Odeszłam od męża - proszę o wsparcie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 58 ]

Temat: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Tak jak w temacie, odeszłam od męża. Drugiego.
Pierwszy zostawił mnie, po 10 latach małżeństwa, dla innej.
Szybko wyszłam za maż po raz drugi, bo panicznie bałam się samotności.
Po 2,5 latach odeszłam, a raczej uciekłam z 2 dzieci od drugiego męża.
I teraz nie wiem czy dobrze zrobiłam, mam depresję, trzymam się tylko dla dzieci, ale w środku jestem nikim.
Wróciłam do mojej matki, która jest despotką, krzykaczem, cholerykiem.
Mój jeszcze mąż, od którego uciekłam nie chciał przyjechać ze mną, został w swoim domu.
Teraz miotam się w poczuciu winy, nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak, a raczej uważam, że na pewno tak, i boję się, ze niszcze dzieciom życie.
A jedyne czego zawsze chciałam to tylko normalna dobra rodzina.
Miałam to przez 10 lat, z pierwszym mężem. Byłam szczęśliwa. Od kiedy mnie zostawił wszystko idzie nie tak. Czyli 4 lata. Po odejściu i rozpadzie pierwszego małżeństwa zostałam sama z synkiem, moja matka nie dała mi w ogóle wsparcia, cieszyła się, że odszedł, bo jej zdaniem nie był człowiekiem dla mnie.
Dokuczała mi tak bardzo, że wpadłam szybko w II małżeństwo, żeby od niej uciec. Drugi mąż - pomagał mi bardzo, starał się, ale okazało się że ma wybuchowy charakter, i nie bardzo lubi mojego starszego synka. Nie śmiał się do niego, generalnie nie podobały mi się stosunki między nimi panujące.Urodził się II synek i się pogorszyło. Doszło do tego, że mąż mnie spoliczkował od razu po porodzie, bo prosiłam aby częściej przyprowadzał starszego do mnie do szpitala.
Generalnie nasze małżeństwo, które kiedyś tu opisałam, było ciągłą awanturą, brakiem rozmowy.
Mąż groził mi nie raz, krzyczał,że mnie zabije, że życzy mi raka, że jestem k...
Nie czułam się bezpiecznie, uciekłam.
Teraz wróciłam do matki, a ona już znowu daje mi popalić, kłóci się ze mną, że ostatni raz mi pomaga (dwa razy już uciekałam od męża), generalnie daje mi popoalić.
Ja już zaczynam żałować, dochodzę do wniosku, że mogłam zostać z mężem, który nie dawał mi wsparcia, z którym nie było rozmowy, wmawiam sobie że to wszystko moja wina, że powinnam była być łagodna, miła, starać się nie denerwować go, a przynajmniej mieć swój dom z nim (przepisał na mnie połowę), będąc zdaną na jego łaskę.
Jestem życiową ofiarą, chociaż sprawiam odwrotne wrażenie, mam pracę, dom swój (wynajmuję go).
A w środku boję się wszystkiego, nie nadaję się do życia, boję się, że nie wychowam chłopców bo jestem słaba, głupiutka.
Jestem ofiarą losu, co ja mam robić?? Rozważam oddanie dzieci ojcom, a sama chciałabym już nie żyć sad

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Najgorsze to wrócic do meża!!!!Jeżeli raz cię uderzył to bedzie to robił.To nie twoja wina.Najlepszym rozwiązaniem będzie jak sie wyprowadzisz od matki.Mama powinna cię wspierać,a zamiast tego obwinia cię o wszystko.Jestem córką alkoholika więc awantury z byle powodu były. Dzieci powinny czuc sie bezpiecznie. Wiem co piszę.Piszesz aby oddać dzieci ojcom,a pozbawisz ich kochającej matki.Wyrzadzisz im wielką krzywdę.Ani ty ani dzieci nie są nieczemu winne.

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Czy ja dobrze zrozumiałam, że od drugiego męża ucieklas już dwa razy?

4

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

tak.
raz zwyzywał mnie, poszarpał itd.
były różne sytuacje.
Ale teraz mi nie lepiej sad tutaj też nas nie chcą, moje rodzeństwo daje znać, że nie jestem zbyt pożądana..
Coraz częściej myślę, że lepiej było cierpieć tam w ciszy i przynajmniej być na swoim niż tu na łasce innych ludzi.

5

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Nie wracaj do niego bo bedziesz bardziej nieszczęśliwa!!!

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Mam wrażenie, że za szybko reagujesz, nie przemyślasz swojego zachowania. Wracasz, odchodzisz, motasz się między jednym a drugim domem, robisz zamieszanie nie tylko w swoim życiu ale i dzieci. Zdecyduj się na coś. O ile łatwo zrozumieć Twoje odejście od męża o tyle powrotów do mamy nie. W czym ona Ci pomaga? Z tego co piszesz, to tylko daje dach nad głową. A przecież masz pracę, dom który wynajmujesz. Dlaczego nie zamieszkasz w tym domu? Sama z dziećmi w świętym spokoju?

7

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie
alexako80 napisał/a:

Szybko wyszłam za maż po raz drugi, bo panicznie bałam się samotności.


To jest fundament Twojego problemu. Jeżeli nie  przepracujesz tego z czystym sumieniem, to nic się nie zmieni.

8

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Boję się. Nie wiem czego, ale od kiedy odszedł mój pierwszy mąż panicznie się boję.
MrówkaBigbitówka - wróciłma do matki nma kilka dni, dopóki lokator się nie wyprowadzi. Potem idę do siebie.
Przyszły_maz, tak PANICZNIE boję się być sama. Z mężem przy boku mogę zdobywać szczyty, bez, czuję się jak bezwartościowy przymulacz.
Boję się wszystkiego - że nie wyjdę z domu, bo z kim dzieci zostawię. Ze się nie ruszę nigdzie bez nich (są maluśkie - 5 i 2 latka)

9

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

A najgorsze jest, że mam o sobie fatalne zdanie i wydaje mi się, żę wszystko robię źle i że wszystko co złe w życiu mnie spotyka jest tylko z mojej winy, nie ze zbiegu okoliczności..

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Jeżeli uważasz, ze ciągle robisz cos nie tak, to wykorzystaj tą samotność i spokój do przemyslenia swojego życia i podjęcia konkretnych decyzji. Moze udaj się do psychologa? Z kim do tej pory zostawialas dzieci, jak szłas do pracy?

11 Ostatnio edytowany przez Wanilia42 (2017-02-23 16:20:21)

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Z jakiegoś powodu tak źle o sobie myślisz , trzeba znaleźć ten powód.Myślę, że dobrze by było gdybyś poszła na terapię.
Jak jesteście z pierwszym mężem podzieleni opieką nad synkiem?
Masz jakieś koleżanki? Ciocię, która by została z dziećmi na chwilę?
Do drugiego męża nie wracaj bo zmarnujesz sobie życie.
Może skorzystaj z pomocy ośrodka dla ofiar przemocy w rodzinie.

12

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Do tej pory w czasie pracy przedszkolak byl w przedszkolu, mlodszy u teściowej. Po tym czasie ciagle e mną. Nie wychodzilam nigdzie sama przez 3 lata bo balam sie zostawiac meza samego z nimi na wypadek gdyby die pobili. Dlatgo m.in odeszlam, bo nie moglam sie ruszyc z domu. Tu mam zaufana nianke i moja matke w razie czego żeby choc na godzine dziennie wyjść.byerapie chce zacząć.

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Ale mozesz liczyc na nianię i mamę "tu" czyli u mamy, czy w domu do którego wkrótce wyprowadzisz z dziećmi.

14

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Nie. Będę mieszkała u siebie, ale to jest niedaleko mojej matki. A przedszkole jest pomiędzy naszymi domami. Więc pomoc będę miała, a jednocześnie mieszkać będę sama.

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

To super. Zobacz jak się wszystko dobrze układa. Nie musisz na siłę trzymać się kogoś, kto Cię nie szanuje. Dasz sobie radę, masz więcej siły niż Ci się wydaje.

16

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

tak, fizycznie się wszystko układa.
Tylko ta samotność.
Nie potrafię się cieszyć z życia będąc w nim sama. Nie mając z kim wieczorem porozmawiać, nie mogąc liczyć, że mi naprawi gniazdko, lusterko w aucie

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Lepsza samotność i spokój niż tkwienie w jakiejś chorej relacji.

18

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Co mam robić? Moj obecny maz od którego uciekłam, chce teraz rozmawiać z synem. Chce rozmawiać tylko ze swoim, co ja mam zrobić, przecież moj synek, czylibstarszy cierpi jak slyszy ze z nim nienchce. I druga sprawa, on zaczyna ryczeć jak rozmawai z mlodszym, ja się wtedy rozlaczam, bo nie chce zeby dziecko się balo.

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Ja myślę, że rozlaczanie się nie jest dobrym pomysłem. Czy mały wygląda na przestraszonego? Podejrzewam, że bardziej niepokoi go fakt nagłego, szybkiego kończenia rozmowy, niż płacz ojca. Trzeba dziecku powiedzieć, że tata jest trochę smutny, ale mu to przejdzie. I tyle. Nie wnikać dlaczego. Co do starszego syna, to ja (i to jest tylko moje zdanie) kłamała bym i mówiła, ze tata się spieszy i nie może teraz rozmawiać, albo jest w pracy itp. A później zadzwonilabym do męża i zapytała jak mam dziecku wytłumaczyć, że nie chce z nim rozmawiać.

20

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Postaraj się odnaleźć w sobie siłę i to poczuć, wiem, wiem łatwo radzić....
Ale lwią część problemu stanowisz chyba sama dla siebie - tak bardzo poszukujesz oparcia i obawiasz się samotności.

21

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Hej. Moja rada jest taka: pod żadnym pozorem nie rozdzielaj dzieci . Jako rodzeństwo muszą być razem. Nie wracaj do męża! Widzę że calkiem dobrze sobie radzisz. Nie jesteś sama,masz dzieci. Wychodź częściej z domu, spotkaj się z koleżanką,poczytaj książkę. Zrób coś dla siebie ! I nie zadręczaj się zbytnio. Wszystko się ułoży...

22

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

W ogóle sobie nie radzę. Chcę umrzeć, tylko nie chcę tego dzieciom zrobić. Moja matka codziennie mi powtarza  że nikt nie będzie się nade mną litował, krzyczy na moich synków, na siłę wciska im jedzenie, do jednego powiedziała dzisiaj "jak będziesz taki niegrzeczny to babcia nie będzie cię w ogóle kochać. Ja leżę i płaczę, dzieci na to patrzą. Na nic się nie nadaję już sad Nie mam pojęcia kiedy bnędę mogła się wprowadzić do tamtego mieszkania, a każdy dzień tutaj to koszmar. Ni mam na nic siły, nie wiem co jeszcze szykuje mąż, nie mogę się w ogóle skoncentrować dan tym co mam robić, nie mam siły karmić dzieci. Boże dlaczego to wszystko mi się dzieje, nie powinnam w ogóle mieć dzieci, czemu nie wiedziałam tego wcześniej, że tak mi się życie rozwali sad

23

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

dzieci płaczą, pyta się mnie synek po co myśmy odchodzili stamtąd. Teraz już wiem, że to moja wina wszystko, że jestem sierotą i ofiarą losu i to przez to mój mąż też nie mógł ze mną wytrzymać. Jestem nienormalna i do niczego nie potrzebna nikomu. Dzieciom już zmarnowałam życie całkiem.Trzeba było siedzieć z mężem, tutaj nie przyjeżdżać

24

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Alexako80 przepraszam z góry jeśli Cię urażę za to co napisze, ale może kilka słów prawdy otrzeźwi Cię i zmobilizuje do działania.

To co się dzieje teraz w Twoim życiu i życiu Twoich dzieci to tylko i wyłącznie Twoja zasługa.
Jesteś dysfunkcyjna i po rozwodzie ze swoim pierwszym mężem zaczęłaś przerzucać odpowiedzialność za Twoje życie na osoby z Twojego otoczenia ( matkę, 2-go męża, rodzeństwo i kogo tam jeszcze )
Masz roszczenia do mamy, a niby z jakiej racji!! Ostrzegała Cię i pewnie dawała wskazówki ale Ty zrobiłaś po swojemu! Teraz naucz się ponosić konsekwencje swoich zachowań a nie obwiniaj bliskich!
Co do drugiego męża to skoro wyprowadzałaś się do mamy 2 razy z jego powodu to po cholerę wracałaś skoro on taki zły! Dla dzieci? To kolejny pretekst!
Co do pierwszego męża - zostawił Cię, tak jak mężowie 80% kobiet tu piszących. Niektóry z nich były naprawdę w dramatycznej sytuacji bo zostały np. z 3 dzieci bez pracy, ale podniosły się, zawalczyły o siebie i dzieci..

Kobieto idź do psychologa i prawnika, przeprowadź się do siebie i zacznij żyć swoim życie nie oglądając się na innych. Inaczej za 5 lat napiszesz znowu na tym forum mając kolejny nieudany związek i kolejne dziecko z kolejnym facetem...

25

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie
alexako80 napisał/a:

W ogóle sobie nie radzę. Chcę umrzeć, tylko nie chcę tego dzieciom zrobić. Moja matka codziennie mi powtarza  że nikt nie będzie się nade mną litował, krzyczy na moich synków, na siłę wciska im jedzenie, do jednego powiedziała dzisiaj "jak będziesz taki niegrzeczny to babcia nie będzie cię w ogóle kochać. Ja leżę i płaczę, dzieci na to patrzą. Na nic się nie nadaję już sad Nie mam pojęcia kiedy bnędę mogła się wprowadzić do tamtego mieszkania, a każdy dzień tutaj to koszmar. Ni mam na nic siły, nie wiem co jeszcze szykuje mąż, nie mogę się w ogóle skoncentrować dan tym co mam robić, nie mam siły karmić dzieci. Boże dlaczego to wszystko mi się dzieje, nie powinnam w ogóle mieć dzieci, czemu nie wiedziałam tego wcześniej, że tak mi się życie rozwali sad

Alexa. Z tego co piszesz można wnioskować, że masz depresję. Koniecznie udaj się do lekarza. Musisz zacząć terapię, być może potrzebujesz leczenia farmakologicznego. Depresję się leczy, to choroba. Ratuj się. Najpierw siebie, żebyś mogła opiekować się i wychować dzieci. Piszesz, że powinnaś ze sobą skończyć, bardzo cierpisz i prawdopodobnie nie jesteś w stanie sama sobie pomóc. W bieżącym wydaniu Tygodnika Powszechnego depresja jest tematem wydania. Dużo mądrych artykułów. Poczytaj, pospisuj nazwiska, adresy poradni, szukaj pomocy. Nie zwlekaj!

Pozdrawiam Cię serdecznie.

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

DO Autorki:

Otrzasnij sie glupia babo, bo innaczej nie da sie ciebie nazwac.

Zajmij sie pozadnie dziecmi i soba sama a nie lataj za portakmi bo ci to nie wychodzi, pobadz troche sama ze soba i przestan sie nad soba uzalac.

Jestes przedeszystkim matka i dzieci musza miec w tobie oparcie , a jak cie widza rozmemlana na kanapie placzaca czy bog wie co jeszcze to napawasz ich strachem.

Wez w koncu zycie w swojej rece bo nie zbudujesz szcescia w kolejnym zwiazku jesli sama nie zaczniesz byc ze soba szczesliwa.

I najwazniejsze zacznij ponosci konsekwencje swoich czynow.

A teraz do roboty.

27

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Macie wszyscy rację, obrażać się nie zamierzam, bo pewnie racja we wszystkim jest,
wiem, że biadolenie mi w niczym nie pomoże, ale łatwo pisać, że są kobiety porzucone przez mężów i dają radę - ale mało jest pewnie takich, które przy tym nie mają nikogusieńko. Zwykle jest albo jakaś koleżanka, albo rodzina, która wesprze. Ja nie mam nikogo. Moja matka pomaga mi, ale wszystko jest warunkowo, nie mogę liczyć na nią, ma być wszystko jak ona chce, albo mi nie pomoże. A sama jak mam radzić sobie z 2 dzieci i ze wszystkim.
Nie jest trak, że siedzę i płaczę rozmemłana. Staram się pracować, wzięłam tylko 1 dzień wolnego na wyprowadzkę, pracuję ciągle, mimo że nie mogę się skoncentrować to zaciskam zęby i robię co należy.
Robię też wszystko aby się wyprowadzić od matki, niestety lokatora na zbity pysk nie wyrzucę z mieszkania przecież.
Za następne portki brać się nie zamierzam, spokojna głow. Więcej dzieci mieć na 100% nie będę miała. Uczę się na błędacm h i tego jestem pewna.
Chciałabym jedynie mieć jakieś zrozumienie, pomoc z tym stanie, dobrą duszę, a tego nie mam i z tego powodu r4ozpaczam sad

28

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

poza tym boli mnie to, że nie wiem czy dobrze zrobiłam odchodząc od męża, wydaje mi się, zę to moja wina wszystko, że ja przez to że chciałam idealnego domu, sprawiłam, że było źle. Trzeba było przyjmować rzeczy takimi jakimi były i przynajmniej mieć rodzinę, i swój dom, a nie poniewierać się po kątach matki.
I właśnie o tym chciałam porozmawiać, tylko nie mam z kim. Moja matka mówi, że to kawał drania i że nic nie usprawiedliwia faktu, ze np. mnie spoliczkował na sali poporodowej, ablbo groził mi, ale ja myślę, że to ja go prowokowałam sad

29

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Moja droga to nie jest do konca twoja wina obwiniaie sie nic nie da.Nie ty go prowokowałaś  to on jest ten zły.Miałam ojca który robił awantury jako dziecko bardzo to przeżywałam.Czy chcesz aby twoje dzieci były nerwowe bo to odbije sie tez na nich.Idź do specjalisty,on ci pomoze uwierzyć w siebie.A czy twój pierwszy mąż widuje sie z synkiem?

30

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Mój pierwszy mąż jest u synka regularnie dwa razy w mcu.
Pewnie do końca moją winą nie jest, ale mogłam się postarać. Mogłam być miła. Drugi mąż się starał, rzucił ppapierosy, był w domu. Tylko to, że mi groził jak było źle, nie był wsparciem, ale teraz uważam, że to ja do tego doprowadziłam. Gdybym miała inny charakter..

Teraz jesteśmy tu gdzie jesteśmy i też jest fatalnie. Więc może ja jestem osobą, której zawsze będzie ni tak sad
Wrócilismy na wieś, maż mieszka w większym mieście. Wszystko tutaj jest takie stare, brzydkie, nawet biblioteka dla dzieci, zero książek, zero imprez dla dzieci.
Wszystko to mnie tak przygnębia sad

I powtarzam, to nie jest tak, że ja leżę i płaczę. Nie, wstaję, robię, pracuję, staram się. Czasem tylko się zdenerwuję i płaczę, ale zaraz się podnoszę. Okładmuję sama siebie, że jest lepiej. Ale tak naprawdę dopóki ktoś mi nie udowodni, że dobrze zrobiłam odchodząc, nie zaznam spokoju. Czy ktoś w ogóle mi da taką odpowiedź? Czy mąż gtaki byłby zawsze, dla każdego, czy to tylko moje schizy?? I tylko dla mnie taki jest?

I drugie pytanie: powiedziałam mojemu mężwoi, że możemy spróbować wszystko od nowa, zapiszemy się na teraipę, będziemy żyć inaczej, z dala od jego rodziny, jego środowiska, tutaj gdzie jestem teraz, w mieszkaniu. Nie chciał., Czy gdyby chciał nas, to zdecydowałby się n ato?

31

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

I jeszcze jedno - mój synek starszy mówi mi ciągle "powinniśmy wracać tam". Czy możliwe, że moje dziecko go lubiło, mimo że tamten nie był dla niego miły, był oschły, lepiej traktował swoje dziecko? Jak to w ogóle możliwe?

32

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

To co piszesz to dla mnie jakaś kompletna abstrakcja jak dorosła kobieta z dwójką dzieci pracą i domem mogła się tak głupio zachowywać, no ale zostawmy już ten temat idź do tego psychologa i nie wychodź z jego gabinetu aż nie zaczniesz zachowywać się jak dorosła i odpowiedzialna osoba. No i na koniec nie rozważaj już nawet tych bzdur o powrocie do męża który cię spoliczkował na po-porodówce

33

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

właśnie staram się zrozumieć co robiłam i robię nie tak. Czy możecie więc pisać konkretniej?
Jakie zachowania dorosłej kobiety z 2 dzieci są głupie? Konkretnie co? Odejście od męża? Czy co?
A spoliczkowanie na poporodówce to ja go sprowokowałam, bo zbyt gwałtownie i histerycznie prosiłam aby częściej przyprowadzał małego do mnie. Od słowa do słowa, a ponieważ on gwałtowny też jest, doszło do tego, że krzyknęłam, że skoro on taki agresywny, to Mały powinien być do swojego ojca na ten czas pojechać, i on mnie wtedy plasknął, bo okropnie zazdrosny jest.

34

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

I tak, do tej pory byłam bardzo odpowiedzialną osobą. Od 18 roku życia zarabiałam na siebie, skończyłam studia, miałam bardzo dobrą pracę. Wszystko wylazło i zawaliło się gdy odszedł ode mnie pierwszy mąż i zostawił mnie z rocznym dzieckiem. Wszystko wtedy przestało działać sad Na szczęście pracę udało mi się znaleźć inną, lepszą, ale problemy pojawiły się wraz z drugim małżeństwem, a raczej ucieczką w nie przed matką. Powinnam wtedy była zupełnie inaczej postąpić, na spokojnie sprzedać dom, przenieść się z dzieckiem do bloku i żyć spokojnie dalej, poza matką i czyjąkolwiek pomocą.
Ale czy ja nie mam prawa się załamać, muszę zawsze udawać twarda? Wtedy moghłam liczyć tylko na jej pomoc z dzieckiem, nie miałam na tyle pieniędzy aby wynająć niańkę do dziecka, a pracować musiałam.
Podsumowowując - zamierzam przywrócić memu życiu spokój i normalnie żyć, ale chyba mam prawo się pożalić i płakać.. Mam udawać , że jest cudownie?
Czy nie mogę mieć wątpliwości?

35

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Masz prawo popłakać, masz prawo pożalić się bo po to jest to forum..
Ale płacz nie zwalnia Cię z obowiązku racjonalnego myślenia.
Zadajesz pytanie - Czy mam wrócić do męża, który spoliczkował mnie na porodówce  - i jakiej odpowiedzi się spodziewasz?
Masz pretensje do matki że Cię nie wspiera - A co ona robi przyjmując Cię po raz kolejny pod swój dach ?

Masz mętlik w głowie i obwiniasz za to co się dzieje cały świat z sobą włącznie.

A powinnaś wziąć kartkę i napisać w punktach jak chcesz aby wyglądało Twoje życie. Napisz to nam na forum a my spróbujemy powiedzieć Ci jak to zrobić.
Użalanie się nad Tobą i pisanie o jak Cię los pokarał nic nie da.

36 Ostatnio edytowany przez alexako80 (2017-02-24 12:33:09)

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Dzięki za tą wypowiedź, właśnie takie mi bardzo pomagają.
Co do tego spoliczkowania, to tak, wydaje mi się, że jestem takim paskudnym typkiem, że to przeze mnie mnie spoliczkował.

Jak bym chciała aby moje życie wyglądało?

Chciałabym mieć to co miałam, tylko w pełni - rodzinę, kochającego meża, z którym mogę porozmawiać, wychowywać dzieci, jeździć na wycieczki. Chciałabym mieć swoje stałe miejsce, z którego nie chcę się już ruszać, gdzie możemy się zaidentyfikować, chodzić na zajęcia dla dzieci, aby dzieci miały stałe miejsce przedszkola, szkoły.
I tyle.

A jak to osiągnąć? Nie widzę możliwości.
I z tego powodu też mi przykro, bo wiem, że na pewno się już nigdzie nie przeprowadzę, bo nigdy już nie zaserwuję moim dzieciom przeprowadzek i szaleństw. Mam zamiar siedzieć tu jak grzyb. A to jest mała miejscowość, nie ma tu pracy, to jest taki wygwizdów Polski (to też bardzo przeszkadzało pierwszemu mężowi, który po rozwodzie wrócił na zachód, gdzie zamieszkał z kochanką i ją poślubił), także nikt sensowny się do mnie nie przeprowadzi. Mój obecny mąż też nie chce.

Także w tym momencie swoje życie widzę ponuro i zgoła inaczej niż chciałam - codzienna ponura egzystencja z dziećmi sama, ale samotna. Za wszystko odpowiedzialna ja.

37

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie
alexako80 napisał/a:

Macie wszyscy rację, obrażać się nie zamierzam, bo pewnie racja we wszystkim jest,
wiem, że biadolenie mi w niczym nie pomoże, ale łatwo pisać, że są kobiety porzucone przez mężów i dają radę - ale mało jest pewnie takich, które przy tym nie mają nikogusieńko. Zwykle jest albo jakaś koleżanka, albo rodzina, która wesprze. Ja nie mam nikogo. Moja matka pomaga mi, ale wszystko jest warunkowo, nie mogę liczyć na nią, ma być wszystko jak ona chce, albo mi nie pomoże. A sama jak mam radzić sobie z 2 dzieci i ze wszystkim.
Nie jest trak, że siedzę i płaczę rozmemłana. Staram się pracować, wzięłam tylko 1 dzień wolnego na wyprowadzkę, pracuję ciągle, mimo że nie mogę się skoncentrować to zaciskam zęby i robię co należy.
Robię też wszystko aby się wyprowadzić od matki, niestety lokatora na zbity pysk nie wyrzucę z mieszkania przecież.
Za następne portki brać się nie zamierzam, spokojna głow. Więcej dzieci mieć na 100% nie będę miała. Uczę się na błędacm h i tego jestem pewna.
Chciałabym jedynie mieć jakieś zrozumienie, pomoc z tym stanie, dobrą duszę, a tego nie mam i z tego powodu r4ozpaczam sad



O matko jaka ty biedniusienka...
Wszystkie inne zostały same z milionami, nowymi kochankami i uczynnym i matkami  tylko ty cierpisz za miliony.
A tak naprawdę różnica jest taka że inne były odpowiedzialne za swoje dzieci. A ty sama starasz się robić za dziecko żeby się z tobą ktoś opiekował.
Biedna nieporadna mała dziewczynka.  Do przedszkola dziecka nie potrafi odprowadzić. Tak naprawdę wszyscy się uwijają wokół ciebie - twoja matka, niania.
Też uważam że to ty jesteś dysfunkcyjna.

38

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

panna panna, ale po co tyle jadu.
Gdzie ja napisałam, że dziecka do przedszkola nie prowadziłam? Będąc teraz 2,5 roku z mężem codziennie prowadzałam dziecko w to i we wto, pracowałam, jednocześnie zajmowałam się drugim dzieckiem, bo nie zawsze pomoc miałam, niańkę miałam 2 mce.
Nie miałam samochodu, sama robiłam zakupy, zajmowałam się dziećmi non stop, w nocy też tylko ja do dzieci wstawałam.
Nawet moja matka przyznała, że tyrałam jak dziki osioł. NIe miałam czasu się czasem umyć, dzieci non stop były przy mnie.
Więc nie wiem skąd taka opinia. Przez te 2,5 roku nawet nie jęknęłam, ale wreszcie czara się przebrała.

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie
alexako80 napisał/a:

panna panna, ale po co tyle jadu.
Gdzie ja napisałam, że dziecka do przedszkola nie prowadziłam? Będąc teraz 2,5 roku z mężem codziennie prowadzałam dziecko w to i we wto, pracowałam, jednocześnie zajmowałam się drugim dzieckiem, bo nie zawsze pomoc miałam, niańkę miałam 2 mce.
Nie miałam samochodu, sama robiłam zakupy, zajmowałam się dziećmi non stop, w nocy też tylko ja do dzieci wstawałam.
Nawet moja matka przyznała, że tyrałam jak dziki osioł. NIe miałam czasu się czasem umyć, dzieci non stop były przy mnie.
Więc nie wiem skąd taka opinia. Przez te 2,5 roku nawet nie jęknęłam, ale wreszcie czara się przebrała.

Czekaj Czekaj hahahahah to ty mialas nianke?????????????????? ze ja tego wczesniej nie wychaczylam ehhh.

Ty sobie chyba jaj robisz
Zaprowadzanie dzieci do przedzkola, wstawanie do nich w nocy  nazywasz tyraniem????
A wiesz ze tak robi miliard kobiet na swiecie??? czy spadlas z choinki.???

Napisalam ci juz wczesniej ogarnij sie troche kobieto bo ci w koncu dzieci zabiora.

nie moge w to uwierzyc ze takie cos chodzi po ziemi.

Zal mi tych twoich dzieciakow jak boga kocham.

Teraz juz jest dla mnie wszytsko jasne, co do twoich zwiazkow

40

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

o jezu...
ale o co właściwie Tobie chodzi?
A jak sobie wyobrażałaś, że miałam pracować jak miałam malutkie dziecko? Miliony kobiet nosi ze sobą dziecko do pracy? To rzeczywiście nie wiedziałam i nie widziałam. Bo wokół mnie to raczej albo do żłobka zaprowadzają, albo niańki mają, albo rodzice bawią. Ale może rzeczywiście straciłam kontakt z rzeczywistością na tyle, że teraz tak się robi, że z dzieckiem na plecach się biega do pracy..

CO jest jasne w moich związkach? Każdy był zupełnie inny, w pierwszym nie było dziecka, pojawiło się w ostatnim roku, a mąż wtedy wyjechał już i znalazł kochankę - to też znaczy się moja wina?? Czy tu jestem jak miliardy innych kobiet na świecie, czy tylko mi to sięzdarzyło z mojej winy?
W pierwszym związku nie było agresji, a pierwszy mąż odchodząc powiedział, że "ja na pewno nie będę mu problemów robiła, bo jestem dobrą osobą". Zmienił zdanie jak postawiłam się i nie oddałam jemu ikochance wszystkiego co żądał. A i tak nigdy z moich ust nie usłyszał gróźb, rozstałam się z nim bez orzekania, mimo że sam się przyznał, że się zakochał.
I od tego momentu się wszystko zawaliło. Więc znowu powtarzam, że nie bardzo wiem co takiego jest w moich związkach, skoro pierwszy był klasyczną zdradą, gdzie mój mąż może i potem chciałby wrócić, ale ja zdrady nie wybaczyłam.

41

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie
alexako80 napisał/a:

o jezu...
Zmienił zdanie jak postawiłam się i nie oddałam jemu ikochance wszystkiego co żądał. A i tak nigdy z moich ust nie usłyszał gróźb, rozstałam się z nim bez orzekania, mimo że sam się przyznał, że się zakochał.
I od tego momentu się wszystko zawaliło. Więc znowu powtarzam, że nie bardzo wiem co takiego jest w moich związkach, skoro pierwszy był klasyczną zdradą, gdzie mój mąż może i potem chciałby wrócić, ale ja zdrady nie wybaczyłam.

Nie od tego. Twoje małżeństwo zawaliło się już dniu jego zdrady, a nie rozwodu.
Ja też jestem zdradzona porzucona kobietą i wcale nie myślę kategoriami, ze to moja wina. Mój były maż mnie zdradził bo chciał nowych wrażeń. Jest egoistą i najważniejsze były jego potrzeby.

Dziś myślę głownie o sobie i o dzieciach - tobie tez to radzę.
Nie mam marzeń o tym, ze za rok poznam księcia z bajki, który zabierze mnie na białym koniu i popędzimy w siną dal..
Nie mam takich marzeń bo realnie patrzę na świat i mam inne wartości..

Ty nie zaakceptowałaś tego, ze jesteś po rozwodzie i wartościujesz siebie jako pełną kobietę wtedy gdy masz faceta przy sobie, a to nie jest tak.
Dopóki sama siebie nie pokochasz i dopóki sama dla siebie nie będziesz sterem, żeglarzem okrętem, to każdy chłop od Ciebie ucieknie, gdyż będziesz na nim wisieć jak bluszcz z ciągłymi roszczeniami i wielkim poczuciu krzywdy.

Piszesz, ze mieszkasz na wsi. Mnóstwo ludzi mieszka na wsi i są szczęśliwi, ale tobie to przeszkadza, bo przecież na taką wiochę żaden chłop się nie przeprowadzi. I nie ważne jak piękne to jest miejsce i ze spokojnie mogą tam żyć moje dzieci, ważne jest ze na wiochę nie chce przyjść do ciebie żaden "..uj"

W tym jest cały problem..
Potrzebny Ci psycholog..

42 Ostatnio edytowany przez alexako80 (2017-02-24 14:40:47)

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Tak, masz rację. Zgadzam się. Nie mam pojęcia czemu bez kogoś zdaję się sobie nieatrakcyjna i nie warta niczego. Mam nadzieję, że psycholog mi pomoże to odkryć.
Mało tego, gdy jestem sama, bez męża, to wydaje mi się, że nic nie umiem i z niczym sobie nie poradzę.
Może rzeczywiście bycie samą pomoże mi uświadomić sobie, że mogę dać sobie radę? Oby..
To fakt, że w tym momencie jedyne czego mi potrzeba to psychoterapia. I za to się zamierzam wziąć.

Tylko ż e jak się okazuje nie ma tu w ogóle żadnego psychoterapeuty. Najbliższy godzina drogi. Czy są jacyś przez internet?

43 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-02-24 15:38:49)

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

No, rzeczywiście, Pannapanna, trochę za ostro.
Ale, skąd pomysł, Alekxako, że sobie nie poradzisz? Właśnie w ostatniej (na poprzedniej stronie) wypowiedzi pokazalaś, że potrafisz.
Więc trochę Pannępannę poprę: nie biadol, tylko bierz się w garść i uwierz w siebie.
Masz prawo do słabości i depresji, ale na to też są sposoby.
Z własnego doświadczenia polecam takie instytucje jak Punkt Interwencji Kryzysowej i Centrum Pomocy Rodzinie - są chyba w każdym powiatowym mieście. Gdy czułam, że sobie nie radzę, szłam tam po pomoc. Psycholożka godziną rozmowy naprawdę potrafiła postawić mnie na nogi. Nigdy nie czekałam na umówione spotkanie dłużej niż tydzień.
Zgłoś się, zobaczysz, jak Ci pomogą.
Jest jeszcze Kryzysowy Telefon Zaufania, ale trzeba trochę uporu i cierpliwości, by się dodzwonić. Przyjmują w godz. 14:00-22:00. Płatny jest tylko pierwszy impuls rozmowy. Poza tym Pogotowie Niebieska Linia, gdzie oprócz pomocy psychologicznej udzielą Ci bardzo konkretnych porad np. prawnych.
Mieć doła i nie radzić sobie to nie grzech, ale szukaj wyjść.
Uśmiecham się, gdy mi znajomi mówią o mojej sile. Dobrze wiem, ile razy byłam słaba.


Wiesz, ilu psychologów trzeba, aby wykręcić żarówkę? Jeden, ale żarówka musi tego chcieć smile

44

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie
alexako80 napisał/a:

Co do tego spoliczkowania, to tak, wydaje mi się, że jestem takim paskudnym typkiem, że to przeze mnie mnie spoliczkował.

Alexa. Twoje zachowanie nie jest prawidłowe choćby dlatego, że racjonalizujesz i usprawiedliwiasz przemoc. I to przemoc wobec siebie. Nic nie usprawiedliwia przemocy wobec drugiego człowieka, a Ty szukasz cały czas winy w sobie za to, że ktoś użył agresji wobec Ciebie. Musisz odbudować poczucie własnej wartości, aby w przyszłości prawidłowo reagować na tego typu zachowania. Prawidłowo czyli tak, że po czymś takim mąż powinien Cię przeprosić za brak hamulców i agresję fizyczną i Ty mogłabyś ewentualnie rozważać czy przyjmiesz przeprosiny i czy chcesz dać mu szansę na dalsze wspólne życie. A w tej chwili wygląda to tak, że on jest przekonany, że miał do tego prawo i postąpił słusznie a Ty go w tym utwierdzasz, i siebie, biorąc winę na siebie ("sprowokowałam go"). Już pomijam kwestię okoliczności (Ty po porodzie, z pełnym prawem do zbyt emocjonalnego reagowania na rzeczy wskutek huśtawki hormonów), to się nie powinno było wydarzyć. Jeśli piszesz, że miał rację robiąc to, człowiek zdrowo myślący zawsze temu zaprzeczy. To nie jest normalne po prostu. Wymagasz pomocy, bo sama nie jesteś w stanie ocenić rzeczy obiektywnie i zadbać o siebie. Pomocy w sensie terapii, rozmowy ze specjalistą, który będzie wiedział jak Ci pomóc. Dalej uważam, że masz objawy depresji, depresanci też potrafią być "wysoko funkcjonujący" tzn. wstawać rano, zajmować się dziećmi, ogarniać dom, tylko w środku zżera ich choroba, przeszłość jawi im się jako pasmo nieszczęść a przyszłość jako czarna dziura. Nie mają marzeń ani planów, myślą o samobójstwie. Szukaj pomocy specjalisty, nie na forum, bo możesz też pogłębić przez to swoje poczucie beznadziei i pogorszyć ogólny stan (przez rady typu: "ogarnij się głupia kobieto").
Pozdrawiam

45

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

dzięki dziewczyny!!
To fakt, że nie mam pojęcia co jest właściwe a co nie. Wielokrotnie w trakcie tego małżeństwa zastanawiałam się co jest normalne, a co nie. Problem z moim mężem polega na tym, że różne złe działania powtarzały się, on przepraszał, płakał, ale ja po tym spoliczkowaniu już mu przestałam ufać.
Odeszłam po tym, jak mój synek dwa razy poskarżył się, że mąż go pchnął, a raz złapał za buzię. Powiedziałam mu, że zawsze jemu uwierzę.

Tak zdecydowanie potrzebuję psychologa, tylko tutaj jest jakiś jeden, który przyjeżdża raz w mcu, to mi nie wystarczy sad tam u męża w mieście była psychoterapeutka, która była regularnie co tydzień, albo i dwa w tygodniu, tutaj jest takie zadu.. że nie wiem sad

46 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-02-24 16:10:53)

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Szukaj Punktu Interwencji Kryzysowej przy Centrum Pomocy Rodzinie w swoim powiecie. To nie zastąpi psychoterapii, ale doraźnie pomoże Ci się pozbierać.
Ja nawet miałam propozycję cotygodniowych spotkań, ale po dwóch czy trzech stwierdziłam, że nie są mi już potrzebne. Jednak po kilku miesiącach znowu zdarzyło mi się korzystać z tej formy wsparcia.
Idź do nich. Nie zjedzą Cię smile

47

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Współczuję, ale takie jest życie. Musisz być silna na pewno dasz sobie radę. IMO nie ma sensu latać po terapiach, najważniejsze zająć się czymś, starać się nie myśleć o rozstaniu. Poszukać nowych wyzwań które będą Ci sprawiać satysfakcję i samo Ci przejdzie.

48

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Znalazlam juz psychologa i adwokata, ale zanin sie spotkam z nimi ciagle tysiac mysli. Moj maz wcale za mna nie teskni, chce rozwodu, a mi sie zyc nie chce. Powiedzcie co takiego ze mna jest ze nie moge stworzyc dobrego zwiazku. Wokol mnie pary ktore sie kloca ale sa razem. Chyba niepotrzebnie odeszlam od Meza, on chcial pracowac nad tym zwiazkiem, chodzic na terapie. Naprawde mam upierdliwy charakter a on sie satrap naprawde. Zalezalo mu na nas. Wczoraj zadzwonila moja znajoma z tamtej miejscowosci, mowila ze wygladalismy na takich szczesliwych, zawsze razem, z dziecmi. To ja to wszystko zepsulam, kobieta powinna byc ciepla. Cos musi ze mna bc nie tak ze wiekszoacsc kobiet ma udane zwiazki a ja nie i to oba

49

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie
alexako80 napisał/a:

Znalazlam juz psychologa i adwokata, ale zanin sie spotkam z nimi ciagle tysiac mysli. Moj maz wcale za mna nie teskni, chce rozwodu, a mi sie zyc nie chce. Powiedzcie co takiego ze mna jest ze nie moge stworzyc dobrego zwiazku. Wokol mnie pary ktore sie kloca ale sa razem. Chyba niepotrzebnie odeszlam od Meza, on chcial pracowac nad tym zwiazkiem, chodzic na terapie. Naprawde mam upierdliwy charakter a on sie satrap naprawde. Zalezalo mu na nas. Wczoraj zadzwonila moja znajoma z tamtej miejscowosci, mowila ze wygladalismy na takich szczesliwych, zawsze razem, z dziecmi. To ja to wszystko zepsulam, kobieta powinna byc ciepla. Cos musi ze mna bc nie tak ze wiekszoacsc kobiet ma udane zwiazki a ja nie i to oba

Wydaje mi sie, ze nie powinas odbierać telefonów od tej koleżanki, bo ona szuka tylko taniej sensacji, a gdzies ma wasze dobro. To po pierwsze. Po drugie odeszłaś i raczej nie ma powrotu przynajmniej na razie, skoro mąz nie tęskni, chce rozowdu

50 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2017-03-08 18:48:42)

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie
ZlaKobieta33))))) napisał/a:
alexako80 napisał/a:

panna panna, ale po co tyle jadu.
Gdzie ja napisałam, że dziecka do przedszkola nie prowadziłam? Będąc teraz 2,5 roku z mężem codziennie prowadzałam dziecko w to i we wto, pracowałam, jednocześnie zajmowałam się drugim dzieckiem, bo nie zawsze pomoc miałam, niańkę miałam 2 mce.
Nie miałam samochodu, sama robiłam zakupy, zajmowałam się dziećmi non stop, w nocy też tylko ja do dzieci wstawałam.
Nawet moja matka przyznała, że tyrałam jak dziki osioł. NIe miałam czasu się czasem umyć, dzieci non stop były przy mnie.
Więc nie wiem skąd taka opinia. Przez te 2,5 roku nawet nie jęknęłam, ale wreszcie czara się przebrała.

Czekaj Czekaj hahahahah to ty mialas nianke?????????????????? ze ja tego wczesniej nie wychaczylam ehhh.

Ty sobie chyba jaj robisz
Zaprowadzanie dzieci do przedzkola, wstawanie do nich w nocy  nazywasz tyraniem????
A wiesz ze tak robi miliard kobiet na swiecie??? czy spadlas z choinki.???

Napisalam ci juz wczesniej ogarnij sie troche kobieto bo ci w koncu dzieci zabiora.

nie moge w to uwierzyc ze takie cos chodzi po ziemi.

Zal mi tych twoich dzieciakow jak boga kocham.

Teraz juz jest dla mnie wszytsko jasne, co do twoich zwiazkow

Czy naprawdę na forum musza pisać takie osoby jak ZlaKobieta? Poczuła się ona lepiej, ze komus dokopała?
Ja ktoś powie pare slów za dużo kochance to jest zle, ale jak pisze kobieta bez wsparcia matki, samotna, to jest gorsza bo dwa razy nie udało się jej malzenstwo i można jej nakopać bezkarnie? Odeszła moim zdaniem za pozno, od kogos kto ja spoliczkował na porodówce!

51

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie
alexako80 napisał/a:

Mój pierwszy mąż jest u synka regularnie dwa razy w mcu.
Pewnie do końca moją winą nie jest, ale mogłam się postarać. Mogłam być miła. Drugi mąż się starał, rzucił ppapierosy, był w domu. Tylko to, że mi groził jak było źle, nie był wsparciem, ale teraz uważam, że to ja do tego doprowadziłam. Gdybym miała inny charakter..

Teraz jesteśmy tu gdzie jesteśmy i też jest fatalnie. Więc może ja jestem osobą, której zawsze będzie ni tak sad
Wrócilismy na wieś, maż mieszka w większym mieście. Wszystko tutaj jest takie stare, brzydkie, nawet biblioteka dla dzieci, zero książek, zero imprez dla dzieci.
Wszystko to mnie tak przygnębia sad

I powtarzam, to nie jest tak, że ja leżę i płaczę. Nie, wstaję, robię, pracuję, staram się. Czasem tylko się zdenerwuję i płaczę, ale zaraz się podnoszę. Okładmuję sama siebie, że jest lepiej. Ale tak naprawdę dopóki ktoś mi nie udowodni, że dobrze zrobiłam odchodząc, nie zaznam spokoju. Czy ktoś w ogóle mi da taką odpowiedź? Czy mąż gtaki byłby zawsze, dla każdego, czy to tylko moje schizy?? I tylko dla mnie taki jest?

I drugie pytanie: powiedziałam mojemu mężwoi, że możemy spróbować wszystko od nowa, zapiszemy się na teraipę, będziemy żyć inaczej, z dala od jego rodziny, jego środowiska, tutaj gdzie jestem teraz, w mieszkaniu. Nie chciał., Czy gdyby chciał nas, to zdecydowałby się n ato?

Autorko wybacz, ale rece opadaja .... Usprawiedliwiasz go na każdym kroku i zwalasz na siebie poczucie winy... Pamiętaj, jak uderzył raz to uderzy i drugi . Czy ty naprawde chcesz zeby Twoje dzieci patrzyly na to wszystko ? Na rekoczyny i na to jak tatuś traktuje matke ? Co pomysli Twoj syn który nawet nie jest jego....Ojciec mojego dziecka wyrzucil nas 3 razy  z domu, wywalając nasze rzeczy przed dom zapakowane w workach na smieci ... pracy nie mialam (dziecko od wrzesnia do przedszkola,starsze-druga klasa), wylądowałam w kawalerce . Nie wróciłam , pomimo że były ku temu wyrazne sygnały ..Ty z tego co mowisz masz dom i prace..wszystko co potrzeba by zapewnic dziecia normalne zycie.. a facet w tym momencie potrzebny ci jest jak k**** majtki ... Pamiętaj, ze dziecia potrzebne jest bezpieczenstwo i stabilizacja, a Ty nie możesz sie tak odbijac od drzwi do drzwi i wywalac im zycia co chwile do góry nogami. Skoro już powiedzialas A to musisz sie tez nauczyc mowic B . WEZ SIE W GARSC I PRZESTAN NARZEKAC! zacisnij zeby, mieszkanie u matki jest tylko chwilowe. masz perspektywy.
A czy dobrze zrobiłas ? sama musisz sobie odpowiedziec na to pytanie  . No chyba że sama nie wiesz czego chcesz ...

52

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie
alexako80 napisał/a:

Znalazlam juz psychologa i adwokata, ale zanin sie spotkam z nimi ciagle tysiac mysli. Moj maz wcale za mna nie teskni, chce rozwodu, a mi sie zyc nie chce. Powiedzcie co takiego ze mna jest ze nie moge stworzyc dobrego zwiazku. Wokol mnie pary ktore sie kloca ale sa razem. Chyba niepotrzebnie odeszlam od Meza, on chcial pracowac nad tym zwiazkiem, chodzic na terapie. Naprawde mam upierdliwy charakter a on sie satrap naprawde. Zalezalo mu na nas. Wczoraj zadzwonila moja znajoma z tamtej miejscowosci, mowila ze wygladalismy na takich szczesliwych, zawsze razem, z dziecmi. To ja to wszystko zepsulam, kobieta powinna byc ciepla. Cos musi ze mna bc nie tak ze wiekszoacsc kobiet ma udane zwiazki a ja nie i to oba


I znów rece opadaja ..."chyba nie potrzebnie odeszlam od meza .. " a Kiedy wg ciebie było by to "potrzebne" ?? jakby cie uderzyl jeszcze raz,skopał, zwyzywal ...?? Być moze masz trudny charakter, co nie zmienia faktu ze na pewne rzeczy nie mozna sie godzic.Wina zawsze leży po obu stronach,ciekawe czy on chociaz w polowie obwinia sie za to co sie stalo ...

53

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

W tej chwili mija ponad miesiąc od kiedy odeszłam. Rozmawiałam z jeszcze mężem tylko raz. On obecnie uważa, że wina była większa po mojej stronie. Złożył pozew o rozwód bez orzekania, chce dziecko zabierać do siebie. Jest mi tak strasznie smutno, bo bardzo chciałam tej rodziny i jestem ogromnie rozczarowana tym co się dzieje.
Szczerze to myślałam, że gdy odejdę, on zachowa się tak, że np. pójdzie na jakąś terapię, postanowi zbadać dlaczego tak się stało, że rozpadł się jego kolejny związek (to jest trzeci poważny ze mną, pierwsze małżeństwo i jedyne dziecko jak na razie). On tymczasem intensywnie wziął się za remont domu, który opuściłam, szaleje na necie, poznaje i zaprasza nowe osoby na fb, wydzwaniają do niego dawni koledzy, którzy cieszą, że go odzyskali, bo już nie siedzi ze mną w domu. Był raz na popijawie u jednego, podobno wrócił około 3 nad ranem.
Smutno mi tak strasznie po pierwsze ze związałam się z takim człowiekiem, po drugie, że nic nie zrozumiał i że wrócił po prostu do starego życia. Co to za człowiek?>?? Wygląda to tak, jakby mu nie zależało, czy można takim być?
Powiedział, że czuje się oszukany przeze mnie, że go opuściłam po kryjomu, że powciągałam go w oddanie mi domu itd. że go okradłam w jakiś sposób.
Gdy powiedziałam mu, że miałam nadzieję, że inaczej podejdzie do naszej wyprowadzki, że zechce za nami pójść, powiedział, że nie rzuci dla mnie pracy, bo i tak zawsze do czegoś się przyczepię i nie straci i tego.
Powiedzcie, czy ja za dużo oczekiwałam? Czy gdyby chciał zmienić siebie i życie swoje, nie powinien zaryzykować i pójść za nami? A tak deklarował,że zabije się, że nie przeżyje jak odejdziemy. A on sobie żyje jakby nigdy nic, słyszę jak dzwonią do niego ludzie, jak sobie po kumpelsku wesoło gada. Smutne to sad

54

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Tak to bardzo smutne.Aczkolwiek jesteś dorosłą osobą i powinnaś być odpowiedzialna za siebie i swoje dzieci.Pomyśl, co one czują?To twoje skarby a ty dla nich jesteś najważniejszą istotą na świecie.Twoj mąż jest jaki jest i na ten fakt nie masz raczej wpływu.Masz natomiast wpływ na to jaką jestes ty.Tylko od ciebie zależy czy będziesz szczęśliwa.Ty kochając siebie,dbając o siebie ,szanując siebie,wierząc w swoją wartość nie bedziesz miała problemu z poczuciem szczęścia bo ono jest w tobie.Nie szukaj go w kimś (mężu)najpierw znajdź w sobie.Nie myśl o sobie źle.Wszystko co nam sie dzieje jest po coś.Wyciagnij wnioski ale wiedz ,że nie na wszystko mamy wpływ.Uwierz w siebie.Dasz radę.Po burzy zawsze świeci słońce.

55

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Tylko jak nauczyć się żyć samej i LUBIĆ to? Skoro każda część mnie tęskni za mężem. Na pewno nie wrócę, bo mój rozum doskonale wie, że nie tak to powinno być, i że nie ma do czego wracać, skoro on tak postępuje, ale jak przekonać się do tego, że takie życie samej też może być ok? Jakoś tak smutno nam samym sad

56

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Czy są tacy ludzie, dla których związek był po prostu bo był, i umieją się tak szybko podnieść?? Co za człowiek z tego mojego drugiego męża, wcale nie walczy, powiedziałam mu, że odeszłam, bo nie widziałam sensu tkwić w jego środowisku, bo był tam zły dla mnie, a on powiedział, że tyle razy mi proponował by zacząć gdzie indziej, a ja odmawiałam.. No mimo wszystko taka je=go miłość była?? Odeszłam, on się obraził jak dziecko i tyle.. sad

57

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Alexako nikt nie ma magicznej różdżki.Sama musisz sobie odpowiedzieć czego chcesz.Myślę,ze pomoc psychoterapeuty bardzo sie przyda.Nie znaczy to ,ze ktoś rozwiąże twoje problemy.Jest tylko jeden warunek,trzeba chcieć.Praca nad sobą do lekkich nie należy,ale warto spróbować.Życzę Ci siły.Powodzenia.Uda się.Głowa do góry.

58

Odp: Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Witaj, Alexo.
Współczuję sytuacji i złego samopoczucia. Myślę, że przed budowaniem związku najlepiej by było, jakbyś zaczęła uczyć się kochać samą siebie. Nie ufasz swoim decyzjom, nie szanujesz siebie, nie doceniasz. Małymi krokami zacznij robić odwrotnie. Po dłuższym czasie zaczynają być widoczne jakieś efekty, to jak ziarenko, które zasadzisz w środku, w sercu - czyli ta własnie miłość i szacunek do siebie.
Moge ci polecić stronę pary psychologów, Piękna Miłość (wyszukaj tę nazwę). Są tam różne artykuły i ćwiczenia.

Twój były cię nie szanował i był agresywny, myślę, że to obwinianie się to może być np. echo słów twojej matki. Musisz zacząć rozwijać poczucie niezależności, wiary w swoją godność i swoje decyzje. Podjęłaś je, bo miałaś powód.

Posty [ 58 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Odeszłam od męża - proszę o wsparcie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024