nie, nie boli mnie głowa częściej niż zawsze ale problemy z wypróżnianiem mam straszne liczę na to, że może jednak wróci wszystko do normy
tak, z tym też mam problem, ale na szczęście nie jest aż tak źle
Jaki jest najlepszy sposób rzucenia? Próbowałam już, ale niestety wróciłam do palenia. Nie grzeszę też silną wolą!
słuchajcie mój mąż po blisko 10 latach palenia zawziął się i rzucił ten wstrętny nałóg dzięki terapi w Centrum Chanta'l
( chantal.waw.pl/page7.php ) W metodzie tej dobierają formę leczenia indywidualnie pod każdego pacjenta i może dlatego jest tak skuteczna . Ja jestem zachwycona , bo już próbowaliśmy wszystkiego !
Ja tylko raz próbowałam rzucić - 3 tygodnie nie paliłam i zaczełam dalej dlatego, że wróciły problemy. Teraz już nie palę 5 dni, to całe nic, ale zawsze coś. Może tym razem sie uda.
71 2011-04-27 01:52:31 Ostatnio edytowany przez smutna123 (2011-04-27 01:53:24)
Mi dziś mija 2 lata, jak nie palę!;)
Służę pomocą;) jeśli tylko będę mogła, pomogę;)
Pozdrawiam
A więc rzucam! Przez ostatni czas ograniczałam. Teraz będę palić tylko sporadycznie. Jakoś tak mi łatwiej, niż rzucić całkowicie od razu. A jak wam idzie?
Witam ja paliłam 18 lat faktycznie od palacza śmierdzi,a najgorsze było dla mnie jak moje dziecko się przytulało i mówiło że śmierdze o stanie portfela nie wspomne:(Nie pale 2miesiące bez plastrów,tabletek i innych wspomagaczy które zawieraja nikotynę,udało mi się i wiem że można znajomi do dziś nie wierzą że nie palę:) Jestem z siebie dumna:))
Ja palenie rzuciłam 1 stycznia 2010 r ot takie postanowienie noworoczne Od tamtej pory nie zapalilam zadnego papierosa i czuje sie z tym swietnie pomimo tego że dużo przybrałam na wadze. Trzymam kciuki za kobitki zucające palenie i cierpliwości oraz bardzo silnej woli
Dussia, ale przytyłaś dlatego, że zamiast sięgać po papierosa sięgałaś po jedzenie, czy dlatego, że nie paląc w stresie odbijało się to na twojej wadze? (niktórzy tyją od stresu nawet nie jedząc nic).
Kurczę, tak z dnia na dzień?
Jestem pełna podziwu.
Ja sobie nie radziłam z rzucaniem, bo pewnie podświadomie nie za bardzo chciałam...
77 2011-05-01 08:17:44 Ostatnio edytowany przez Dussia (2011-05-01 08:18:38)
Dussia, ale przytyłaś dlatego, że zamiast sięgać po papierosa sięgałaś po jedzenie, czy dlatego, że nie paląc w stresie odbijało się to na twojej wadze? (niktórzy tyją od stresu nawet nie jedząc nic).
Raczej to drugie bo nie jadlam wcale wiecej. Tylko że stresu mialam co nie miara bo otworzylam w tym czasie wlasny interes i jeszcze problemy w zwiazku, a na dodatek praca calkiem siedzaca i pewnie to wszystko mialo na to wplyw. Teraz próbuje coś zrzucić ale juz nie mam tyle silnej woli jaka byla do papierosow bo żucenie palenie naprawdę przyszło mi z łatwoscia, ale te kilogramy juz nie chce tak szybko zniknac
No to niedobrze, że przytyłaś tylko dlatego, że rzuciałaś palenie... Ja się teraz odchudzam rzucam palenie i jeśli nie będę widzieć efektów w chudnięciu, to jestem pewna, że wrócę do palenia. Jednak...
No to niedobrze, że przytyłaś tylko dlatego, że rzuciałaś palenie... Ja się teraz odchudzam rzucam palenie i jeśli nie będę widzieć efektów w chudnięciu, to jestem pewna, że wrócę do palenia. Jednak...
Moje zdanie jest takie, że od niepalenia się nie tyje, tylko od jedzenia. U mnie było tak, że gdy paliłam zastępowałam papierosem jedzenie (oczywiście nie całkowicie, ale ewidentnie, zapaliłam i mnie zamuliło), a potem przy rzucaniu zastępowałam palenie jedzeniem. Gry rzuciłam w kwietniu 2009 roku postanowiłam, że tak nie będzie. Starałam się już tego nie robić. Fakt, że trochę przytyłam, ale to zawsze można zrzucić powoli;) Także powodzenia życzę i nie warto wracać do palenia, ja na co dzień widziałam skutki wywołane lub do których przyczyniły się papierosy. Szkoda zdrowia, naprawdę!
A tak poza tematem najbardziej wkurzają mnie te nie do końca prawdzie fakty dotyczące rzucenia papierosów. Obserwując to wszystko od zawsze jeden drugiemu palaczowi opowiada jak to ciężko, jak źle etc. Owszem, jeżeli ktoś palił długi czas i dużo to być może lepiej się czymś wspomóc, chociaż moja mama i mój wujek palili długo, a rzucili bez wspomagaczy. Sama rzucając ciągle miałam w świadomości jakie męki będę musiała przejść (bo wcześniej przechodziłam takowe), a tu klops- nic się nie działo. 3 przymulone dni i nic poza tym. W związku z tym sadzę, że uzależnienie fizyczne jest nieodczuwalne. Jeżeli chodzi o uzależnienie psychiczne to już nie walczyłam i nie starałam się nie myśleć, wręcz przeciwnie cały czas myślę o papierosach, ale zawsze w sposób "nie muszę już tego robić" i to mnie cieszy. Mam jeszcze wiele takich trików myślowych. Temat papierosów i pokrewne, na pewnym etapie mojego życia, bardzo mnie interesował. Dobra, kończę bo mnie poniosło;)
Krótko mówiąc to nie takie straszne jak słyszymy, uważam, że wszystko siedzi w głowie, przez to co słyszymy i rejestrujemy, a następnie wykorzystujemy jako otwartą furtkę do powrotu na tę drogę.
Pozdrawiam
Uzależnienie fizyczne jest mniej odczuwalne od tego psychicznego. Mi pomaga myśl, że np zapalę soboe jednego za parę dni. Nie potrafie tak z dnia na dzień. Wczoraj zapaliłam 2 fajki, ale wcześniejsze dni nic. I teraz mam zamiar do środy wytrzymać. I tak drogą zmniejszania chcę rzucić
Uzależnienie fizyczne jest mniej odczuwalne od tego psychicznego. Mi pomaga myśl, że np zapalę soboe jednego za parę dni. Nie potrafie tak z dnia na dzień. Wczoraj zapaliłam 2 fajki, ale wcześniejsze dni nic. I teraz mam zamiar do środy wytrzymać. I tak drogą zmniejszania chcę rzucić
Uważam, że każdy powinien wypracować/ znaleźć własną metodę i nie neguje nikogo. Znam ludzi, którzy co dnia zmniejszali dawkę od 20 papierosów do 0, i nie palą. Dla nich to było skuteczne. Inni rzucili ze wspomagaczem lub biorezonansem.
Dla mnie zmniejszanie dawki (bo próbowała tego i chyba, wszystkiego, co było dostępne) było istną torturą. W każdym razie życzę niepalenia i radości z tego;) Pozdrawiam
Ja ssałam lizaki chupa chupsy jak rzucałam. Smieszne i pewnie nie wierzycie..? Zamiast papierosow kupowalam te lizaki, smaki ktore najbardziej lubilam po 2-3 i kilka razy dziennie. Jeden po drugim. I nie raz szlam do sklepu po te lizaki i kupilam paczke fajek, ale mialam silna wole i po drodze je psulam i wyrzucalam Uważam ze jak ktos nie ma silnej woli i tak nie rzuci palenia.. I bylo tak ze wieczorem czulam sie slabo i tak jakbym byla glodna trzesly mi sie rece tak jakbym nic przez caly dzien nie jadla. I zawsze ssałam te lizaki... Pomoglo Wiec rozumiem też skad sie bierze to ze ludzie tyja jak rzucaja - z glodu;)
Ssijcie chupa chupsy !!
Szczęściem ja mam to już dawno za sobą.Nie palę wiele lat. Rzuciłem od razu,fiuuuu i już.
wlasnie tak czytam i czytam wasze wypowiedzi.... ja tez postanowilam nie palić, ale nie dla tego że szkoda zdrowia, czy szkoda mi kasy - poprostu wstałam wczoraj rano wiedząc że nie mam fajek i postanowiłam ze nie będe palić i już.Że to ja rządze a nie rządzi mną papieros!! Ale zaraz po tej myśli, powyrzucałam wszystkie pety z popielniczek, żebym przypadkiem nie wygrzebała jakiegoś papierosa, którego dałoby sie jeszcze pojarać hehe. I dziś jest właśnie drugi dzień jak nie pale - ogólnie jest ok, fakt jest taki że rzeczywiście chce mi sie coś jeść ale staram sie jeść tak jak wcześniej nic pomiędzy! najgorzej boje sie ze przytyję!!!!! chyba to jest najgorsze w tym wszystkim - raczej mao sie słyszy że ktoś np. 15kg schudł bo przestał palić! ja jak zobacze ze chociaż 2 kg przytyłam tak to będzie porażka ponieważ od nowa zaczne palić! pozatym mój mąż pali i to też jest zle, bo będe czuć od niego zapach fajek i bede widziec ze on ma papierosy, że wychodzi zapalić na balkon i wogóle. Prosze was dziewczyny poradźcie mico robic żeby tylko nie przytyć! ja i tak dużo rzeczy nie jem, ponieważ od maraca 2011 byłam na takiej małej diecie po której udało mi sie schudnąc prawie 12kg tyle ile chciałam, ale wówczas też paliłam. A paliłam średnio paczke na dzień.I nie chce powrotu tych kilogramów....
Dziś jest drugi dzień jak nie pale......
Ja podpalam sobie od czasu do czasu, nie nałogowo, ale jednak jakąś nikotynę przyjmuję....moze czas w ogole przestać?
Ja podpalam sobie od czasu do czasu, nie nałogowo, ale jednak jakąś nikotynę przyjmuję....moze czas w ogole przestać?
Na twoim miejscu bym tak zrobiła. Sama też tak paliłam i nawet nie wiedziałam kiedy, już musiałam. Żałowałam strasznie, że nie odpuściłam wtedy. Jeżeli mogę kogoś ustrzec przed moim losem to bardzo proszę. Decyzja jednak należy do Ciebie. Pozdrawiam
VOXI: I jak idzie? Nie palisz nadal? Może jakiś sport?
87 2011-12-15 09:02:48 Ostatnio edytowany przez evi85 (2011-12-15 09:05:56)
voxi napisała:"najgorzej boje sie ze przytyję!!!!! chyba to jest najgorsze w tym wszystkim - raczej mao sie słyszy że ktoś np. 15kg schudł bo przestał palić! ja jak zobacze ze chociaż 2 kg przytyłam tak to będzie porażka ponieważ od nowa zaczne palić! pozatym mój mąż pali i to też jest zle, bo będe czuć od niego zapach fajek i bede widziec ze on ma papierosy, że wychodzi zapalić na balkon i wogóle. Prosze was dziewczyny poradźcie mico robic żeby tylko nie przytyć! "
Witam.Jeśli chodzi o rzucanie palenia jestem"świeżakiem". Paliłam 5lat pół paczki dziennie,pierwsza próba rzucenia narazie udana.Duża w tym zasługa mojego męża bo rzuca razem ze mną.Może namówisz na to też swojego,razem zawsze marudzi się raźniej:)Nie palę równy miesiąc.Nie ciągnie mnie do papierosów ,nie myślę o nich.Uważam,że bardzo ważne przy rzucaniu palenia jest nastawienie.Dużo czytałam o tym jakie dolegliwości fizyczne i psychiczne mogą towarzyszyć ostawieniu fajek i w pierwszym tygodniu rzucania wiele mi to pomogło.Wiedziałam czego się spodziewać.Również bałam się,że przytyję ale już 2 tygodnie przed rzuceniem palenia zrobiłam 2 rzeczy:1.kupiłam karnet na siłownię,2.zmieniłam dietę.Prawdą jest,że jak się nie pali to się podjada i to niestety najczęściej słodycze.Prawdą jest ,że przemiana materii spowalnia.Żeby zapobiec tyciu podczas rzucania należy kontrolować to co się je.Jeść co 3-4 godziny małe porcje tak żeby nie czuć głodu.Na początku gdy rzucamy palenie ciężko odróżnić głód nikotynowy od tego zwykłego.Sięgamy po słodycze bo do tej pory ośrodek nagrody w naszym mózgu był stymulowany przez nikotynę.Podczas rzucania"nagradzamy" się czekoladą.Jeśli jesteśmy na tyle silni aby to kontrolować zamiast czekolady zjedzmy jabłko albo mandarynkę.Cytrusy są bardzo pomocne przy zabijaniu chęci sięgnięcia po papierosa ponieważ po ich zjedzeniu mamy kwaśny smak w ustach i przeważnie nie chce nam się palić,tak więc są one naszym sprzymierzeńcem nie tylko ze względu na zawarte w nich witaminy.Następna kwestia trapiąca tych,którzy rzucają palenie to początkowe zaparcia.Wynikają one z faktu,że nikotyna rozleniwia jelita.Papieros stymuluje pracę jelit,nierzadko zastępując nam jedzenie.Żeby uniknąć nieprzyjemnie wzdętego brzuszka należy jeść produkty bogate w błonnik ale bez przesady!Nadmiar błonnika obciąża układ trawienny.Najlepiej połączyć ditę lekkostrawną z przekoską bogatą w błonnik np.jabłko ze skórką czy jogurt naturalny z muesli.Kolejną kwestią polepszającą nasz komfort będzie odbudowywanie flory bakteryjnej żołądka i jeli ,która do tej pory była przekopcona.W sklepach jak i aptekach dostępne są suplementy diety (probiotyki) ,które skutecznie pomogą nam odbudowac prawidłową florę i wspomogą trawienie w trudnym dla nas okresie rzucania palenia.
Nader istostnym elementem przy rzucaniu palenia jest wysiłek fizyczny.Kalorie same się nie spalą a organizm potrzebuję okołło 4-6 tygodniu aby przemiana materii uregulowała się i przyzwyczaiła do życia bez papierosa.Codzienny wysiłek fizyczny nie tylko poprawi naszą kondycję ale także spowoduje,że podkręcimy przemianę materii.
Ja nie palę miesiąc.Schudłam 4 kilogramy,czuję się jakby ktoś dał mi drugie życie.Nie chodzę głodna bo jem normalnie tylko inne produkty,nie podjadam.Ostawiłam wszelkie batonik,chipsy,alkohol tylko w wyjątkowych okazjach ponieważ osłabia silną wolę.Dużo dała mi też 3 dniowa kuracja oczyszająca herbatą z pokrzywy.Szybko pozybał się toksyn z organizmu.3 herbatki z pokrzywy przez 3 dni.Pamiętać należy że pokrzywa działa mocząpędnie i moeże wypłukiwać potas dlatego należy w te dni pić więcej płynów niż zwykle a najlepiej sok pomidorowy.
Trzymam kciuki za wszystkich walczących z nałogiem.Grunt to silna wola.
Smutna, wszystko super, ale fajnie jest siąść sobie z kawką (jak np teraz ) i puscis dymka....eeeh czlowiek niektore rzeczy po prostu lubi....
Widzę, że dawno nie było żadnych postów. Czyżby wszystkim udało się rzucić?Ja jestem nałogową rzucaczką palenia. Palę od 30 lat, z przerwami na ciąże i karmienie. Najdłuższy okres niepalenia to 1,5 roku. A potem jeden stres, wcale nie pierwszy i nie największy i zaczęło się. Nigdy nie tyłam w okresach bez papierosów, ale też nie "zagryzałam". Teraz nowy plan: rzucam po wakacjach.
Smutna, wszystko super, ale fajnie jest siąść sobie z kawką (jak np teraz ) i puscis dymka....eeeh czlowiek niektore rzeczy po prostu lubi....
Tylko na początku tak myślisz, a te myśli pchają Cię do tego, czego akurat nie możesz.
W każdym razie bardziej się boje śmierci przez papierosy niż życia bez nich. Życie bez nich jest o wiele lepsze. Pozdrawiam!
Silna wola- to najlepszy sposób. Mocna motywacja także, ale! ja jestem głupia.... Strasznie... Nie palę już ponad miesiąc ( 7lat przepaliłam ) . W przeciągu tego miesiąca sięgnełam kilka razy ( może ze cztery ) po fajkę. Nie wiem czemu,bo mam słabą wolę,bo inni częstowali,bo było nudno... Spalę, koniec, nawet zaraz nie czuje głodu, nie chcę sięgnąć po następny... I tak przez kilka,kilkanaście dni, i w końcu trafi sie jakiś beznadziejny,że zapalę... Choć bywa tak,że jest impreza, inni palą i wytrzymuję.. Okropne mam wtedy wyrzuty sumienia. Mam tylko nadzieję,że nie wróce do tego i dam rade nie siegnać kiedys w ogóle...
też zamierzam rzucić. jest tu jeszcze ktoś kto się udziela. ...
Może wszystkim się udało ?
Mnie nie.
Hej ja nie pale od 9 miesiecy i jestem z siebie baaaaaaaaaardzo dumna ,nie raz nachodza mnie mysli o fajce,ale to juz nie dla mnie wiem,ze za duzo bym stracila,szkoda kasy,zdrowia ! Palilam ponad 30 lat,mialam 3 proby i mi sie udalo!!!!Jestem z siebie dumna! Pamietajcie jak rzucicie palenie to musicie sprawic sobie same przyjemnosci za zaoszczedzona kase ( ja - 400zl m-cznie) nagradzalam sie zakupami tylko dla siebie!Mowie Wam to jest najlepszy motywator i wiesz jak wrocisz do nalogu juz nie bedzie Cie stac na to i owo POWODZENIA!!!!
Rzuciłam na bite 3miesiace...
Du pa, znow pale. W zasadzie odkąd zaczelam pracowac. Obiecywałan sobie, ze tylko w pracy. Potem doszedl stres związany z prawem jazdy, jazdy, egzaminy, itp. Oki, tylko w pracy i na prawku. Skonczylo sie tak, ze nie pracuje juz niecały miesiac, pale nadal, prawo jazdy dalej robie, wiec każda jazda Rowna sie fajka. I tak dobrze, ze paczka starcza mi na trzy- cztery dni, znacznie ograniczyłam w porównaniu z tym co paliłam przed tymi trzema miesiącami abstynencji. Teraz jak tylko zdam prawo jazdy- Postanowilam, ze rzuce. Jest bardzo ciezko, nie macie pojęcia jak sama sobie plułam w brodę, ze po tym czasie, ktory choc moze i nie byl ogromny, ale dla mnie byl wielkim sukcesem, znow zaczelam jarac. Porazka...
Podziwiam Panią, ktora tutaj sie wypowiedziała i nie pali juz 9miesięcy! Mam nadzieje, ze do tego nie wróci, bo to naprawde sporo nie palenia czasu dla palacza. Gratuluję!
Paulo ,rzucic palenie trzeba definitywnie,bo po co sie meczyc kolejny raz i znowu przechodzic ten koszmar odwyku.To nic ,ze paczka Ci starczy na 3-4 dni ..... narazie ,pozniej starczy Ci na 2 dni.....ja to przerabialam to jest oszukiwanie sama siebie.Rzuc to swinstwo dla zdrowia ,urody i kasy,zapachu itp.Kup sobie tabex(podobno jest teraz bez recepty) i odlicz sobie 5 dni czyli 26.12.2012 r zacznij brac w/g ulotki tabex i wyjdzie Ci,ze od 1.01.2013 r rzucilas papierosy,zobacz jak to brzmi. Juz przechodzilas etapy rzucania i wiesz ,co Tobie wolno,a czego powinnas unikac.Papieros to tylko wymowka ,bo on i tak w niczym nie pomoze,to oszukiwanie sama siebie i zarazem usprawiedliwianie sie !Ja palilam ponad 30 lat,dzis zaluje,ze tak dlugo zwlekalam ! Trzymam kciuki...........uzywalam plastrow,gum i nic,w/g mnie najbardziej skutecznym srodkiem jest tabex i silna wola!!!!
Cześć:) Dołącze sie do rozmowy jeśli można Pale już 7 lat i też mam zamiar rzucić. A mam zamiar zrobic to przeżucając sie na e-papierosa którego mam dostac pod choinke
Kolega z pracy po 23 latach palenia przeżucił sie na owego "elektrycznego" papierosa i rzucił. Moze i mnie sie uda:)
98 2012-12-20 16:25:02 Ostatnio edytowany przez Kasia2305 (2012-12-20 16:29:28)
polecam zacząć od papierosa elektronicznego,mi się udało rzucić w pewnym sensie,papierosa mam od ok roku,paliłam z niego prawie cały czas ze wzgledu na to że rano musiałam zwykłą zapalić i wieczorem,miesiąc temu spaliła mi się grzałka ;/ wróciłam do zwykłym,tydzień paliłam zwykłe a fajka elektroniczna leży,wczoraj kupiłam sobie smak red bull i mi smakuje,chyba od jutra znowu się przestawię na elektroniczną
powodzenia dla wytrwałych i gratulacje dla tych którzy rzucili ten nałóg
jacek89 nie widziałam że pisałeś bo odczytałam tylko temat i zaczęłam pisac nie czytajać ostatniej strony
Skoro już mowa o tym elektroniczym to musisz też spojrzec na to jaka dawka nikotyny Ci potrzebna bo są różne ja mam najmocniejsza 36 i smaki dużo pomagają,baza i smak
Polecam również kupić końcówkę z grubego plastiku bo przeważnie do e-papierosów są wymienne ustniki przez które wylatuje płyn i w zależnosci od elektyka ciężko się napełnia płyn w jednorazówkę
Ja się zbieram i zbieram, żeby rzucić, ale rezultatów nie ma. Udało mi się nie palić przez 2-3miesiące, ale nie wytrzymałam. Próbowałam z dnia na dzień, ograniczać itp, jednak nie wychodzi. Nawet przemeblowanie w pokoju robiłam pod kątem palenia.
Chciałabym jak mój ojciec czy babcia- rach, ciach i koniec z paleniem...
Wszystkim palaczkom i palaczom życzę spokojnych świąt.
Neofitom także
101 2012-12-28 22:14:09 Ostatnio edytowany przez Jaśkowa (2012-12-28 22:19:57)
Witam niepalących i tych smrodzących.Też kiedyś kopciłam,jak lokomotywa!!! Dochodziłam do 3 paczek dziennie i co?... rzuciłam,da się i wcale to nie jest takie trudne.Trzeba tylko chcieć,a zacząć od zmieniania papierosów.Palić takie ,które nie smakują. Obrzydzić sobie fajki. Nie wiem co teraz produkują,bo ja już nie pale z 15lat,ale myślę,że wybór jest spory. Najbardziej potrzebne mocne postanowienie i...Powodzenia!
No i jeszcze zmartwię palaczy >>>> klick,klick http://tnij.org/tumy Ceny papierochów idą w góre
Witam Wszystkich. Prawda jest taka żeby przestać palić trzeba do tego dorosnąć. Przestałam palić jakieś cztery miesiące temu czyli świeżynka . Paliłam z 26 lat. I wreszcie stwierdziłam że kończę z tym od tak po południu brakło mi papierosów i więcej nie kupiłam. Nie powiem brakuje mi nie papierosów ale niektórych przyzwyczajeń, ale już tylko je wspominam. Najgorsze jest tylko u mnie jedno. ZGRUBŁAM i to jest największa katastrofa a odzwyczaić się od palenia to naprawdę pikuś . Wiem co mówię. Pozdrawiam i życzę wytrwałości .
ZGRUBŁAM i to jest największa katastrofa a odzwyczaić się od palenia to naprawdę pikuś ..
Kochana,na pewno przesadzasz.Może trochę przytyłaś,ale to minie. Też tak miałam po rzuceniu palenia. Trochę więcej ruchu na wiosnę i po nadwadze.
A że rzucenie to pikuś,to prawda. Dla mnie ciężkie były 2 tygodnie:latałam i obwąchiwałam palaczy,a po 2 tygodniach omijałam ich wielkim łukiem i tak mam do dzisiaj: śmierdzą mi fajki okropnie i nie potrafię siedzieć wśród palących. A najfajniejsze jest to,że pociągnęłam za sobą kilka osób i nie palą do dzisiaj! Nawet moja córka zmądrzała i rzuciła palenie.I powiedziała:mamuś,gdybym wiedziała,że mi to tak łatwo przyjdzie,to już dawno rzuciłabym.
No to powodzenia palaczom!
Nie palę 11 lat, a jeszcze zdarza się, że mam odruchy przy palących, by sięgnąć po papierosa, albo podstawiam nos pod ich dymki zwłaszcza gdy palą mentolowe.
Po zaprzestaniu palenia utyłam 14 kg, ale w rok powoli zrzuciłam.
Dzisiaj byłam u palaczy i pomimo, że nie palili wiele, to ja cała przesiąkłam dymem.
Ubranie teraz wietrzę z tego smrodu.
Fu......... jak ja musiałam kiedyś śmierdzieć!
Fu......... jak ja musiałam kiedyś śmierdzieć!
To prawda:musiałyśmy potwornie śmierdzieć. I mam straszne,okropne wyrzuty sumienia,że moje dziecko musiało palić razem ze mną przez tyle lat:najpierw była biernym mały palaczem,a potem to już sama zaczęła kurzyć. Na szczęście zmądrzała jak mamusia.Lepiej późno niż wcale
o jaaa! wątek założyłam 4,5 roku temu, a on dalej żye!! a ja dalej palę.. ciekawe ile już sukienek spaliłam, i czy przypadkiem jakieś średniej klasy autko nie poszło z dymem;) Wracam do Was!!
My tez rzucamy palenie razem z chlopakiem, takie nasze postanowienie noworoczne:)). Poki co palimy e-papierosa z najmocniejszym liqidem jaki jest i oby sie udalo
Przepraszam ze pisze w tym dziale ale probuje skontaktowac sie z netkobieta86.Jezeli to przeczytasz sprawdz poczte zostawilam Tobie wiadomosc.:)
Witam wszystkich,a szczegulnie ciebie Lucynko-nie wiedziałam :)Mi udało sie rzucic i nie pale od 1 pazdzier 2012 czyli od niedawna-bez zddnych specyfikow,a jesli chodzi o e -papierosa to znam osoby ktore pala nadal i nawet wiecej niz palili.Mam kolezanke która nie pali narazie 1,5 miesiaca a zaczeła z tabletkami Desmoksan,twierdzi ze juz w 4 dniu ja nie ciagło do palenia,usilnie stosowała sie do receptury i jak narazie nie pali ,proponuje sprubowac i jeszcze odrobine silnej woli,i jak ja to mowiłam i mówie ze jak zapale jednego to poleca nastepne,zycze wam wszystkim powodzenia aby i wam wkoncu sie udało,pozdrawiam wszystkich
Ja nie pale 3 dni... Mama dala mi 4 plastry Niquitin -wrocilam do domu,nakleilam plaster i powiedzialam KONIEC. Papierosy mi sie znudzily,nieznosze tego smrodu,ich ceny kosztuja 13,70 chyba,niechce zeby moje dzieci wachaly mnie taka smierdzaca...nie bede palic. Plastry sa do niczego,zamierzam sie na Desmoxan....pierwsze dni bylo mi jakos latwiej Mimo ze psychicznie jest ok,to tak mnie dusi ze oddechu niemoge zlapac ;/ Ale nie dam sie
A ja wraz z mężulem w banalny sposób rzuciliśmy(postanowienie noworoczne) i już powoli miesiąc dajemy radę:), tak się cieszę.... że w końcu tyle wytrwałam i teraz naprawdę nie jest już ciężko, wręcz zapominam ,ze takie coś jak fajki istnieje.A pomógł mi nicorette spray, mąż ma silną wolę..używałam tego specyfiku przez jakieś 10 dni,ostry mocny intensywny posmak jakby mięty i pieprzu no ciężko by było dołożyć do tego trochę dymku-nie do wytrzymania. Także polecam, mi najbardziej pomógł w pracy gdzie koleżanka zapalała papieroska a ja już nawet nie słyszałam co do mnie mówi..bo pragnęłam jej go wyrwać z ust.. i wtedy szybki strzał w sprayu mnie ratował.
teraz dym mi śmierdzi, jeszcze 2 tyg. temu pachniał..
Kiedys mialam niquitin mini,matko jaka to byla ohyda,smak niczym "poznański" albo popularny
Poly28 my tez mielismy rzucic od 1.01 ale nie wyszlo... Mój chłop taki słaby A ja sobie wmawialam,ze jak on pali to ja nie dam rady sama rzucic. A teraz pokaze,ze mi sie uda i bede mu marudzic tak długo az rzuci...fajki albo mnie A Wam gratuluje!
Gratuluje wam i zycze wytrwania-jednak mozna,prawda?.pozdrawiam.
Czy mogę dołączyć? Staram się, staram. Rzucam, a właściwie rzuciłam 5 dni temu i kilka godzin. Wiem to krótko.
Adekwatna chyba jestesmy tylko we dwie I jak Ci idzie? Pomagasz sobie jakimis "cudami" czy sama silna wola?
Ja nie pale od poniedzialku czyli raptem 4 dni... Psychicznie nie ciagnie mnie wogóle za to organizm bardzo sie domaga... Ale nie dam sie Powodzenia
Czy jest tu ktoś rzucający? Będzie mi raźniej Nie palę od niedzieli, moja koleżanka (z którą zresztą mieszkam) również miała nie palić, ale wczoraj kupiła papierosy, bo miała 'duże' stresy w pracy i ogólnie pojętą depresję. Na szczęście ja się nie złamałam, mimo tego, że naprawdę było blisko! Ale jak nie teraz to kiedy rzucę? Nigdy nie będzie odpowiedniego momentu! Nigdy nie będzie bardziej dogodnych okoliczności, nigdy nie będzie łatwiej! Zawsze trzeba będzie przeżyć ten pierwszy (ile ich już w moim życiu było!) , trzeci, dwudziesty dzień bez palenia.
Allan Carr i jego skuteczna metoda-jak rzucic palenie-przeczytajcie powoli i uwaznie tę ksiazkę.Czytając możecie palić.
Ja tak w końcu rzuciłam palenie po 3 nieudanych próbach i 30 latach palenia.2 lata minęły odkąd nie palę i nie tęsknię za tym ''dymkiem'' bez którego wczesniej wydawało mi się ,że nie potrafię żyć.
Kto na prawdę chce rzucić-podpowiadam z całego serca.Lektura fragmentami bywa nudna,zawiła.Tej książki nie wolno czytać ''po łebkach''.Wszystko jest ważne.Zrozumiecie mechanizm nałogu i to w co obecnie absolutnie nie wierzycie:rzucając palenie nie pozbawiacie się ogromnej przyjemności.Na razie trudno to pojąć.Wiem.
Mam nadzieję,że ktoś skorzysta z mojej podpowiedzi.
Pozdrawiam
119 2015-10-12 11:41:21 Ostatnio edytowany przez celinka23 (2015-10-12 11:50:42)
Witam wszystkich:-) właśnie wypalilam ostatniego papierosa i nie zamierzam juz wracać do tego bezsensownego nałogu. Mam nadzieje, że dam radę wytrzymać w swoim postanowieniu. A wy jak radzicie sobie, w ciężkich chwilach i gdy dopada was zwątpienie? Ja będę ratować się desmoxanem i wsparciem męża który postanowił rzucić razem ze mną :-D
Pozdrawiam
Witaj Celinko
Ja rzuciłam 3 miesiące temu przy pomocy desmoxasu.Ponieważ paliłam bardzo długo,za bardzo nie wierzyłam w moc desmoxanu.Jednak udało się i w tej chwili nawet mi się nie przypomni o papierosach.Mam nadzieję ,że wytrwam i nigdy już nie wrócę do nałogu .
Życzę powodzenia.Pozdrawiam.
Marta chciałam Cię zapytać, czy po jednym opakowaniu przestałaś?
Bo znam osoby które nawet po trzech opakowaniach nie dały rady.
Dalej palą ...tyle że mniej tych fajek wypalają.
Marysiu nawet nie zużyłam całego opakowania.Nie wzięłam papierosa w momencie ,gdy zaczęłam zażywać tabletki.Wierz mi,paliłam długo,bo od szkoły średniej.Postanowiłam,że rzucam i rzuciłam.
Cześć Nie pale juz 4 dni i nie ciągnie mnie jakoś do palenia
Po prostu wstałam ostatnio rano, zapaliłam papierosa i zaczął mi zajezdzać ;//
Więc postanowiłam ze to był mój ostatni papieros
ha, post powstał bardzo dawno, a ja nie pale od roku, miesiąca i 4 dni:) oradziłam sobie bez żadnych pomagaczy... chyba, że landrynki się liczą;)
udało sie!
Od dziś mam postanowienie rzucenia palenia, nie liczę już ile razy próbowałam , za każdym razem nie trwało to dłużej niż 2 tygodnie a potem znowu przychodził moment że sięgałam po papierosa. Boję się że teraz będzie to samo, czy mógłby mi ktoś poradzić jak nie dać się podejść głodowi nikotynowemu ? dziękuję za wsparcie.
Od dziś mam postanowienie rzucenia palenia, nie liczę już ile razy próbowałam , za każdym razem nie trwało to dłużej niż 2 tygodnie a potem znowu przychodził moment że sięgałam po papierosa. Boję się że teraz będzie to samo, czy mógłby mi ktoś poradzić jak nie dać się podejść głodowi nikotynowemu ? dziękuję za wsparcie.
Moja znajoma próbowała rzucić palenie z pomocą tabletek z apteki (nie będę reklamować, których). Pomogło, ale tylko na jakiś czas, bo po 3 miesiącach abstynencji wróciła do nałogu.
Niestety tabletek próbowałam 2 razy też nie pomogło na długo , szczerze na bardzo krótko, ja wiem że to wszystko siedzi w głowie, nie wiem jak to poprzestawiać choć bardzo chcę.
128 2020-01-28 14:15:36 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-01-29 10:10:22)
Może uda ci się rzucić palenie z tabletkami spam. Wcześniej próbowałam innymi sposobami ale nic nie dało i dalej wracałam do palenia. W tej chwili minęły dwa miesiące i w ogóle nie ciągnie mnie do nałogu Kuracja tymi tabletkami trwa tylko 25 dni , dla mnie przyniosła super efekt.