Witam,
Wydaje mi się, że ktoś z mojej rodziny poważnie choruje, ale nie moge tej osobie nawet pomóc. Osoba ta ma ponad 70 lat i jest kobietą. Miała cieżkie życie, ale też nie łatwy charakter (głównie dla członków rodziny). Była perfekcjonistką we wszystkim, inni według niej robili wszystko źle. Często też wszczynała awantury o dronostki np. nie zawieszone rolety w tym czasie kiedy według niej był odpowiedni. Absurd, ale to są fakty sprzed kilku, kilkunastu lat. Teraz jest o wiele gorzej. Dodam jeszcze, że osoba ta z racji ciężkiego życia miała przyjamniej raz w tygodniu myśli samobójcze i straszyła tym członków rodziny, ale nigdy nie doszło do próby. Osoba ta umiała też przez kilka dni wypominać np. niezawieszone rolety, nawet przez całe noce.
Teraz nastąpiło ewidentne pogorszenie i jest to ogromny problem rodziny, ale także sąsiadów.
Osoba ta od kilku miesięcy bardzo słabo spi, wygląda na zmarnowaną i niestety moim zdaniem ma urojenia. Mówi, że w domu ma zimno, nie patrzac w ogole na termometr i nęka wtedy sąsiadów uważając, że oni zatrzymują jej ogrzewanie. Co jest raczej nierealne. Mówi, że jak ktoś na schodach przeszedł blisko niej, ocierając się o nią, że chciał ją zepchnąć ze schodów. Uroiła sobie, że ktoś w nocy ją straszy i puka. Rodzina często u niej była i spała i zawsze był spokój było ciepło. Nawet zamontowany był czujnik temperatury, który wykazał prawdiłową temperature, a osoba ta mówiła, że było 13 stopni i ze marzła. Doszło też do tego, że osoba ta jest pokłocona ze swoimi dziećmi. Tylko nie z jedną córką, która mieszka za granicą i z rozmów telefonicznych wnioskuje, że jej matka jest w pełni zdrowa i to co mówi jest prawdą. Nie wierzy pozostałemu rodzeństwu i wrecz namawia matkę do nęknia (np. pukania w kaloryfery) sąsiadów. Reszta rodzeństwa chciała, aby matka poszła do lekarza, żeby ja zbadać czy jest zdrowa, ale córka z zagranicy i matka są przeciwne i wymyśliły, że tym samym rodzeństwo chce tylko zaszkodzic matce, ubezwłansowolnic ja. Dodam, że według kobiety i jej córki sąsiedzi, jak i pozostałe rodzeństwo chce przywłaszczyc sobie majątek kobiety. U kobiety tej była gmina, policja i miała zadzwonić jak będzie miała zimno. Kobieta tego nie zgłasza, bo uważa że policja i władze gminy są w spisku z wszystkimi. Kobieta woli wyzywać sąsiadów i pukać w kaloryfery. Dzieci, które opiekowały się matką dotychczas są obecnie jej wrogami bo chciały żeby matka dzwoniła na policję. Matka odcieła się od wszystkich. Tych sutuacji z ta kobietą jest wiele. Kobieta ta jest w ciągłym myśleniu i wymyślaniu różnych urojeń. Zna ruchy sąsiadów co do godziny. Jest cały czas poddenerwowana, smutna i taka wulgarna. Jednak w domu wszystko zrobi, sama robi zakupy, sprzata, placi rachunki. Kiedyś mimo ciężkiego charakteru miała dni, że była normalną, kochającą osobą. Te urojenia wyssały z niej uczucia do bliskich. Czy to choroba? Jesli są tu jakieś podstawy do choroby, to jaką chorobę brać pod uwagę? Może to choroba afektywna dwubiegunowa? Co rodzina może zrobić wiedząc iż kobieta ma urojenia i wykańcza się myśląc nocami i dniami o urojeniach? Jak pomoc tej kobiecie, gdy ona nie widzi problemu? Czy gmina może zadziałać skoro dzieci są bezsilne? Corka kobiety z zagranicy grozi sądem jesli matka zostanie zbadana na siłę przez lekarza. Jak jest sposob leczenia i rokowania do powrotu do normalności? Miałyście taki problem. Słyszałyście? Za każdą pomoc serdecznie dziękuję!
2 2017-04-11 10:31:06 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-04-11 10:31:32)
Jest cos takiego jak psychoza starcza. Jednym z najczestszych objawpw jest przekonanie o byciu okradanym (czesto z rzeczy bezwartościowych).
Przede wszystkim ktos z najblizszej rodziny powinien porozmawiac z psychiatra , powinma istniec mozliwosc zamowienia wizyty domowej. Warto sie nad tym zastanowic poniewaz psychoza starcza z czasem sie poglebia wiec bez terapii lub lekow moze byc tylko gorzej...
ale jak jej pomoc, skoro ona nie chce pomocy. Jej corka tylko czeka, az rodzina wezwie lekarza i zaraz zglasza sprawe do sadu. Nawet jesli rodzina wezwie lekarza do domu, to kobieta ta go nie wpusci, albo np. nie bedzie brala lekartw. Nikt nie miaszka z nia 24h na dobe i nie bedzie przeciez wpychal lekarstw na sile.
No to niech corka zglasza -w czym problem? Na ile ktos taki bedzie dla sadu wiarygodny?
Jezeli istnieje taka mozliwosc mozna pogadac z sasiadami i niech pni wzywaja policje kiedy ta kobieta zakloca im w jakis sposob spokoj (na przyklad wali w kaloryfery) oskarza o cos itp bedzie to jakas podstawa do udowodnienia, ze staruszce, mowiac kolokwialnie, odbija.
No i tak jak pisze - warto przede wszystlim porozmawiac z psychiatra - bedzie wiedzial jakie sa procedury i co mozecie zrobic.
Ktoś każe jej dzwonić na policję, jak będzie zimno? Załatwcie jej jakiś grzejnik jak jest jej zimno, nie ma czegoś takiego jak "prawidłowa temperatura", każdy odczuwa inaczej, ja siedzę w krótkim rękawie, a moja współlokatorka pod kocem.
Kobiecie zaproponujcie spisanie testamentu i przekazanie jednej osobie, której ufa. Może to jej ułatwi.
A pozostałe objawy, no cóż, umysły niektórych osób na starość szybko się degenerują, więc musicie coś zrobić za nią, bo ona sama traci zdolność racjonalnej oceny sytuacji.
Alzheimer, demencja lub właśnie psychoza starcza. Kobietę powinien zbadać lekarz specjalista. Najlepiej psychiatra.
7 2017-04-12 11:17:44 Ostatnio edytowany przez MamaMajki (2017-04-12 11:19:22)
Ok rozumiem, że kobietę powinien zbadać psychiatra, ale ona nie jest ubezwłasnowolniona i nikt jej do tego nie zmusi, nawet córka ani nikt inny z rodziny. Kobieta ewidentnie uprzykrza życie sasiadom, którzy zgaszają do policji. Piecyk rodzina chciała wstawić, to kobieta go nie chce, bo mówi ze ona płaci i ma byc ciepło. Z kobietą w ogóle nie idzie się dogadać, na wszystko ma swoje teorie i zdanie. Czy można jakoś zgłosić, wysłać do niej psychiatrę żeby ją zbadał?? ale nawet gdyby do tego doszło, to kobieta nie bedzie chciala tego sluchac i leczyć sie. Powie, że lekarz jest podstawiony zeby ją wsadzic do psychiatryka i pozbyc sie jej.... Ciężka sytuacja.
a może ta kobieta mówi prawdę? hmm, nikt nie bierze tego pod uwagę? creepy
Kobieta nie mowi prawdy, widac to na kazdym kroku. Mowi cos a za dwa tygodnie mowi ze tak nie mowila. Po drugie byl u niej zamontowany czujnik temepratury, ktory wskazywal ZAWSZE temperature powyzej 23 C, a kobieta w tym czasie mowila ze bylo 13. Czujnik byl sprawdzony w innym miejscu i działa prawidłowo. Wszystko to jest prawdą. Nie możliwe jest też że wszyscy sąsiedzi, dzieci, gmina wszyscy maja spisek by odebrac jej mieszkanie. No ludzie?
10 2017-04-15 11:00:44 Ostatnio edytowany przez MrSpock (2017-04-15 11:01:03)
Prawnik z MOPS powinien pomóc zrobić wniosek o pozbawienie zdolności do czynności prawnych.