Mój facet mnie nigdzie nie zabiera. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 25 ]

1 Ostatnio edytowany przez Aneczka095 (2017-04-18 09:28:14)

Temat: Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.

Jestem z facetem dwa lata i zawsze gdy mój facet wychodzi do swoich znajomych ja zostaje w domu gdyż owego zaproszenia nie dostaje. Jeżeli jest to męski wypad to naprawdę nie mam nic przeciwko temu, jeśli chcą sobie posiedzieć w męskim gronie i pogadać o swoich rzeczach to okej i nigdy mu z tego powodu nie robiłam problemów. Jednak zauważyłam że ostatnio mój facet zaczął wychodzić beze mnie jak sie okazuje spędza z nimi czas dziewczyna jednego z kolegów. Mój facet zawsze się tłumaczy, a przecież nie chciałaś oglądać meczy (tak nie chciałam i myślałam że to będzie tylko męskie grono) ostatnio mój facet poszedł sam na domówkę gdzie nocował u jednego z kumpli i cały czas podkreślał że to 'męskie grono', po czym na drugi dzień okazało się że doszła właśnie ta dziewczyna która spędziła z nimi noc i sobie razem pili alkohol. Mój facet nie zaproponował mi żebym szła z nimi. Zawsze jak ja wychodzę ze swoimi znajomymi to zabieram go bo moi znajomi to także jego znajomi odkąd jesteśmy razem. Wpadłam w totalny szał, bo czuje się gorsza przez to. Mój facet przepraszał mnie zaczął tłumaczyć ze nie wiedział że ona przyjdzie, ale skoro jego kolega nie ma problemu zabrać swojej dziewczyny to czemu mój facet ma problem zabrać mnie? Nie chcę takiego faceta który ma mnie w dupie. Poczułam się odrzucona i niekochana. Nie macie pojęcia jaka byłam wściekła gdy ja niczego nieświadoma byłam sama w domu a oni się świetnie bawili. Przez takie coś straciłam zaufanie, brzydze się nim teraz. Nie wystarczą zadne przepraszam i sama juz nie wiem, co mam robić. Kocham go ale totalnie nie pasujemy do siebie i mam wrażenie ze on po prostu nie chce mnie zabierać do swoich przyjaciół i przykro mi z tego powodu

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-04-18 09:52:21)

Odp: Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.

Czyli problemem nie jest, że wychodzi do kumpli, tylko że pojawia się tam dziewczyna? Rozumiem, że gdyby jej nie było to problem by zniknął?

Aneczka095 napisał/a:

....skoro jego kolega nie ma problemu zabrać swojej dziewczyny to czemu mój facet ma problem zabrać mnie?

Z tego co przeczytałem to nie lubisz meczy. Zgadza się?

Aneczka095 napisał/a:

Nie macie pojęcia jaka byłam wściekła gdy ja niczego nieświadoma byłam sama w domu a oni się świetnie bawili.

Przeczytaj to zdanie, bo chyba sama nie wiesz co napisałaś. Wpadłaś we wściekłość, nie zdenerwowana tylko wściekła? I to dlatego, że on się świetnie bawił, a Ty nie? Nieświadoma byłaś, że może się świetnie bez Ciebie bawić?

Aneczka095 napisał/a:

Przez takie coś straciłam zaufanie, brzydze się nim teraz.

Aha, super. Brzydzisz się kimś z takiego powodu, a jeszcze tracisz zaufanie. Rozumiesz słowo brzydzić się? Co tutaj komentować? Czy ludzi już doszczętnie powaliło?

Aneczka095 napisał/a:

Nie wystarczą zadne przepraszam i sama juz nie wiem, co mam robić.

Co nie? Na kolanach musi iść, po schodach na wieże Babel.

Aneczka095 napisał/a:

Kocham go ale totalnie nie pasujemy do siebie

Więc czas kończyć.

Aneczka095 napisał/a:

i mam wrażenie ze on po prostu nie chce mnie zabierać do swoich przyjaciół i przykro mi z tego powodu

Rozmawiałaś o swoich wrażeniach?

3

Odp: Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.
Aneczka095 napisał/a:

Jestem z facetem dwa lata i zawsze gdy mój facet wychodzi do swoich znajomych ja zostaje w domu gdyż owego zaproszenia nie dostaje. Jeżeli jest to męski wypad to naprawdę nie mam nic przeciwko temu, jeśli chcą sobie posiedzieć w męskim gronie i pogadać o swoich rzeczach to okej i nigdy mu z tego powodu nie robiłam problemów. Jednak zauważyłam że ostatnio mój facet zaczął wychodzić beze mnie jak sie okazuje spędza z nimi czas dziewczyna jednego z kolegów. Mój facet zawsze się tłumaczy, a przecież nie chciałaś oglądać meczy (tak nie chciałam i myślałam że to będzie tylko męskie grono) ostatnio mój facet poszedł sam na domówkę gdzie nocował u jednego z kumpli i cały czas podkreślał że to 'męskie grono', po czym na drugi dzień okazało się że doszła właśnie ta dziewczyna która spędziła z nimi noc i sobie razem pili alkohol. Mój facet nie zaproponował mi żebym szła z nimi. Zawsze jak ja wychodzę ze swoimi znajomymi to zabieram go bo moi znajomi to także jego znajomi odkąd jesteśmy razem. Wpadłam w totalny szał, bo czuje się gorsza przez to. Mój facet przepraszał mnie zaczął tłumaczyć ze nie wiedział że ona przyjdzie, ale skoro jego kolega nie ma problemu zabrać swojej dziewczyny to czemu mój facet ma problem zabrać mnie? Nie chcę takiego faceta który ma mnie w dupie. Poczułam się odrzucona i niekochana. Nie macie pojęcia jaka byłam wściekła gdy ja niczego nieświadoma byłam sama w domu a oni się świetnie bawili. Przez takie coś straciłam zaufanie, brzydze się nim teraz. Nie wystarczą zadne przepraszam i sama juz nie wiem, co mam robić. Kocham go ale totalnie nie pasujemy do siebie i mam wrażenie ze on po prostu nie chce mnie zabierać do swoich przyjaciół i przykro mi z tego powodu

Zabierać to można buty do szewca.



Skoro Twym zdaniem nie pasujecie do siebie, skoro brzydzisz się nim, skoro czujesz się przez niego odrzucona i niekochana, skoro uważasz, że ma Cię on w dupie, skoro przez niego czujesz się gorsza, skoro straciłaś do niego zaufanie, to... co robisz jeszcze w tym związku? 'Bo go kocham' nie jest wytłumaczeniem.

4 Ostatnio edytowany przez Aneczka095 (2017-04-18 09:55:47)

Odp: Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.
Miłycham napisał/a:

Czyli problemem nie jest, że wychodzi do kumpli, tylko że pojawia się tam dziewczyna? Rozumiem, że gdyby jej nie było to problem by zniknął? Skoro nie oglądasz meczy to po co chcesz iść?

Nie mam nic do tego jesli są koledzy, chociaż ja tez czasem chcialabym wyjść pogadać bo tak jak już wspomniałam moi znajomi=jego znajomi i myślałam że tak samo będzie w drugą strone. Jeśli jego koledzy chca wychodzic w meskim gronie i gadac o rzeczach ktore mnie nie interesuja to niech sobie wychodzą. Ja tez czasem wyjde z kolegaznka pogadać. Problem zaczyna się gdy kolega mojego faceta nie widzi poroblemu by ze soba zabierać dziewczyne, mój niestety chyba taki problem widzi bo nigdy nie pyta czy chce z nimi wyjść itp. Ja z chęcią tez bym posiedziała porozmawiała, ale czuję się teraz odrzucona i gorsza. Nie chodzi tu tylko i wyłącznie o mecze bo sama też czasem obejrze mecz ale myslalam ze to bedzie grono meskie gdzie bylabym zbedna.

5 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-04-18 10:05:55)

Odp: Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.
Aneczka095 napisał/a:

Nie mam nic do tego jesli są koledzy,

Ale masz, gdy pojawia się koleżanka. Poważnie zastanów się nad tym co piszesz.

Aneczka095 napisał/a:

chociaż ja tez czasem chcialabym wyjść pogadać bo tak jak już wspomniałam moi znajomi=jego znajomi i myślałam że tak samo będzie w drugą strone.

Rozumiem mieć potrzebę wspólnych wyjść. Ale nie mieć problemu z wyjściem chłopaka, dopóki nie pojawi się dziewczyna już nie.

Aneczka095 napisał/a:

Problem zaczyna się gdy kolega mojego faceta nie widzi poroblemu by ze soba zabierać dziewczyne, mój niestety chyba taki problem widzi bo nigdy nie pyta czy chce z nimi wyjść itp.

Ponoć nie lubisz meczy? Może ona lubi?

Aneczka095 napisał/a:

Ja z chęcią tez bym posiedziała porozmawiała, ale czuję się teraz odrzucona i gorsza. Nie chodzi tu tylko i wyłącznie o mecze bo sama też czasem obejrze mecz ale myslalam ze to bedzie grono meskie gdzie bylabym zbedna.

Czytając wcześniejsze wypowiedzi to chyba nie. Pojawia się dziewczyna i nagle czujesz się odrzucona. Może tamta koleżanka to babochłop. Jesteś dzieckiem?

6

Odp: Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.
Miłycham napisał/a:

Czyli problemem nie jest, że wychodzi do kumpli, tylko że pojawia się tam dziewczyna? Rozumiem, że gdyby jej nie było to problem by zniknął?

Aneczka095 napisał/a:

....skoro jego kolega nie ma problemu zabrać swojej dziewczyny to czemu mój facet ma problem zabrać mnie?

Z tego co przeczytałem to nie lubisz meczy. Zgadza się?

Aneczka095 napisał/a:

Nie macie pojęcia jaka byłam wściekła gdy ja niczego nieświadoma byłam sama w domu a oni się świetnie bawili.

Przeczytaj to zdanie, bo chyba sama nie wiesz co napisałaś. Wpadłaś we wściekłość, nie zdenerwowana tylko wściekła? I to dlatego, że on się świetnie bawił, a Ty nie? Nieświadoma byłaś, że może się świetnie bez Ciebie bawić?

Aneczka095 napisał/a:

Przez takie coś straciłam zaufanie, brzydze się nim teraz.

Aha, super. Brzydzisz się kimś z takiego powodu, a jeszcze tracisz zaufanie. Rozumiesz słowo brzydzić się? Co tutaj komentować? Czy ludzi już doszczętnie powaliło?

Aneczka095 napisał/a:

Nie wystarczą zadne przepraszam i sama juz nie wiem, co mam robić.

Co nie? Na kolanach musi iść, po schodach na wieże Babel.

Aneczka095 napisał/a:

Kocham go ale totalnie nie pasujemy do siebie

Więc czas kończyć.

Aneczka095 napisał/a:

i mam wrażenie ze on po prostu nie chce mnie zabierać do swoich przyjaciół i przykro mi z tego powodu

Rozmawiałaś o swoich wrażeniach?

Najlepiej osądzać nie znając, nigdzie nie napisałam ze nie lubie ogladac meczy tylko myślałam ze to bedzie meskie grono, gdybym zabroniła facetowi iść to też by było źle prawda?
Tak byłam wściekła, bo mój facet głupio się tłumacząc że to będzie 'męskie grono' a ja spałam niczego nieświadoma ze oni bawią sie swietnie kiedy ja jak zwykle dostaje 'liscia w twarz' bo jestem tam niepotrzebna? nie wiem czułbyś/czułabyś się fajnie? nie sądze.
Tak brzydzę się bo poczułam się oszukana, męskie grono okazało się też damskim o czym dowiedziałam się po fakcie.
Tak co się stało już się nie odstanie i żadne przepraszam nic tu nie pomoże.
Rozmawiałam, po czym jak zwykle głupie tłumaczenie a bo nie wiedziałem ze ona przyjedzie, słowo przepraszam i nagle mam zapomnieć o wszystkim i za miesiąc to sie znowu powtórzy?

7

Odp: Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.
Miłycham napisał/a:
Aneczka095 napisał/a:

Nie mam nic do tego jesli są koledzy,

Ale masz, gdy pojawia się koleżanka. Poważnie zastanów się nad tym co piszesz.

Aneczka095 napisał/a:

chociaż ja tez czasem chcialabym wyjść pogadać bo tak jak już wspomniałam moi znajomi=jego znajomi i myślałam że tak samo będzie w drugą strone.

Rozumiem mieć potrzebę wspólnych wyjść. Ale nie mieć problemu z wyjściem chłopaka, dopóki nie pojawi się dziewczyna już nie.

Aneczka095 napisał/a:

Problem zaczyna się gdy kolega mojego faceta nie widzi poroblemu by ze soba zabierać dziewczyne, mój niestety chyba taki problem widzi bo nigdy nie pyta czy chce z nimi wyjść itp.

Ponoć nie lubisz meczy? Może ona lubi?

Aneczka095 napisał/a:

Ja z chęcią tez bym posiedziała porozmawiała, ale czuję się teraz odrzucona i gorsza. Nie chodzi tu tylko i wyłącznie o mecze bo sama też czasem obejrze mecz ale myslalam ze to bedzie grono meskie gdzie bylabym zbedna.

Czytając wcześniejsze wypowiedzi to chyba nie. Pojawia się dziewczyna i nagle czujesz się odrzucona. Może tamta koleżanka to babochłop. Jesteś dzieckiem?


Tak mam do tego gdy jest koleżanka bo czuję się jakbym to ja była niepotrzebna w jego życiu że nie chce mnie nigdzie ze sobą zabierać.

8 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2017-04-18 10:15:13)

Odp: Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.

Dobrze myslisz, że jak facet wychodzi obejrzeć mecz z chłopakami to jesteś po prostu zbędna wtedy temu swojemu chłopakowi big_smile
A co ma ten twój chłopak zrobić jak któryś kumpel przyprowadzi swoją dziewczynę (prędzej to ona sie za nim przyciągnie, tkz. rzep)? Ma wyjść i sobie pójść?
Ostatnio kumpel też przybył z dziewczyną jak oglądaliśmy w knajpie mecz z chłopakami. Wszyscy znają tą jego dziewczynę i nie przepadaja za nią (delikatnie powiedziawszy) Dlatego przyszedł z nią bo wracali skądś. I co miałem wyjść w trakcie z tego spotkania bo ona tam przyszła?

9

Odp: Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.

Może jeszcze powinnam dodać ze gdyby w moim towarzystwie pojawił sie jakiś chłopak to zapewne sama spotkałabym się z wielkimi pretensjami.

10

Odp: Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.
On-WuWuA-83 napisał/a:

Dobrze myslisz, że jak facet wychodzi obejrzeć mecz z chłopakami to jesteś po prostu zbędna wtedy temu swojemu chłopakowi big_smile
A co ma ten twój chłopak zrobić jak któryś kumpel przyprowadzi swoją dziewczynę (prędzej to ona sie za nim przyciągnie, tkz. rzep)? Ma wyjść i sobie pójść?
Ostatnio kumpel też przybył z dziewczyną jak oglądaliśmy w knajpie mecz z chłopakami. Wszyscy znają tą jego dziewczynę i nie przepadaja za nią (delikatnie powiedziawszy) Dlatego przyszedł z nią bo wracali skądś. I co miałem wyjść w trakcie z tego spotkania bo ona tam przyszła?

sens w tym że jego kolega z chęcią bierze wszedzie swoją dziewczyne, tylko mój chłopak mnie nigdzie ze sobą nie zabiera

11

Odp: Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.

Nie przesadzasz aby?
Skoro nie lubisz meczy to po cholerę chcesz iść na ich oglądanie? Zeby faceta pilnować? To przecież z deczka żałosne...

12 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-04-18 10:26:09)

Odp: Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.
Aneczka095 napisał/a:

Najlepiej osądzać nie znając,

Nie ma znaczenia czy Ciebie znam czy nie. Oceniam na podstawie Twojej wypowiedzi.

Aneczka095 napisał/a:

nigdzie nie napisałam ze nie lubie ogladac meczy tylko myślałam ze to bedzie meskie grono, gdybym zabroniła facetowi iść to też by było źle prawda?

Aneczka095 napisał/a:

Mój facet zawsze się tłumaczy, a przecież nie chciałaś oglądać meczy (tak nie chciałam

Z tego wnioskowałem, że nie lubisz. Pewnie, że byłoby by źle. Nie jest Twoją własnością, więc nie możesz mu niczego zabraniać.

Aneczka095 napisał/a:

Tak byłam wściekła, bo mój facet głupio się tłumacząc że to będzie 'męskie grono'

Jeśli czujesz się wściekła z takich powodów, rozmowa z psychologiem.

Aneczka095 napisał/a:

a ja spałam niczego nieświadoma ze oni bawią sie swietnie

Straszne. Ty śpisz, a oni bawią się świetnie.

Aneczka095 napisał/a:

kiedy ja jak zwykle dostaje 'liscia w twarz' bo jestem tam niepotrzebna?

"Liść w twarz" dosłownie jakby Ciebie pobił. Może zwyczajnie nie byłaś tam potrzebna.

Aneczka095 napisał/a:

nie wiem czułbyś/czułabyś się fajnie? nie sądze. Może nie byłaś tam potrzebna.

Twój osąd na mój temat nie ma znaczenia. To Ty masz tutaj problem.

Aneczka095 napisał/a:

Tak brzydzę się bo poczułam się oszukana, męskie grono okazało się też damskim o czym dowiedziałam się po fakcie.

Powinnaś wybrać się do specjalisty, jeśli te odczucia są takie jak je opisujesz. Ewentualnie zastanowić się nad znaczeniem słów.

Aneczka095 napisał/a:

Tak co się stało już się nie odstanie i żadne przepraszam nic tu nie pomoże.

Jak mała księżniczka. Widocznie nie nadajesz się do relacji tego typu. Jeśli takie coś urasta do takich problemów to życie w związku Ciebie zniszczy, albo Ty komuś.

Aneczka095 napisał/a:

Rozmawiałam, po czym jak zwykle głupie tłumaczenie a bo nie wiedziałem ze ona przyjedzie, słowo przepraszam i nagle mam zapomnieć o wszystkim

Co w tym głupiego? Może to zwykła odpowiedź nie tłumaczenie? Właściwie to nie wiem za co Ciebie przeprasza, może żeby mieć święty spokój?

Aneczka095 napisał/a:

i za miesiąc to sie znowu powtórzy?

Nie wiem, nie mnie pytaj. Może ten związek nie jest dla Ciebie?

13

Odp: Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.

Skoro to cie tak boli, że nie spędzasz z nim i jego znajomymi czasu to weź sprawy w swoje ręce i zaproponuj jakiś wypad - twój chłopak i jego kilu znajomych. Jakaś wycieczka, wyjście do knajpy na miasto ale nie w celu oglądania meczu, coś takiego

14

Odp: Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.
On-WuWuA-83 napisał/a:

ale nie w celu oglądania meczu,

big_smile

15 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-04-18 10:48:00)

Odp: Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.

Tak sobie czytam... i jak ty z nim rozmawiasz w ten sposob jak piszesz, to facet i tak ma anielska cierpliwosc do ciebie.

Wcale się nie dziwię, że cię  nie zabiera, pewnie to jedyna okazja zeby od ciebie odpoczac.

Przede wszystkim zmien swoja postawe, dlaczego on cie ze soba nie zabiera? Bo nie spedza z toba milo czasu.

Pewnego dnia wyjdzie i w ogole juz do ciebie nie wroci, bo jak zyc z taka osoba na dluzsza metę.

I tak, masz racje, że  jestes zazdrosna, bo pewnego dnia on gdzies spotka dziewczyne, mila, ciepłą, z ktora spedzanie czasu bedzie czysta przyjemnoscia. Bez wymowek, pretensji, emocjonalnej agresji... ale ty dalej bedziesz slepa i nie dostrzezesz, ze sama do tego doprowadzilas..

16 Ostatnio edytowany przez Klio (2017-04-18 11:03:46)

Odp: Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.

Traktujecie to jednostronnie, a żeby stworzyć związek w którym się drugą osobę zabiera gdzieś, pozwala gdzieś wyjść, wybiera towarzystwo i ogranicza towarzystwo... do tego wszystkiego trzeba dwojga. On robi to samo w stosunku do niej, bo napisała, że ten sam numer nie wyszedłby w jej przypadku tongue Byłaby góra pretensji. Oni obydwoje stwarzają dla siebie takie warunki w związku. Teraz rozwiązaniem nie jest to, żeby ona była wyrozumiała, ciepła itp bo to jest zwykłe upupianie. Ona przejdzie taki proces upupiania, a on... hulaj dusza piekła nie ma big_smile Jak dla mnie już od podstaw ten związek gnije, bo razem pakują się do wysokich wież, tylko, że on się ze swojej wymyka, a ona ma siedzieć w swojej i nie dyskutować. Ma usłyszeć raz, drugi, piąty, dziesiąty: przepraszam za wymknięcie z wieży big_smile i ma się cieszyć... A wygląda na to, że już się nie cieszy i widzi podwójne standardy jakie mają w związku. Co wolno wojewodzie... i do tego się wszystko sprowadza: do poczucia krzywdy z powodu tej hipokryzji. Oczywiście płakanie w poduszkę, wymówki niczego tu nie rozwiążą. Trzeba byłoby przyjrzeć się podstawom związku i je zrewidować, ale tym razem obopólnie wink

Edycja: Swoją drogą Aneczko zignorowałaś post Wielokropka, a trzeba byłoby sie nad tym zastanowić. Bo wygląda na to w takim razie, że Tobie pasowałyby te mizerne warunki w związku, gdyby tylko odnosiły się do obojga wink

17

Odp: Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.

Wszyscy tu wieszają psy na Tobie. A ja Ciebie trochę rozumiem. I na Twoim miejscu przestałabym się przejmować tym i zaczęła zachowywać podobnie do Niego. Jeśli On zawsze wszędzie chodzi sam to chyba coś tu nie tak w tym związku. Jeśli nigdy nawet Ciebie nie zapytał o to czy pójdziesz z Nim chętnie na spotkanie do pubu, czy domówkę, bo np.: czasem pojawia się też dziewczyna kolegi (będziesz miała z kim porozmawiać), zwłaszcza że nie pierwszy raz dołącza do Nich ta dziewczyna, to zacznij robić podobnie. Niech On nie wymyśla, że nie wiedział, że tamta dziewczyna będzie. Nie zna ich chyba od dzisiaj. Zacznij umawiać się ze swoimi znajomymi i podobnie jak On wobec Ciebie, nawet Go nie pytaj czy Ci potowarzyszy. Powiedz, że to babski wieczór. A po imprezie zrób wszystko żeby się dowiedział że byli tam również partnerzy koleżanek a nawet koledzy, tłumacząc się zwyczajnie "nie wiedziałam że będą". Niech przekona się jak to jest czuć się ciągle niepotrzebnym i siedzieć samemu w domu. Albo tworzycie poważny partnerski związek albo zastanów się poważnie czy ten związek jest coś warty.

18

Odp: Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.

A Ty właściwie zapytałaś tak na spokojnie swojego faceta dlaczego nigdy nie spotykacie się wspólnie z jego znajomymi? Ty ich w ogóle znasz?

19

Odp: Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.
Klio napisał/a:

Traktujecie to jednostronnie, a żeby stworzyć związek w którym się drugą osobę zabiera gdzieś, pozwala gdzieś wyjść, wybiera towarzystwo i ogranicza towarzystwo... do tego wszystkiego trzeba dwojga. On robi to samo w stosunku do niej, bo napisała, że ten sam numer nie wyszedłby w jej przypadku tongue Byłaby góra pretensji.

A ja mam wrażenie ze to zostało napisane tylko po to żebyśmy zrozumieli jaki to chłopak jest zły a ona biedna i pokrzywdzona.
W początkowym poście nie było ani słowa o podwójnych standardach tylko o tym jak to autorka jest obrzydzona, zraniona i w ogóle zmaltretowana samolubnym zachowaniem faceta. W tym był problem a nie w tym ze jej nie wolno z przyjaciółmi wychodzić...
Ja tam faceta rozumiem. Swojemu mężowi tez powiedziałam ze nie lubię koncertów pod gołym niebem, które on kocha i sobie nie odmawia. Umawia sie na nie z kolegami i nigdy sie mnie nie zapytał czy chce sie z nim wybrać. Czy ja sie z tego tytułu obrażam? Ano nie. Uważam ze byłoby to nie fair oczekiwać od faceta zeby mnie zapraszał na coś co ja na początku określiłam jako rozrywkę nie dla mnie. Czasem partnerka czy jakaś żona innego kolegi ich na te koncerty odwozi czy po nich przyjeżdża...zazwyczaj dowiaduje sie o tym po fakcie bo tak jakoś im wyszło (faceci...nie maja głowy do detali wink. )
Do głowy mi nigdy nie przyszło zeby mu z tego powodu urządzać jazdy i awantury. To ze jakaś panna ich odwiozła na koncert nie oznacza ze od razu wszyscy po kolei ja przelecieli na szybko. To ze jakaś inna dziewczyna oglądała z grupa mecz nie oznacza ze w przerwie urządzili sobie orgietke..

20

Odp: Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.
Jaguar napisał/a:

To ze jakaś panna ich odwiozła na koncert nie oznacza ze od razu wszyscy po kolei ja przelecieli na szybko. To ze jakaś inna dziewczyna oglądała z grupa mecz nie oznacza ze w przerwie urządzili sobie orgietke..

Dokładnie smile Ja jestem jakby drugą stroną - to ja jestem tą dziewczyną, która spędza czas w męskim towarzystwie. Nie jestem dziewczyną żadnego z nich, po prostu się kumplujemy. Najdalej posunęliśmy się do żartów z podtekstem, nic więcej. Po prostu dobrze się dogadujemy i lubimy swoje towarzystwo, wszystko smile

21

Odp: Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.
Jaguar napisał/a:

A ja mam wrażenie ze to zostało napisane tylko po to żebyśmy zrozumieli jaki to chłopak jest zły a ona biedna i pokrzywdzona.
W początkowym poście nie było ani słowa o podwójnych standardach tylko o tym jak to autorka jest obrzydzona, zraniona i w ogóle zmaltretowana samolubnym zachowaniem faceta. W tym był problem a nie w tym ze jej nie wolno z przyjaciółmi wychodzić...
Ja tam faceta rozumiem. Swojemu mężowi tez powiedziałam ze nie lubię koncertów pod gołym niebem, które on kocha i sobie nie odmawia. Umawia sie na nie z kolegami i nigdy sie mnie nie zapytał czy chce sie z nim wybrać. Czy ja sie z tego tytułu obrażam? Ano nie. Uważam ze byłoby to nie fair oczekiwać od faceta zeby mnie zapraszał na coś co ja na początku określiłam jako rozrywkę nie dla mnie. Czasem partnerka czy jakaś żona innego kolegi ich na te koncerty odwozi czy po nich przyjeżdża...zazwyczaj dowiaduje sie o tym po fakcie bo tak jakoś im wyszło (faceci...nie maja głowy do detali wink. )
Do głowy mi nigdy nie przyszło zeby mu z tego powodu urządzać jazdy i awantury. To ze jakaś panna ich odwiozła na koncert nie oznacza ze od razu wszyscy po kolei ja przelecieli na szybko. To ze jakaś inna dziewczyna oglądała z grupa mecz nie oznacza ze w przerwie urządzili sobie orgietke..

W pierwszym zdaniu pierwszego posta napisała, że nigdy nie uczestniczy w spotkaniach z jego znajomymi, podczas gdy ona dzieli z nim swój krąg znajomych. Nie uważam więc, żeby jej partner był do końca w porządku z nią. Raczej korzysta chętnie z możliwości kontroli jaką ona mu oferuje, a jednocześnie nie lubi być kontrolowanym. Jej wieża, jak i goście zaglądający od czasu do czasu do wieży zostali prześwietleni wink Jego wieża jest jego wieżą i wara big_smile Nic nie wskazuje na to w opisie Aneczki, żeby poglądy jej partnera w kwestii bluszczowatości, zazdrości, kontroli i toksyczności odbiegały znacząco od jej poglądów. Obydwoje raczej są wyznawcami teorii, że okazja czyni złodzieja, a nie złodziej decyduje się na złodziejstwo wink tongue Dlatego pilnują się nawzajem i zamykają w wieżach. Wierność jest w tym związku wymuszana, a do zdrady nie dochodzi (wg nich) tylko dlatego, że ktoś nie miał okazji zdradzić. Aneczka boi się bo „okazja” dla jej chłopaka się pojawiła wink Jednocześnie sama nie daje mu podstaw do tego aby się obawiał zdrady z jej strony i znowu pojawia się poczucie krzywdy... i dla Aneczki tak właściwie to on już zdradził tongue
Toksyczne to wszystko, ale tak jak pisałam, taki związek tworzą razem.

22 Ostatnio edytowany przez Jaguar (2017-04-18 17:48:24)

Odp: Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.
Aneczka095 napisał/a:

Jestem z facetem dwa lata i zawsze gdy mój facet wychodzi do swoich znajomych ja zostaje w domu gdyż owego zaproszenia nie dostaje.

Należałoby zapytać dlaczego ona takiego zaproszenia nie dostaje? Bo co? Bo wywaliła facetowi kiedyś ze nie przepada za jego znajomymi? Bo mu powiedziała ze nie lubi meczy a on z kumplami spotyka sie właśnie tylko i wyłącznie z tego powodu? Zeby sobie pokibicować i potańcował na okazjonalnego gola.
Tutaj sobie możemy tylko gdybać.
Ja przykładowo tez nie dostaje zaproszenia jak moj maz jedzie odwiedzić rodziców smile on po prostu oczekuje ze będę gotowa na czas i wsiądę z nim w samochód. Na pewne rzeczy nie potrzeba specjalnego zaproszenia. smile
Jeśli tak autorce zależy na tych spotkaniach to pewnego dnia ja bym sie po prostu ładnie ubrała i jak facet wychodzi to zasugerowałbym ze "dzisiaj idę z tobą, kochanie. Może te mecze nie sa takie złe?"  Jeśli facet nie ma z tym problemu to ujmie autorkę za rękę i zaprowadzi na spotkanie. Jeśli będzie awantura to problem jest gdzie indziej.

23 Ostatnio edytowany przez Aneczka095 (2017-04-18 17:51:18)

Odp: Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.

Pisałam ten post jak byłam niesamowicie wkurzona, natomiast teraz juz emocje troche opadły. Nasz związek nasze zasady, dla uniknięcia jakichkolwiek nieprozumień postanowiliśmy spotykac sie tylko z osobami tej samej plci bez zadnych tajemnic (stwierdzilismy ze to nam w zupelnosci wystarczy)- no chyba ze zostaniemy o tym poinformowani przed. Przyznam szczerze jesli od poczatku wiedzialabym ze bedzie tam ta dziewczyna to moze i nawet nie mialabym nic przeciwko natomiast przykro mi bylo gdy dowiedzialam sie o tym po fakcie. Pewnie poczułabym sie pominięta ale bym nie zabroniła, bo nie mam zamiaru nikogo trzymać w klatce. Poczulam się pominięta i nieważna. Zasady zasadami, skoro takie panują w naszym związku i ja sie do tego dostosowałam to oczekiwałam tego od drugiej strony. Ufać akurat ufam swojemu facetowi bo wiem do czego by się posunął i zadna zdrada nie miala tu miejsca ale nie trawie takiego 'zatajania' prawdy tudzież dowiedzieć się po fakcie. Nie mam zamiaru też robić na złość bo osobiście wiem z doswiadczenia ze predzej czy pozniej niektore rzeczy do nas wraca. Wiem natomiast ze tak szybko nie zapomne o tym

24

Odp: Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.

Czyli wieże jak stały tak mają stać dalej... big_smile
Jaguarze to jest inny model związku, więc wasze sytuacje mają się nijak. Tu są mury. Zarówno w stosunku do świata zewnętrznego, jak i w samym związku...

25

Odp: Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.

Strzał w dziesiątkę Klio smile

Aneczka, ale jeśli on nie wiedział, że będzie ta dziewczyna, to jak Ci miał o tym powiedzieć przed faktem?!?
A on biedny jeszcze Cię przeprasza za to, że nie umie przewidzieć przyszłości.

Posty [ 25 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mój facet mnie nigdzie nie zabiera.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024