie uda to co?
Normalnie chyba wyginiemy jako naród.

263

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
Ela210 napisał/a:

Jako 40+ mogę coś powiedzieć o moich obserwacjach na podstawie życia korporacji- współcześni faceci podchodzą do kobiet jak do jeża..

Zgadzam się...

Ela210 napisał/a:

Boją się zaryzykować, bo no nie wiem, co by na tym ucierpiało- ich obraz siebie?.

Generalnie o to samo należałoby zapytać sporą część kobiet...
Ponownie się zgadzam i bardzo zasmuca mnie że tak wielu facetów boi się przynajmniej spróbować i porozmawiać.
Niestety to samo mogę powiedzieć o bardzo wielu kobietach, dla których przytrzymanie wzroku, uśmiech czy zalotne spojrzenie to skaza na honorze... że już o rozpoczęciu rozmowy nawet nie wspomnę...
Żeby było śmieszniej to są również spostrzeżenia kilku cudzoziemek, które ostatnio miałem okazję poznać.

Ela210 napisał/a:

Rozkminy nad prostymi rzeczami typu zaproszenie koleżanki na kawę czy wino są godne poważniejszych spraw. Gdy ja byłam w tym wieku ludzie chcieli czegoś, robili to, dostawali kosza lub po d.. i świat się nie zawalał, albo zawalał na chwilę, próbowali.

Wiesz, szczerze mówiąc myślę że jeszcze kilkanaście lat temu zjawisko "czekanie na księcia z bajki" nie było tak rozpowszechnione. Teraz każdy uważa że zasługuje na więcej bez dawanie czegokolwiek od siebie i ta perspektywa mnie przeraża.

Ela210 napisał/a:

Kobiety też nie ułatwiają. Podoba im się facet- ten zamiast zaprosić wprost na wino- zaczyna opowiadać o tym, ze nie ma partnerki na jakąś imprezę z degustacja wina i sprawa robi się ciężko poważna, bo dziewczyna boi się dać znak, że poszłaby- BO TO COŚ MOŻE OZNACZAĆ- a jak się nie uda to co?
Normalnie chyba wyginiemy jako naród.

Jak już wspomniałem powyżej ciężko co niektórym Paniom nawet wzrok zawiesić... ale niesłychanie ciekawe są dorabiane do tego ideologie. Z męskiej strony stereotypy, że jak ładna to na bank arogancka lub pusta, z ładnej miski się nie najesz albo lecąca na kasę a z żeńskiej bzdety o byciu niedostępną, o pierwszym kroku który należy tylko do faceta i zabawy w gierki rodem z podstawówki...

Za dużo analizowania, myślenia, domyślania się, szukania drugiego dna i dziury w całym, gierek i gry pozorów a za mało odwagi i spontaniczności.
Juz tak w życiu jest, że kto nie ryzykuje ten szampana nie pije.
Trochę smutnym jest kiedy się widzi jak olbrzymia ilość ludzi w tym kraju siedzi w swojej strefie komfortu i nie chce nawet wyściubić nosa aby zobaczyć czy czegoś nie można zrobić inaczej/ciekawiej... od spędzania wolnego czasu zaczynając na urozmaiceniu życia w sypialni kończąc...

264

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

Może przez media, internet, tysiące poradników co i jak powinno wyglądać i ogłupiającą szkołę to wszystko. Bez przerwy porównują się z innymi. Niezbyt modny ubiór, nie taki telefon, nide tam wakacje- to wypada, tego nie wypada. Samokontrola, samorealizacja, byle nie zboczyć z drogi... Nie mogą cieszyć się z drobiazgów, bo sąsiad ma lepiej. Poprawność polityczna..
Ale spokojnie, jak to zwykle bywa młodzież zbuntuje się i znowu nastanie wyluzowane pokolenie.

265

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

Tutaj się nie zgodzę bo media to tylko narzędzia. To że ludzie bezmyślnie z nich korzystają świadczy moim zdaniem o niekorzystaniu z rozumu i pójściu maksymalnie na łatwiznę...
Trzeba umieć oddzielić ziarno od plew.
Ludzie próbują zaimponować ludziom, których nawet nie znają... rzeczami, których zazwyczaj do niczego nie są im potrzebne...
Samokontrola i samorealizacja..? Owszem może w sferze zawodowej ale sfera relacji pokazuje jak wiele wyemancypowanych kobiet i twardych mężczyzn jest tak naprawdę zagubionymi i wystraszonymi chłopczykami i dziewczynkami... kiedy przychodzi zrobić ten pierwszy krok... który zazwyczaj nie następuje.
Tak jak piszesz miejsce radości z drobiazgów zajmuje pogoń za sferą materialną, budowanie swojego statusu...
Chciałbym w tej materii podzielać Twój optymizm... ale jestem raczej pesymistą patrząc na poziom reprezentowany przez współczesną młodzież.
Ostatnio rozmawiając z grupką młodzieży byłem w szoku bo przez prawie 2 godziny dowiedziałem się że olbrzymia ilość chłopaków nie wyobraża sobie innego zagadania niż przez spottted czy fb... a dziewczyny nierzadko chcą żeby podobający się im faceci jakimś cudem sami się o tym dowiedzieli sami je znalezli... bo im nie wypada nic zrobić...
Nie wiem dokąd zmierza nasz kraj... ale coś tu bardzo idzie nie tak.

Może kwestia braku rozmowy na pewne tematy ze strony rodziców?
Z drugiej strony zastanawiam się ilu synów zapytałoby ojców: "jak zagadać do dziewczyny, która mi się podoba?"

266 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-05-14 13:15:22)

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

Mój optymizm poparty jest obserwacją 19 letniego syna i jego kolegów ( duże miasto- ambitna młodzież) i 19-20 latki prawie wszyscy z towarzystwa w związkach- bynajmniej nie luźnych. Poważne planowanie samodzielnego mieszkania i szybkiej wyprowadzki od rodziców. Jedne niewymuszone okolicznościami oświadczyny. Sprecyzowane plany bez bujania w obłokach. Zupełnie coś innego niż 30 latki- które znam- większość singli i w luźnych układach.. Ale wiem że to mała próba badawcza.
Masz rację, że media to narzędzia, ale zobacz czym nas atakują. Zobacz na tytuły na popularnym portalu..
Co do Twojego pytania synów do ojców- to lepiej zapytać matki wink porada kobiety ws drugiej kobiety często skuteczniejsza smile

267

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

Oj tam, oj tam... Generalizujecie a mi się wydaje, że jednak o wyjątkach lub mniejszości gadacie. Po 40+ już się po prostu nie chce. Właśnie chodzi o strefę komfortu. jak sama definicja wskazuje to jest komfort i po co mamy się ruszać? JEŚLI jest ten komfort... Bo to znaczy, ze ja muszę do tego związku dążyć? Nie wiem, dlaczego? Ze strefy komfortu rzadko kto chce się sam wyprowadzać, ambitny strasznie jakiś. Zwykle to rola mentora, szefa. W życiu prywatnym, jesli powtarzam jest komfort, to nie działa. Zwykle jest jakaś potrzeba albo zewnętrzna albo wewnętrzna aby wychodzić z tej strefy. Więc wtedy zwykle 'coś' nie pasi...
Ela, nie zgadzam się z Twoim twierdzeniem. Że faceci na coś czekają, że spotkanie zaraz zobowiązuje... Przecież tu chodzi o coś bardziej skomplikowanego. Ależ są faceci wycofani ale Ci co byli w związkach, posmakowali bycia z kobietą to nie odstrasza aby podejść i porozmawiać. Może ich odstaraszać, że teraz wszystko rzeczywiście 'na poważnie' - zapraszasz kogoś to 'coś' to znaczy. Te 'otoczki' to łatwiej też jest kobiecie przyjąć zaproszenie, bo ten powód jaki by nie był to jednak jest... smile Nie musi się spinać, że facet coś poważnie zaczyna kombinować a nie ma to jak na luzie, bez stresu zbytniego.
Singlowanie też ma tyle zalet - aby siebie samego lubić... smile Bycie w związku też jest fajne - niektórzy nawet próbują i mieć ciasteczko i zjeść ciasteczko. To wszystko takie 'to zależy'. Ale generalnie teraz jest fajniej, prościej. Ludzie już próbują się zrozumieć - samemu się zrozumieć a nie kogoś. Ja tam spotykam fajnych ludzi a klucz do tego wszystkiego to balans i aby o sobie mieć realne pojęcie - wtedy 'na dłużej' starcza smile

268

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

40+ to już wszystko wolno i wypada i tu mamy zwykle wyluzowanych ludzi, nie sądzę, by zwykłe zaproszenie na kawę ludzie w tym wieku traktowali z napinką. Natomiast piszę tu o 30 latkach, którzy chcą być w związku, a coś niezgrabnie im to idzie..

269

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

Ela, dzięki...! smile To, że wszystko wypada... Jeszcze sobie wezmę do serca! tongue No tak, niby 10 lat różnicy tylko właśnie oni (ci 30+) mocno myślą o swojej przyszłości, że to niby ostatni ich moment na chwycenie szczęścia. A to right! smile To napinka im źle służy smile

270 Ostatnio edytowany przez Alberto Salazar (2017-05-16 10:00:12)

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

A tak z innej beczki...
Dlaczego waszym zdaniem, tak silnie w naszym społeczeństwie jest zakorzeniony stereotyp dotyczący rzekomej atrakcyjności kobiet "niedostępnych"? smile

271 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-05-16 10:12:38)

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
Alberto Salazar napisał/a:

A tak z innej beczki...
Dlaczego waszym zdaniem, tak silnie w naszym społeczeństwie jest zakorzeniony stereotyp dotyczący rzekomej atrakcyjności kobiet "niedostępnych"? smile

Z powodu zbyt dosłownej i niepopartej głębszą refleksją interpretacji owej "niedostępności".

Jak to gdzieś wyczytałam, jest jeszcze mnóstwo możliwości pomiędzy wyjściem na Mount Everest a niewychodzeniem z domu. A kobietom się wydaje, że jeśli zaproszą faceta na kawę czy do kina, to już Bóg wie jak się narzucają, to już im spadnie korona z głowy. Słusznie napisałeś gdzieś wcześniej, że niektóre naczytały się lub nasłuchały bzdur, zamiast zdać się na własne odczucia i intuicję.
Generalnie społeczeństwo za mało myśli samodzielnie.
Zawsze tłumaczę, gdy mnie ktoś pyta o zdanie w tej sprawie, że narzucanie się jest wtedy, gdy ktoś nas ewidentnie nie chce lub olewa,  a my pomimo to ponawiamy inicjatywę. Wtedy pierwsza powiem: przestań! szanuj się!

272

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

Miewam wiele wątpliwości, wielu "lekcji" nie odrobiłam, gdy był na to czas i teraz nadrabiam. Ale w miarę nadrabiania przekonuję się, że mogę zaufać samej sobie.
Powinniśmy bardziej kierować się własnymi odczuciami, a nie odgórnymi, często z palca wyssanymi teoriami i stereotypami. Powinniśmy bardziej słuchać siebie, bo często sami nie zauważamy odpowiedzi, które naprawdę są w nas.
Nie zapomnę, jak dumałam, czy kontynuować znajomość z pewnym mężczyzną, który nie spełnił moich oczekiwań. Dokładnie tak powiedziałam na głos (bo ja gadam do siebie smile ): "Spotykać się na luźne kawki i tańce, czy poczekać na to, czego naprawdę chcę?". I tu palnęłam się w czoło! Znowu na głos odezwałam się do siebie: "Babo! Posłuchaj, co ty mówisz!!! 'czego NAPRAWDĘ chcę'! Masz odpowiedź!!!".
Więc choć wspieram się czasami na forum, coraz bardziej polegam na sobie i polecam to innym.
Słuchać, słuchać, słuchać siebie!

Więc, drogie panie, jeśli macie ochotę zagadać do tego przystojniaka przy barze, to zagadajcie. Jeśli wkurza was, że zawsze to Wy zaczynacie, a pan hrabia nie raczy odwzajemnić zainteresowania - dajcie sobie spokój.
Toż to proste! smile

273

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
Piegowata'76 napisał/a:

Z powodu zbyt dosłownej i niepopartej głębszą refleksją interpretacji owej "niedostępności".

Moim osobistym zdaniem ludzie mylą niedostępność z nieprzystępnością a to poważna różnica.

Piegowata'76 napisał/a:

Jak to gdzieś wyczytałam, jest jeszcze mnóstwo możliwości pomiędzy wyjściem na Mount Everest a niewychodzeniem z domu.

Możliwości obecnie jest mnóstwo, tyle że trzeba umieć je wykorzystywać badz stwarzać... a najlepiej obie te rzeczy. big_smile


Piegowata'76 napisał/a:

A kobietom się wydaje, że jeśli zaproszą faceta na kawę czy do kina, to już Bóg wie jak się narzucają, to już im spadnie korona z głowy.

Patrząc na zachowanie niektórych kobiet to nie potrafią nawet przytrzymać spojrzenia i się uśmiechnąć... o zagadaniu czy zaproszeniu na kawę to nie może być mowy bo to wszak szczyt desperacji... a one nie są "łatwe"
Tylko potem często dziwnym trafem płaczą, że wybierają ( o pardon trafiają) na dupków.
Z resztą o czym tu rozmawiać, delikwent/delikwentka nie pójdzie na spacer do parku bo nie ma z kim, na siłownię też, na rowerze nie pojezdzi z tego samego powodu, to samo w odniesieniu do imprezy, kawiarni etc...
Zero inicjatywy, zero robienia czegoś dla siebie, zero jakichkolwiek sygnałów... to i efekty zerowe... proste.
Jeśli ktoś się sam wystawia na łaskę i niełaskę losu to już jego sprawa. smile

Piegowata'76 napisał/a:

zamiast zdać się na własne odczucia i intuicję.

Ciężko się zdać na coś czego się najwyrazniej nie posiada. hmm

Piegowata'76 napisał/a:

Generalnie społeczeństwo za mało myśli samodzielnie.

Trudno się nie zgodzić...

Piegowata'76 napisał/a:

Zawsze tłumaczę, gdy mnie ktoś pyta o zdanie w tej sprawie, że narzucanie się jest wtedy, gdy ktoś nas ewidentnie nie chce lub olewa,  a my pomimo to ponawiamy inicjatywę.

Szkoda, że trochę więcej ludzi nie wychodzi z tego prostego założenia.

Piegowata'76 napisał/a:

Więc, drogie panie, jeśli macie ochotę zagadać do tego przystojniaka przy barze, to zagadajcie. Jeśli wkurza was, że zawsze to Wy zaczynacie, a pan hrabia nie raczy odwzajemnić zainteresowania - dajcie sobie spokój.
Toż to proste! smile

To co najprostsze bywa zarazem najtrudniejsze dla co niektórych... i dotyczy to obu płci.

274 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-05-17 15:13:50)

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
Alberto Salazar napisał/a:

Moim osobistym zdaniem ludzie mylą niedostępność z nieprzystępnością a to poważna różnica.

Bo jak już wspomniałam, zamiast zdobyć się na odrobinę własnej refleksji, bez zrozumienia, powierzchownie przyjmuje się "prawdy objawione".

Alberto Salazar napisał/a:

Patrząc na zachowanie niektórych kobiet to nie potrafią nawet przytrzymać spojrzenia i się uśmiechnąć... o zagadaniu czy zaproszeniu na kawę to nie może być mowy bo to wszak szczyt desperacji... a one nie są "łatwe"
Tylko potem często dziwnym trafem płaczą, że wybierają ( o pardon trafiają) na dupków.
Z resztą o czym tu rozmawiać, delikwent/delikwentka nie pójdzie na spacer do parku bo nie ma z kim, na siłownię też, na rowerze nie pojezdzi z tego samego powodu, to samo w odniesieniu do imprezy, kawiarni etc...
Zero inicjatywy, zero robienia czegoś dla siebie, zero jakichkolwiek sygnałów... to i efekty zerowe... proste.
Jeśli ktoś się sam wystawia na łaskę i niełaskę losu to już jego sprawa. smile

Razi mnie zerojedynkowe traktowanie relacji damsko-męskich: albo związek, albo nic. A przecież to wielka frajda pójść sobie z kumplem na spacer. Mnie wczoraj zaprosił kolega na wieczorne łazikowanie po mieście. Odmówiłam, bo byłam zmęczona, chciałam też po raz pierwszy od dwóch tygodni "pomieszkać" trochę w domu, ale poprosiłam, żeby pamiętał o mnie następnym razem.

Alberto Salazar napisał/a:

Ciężko się zdać na coś czego się najwyrazniej nie posiada. hmm

Posiada się, posiada! Tylko się o tym nie wie, albo w to nie wierzy, albo zupełnie się to lekceważy.


Alberto Salazar napisał/a:

To co najprostsze bywa zarazem najtrudniejsze dla co niektórych... i dotyczy to obu płci.

Gdzieś wczytałam, że najtrudniejsze są wyjścia najprostsze i całkowicie się z tym zgadzam. Jestem wielką zwolenniczką prostoty w obcowaniu z ludźmi. Nie mylić z prostactwem smile
Osobiście walczę z dawną ogromną nieśmiałością, która mi utrudniała życie i pozbawiała wielu radości, więc nie zawsze te proste wyjścia mi się udają. Ale widzę duże postępy i mam z tego ogromną satysfakcję.

275 Ostatnio edytowany przez Summertime (2017-05-20 11:37:49)

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

https://youtu.be/nZ4cBVc7Rr0

Cześć Wszystkim po krótkiej pauzie:)
Pozwolę sobie zacząć rozmowę od tego pytajnika smile

************************

A tak z innej beczki...
Dlaczego waszym zdaniem, tak silnie w naszym społeczeństwie jest zakorzeniony stereotyp dotyczący rzekomej atrakcyjności kobiet "niedostępnych"? smile

Alberto:):)

chyba bardziej będzie pasować, gdy mężczyzni się ustosunkują do tego ....Bo nie wiem, czy kobieca
myśl będzie na tyle ciekawa:D

Moja odpowiedź brzmi, bo facet jest zdobywcą i im bardziej musi starać się tym bardziej "zdobycz"przybiera na znaczeniu.Ale żeby ten typ był bardziej atrakcyjny od innych?...mmm..chyba nie bardzo, bo przecież każda potwora znajdzie swojego amatora big_smile

Miłej soboty smile

276

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
Summertime napisał/a:

chyba bardziej będzie pasować, gdy mężczyzni się ustosunkują do tego ....Bo nie wiem, czy kobieca
myśl będzie na tyle ciekawa:D

Dla mnie kulturalne wyrażanie własnego zdania zawsze jest ciekawe... chyba dlatego, że lubię się uczyć ludzi i uznaję to za świetne doświadczenie. big_smile

Summertime napisał/a:

Moja odpowiedź brzmi, bo facet jest zdobywcą i im bardziej musi starać się tym bardziej "zdobycz"przybiera na znaczeniu.

Po pierwsze...Zgodzę się, że im bardziej ktoś musi się starać tym bardziej "coś" przybiera na znaczeniu. Tylko że istnieją pewne zdrowe granice...
W mojej opinii bardzo spora ilość kobiet tych granic nie dostrzega... albo nie ma pojęcia o ich istnieniu.

Potem jest lament i płacz, że facet się starał i starał a kiedy po miesiącu "zwodzenia" wielmożna Pani zadecydowała "łaskawie" że ów delikwent zasługuje na szansę i można by w sumie pójść o kroczek dalej... to dziwnym trafem rzeczony facet uznał, że owa Pani nie jest nim zainteresowana albo się nim bawi tudzież wpycha tylko w strefę przyjazni... skutkiem czego poszedł dalej i starać się przestał... albo wręcz całkowicie urwał kontakt. Boshe jak ja o tym często słucham...

Po drugie te ( z góry przepraszam) pierdoły o zdobywcach, myśliwych i sarenkach to już u mnie wymioty powodują...
A swoją drogą gdzie jest napisane, że kobieta robiąc mniej lub bardziej śmiały pierwszy krok ( od kontaktu wzrokowego poprzez uśmiech na zagadaniu kończąc) zdobywa i odwala za faceta robotę...? Generalnie to jest tylko bodziec i w zasadzie niezobowiązująca rozmowa, która może się skończyć tak szybko jak się zaczęła...
To jak się taką sytuację poprowadzi to już kwestia obustronna...
Wiele kobiet ma błędne przekonanie, że robiąc pierwszy krok zdobywają... koń by się uśmiał.
Albo lepsze: buńczuczne stwierdzenie, że to one decydują kto zwróci na nie uwagę...



Summertime napisał/a:

Ale żeby ten typ był bardziej atrakcyjny od innych?...mmm..chyba nie bardzo, bo przecież każda potwora znajdzie swojego amatora big_smile

Wiesz to chyba wynika z powtarzanych przez mamy i babcie tekstów, że kobieta nie może być łatwa... z czym się poniekąd zgadzam. Tylko, że żadna mama i babcia nie mówi, że nie bycie łatwą a zarazem bycie "przystępną" nie ma raczej nic wspólnego z z rzucaniem facetowi kłód pod nogi, fochami, gierkami, testami i innymi zachowaniami rodem z emocjonalnej podstawówki.
Z resztą obecny poziom kinematografii również niejako utrwala ten stereotyp.
Wystarczy zle pojmować niedostępność i zle się zachowywać i skutecznie można nie tylko nie przyciągac do siebie właściwych facetów... ale i wręcz ich odstraszać.
ale to moje zdanie. smile

Aha i pozwolę sobie podrzucić ciekawostkę...
https://www.youtube.com/watch?v=c1TToUSdLN4
Polecam obejrzeć do samego końca... 9 minut, zero słów... a przekaz bardzo wymowny. smile

277

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

Wszyscy tak tu mądrze sie wypowiadacie, ze az ciężko na telefonie czytać smile

Alberto, Twoją pierwsza tezę pozwolę sobie odwrócić: to nie proces starania się czyni z "obiektu" wartość. Im bardziej nam na czymś zależy, będziemy zabiegać tym dłużej i mocniej. Nie mylmy przyczyny ze skutkiem. A i "obiekt", jeśli jest zainteresowany byciem zdobytym, powinien właściwie reagować, po trochę dawać z siebie więcej

278 Ostatnio edytowany przez Summertime (2017-05-20 13:50:12)

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

Cytuję
Potem jest lament i płacz, że facet się starał i starał a kiedy po miesiącu "zwodzenia" wielmożna Pani zadecydowała "łaskawie" że ów delikwent zasługuje na szansę i można by w sumie pójść o kroczek dalej... to dziwnym trafem rzeczony facet uznał, że owa Pani nie jest nim zainteresowana albo się nim bawi tudzież wpycha tylko w strefę przyjazni... skutkiem czego poszedł dalej i starać się przestał... albo wręcz całkowicie urwał kontakt. Boshe jak ja o tym często słucham...


A wiesz, że gdy czytam o takich zagraniach kobiecych, to mi się śmiać chce:D

Ponieważ już trochę latek liczę mogę podeprzeć się doświadczeniem na przełomie swoje życia i zauważyłam.....że dziewczyny mniej atrakcyjne, mają właśnie takie "wymagania".I uwielbiają gierki.A potem tracą....

Wyczuwam irytację w Twoim podejściu do tego tematu.Czyżby, wielokrotność odmów na to wpłynęła?

Filmik słodki.A jaki koniec...mniam wszystkim tego życzę!

*********************
misiando

A i "obiekt", jeśli jest zainteresowany byciem zdobytym, powinien właściwie reagować, po trochę dawać z siebie więcej

Doskonale ujęte!

279

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

wink wink wink
Kobieta trzyma garstkę wszechświata,
Mężczyzn prowokuje do posiadania.
Niedostępność – na czułości i wsparciu strata,
Dwuznaczność MUSI ( wink ) prowadzić do pokonania.

280

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
misiando napisał/a:

Wszyscy tak tu mądrze sie wypowiadacie, ze az ciężko na telefonie czytać smile

Alberto, Twoją pierwsza tezę pozwolę sobie odwrócić: to nie proces starania się czyni z "obiektu" wartość. Im bardziej nam na czymś zależy, będziemy zabiegać tym dłużej i mocniej. Nie mylmy przyczyny ze skutkiem. A i "obiekt", jeśli jest zainteresowany byciem zdobytym, powinien właściwie reagować, po trochę dawać z siebie więcej

Wiesz, prawdę powiedziawszy to kładzie mnie na łopatki logika kalibru: podoba mi się, będę go olewać żeby postarał się bardziej albo się domyślił... w miejscu gdzie powinno się zacząć od sygnałów akceptacji lub bodzców, że ktoś może wyjść z inicjatywą.
I ta pierwsza to wbrew pozorom dość często stosowana praktyka u nas... a potem co niektóre Panie się dziwią, że babcine rady nie działają...

Summertime napisał/a:

A wiesz, że gdy czytam o takich zagraniach kobiecych, to mi się śmiać chce:D

Mi również do pewnego momentu... ale ostatnimi czasy od kursantek słucham o tym tak często, że mam zwyczajnie dość i zastanawiam się gdzie co niektórzy zgubili rozum i umiejętność logicznego myślenia w stopniu podstawowym.

Summertime napisał/a:

Ponieważ już trochę latek liczę mogę podeprzeć się doświadczeniem na przełomie swoje życia i zauważyłam.....że dziewczyny mniej atrakcyjne, mają właśnie takie "wymagania".I uwielbiają gierki.A potem tracą....

Mogłabyś doprecyzować co rozumiesz przez" mniej atrakcyjne"?


Summertime napisał/a:

Wyczuwam irytację w Twoim podejściu do tego tematu.Czyżby, wielokrotność odmów na to wpłynęła?

Do pewnego momentu, kiedy bardzo emocjonalnie do tego tematu podchodziłem - owszem. Teraz już mnie to ziąbii na całej linii.. ale irytujące jest obserwować i słuchać jak teoretycznie dorosłe kobiety ( w tym przypadku) zachowują się jak 15 latki... Panowie mają swoje odpowiedniki w tym samym zakresie...


Summertime napisał/a:

Filmik słodki.A jaki koniec...mniam wszystkim tego życzę!

A obejrzałaś naprawdę do samego końca? Bo ta końcówka po 10s czarnego ekranu... troszkę zmienia wydzwięk. wink

281

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

A mi się teraz skojarzyło Leśmian i 'Dwoje ludzieńków' smile

Często w duszy mi dzwoni pieśń, wyłkana w żałobie,
O tych dwojgu ludzieńkach, co kochali się w sobie.

Lecz w ogrodzie szept pierwszy miłosnego wyznania
Stał się dla nich przymusem do nagłego rozstania.

Nie widzieli się długo z czyjeś woli i winy,
A czas ciągle upływał - bezpowrotny, jedyny.

A gdy zeszli się, dłonie wyciągając po kwiecie,
Zachorzeli tak bardzo, jak nikt dotąd na świecie!

Pod jaworem - dwa łóżka, pod jaworem - dwa cienie,
Pod jaworem ostatnie, beznadziejne spojrzenie.

I pomarli oboje bez pieszczoty, bez grzechu,
Bez łzy szczęścia, bez jednego uśmiechu.

Ust ich czerwień zagasła w zimnym śmierci fiolecie,
I pobledli tak bardzo, jak nikt dotąd na świecie!

Chcieli się jeszcze kochać poza własną mogiłą,
Ale miłość umarła, już miłości nie było.

I poklękli spóźnieni u niedoli swej proga,
By się modlić o wszystko, lecz nie było już Boga.

Więc sił resztą dotrwali aż do wiosny, do lata,
By wrócić na ziemię - lecz nie było już świata.

282

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

wink  Nie ma jak róznorodność w postrzeganiu Alberto

Dziś proszę Cię byś dostrzec raczył
Że spojrzeć nie znaczy zobaczyć.

Że choć byś miał żelazne dłonie
To unieść nie oznacza donieść.

Że choć pogrążysz się w zadumie
To wiedzieć nie znaczy zrozumieć.

Że właśnie o tym milczą groby
Że dotknąć nie oznacza zdobyć.

Krzysztof Cezary Buszman

283

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

A to sobie polećmy dalej... big_smile Jakie problemy? Malin nam brakuje big_smile Truskawek? Nie..., chyba chruśniaka! big_smile

284

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
random.further napisał/a:

wink  Nie ma jak róznorodność w postrzeganiu Alberto

To jeszcze zależy co rozumiemy przez różnorodność. big_smile

285

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
Alberto Salazar napisał/a:

To jeszcze zależy co rozumiemy przez różnorodność. big_smile

Różnorodność w postrzeganiu : atrakcyjności w niedostępności , bo :
- niedostępność może być atrakcyjna, lub
- wcale nie musi

To raczej jest : stereotyp jak mi się wydaje.
Ale jeśli jest tak, że dla pewnej grupy : jest atrakcyjna, to dlaczego jest atrakcyjna ? jak rozumiem Summertime pyta.
Hm..., mi sie tylko wydaje wink
- bo nowe i jeszcze nie wiadomo co pod pokrywką wink
- stanowi wyzwanie aby się dowiedzieć co w trawie piszczy
- inność (sami tacy nie jesteśmy - czyli jesteśmy otwarci a ktos nie) budzi ciekawość
- reszta... - chyba Panowie powinni temat pociągnąć i wyjaśnić

286 Ostatnio edytowany przez Summertime (2017-05-21 14:18:07)

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

Alberto.

Mogłabyś doprecyzować co rozumiesz przez" mniej atrakcyjne"?

Tak, doprecyzuję tylko na co komu moje odniesienie do tego tego zagadnienia... Mmm.. , to chyba bardziej męska populacja ma pole do popisu w tym temacie....

To kobiety, które nie czują się dobrze w swojej skórze, mają wiele dygresji względem. Swojego wyglądu zewnętrznego, wewnętrznego. To panie, które na przełomie swojego życia nie otrzymały wystarczająco dowodów od płci męskiej... Potwierdzających ich atrakcyjność.
************************************

Aaaaaa filmik przeglądałam... Przyznam szczerze.... No wiecie big_smile   jaaaak:D  Ale rzucanie się liśćmi, pierścionek zaręczynowy, wspólna starość to kwintesencja życia...... Jak widać niespełniona...... Chyba, że historia zatoczyła krąg:) Ja Wy odbieracie filmik? 

**************
rh72

Leśmian Pięknie:)

*************************
random.further

Ale jeśli jest tak, że dla pewnej grupy : jest atrakcyjna, to dlaczego jest atrakcyjna ? jak rozumiem Summertime pyta.

Nie, nie pytam.

Pozdrawiam:)

287 Ostatnio edytowany przez random.further (2017-05-21 14:46:18)

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
Summertime napisał/a:

Nie, nie pytam.

Ups, sorki, Alberto pytał, cofnęłam sie w górę i stanęłam na Twoim poście i błędnie przypisałam.
Jedyne wyjście - czytam te 8 stron od początku... wink

288 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-05-22 13:51:25)

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

Alberto, niekoniecznie przytaczana przez Ciebie postawa kobiet: "podoba mi się, więc będę go olewać" jest wykalkulowana i świadoma. Mnie niejednokrotnie taki mężczyzna po prostu onieśmielał, co mnie bardzo usztywniało, krępowało i zupełnie paraliżowało. Gdybym się do niego wtedy odezwała, zaczęłabym się pewnie jąkać, czerwienić i plątać, więc wolałam nie robić nic. Dziwię się, że tak niewielu mężczyznom przychodzi do głowy taka prosta ewentualność.
Byłabym bardzo ujęta, gdyby ktoś umiał przebić się przez moją niedostępność, zrozumiał, że to zwykły lęk. Niestety, to mało realne marzenie.
Dziś już nie jestem takim dzikusem, dużo nad sobą pracowałam, ale wzbudza mój sprzeciw powierzchowne i pochopne ocenianie innych.

289

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

Piegowata'76

A wiesz, że i ja też miewam totalnie onieśmielenie, gdy mężczyzna mi się tak maxymalnie podoba.Ale nie ma, to nic wspólnego z olewaniem..Tylko z czymś innym.To jest trudne do opisania ale ogarniające, że każdy niemal ruch, czy słowo może wydawać mi się ...niewłaściwe i im bardziej poznaje mężczyznę tym więcej dostrzegam wspaniałości w nim i ....:( sad .....

Skomplikowana ta natura kobieca.A już z pewnością kobiet takich jak my.

290

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

Summertime, wcale nie twierdzę, że to olewanie. To może jedynie stwarzać takie pozory. Moje "olewanie" nigdy nie brało się z arogancji a wręcz przeciwnie, z onieśmielenia.

291

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

Piegowata'76 smile

Rozumiem. U Ciebie w taki sposób, to objawia się:) U mnie, toczy się taka znajomość dalej, ale im głębiej zachodzimy w jej relacje tym bardziej''boskość" wybrańca mnie niestety tak szaleńczo onieśmiela, że trudno mi się otworzyć w taki sposób w jaki on mógłby we mnie zaglądnąć... Dlatego mój kochany musi chyba mieć anielską cierpliwość i musi kochać smile Ale ja tego wszystkiego cały czas się uczę. Czasem na takie inwidualne cechy potrzeba drugiego inwidualistę..... Chyba smile

292

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
Piegowata'76 napisał/a:

Alberto, niekoniecznie przytaczana przez Ciebie postawa kobiet: "podoba mi się, więc będę go olewać" jest wykalkulowana i świadoma.

Zgadzam się, że może nie być wykalkulowana i świadoma - ale jeśli taka jest świadczy o sporej niedojrzałości emocjonalnej... i w sumie nie tylko...( mam na myśli robienie czegoś z premedytacją)

Piegowata'76 napisał/a:

Mnie niejednokrotnie taki mężczyzna po prostu onieśmielał, co mnie bardzo usztywniało, krępowało i zupełnie paraliżowało.

Zdaje sobie sprawę, że niektóre dziewczyny są właśnie onieśmielone... ale musisz brać pod uwagę, że ŻADEN facet, nie będzie się próbował przebić przez te obawy, jeśli nie będzie widział przynajmniej krzty zainteresowania.
Kobieta może być onieśmielona a jednocześnie zachowywać się w taki sposób, że facet poczuje się potraktowany jak natręt i sobie pójdzie... a potem jest nierzadko płacz i co niektóre kobiety wręcz mnie pytają: czy one odstraszają normalnych facetów. Nierzadko po wstepnej obserwacji i wysłuchaniu kilku historii moja odpowiedz brzmi: TAK.

Poza tym skoro co niektóre kobiety są tak onieśmielone i sparaliżowane kiedy to facet wyjdzie do nich z inicjatywą, to co ma powiedzieć facet, który rzuca na szale swoje ego, obawy i wątpliwości a nierzadko ze strachu przed odrzuceniem robi pod siebie... ale mimo to podchodzi i mówi "cześć" a potem jest traktowany chłodno albo wręcz niemiło?

Piegowata'76 napisał/a:

Gdybym się do niego wtedy odezwała, zaczęłabym się pewnie jąkać, czerwienić i plątać, więc wolałam nie robić nic.

Wiesz, moim zdaniem faceci są stosunkowo tolerancyjni w stosunku do nieśmiałych kobiet i tego typu symptomy raczej by im nie przeszkadzały. Po prostu raczej staraliby się rozładować sytuacje/napięcie.
Wielu facetów boi się, że jak podejdą to oni zacznę się jąkać i plątać i dlatego właśnie tak wielu facetów woli nie robić nic i się w ich mniemaniu nie upokarzać...


Piegowata'76 napisał/a:

Dziwię się, że tak niewielu mężczyznom przychodzi do głowy taka prosta ewentualność.

Miej proszę na uwadze, że większość facetów nie potrafi czytać kobiecej mowy ciała... a lwia ilość tych, którzy dostrzegają pewne gesty i sygnały nie potrafi ich poprawnie interpretować...

Piegowata'76 napisał/a:

Byłabym bardzo ujęta, gdyby ktoś umiał przebić się przez moją niedostępność, zrozumiał, że to zwykły lęk. Niestety, to mało realne marzenie.

Już gdzieś wspominałem, że prawie żaden facet nie lubi i nie chce się przebijać przez jakąś sztuczną niedostępność. Ty byś potrafiła gdyby to facet miał analogiczne rozterki?
Jakoś nie sądzę...
Reasumując, ja bym bardzo ujęty gdyby większość kobiet nie zachowywała się sposób tak żelaznie stereotypowy i potrafiłaby nie tylko dawać jasne sygnały ale i w nielicznych ale kluczowych momentach przejąć tylko na chwilę inicjatywę. Niestety jest to domena kobiet, mądrych, charakternych i pewnych siebie -  a tych wbrew pozorom nie ma zbyt wiele niestety, nad czym osobiście ubolewam.

Piegowata'76 napisał/a:

ale wzbudza mój sprzeciw powierzchowne i pochopne ocenianie innych.

Jak więc skomentujesz fakt, że masa kobiet ma tendencje do ostatecznego i nieodwołalnego oceniania faceta tylko i wyłącznie przez pryzmat pierwszego wrażenia, nierzadko nie dając nawet szansy danemu człowiekowi.
Patrząc na moją pracę z ludzmi, praca z mężczyznami jest powtarzalna niemal do bólu, te same rozterki i problemy, które łatwo skorygować...
Z kobietami to bywa prawdziwa masakra...

Summertime napisał/a:

A wiesz, że i ja też miewam totalnie onieśmielenie, gdy mężczyzna mi się tak maxymalnie podoba.Ale nie ma, to nic wspólnego z olewaniem..Tylko z czymś innym.

Problem w tym, że oni o tym najczęściej nie wiedzą i ten "dystans" może być traktowany jako brak zainteresowania z Twojej strony...
Normalni i fajni faceci na poczatku znajomości bywają niesmiali i wstydliwi... jeśli więc na początku dobrze się pewnych kwestii nie rozgrywa to się takich ludzi odstrasza a dla kontrstu przyciąga dupków i bawidamków z dobrą "bajerą".
Należy stawiać na naturalność.
To są wszystko bardzo proste i intuicyjne rzeczy, które ludzie komplikują na własne życzenie niestety.

293 Ostatnio edytowany przez Summertime (2017-05-22 21:26:32)

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

Problem w tym, że oni o tym najczęściej nie wiedzą i ten "dystans" może być traktowany jako brak zainteresowania z Twojej strony...
Normalni i fajni faceci na poczatku znajomości bywają niesmiali i wstydliwi... jeśli więc na początku dobrze się pewnych kwestii nie rozgrywa to się takich ludzi odstrasza a dla kontrstu przyciąga dupków i bawidamków z dobrą "bajerą".



Dokładnie, ja mam tego świadomość, to o czym tu napisałeś:) Nie mam problemu z początkiem znajomości i na szczęście nie popadam w pustaków itp...., w moim przypadku chodzi o inną rzecz.....ale lepiej zostawię to swojemu biegowi....Są, to sprawy bardziej skomplikowane niż może się wydawać :)i trudne do opisania.

*********
Należy stawiać na naturalność.
To są wszystko bardzo proste i intuicyjne rzeczy, które ludzie komplikują na własne życzenie niestety.

Przez pryzmat naturalności i ja odczuwam mężczyznę.Ten dopisek akurat chyba należy się przedszkolakom:D Bo, to faktyczny fakt:D

294

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

Spróbuj...
Wszystko da się opisać w prosty łopatologiczny sposób. smile

295 Ostatnio edytowany przez Summertime (2017-05-22 21:30:01)

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

Nie big_smile lepiej nie big_smile!Wolę nie pisać!Pozostawię tą strefę niezkażoną ....netkowym oczom.

296

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
Alberto Salazar napisał/a:

Zgadzam się, że może nie być wykalkulowana i świadoma - ale jeśli taka jest świadczy o sporej niedojrzałości emocjonalnej... i w sumie nie tylko...( mam na myśli robienie czegoś z premedytacją)

Tu się zgadzamy. Nie znoszę gierek i wyrachowania. Stawiam na autentyczność. Żartuję, że jestem zbyt leniwa i wygodna, aby pamiętać, w co z kim "gram".

Alberto Salazar napisał/a:

Zdaje sobie sprawę, że niektóre dziewczyny są właśnie onieśmielone... ale musisz brać pod uwagę, że ŻADEN facet, nie będzie się próbował przebić przez te obawy, jeśli nie będzie widział przynajmniej krzty zainteresowania.
Kobieta może być onieśmielona a jednocześnie zachowywać się w taki sposób, że facet poczuje się potraktowany jak natręt i sobie pójdzie...

Tu się kłania zwykła kindersztuba i przysłowie: "Nie czyń tego drugiemu, co tobie niemiłę". Niektóre panie zapominają, że mężczyzna też człowiek.
Przyznaję, że w młodych latach zdarzało mi się reagować na zaczepki opryskliwie i na wyrost. Po prostu bałam się i czułam się atakowana.
Wyrosłam już z tego. Bardzo rzadko, jeśli w ogóle, mam do czynienia z autentycznym chamstwem ze strony obcych mężczyzn na ulicy. Dziś sprawia mi przyjemność sympatyczna wymiana zdań z przypadkowymi osobami niezależnie od płci. Lubię odpowiedzieć na żart pana w kolejce do kasy sklepowej czy pochwalić kapelusz kobiety, z którą stoję przy przejściu dla pieszych. Niby nic, a przyjemniej się żyje z życzliwościa i uśmiechem. Traktujmy się po ludzku po prostu.

Alberto Salazar napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Gdybym się do niego wtedy odezwała, zaczęłabym się pewnie jąkać, czerwienić i plątać, więc wolałam nie robić nic.

Wiesz, moim zdaniem faceci są stosunkowo tolerancyjni w stosunku do nieśmiałych kobiet i tego typu symptomy raczej by im nie przeszkadzały. Po prostu raczej staraliby się rozładować sytuacje/napięcie.
Wielu facetów boi się, że jak podejdą to oni zacznę się jąkać i plątać i dlatego właśnie tak wielu facetów woli nie robić nic i się w ich mniemaniu nie upokarzać...

I tak się rodzą nieporozumienia: za dużo myślimy o sobie smile.



Alberto Salazar napisał/a:

Już gdzieś wspominałem, że prawie żaden facet nie lubi i nie chce się przebijać przez jakąś sztuczną niedostępność. Ty byś potrafiła gdyby to facet miał analogiczne rozterki?
Jakoś nie sądzę...
Reasumując, ja bym bardzo ujęty gdyby większość kobiet nie zachowywała się sposób tak żelaznie stereotypowy i potrafiłaby nie tylko dawać jasne sygnały ale i w nielicznych ale kluczowych momentach przejąć tylko na chwilę inicjatywę. Niestety jest to domena kobiet, mądrych, charakternych i pewnych siebie -  a tych wbrew pozorom nie ma zbyt wiele niestety, nad czym osobiście ubolewam.

Nie mówę o sztucznej niedostępności, tylko o tej, która wynika z onieśmielenia, często wcale nie chcianej przez doznającą takich uczuć osobę.

Alberto Salazar napisał/a:

Jak więc skomentujesz fakt, że masa kobiet ma tendencje do ostatecznego i nieodwołalnego oceniania faceta tylko i wyłącznie przez pryzmat pierwszego wrażenia, nierzadko nie dając nawet szansy danemu człowiekowi.

Tym paniom powtórzyłabym: "nie czyń tego drugiemu...". Na ogół daję szansę mężczyznom, o ile nie są chamscy i totalnie nudni. Bo niestety, nieśmiałość od nudziarstwa się różni. Nie "kupuję" bajeczek o nieśmiałości, jeżeli pomagam podtrzymać rozmowę, poruszam różne, wcale nie wyszukane tematy, pytam o jakieś niezbyt osobiste sprawy, a delikwet mi bąka monosylaby i najwyraźniej należy do "znudzonych" życiem. Z takimi się żegnam i czasami słyszę, że jestem wredną i ostrą babą, mimo iż nie stosuję obraźliwych słów ani tonu.

Alberto Salazar napisał/a:

Problem w tym, że oni o tym najczęściej nie wiedzą i ten "dystans" może być traktowany jako brak zainteresowania z Twojej strony...
Normalni i fajni faceci na poczatku znajomości bywają niesmiali i wstydliwi... jeśli więc na początku dobrze się pewnych kwestii nie rozgrywa to się takich ludzi odstrasza a dla kontrstu przyciąga dupków i bawidamków z dobrą "bajerą".
Należy stawiać na naturalność.
To są wszystko bardzo proste i intuicyjne rzeczy, które ludzie komplikują na własne życzenie niestety.

Bo jak już kiedyś napisaliśmy, najtrudniejsze są wyjścia najprostsze.
Bardzo cenię prostotę, ale czasami trudno się na nią zdobyć bez "kielicha na odwagę" smile

297

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
Piegowata'76 napisał/a:

Tu się kłania zwykła kindersztuba i przysłowie: "Nie czyń tego drugiemu, co tobie niemiłę". Niektóre panie zapominają, że mężczyzna też człowiek.
Przyznaję, że w młodych latach zdarzało mi się reagować na zaczepki opryskliwie i na wyrost. Po prostu bałam się i czułam się atakowana.
Wyrosłam już z tego. Bardzo rzadko, jeśli w ogóle, mam do czynienia z autentycznym chamstwem ze strony obcych mężczyzn na ulicy. Dziś sprawia mi przyjemność sympatyczna wymiana zdań z przypadkowymi osobami niezależnie od płci. Lubię odpowiedzieć na żart pana w kolejce do kasy sklepowej czy pochwalić kapelusz kobiety, z którą stoję przy przejściu dla pieszych. Niby nic, a przyjemniej się żyje z życzliwościa i uśmiechem. Traktujmy się po ludzku po prostu.

Wiesz, ja bym powiedział, że tu się również kłania mentalność Kalego co niektórych ludzi. O ile oni kogoś odrzucają (bez względu na sposób) to jest ok ale kiedy ktoś odrzuci ich to są pretensje i obraza.
Często mam do czynienia ze stereotypami w stylu "że w klubie nie można poznać faceta/kobiety do wspólnego życia" albo "że robiąc pierwszy krok wyjdzie się na łatwą". Niestety świadczy to o tym, że moim zdaniem obecnie w naszym kraju olbrzymia ilośc ludzi jest bardzo mocno ograniczona. Często też słyszę pytanie: "gdzie można poznać fajnego faceta/dziewczynę". Ludzie generalnie nie rozumieją, że znalezienie potencjalnej drugiej połówki to nie kwestia miejsca tylko nastawienia i tego jak traktujemy drugiego człowieka.
Całkiem fajnie tutaj mówi o tym Matthew Hussey:
https://www.youtube.com/watch?v=oddMOB7 … -umHPWYLAw

Piegowata'76 napisał/a:

I tak się rodzą nieporozumienia: za dużo myślimy o sobie smile

Ja bym powiedział, że ludzie za dużo myślą i analizują a za mało działają. Problem z prostakami jest zazwyczaj taki, że oni bardzo dużo działają a nie myślę prawie w ogóle... i o zgrozo sporo dziewczyn się na to łapie, niestety.

Piegowata'76 napisał/a:

Nie mówę o sztucznej niedostępności, tylko o tej, która wynika z onieśmielenia, często wcale nie chcianej przez doznającą takich uczuć osobę.

Doskonale zdaje sobie z tego sprawę, tyle że statystyczny facet często nie potrafi tego odróżnić. Swoja drogą, zauważyłem pewną ciekawą prawidłowość wśród częsci kursantek. Podchodzi do nich facet, który jest miły... tyle że one są zaskoczone sytuacją i w odruchu obronnym, "wypalają" jakimś szajsem w stylu "mam chłopaka", po czym są mocno zdziwione, że w przypadku normalnego faceta trafiają do friend zone ( jeśli znajomość ma jakiś ciąg dalszy) albo facet w ogóle kończy rozmowę i sobie idzie.
Można być onieśmieloną ale nie można popełniać pewnych kardynalnych błędów a to jest jeden z nich... jeśli szuka się normalnego faceta moim zdaniem.
Zauważ, że "dupek" wezmie w takim wypadku dziewczynę na przetrzymanie będzie z nia dalej rozmawiaj, umówi się, prześpi się i nierzadko zostawi... i pozostaje moralny kac wraz z narzekaniem na facetów, że "trafiam na niewłaściwych facetów".Klasyka.
To jest moim zdaniem nic innego jak robienie nieświadomego odsiewu z pewnej grupy ludzi i zwiększanie szansy na spotkanie tego nieodpowiedniego...



Piegowata'76 napisał/a:

Bo jak już kiedyś napisaliśmy, najtrudniejsze są wyjścia najprostsze.
Bardzo cenię prostotę, ale czasami trudno się na nią zdobyć bez "kielicha na odwagę" smile

Owszem są najtrudniejsze dla ludzi z kompleksami albo raczej dla takich, którzy nie chcą z nimi walczyć...
Wszystko jest proste, tyle że ludziom najczęściej brakuje woli do działania.
Jakim problemem dla kobiety jest załóżmy niezobowiązujące uśmiechnięcie się do 5 facetów spotkanych na ulicy - żadnym... ale 9 na 10 kobiet znajdzie zazwyczaj usprawiedliwienie i wymówkę dlaczego tego nie robić...
Podobnie jak podobna ilośc facetów znajdzie wymówkę dlaczego się nie uśmiechnąć do dziewczyny, zwyczajnie nie podejśc i nie spróbować porozmawiać.

298 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-05-26 10:19:14)

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
Alberto Salazar napisał/a:

Jakim problemem dla kobiety jest załóżmy niezobowiązujące uśmiechnięcie się do 5 facetów spotkanych na ulicy - żadnym... ale 9 na 10 kobiet znajdzie zazwyczaj usprawiedliwienie i wymówkę dlaczego tego nie robić...
Podobnie jak podobna ilość facetów znajdzie wymówkę dlaczego się nie uśmiechnąć do dziewczyny, zwyczajnie nie podejśc i nie spróbować porozmawiać.

Wiesz, uśmiechanie się do ludzi generalnie jest fajne, ale ja tak bez pretekstu nie miałabym odwagi uśmiechnąć się do obcego faceta - to po pierwsze. Gdy mi się jakiś przygląda, a nic nie mówi, speszona kieruję wzrok gdzie indziej.
Po drugie: jeśli nawet się pouśmiechamy i pogadamy, to najczęściej na tym się zaczyna i kończy.
Po trzecie: wczoraj wracałyśmy z koleżanką z lokalu, gdzie wypiłyśmy sobie po piwku z sokiem. Przed nami szedł facet z maleńkim, śmiesznym pieskiem na smyczy. Przezabawnie i sympatycznie to wyglądało, więc zaczęłyśmy żartować z "krwiożerczego brytana" paradującego bez kagańca po ulicy. Pan naszych żartów zupełnie nie docenił i wyminął nas poważny jak mumia egipska smile

Jestem całym sercem za nawiązywaniem kontaktów, dla nich samych, dla radości z życia, ale nie jest to niezawodny sposób na poznanie tego jedynego.

299

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
Piegowata'76 napisał/a:

Wiesz, uśmiechanie się do ludzi generalnie jest fajne, ale ja tak bez pretekstu nie miałabym odwagi uśmiechnąć się do obcego faceta - to po pierwsze.

No widzisz... i w ten sposób myśli 90 parę % kobiet, skutkiem czego w klubach kobiety czesto czekają aż to facet wyjdzie z inicjatywą choćby w postaci uśmiechu...

Po pierwsze: polecam to rozwiązanie bo można poćwiczyć mięśnie twarzy, skutkiem czego człowiek uczy się uśmiechać "bezwiednie".
Po drugie: jest to świetne ćwiczenia do wzmacniania pewności siebie.

Jest tez inny aspekt, niektórym kobietom np wydaje się że robią zadziorną minę tudzież lekko uśmiechają się -  a wyraz ich twarzy, bardziej przypomina mimikę Kuby Rozpruwacza i stąd dziwią się czemu faceci do nich nie podchodzą...
Faceci, miewają dokładnie ten sam problem. Zazwyczaj zalecam ćwiczenie uśmiechu przed lustrem...

Piegowata'76 napisał/a:

Gdy mi się jakiś przygląda, a nic nie mówi, speszona kieruję wzrok gdzie indziej.

Klasyka... ten sam błąd popełniają często faceci kiedy dziewczyna posyła im porozumiewawcze spojrzenie.
Zamiast speszenia i odwrócenia wzroku, przytrzymaj to spojrzenie i uśmiechnij się, możesz też niezobowiązująco puścić oczko, ot tak z ciekawości...
( Dla tych, które czytając to podniosą lament - zawsze można komuś wytłumaczyć że coś wpadło do oka. big_smile)

Piegowata'76 napisał/a:

Po drugie: jeśli nawet się pouśmiechamy i pogadamy, to najczęściej na tym się zaczyna i kończy.

Może to mieć ciąg dalszy ale nie musi...
Zazwyczaj kiedy rozładuje się atmosferę i facet jest zainteresowany to poprosi o jakis kontakt i nie zabraknie mu "jaj" aby potem zadzwonić/napisać. Jesli nie to nie ma się co przejmować, podobnie jak w przypadku kiedy dziewczyna nie odpisuje/nie odbiera albo podaje błędny numer...

Piegowata'76 napisał/a:

Po trzecie: wczoraj wracałyśmy z koleżanką z lokalu, gdzie wypiłyśmy sobie po piwku z sokiem. Przed nami szedł facet z maleńkim, śmiesznym pieskiem na smyczy. Przezabawnie i sympatycznie to wyglądało, więc zaczęłyśmy żartować z "krwiożerczego brytana" paradującego bez kagańca po ulicy. Pan naszych żartów zupełnie nie docenił i wyminął nas poważny jak mumia egipska smile

No niestety trzeba zdawać sobie sprawę, że ludzie mają różne poczucie humoru i coś co nam wydaje się dowcipne, innym nie do końca. Dla was to było zabawne i sympatyczne... a facet to mógł odczytać jako kpinę. Sytuacji nie widziałem,więc to tylko moja hipoteza...

Piegowata'76 napisał/a:

Jestem całym sercem za nawiązywaniem kontaktów, dla nich samych, dla radości z życia, ale nie jest to niezawodny sposób na poznanie tego jedynego.

Naturalnie. W zasadzie będąc normalnie wyglądającą kobietą pomiędzy 20-30, której nieobca jest otwartość i pozytywne usposobienie... to wystarczy dość często wychodzić z domu i rzeczony jedyny często znajduje się sam. smile Ale to moje zdanie.

300

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
Alberto Salazar napisał/a:

Zamiast speszenia i odwrócenia wzroku, przytrzymaj to spojrzenie

A co to znaczy: "przytrzymać" spojrzenie?

301

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
Alberto Salazar napisał/a:

W zasadzie będąc normalnie wyglądającą kobietą pomiędzy 20-30...

Chi, chi, chi! Ja jestem rocznik 1976 big_smile
I co powiesz na to?

302

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
Piegowata'76 napisał/a:

A co to znaczy: "przytrzymać" spojrzenie?

Załóżmy, że przygląda Ci się facet... dostrzegasz to i przez chwilę patrzycie na siebie nawzajem - zazwyczaj jest to krótka chwila bo ludzi peszy kontakt wzrokowy.
Zamiast nerwowo odwracać wzrok albo spojrzeć w podłogę - zwyczajnie patrzysz na niego dalej, najlepiej w oczy. Nie ma reguły w zakresie tego jak długo utrzymywać kontakt wzrokowy. Większość ludzi ma zwyczaj zerkać co jakiś czas, bardzo nieliczni potrafią takie spojrzenie przytrzymać kiedy druga strona patrzy na nich... a jeszcze mniej potrafi się w tym momencie uśmiechnąć bądz dać inny pozytywny sygnał.

Piegowata'76 napisał/a:
Alberto Salazar napisał/a:

W zasadzie będąc normalnie wyglądającą kobietą pomiędzy 20-30...

Chi, chi, chi! Ja jestem rocznik 1976 big_smile
I co powiesz na to?

Absolutnie nic. Każdy ma jakąś przeszłość, i doświadczenia.
Gorzej, kiedy spotykam kobiety 30 lub 35+ które zachowują się jakby były w przedziale wiekowym 16-21 ( tak wiem, niesprawiedliwy przedział i nie jest absolutnie żadna aluzja), czyt. jej nie wypada...
A takich niestety nie brakuje.

303

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

Witam wszystkich,

Bardzo ciekawy temat. Ja z kolei chciałbym na coś innego zwrócić uwagę, a wiąże się to jak najbardziej z omawianym tu tematem. Gdy mijam jakąś ładną dziewczynę i zwrócę na nią uwagę, to niemal za każdym razem, albo dziewczyna odwraca wzrok - i to jeszcze jestem w stanie zrozumieć - albo robi zniesmaczoną minę, jakby chciała powiedzieć "Jak śmiesz na mnie patrzeć?".

I ta druga reakcja jest dla mnie o tyle dziwna, że ok - może Bradem Pittem, to nie jestem, ale nie rozumiem skąd to się bierze? Nie zachęca to do nawiązywania kontaktów, skoro już w takich momentach zostaje się potraktowany w dość nieprzyjemny sposób. Oczywiście mowa tu o normalnym tzn. nie nachalnym spojrzeniu. Ot, rzut oka na mijaną kobietę.

Drogie panie o co chodzi? Czyżbym, aż tak odstraszał wyglądem? tongue

304

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
Voxel napisał/a:

Drogie panie o co chodzi? Czyżbym, aż tak odstraszał wyglądem? tongue

Myślę, że chodzi o sposób w jaki patrzysz, o długość, nachalność tego spojrzenia. Być może nie zdajesz sobie z tego sprawy. Tym bardziej jeśli widzisz kobietę po raz pierwszy, ona Ciebie też. Ja nie raz rzucałam ostrzegawcze spojrzenia, zdarza mi się nawet warknąć.

305 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-05-28 19:25:21)

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

Myślę, że jak, gdzie i kiedy... I to jest komplet... Dodajmy kto i do kogo i będzie odpowiedź... smile
Jak - musisz do jednych uśmiech, do drugich przeciągle a dla trzecich po prostu
Gdzie - spróbuj na cmentarzu ale i to pewnie nie hardcore
Kiedy - ooooo... uważaj, bo są takie momenty, że warknięcie to pikuś a ty musisz wtedy swojego pikusia pilnować
Do kogo - to chyba wiadome, do kobiet - jednak i tutaj nie dojdziesz jakiś zależności istotnych statystycznie
I zobacz > generalnie kończymy nad tym co powinieneś mieć władzę, czyli 'kto' czyli Ty! I w moim przypadku ja się często zmieniam, więc to nie ja to robię
Tyle podstawowych punktów do oponowania, tyle masek dla każdej - więc może wypracować jedną taką Ci bliską i próbować ją pokazywać optymalizując cokolwiek inne uwarunkowania ale nienachalnie.. big_smile

306

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
Cougarzyca napisał/a:
Voxel napisał/a:

Drogie panie o co chodzi? Czyżbym, aż tak odstraszał wyglądem? tongue

Myślę, że chodzi o sposób w jaki patrzysz, o długość, nachalność tego spojrzenia. Być może nie zdajesz sobie z tego sprawy. Tym bardziej jeśli widzisz kobietę po raz pierwszy, ona Ciebie też. Ja nie raz rzucałam ostrzegawcze spojrzenia, zdarza mi się nawet warknąć.

Jestem niemal przekonany, że nie patrzę nachalnie, a już na pewno nie za długo.  To nie jest tak, że wypatruje z daleka i wbijam ślepia w ofiarę wink Po prostu podczas wymijania rzucam spojrzenie i tyle.

Ostrzegawcze spojrzenia i warczenie? Kurczę, to tylko przelotny "rzut oka" z uśmiechem na twarzy. To ma być powód do warczenia? Trochę to dziwne wink

307

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
Voxel napisał/a:

Jestem niemal przekonany, że nie patrzę nachalnie, a już na pewno nie za długo.  To nie jest tak, że wypatruje z daleka i wbijam ślepia w ofiarę wink Po prostu podczas wymijania rzucam spojrzenie i tyle.

To jakim cudem kobieta zdąży w tym czasie to wychwycić, rzucić Ci mordercze spojrzenie, albo warknąć? tongue

Voxel napisał/a:

Ostrzegawcze spojrzenia i warczenie? Kurczę, to tylko przelotny "rzut oka" z uśmiechem na twarzy. To ma być powód do warczenia? Trochę to dziwne wink

Pisałam Ci na co tak reaguję. Przelotne rzuty oka rzadko wychwytuję. Musiałabym obserwować wszystkich dookoła, by sprawdzić, czy ktoś akurat mi nie próbuje takiego oka rzucić smile

308 Ostatnio edytowany przez Voxel (2017-05-28 20:16:30)

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
Cougarzyca napisał/a:
Voxel napisał/a:

Jestem niemal przekonany, że nie patrzę nachalnie, a już na pewno nie za długo.  To nie jest tak, że wypatruje z daleka i wbijam ślepia w ofiarę wink Po prostu podczas wymijania rzucam spojrzenie i tyle.

To jakim cudem kobieta zdąży w tym czasie to wychwycić, rzucić Ci mordercze spojrzenie, albo warknąć? tongue

Voxel napisał/a:

Ostrzegawcze spojrzenia i warczenie? Kurczę, to tylko przelotny "rzut oka" z uśmiechem na twarzy. To ma być powód do warczenia? Trochę to dziwne wink

Pisałam Ci na co tak reaguję. Przelotne rzuty oka rzadko wychwytuję. Musiałabym obserwować wszystkich dookoła, by sprawdzić, czy ktoś akurat mi nie próbuje takiego oka rzucić smile

W takim razie przepraszam, nie chciałem Cię urazić. Z mojej strony to również tylko i wyłącznie subiektywne odczucie, więc może rzeczywiście mam jakiś dziwny wyraz twarzy, albo po prostu już tak wyglądam wink

Nie zdąży - na szczęście - warknąć, ale rzucić to niemiłe spojrzenie już tak.

Z mojej perspektywy, gdyby do mnie uśmiechnęła się dziewczyna, nawet nie będąca w moim typie, to odwzajemniłbym ów uśmiech. Po prostu było by mi miło, że w jakiś tam sposób ktoś mnie zauważył.

309

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
Voxel napisał/a:

Z mojej perspektywy, gdyby do mnie uśmiechnęła się dziewczyna, nawet nie będąca w moim typie, to odwzajemniłbym ów uśmiech. Po prostu było by mi miło, że w jakiś tam sposób ktoś mnie zauważył.

Ja też tak robię, gdy ktoś po prostu niezobowiązująco się uśmiechnie. Ale są spojrzenia i spojrzenia, uśmiechy i uśmiechy i o tym mówię.

310

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

Jaka cisza na urlopie Wszyscy????:)

https://youtu.be/yecXnQTIv4o

311

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
Summertime napisał/a:

Jaka cisza na urlopie Wszyscy????:)

https://youtu.be/yecXnQTIv4o

Taaa.... Chyba w myślach big_smile

312

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

Całe szczęście chociaż, Ty jesteś pracujący.....A może nie ma tu nikogo za sprawą, no wiesz czego .....tego święta big_smile

313 Ostatnio edytowany przez Alberto Salazar (2017-07-09 10:44:45)

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
Summertime napisał/a:

Jaka cisza na urlopie Wszyscy????:)

Nie bardzo. Prawdę mówiąc trochę pochłonęła mnie praca z ludzmi... no i zacząłem jeszcze więcej wychodzić. Prócz tego kupiłem rower i zacząłem jezdzić... no i troszkę częściej do dziewczyn zagaduje, bo pogoda sprzyja. smile
Ale luzik, przez te 2 miesiące zdobyłem sporo "materiału poglądowego" i jest o czym rozmawiać.
Zacznę więc od ponownego wbicia kija w mrowisko... jak to mam w zwyczaju.
Swego czasu dostawałem na maila sporo pytań od użytkowniczek forum ( masa kursantek również o to często pyta): tzn czy w klubie można poznać fajnego/normalnego/dojrzałego faceta w widełkach 20-35 lat... i jeśli tak to jak to zrobić.

Pozwolę więc sobie tej kwestii poświęcić dłuższą chwilę w mojej wypowiedzi.
Otóż z jednej strony klub jest miejscem problematycznym z uwagi na fakt, że istnieje olbrzymia dysproporcja pomiędzy ludzmi tam chodzącymi . W skrócie, można spotkać brylant albo ostatnie g...o - bez względu na płeć. Klub pozwala zwyczajnie znacząco zwiększyć ilość poznawanych kobiet/facetów, jeśli spełnia się tylko kilka prostych założeń w temacie "dostępności".
Dodatkowym problemem jest to, że masa ludzi jest tam w mniejszym lub większym stopniu "znieczulonych" tak więc wysyłanie, odbieranie i poprawne interpretowanie pewnych sygnałów bywa mocno utrudnione. Dochodzi fakt głośnej muzyki.
Tyle że, nic nie jest niewykonalne. Patrząc na swoje wczorajsze wyjście do klubu to powiem paradoksalnie, że dziewczyny mają o wiele, wiele łatwiej w tej materii i naprawdę bawi mnie to że z tego nie korzystają.

Będąc facetem w klubie, sprawa sprowadza się ( oprócz dobrej zabawy - co jest podstawą) do bycia pozytywnym, uśmiechniętym i rozglądania się. Kiedy już się "coś wypatrzy" z reguły obserwuje się w jakim gronie jest delikwentka - tj czy ma chłopaka czy przyszła z koleżankami. W tym drugi przypadku zazwyczaj chłopaki próbują wyczekać moment aż dziewczyna będzie sama na parkiecie, pójdzie do paru po sok, drinka albo zwyczajnie choć na chwilę odłączy się od koleżanek. Niektórzy w ten sposób potrafią się na delikwentkę gapić przez pół imprezy i się nie doczekać na "właściwy moment". A nawet jeśli się doczekają to nagle okazuje się, że strach przed odrzuceniem bierze górę, znalezli sobie 100 wymówek albo są już zwyczajnie zbyt pijani i mają problemy z poprawną komunikacją. Też to kiedyś przerabiałem.

Mało który ma odwagę podejść do całej grupy kobiet, przywitać się i "pożyczyć" na chwilę koleżankę ( a zrobić to na trzezwo to już w ogóle kosmos). Nie dziwi mnie to, reakcje bywają różne - bo nawet jeśli ktoś ma niewątpliwą odwagę tak kulturalnie podejść to bardzo często z automatu dziewczyny patrzą na niego podejrzliwie, zaczynają się porozumiewawcze spojrzenia, półszepty i szukanie wymówek. Olewki z automatu to często swego rodzaju "codzienność".

W przypadku dziewczyn, sprawa jest moim zdaniem nieporównywalnie prostsza - żeby nie powiedzieć banalna. Nieważne czy dana delikwentka przyszła z 1 czy pięcioma koleżankami. Zwiększyć swoje szanse można choćby poprzez zwykłe odłączanie się od koleżanek na parkiecie i tańczenie przez 5-10 minut samą po czym wrócenie do koleżanek. Podobnie poza parkietem, można zamiast drinka pić soczki, postać dłuższą chwilę w okolicach parkietu porozglądać się, odpocząć po czym wrócić na parkiet. Powtórzyć dowolną ilość razy. Taki sposób nie wymaga praktycznie żadnego działania od kobiety. Nie trzeba nawet specjalnie się za facetami rozglądać - wystarczy się dobrze bawić i uśmiechać. Wystarczy że jest się babką 5-6/10 i sami się dziwnym trafem faceci znajdują. Oczywiście nie mówię, że na wszystkich należy pozytywnie reagować - można sobie wybrać. smile
(Nie są to generalnie tylko moje wynurzenia. Przypomniały mi się po prostu zeszłoroczne wakacje we Włoszech i Francji a raczej zachowanie sporej ilości reprezentantek gospodarzy. wink Niestety obecnie jest z tym coraz gorzej przez "ciapatych" - przepraszam za pogardliwe określenie
Od siebie mogę dodać tylko, że o ile w naszym kraju odsetek "ładnych" dziewczyn jest większy, to cudzoziemki niestety charakterem, otwartością i pozytywnym nastawieniem biją nasze dziewczyny zazwyczaj na potęgę, niestety.
Oczywiście to samo można powiedzieć o bardzo wielu polskich facetach, z małą różnicą niestety moim zdaniem - nasze chłopaki  powoli uczą się od Panów z zachodu, higieny, kultury i ogłady... skutkiem czego kalendarz mój i kilku moich znajomych po fachu pęka w szwach.)
Przykładem tego jest również młoda dziewczyna z Tajwanu, którą ostatnio spotkałem na Kasprowym Wierchu. Pierwszy raz kobietę widziałem co nie przeszkodziło nam rozmawiać 3 godziny, wziąć namiarów i cyknąć sobie zdjęcia na do widzenia. Kontakt mamy cały czas. smile
W tej materii niestety zgadzam się również z blogerem Vincentem, który pisał o tym tu:
http://www.v1ncent.pl/post/dlaczego_moj … e_ukrainka
i tu:
http://www.v1ncent.pl/post/dlaczego-moj … dzie-polka

Nie powiem żebym się z nim w 100% zgadzał ale niestety rozumiem jego argumenty.
Tutaj jeszcze mały komentarz:
http://david-durden.pl/dlaczego-moja-zo … -rosjanka/

Przykład?
Wczoraj byłem w dość dużym klubie i widziałem sporo ładnych dziewczyn, które tańczyły  w swoim własnym koleżeńskim "zamkniętym" gronie, przyklejone na kleju do koleżanek na parkiecie i poza nim. Zero szansy na porwanie do tańca albo normalną rozmowę, koleżanki ważniejsze. Była też jedna dziewczyna, która była gościem na wieczorze panieńskim. Miała problem z nadwagą, regularnie odłączała się od koleżanek, przez całą imprezę się uśmiechała - bawiło się z nią co najmniej 6-7 facetów, kilku też z nią rozmawiało... a piękne panie stękały tylko i wyłącznie w swoim towarzystwie. Widzicie kontrast?

Na imprezę dziewczyny przychodzą zawsze w grupach, faceci czasem przychodzą również sami. Co do kobiet rozumiem ewentualne względy bezpieczeństwa.
Dziewczyny prawie zawsze bawią się "przyspawane" do swojego grona znajomych. Zero przebojowości i spontaniczności żeby zostawić koleżanki w boksie a samej zaszaleć na parkiecie... albo przejść się po klubie. Dla kontrastu faceci bawią się i swoim gronie znajomych i sami. Wielokrotnie rozmawiałem na luzie z jakimś gościem, który bawił się sam przez sporą część imprezy a okazało się że przyszedł tu ze znajomymi i czasem tylko do nich zagląda. Dlatego będąc kobietą generalnie wystarczy namierzyć interesującego Cię osobnika i zacząć rzucać w jego stronę uśmiechem i spojrzeniem. Zagadać tez jest prosto, bo nie ma dookoła zazwyczaj wianuszka znajomych, którzy ewentualnie by na Ciebie krzywo patrzeli. Sytuacja typu win win - a jeśli coś się nie spodoba zawsze można zniknąć równie szybko jak się pojawiło. smile

Generalnie, dotychczas nie poznałem mężczyzny który zle by reagował na mniej lub bardziej subtelny podryw ze strony kobiety w klubie. Odsetek buraków jest naprawdę stosunkowo niski i wyłapuję się ich góra po 10 minutach rozmowy, totalnie pijanych nawet szybciej. big_smile
Graczy i desperatów, tez stosunkowo łatwo wyłuskać.
Niestety jest bardzo sporo kobiet, które zle reagują nawet na najbardziej kulturalną zaczepkę w klubie. Często spotykam się ze stwierdzeniem, że kobiety chodzą do klubów aby zwiększyć swoje szanse na poznanie fajnego faceta. Tyle, że pójście do klubu to nie wszystko, niezależnie od płci. Trzeba dobrze się bawić, obserwować i wychodzić z mniejsza lub większą inicjatywą. W przypadku facetów najczęstszym błędem jest, że nie idą do klubu bo nie mają "z kim" a jak już tam są to sie za szybko upijają albo za długo czekają na właściwy moment no i szukają wymówek ( stereotypy typu ładna = pusta). Masa Panów nie wie co ma powiedzieć... Jednym słowem spina.

Co do Pań to powiedziałbym, że szukają bardzo często tak żeby nie znalezc.Trochę jak bezrobotny, który idzie do pośredniaka, widzi ciekawie wyglądającą ofertę pracy ale ani nie zadzwoni ani nie napisze maila ani tym bardziej nie ruszy do siedziby swojego tyłka.
Objawia się to zlewaniem wszystkich facetów jak leci z automatu, bazowaniem na stereotypach( że w klubach to faceci tylko szybkiego numerku szukają) nie wysyłaniem jakichkolwiek wyraznych sygnałów w stronę Panów albo przebywania tylko w swojej strefie komfortu ( w tym wypadku zamkniętym gronie znajomych/koleżanek), że już o odważniejszym wyjściu z inicjatywą ( zagadaniu: choćby: Cześć, jak się bawisz) nie wspomnę.

Ale to mój surowy osąd. Wszystkiego nie napisałem bo się zwyczajnie nie da. Zawsze coś mi uleci. smile
A jakie jest wasze zdanie drodzy forumowicze/forumowiczki? wink

314 Ostatnio edytowany przez _v_ (2017-07-09 10:53:31)

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

qrde, czy każda kobieta idąca na impreze w klubie od razu szuka faceta?
bo tak by sie wydawalo po ostatnim poscie.

a jak nie szuka i tańczy z koleżanka,to jest dziwaczka, ktora nie daje sie poderwac.

moze tu lezy problem? ze panowie traktuja panie jak mieso w sklepie,które przeciez mozna kupic,bo lezy za ladą

czy każda kobieta będąca w klubie naprawdę ma obowiązek być dostępna dla jakiegokolwiek faceta tam będącego?

315 Ostatnio edytowany przez Alberto Salazar (2017-07-09 11:40:00)

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
_v_ napisał/a:

qrde, czy każda kobieta idąca na impreze w klubie od razu szuka faceta?
bo tak by sie wydawalo po ostatnim poscie.

Mi z kolei wydaje się, że na bardzo wiele kwestii patrzysz bardzo jednostronnie...ale to moje zdanie.

Idąc dalej, przykro mi ale nie odpowiadam za to co Ci się "wydaje".
Poza tym moja wypowiedz jest niejako odpowiedzią na lawinę pytań, którą w swoim czasie dostałem i dostaje po dziś dzień...
Nigdzie nie piszę, że każda kobieta w klubie szuka faceta... piszę tylko jak można pewne sprawy ułatwić.
Trochę zastanawiające jest to, że taka niewinna generalnie wypowiedz tak bardzo Cie bulwersuje.

_v_ napisał/a:

a jak nie szuka i tańczy z koleżanka,to jest dziwaczka, ktora nie daje sie poderwac.

Dziwaczką? Hmm raczej jest nikim, po prostu kolejną osobą która chce się bawić i na którą z reguły nie zwraca się większej uwagi. Tylko tyle i aż tyle.
Każdy ma prawo robić co chce i nigdy nie mówiłem, że jest inaczej.

_v_ napisał/a:

moze tu lezy problem? ze panowie traktuja panie jak mieso w sklepie,które przeciez mozna kupic,bo lezy za ladą

Bardzo ciekawe i obrazowe porównanie. Tylko ciekawe, że moim zdaniem bardzo wiele Pań traktuje w ten sam sposób Panów, mając ich za gorszych, głupszych żeby nie powiedzieć upośledzonych... same naturalnie nie widząc najmniejszych zgrzytów w swoich działaniach. Zastanawiające...

_v_ napisał/a:

czy każda kobieta będąca w klubie naprawdę ma obowiązek być dostępna dla jakiegokolwiek faceta tam będącego?

Ładna nadinterpretacja zważywszy na to, że odpowiedz była skierowana do kobiet, które "szukają" albo chcą być przynajmniej znalezione przez "normalnych" facetów - choćby w klubie.
Idąc dalej można być niedostępną, zamkniętą i wyniosłą - tylko że z doświadczenia wiem, że takie narzekają na samotność i poziom facetów najbardziej. Ciekawe dlaczego...

316

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

Alberto:) smile Cześć po pewnej przerwie smile

Czytając Twoją wypowiedź,  na temat klubów,  pozwolę sobie wtrącić trzy grosze:) Może, mój wpis pozwoli zrozumieć takie zachowanie dziewczyn mało przystępnych. Ponieważ z racji mojego stanu wolnego i poszukiwań upragnionego stałam i ja się bywalczynią klubów:) Jednak szybko odkryłam, że w takim miejscu nie spotka się odpowiedniego mężczyzny:).... Niestety..... Problem nie leży w tym, że nikt nie podchodzi, bo na to nie uskarżam się, a wręcz przeciwnie.Gdy spostrzegłam, po kilku takich sytuacjach niewypał,  to doszłam do wniosku, że szkoda moich myśli.. I idę tam wyłącznie,  aby......... Potańczyć big_smile Takie same odczucia mają moje koleżanki i dlatego są z góry nie przychylne na znajomości.... I tak już z innej beczki. A propos roweru big_smile uczuliłam się na niego, gdyż jakiś czas temu w trakcie jazdy odpadł mi.... łańcuch... o!  zgrozo! Ależ wykoziołkowałam, do dziś leczę kontuzję. I z mojego programu sportowego nici:(

317

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

Jak dla mnie... problemem jest "wygodnictwo". Wszystko ma być podane na tacy, ma być ciągle efekt "WOW". Nie ma starania, pracy. Nic. Tylko "wymiana handlowa" - coś za coś.
Ale prawda jest i taka, że - jak dla mnie - chemia musi być, poczucie wspólnoty, rozmowy, zrozumienia. Nie każdy z każdym da radę coś zbudować.
A w klubach... żony nie znajdziesz. No, może cudze. Ja miałem raz zdarzenie, w którym wyszedłem z klubu ( byłem raz) i czekam na Taxi. Podchodzą trzy babki ( mężatki, dzieciate, na stanowiskach, nauczycielki, młode, po 30-tce) i mówią wprost, że chcą się bzykać i czy mam tatuaż... Masakra.
Jak chcesz iść na łatwiznę, idź w łatwe miejsca. Jak chcesz naprawdę kogoś znaleźć... wysil się.

318

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
Marvano napisał/a:

A w klubach... żony nie znajdziesz. No, może cudze. Ja miałem raz zdarzenie, w którym wyszedłem z klubu ( byłem raz) i czekam na Taxi. Podchodzą trzy babki ( mężatki, dzieciate, na stanowiskach, nauczycielki, młode, po 30-tce) i mówią wprost, że chcą się bzykać i czy mam tatuaż... Masakra.
.

Ale dlaczego? Wolne też tam chodzą, tylko nie wiesz, które są wolne.
Koleżanka (panna) męża przyszłego tak poznała.

319

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
Marvano napisał/a:

Ja miałem raz zdarzenie, w którym wyszedłem z klubu ( byłem raz) i czekam na Taxi. Podchodzą trzy babki ( mężatki, dzieciate, na stanowiskach, nauczycielki, młode, po 30-tce) i mówią wprost, że chcą się bzykać

WOW, gdzie to takie super miejsce?

Ironizując, przeczysz sam sobie smile Z jednej strony na stanowiskach, z drugiej nauczycielki. Z jednej młode, z drugiej po trzydziestce smile Jak nic - troll smile

320

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

A nauczycielka w wieku 25 lat tuż po magisterce to nie może być pupka 10/10? A posada nauczyciela to nie stanowisko?  Sam jesteś trol

321

Odp: Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.
misiando napisał/a:
Marvano napisał/a:

Ja miałem raz zdarzenie, w którym wyszedłem z klubu ( byłem raz) i czekam na Taxi. Podchodzą trzy babki ( mężatki, dzieciate, na stanowiskach, nauczycielki, młode, po 30-tce) i mówią wprost, że chcą się bzykać

WOW, gdzie to takie super miejsce?

Ironizując, przeczysz sam sobie smile Z jednej strony na stanowiskach, z drugiej nauczycielki. Z jednej młode, z drugiej po trzydziestce smile Jak nic - troll smile

No bo po 30 stce to nadal młode. Jakby napisł po 60 tce  to co innego hmm
Na stanowiskach - nauczycielskich - tu też się zgadza smile

Posty [ 261 do 321 z 321 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Problemy z nawiązywaniem relacji damsko-męskich - wasze doświadczenia.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024