Demiseksualizm. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 102 ]

1 Ostatnio edytowany przez Leeahlee (2014-02-28 00:29:33)

Temat: Demiseksualizm.

Nie wiem czy taki temat był już założony, ja jednak go nie znalazłam. Dlatego sama postanowiłam go założyć, jeżeli jednak był to przepraszam.

Demi, czyli demiseksualiści. Nie, to nie żadna nowość, nie kolejny wynalazek XXI wieku, mimo iż termin ten jest obcy 90-ciu procentom społeczeństwa. Osoba demiseksualna to taka, która nie odczuwa ?pierwszorzędnego? wrażenia seksualnego, a jedynie ?drugorzędne?. Nie kwalifikuje się więc w stu procentach ani pod seksualizm, ani pod aseksualizm. Demi jest takim jakby podrozdziałem tzw. Gray-A (Grey-A, Grey-Area, Szara-Strefa), która uwzględnia ogółem wszystko, co jest pomiędzy. Jedną z takich rzeczy jest demiseksualizm. O nim będę dzisiaj pisać.

Aby pojąć, o co w tym w ogóle chodzi, należy zrozumieć jedną podstawową rzecz. Mianowicie: tak samo, jak w przypadku homo, przynależność do tej grupy nie jest świadomym, celowym wyborem. To najczęściej powtarzany wśród większości seksualnej mit! Stan, który seksualni mają na myśli, ma już swoją nazwę, a jest nią po prostu ?celibat?. Demi (czy też jak kto woli ? demis) odczuwają pociąg tylko do osób, z którymi wcześniej łączy je więź emocjonalna. W tym momencie pojawia się kolejny mit, który mówi, że jest to dokładnie to, co obserwujemy w przypadku każdego ?normalnego? związku. Mogę się śmiało spierać, że? nie. Tutaj mówimy o osobach, których nie pociągają ani kobiety, ani mężczyźni sami w sobie ? ani na początku, ani po długiej znajomości ciało kobiety lub mężczyzny nie jest i nie będzie pociągające. Wyłącznym elementem, który wywołuje pociąg są emocje połączone z więzią. Stąd wielu demi pragnie związać się z kimś, kto jest najpierw przyjacielem.
Niektórzy ludzie określający się jako hetero-, homo- czy biseksualni mawiają, że w drugiej osobie pociąga ich charakter. Oczywiście tylko oni wiedzą, co naprawdę czują, ale można przypuszczać, że jest to forma demiseksualizmu. Jednak tutaj nie chodzi o to, że ktoś lubi czyjś charakter czy komuś podoba się czyjaś osobowość, co jest całkiem zwyczajną rzeczą. W przypadku demi emocje, więź, charakter? nie są tylko pozytywami. Są bardzo ważnymi, decydującymi elementami, takimi ogromnymi impulsami, które pobudzają zainteresowanie seksualne.
Aby krótko wytłumaczyć, na czym polega demiseksualizm, często stosuje się pewną utartą definicję, która brzmi: ?Są to ludzie, którzy mogą uprawiać seks wyłącznie z konkretnymi osobami i tylko z nimi?. Myślę, że jest to zdanie poprawne, jednak nierozwinięte niczego nie wyjaśnia. Demi nawet gdyby chcieli, nie potrafiliby zastąpić sobie tej konkretnej osoby kimś innym. Absurdem byłaby więc na przykład historyjka bardzo często występująca w seksualnym świecie ? o tym, że jest rozłąka, jest skok w bok i mamy do czynienia z zaspokajaniem potrzeby dokonania aktu samego w sobie. Fakt, że to nie jest osoba, z którą ten ktoś jest związany, czyni go nieuczciwym, nieszczerym, niemoralnym i jakim tam jeszcze, ale dla uzyskania przyjemności to nie ma znaczenia ? może ją mieć z kimkolwiek (czyt. z kimś, kto dobrze wygląda lub jest dobry w tych sprawach, ale nie jest kimś bliskim) tak naprawdę. To też odróżnia typowe seksualne osoby od demi. One są wierne nie dlatego, że z kimś innym by nie mogły, ale raczej, jak to określają, ?z miłości? do tej jednej osoby ? z powodu wszelkiej moralności.
Nie powiem, że w świecie demi zdrada nie jest możliwa, bo jest. Z tym, że nie odbywa się to na tej samej zasadzie, o której przed chwilą wspomniałam. Do tego musiałyby istnieć dwie osoby, z którymi demi ma duży kontakt emocjonalno-mentalny, no i obie musiałyby przypaść do gustu. Bowiem kolejny mit mówi, że w takim razie demi nie mają gustu. Właściwie i tak i nie. Nie mają gustu, bo nie są w stanie wybrać potencjalnego partnera na podstawie wyglądu. Z drugiej strony, jakieś świadome wybory ich dotyczą i mogą zdecydować, że nie chcą za partnera kogoś, kto (załóżmy) lubi muzykę techno. Wystąpienie pociągu do kogoś nie może być świadomym wyborem, ale odrzucenie tego pociągu ? jak najbardziej.
Wokół demi istnieje wiele ciekawych pytań, na przykład: ?Czy demi są anty-queer (inaczej: anty-homo)??, ?Jaki jest poziom zainteresowania seksem w przypadku demi? Czy może on urosnąć do ogromnych rozmiarów??. Rozważania na te i inne pokrewne tematy będę snuć również przy następnych okazjach. Dzisiaj poprzestanę na tym drobnym wprowadzeniu smile 
Źródło: http://two-steps-from-hell.blog.onet.pl/2011/01/19/kim-sa-demi-79/

Osobiście z pełną świadomością i powagą mogę powiedzieć że jestem osobą demiseksualną. Długo nie wiedziałam co jest nie tak ze mną, albo też z innymi w moim otoczeniu, ponieważ postrzegałam pożądanie/seksualność inaczej niż oni, co możecie zobaczyć w wyżej opisanych punktach.
A teraz może przejdę do jakiś pytań, chociaż nie wiem czy muszę je zadawać, chcę otworzyć dyskusję na ten temat, być może ciekawy dla wielu. Po prostu interesują mnie wasze opinie.
Czy z waszej perspektywy uważacie że coś takiego istnieje, czy to dla was kolejny "wymysł", a może uważacie że tak powinno być, lub sami tak macie?
Ciekawa jestem czy znajdzie się tutaj ktoś, kto może podpiąć się pod tą kategorię, jeżeli chodzi o orientację seksualną.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Demiseksualizm.

U mnie wiele z tego się zgadza, jeszcze nigdy nie czułam do nikogo pociągu na podstawie samego wyglądu, musiałam coś do tej osoby poczuć, musiałam czuć, że z tego coś będzie, że to ktoś dla mnie ważny, że chce z nim być. Owszem, np z moim chłopakiem uprawiałam seks już po 2 tygodniach, ale nie wiem, jak to określić, ale nas szybko połączyła taka więź i po tych 2 tygodniach czuliśmy, że to na poważnie. Teraz jesteśmy już 5 lat razem smile Też dużo bardziej zwracam uwagę na charakter, w co pewnie ciężko jest uwierzyć osobom, dla których wygląd jest bardzo ważny i musi się od razu spodobać. Mnie facet właśnie musi ująć przede wszystkim, charakterem, sposobem bycia, jeśli tak ujmuje, to nawet jak ogólnie nie uznałabym za atrakcyjnego zaczyna mi się wtedy podobać. Dlatego wielu klasycznych przystojniaków mi się nie podoba, zwłaszcza, gdy np nic sobą nie reprezentują, wtedy nawet nie mam ochoty na nich zawiesić oka, nie są dla mnie atrakcyjni ogólnie. Jednak, no jakieś kryteria są i np nie chciałabym bardzo otyłego czy śmierdzącego. No, ale to już takie ekstremalne, więc to chyba każdy tak ma. A tak to bardzo wiele w wyglądzie mi nie przeszkadza, jeśli facet jest interesujący. Nie jestem też w stanie wyobrazić sobie nawet, że zdradzę mojego faceta z kimś innym owszem, mogę uznać kogoś za przystojnego, ale to tyle. To dla mnie coś na zasadzie "przystojny facet, ładny obrazek", ale nie czuję pociągu seksualnego. Mogę więc śmiało powiedzieć, że pociąg seksualny czuję tylko do swojego faceta, inni faceci to dla mnie jak już ładne obrazki, ale nie czuję nic ponadto, żadnego pociągu. Myślę jednak, że tak ma sporo osób i nie jestem odosobniona. Nie wiem jednak czy to demiseksualizm, nie jestem ekspertem smile Wiele się pokrywa, ale właśnie, nie znam się na tyle, by zdiagnozować wink Ponadto napisane jest tutaj, że podniecenie wywołuje tylko więź, nie ciało u demi. Dla mnie owszem ta więź była pierwszorzędna, bez tej więzi nie uprawiałabym seksu, nie umiałabym, ale nie wydaje mi się, żebym teraz jak kocham się z partnerem, to czuła podniecenie tylko przez więź. Na pewno jest to ważny czynnik u mnie, ale jego ciało też mi się podoba, kręci mnie.

3

Odp: Demiseksualizm.

Dla mnie wygląd faceta nie jest w ogolę ważny bo moje serduszko z wyglądu mi się nie podobało ale jak go trochu bliżej poznałam to wpadłam jak śliwka w kompot. Ma bardzo słodki charakterek i do tego ma swoje zdanie zawsze po za tym nie słucha gadania kolegów.

W sumie jesteśmy jakieś 5 miesięcy nie spaliśmy ze sobą bo nie ma gdzie ale mizi mizi jest! tym bardziej ze to pierwszy facet którego dopuściłam do tzw. swojego świata, czyli przyprowadziłam do domu zaprowadziłam do mojej siostry.

Więc chyba tez się kwalifikuje do tego określenia.

4

Odp: Demiseksualizm.

A i nie napisałam tego tutaj, ale swój pierwszy raz miałam z byłym chłopakiem w wieku 15 lat. Wcześnie, ale wydaje mi się, że wiek to nie jest najważniejsze, ważniejsze podejście. A ja jak na ten wiek miałam dość odpowiedzialne, zabezpieczałam się, wiedziałam o damskim cyklu itp. Mogę śmiałó powiedzieć, że mimo że miałam tylko 15 lat w wieku pierwszego razu to robiłam to z miłości, może wtedy jeszcze nie do końca dojrzałej, bo ten wiek, ale z miłości jednak. Związek ten rozpadł się, ale zawsze czegoś się nauczyłam, w kwestii seksu też. Dlatego staram się to postrzegać pozytywnie i nie myśleć, że jednak mogłam zaczekać- chociaż owszem, czasem takie myśli miałam lub mam, ale to bez znaczenia, czasu nie da się cofnąć. A mimo wszystko nie zrobiłam przecież nic złego, miałam 15 lat, ale nie byłam taka głupią, więc to moje współżycie w tym wieku to nic strasznego moim zdaniem smile

5

Odp: Demiseksualizm.

Umiem przyznać że ciało kobiety jest atrakcyjne, podoba mi się wizualnie a nawet mnie podnieca. Potrafię osiągnąć podniecenie oglądając erotykę/pornografię, potrafię fantazjować oglądając erotyczne zdjęcia.
Jednak kompletnie nie odczuwam pociągu cielesnego do kobiet które spotykam na co dzień, niezależnie jak pięknych i skąpo odzianych. Pojawia się to u mnie dopiero gdy poczuję do tej osoby coś więcej.
Czy to znaczy że jestem innej orientacji niż myślałem, czy pierwsza część mnie wyklucza?

6

Odp: Demiseksualizm.

W sumie ja jeśli nie czuje czegoś do mężczyzny to nie jestem w stanie pójść z nim do łóżka, bo nie czuje do niego pociągu. Przygodny seks nigdy mnie nie interesował ani go nie potrzebowałam.
Ale cieszę że tak mam smile. Interesuje mnie tylko mój chłopak jeśli chodzi o łóżko:)

7

Odp: Demiseksualizm.

mysle ze większość osob tak ma ze decyduje się na seks dopiero wtedy gdy poczuje cos do tej drugiej osoby, gdy polaczy ich jakas więż, owszem ta druga osoba powinna siepodobac wizualnie i pociagac nas, ale nie to jest najwazniejsze

8 Ostatnio edytowany przez Leeahlee (2014-03-02 18:30:33)

Odp: Demiseksualizm.
truskaweczka19 napisał/a:

U mnie wiele z tego się zgadza, jeszcze nigdy nie czułam do nikogo pociągu na podstawie samego wyglądu, musiałam coś do tej osoby poczuć, musiałam czuć, że z tego coś będzie, że to ktoś dla mnie ważny, że chce z nim być. Owszem, np z moim chłopakiem uprawiałam seks już po 2 tygodniach, ale nie wiem, jak to określić, ale nas szybko połączyła taka więź i po tych 2 tygodniach czuliśmy, że to na poważnie. Teraz jesteśmy już 5 lat razem :) Też dużo bardziej zwracam uwagę na charakter, w co pewnie ciężko jest uwierzyć osobom, dla których wygląd jest bardzo ważny i musi się od razu spodobać. Mnie facet właśnie musi ująć przede wszystkim, charakterem, sposobem bycia, jeśli tak ujmuje, to nawet jak ogólnie nie uznałabym za atrakcyjnego zaczyna mi się wtedy podobać. Dlatego wielu klasycznych przystojniaków mi się nie podoba, zwłaszcza, gdy np nic sobą nie reprezentują, wtedy nawet nie mam ochoty na nich zawiesić oka, nie są dla mnie atrakcyjni ogólnie. Jednak, no jakieś kryteria są i np nie chciałabym bardzo otyłego czy śmierdzącego. No, ale to już takie ekstremalne, więc to chyba każdy tak ma. A tak to bardzo wiele w wyglądzie mi nie przeszkadza, jeśli facet jest interesujący. Nie jestem też w stanie wyobrazić sobie nawet, że zdradzę mojego faceta z kimś innym owszem, mogę uznać kogoś za przystojnego, ale to tyle. To dla mnie coś na zasadzie "przystojny facet, ładny obrazek", ale nie czuję pociągu seksualnego. Mogę więc śmiało powiedzieć, że pociąg seksualny czuję tylko do swojego faceta, inni faceci to dla mnie jak już ładne obrazki, ale nie czuję nic ponadto, żadnego pociągu. Myślę jednak, że tak ma sporo osób i nie jestem odosobniona. Nie wiem jednak czy to demiseksualizm, nie jestem ekspertem :) Wiele się pokrywa, ale właśnie, nie znam się na tyle, by zdiagnozować ;) Ponadto napisane jest tutaj, że podniecenie wywołuje tylko więź, nie ciało u demi. Dla mnie owszem ta więź była pierwszorzędna, bez tej więzi nie uprawiałabym seksu, nie umiałabym, ale nie wydaje mi się, żebym teraz jak kocham się z partnerem, to czuła podniecenie tylko przez więź. Na pewno jest to ważny czynnik u mnie, ale jego ciało też mi się podoba, kręci mnie.

Myślę że dla demi dwa tygodnie to troszkę krótko, bo tutaj jednak chodzi o silną kilkumiesięczną/letnią przyjaźń. W każdym razie myślę że diseksualizm tak naprawdę nie ma aż tak ścisłych ram, nie każdy potrafi stwierdzić czy jest bardziej aseksualny czy seksualny, jedni mówią że to bardziej seksualność inni że bardziej aseksualność, więc tutaj trzeba samemu do tego dojść. Są demi którzy bardziej cechują się seksualnością, a są tacy dla których to bardziej aseksualizm.
Cóż dla mnie wygląd jest zupełnie nieważny. Facet może być "super ciachem", albo naprawdę brzydki. Może sobie ważyć 33 kg albo 333 kg, dla mnie to naprawdę obojętne, owszem starałabym się mu pomóc przytyć/schudnąć, ale to dla jego zdrowia, bo chcę żyć przy mężczyźnie, którego pokocham bardzo długo, a nie stracić go przedwcześnie. Jedyne czego nie potrafiłabym znieść to braku higieny, albo słabą higienę.

Łógiń napisał/a:

Umiem przyznać że ciało kobiety jest atrakcyjne, podoba mi się wizualnie a nawet mnie podnieca. Potrafię osiągnąć podniecenie oglądając erotykę/pornografię, potrafię fantazjować oglądając erotyczne zdjęcia.
Jednak kompletnie nie odczuwam pociągu cielesnego do kobiet które spotykam na co dzień, niezależnie jak pięknych i skąpo odzianych. Pojawia się to u mnie dopiero gdy poczuję do tej osoby coś więcej.
Czy to znaczy że jestem innej orientacji niż myślałem, czy pierwsza część mnie wyklucza?

Myślę że ten kawałek tekstu ze źródła podanego wyżej odpowie na Twoje pytanie:
"Okej, znasz to uczucie, kiedy po kłótni masz ochotę na seks? Wyobraź sobie teraz, że masz ochotę na seks tylko i wyłącznie po kłótni. Nie po widoku cycków czy męskiego przyrodzenia. Nie po pornosach. Zawsze tylko po kłótni. Tak po prostu masz. Normalnie nie myślisz o seksie, ale po kłótni tak. Nie ma kłótni ? sorry, nie ma ochoty na seks. Masz to? Okej, to teraz wyobraź sobie, że kłótnia zamienia się w dobrą interakcję ? rozmowę, wspólne jedzenie czy siedzenie przy piwie, po prostu kumpelstwo / przyjaźń. Masz to? Okej, jeszcze tylko jeden szczegół, ta dobra interakcja jest długa ? powtarza się na przestrzeni długiego czasu, po prostu wielomiesięczna czy wieloletnia przyjaźń / kumpelstwo. Okej, mniej więcej tak właśnie działa demiseksualność"
Ja na przykład potrafię przyznać że męskie/żeńskie ciało jest ładne/interesujące, jak ten wyżej wspomniany obrazek, ale nie idzie za tym pożądanie, nie podnieca mnie ono samo w sobie, dlatego też filmy znanej tematyki na mnie nie działają. Chcę/mogę uprawiać seks tylko z jedną osobą.

mariola856 napisał/a:

mysle ze większość osob tak ma ze decyduje się na seks dopiero wtedy gdy poczuje cos do tej drugiej osoby, gdy polaczy ich jakas więż, owszem ta druga osoba powinna siepodobac wizualnie i pociagac nas, ale nie to jest najwazniejsze

Niestety nie. Na górze jest wiele wyjaśnione, Bez "kłótni" nie ma ochoty na seks. Wizualne aspekty w tej orientacji nie mają żadnego znaczenia.

9

Odp: Demiseksualizm.

Rozumiem, tak to, że poszłam z nim do łóżka po 2 tygodniach to krótko. Owszem, już wiedziałam, że to będzie poważna relacja, już czuliśmy do siebie coś co do nikogo innego, serio, ale wiem o co Ci chodzi. Możliwe, że nie jestem demi, po prostu jest mi bliskie to, że nie zwracam uwagi tak bardzo na wygląd, a wielu ludzi bardzo na to zwraca uwagę. Dla mnie też ważniejsze cechy. Jednak inaczej niż u Ciebie, bo jakby ważył już w setkach, to mnie by to jednak odrzucało, nie tylko ze względów zdrowotnych. A Ciebie jeśli tylko ze względów zdrowotnych, a jego ciało bardzo otyłe, by nie przeszkadzało, to faktycznie to już według tych definicji pewnie demi. Ja nie jestem chyba demi, bo jednak jakieś dla mnie znaczenie ma, choć nie takie duże smile

Co do filmów porno czy erotycznych, to też mnie nie kręcą, nie podniecają. Jak pisałam mam tak, że właśnie podnieca mnie ciało mojego faceta, reszta to tylko te ładne obrazki. Dlatego też myślałam, że może jestem demi, no ale może nie jestem demi albo jestem jakąś mieszanką tongue Wiem, że wiele kobiet też kręci czy porno czy chociaż erotyki i lubią oglądać, mnie to nie kręci, obejrzałam kiedyś i od tej tamtej pory wiedziałam, że to nie dla mnie. Od tej pory nie oglądam. Masturbuję się, ale myśląc o jakichś scenach z moim partnerem, dopiero wtedy czuję się pobudzona i mogę się zaspokoić smile Oglądając porno czy erotyk nie czułam takiego podniecenia, raczej zawsze znużenie. No chociaż, na pewno nie jestem jedyna, po prostu jedne kobiety podniecają czy porno czy erotyki, a inne kobiety mogą nie podniecać ani porno ani erotyki i tyle smile To normalne myślę, może to niekoniecznie być demi. Mnie nie kręcą po prostu.

Ciało mojego partnera, bo jest mojego partnera, ciało ma super, ale gdybym z nim nie była, nie znała go i zobaczyła, to na pewno bym przyznała, że jest bardzo ładne, bo jest, ale pożądania by w tym nie było. Musiała być jakaś więź, wiem, że to brzmi śmiesznie, skoro poszliśmy po 2 tygodniach do łóżka, ale wtedy była już silna więź między nami jakkolwiek to nie brzmi. A jeszcze przed tym podobał mi się, ale pożądania jeszcze nie było, musiałam go po prostu chociaż przez 2 tygodnie poznać, choć trochę, musieliśmy oboje mieć pewność, że chcemy mieć razem. No i po tak szybkim czasie mieliśmy i wiesz smile A wcześniej go poznawałam, był dla mnie przystojny, ale nie miałam jeszcze żadnych erotycznych myśli i nie czułam jeszcze pociągu smile Tak jakoś mam.

10 Ostatnio edytowany przez Leeahlee (2014-03-07 15:49:29)

Odp: Demiseksualizm.
truskaweczka19 napisał/a:

Rozumiem, tak to, że poszłam z nim do łóżka po 2 tygodniach to krótko. Owszem, już wiedziałam, że to będzie poważna relacja, już czuliśmy do siebie coś co do nikogo innego, serio, ale wiem o co Ci chodzi. Możliwe, że nie jestem demi, po prostu jest mi bliskie to, że nie zwracam uwagi tak bardzo na wygląd, a wielu ludzi bardzo na to zwraca uwagę. Dla mnie też ważniejsze cechy. Jednak inaczej niż u Ciebie, bo jakby ważył już w setkach, to mnie by to jednak odrzucało, nie tylko ze względów zdrowotnych. A Ciebie jeśli tylko ze względów zdrowotnych, a jego ciało bardzo otyłe, by nie przeszkadzało, to faktycznie to już według tych definicji pewnie demi. Ja nie jestem chyba demi, bo jednak jakieś dla mnie znaczenie ma, choć nie takie duże smile

Co do filmów porno czy erotycznych, to też mnie nie kręcą, nie podniecają. Jak pisałam mam tak, że właśnie podnieca mnie ciało mojego faceta, reszta to tylko te ładne obrazki. Dlatego też myślałam, że może jestem demi, no ale może nie jestem demi albo jestem jakąś mieszanką tongue Wiem, że wiele kobiet też kręci czy porno czy chociaż erotyki i lubią oglądać, mnie to nie kręci, obejrzałam kiedyś i od tej tamtej pory wiedziałam, że to nie dla mnie. Od tej pory nie oglądam. Masturbuję się, ale myśląc o jakichś scenach z moim partnerem, dopiero wtedy czuję się pobudzona i mogę się zaspokoić smile Oglądając porno czy erotyk nie czułam takiego podniecenia, raczej zawsze znużenie. No chociaż, na pewno nie jestem jedyna, po prostu jedne kobiety podniecają czy porno czy erotyki, a inne kobiety mogą nie podniecać ani porno ani erotyki i tyle smile To normalne myślę, może to niekoniecznie być demi. Mnie nie kręcą po prostu.

Ciało mojego partnera, bo jest mojego partnera, ciało ma super, ale gdybym z nim nie była, nie znała go i zobaczyła, to na pewno bym przyznała, że jest bardzo ładne, bo jest, ale pożądania by w tym nie było. Musiała być jakaś więź, wiem, że to brzmi śmiesznie, skoro poszliśmy po 2 tygodniach do łóżka, ale wtedy była już silna więź między nami jakkolwiek to nie brzmi. A jeszcze przed tym podobał mi się, ale pożądania jeszcze nie było, musiałam go po prostu chociaż przez 2 tygodnie poznać, choć trochę, musieliśmy oboje mieć pewność, że chcemy mieć razem. No i po tak szybkim czasie mieliśmy i wiesz smile A wcześniej go poznawałam, był dla mnie przystojny, ale nie miałam jeszcze żadnych erotycznych myśli i nie czułam jeszcze pociągu smile Tak jakoś mam.

Możliwe nie znam się, ja jestem zdania że na początku zawsze jest to "czuliśmy do siebie coś co do nikogo innego", dopóki nie pojawi się ten ktoś inny, ale to właśnie jest jedynie "Mój problem". Z moim facetem jestem już rok i czuję że jestem gotowa na seks, a z drugiej strony chcę żeby był tym pierwszym i ostatnim, ale boję się ze pewnego pięknego dnia pojawi się jakaś inna pani i wtedy zmieni zdanie, że chcę ze mną być, ale cóż pewnie sporo w tym winy mojej kiepskiej samooceny. W każdym razie to skutecznie powstrzymuje mnie od pewnych kroków. No u mnie jednak tak nie ma i dlatego zawsze czułam się inna, jak ktoś mówi że coś by go odrzucało albo jest obrzydliwe w kontekście wyglądu drugiej osoby.

No myślę że nie jesteś w tym sama ile kobiet, tyle opinii, mnie po obejrzeniu filmu owej tematyki zaczęło odrzucać od tej czynności całkowicie, na samą myśl o tym że w ogóle mogłabym z kimś kiedykolwiek uprawiać seks dostawałam odruchu wymiotnego, chociaż nie jestem pewna co w tym mnie aż tak "uraziło" w każdym razie później powoli przechodziło, a jak poznałam mojego chłopaka już całkowicie zniknęło. Aczkolwiek z kolei znam dziewczyny, które lubią to oglądać z różnych powodów.

Rozumiem, w końcu jeżeli facet ma ładne ciało to dodatkowy plus, aczkolwiek według mnie nie jest to najważniejsze. A ile się się znaliście zanim zaczęliście być razem?

11

Odp: Demiseksualizm.
Leeahlee napisał/a:
truskaweczka19 napisał/a:

Rozumiem, tak to, że poszłam z nim do łóżka po 2 tygodniach to krótko. Owszem, już wiedziałam, że to będzie poważna relacja, już czuliśmy do siebie coś co do nikogo innego, serio, ale wiem o co Ci chodzi. Możliwe, że nie jestem demi, po prostu jest mi bliskie to, że nie zwracam uwagi tak bardzo na wygląd, a wielu ludzi bardzo na to zwraca uwagę. Dla mnie też ważniejsze cechy. Jednak inaczej niż u Ciebie, bo jakby ważył już w setkach, to mnie by to jednak odrzucało, nie tylko ze względów zdrowotnych. A Ciebie jeśli tylko ze względów zdrowotnych, a jego ciało bardzo otyłe, by nie przeszkadzało, to faktycznie to już według tych definicji pewnie demi. Ja nie jestem chyba demi, bo jednak jakieś dla mnie znaczenie ma, choć nie takie duże smile

Co do filmów porno czy erotycznych, to też mnie nie kręcą, nie podniecają. Jak pisałam mam tak, że właśnie podnieca mnie ciało mojego faceta, reszta to tylko te ładne obrazki. Dlatego też myślałam, że może jestem demi, no ale może nie jestem demi albo jestem jakąś mieszanką tongue Wiem, że wiele kobiet też kręci czy porno czy chociaż erotyki i lubią oglądać, mnie to nie kręci, obejrzałam kiedyś i od tej tamtej pory wiedziałam, że to nie dla mnie. Od tej pory nie oglądam. Masturbuję się, ale myśląc o jakichś scenach z moim partnerem, dopiero wtedy czuję się pobudzona i mogę się zaspokoić smile Oglądając porno czy erotyk nie czułam takiego podniecenia, raczej zawsze znużenie. No chociaż, na pewno nie jestem jedyna, po prostu jedne kobiety podniecają czy porno czy erotyki, a inne kobiety mogą nie podniecać ani porno ani erotyki i tyle smile To normalne myślę, może to niekoniecznie być demi. Mnie nie kręcą po prostu.

Ciało mojego partnera, bo jest mojego partnera, ciało ma super, ale gdybym z nim nie była, nie znała go i zobaczyła, to na pewno bym przyznała, że jest bardzo ładne, bo jest, ale pożądania by w tym nie było. Musiała być jakaś więź, wiem, że to brzmi śmiesznie, skoro poszliśmy po 2 tygodniach do łóżka, ale wtedy była już silna więź między nami jakkolwiek to nie brzmi. A jeszcze przed tym podobał mi się, ale pożądania jeszcze nie było, musiałam go po prostu chociaż przez 2 tygodnie poznać, choć trochę, musieliśmy oboje mieć pewność, że chcemy mieć razem. No i po tak szybkim czasie mieliśmy i wiesz smile A wcześniej go poznawałam, był dla mnie przystojny, ale nie miałam jeszcze żadnych erotycznych myśli i nie czułam jeszcze pociągu smile Tak jakoś mam.

Możliwe nie znam się, ja jestem zdania że na początku zawsze jest to "czuliśmy do siebie coś co do nikogo innego", dopóki nie pojawi się ten ktoś inny, ale to właśnie jest jedynie "Mój problem". Z moim facetem jestem już rok i czuję że jestem gotowa na seks, a z drugiej strony chcę żeby był tym pierwszym i ostatnim, ale boję się ze pewnego pięknego dnia pojawi się jakaś inna pani i wtedy zmieni zdanie, że chcę ze mną być, ale cóż pewnie sporo w tym winy mojej kiepskiej samooceny. W każdym razie to skutecznie powstrzymuje mnie od pewnych kroków. No u mnie jednak tak nie ma i dlatego zawsze czułam się inna, jak ktoś mówi że coś by go odrzucało albo jest obrzydliwe w kontekście wyglądu drugiej osoby.

No myślę że nie jesteś w tym sama ile kobiet, tyle opinii, mnie po obejrzeniu filmu owej tematyki zaczęło odrzucać od tej czynności całkowicie, na samą myśl o tym że w ogóle mogłabym z kimś kiedykolwiek uprawiać seks dostawałam odruchu wymiotnego, chociaż nie jestem pewna co w tym mnie aż tak "uraziło" w każdym razie później powoli przechodziło, a jak poznałam mojego chłopaka już całkowicie zniknęło. Aczkolwiek z kolei znam dziewczyny, które lubią to oglądać z różnych powodów.

Rozumiem, w końcu jeżeli facet ma ładne ciało to dodatkowy plus, aczkolwiek według mnie nie jest to najważniejsze. A ile się się znaliście zanim zaczęliście być razem?

No właśnie nie, bo widywałam się z innymi chłopakami, ale do żadnego nie poczułam tego co do mojego. A teraz jesteśmy razem już 5 lat smile To brzmi jak z romansu, ale na swoim przykładzie uważam, że jest to możliwe.

Ok. No widzisz, nigdy nie ma niby takiej pewności, ale nie ma co też tak katować się takimi myślami. To jak piszesz niska samoocena raczej. Postaraj się ją jakoś podbudować, Twój facet jest właśnie z Tobą smile

Rozumiem. Mnie jak pisałam porno nie kręci, dla mnie to nic podniecającego. Jednak wiesz, mnie tak nie odrzucało od seksu po tym za bardzo, bo czułam, że jednak seks nie musi być taki jak tam. Ja nie muszę go oglądać, nie podoba mi się, więc nie oglądam, ale z seksu z moim chłopakiem czerpię ogromną przyjemność.

Zanim zaczęliśmy być razem, to chyba z 2 miesiące pisaliśmy, bo wcześniej to trochę koleżeńsko, potem inaczej, potem 2 tygodnie spotykania się, potem już po 2 tygodniach chyba jakoś tak, zostaliśmy parą, a właśnie po kolejnych 2 tygodniach, już bycia razem, seks- jak już pisałam. Jak mówię, szybko, ale nie żałuję, wiedziałam, że chcę tylko jego wtedy i wiem to nadal.

12 Ostatnio edytowany przez Leeahlee (2014-03-08 21:12:24)

Odp: Demiseksualizm.

No więc ja tam życzę kolejnych szczęśliwych lat. smile Ja również tak uważam i teraz tego doświadczam, chociaż na początku było ciężko, na szczęście znalazłam kogoś, kto ma tyle cierpliwości że przetrwał ze mną do tego momentu i dalej wytrzymuje moje ataki paniki pt. "Odejdź, zostaw mnie, znajdź sobie kogoś lepszego."

Staram się i przez powiedzmy dwa tygodnie jest dobrze, a później dostaję jak wyżej wspomniałam takiego ataku paniki, sprzeczamy się przez to. W każdym razie jak powiedziałam pracuję nad tym, on dzielnie to znosi, wie co jest nie tak i wie jaką mam samoocenę, a mimo wszystko ze mną jest. (Podejrzewam że wielu innych facetów na jego miejscu już dawno by dało sobie spokój.)

No mnie jednak tak, myślę że wtedy nie był dobry moment na takie filmy i ten "seans" zadziałał jak zadziałał. Aczkolwiek teraz również mam już taką świadomość jaką Ty, grunt że ten efekt nie był na stałe i to się zmieniło. Rozumiem, więc to pozytyw.

No to troszkę się znaliście, ale właśnie jak ktoś kiedyś mi powiedział że czas nie jest dobrą miarą, jedni przez rok nie poznają się tak, jak inni przez pół roku.

13

Odp: Demiseksualizm.

No to prawda.

Dziękuję smile No pewnie tak, jasne, staraj się, zapisz sobie nawet na kartce przykładowe powody, dla których widzisz, że Cię kocha, a potem czytaj to, jak będziesz myśleć inaczej. Skoro w związku wszystko ok, a to tylko Twoja niska samoocena, to można tak spróbować.

14

Odp: Demiseksualizm.

Leeahlee - coś w tym wszystkim jest.
Ja mam z kolei tak że podobają mi się mężczyźni ale nie byłabym w stanie pójść z którymś z nich do łóżka. Nie ma więzi emocjonalnej - nie ma więzi cielesnej. tak to u mnie działa.
Nie wiem czy stety czy niestety generalnie zaczynam zauważać pewną prawidłowość że też nie jest to zależne w moim przypadku od płci. Zauwazyłam parokrotnie że pojawiał mi się "kolejny etap" przyjaźni, a w zasadzie potrzeb w stosunku do moich przyjaciół/przyjaciółek.
Krótko mówiąc więź emocjonalna jest kluczem do spełnienia. Zakładałabym że w tym przypadku następuje odwrócenie w hierarchi zaspokajania potrzeb. I aby zaspokoić potrzeby niższego rzędu należy zaspokoić potrzeby rzędu wyższego (jak więzi emocjonalne) żeby osiągnąć spełnienie i szczęście.
Zauważam niezależność od płci, natomiast pojawia się kilka pobocznych kwestii, takich jak otoczenie, bieżąca rzeczywistość czy w ogóle sytuacja. Poza tym nie każdy ma odwagę zaryzykować.
Nie wiem czy spotkaliście się z przypadkami gdy więzi emocjonalne "chcą przejść na wyższy poziom" wbrew jakimkolwiek zasadom wcześniej wyuczonym i wpojonym w człowieka. Pomimo sytuacji w jakiej Ci ludzie się znajdują.


Przy okazji wydaje mi się że takich ludzi jest sporo. Przynajmniej na mojej drodze spotkałam ich wielu, wpisujących się chociaż po trosze w ten schemat.

15

Odp: Demiseksualizm.

Wygrzebałam wątek, bo słowa "demiseksualni" użyła bodajże Adiaphora w odpowiedzi na pewien mój komentarz. Przyznam, że nie znałam tego określenia.
Myślę, że różnice między ludzkimi zachowaniami, upodobaniami, emocjami bywają bardzo płynne...
Mnie wydawało się zawsze naturalne i oczywiste, że do łóżka nie idzie się z byle kim, że swojego ciała nie odsłania się przed byle kim. Wielkim zaskoczeniem było dla mnie u progu dorosłego życia, że można inaczej.
Podobają mi się nawet zupełnie obcy mężczyźni - tak jak podoba mi się np. piękny krajobraz czy malarstwo. Zdarzyło się kilka razy czuć łomot serca na widok jednego czy drugiego faceta. Ale stanowczo bez bliskości i więzi - co przecież nie rodzi się w kilka sekund ani godzin - wykluczam łóżko, a nawet mniej seksualne poufałości.

16

Odp: Demiseksualizm.
Piegowata'76 napisał/a:

Wygrzebałam wątek, bo słowa "demiseksualni" użyła bodajże Adiaphora w odpowiedzi na pewien mój komentarz. Przyznam, że nie znałam tego określenia.
Myślę, że różnice między ludzkimi zachowaniami, upodobaniami, emocjami bywają bardzo płynne...
Mnie wydawało się zawsze naturalne i oczywiste, że do łóżka nie idzie się z byle kim, że swojego ciała nie odsłania się przed byle kim. Wielkim zaskoczeniem było dla mnie u progu dorosłego życia, że można inaczej.
Podobają mi się nawet zupełnie obcy mężczyźni - tak jak podoba mi się np. piękny krajobraz czy malarstwo. Zdarzyło się kilka razy czuć łomot serca na widok jednego czy drugiego faceta. Ale stanowczo bez bliskości i więzi - co przecież nie rodzi się w kilka sekund ani godzin - wykluczam łóżko, a nawet mniej seksualne poufałości.

Wszystko ma teraz swoje nazwy smile
Ja to demiseksualny nie jestem na pewno. W młodości to bywało nawet tak, że nie potrafiłem fantazjować seksualnie o dziewczynie w której się zakochiwałem. Fantazjowałem, ale o innych. Nie wiem czemu tak było.

17

Odp: Demiseksualizm.
Piegowata'76 napisał/a:

Wygrzebałam wątek, bo słowa "demiseksualni" użyła bodajże Adiaphora w odpowiedzi na pewien mój komentarz. Przyznam, że nie znałam tego określenia.
Myślę, że różnice między ludzkimi zachowaniami, upodobaniami, emocjami bywają bardzo płynne...
Mnie wydawało się zawsze naturalne i oczywiste, że do łóżka nie idzie się z byle kim, że swojego ciała nie odsłania się przed byle kim. Wielkim zaskoczeniem było dla mnie u progu dorosłego życia, że można inaczej.
Podobają mi się nawet zupełnie obcy mężczyźni - tak jak podoba mi się np. piękny krajobraz czy malarstwo. Zdarzyło się kilka razy czuć łomot serca na widok jednego czy drugiego faceta. Ale stanowczo bez bliskości i więzi - co przecież nie rodzi się w kilka sekund ani godzin - wykluczam łóżko, a nawet mniej seksualne poufałości.

jako swingerka nigdy nie szłam do łóżka z byle kim
ktokolwiek w ogóle chodzi do łóżka z byle kim?
bo ja nie jestem w sobie w stanie tego wyobrazić.....

18 Ostatnio edytowany przez vilkolakis (2017-05-25 13:45:51)

Odp: Demiseksualizm.
_v_ napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Wygrzebałam wątek, bo słowa "demiseksualni" użyła bodajże Adiaphora w odpowiedzi na pewien mój komentarz. Przyznam, że nie znałam tego określenia.
Myślę, że różnice między ludzkimi zachowaniami, upodobaniami, emocjami bywają bardzo płynne...
Mnie wydawało się zawsze naturalne i oczywiste, że do łóżka nie idzie się z byle kim, że swojego ciała nie odsłania się przed byle kim. Wielkim zaskoczeniem było dla mnie u progu dorosłego życia, że można inaczej.
Podobają mi się nawet zupełnie obcy mężczyźni - tak jak podoba mi się np. piękny krajobraz czy malarstwo. Zdarzyło się kilka razy czuć łomot serca na widok jednego czy drugiego faceta. Ale stanowczo bez bliskości i więzi - co przecież nie rodzi się w kilka sekund ani godzin - wykluczam łóżko, a nawet mniej seksualne poufałości.

jako swingerka nigdy nie szłam do łóżka z byle kim
ktokolwiek w ogóle chodzi do łóżka z byle kim?
bo ja nie jestem w sobie w stanie tego wyobrazić.....

Pewnie chodzi o to, że demiseksualna osoba musi czuć mocną więź emocjonalną z osobą z którą będzie uprawiać seks. Tzw. seks dla samego seksu z osobą, która cię pociąga po prostu fizycznie nie wchodzi kompletnie w rachubę

19

Odp: Demiseksualizm.
wilczysko napisał/a:
_v_ napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Wygrzebałam wątek, bo słowa "demiseksualni" użyła bodajże Adiaphora w odpowiedzi na pewien mój komentarz. Przyznam, że nie znałam tego określenia.
Myślę, że różnice między ludzkimi zachowaniami, upodobaniami, emocjami bywają bardzo płynne...
Mnie wydawało się zawsze naturalne i oczywiste, że do łóżka nie idzie się z byle kim, że swojego ciała nie odsłania się przed byle kim. Wielkim zaskoczeniem było dla mnie u progu dorosłego życia, że można inaczej.
Podobają mi się nawet zupełnie obcy mężczyźni - tak jak podoba mi się np. piękny krajobraz czy malarstwo. Zdarzyło się kilka razy czuć łomot serca na widok jednego czy drugiego faceta. Ale stanowczo bez bliskości i więzi - co przecież nie rodzi się w kilka sekund ani godzin - wykluczam łóżko, a nawet mniej seksualne poufałości.

jako swingerka nigdy nie szłam do łóżka z byle kim
ktokolwiek w ogóle chodzi do łóżka z byle kim?
bo ja nie jestem w sobie w stanie tego wyobrazić.....

Pewnie chodzi o to, że demiseksualna osoba musi czuć mocną więź emocjonalną z osobą, którą będzie uprawiać seks. Tzw. seks dla samego seksu z osobą, która cię pociąga po prostu fizycznie nie wchodzi kompletnie w rachubę


to ja swietnie rozumiem wink
ale czasem dobor słów stosowany przez niektórych pozostawia wiele do zyczenia wink

20 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-05-25 11:18:52)

Odp: Demiseksualizm.
_v_ napisał/a:
wilczysko napisał/a:
_v_ napisał/a:

jako swingerka nigdy nie szłam do łóżka z byle kim
ktokolwiek w ogóle chodzi do łóżka z byle kim?
bo ja nie jestem w sobie w stanie tego wyobrazić.....

Pewnie chodzi o to, że demiseksualna osoba musi czuć mocną więź emocjonalną z osobą, którą będzie uprawiać seks. Tzw. seks dla samego seksu z osobą, która cię pociąga po prostu fizycznie nie wchodzi kompletnie w rachubę


to ja swietnie rozumiem wink
ale czasem dobor słów stosowany przez niektórych pozostawia wiele do zyczenia wink

W klubie dla swingersow często są obcy ludzie, którzy ze sobą sypiaja, przecież na randki wczesniej chyba nie chodzą ani wieczorki zapoznawcze? W takich klubach chyba nie przychodzi się po bliskość emocjonalna, tylko seks.  Dlatego z perspektywy osoby demiseksualnej to jest właśnie chodzenie do łóżka z byle kim. Podobnie jak każdy inny powierzchowny kontakt, bo przeciez na swingowaniu świat się nie zaczyna ani nie kończy, jest mnóstwo ludzi, którzy szukaja glownie seksu i nie zalezy im na blizszej relacji.

21

Odp: Demiseksualizm.
adiaphora napisał/a:
_v_ napisał/a:
wilczysko napisał/a:

Pewnie chodzi o to, że demiseksualna osoba musi czuć mocną więź emocjonalną z osobą, którą będzie uprawiać seks. Tzw. seks dla samego seksu z osobą, która cię pociąga po prostu fizycznie nie wchodzi kompletnie w rachubę


to ja swietnie rozumiem wink
ale czasem dobor słów stosowany przez niektórych pozostawia wiele do zyczenia wink

W klubie dla swingersow często są obcy ludzie, którzy ze sobą sypiaja, przecież na randki wczesniej chyba nie chodzą ani wieczorki zapoznawcze? W takich klubach chyba nie przychodzi się po bliskość emocjonalna, tylko seks.  Dlatego z perspektywy osoby demiseksualnej to jest właśnie chodzenie do łóżka z byle kim. Podobnie jak każdy inny powierzchowny kontakt, bo przeciez na swingowaniu świat się nie zaczyna ani nie kończy, jest mnóstwo ludzi, którzy szukaja glownie seksu i nie zalezy im na blizszej relacji.

uwielbiam jak o swingu wypowiadają się osoby, które nie mają zielonego pojęcia o temacie big_smile

owszem - czasem są osoby obce i się je poznaje
a czasem przychodzisz i masz samych znajomych lub przyjaciół, których znasz od dawna
tak, chodzi się na wieczorki zapoznawcze i randki smile to jest jedna z milszych rzeczy w swingu, przynajmniej dla mnie - jednym wystarczy jedna randka bądź dwie, inne małżeństwa chcą najpierw przyjaźni i jakiejś relacji, a seks zostawiają na koniec - i potrafią się przyjaźnić wiele lat, pilnują sobie dzieci, jeżdżą na wakacje razem itp itd.

do klubu przychodzi się po różne rzeczy: jedni chcą się rżnąć, inni lubią być uwodzeni lub uwodzić, inni flirotwać i na tym poprzestają, a jeszcze inni po prostu lubią, jak się na nich patrzy lub sami patrzą, jedni nie wyobrażają sobie seksu bez czułości, przytulania, pocałunków, inni chcą tylko wyjąć i włożyć

ot, przekrój społeczeństwa, jak w życiu

22 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-05-25 12:53:08)

Odp: Demiseksualizm.

A czy trzeba polecieć na księżyc, zeby o nim cos wiedzieć? Wybacz, ze Cie rozczaruje, ale nie jesteś jedynym i niepowtarzalnym źródłem wiedzy o swingerskich praktykach smile
Żyjemy w dobie internetu i ekshibicjonizmu. W sieci można się wystarczająco dużo dowiedzieć  u źródła. Nie zaprzeczam, ze bywa familijnie, ale watpie, aby wiekszosc sie tam garnela dla rodzinnej atmosfery lol
Zresztą nie skupiajmy się na tych klubach. Piegowata zapewne nie zaglebiala się w takie marginalne rzeczy. Jej raczej chodziło o samo podejście gdzie seks traktowany jest lajtowo i ludzie nie maja żadnych obiekcji by pójść na pierwszej randce do łóżka. Ba, czasem nawet randki nie ma smile

23

Odp: Demiseksualizm.
adiaphora napisał/a:

A czy trzeba polecieć na księżyc, zeby o nim cos wiedzieć? Wybacz, ze Cie rozczaruje, ale nie jesteś jedynym i niepowtarzalnym źródłem wiedzy o swingerskich praktykach smile
Żyjemy w dobie internetu i ekshibicjonizmu. W sieci można się wystarczająco dużo dowiedzieć  u źródła. Nie zaprzeczam, ze bywa familijnie, ale watpie, aby wiekszosc sie tam garnela dla rodzinnej atmosfery lol
Zresztą nie skupiajmy się na tych klubach. Piegowata zapewne nie zaglebiala się w takie marginalne rzeczy. Jej raczej chodziło o samo podejście gdzie seks traktowany jest lajtowo i ludzie nie maja żadnych obiekcji by pójść na pierwszej randce do łóżka. Ba, czasem nawet randki nie ma smile

nie wierz  we wszystko, co wyczytasz w internecie smile
a wypowiadanie się na zasadzie - bo przeczytałam jeden artykuł w Fakcie i już wszystko wiem - jest trochę śmieszne smile

ja tylko się ustosunkowałam do spania z byle kim - przez cale moje życie mi się nie zdarzyło spać z byle kim, choć demiseksulna już dawno nie jestem

24 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-05-25 13:07:07)

Odp: Demiseksualizm.

A czym jest Twoja opinia jak nie opinią z internetu? big_smile

Edit: gratulejszyn, ze Tobie się nie zdarzyło, ale innym się zdarzyło, zdarza i zdarzać będzie.

25 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-05-25 13:40:16)

Odp: Demiseksualizm.

Hmmm... Jak to trzeba uważać na słowa.
_v_, wydajesz mi się inteligentną babką, więc na pewno rozumiesz, o czym napisałam. Nie interpretuj tak dosłownie i nie odbieraj tak personalnie, bo pomyślę, że trafiłam w jakiś czuły punkt.
Napisałam z "byle kim"  w znaczeniu: z kimś, kto niewiele dla mnie znaczy, nie jest tym jedynym i wyjątkowym. A seks bez bliskości i więzi dla mnie jest - wybacz - byle jaki.
Dla mnie - dla kogoś innego niekoniecznie. Nie mnie oceniać, co lepsze. Wystarczy, że wiem, co lepsze dla mnie.

26

Odp: Demiseksualizm.
adiaphora napisał/a:

A czym jest Twoja opinia jak nie opinią z internetu? big_smile

Edit: gratulejszyn, ze Tobie się nie zdarzyło, ale innym się zdarzyło, zdarza i zdarzać będzie.

chodzi jedynie o to, ze na  świecie nie ma tylko i wyłącznie dwóch skrajności - seks z miłością i pieprzenie się z byle kim
jest jeszcze mnóstwo innych zachowań, które - jeśli odpowiadają danym osobom zaangażowanym w nie - nie są ani złe, ani dobre - są po prostu inne.
mówienie, ze ktoś, kto nie kocha się z kimś tylko z miłości, uprawia seks z byle kim, jest nadużyciem i jednoczesnym obwieszczaniem, ze kochanie się tylko z miłości jest czymś moralnie lepszym
a to nieprawda, bo każdy sobie sam określa, co jest mu do szczęścia potrzebne

27

Odp: Demiseksualizm.

_v_, nie oceniałam w kategoriach moralnych, sama sobie to już dośpiewałaś, co sporo o Tobie mówi.

28

Odp: Demiseksualizm.

Co do moralności, to uważam, że wszystko nam wolno, dopóki nie krzywdzimy innych. Swinguj więc sobie na zdrowie smile

29

Odp: Demiseksualizm.

V, Ty chyba masz jakieś kompleksy. Czy ktoś tutaj pisze o Tobie i Cie umoralnia, stawia Cie niżej w hierarchii?  Mnie jest wszystko jedno czy Ty chodzisz z  kimkolwiek do lozka a z jakiego powodu to juz w ogole.  Czepiasz sie i lapiesz za słówka. Wez czasem w cudzyslow to, co czytasz i nie odnos wszystkiego  do siebie. Tak, dokładnie, każdy sam określa, nie tylko co mu do szczęścia potrzebne, ale sam definiuje to szczescie. Nie rob polowania na czarownice smile

30

Odp: Demiseksualizm.
adiaphora napisał/a:

V, Ty chyba masz jakieś kompleksy. Czy ktoś tutaj pisze o Tobie i Cie umoralnia, stawia Cie niżej w hierarchii?  Mnie jest wszystko jedno czy Ty chodzisz z  kimkolwiek do lozka a z jakiego powodu to juz w ogole.  Czepiasz sie i lapiesz za słówka. Wez czasem w cudzyslow to, co czytasz i nie odnos wszystkiego  do siebie. Tak, dokładnie, każdy sam określa, nie tylko co mu do szczęścia potrzebne, ale sam definiuje to szczescie. Nie rob polowania na czarownice smile

nie, nie mam kompleksów
ale uwierz - dobór słów ma znaczenie, naprawdę - juz o tym nieraz mówiłam
i niektóre wyrażenia chcąc nie chcąc mają wydzwiek pejoratywny - np. "sypiać z byle kim"

czym innym jest wypowiedz np. wilczyska, który napisał to zupełnie innymi słowami - bez pejoratywnego wydzwieku

PS. po prostu jako grammar nazi wyznaczyłam sobie taką misję, że uświadamiam ludziom co znaczą słowa, którymi się posługują smile
taki mam moralny imperatyw smile

31 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-05-25 13:49:20)

Odp: Demiseksualizm.

_v_, słowa są ważne, sama je kocham i przywiązuję do nich wagę (w końcu niedoszła polonistka i amatorka poezji) ale nie przesadzajmy. Jest jeszcze tzw. usus społeczny , który powoduje, że nadmierna poprawność staje się pretensjonalna smile A średnio inteligentny człowiek potrafi też co nieco przeczytać między wierszami.

32

Odp: Demiseksualizm.

I powtórzę: DLA MNIE OSOBIŚCIE sypianie z różnymi partnerami, bez miłości oraz emocjonalnego zaangażowania, byłoby sypianiem z byle kim. Więc choćby przez szacunek do potencjalnych partnerów nie praktykuję takich zachowań.

33

Odp: Demiseksualizm.
_v_ napisał/a:
adiaphora napisał/a:

V, Ty chyba masz jakieś kompleksy. Czy ktoś tutaj pisze o Tobie i Cie umoralnia, stawia Cie niżej w hierarchii?  Mnie jest wszystko jedno czy Ty chodzisz z  kimkolwiek do lozka a z jakiego powodu to juz w ogole.  Czepiasz sie i lapiesz za słówka. Wez czasem w cudzyslow to, co czytasz i nie odnos wszystkiego  do siebie. Tak, dokładnie, każdy sam określa, nie tylko co mu do szczęścia potrzebne, ale sam definiuje to szczescie. Nie rob polowania na czarownice smile

nie, nie mam kompleksów
ale uwierz - dobór słów ma znaczenie, naprawdę - juz o tym nieraz mówiłam
i niektóre wyrażenia chcąc nie chcąc mają wydzwiek pejoratywny - np. "sypiać z byle kim"

czym innym jest wypowiedz np. wilczyska, który napisał to zupełnie innymi słowami - bez pejoratywnego wydzwieku

PS. po prostu jako grammar nazi wyznaczyłam sobie taką misję, że uświadamiam ludziom co znaczą słowa, którymi się posługują smile
taki mam moralny imperatyw smile

A misja w Afryce na glebokiej prowincji Cie nie interesuje? Tam nie ma zasięgu big_smile

Żart, jakby co.

34

Odp: Demiseksualizm.
adiaphora napisał/a:
_v_ napisał/a:
adiaphora napisał/a:

V, Ty chyba masz jakieś kompleksy. Czy ktoś tutaj pisze o Tobie i Cie umoralnia, stawia Cie niżej w hierarchii?  Mnie jest wszystko jedno czy Ty chodzisz z  kimkolwiek do lozka a z jakiego powodu to juz w ogole.  Czepiasz sie i lapiesz za słówka. Wez czasem w cudzyslow to, co czytasz i nie odnos wszystkiego  do siebie. Tak, dokładnie, każdy sam określa, nie tylko co mu do szczęścia potrzebne, ale sam definiuje to szczescie. Nie rob polowania na czarownice smile

nie, nie mam kompleksów
ale uwierz - dobór słów ma znaczenie, naprawdę - juz o tym nieraz mówiłam
i niektóre wyrażenia chcąc nie chcąc mają wydzwiek pejoratywny - np. "sypiać z byle kim"

czym innym jest wypowiedz np. wilczyska, który napisał to zupełnie innymi słowami - bez pejoratywnego wydzwieku

PS. po prostu jako grammar nazi wyznaczyłam sobie taką misję, że uświadamiam ludziom co znaczą słowa, którymi się posługują smile
taki mam moralny imperatyw smile

A misja w Afryce na glebokiej prowincji Cie nie interesuje? Tam nie ma zasięgu big_smile

Żart, jakby co.

nie, wolę tutaj tongue

35

Odp: Demiseksualizm.
Piegowata'76 napisał/a:

I powtórzę: DLA MNIE OSOBIŚCIE sypianie z różnymi partnerami, bez miłości oraz emocjonalnego zaangażowania, byłoby sypianiem z byle kim. Więc choćby przez szacunek do potencjalnych partnerów nie praktykuję takich zachowań.


wiesz, da się mówić o sobie bez jednoczesnego oceniania innych smile

36 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-05-25 14:19:51)

Odp: Demiseksualizm.
_v_ napisał/a:

wiesz, da się mówić o sobie bez jednoczesnego oceniania innych smile

Nie oceniam innych, oceniam wartość, jaką miałby dla mnie taki seks.
Gdybym przespała się z kimś dla samego przespania, byłoby to dla mnie rozmienianie się na drobne, potraktowanie siebie i tego kogoś byle jak.

I w tym sensie używam sformułowania "byle kto". Nie cofam tych słów.

37

Odp: Demiseksualizm.

Ja się zgadzam z piegowatą. I nie oceniam Cię Vko to Twoja sprawa co robisz i jak Ty to odbierasz.

38 Ostatnio edytowany przez Daria777 (2017-05-25 21:12:29)

Odp: Demiseksualizm.

A czy takie podejście, ten cały demiseksualizm, to nie jest po prostu dojrzałość emocjonalna? smile Chęć zbudowana trwałej relacji? Coś normalnego? smile

Zdarzało mi się sypiać z kimś tak po prostu, ale nigdy nie sprawiało mi to frajdy. Dopiero, wtedy, gdy pojawiała się między mną a drugim człowiekiem mocna więź charakterów, najbardziej cieszyłam się z seksu.

39

Odp: Demiseksualizm.

No, właśnie, całe życie byłam przekonana, że to po prostu normalność.

40

Odp: Demiseksualizm.

no bo to jest normalność

tylko trzeba umiec zrozumieć, ze nie wszyscy tak maja - i to tez jest normalne

41 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-06-01 12:40:21)

Odp: Demiseksualizm.
_v_ napisał/a:

tylko trzeba umiec zrozumieć, ze nie wszyscy tak maja - i to tez jest normalne

Ależ rozumiem smile
Dobrze, że się spełniasz jako swingerka i jesteś usatysfakcjonowana. Ja nie byłabym absolutnie, ale ja to ja.

Mnie też trzeba zrozumieć.
Niestety po rozstaniu z byłym nie spotkałam takiego mężczyzny, który zechciałby na mnie poczekać. Wszyscy chcieli szybko łatwo i przyjemnie (wszyscy, których spotkałam). A ja, naiwna, myślałam, że moje oczekiwania to standard.
Czasami jestem wściekła na ten męski ród.

42

Odp: Demiseksualizm.

Uprawiałam seks tylko z jednym mężczyzną, z którym jestem obecnie w związku. Nigdy nie myślałam o tym, czy mężczyźni mnie pociągają. Kiedy nad tym się zastanowię, to, owszem, podobają mi się wizualnie, ale nie myślałam nigdy, że chciałabym z nimi się kochać. Obecnie nawet własnego partnera nie traktuję w kategoriach "pociąga mnie" lub "nie pociąga mnie". Czasami wygląda lepiej, innym razem gorzej, ale jego wygląd nigdy nie był zapalnikiem do inicjacji seksu z mojej strony. Poza tym nie wyobrażam sobie seksu z obcą osobą, ale raczej to dlatego, że nigdy nie uprawiałam go z inną osobą.

43

Odp: Demiseksualizm.

Oczywiście, że obie postawy są normalne i zdrowe"- i seks "dla sportu" i zaspokajania popędu, bez zagłębiania się w uczucia wyższe i seks tylko pod warunkiem nawiązania głębokiej więzi emocjonalnej. Tylko osoby demiseksualne mają trudniej, łatwiej znaleźć partnera na jedną noc niż partnera życiowego, stąd i mniejsze szanse na satysfakcjonujący seks. Jedni muszą czuć bezpieczeństwo stabilnego związku,drudzy wolą ekscytację płynącą z jednorazowych numerków, inni lubią mieć stałego partnera do seksu, ale nie  muszą przy tym darzyć go uczuciem. Póki nie krzywdzimy siebie i innych przy okazji - każdy sposób na udane życie seksualne jest dobry.
Ja od zawsze zdecydowanie skłaniam się ku demi (1 partner od prawie 12 lat), z kolei moja przyjaciółka chętnie eksperymentuje i nie ma nic przeciwko znajomościom na jedną noc.  Z jednej strony podoba mi się jej wyzwolona postawa, ale z drugiej zawsze wiedziałam, że to nie dla mnie właśnie z powodu psychicznej blokady.

44 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-06-01 17:28:26)

Odp: Demiseksualizm.

No, niestety, mamy trudniej. Za wierność sobie płaci się wysoką cenę, ale gwałcenie własnej natury kosztuje znacznie więcej.
Przyznaję jednak, że nawet tu, na forum w porównaniu z rówieśnicami czuję się wielu spraw i przeżyć pozbawiona. Kiepskie było moje małżeńskie pożycie, a jako demi nigdy nie rozglądałam się za seksem poza związkiem, bo to wbrew moim nie tylko preferencjom, ale i wartościom.

Kurczę, niełatwo mają takie "betony" jak ja ;(
Ale co mi po łatwiźnie?

45

Odp: Demiseksualizm.

Seks zaczyna się w głowie - jeśli do czegoś się zmuszamy i robimy coś wbrew swoim przekonaniom, trudno o czerpanie przyjemności ze zbliżenia. Ja też należę do takich betonów, ale na szczęście mam udane życie seksualne więc nie czuję, że coś tracę. Choć po rozstaniu zapewne długo szukałabym partnera, z którym mogłabym uprawiać satysfakcjonujący seks, najpierw musiałabym zbudować relację opartą na zaufaniu i bezpieczeństwie. Fakt, brakuje w tym spontaniczności i podążania za instynktem, ale im więcej mam lat, tym bardziej chcę żyć w zgodzie ze sobą.

46

Odp: Demiseksualizm.

Zgoda ze sobą jest dla mnie kto wie, czy nie najważniejszą życiową wartością.
Budujące jest to, że nie jestem jedynym przedstawicielem wymarłego gatunku smile
Gdyby jeszcze takiego normalnego, fajnego faceta spotkać smile Któremu zaufam i na którego się otworzę w swoim tempie.

47

Odp: Demiseksualizm.

to nie jest zaden wymierajacy gatunek, tylko rodzacy sie

zwiazki z miłości to bardzo mlody wynalazek

ludzie kiedys nie wiazali sie z milosci (a jesli juz, to bardzo, bardzo rzadko)
zwiazek to byla umowa handlowa, zabezpieczenie majatku,ziemi, splodzenie dzieci itp itd.
a potrzeby emocjonalne i zwiazane z nimi seksualne byly zaspokajane poza zwiazkami - mezczyzni mieli na to przyzwolenie (stad naloznice, metresy, faworyty, kochanki,prostytutki), kobiety musialy byc czyste pod tym wzgledem, zeby nie urodzic bekarta, ale tez sie zakochiwaly. kobiety mialy gorzej rowniez pod wzgledem dzieci. dziecko bylo własnością meza i gdyby zona chciala odejsc, to musialaby dziecko zostawic i pewnie juz by go nigdy nie zobaczyla.
to ze matki obecnie dostaja opieke nad dziećmi to tez bardzo mlody wynalazek.

tak wiec nie przesadzajmy z tym wymierajacy gatunkiem wink

48

Odp: Demiseksualizm.

Na przestrzeni wieków różnie z tym bywało. W pokoleniu naszych rodziców oficjalnie obowiązywała wersja demiseksualna. W praktyce różnie to bywało.
Ja wyrosłam w przekonaniu, że norma to właśnie  poznawanie się, bliskość, wierność, nierozglądanie się na boki i uczciwość.
Nie chcę być naiwna, ale takie mam w pamięci małżeństwo moich rodziców - ludzi, którzy wiedzieli, czego, dlaczego ze sobą są i czego się w życiu trzymają. Może oni po prostu byli "demi"? smile

49

Odp: Demiseksualizm.

może

a moze po prostu rozwody nie byly spolecznie akceptowane smile

poza tym pokolenie Twoich rodzicow to ile lat temu? jakies 30?
ja mowie o przynajmniej 2tys. ostatnich lat jesli chodzi o nasza czesc Europy wink
a wcześniej jeszcze starozytnosc

50 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-06-01 19:13:52)

Odp: Demiseksualizm.

Nie sięgam tak daleko, mówię o tym, w czym wyrosłam. Sądziłam w swej młodzieńczej naiwności, że cały świat tak wygląda.

Rozwody nie były akceptowane, ale osoba tak niezależna jak moja rodzicielka nie trwałaby przy mężu dla pozorów.

51

Odp: Demiseksualizm.

dobrze jest znać historię, bo taka wiedza pozbawia nas przynajmniej czesci naiwnosci i przekonania, ze caly swiat wyglada identycznie wink

a wracając do demiseksualizmu,jest dobry jak kazde inne podejscie. trzeba tylko znaleźć odpowiedniego partnera

52

Odp: Demiseksualizm.

Jak wpiszecie w Google ""are you demisexual quiz" to pierwszy od góry link (strona zaczyna się lonerwolf... ) macie taki test czy jesteście demiseksualni.
Ciekawa jestem jakie wyjdą wam wyniki i czy się zgadzacie z tymi wynikami?
Mi wyszło 72%, a od 60% jest demi, ale bardzo dziwię się temu. Bo jak czytałam same opisy tego, to mi się nie do końca zgadzało... Np. że porno się mi podoba, to sądziłam, że demi się nie może podobać (w tym quizie jest o to pytanie - jak widać nie miało to u mnie wpływu na wynik smile ) Więc się zastanawiam czy aby ten test nie jest jakiś lewy wink Może znacie jakiś lepszy?

53 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-06-01 20:41:35)

Odp: Demiseksualizm.

_v_, nie jestem historycznym orłem, ale też nie ignorantem.
Co do partnera - to podstawa.
Ale mam wrażenie, że niezmiernie trudno o demiseksualizm wśród mężczyzn. A przynajmmiej o akceptację demiseksualizmu u partnerki.

Moje małżeństwo było do kitu, ale za to jedno byłego doceniam: nie poganiał, nie nalegał. Poczekał, wcale nie wieki zresztą.

54

Odp: Demiseksualizm.

a myslisz ze tylko demiseksualnego mężczyzne ciezko spotkac? wink
jeszcze ciezej chyba takiego otwartego na... otwarte zwiazki, ktory nie bedzie zazdrosny, tylko szczery i dojrzaly

normalnie igła w stogu siana wink

55

Odp: Demiseksualizm.
_v_ napisał/a:

a myslisz ze tylko demiseksualnego mężczyzne ciezko spotkac? wink
jeszcze ciezej chyba takiego otwartego na... otwarte zwiazki, ktory nie bedzie zazdrosny, tylko szczery i dojrzaly

normalnie igła w stogu siana wink


Też mi się wydaje, że więcej jest demiseksualnych mężczyzn, niż tych otwartych i dojrzałych równocześnie wink


A tak nawiasem mówiąc, w teście wyszło mi 54%. Czyli według testu nie jestem demi. Z tymże tak jak pisze Koczek, też wydaje mi się lewy wink Pytania są moim zdaniem źle skonstruowane. Czasami było tak, że zgadzałam się z cześcią pytania, a z drugą częścią już nie.

56

Odp: Demiseksualizm.

zrobilam z ciekawosci - 35% wink

57

Odp: Demiseksualizm.

Zaciekawił mnie wątek, jakiś czas temu zastanawiałam się, jak określić własną seksualność, i myślałam, że może to jest to. Ale nie wink Myślę, że z jednej strony to oczywiste, że dla wielu ludzi 'normą' jest, że idą do łóżka z kimś, kto ich pobudził nie tylko seksualnie, ale też emocjonalnie, podoba im się ich charakter itd.
Ale od tego daleka droga do demiseksualności, gdzie po pierwsze przede wszystkim musi być głęboka emocjonalna i mentalna więź z kimś, żeby w ogóle pojawił się pociąg seksualny. I że ta więź, bliskość, staje się powodem, dla którego w ogóle odczuwa się pociąg fizyczny.

Przez chwilę, parę lat temu, myślałam, że ja tak mam, bo nie wyobrażałam sobie iść do łóżka z kimś, kogo nie znam. Ale to nie oznaczało, że nie czułam, że ktoś mi się fizycznie podoba i że poszłabym z nim do łóżka, mimo że się nie znamy, że nie mamy żadnej więzi. Więc to chyba o to chodzi - nie o wybór, że idę/nie idę do łóżka z kimś, kogo nie znam, tylko po prostu nie ma możliwości, żebym czuła ochotę iść z kimś do łóżka bez wcześniejszej głębokiej więzi.

58 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-06-02 01:26:36)

Odp: Demiseksualizm.

Bo te różnice i granice są płynne. Trudno powiedzieć, gdzie się demiseksualizm zaczyna.
Mnie się nieraz podobał nawet nieznajomy facet, ale choćbym mdlała z zachwytu na jego widok, nie pójdę z obcym do łóżka. . No, jak tu, za przeproszeniem, pokazać goły tyłek obcemu?
Pojęcie demiseksualizmu traktuję nieco umownie. Ale to dobry skrót myślowy.

59 Ostatnio edytowany przez _v_ (2017-06-02 02:21:02)

Odp: Demiseksualizm.

i wychodzi na to, ze z czystego demiseksualizmu zostaje niewiele, a prawdziwymi powodami są:

- wstyd
- zahamowanie
- bo nie wypada
- bo co ludzie powiedza
- bo co on powie - nie bedzie mnie szanowal
- nie jestem puszczalska
- przyzwoita kobieta nie idzie do lozka na pierwszej randce, chocby skaly srały
- religia
- strach przed oceną - jak mnie wczesniej nie pokocha, to uzna moje cialo za brzydkie
- brak doświadczenia - jak go wczesniej czyms nie przywiaze, to uzna ze jestem marna w lozku i mnie zostawi
- kompleksy
wink))))

a tak na powaznie: jeszcze z 15 lat temu sama bym uznała sie za demiseksualna - musialam miec mega więź, zeby isc do lozka. to byly miesiace rozmow z dana osoba, zanim zdecydowalam sie rozebrac na seks.
potem zaczelam o tym myslec i wyszlo mi, ze tym, co mnie powstrzymuje jest ten spis wyżej, który z prawdziwa mna nie ma nic wspolnego.
nie mowie, ze u kazdego tak jest. ale kobietom od dziecka wmawia sie pewne rzeczy, w tym to, ze powinny czekac na tego jedynego i nie rozmieniac sie na drobne.

tak jakby pochwa zuzywala sie od tarcia smile
albo powiedzmy ze od wiecej niz czterech rodzajów spermy zaczynala sie topic i nie byc zdatna do uzytku wink

no wiec myslalam i myslalam, analizowalam i wyszlo mi, ze tak naprawde ta moja demiseksualnosc to kombinacja tych wszystkich kwestii powyzej. co wiecej: da sie to zmienic.

poza tym jesli cos ma wyjść z czlowieka, to najczesciej wychodzi podczas seksu,kiedy puszczaja hamulce. wtedy mozna zobaczyc, czy ktos jest egoista,czy okazuje ci szacunek, czy zauwaza takie drobnostki jak celulit, rozstepy itp. czy ma poczucie humoru i tak dalej.
zaczęłam rozumiec, ze oszczędza mi to czas,ktory normalnie poswiecilabym na budowanie wiezi najpierw, a potem - ze przez ta zbudowana więź na podstawie czasem mylmego wrazenia - jestem w stanie latwiej zaakceptowac zachowania,ktore sa przekraczaniem moich granic.

teraz wiec seks traktuje jako taki papierek lakmusowy (z poprawka na psychopatow) tego, kto jaki jest wink

60

Odp: Demiseksualizm.

Zrobiłem ten test, wyszło 38% a wg tamtejszych specjalistów "normalni" mieszczą się w widełkach 40-60%...

http://i0.kym-cdn.com/photos/images/original/000/048/495/close_enough.png

61

Odp: Demiseksualizm.

Nie wyobrazam sobie seksu z kims kogo nawet nie kocham. Nigdy nie bede w stanie pojac jak mozna isc do lozka z kims kto jest dla ciebie  'ciachem',lub jest 'sexy' czy cos w tym stylu. Nie lece na wyglad drugiej osoby,ani na kase. Nie umiem uprawiac seksu dla rozrywki,ani oddzielic od milosci. Wszystkie formy wspolzycia ktore nie wyrazaja milosci dwojga osob sa dla mnie kopulacja,zezwierzeceniem na poziomie bezrozumnych  dzikich zwierzat.
By uprawiac seks,napewno nie po 2 tygodniach znajomosci,czy miesiacach. Czlowieka poznaje sie bardzo dlugo,a mimo to i tak wiesz,ze nigdy nie bywa do konca wobec ciebie  szczery.
Z kad wogule mozna wiedziec ze cie nie zostawi po wszystkim?
Nie rozumiem tez chwalenia sie w gronie dziewczyn,jak to sie przelecialo 'fajnych kolesi' i kto ma wiekszego czy mniejszego. Jak mozna byc na tyle zepsutym.??
Milosc wymaga lat pielegnacji,szacunku,intymnosci,zaufania.
Wlasnie dlatego w 21 wieku,nie potrafie sie odnalezc.

62

Odp: Demiseksualizm.

Nie czuje zadnego pociagu ani podniecenia z zadnych erotycznych tresci. Europejskie kanony piekna sa mi ohydne.
Co jest interesujacego w kopulacji pary dzikich zwierzat nazywajacych siebie ludzmi?Moje upodobania sa inne.

63

Odp: Demiseksualizm.

Z testu wynika iz jestem 100 demi.

64

Odp: Demiseksualizm.

65 procent

Posty [ 1 do 65 z 102 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024