Wiesz, nie tylko ty masz ten problem. Pamiętam jak ok. 3 lata temu jeździłam autobusem z chłopakiem w którym zakochałam się na zabój. Cały czas o nim myślałam, nie mogłam się powstrzymać od patrzenia na niego. Cały czas był niedaleko mnie, więc wydawało mi się, że zainteresował się mną. Ale problem polegał na tym, że czekałam aż on zrobi pierwszy krok. Niedoczekanie moje - nie zamieniliśmy ani jednego słowa. W dodatku jego zachowanie zaczęli komentować kumple mojego brata, wiesz, głupkowate teksty na cały autobus. Aż w końcu znikł z mojego życia, a ja do dzisiaj żałuję, że nie powiedziałam głupiego "cześć". Kto wie, może akurat bylibyśmy razem?
Też miałam (nadal mam ) problemy z zagadaniem do jakiegoś chłopaka, więc nie przejmuj się. Może podświadomie uważamy, że to on powinien zrobić pierwszy krok?
Naprawdę musisz się wyluzować, wiem - łatwo się mówi, ale na pewno nie powinnaś przejmować się tym, czy ktoś Cię wyśmieje. Mało to pocieszające, ale co nie zrobisz, to i tak zostaniesz skrytykowana, zazwyczaj przez kogoś kto oddałby wszystko by być Tobą. Uwierz mi. Znajdź w sobie zalety i olej wady. Możesz podkreślić to co Ci się w sobie podoba (ja np. przez jakiś czas malowałam oczy tuszem - zero szaleństwa - ale uważam, że moje oczęta są wyjątkowe i muszą być widoczne). Może to banalne, ale musisz pokochać siebie (ja jeszcze do tego nie doszłam, niestety).
Najlepiej rozmawiać o banalnych tematach i nie stresować się, bo muszę przyznać, że czasami gdy rozmawiam z kimś, nagle panicznie szukam jakiegoś tematu i nic mi nie przychodzi go głowy, po czym następuje krępująca cisza. Może dobrze jest porozmawiać o swoich zainteresowaniach (np. muzyka - temat nie do wyczerpania ). A jeśli druga strona totalnie nie interesuje się, tym co jej mówisz, bądź kiedy już nastąpi ta nieszczęsna krępująca cisza, a on zaczyna się oglądać na boki to naprawdę, olej go, bo szkoda czasu )