Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Strony Poprzednia 1 16 17 18 19 20 24 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,106 do 1,170 z 1,525 ]

1,106

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Ostatni post jest straszny, jak można się samemu tak nie szanować!

Zobacz podobne tematy :

1,107

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

owszem można żyć, sama jestem aseksualna i nie potrzebuję.............ból sprawia gdy druga strona z kolei odwrotnie tylko chce seksu..........strasznie boli ze tegoo nie rozumie bo ja czasem muszę nagiąć swą sytuację a on gdy sie odmawia niestety nie do końca to szanuje że nie mogę tego za często robić.....a mogłabym nie robic wcale.........................................................powinnam poszukać pary odwrotnej z aseksualnym męzem nie gejem i spróbowac wymienić sie na mężów może wszystcy byliby szczęśliwi...................bo cała ta sytuacja powoduje ze swojego męża już mogłabym powiedzieć nienawidzę w przedsionku jestem nienawiści bym nie wyszła na jakąś okropną zołzę

1,108

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Najsmutniejsze jest to,że większość z nas żyje w związkach, gdzie  druga strona po prostu nie liczy się z potrzebami partnera. Egoizm w czystej postaci. Relacja z moim partnerem jest dla mnie dziwna. W sprawach pozałóżkowych jesteśmy dobrani idealnie. W dzień potrafimy sie do siebie przytulić, pocałować, mamy wiele wspólnych tematów - poza tym jednym. Nie mam juz siły prosić go o szczerą rozmowę, bo do niczego to nie prowadzi. Dotyczczas twierdził, że spadło mu libido na skutek przyjmowania leków na ciśnienie, na pewno wpływ ma tez piwo i fajki, które on kocha.Jenak jestem pewna na 90% , że on nie jest aseksualny. i zapokaja się sam. Tak jak ostatnio ja. Tylko ,że ja czuję się w tym tak samotna, ze po wszystkim płaczę. Przykre, że nie potrafi mi powiedzieć wprost dlaczego nie chce sie ze mna kochać.  Ostatnio napisałam mu smsa, w nocy (był w pracy), że naszlo mnie na wspomnienia i jestem nieszczęsliwa, jak przypomnę sobie jak kiedyś byliśmy szczęsliwi . Odpisał,ze się poprawi i żebym przetrzymała te smutki. Odpisałam,że przetrzymuje już tak kilka lat-taka jest smutna prawda.
Ciekawe,że w ciągu dnia piszemy do siebie czułe smsy, Każdą rozmową kończymy słowami "kocham Cię", a wieczorem on mnie nawet nie przytuli, gdy jesteśmy w sypialni. Może te "kocham Cię" z jego strony jest już takie mechaniczne, jak  "do zobaczenia" ?
Postanowiłam sfokusowac się na czyms innym. Od kilku miesięcy ćwiczę  - schudłam 12 kg, dbam o ciało, , kupuję fajną bieliznę , aby podarowac sobie te odrobinę atencji i czułości, której nie dostaję od nikogo.

1,109 Ostatnio edytowany przez SweetPepper (2016-09-03 17:25:51)

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Witajcie. W końcu się do Was zalogowałam. Kiedyś jedynie czytałam. Ostatnio jednak, czytam tak ten wątek, czytam już te tematy od jakiegoś czasu bo normalnie w świecie nachodzą mnie rozmyślenia o co chodzi, jak inni sobie z tym radzą.... i aż mi szkoda czasu jaki się co poniektózy Was męczyli, ale o ile dało Wam to coś , wnioski i przekucie ciężkich doświadczeń z tego tutułu - to świetnie smile sama mam obecnie podobny problem, ale by się rozpisywać za dużo by było do pisania... Kiedyś wpadłam w gówno, będąc z nie odpowiednią osobą - teraz mam jakiś radar który wychwytuje wszystko. Ufam swojej intuicji. Za krótki czas mija by cokolwiek pisać. Obserwuje i nie spoczywam na laurachh... nie zamiatam problemó pod dywan. Daje czas. Jestem przy nim i wspieram partnera. Za jakiś czas napiszę więcej. Jesteśmy ze sobą 9 miesięcy a od 6 się "uspokoiło" w sexie na tyle że w pewnym momecie czułam ze go molestuje inicjujac zblizenia.. powiedziałam mu o tym co czuje, próbójac się dowiedziec w czym rzecz. Raz, drugi, no w końcu się otworzył... stres związany z pewnymi rzeczami. Z nisko samooceną - za szbko kończy , blokuje się sexualnie - czasem wręcz odpychał bym go nie podjudzała... Inna ? Wątpie. Mamy umowe - gdy ktores z nas kogos znajdzie , innego - mowimy od razu by zaoszczedzic sobie nie potrzebnych gier i podchodow... Dość racjonalnie i z dystansem , zdrowym rozsądkiem podchodzimy do naszego związku ... A mi brakuje bliskości ... fizycznej jak i tej psychicznej.. bo nie zbyt chętnie się otwiera... z początku bardziej...a teraz mniej - stresy ...co szanuje bo taki typ człowieka z niego... mam podobnie - i nie chce do niczego zmuszać, robić wyrzutów czy strzelać fochów.. ja mam 26 lat , on 24.... jest świetnym partnerem... niby ja również... Wszystko siedzi w głowie....po za tym jest sporo czułości - przytulanki, trzymanie za ręce, mizianie po pleckach wink czułości nad czułości az by się chciało coś więcej... no ale nie smile czekam. JA na pewno nie wytrzymała bym tak 10 lat ... choć Kocham, to już po pewnych przejściach wiem, że miłośc to nie wszystko... chce walczyć o ten aspekt i dbać o resztę w której panuje harmonia jak tylko potrafię i tak długo jak tylko będziemy razem wstanie chcieć tego samego.

1,110 Ostatnio edytowany przez Tomek4811 (2016-09-12 08:54:23)

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
freehorizon napisał/a:

Oj, jak ja was rozumiem... Mam dokładnie ten sam problem.Tylko, ze mamy dzieci, które kochają ojca. A że ja słyszę, jaka to mało atrakcyjna jestem, jak to chyba się nie widziałam w lustrze, jeśli od niego oczekuję zainteresowania moją osobą albo inne takie "komplementy" to nic... Na samym początku, kiedy tylko zamieszkaliśmy ze sobą i próbowałam inicjować seks (Zawsze ja, nigdy on!) to np słyszałam, ze "mężczyźni nie lubią łatwych kobiet". Postanowiłam poczekać, w takim razie, żeby on zainicjował coś i czekałam... pół roku. Kiedy po pól roku kupiłam sobie koronkową bieliznę i wystąpiłam w niej przed nim usłyszałam, że mężczyźni "nie lubią kur..." (dosłownie). Więc dalej czekanie.... Przez te wszystkie lata zawsze było wpędzanie mnie w poczucie winy za zainstniały stan rzeczy, zawsze wykręty "bo za późno chodzisz spać", "bo za wcześnie wstaję", (Nawet na wakacjach!) po faza księżyca nie taka... Najlepszą i jedyną partnerką jest własna ręka, której oddaje się z lubością parę razy w tygodniu. Próbowałam ciągać go po seksuologach, ale był raz ze mną, raz sam i zakwalifikował się na terapię, na którą więcej nie poszedł twierdząc, że skoro ja chcę seksu to jest to MÓJ problem, a nie jego. On świetnie sobie radzi. A ja chodzę po ścianach... Ja do niego nic nie czuję oprócz niechęci, on do mnie też,  ale mamy małe dzieci, wspólny kredyt mieszkaniowy... Wariuję w tej sytuacji. W domu jest nerwowo, nie chce mi się do tego domu w ogóle wracać, ale czuję, że mam związane ręce. Dzieci na tyle małe, że nie wiem, jak sobie z nimi poradzę, gdzie mam iść z małymi albo jak spłacić jemu połowę mieszkania (chociaż z z duuużym prawdopodobieństwem z mieszkania nie da się wyrzucić). Czuję się w kropce i autentycznie w matni, sytuacji bez wyjścia. Poczytanie innych postów o kobietach w podobnej sytuacji bardzo pomaga.

Ja przyznam sie bez bicia, ze zostawiłem dziewczynę ktora mi powiedziała ze na sex będzie gotowa dopiero po ślubie. Jako facet z 40+ życiowym doświadczeniem doradzam Ci rozwód. Ale taki cywilizowany. Nie zabieraj dzieciom ojca. Pozwól im sie regularnie spotykać. Hipotekę da sie bez problemu uregulować. Ogromna ilośc ludzi sie rozwodzi i banki maja juz procedury.
Po początkowym szoku dzieci jednak bardzo dobrze i bardzo szybko adaptują sie do nowej sytuacji. Taki rozwód pozostawia po sobie blizny ale dużo gorszym dla dzieci jest dorastanie w domu w którym panuje chłód emocjonalny i tata nie dotknie mamy nawet patykiem. Takie dzieci nie sa nauczone okazywać uczuć i przenoszą ten defekt dalej.
Znajdź sobie nowego faceta który Cie zaspokoi. Jeśli nie będziesz mieć wymagań z kosmosu to nie powinno to być takie trudne.

1,111

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
amilaga napisał/a:

owszem można żyć, sama jestem aseksualna i nie potrzebuję.............ból sprawia gdy druga strona z kolei odwrotnie tylko chce seksu..........strasznie boli ze tegoo nie rozumie bo ja czasem muszę nagiąć swą sytuację a on gdy sie odmawia niestety nie do końca to szanuje że nie mogę tego za często robić.....a mogłabym nie robic wcale.........................................................powinnam poszukać pary odwrotnej z aseksualnym męzem nie gejem i spróbowac wymienić sie na mężów może wszystcy byliby szczęśliwi...................bo cała ta sytuacja powoduje ze swojego męża już mogłabym powiedzieć nienawidzę w przedsionku jestem nienawiści bym nie wyszła na jakąś okropną zołzę

bardzo ciężko będzie ci znaleźć kogos podobnego do siebie, masz wymagania z kosmosu i to ty krzywdzisz swojego partnera
było być szczerą przed slubem i powiedzieć wprost jaka jesteś i on by mógł zdceydowac czy chce tak zyc
to jest egoizm
skoro to takie normalne to dlaczego to zataiłas????

1,112 Ostatnio edytowany przez nimfa_błotna (2017-01-25 22:03:03)

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Witam wszystkie kobiety, których dotyczy ten "niecodzienny" problem.
Wątek jest bardzo ciekawy, dlatego teraz go podbijam, jeszcze czytam i jestem w połowie. Jak przeczytam całość, chciałabym dodać coś od siebie, bo też przechodziłam przez to piekło i widzę pewne reguły/prawidłowości, które dotyczą prawie każdej z nas. Może to, co napiszę, pomoże komuś w podjęciu decyzji skutecznie rozwiązującej problem i pozwoli przestać żyć w iluzji, jaką są związki bez seksu.

Pozdrawiam :-)

1,113

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Przeczytałam cały wątek. Jeśli dobrze zapamiętałam, tylko JEDNA z opisywanych tutaj historii zakończyła się pozytywnie - autorka przestała się tutaj wypowiadać rok albo dwa lata temu, więc brak też jest informacji, czy sielanka nadal trwa. I upieram się, że jeśli sielanka trwa nadal, akurat w tym jednym przypadku przyczyny chwilowej "aseksualności" faceta były zupełnie inne niż w większości opisywanych tu przypadków.
"Aseksualność" - celowo w cudzysłowie, bo aseksualna to jest osoba, która nigdy potrzeby uprawiania seksu nie odczuwała, a znowu w większości historii tutaj było super albo w normie, a potem się urwało i zanikło w ogóle. Więc uważam, że wcale nie mamy do czynienia z żadną "aseksualnością" i to określenie jest mocno nadużywane. Ja przyczyn nigdy nie poznałam, teraz mnie już nawet nie interesują, bo ponad rok temu rozstałam się z mężem po 6 (chyba) latach bez współżycia. Chyba, bo w pewnym momencie zobojętniałam i nie pamiętam nawet ostatniego razu ani nie liczyłam miesięcy i lat upływających w abstynencji seksualnej.

Dużo ostatnio myślałam na ten temat, i jak się okazuje, takich historii jest całe mnóstwo. Złe wiadomości są takie:
1. Będzie już tylko gorzej.
2. Jeśli nawet nastąpi jakakolwiek poprawa, to będzie ona chwilowa, a wiara, że będzie inaczej, jest tylko niepotrzebnym oszukiwaniem samej siebie.
3. W związku z punktem 1 - frustracja, depresja, bezradność, poczucie odtrącenia, upokorzenia i zagubienia osoby nie tłumiącej swoich potrzeb będą rosnąć wraz z upływem czasu.
4. Jeśli stłumicie Wasze potrzeby seksualne aby zachować status quo, to jest tylko kwestią czasu, że uczucia i emocje z punktu 3 powrócą. Powrócą i to ze zdwojoną siłą.
5. Wyjścia z tej patowej sytuacji są TYLKO DWA:
- stłumienie własnych potrzeb - nie polecam (poza tym to działa tylko przez pewien czas i też jest formą oszukiwania samej siebie) albo
- rozstanie - w moim przypadku sprawdziło się, skutecznie rozwiązuje problem, ponieważ jest bardzo radykalne i nie mam tu na myśli stawiania ultimatum, grożenia, ostrzegania, bo to i tak jest jałowe (patrz punkt 2), tylko chodzi mi o podjęcie decyzji o rozstaniu i jej realizację. Aby uniknąć niepotrzebnego niezdecydowania, zamieszania, ewentualnych bezsensownych powrotów, szantażu emocjonalnego i innych nieprzyjemności, decyzję należy podjąć jednostronnie i poinformować go o tym, powiadamiając go jednocześnie, że decyzja jest nieodwołalna i nie podlega negocjacjom.

Dobre wiadomości są takie:
1. Niezależnie od tego, czy i co zrobisz w kierunku "naprawy" sytuacji, będzie to bezskuteczne - możesz więc z czystym sumieniem przestać się wygłupiać, to znaczy przebierać w strój pielęgniarki/policjantki/ladacznicy, zakładać piękną bieliznę, zapalać świeczki, proponować masaże/alkohol/kąpiele i inne tego typu bzdety. Przy okazji zaoszczędzisz na tym trochę kasy, a sobie dalszych upokorzeń i zbędnych nadziei.
2. Jeśli wybierzesz rozwiązanie radykalne czyli rozstanie, znowu będziesz mogła uwierzyć, że jesteś atrakcyjna i poczuć się pożądana przez mężczyzn. Dasz sobie szansę na normalny, zdrowy związek, ponieważ Twój obecny "partner" jest przeszkodą, która stoi na drodze do Twojego szczęścia i spełnienia. On Cię teraz tylko unieszczęśliwia i blokuje;  jeśli już się poddałaś i zrezygnowałaś ze swoich naturalnych potrzeb tylko po to, żeby "być" z nim, oznacza to, że sama oddałaś bardzo ważną cząstkę siebie z powodu...... No właśnie, UWAGA, najważniejszy punkt mojego postu: jaki jest powód, że pozwalasz siebie w ten sposób traktować? Ale o tym już innym razem.

1,114

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
nimfa_błotna napisał/a:

Przeczytałam cały wątek. Jeśli dobrze zapamiętałam, tylko JEDNA z opisywanych tutaj historii zakończyła się pozytywnie - autorka przestała się tutaj wypowiadać rok albo dwa lata temu, więc brak też jest informacji, czy sielanka nadal trwa. I upieram się, że jeśli sielanka trwa nadal, akurat w tym jednym przypadku przyczyny chwilowej "aseksualności" faceta były zupełnie inne niż w większości opisywanych tu przypadków.
"Aseksualność" - celowo w cudzysłowie, bo aseksualna to jest osoba, która nigdy potrzeby uprawiania seksu nie odczuwała, a znowu w większości historii tutaj było super albo w normie, a potem się urwało i zanikło w ogóle. Więc uważam, że wcale nie mamy do czynienia z żadną "aseksualnością" i to określenie jest mocno nadużywane. Ja przyczyn nigdy nie poznałam, teraz mnie już nawet nie interesują, bo ponad rok temu rozstałam się z mężem po 6 (chyba) latach bez współżycia. Chyba, bo w pewnym momencie zobojętniałam i nie pamiętam nawet ostatniego razu ani nie liczyłam miesięcy i lat upływających w abstynencji seksualnej.

Dużo ostatnio myślałam na ten temat, i jak się okazuje, takich historii jest całe mnóstwo. Złe wiadomości są takie:
1. Będzie już tylko gorzej.
2. Jeśli nawet nastąpi jakakolwiek poprawa, to będzie ona chwilowa, a wiara, że będzie inaczej, jest tylko niepotrzebnym oszukiwaniem samej siebie.
3. W związku z punktem 1 - frustracja, depresja, bezradność, poczucie odtrącenia, upokorzenia i zagubienia osoby nie tłumiącej swoich potrzeb będą rosnąć wraz z upływem czasu.
4. Jeśli stłumicie Wasze potrzeby seksualne aby zachować status quo, to jest tylko kwestią czasu, że uczucia i emocje z punktu 3 powrócą. Powrócą i to ze zdwojoną siłą.
5. Wyjścia z tej patowej sytuacji są TYLKO DWA:
- stłumienie własnych potrzeb - nie polecam (poza tym to działa tylko przez pewien czas i też jest formą oszukiwania samej siebie) albo
- rozstanie - w moim przypadku sprawdziło się, skutecznie rozwiązuje problem, ponieważ jest bardzo radykalne i nie mam tu na myśli stawiania ultimatum, grożenia, ostrzegania, bo to i tak jest jałowe (patrz punkt 2), tylko chodzi mi o podjęcie decyzji o rozstaniu i jej realizację. Aby uniknąć niepotrzebnego niezdecydowania, zamieszania, ewentualnych bezsensownych powrotów, szantażu emocjonalnego i innych nieprzyjemności, decyzję należy podjąć jednostronnie i poinformować go o tym, powiadamiając go jednocześnie, że decyzja jest nieodwołalna i nie podlega negocjacjom.

Dobre wiadomości są takie:
1. Niezależnie od tego, czy i co zrobisz w kierunku "naprawy" sytuacji, będzie to bezskuteczne - możesz więc z czystym sumieniem przestać się wygłupiać, to znaczy przebierać w strój pielęgniarki/policjantki/ladacznicy, zakładać piękną bieliznę, zapalać świeczki, proponować masaże/alkohol/kąpiele i inne tego typu bzdety. Przy okazji zaoszczędzisz na tym trochę kasy, a sobie dalszych upokorzeń i zbędnych nadziei.
2. Jeśli wybierzesz rozwiązanie radykalne czyli rozstanie, znowu będziesz mogła uwierzyć, że jesteś atrakcyjna i poczuć się pożądana przez mężczyzn. Dasz sobie szansę na normalny, zdrowy związek, ponieważ Twój obecny "partner" jest przeszkodą, która stoi na drodze do Twojego szczęścia i spełnienia. On Cię teraz tylko unieszczęśliwia i blokuje;  jeśli już się poddałaś i zrezygnowałaś ze swoich naturalnych potrzeb tylko po to, żeby "być" z nim, oznacza to, że sama oddałaś bardzo ważną cząstkę siebie z powodu...... No właśnie, UWAGA, najważniejszy punkt mojego postu: jaki jest powód, że pozwalasz siebie w ten sposób traktować? Ale o tym już innym razem.


RAmen!!!

1,115

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

@ nimfa_błotna oczywista oczywistość to co prawisz, więc powiedz ku pokrzepieniu serc, po rozwodzie trafiłaś na takiego co "pragnie" i "pożąda" i skończyło się happy endem?

1,116 Ostatnio edytowany przez nimfa_błotna (2017-02-01 21:43:05)

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Harvey

Czytając ten wątek mam wątpliwości, czy to, co prawię, jest dla wszystkich takie oczywiste. Dla Ciebie jest oczywiste, dla mnie teraz też. Ale sama byłam długo wcześniej w takiej sytuacji i wiem jaka to jest masakra i jak bzdurnych myśli i pomysłów człowiek potrafi się chwytać tylko po to, aby nie zmierzyć się z prawdą. A prawda jest w tej sytuacji bardzo bolesna. Im szybciej się z nią skonfrontujemy, tym szybciej przestaniemy cierpieć. A człowiek z natury podświadomie unika cierpienia i jest w stanie wiele zrobić i z bardzo wielu rzeczy zrezygnować, żeby sobie zaoszczędzić cierpienia i pozostać w strefie komfortu.
Ale w tej sytuacji - paradoksalnie - im dłużej unika się cierpienia, które przeważnie powoduje rozstanie, tym dłużej i mocniej się cierpi trwając w takim pseudo-związku.

Odpowiadając na Twoje pytanie - tak, po rozwodzie trafiłam na takiego, co pragnie i pożąda.
Na drugą część Twojego pytania będę mogła odpowiedzieć, jak napiszesz, co masz na myśli pisząc "happy end". Bo często to, co mamy na myśli mówiąc o happy endzie, to ślub czyli tak zwane "zaklepanie". Owo zaklepanie jest jedną z przyczyn zaprzestania starań o związek, a jednym ze skutków jest niedbanie o swoją ciągłą atrakcyjność w oczach partnera.

1,117

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
nimfa_błotna napisał/a:

Odpowiadając na Twoje pytanie - tak, po rozwodzie trafiłam na takiego, co pragnie i pożąda.

Super! Tym pokazujesz niezdecydowanym, że "życie" nie kończy się na "tym jedynym".

nimfa_błotna napisał/a:

Na drugą część Twojego pytania będę mogła odpowiedzieć, jak napiszesz, co masz na myśli pisząc "happy end". Bo często to, co mamy na myśli mówiąc o happy endzie, to ślub czyli tak zwane "zaklepanie". Owo zaklepanie jest jedną z przyczyn zaprzestania starań o związek, a jednym ze skutków jest niedbanie o swoją ciągłą atrakcyjność w oczach partnera.

Miałem na myśli to, czy zaryzykowawszy "cięcie" stanu w jakim się znajdowałaś i wyjście ze strefy komfortu dało jakiś efekt. W twoim przypadku dało... nie miałem tu na myśli kolejnych ślubów, dzieci itp tylko twoje szczęście - takie zwyczajne, bycia szczęśliwą, pożądaną, kochaną itp smile

Czasem skrótowo myślę... w sumie to zawsze, ale nic złego na myśli nie miałem wink Także nimfio, błotem nie miałem zamiaru obrzucać wink

1,118 Ostatnio edytowany przez nimfa_błotna (2017-02-01 22:44:12)

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Oczywiście, że życie nie kończy się na "tym jedynym", ja po paru latach tkwienia w takim pseudo-związku uświadomiłam sobie, że już go nie kocham, tak bardzo stał mi się obcy. Przed nim miałam innych facetów, którzy nie mogli się ode mnie "odkleić". I uważam, że nie można zakładać, że to "ten jedyny" albo że to "już na zawsze".
Ciekawe, na jakiej podstawie założyłeś, że to był mój mąż wink

Wyjście ze strefy komfortu przeważnie daje dobry efekt (w każdej dziedzinie życia), tylko czasami to wymaga cierpliwości, a człowiek z natury cierpliwy nie jest.
I nie czuję się niczym obrzucana smile

1,119

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
nimfa_błotna napisał/a:

5. Wyjścia z tej patowej sytuacji są TYLKO DWA:
- stłumienie własnych potrzeb - nie polecam (poza tym to działa tylko przez pewien czas i też jest formą oszukiwania samej siebie) albo
- rozstanie - w moim przypadku sprawdziło się, skutecznie rozwiązuje problem,

Zgadzam się ze wszsytkim co napisałaś. Ale czasem nie chcemy burzyć rodziny, i nie chcemy rezygnować z seksu. Wtedy się ZDRADZA. To też jest wyjście. Trzecie wyjście. Całkiem dobre, bo to seks z wieloma partnerami.

1,120

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

zdrada NIE JEST dobrym wyjsciem - nigdy

1,121 Ostatnio edytowany przez nimfa_błotna (2017-02-02 21:47:55)

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Nie oceniam, czy zdrada jest wyjściem dobrym czy złym. Niektórym takie rozwiązanie pasuje, innym niekoniecznie.
Ale uważam (jednocześnie zaznaczając, że jest to tylko i wyłącznie moja opinia), że nawet jeśli zdrada jest rozwiązaniem, to znowu tylko na krótką metę. Nie da się tak całe życie. Poza tym myślę, że to też jest jakieś oszukiwane siebie - bo niby mam partnera, ale seks uprawiam z innymi? To po co mi ten partner właściwie?
Gary, piszesz, że czasami nie chce się burzyć rodziny. Myślę, że w ten sposób racjonalizuje się chory układ, w ten i na wiele innych sposobów też (wspólne kredyty, domy, firmy, psy, koty, krasnale ogrodowe). A tak naprawdę w większości przypadków nie odchodzimy od partnera, bo 1. boimy się być sami, 2. można trafić gorzej, 3. co ludzie powiedzą. Ale to już trochę inny temat.

1,122 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-02-03 00:23:38)

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Z trzeciej strony ... zdrada jest czasem tyyyylko dla seksu, samego seksu... bez drugiego dna, bez szczególnej filozofii... tylko ta warstwa naszej natury, aby mieć seks. Niedostatek seksu, podobnie jak niedostatek jedzenia -- jeśli brakuje jedzenia, to ono w hierarchii wartości szybuje w górę i może stać się celem życia... z seksem podobnie -- jak go brak, to winduje się w górę i zatruwa myślenie. Cudownie jest zjeść coś dobrego, no i super mieć seks... to ich brak powoduje różne zachwiania np. bycia szczęśliwym, albo korzystania z życia na wyższym poziomie duchowym... yyy... chyba muszę iść spać, bo za bardzo filozofuję ... chyba tak... dobranoc smile
.

1,123

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Ja również przebrnęłam przez ten cały wątek - prawie . Nimfa-Błota napisała prawdę i podpisuje się pod tym. Moja sytuacja podobna jest do Waszych. Jesteśmy ze sobą od 8 lat ja po rozwodzie i on, złączeni  razem - nasze dzieci. Ale an temat seksu. Pierwszy miesiąc był płomienny jak każdy opędzić się nie mogłam. Potem już było gorzej. Mój partner a teraz mąż miał stany depresyjne o czym doskonale wiedziałam, na ten moment leczy się citazine od 2 lat. Ogólnie wygląda to tak , że kochamy się średnio 1 raz na miesiąc z mojej inicjatywy - albo /na co już nie pozwalam/ jak sobie wypił na jakiejś imprezie - Ale to raczej nie wyglądało jak seks a jak włożenie kilka ruchów i na razie. Od już chyba nawet nie pamiętam kiedy nie jestem pieszczona, całowana, dotykana. Na porżadku dziennym jest buziak na dzień dobry,ewentualnie mały przytulaniec. 1000 rozmów, moich płaczy, szantaży, pytań, rozmów o własnych emocjach, potrzebach nic. Były różne wymówki, na zmęczenie, na moje nieogolone raz nogi, na skrzypiące łóżko, na ból brzucha, głowy, nóg, potem jak brał na tabeltki - dzis stanęlo, że za dużo krzyczę i chodzę poirytowana . Kiedy mówie dlaczego ta jego mina...rób tak dalej....
Moja sytuacja jest skomplikowana ekonomicznie - pracuje , mam dom - ale nie byłabym w stanie sama się utrzymać z dzieckiem. Nie mogę sprzedać domu /sytuacja prawno-właścicielska/, mam kupe zadłużeń po byłym meżu , niepłacone alimenty na córkę - ogólnie pracuje na 3 etatach a i tak wiąże koniec z końcem.  W naszym związku w dodatku dochodzi brak jakichkolwiek rozmów o nas - on gada do mnie jedynie o pracy, zegarkach nie ma nas. Jak jedziemy na spacer to temat zegarki + praca, Nie ma spojrzeń. Wieczory wyglądają tak,że ja idę spać pierwsza ok 23 on ogląda do późna film - nigdy nie chodzimy spać razem!.  Podobnie w weekendy. W dodatku dochodzi jeszcze gehenna z jego niesłownością, brakiem pomocy w codziennych obowiązkach. Na dokładkę jeszcze on często popijał piwo w tygodniu po pracy - pomimo moich próśb to był taki jego rytuał do czasu....zabrali prawo jazdy bo rano miał powyżej normy. I teraz muszę obrabiać jeszcze jego pracę i wszędzie wozić autem - Ale to była moja wina bo zachciało mi się bułek na śniadanie.

Dziewczyny podziwiam Was jak sobie radzicie - ja uciekłam w uprawianie sportu, pisanie blogów, staram się wychodzić do ludzi. Jak przyjdzie moment, że stanę na nogi spłacę długi odejdę .  Ale są dni , ze chodze jak bomba zegarowa. Przestałam się masturbować bo po orgaźmie wpadałam w płacz, że muszę się do tego posuwać. Zdrada mnie nie interesuje to bez sensu. Staram się znaleść miłość do siebie , Boga - nie wiem poszukać jej zastąpić czymś myśli. Byle jak najdalej od tego co ciągnie mnie w dół.

Pozdrawiam Was Ciepło i serdecznie.

1,124

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

I tak jak to dobrze ujęła moja poprzedniczka jeżeli nawet coś na moment się zmieni to wraca do stanu poprzedniego. Ja nazywam to tzw zamiataniem pod dywan kiedy ja już buzuje a mu już to nie jest na rekę. Sa obiecanki różowe scenariusze - na drugi dzień powrót do rzeczywistości i posucha przez miesiąc.

1,125

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
Gary napisał/a:

Z trzeciej strony ... zdrada jest czasem tyyyylko dla seksu, samego seksu... bez drugiego dna, bez szczególnej filozofii... tylko ta warstwa naszej natury, aby mieć seks. Niedostatek seksu, podobnie jak niedostatek jedzenia -- jeśli brakuje jedzenia, to ono w hierarchii wartości szybuje w górę i może stać się celem życia... z seksem podobnie -- jak go brak, to winduje się w górę i zatruwa myślenie. Cudownie jest zjeść coś dobrego, no i super mieć seks... to ich brak powoduje różne zachwiania np. bycia szczęśliwym, albo korzystania z życia na wyższym poziomie duchowym... yyy... chyba muszę iść spać, bo za bardzo filozofuję ... chyba tak... dobranoc smile
.

Zdrada "tylko" dla seksu.... Pewnie to też zależy. Jednemu pasuje, drugiemu nie. Mnie takie coś raczej nie urządzałoby na dłuższą metę. Nie wiem, bo nie próbowałam. Ale nawet jeśli, to w gruncie rzeczy ileż tak można, całe życie?
Według mnie zdrada dla samego seksu czy nie tylko, to połowiczne i tymczasowe rozwiązanie, które co prawda redukuje napięcie seksualne i pozwala "jakoś wytrzymać" w tym chorym układzie, ale nie sądzę, żeby czyniło kogoś, kto zdradza, szczęśliwym. Nie filozofując zbytnio - mnie interesowały wyłącznie rozwiązania permanentne i kompletne. Po tym jak podjęłam już decyzję o całkowitej zmianie mojego życia, nie byłabym w stanie zadowalać się półśrodkami ani kompromisami.

1,126

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
Jacki napisał/a:

ja uciekłam w uprawianie sportu, pisanie blogów, staram się wychodzić do ludzi. Jak przyjdzie moment, że stanę na nogi spłacę długi odejdę .  Ale są dni , ze chodze jak bomba zegarowa. Przestałam się masturbować bo po orgaźmie wpadałam w płacz, że muszę się do tego posuwać. Zdrada mnie nie interesuje to bez sensu. Staram się znaleść miłość do siebie , Boga - nie wiem poszukać jej zastąpić czymś myśli. Byle jak najdalej od tego co ciągnie mnie w dół.

Jacki, jak sama zauważyłaś - te wszystkie zajęcia to tylko ucieczka, a nie rozwiązanie problemu. A problem zamieciony pod dywan będzie wracał ze zdwojoną siłą. Ręce może i czymś zajmiesz, ale głowa i tak nie da się oszukiwać długo. Czasami wystarczy jakiś szczegół, jedno słowo i rozsypiesz się znowu.... Naprawdę nie szkoda Ci Twojego cennego czasu, życia, którego nikt Ci nie odda? Piszesz, że "kiedyś" odejdziesz. Jeśli naprawdę chcesz odejść i podjęłaś już tę decyzję, zacznij dziś. To "kiedyś" przeważnie nigdy nie nadchodzi i jest tylko pretekstem, żeby dalej tkwić w tym czymś. Jak ktoś już tu napisał - im dłużej związek trwa, tym bardziej wchodzi w grę tzw. bezwładność związku - czyli im dłużej trwa, tym trudniej odejść, bo wytwarza się coraz więcej wzajemnych zależności. Aha, piszesz, że pracujesz na 3 etatach, ja pracowałam na jednym i jeszcze musiałam utrzymywać mojego męża-nieroba. Teraz jak o tym wszystkim pomyślę, to aż mi się niedobrze robi na samą myśl, po co ja w tym szambie tkwiłam tyle lat.

1,127

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
nimfa_błotna napisał/a:

Zdrada "tylko" dla seksu.... Pewnie to też zależy. Jednemu pasuje, drugiemu nie. Mnie takie coś raczej nie urządzałoby na dłuższą metę. Nie wiem, bo nie próbowałam. Ale nawet jeśli, to w gruncie rzeczy ileż tak można, całe życie?

Po pierwsze efekt Coolidge'a -- dlatego warto czasem z inną Panią się zbliżyć. Po drugie jak żona nie chce seksu, to zdradzanie powoduje, że mąż żony o to nie obwinia. Po trzecie mąż nie odejdzie od żony bo mu jakaś młoda laska cipką w głowie zawróciła. Przygodny seks rozwiązuje pewne problemy. rozwiązuje problemy seksu. Innych problemów nie rozwiązuje.

1,128 Ostatnio edytowany przez nimfa_błotna (2017-02-07 23:41:48)

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
Gary napisał/a:

Po trzecie mąż nie odejdzie od żony bo mu jakaś młoda laska cipką w głowie zawróciła. Przygodny seks rozwiązuje pewne problemy. rozwiązuje problemy seksu. Innych problemów nie rozwiązuje.

Z tym trzecim to nie byłabym taka pewna. A nawet jeśli mąż nie odchodzi od żony w takiej sytuacji, znaczy że jemu jest po prostu z tą żoną wygodnie. W sumie to świetnie się urządził, jakby nie patrzeć wink Najlepiej jeszcze jak na tę młodą laskę wydaje pieniądze żony. A żona to akceptuje, bo przecież sama mu seksu odmawia, więc nie ma prawa mieć pretensji o zdradę. I to jest właśnie bardzo chory układ. I jak to jest w każdym chorym układzie, ktoś cierpi i ten ktoś się kiedyś naprawdę wku****i. I już nie będzie tak miło i beztrosko jakby się mogło wydawać na początku. I to nie będzie rozwiązanie problemu, tylko przyczyna kolejnych, być może dużo poważniejszych problemów.

1,129

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Śmieszna anegdota z tym efektem big_smile


Pewnego razu zwiedzał fermę drobiu wraz z żoną. Ta na wieść, że kogut może odbywać dziesiątki stosunków dziennie, powiedziała: Proszę powtórzyć to panu Coolidge'owi!. Gdy to zrobiono, prezydent spytał: A czy za każdym razem z tą samą kurą?. Usłyszawszy: Nie – ciągle z innymi, polecił: Proszę szybko powtórzyć to pani Coolidge!

1,130 Ostatnio edytowany przez nimfa_błotna (2017-02-08 00:02:22)

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Gdyby sytuacja była odwrotna, już nie byłoby Ci tak śmieszno z tą anegdotą.

"Pewnego razu prezydent zwiedzał fermę drobiu wraz z żoną. Prezydent na wieść, że kura może odbywać dziesiątki stosunków dziennie, powiedział: Proszę powtórzyć to pani Coolidge!. Gdy to zrobiono, żona prezydenta zapytała: A czy za każdym razem z tym samym kogutem?. Usłyszawszy: Nie – ciągle z innymi, poleciła: Proszę szybko powtórzyć to panu Coolidge'owi!"

1,131

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

"Pewne badania pokazują, że efekt Coolidge'a może zachodzić także u samic"
Tak jest smile Ogólnie miałem śmieszność a nie względem płci smile

1,132 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-02-08 09:33:43)

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Tak... to chory układ, w którym obiecywało się wierność, a nie jest się wiernym.

Chciałbym być zdrowy, mądry, i bogaty, a nie chory, głupi i biedny. Między tymi dwoma jest całe morze szarości. Nie da się zerojedynkowo kategoryzować. Również rzeczywistość jest nieco inna niż większość sobie wyobraża -- coś w stylu "jeśli teoria nie pasuje do faktów, to tym gorzej dla faktów".

1,133

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
Gary napisał/a:

Tak... to chory układ, w którym obiecywało się wierność, a nie jest się wiernym.

Chciałbym być zdrowy, mądry, i bogaty, a nie chory, głupi i biedny. Między tymi dwoma jest całe morze szarości. Nie da się zerojedynkowo kategoryzować. Również rzeczywistość jest nieco inna niż większość sobie wyobraża -- coś w stylu "jeśli teoria nie pasuje do faktów, to tym gorzej dla faktów".

Uważam, że albo jest się szczęśliwym albo nie. Szczęście jest akurat zerojedynkowe. Zrozumiałam, że przez brak seksu w małżeństwie nie mogłam być szczęśliwa. Nie byłabym również szczęśliwa zdradzając. Odeszłam od męża, nie dlatego że kogoś miałam, ale dlatego że nie chciałam być dłużej nieszczęśliwa.
Pewnego dnia wyobraziłam sobie, że jeśli tak ma wyglądać moje życie z mężem, już do końca, to ja nie chcę tak żyć. Zrezygnowałam więc z bycia nieszczęśliwą. I według mnie nie było w tym miejsca na szarości.

1,134

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
Jacki napisał/a:

Dziewczyny podziwiam Was jak sobie radzicie - ja uciekłam w uprawianie sportu, pisanie blogów, staram się wychodzić do ludzi. Jak przyjdzie moment, że stanę na nogi spłacę długi odejdę .  Ale są dni , ze chodze jak bomba zegarowa. Przestałam się masturbować bo po orgaźmie wpadałam w płacz, że muszę się do tego posuwać. Zdrada mnie nie interesuje to bez sensu. Staram się znaleść miłość do siebie , Boga - nie wiem poszukać jej zastąpić czymś myśli. Byle jak najdalej od tego co ciągnie mnie w dół.

Pozdrawiam Was Ciepło i serdecznie.

Jacki, jak tam u Ciebie sytuacja? Coś się zmieniło?

1,135

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

nimfa_błotna napisałam do ciebie na priv. smile

1,136 Ostatnio edytowany przez nimfa_błotna (2017-02-17 01:03:24)

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
Aniaa34 napisał/a:

nimfa_błotna napisałam do ciebie na priv. smile

Aniu, odpisałam smile

1,137

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Nie rozumiem. Jeżeli facet jest aseksualny to jakim cudem tyle kobiet związało się z kimś takim? Miałyście nadzieję, że po ślubie będzie lepiej? Ciężko mi uwierzyć, że nic nie przeczuwałyście, nie zauważyłyście, że coś jest nie tak. Jeżeli na początku wszystko było ok a potem się schrzaniło to czy można w takiej sytuacji mówić o aseksualności? Przychodzą mi do głowy tylko trzy rozwiązania:
- kobieta godziła się na taki stan rzeczy ale z czasem zaczęło ją to przytłaczać,
- facet był świetnym aktorem i dopiero po czasie ujawnił się z tym, że się zmuszał do seksu,
- facet nie jest aseksualny ale nie chce uprawiać go z partnerką.
Mylę się?

1,138

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Tak mylisz się. Wychodzą za mąż nieświadome, że za kilka lat seks dla nich będzie ważny. Seks był dla nich czymś na marginesie bycia razem, coś co się czasem razem robi, coś czego może nie być, co nie jest do szczęścia potrzebne -- coś w stylu chodzenia do teatru.. fajnie jest chodzić, to miłe wspólne spędzanie czasu, ale gdy tego zabraknie to nic się złego nie stanie.

Mija kilka lat, a ona sfrustrowana.

1,139

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Chciało by się powiedzieć "widziały gały co brały"....

1,140

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
Ola_la napisał/a:
amilaga napisał/a:

owszem można żyć, sama jestem aseksualna i nie potrzebuję.............ból sprawia gdy druga strona z kolei odwrotnie tylko chce seksu..........strasznie boli ze tegoo nie rozumie bo ja czasem muszę nagiąć swą sytuację a on gdy sie odmawia niestety nie do końca to szanuje że nie mogę tego za często robić.....a mogłabym nie robic wcale.........................................................powinnam poszukać pary odwrotnej z aseksualnym męzem nie gejem i spróbowac wymienić sie na mężów może wszystcy byliby szczęśliwi...................bo cała ta sytuacja powoduje ze swojego męża już mogłabym powiedzieć nienawidzę w przedsionku jestem nienawiści bym nie wyszła na jakąś okropną zołzę

bardzo ciężko będzie ci znaleźć kogos podobnego do siebie, masz wymagania z kosmosu i to ty krzywdzisz swojego partnera
było być szczerą przed slubem i powiedzieć wprost jaka jesteś i on by mógł zdceydowac czy chce tak zyc
to jest egoizm
skoro to takie normalne to dlaczego to zataiłas????

Piszesz kobiecie którą mąż najprawdopodobniej przymusza (bezpośrednio, czy bardziej pośrednio) do seksu, czyli nazywając rzeczy po imieniu gwałci, że ona go krzywdzi??? OPAMIĘTAJ SIĘ. Nikt nie ma prawa przymuszać drugiej osoby, zawarcie małżeństwa nie oznacza że człowiek staje się niewolnikiem. Jeśli jemu tak bardzo zależy na seksie, to powinni się rozwieść, albo on powinien poszukać innej kobiety, specjalnie do seksu, ale po żadnym pozorem NIE wolno mu jej przymuszać.

1,141

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Ano nie widziały gały co brały. Bo ksiądz, babcia, mama mówili, że seks jest "be". W taki przekonaniu dziewczę ślubowało wierność do końca... a potem mężuś wolał grać niż żonkę pieścić, no i zaczęła cierpieć. Musiała pokonać samą siebie, bo musiała sobie powiedzieć, że ksiądz, babcia i mama nie mieli racji, bo seks jest ważny.

1,142

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
Glido napisał/a:

Jeżeli na początku wszystko było ok a potem się schrzaniło to czy można w takiej sytuacji mówić o aseksualności?

Nie można, wielokrotnie to było już podkreślane w tym wątku.

Glido napisał/a:

Chciało by się powiedzieć "widziały gały co brały"

No właśnie nie, przecież na początku wszystko było ok.

Gary napisał/a:

Wychodzą za mąż nieświadome, że za kilka lat seks dla nich będzie ważny.

Zawsze byłam świadoma i zawsze seks był dla mnie ważny. To mój ex-mąż zadecydował, że nie będziemy uprawiać seksu.

1,143

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Skoro na początku wszystko było ok a potem się popsuło to znaczy, że od początku związek był zbudowany na kłamstwie a tym samym nigdy naprawdę nie istniał. Wynika z tego, że rozstanie nie powinno być jedną z opcji ale logicznym rozwinięciem się spirali oszustwa jednej ze stron.

1,144 Ostatnio edytowany przez nimfa_błotna (2017-02-22 18:28:54)

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
Glido napisał/a:

Skoro na początku wszystko było ok a potem się popsuło to znaczy, że od początku związek był zbudowany na kłamstwie a tym samym nigdy naprawdę nie istniał. Wynika z tego, że rozstanie nie powinno być jedną z opcji ale logicznym rozwinięciem się spirali oszustwa jednej ze stron.

Jest to jeden z możliwych wariantów. Drugi to taki, że nasz partner zmienił się bardzo, bo jeśli my się nie zmieniliśmy, to musiała zmienić się ta druga strona.
Na pewno masz rację w tym, że rozstanie w takiej sytuacji jest najlepszym i najskuteczniejszym rozwiązaniem problemu. A oszustwo nigdy nie popłaca i krótkie nóżki ma.

1,145

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
nimfa_błotna napisał/a:
Glido napisał/a:

Skoro na początku wszystko było ok a potem się popsuło to znaczy, że od początku związek był zbudowany na kłamstwie a tym samym nigdy naprawdę nie istniał. Wynika z tego, że rozstanie nie powinno być jedną z opcji ale logicznym rozwinięciem się spirali oszustwa jednej ze stron.

Jest to jeden z możliwych wariantów. Drugi to taki, że nasz partner zmienił się bardzo, bo jeśli my się nie zmieniliśmy, to musiała zmienić się ta druga strona.
Na pewno masz rację w tym, że rozstanie w takiej sytuacji jest najlepszym i najskuteczniejszym rozwiązaniem problemu. A oszustwo nigdy nie popłaca i krótkie nóżki ma.

Zmienił się? Niby jak - przestał odczuwać potrzeby seksualne czy też przestał interesować się partnerką? Jakoś ciężko mi uwierzyć, że przez początkową fazę związku facet zmuszał się do seksu a potem mógł już spokojnie dać sobie z tym spokój i odetchnąć... Bardziej prawdopodobnym jest wariant ze spadkiem zainteresowania...

1,146

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

ROZWISC TRZEBA SIE NATYCHMIAST, A NIE CZEKAC AZ SIE ZMIENI CZY LECZYC!

1,147 Ostatnio edytowany przez nimfa_błotna (2017-03-02 19:11:32)

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
Glido napisał/a:

Zmienił się? Niby jak - przestał odczuwać potrzeby seksualne czy też przestał interesować się partnerką? Jakoś ciężko mi uwierzyć, że przez początkową fazę związku facet zmuszał się do seksu a potem mógł już spokojnie dać sobie z tym spokój i odetchnąć... Bardziej prawdopodobnym jest wariant ze spadkiem zainteresowania...

Uważasz, że ludzie nigdy nie zmieniają się? Przestają dbać o siebie, przestają się interesować związkiem, partnerem/partnerką, piją, głupieją, zaczynają spędzać 24h w pracy.
Masturbują się przy porno, przez co mają potem problemy z erekcją i/lub tyją, przez co wstydzą się w sytuacjach intymnych i zaczynają unikać seksu. Przykłady można mnożyć.
Skutki są potem opłakane i wcale nie miałam tu na myśli sytuacji, że ktoś wcześniej zmuszał się do seksu.

1,148

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
lilly25 napisał/a:
Ola_la napisał/a:
amilaga napisał/a:

owszem można żyć, sama jestem aseksualna i nie potrzebuję.............ból sprawia gdy druga strona z kolei odwrotnie tylko chce seksu..........strasznie boli ze tegoo nie rozumie bo ja czasem muszę nagiąć swą sytuację a on gdy sie odmawia niestety nie do końca to szanuje że nie mogę tego za często robić.....a mogłabym nie robic wcale.........................................................powinnam poszukać pary odwrotnej z aseksualnym męzem nie gejem i spróbowac wymienić sie na mężów może wszystcy byliby szczęśliwi...................bo cała ta sytuacja powoduje ze swojego męża już mogłabym powiedzieć nienawidzę w przedsionku jestem nienawiści bym nie wyszła na jakąś okropną zołzę

bardzo ciężko będzie ci znaleźć kogos podobnego do siebie, masz wymagania z kosmosu i to ty krzywdzisz swojego partnera
było być szczerą przed slubem i powiedzieć wprost jaka jesteś i on by mógł zdceydowac czy chce tak zyc
to jest egoizm
skoro to takie normalne to dlaczego to zataiłas????

Piszesz kobiecie którą mąż najprawdopodobniej przymusza (bezpośrednio, czy bardziej pośrednio) do seksu, czyli nazywając rzeczy po imieniu gwałci, że ona go krzywdzi??? OPAMIĘTAJ SIĘ. Nikt nie ma prawa przymuszać drugiej osoby, zawarcie małżeństwa nie oznacza że człowiek staje się niewolnikiem. Jeśli jemu tak bardzo zależy na seksie, to powinni się rozwieść, albo on powinien poszukać innej kobiety, specjalnie do seksu, ale po żadnym pozorem NIE wolno mu jej przymuszać.

Lily skoro ją ,,gwałci i przymusza,, , to by o tym napisala i odeszla od niego. To, ze ktoś jest aseksualny a jednak uprawia seks nie znaczy, że za każdym razem ktoś go gwalci

1,149 Ostatnio edytowany przez nimfa_błotna (2017-03-02 21:41:02)

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
lilly25 napisał/a:

zawarcie małżeństwa nie oznacza że człowiek staje się niewolnikiem.

Tu się akurat muszę zgodzić - to się niektórym permanentnie myli i myślą, że po ślubie ta druga osoba należy do nich, że będą kogoś ustawiać, zmieniać dowolnie wedle swojej woli, przymuszać do czegokolwiek, zabraniać, ograniczać itp. syf.
Dlatego śmiem twierdzić, że instytucja małżeństwa jest mocno przereklamowana i niektórzy wyobrażają sobie nie wiadomo co ślub biorąc. I jeszcze uważają, że po ślubie już nie muszą się starać ani dbać o siebie, bo przecież cel został zdobyty i są już "zaklepani". Seks z czasem przeważnie schodzi na drugi plan albo przestaje istnieć. A potem zdziwienie: "Oooo, jak to, ona odeszła od męża? Przecież tacy szczęśliwi byli. Czego ona jeszcze chce, przecież taki mąż to skarb." big_smile

lilly25 napisał/a:

Nikt nie ma prawa przymuszać drugiej osoby. Jeśli jemu tak bardzo zależy na seksie, to powinni się rozwieść, albo on powinien poszukać innej kobiety, specjalnie do seksu, ale po żadnym pozorem NIE wolno mu jej przymuszać.

Mam wątpliwości, czy na pewno wiesz o czym piszesz.
"Jeśli jemu tak bardzo zależy na seksie" - nie rozśmieszaj mnie.... A jak uważasz - czy biorąc ślub oczekuje się celibatu w małżeństwie? Tego, że partner/partnerka zadecyduje za oboje, że seksu nie będzie? Czy to nie jest przymuszanie, ale w drugą stronę?
W czym "przymuszanie" do celibatu jest lepsze od "przymuszania" do uprawiania seksu?

1,150 Ostatnio edytowany przez smutna_magda (2017-03-21 13:58:53)

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Witam wszystkich, 
Chciałam się podzielić z Wami moją 'historią'. Znam ten wątek, raz opisałam swoją historię. Powiem w skrócie: byłam z chłopakiem prawie dwa lata, zero seksu.
Ja miałam wtedy 26 lat, on 27.   Od samego początku związku mówił  mi jak bardzo mu się podobam, wcześnie też powiedział że - kocha i powtarzał to. Ja też się zakochałam. On mądry,przystojny, pracowity, ja też miałam powodzenie u chłopaków.  Na początku wrecz zachwycal się mną - mówił że musi się pochwalić mną znajomym itd itd   a nie było seksu - na początku uznałam to za normalne, że się poznajemy, że mnie szanuje.
Chociaż już zaczynało być to dla mnie troche dziwne kiedy zaczęłam u niego nocować - mieliśmy możliwość widywania się często i akurat ja miałam prace blisko jego mieszkania, to on nalegał żebym nocowała. Po kilku miesiacach związku - kiedy nalegał żebym nocowała myślalam że dojdzie w końcu do zbliżenia, ale były tylko pocałunki i przytulenia, nawet nie pocałunki tylko z czasem były tylko buziaki.  Z czasem zaczełam zauważać że on jest dla mnie bardziej czuły przy swoich rodzicach, przy znajomych, a jak zostawaliśmy sami to jest oziębły.  Dodam jeszcze że opowiadał mi że miał byłą dziewczynę z którą o mało nie 'wpadli' - co miało być dowodem tego że uprawiali seks, w co zaczełam pozniej wątpić.
Ogólnie wątpię że był aseksualny (chociaż tutaj nie było seksu od poczatku do końca), myśle że bardziej prawdopodobne było to że:
- mógł być uzależniony od pornografii  (nie było mnie przy nim non stop więc mógł np usuwać historię z komputera)
- mógł być gejem (to jest w tych czasach też popularne, że może chciał wziać ze mną ślub, pozniej rozwod, tylko żeby ludzie się nie dowiedzieli że coś jest z nim nie tak)
- ktoś mu w przeszłości zrobił krzywde
- aseksualność
Rozmawiałam, a przynajmniej próbowałam rozmawiać, ale to był mój monolog, on tylko tak dziwnie na mnie patrzył, ja później płakałam i tak w kółko.  Pytałam się o co chodzi, czy ktoś zrobił mu krzywde itd ale on nie chciał pomocy.   A jednocześnie jak o tym w ogóle nie wspominalam, np wytrzymałam 2 miesiace żeby nie zacząć tego tematu to on zachowywał sie normalnie, jak gdyby nigdy nic, miły, mówił że kocha, że pragnie, że chce być tylko ze mną., ja wtedy też u niego nocowałam - ze 3 razy w tygodniu.  Aaa i nie musze dodawać że straciłąm poczucie własnej wartości, stałam się smutna i płaczliwa.   Aż w końcu postanowiłam coś zmienić, powiedziałam że albo pójdziemy na terapię do psychologa albo odchodze. Na poczatku nie chciał, ostatecznie bylismy 2 razy na spotkaniach ale to nic nie dało, on nic z siebie nie wydusił, powiedział psycholozce że mnie pragnie, ale na pytanie czemu nie ma wspołżycia nie odpowiedział.  Odeszłam.
Teraz jestem szcześliwą mężatką. 
Myślałam że takie rzeczy się nie dzieją naprawdę.   
Kiedyś chciałam być dziewicą do ślubu, ale teraz sie cieszę, że nie, bo gdybym chciała to wyszłabym za mąż a później musiałabym się rozwodzić..
Dziewczyny wiem, przez co przechodzicie., ale nie ma sensu tkwić w  takich związkach.

P.s. Już nie jestem "smutna"   wink
Pozdrawiam

1,151

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Oooo... co za ulga, że kobieta mówi, że seks jest ważny smile smile

1,152

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

U nas to było tak, kiedyś Ona bardzo chciała, ja bardzo chciałem... Dużo eksperymentowaliśmy, zawsze chciałem dużo rozmawiać o tym, co możemy a czego nie warto... Dzisiaj się dowiaduję że w sumie to ona nie chciała, że wiele udawała, że ją wiele z tych rzeczy wcale nie kręciło, ale bawiła się dla świętego spokoju ( co jest dla mnie dziwne, bo nigdy nie robiłem awantur jeżeli coś było na nie - fakt, chciałem o tym rozmawiać, co i tak stawało się nudnym monologiem) Ale ja uważałem że nasz seks jest bardzo wyjątkowy. Lata minęły, okazuje się że tak nie było, dzisiaj nie mam na nic ochoty. Seks dzisiaj nie musi dla mnie istnieć.
I tak na marginesie, mam poranne wzwody, nie palę, nie piję, zwyczajnie, minęło mi.
Zdarza mi się że zwyczajnie mówię nie i odwracam się plecami. Nie oczekuje że Żona będzie mi wierna, w sumie, to nawet chciałbym aby sobie kogoś na boku do seksu znalazła. Ja nie mam takiej potrzeby udowodnić czy jestem taki czy siaki. Nie myślimy o rozwodzie. Cała pozostała sfera naszego życia ok.

1,153

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
przemo_polo napisał/a:

Zdarza mi się że zwyczajnie mówię nie i odwracam się plecami. .

sorry ze wykorzystam cytat, nie chodzi o ciebie personalnie:) Co mysliscie o takich sytuacjach, gdy to facet odmawia seksu a nie jest np. chory czy przemeczony, tylko po prostu nie chce mu sie.

Wlasnie podczas weekendu rozwinela sie taka dyskusja wsrod znajomych  i dwa skrajne obozy : "kazdego moze bolec glowa, mezczyzna nie jest seksmaszyna na zawolanie" oraz "facet jest od tego, zeby zaspokajac kobiete, prawdziwy facet zawsze moze". Jakbyscie ich widzieli myslalysmy ze sie pozabijaja ;D;D;D Darmowa arena z werbalna bijatyka na smierc i zycie tongue:D

Szczerze mowiac jedni i drudzy mieli troche racji... Moj maz dla przykladu nalezy do pierwszego obozu, i oczywiscie ja szanuje jego NIE. Ale czasem... faktycznie kobieta chyba dziwnie sie czuje gdy mezczyzna odmawia. Odmawia tak zupelnie wszystkiego, w sensie - "NIE" oznacza nie ma dzis nic co z seksem zwiazane. I troche tez chcialam stanac po stronie drugiego obozu ale oczywiscie wycofalam sie z tej dyskusji, ze wzgledu na meza;)

1,154

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
vicky85 napisał/a:

Szczerze mowiac jedni i drudzy mieli troche racji... Moj maz dla przykladu nalezy do pierwszego obozu, i oczywiscie ja szanuje jego NIE. Ale czasem... faktycznie kobieta chyba dziwnie sie czuje gdy mezczyzna odmawia. Odmawia tak zupelnie wszystkiego, w sensie - "NIE" oznacza nie ma dzis nic co z seksem zwiazane. I troche tez chcialam stanac po stronie drugiego obozu ale oczywiscie wycofalam sie z tej dyskusji, ze wzgledu na meza;)

A czy Ty nigdy mężowi nie powiedziałaś "NIE" ? Zawsze każdego dnia gdy chciał to byłaś chętna na "coś co z seksem zwiazane" jak to napisałaś? Zawsze jesteś gotowa? Nigdy w życiu nie powiedziałaś "NIE"? Ciekawe...

1,155

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
vicky85 napisał/a:
przemo_polo napisał/a:

Zdarza mi się że zwyczajnie mówię nie i odwracam się plecami. .

sorry ze wykorzystam cytat, nie chodzi o ciebie personalnie:) Co mysliscie o takich sytuacjach, gdy to facet odmawia seksu a nie jest np. chory czy przemeczony, tylko po prostu nie chce mu sie.

Wlasnie podczas weekendu rozwinela sie taka dyskusja wsrod znajomych  i dwa skrajne obozy : "kazdego moze bolec glowa, mezczyzna nie jest seksmaszyna na zawolanie" oraz "facet jest od tego, zeby zaspokajac kobiete, prawdziwy facet zawsze moze". Jakbyscie ich widzieli myslalysmy ze sie pozabijaja ;D;D;D Darmowa arena z werbalna bijatyka na smierc i zycie tongue:D

Szczerze mowiac jedni i drudzy mieli troche racji... Moj maz dla przykladu nalezy do pierwszego obozu, i oczywiscie ja szanuje jego NIE. Ale czasem... faktycznie kobieta chyba dziwnie sie czuje gdy mezczyzna odmawia. Odmawia tak zupelnie wszystkiego, w sensie - "NIE" oznacza nie ma dzis nic co z seksem zwiazane. I troche tez chcialam stanac po stronie drugiego obozu ale oczywiscie wycofalam sie z tej dyskusji, ze wzgledu na meza;)

A o czym tu dyskutować? Człowiek, niezależnie od płci to nie maszyna i ma prawo nie miec na cos ochoty, tak zwyczajnie i bez żadnego drugiego dna.  Właśnie nie wiem dlaczego wiele kobiet uważa, ze facet to zawsze moze, chce i powinien. Ze wystarczy posmyrac go za uszkiem i nie tylko a on juz będzie chętny, radosny  i gotowy.  Takie myslenie sprowadza go do roli - przepraszam za wyrazenie - prostego  jebaki.

1,156

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
adiaphora napisał/a:
vicky85 napisał/a:
przemo_polo napisał/a:

Zdarza mi się że zwyczajnie mówię nie i odwracam się plecami. .

sorry ze wykorzystam cytat, nie chodzi o ciebie personalnie:) Co mysliscie o takich sytuacjach, gdy to facet odmawia seksu a nie jest np. chory czy przemeczony, tylko po prostu nie chce mu sie.

Wlasnie podczas weekendu rozwinela sie taka dyskusja wsrod znajomych  i dwa skrajne obozy : "kazdego moze bolec glowa, mezczyzna nie jest seksmaszyna na zawolanie" oraz "facet jest od tego, zeby zaspokajac kobiete, prawdziwy facet zawsze moze". Jakbyscie ich widzieli myslalysmy ze sie pozabijaja ;D;D;D Darmowa arena z werbalna bijatyka na smierc i zycie tongue:D

Szczerze mowiac jedni i drudzy mieli troche racji... Moj maz dla przykladu nalezy do pierwszego obozu, i oczywiscie ja szanuje jego NIE. Ale czasem... faktycznie kobieta chyba dziwnie sie czuje gdy mezczyzna odmawia. Odmawia tak zupelnie wszystkiego, w sensie - "NIE" oznacza nie ma dzis nic co z seksem zwiazane. I troche tez chcialam stanac po stronie drugiego obozu ale oczywiscie wycofalam sie z tej dyskusji, ze wzgledu na meza;)

A o czym tu dyskutować? Człowiek, niezależnie od płci to nie maszyna i ma prawo nie miec na cos ochoty, tak zwyczajnie i bez żadnego drugiego dna.  Właśnie nie wiem dlaczego wiele kobiet uważa, ze facet to zawsze moze, chce i powinien. Ze wystarczy posmyrac go za uszkiem i nie tylko a on juz będzie chętny, radosny  i gotowy.  Takie myslenie sprowadza go do roli - przepraszam za wyrazenie - prostego  jebaki.

Mnie osobiście trochę irytują odpowiedzi że na pewno to przez używki, że przez to że coś tam.... Nie mam używek, zwyczajnie, seks mnie przestał interesować.

1,157

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Przemo, tylko, ze w Twoim przypadku to co innego.  Mnie chyba tez by się odechcialo, gdyby mi ukochany facet oznajmił, ze udawał orgazmy wink  Trudno mi nawet sobie wyobrazić taka sytuacje, ze cos, co uwazalam za piękne i prawdziwe okazało się wydmuszką. Seks to sfera, gdzie  jesteśmy nadzy i bezbronni jak dzieci. Fizycznie i emocjonalnie, bez żadnych masek. Mam na myśli poważna głęboką relacje. Albo jest bliskość, albo nie ma.  Trudno mieć ochotę na bliskość z kimś, kto, wiesz, ze ja udaje.

1,158

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
przemo_polo napisał/a:

Właśnie nie wiem dlaczego wiele kobiet uważa, ze facet to zawsze moze, chce i powinien. Ze wystarczy posmyrac go za uszkiem i nie tylko a on juz będzie chętny, radosny  i gotowy.  Takie myslenie sprowadza go do roli - przepraszam za wyrazenie - prostego  jebaki.

Ha, ha, mam na ten temat swoje spostrzeżenia. Kobita mi nie raz mówiła - ja nie mam ochoty ale jak ty chcesz, to chodź! Czasem korzystałem, czasem nie odkładając na lepsze samopoczucie. Ale jak ja powiedziałem dokładnie to samo, to oczywiście była reakcja - dobra, dobra wink Od słowa, do słowa swój "obowiązek" wobec niej wypełniłem i wstaję - no, a ty?! Przecież mówiłem, że nie mam dziś ochoty. Łaaaał!!! Obraza i krzywda taka, że hej....

1,159

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
przemo_polo napisał/a:

Lata minęły, okazuje się że tak nie było, dzisiaj nie mam na nic ochoty. Seks dzisiaj nie musi dla mnie istnieć.
I tak na marginesie, mam poranne wzwody, nie palę, nie piję, zwyczajnie, minęło mi.
Zdarza mi się że zwyczajnie mówię nie i odwracam się plecami.

Mnie osobiście trochę irytują odpowiedzi że na pewno to przez używki, że przez to że coś tam.... Nie mam używek, zwyczajnie, seks mnie przestał interesować.

Sama rezygnacja w tych Twoich wypowiedziach jest. Wygląda na to, że się poddałeś, tak po prostu "przeszło Ci". To tak jakbyś powiedział, że pewnego dnia po prostu przestałeś być głodny i skończyłeś z jedzeniem raz na zawsze.

przemo_polo napisał/a:

Nie oczekuje że Żona będzie mi wierna, w sumie, to nawet chciałbym aby sobie kogoś na boku do seksu znalazła. Ja nie mam takiej potrzeby udowodnić czy jestem taki czy siaki. Nie myślimy o rozwodzie. Cała pozostała sfera naszego życia ok.

I właściwie to każdemu z Was jest wszystko jedno. Grunt, że wszyscy są szczęśliwi i kolejne małżeństwo udało się "uratować" - nie rozwiedli się z powodu czegoś tak błahego jak brak seksu (sarkazm).
Tylko że to już nie jest małżeństwo, nie ma miłości, zaangażowania, to jest już tylko UKŁAD. Cała pozostała sfera Waszego życia ok - do czasu. Za niedługo prawdopodobnie oboje zaczniecie się dusić z tym układzie.
Nie kochasz? - odejdź, bądź uczciwy wobec siebie i partnerki. Daj sobie i jej szansę na bycie szczęśliwym z kimś innym. Myślę, że nie interesuje Cię już seks z tą kobietą, a nie w ogóle.

1,160

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Na początku było cudownie i odkrywaliśmy wspólnie seks. Przebieranki, różne pozycje, seks analny i kilka niezapomnianych przeżyć w plenerze lub toalecie. Wspaniałe wspomnienia. Sama była zachwycona tym jak dobrze się pod tym względem dobraliśmy.

Jesteśmy z żoną ze sobą prawie 9 lat, a od 3,5 temat seksu to równia pochyła. Przyznaję, że się zaniedbałem na co sama zwróciła uwagę, że jej to nie odpowiada. Sporo czasu zajęło mi podjęcie decyzji, że trzeba się wreszcie ogarnąć, zdecydowanie zbyt długo. Niemniej jak chciała żebyśmy mieli kolejne dziecko to nagle przestało jej to przeszkadzać. Mamy obecnie jedno i z inicjatywy żony zaczęliśmy starać się o drugie. Seks zaczął być bardziej regularny, pojawiły się szybkie numerki w toalecie (tym razem tylko domowej tongue), kiedy dziecko spało, potrafiła do mnie przyjść przed pracą albo specjalnie wcześniej wstać w weekend. "Przyjść", dlatego że żona nie śpi ze mną w łóżku, ale z dzieckiem. Wiąże się to jendak historią chorobową naszej latorośli i po prostu nie śpi sama. Po czasie okazało się, że nasze starania są bezskuteczne. Żona poszła do szpitala na badania - okazały się takie sobie. Oddałem spermę do labu - wyniki okazały się kiepskie. Tak jak pisałem - zapuściłem się.

W ciąży praktycznie nie uprawialiśmy seksu, bo była zagrożona, a musicie wiedzieć, że nigdy wcześniej nie wyglądała tak seksownie jak na jej początku, a do tego była wiosna... dosłownie wyłem do księżyca. Z wielkiej litości żona skłonna była ulżyć mi ręką od czasu do czasu. Wróciłem zatem do hobby znanego każdemu chłopakowi w gimnazjum - masturbacji. Obecnie robię to praktycznie codziennie albo co drugi dzień. Pomimo tego ostatnio w obecności żony mam praktycznie ciągle erekcję stąd też dziwi mnie trochę bardzo niski wynik testosteronu. Być może spowodowany brakiem odpowiednio długiej wstrzemięźliwości przed badaniem. Nieważne. Istotne dla mnie jest to, że nawet oglądając porno ciągle mam ochotę na seks z żoną. Czuję się jak idiota uzależniony od seksu i kobiety - myślę, że jakbyśmy mieli jakieś swoje amatorskie filmiki to korzystałbym głównie z nich, a nie z bogatych zasobów internetu.

Jak jest kiedy dochodzi do zbliżenia? Cóż, nie uważam się za wprawnego kochanka, szczególnie teraz kiedy ciągle chodzę z naładowanym rewolwerem więc wychodzi mi to średnio. W dodatku hormony biorą górę i czasami dostaję małpiego rozumu, nie potrafię nad tym zapanować. Jakbym mógł wyjść z siebie i stanąć obok to sprzedałbym sobie plaskacza na ochłodzenie. Rok temu żona powiedziała, że jest jej ze mną nudno w łóżku. Kiedyś było to nie do pomyślenia, kiedy seks był regularny byłem też w lepszej kondycji fizycznej i psychicznej (głowa jest bardzo ważna w tych sprawach) i po sprawie żona często miała problem żeby nogi złączyć ze sobą. Żona nie jest już tak entuzjastyczna jak kiedyś, ale jest w zdecydowanie lepszej formie ode mnie, a z techniką jak u piłkarza - tego się nie zapomina. Krótko mówiąc - daje radę. Mam wrażenie, że doskonale zdaje sobie sprawę z takiego układu rzeczy i że daje jej to przewagę nade mną.

W dodatku mamy teraz kolejny problem. Ochłonąłem i doszedłem do wniosku, że jednak nie chcę drugiego dziecka. Powiedziałem to żonie a że wiele decyzji życiowych podjęliśmy z jej inicjatywy (m. in. pierwsze dziecko) teraz przyszedł moment, kiedy wiem, że nie chcę iść na ustępstwa - do tej pory z istotnych dla niej spraw dostała ode mnie wszystko czego chciała. Jak się domyślacie nie przyjęła tego dobrze, ale nie krzyczała tylko posmutniała i powiedziała, że postara się to zaakceptować, ale nie wie czy da radę. Może z biegiem lat zmienię zdanie na ten temat, ale nie obecnie więc nawet jej o tym nie wspominam żeby nie karmiła się nadzieją.

Kocham ją i nasze dziecko. Buzia naszej latorośli zawsze promienieje, kiedy jesteśmy razem - autentycznie się z tego cieszy. Serce by mi pękło jakbym miał od nich odejść. Z drugiej strony brak seksu bardzo odbija się na moim życiu, gorzej pracuję, a przez to zarabiam mniej niż bym mógł i cóż - finanse nie są moją mocną stroną. Seks zaprząta mi głowę, masturbacja coraz częściej zamiast ulgi przynosi tylko dodatkowy stres. Będę się starał o poprawę tej sytuacji, ale z żoną bardzo ciężko rozmawia się o takich sprawach, w przypadku bardzo trudnych dla niej tematów woli uciekać się do pisania maili niż rozmowy w cztery oczy. Tyle dobrze, że przynajmniej nie zamiata spraw pod dywan.

Czuję tylko jak pętla zaciska mi się na szyi. Nie chcę odejść, ale jednocześnie cierpi na tym moja męskość i jeśli nie rozwiążemy sprawy odpowiednio wcześnie to masa krytyczna zostanie osiągnięta, a wtedy dojdzie do sytuacji, kiedy nie ma już odwrotu.

1,161

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
nimfa_błotna napisał/a:
przemo_polo napisał/a:

Lata minęły, okazuje się że tak nie było, dzisiaj nie mam na nic ochoty. Seks dzisiaj nie musi dla mnie istnieć.
I tak na marginesie, mam poranne wzwody, nie palę, nie piję, zwyczajnie, minęło mi.
Zdarza mi się że zwyczajnie mówię nie i odwracam się plecami.

Mnie osobiście trochę irytują odpowiedzi że na pewno to przez używki, że przez to że coś tam.... Nie mam używek, zwyczajnie, seks mnie przestał interesować.

Sama rezygnacja w tych Twoich wypowiedziach jest. Wygląda na to, że się poddałeś, tak po prostu "przeszło Ci". To tak jakbyś powiedział, że pewnego dnia po prostu przestałeś być głodny i skończyłeś z jedzeniem raz na zawsze.

przemo_polo napisał/a:

Nie oczekuje że Żona będzie mi wierna, w sumie, to nawet chciałbym aby sobie kogoś na boku do seksu znalazła. Ja nie mam takiej potrzeby udowodnić czy jestem taki czy siaki. Nie myślimy o rozwodzie. Cała pozostała sfera naszego życia ok.

I właściwie to każdemu z Was jest wszystko jedno. Grunt, że wszyscy są szczęśliwi i kolejne małżeństwo udało się "uratować" - nie rozwiedli się z powodu czegoś tak błahego jak brak seksu (sarkazm).
Tylko że to już nie jest małżeństwo, nie ma miłości, zaangażowania, to jest już tylko UKŁAD. Cała pozostała sfera Waszego życia ok - do czasu. Za niedługo prawdopodobnie oboje zaczniecie się dusić z tym układzie.
Nie kochasz? - odejdź, bądź uczciwy wobec siebie i partnerki. Daj sobie i jej szansę na bycie szczęśliwym z kimś innym. Myślę, że nie interesuje Cię już seks z tą kobietą, a nie w ogóle.

I tutaj się mylisz bo nie przestałem kochać żony i nie zauważam aby ona przestała mnie kochać. Interesujemy się swoimi sprawami nie z poczucia obowiązku ale dlatego że chcemy wiedzieć co u nas. Nie zamierzamy się rozwodzić bo nie chcemy, dość często i dużo o tym  rozmawialiśmy. Wg. Ciebie brak seksu to brak totalnego szczęścia? Nie. Mamy swoje pasje, swoje zainteresowania. W pracy mam kontakt z wieloma kobietami. Jakoś o żadnej nie mam fantazji, nie ślinię się na widok atrakcyjnej kobiety. Nie interesują mnie inne kobiety, ani nie zabiegami o romanse. Wizyty u Pań także mnie nie  interesują. bardzo idziesz na skróty w tych swoich wnioskach. A to że ten temat poruszam jako zrezygnowany? Mimo wszystko nie rujnuje to mojego życia. Mamy jeszcze wiele do zagospodarowania w naszym związku. Brak seksu puki co, aż tak bardzo nie rujnuje naszego życia. Owszem, czasami fajnie byłoby wrócić...

1,162 Ostatnio edytowany przez nimfa_błotna (2017-03-22 23:15:03)

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
przemo_polo napisał/a:

I tutaj się mylisz bo nie przestałem kochać żony i nie zauważam aby ona przestała mnie kochać. Interesujemy się swoimi sprawami nie z poczucia obowiązku ale dlatego że chcemy wiedzieć co u nas. Mamy swoje pasje, swoje zainteresowania.


Obawiam się, że tutaj Ty bardzo się mylisz w kwestii pewności uczuć drugiej osoby. My kobiety w większości mamy tak, że jak nie kochamy, to unikamy seksu. Pragniemy dotyku, bliskości, czułości tylko jeśli kochamy. To, co robicie, to co najwyżej wspólne sprawne ogarnianie codzienności, może przyjaźń.

przemo_polo napisał/a:

Wg. Ciebie brak seksu to brak totalnego szczęścia?


Jeśli nasz partner/partnerka nie chce seksu, powinna zapalić się nam czerwona lampka. Nie przekonasz mnie, że w związku dwojga zdrowych ludzi brak seksu jest normalny. Nie kupuję tego. Wg mnie brak seksu w związku to brak tego najważniejszego spoiwa, tego, co daje poczucie bliskości i intymności, co daje poczucie bycia atrakcyjnym i kochanym właśnie.

przemo_polo napisał/a:

  bardzo idziesz na skróty w tych swoich wnioskach.


Wiem, co mówię, bo to przerabiałam. To się nigdy nie sprawdza. Nigdy. Brak seksu to koniec związku.

przemo_polo napisał/a:

Mimo wszystko nie rujnuje to mojego życia. Mamy jeszcze wiele do zagospodarowania w naszym związku.

Mnie też się wydawało, że to nie rujnowało mojego życia. W pewnym momencie nawet wmówiłam sobie, że tak jest lepiej (!). Ale to wraca zawsze i wraca w trójnasób, wybucha i rozpi***la wszystko wokół.
I już teraz tu nie ma żadnego związku. WAS już nie ma.......

1,163

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

@ZOOM -- masturbacja nie zastąpi kobiety niestety... taka jest prawda, którą odkrywa się z biegiem lat...

1,164

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
nimfa_błotna napisał/a:
przemo_polo napisał/a:

I tutaj się mylisz bo nie przestałem kochać żony i nie zauważam aby ona przestała mnie kochać. Interesujemy się swoimi sprawami nie z poczucia obowiązku ale dlatego że chcemy wiedzieć co u nas. Mamy swoje pasje, swoje zainteresowania.


Obawiam się, że tutaj Ty bardzo się mylisz w kwestii pewności uczuć drugiej osoby. My kobiety w większości mamy tak, że jak nie kochamy, to unikamy seksu. Pragniemy dotyku, bliskości, czułości tylko jeśli kochamy. To, co robicie, to co najwyżej wspólne sprawne ogarnianie codzienności, może przyjaźń.

przemo_polo napisał/a:

Wg. Ciebie brak seksu to brak totalnego szczęścia?


Jeśli nasz partner/partnerka nie chce seksu, powinna zapalić się nam czerwona lampka. Nie przekonasz mnie, że w związku dwojga zdrowych ludzi brak seksu jest normalny. Nie kupuję tego. Wg mnie brak seksu w związku to brak tego najważniejszego spoiwa, tego, co daje poczucie bliskości i intymności, co daje poczucie bycia atrakcyjnym i kochanym właśnie.

przemo_polo napisał/a:

  bardzo idziesz na skróty w tych swoich wnioskach.


Wiem, co mówię, bo to przerabiałam. To się nigdy nie sprawdza. Nigdy. Brak seksu to koniec związku.

przemo_polo napisał/a:

Mimo wszystko nie rujnuje to mojego życia. Mamy jeszcze wiele do zagospodarowania w naszym związku.

Mnie też się wydawało, że to nie rujnowało mojego życia. W pewnym momencie nawet wmówiłam sobie, że tak jest lepiej (!). Ale to wraca zawsze i wraca w trójnasób, wybucha i rozpi***la wszystko wokół.
I już teraz tu nie ma żadnego związku. WAS już nie ma.......

Myślę że zapominasz o jednej, bardzo ważnej sprawie. To co dla Ciebie jest aż takie istotne, nie koniecznie musi być dla drugiej osoby tak bardzo istotne. Prawda? Uwielbiam jak ktoś wysuwa takie wnioski, bo przecież nie interesuje nas seks, to nasze całe życie polega tylko na ogarnianiu spraw. Nie ważne, że spędziliśmy super święta, że praktycznie każego weekendu mamy zaplanowane coś co jest ważne dla naszej rodziny i jakoś nie zauważam abym czuł się tylko przyjacielem.
Nie zmuszam ciebie do kupowania czegokolwiek. Swego czasu odwiedziliśmy nawet jakiegoś terapeutę i również i on doszedł do takiego wniosku, że nie ma co u nas leczyć, bo w sumie jest ok, a jeżeli ktoś nie chce, to i tak się go do tego nie zmusi. Bliskość ukochanej osobie można okazać na tysiące sposobów, nie koniecznie drogą do tego są zapasy łóżkowe.
I co z tego że przerabiałaś coś takiego. U nas ten stan trwa już kilka lat i nie zauważyłem abym cokolwiek tracił. Brak seksu to koniec związku? To jak Twój partner uległ by jakiejś chorobie, przy której konieczna byłaby amputacja przyrodzenia, to znaczy że nie jest warty aby go dalej kochać?
Wiesz? Myślę, że za bardzo chcesz wszystkich szufladkować do samej siebie. Jak było u ciebie, tak musi być u wszystkich... Nie, moja droga, tak to nie działa. i zapewniam ciebie że nie jest.

1,165

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Może jeszcze jedno tak na marginesie. Nie wypowiadam się w tym temacie po to aby szukać wsparcia czy pomocy, czy aby ścigać się z innymi w nieszczęściu. Zarówno moja żona nie uważa siebie za osobę nieszczęśliwą. Wręcz przeciwnie. Jest energiczna, angażuje się w wiele projektów - tak samo jak robiła to w czasach kiedy seks był bardzo istotny. Nie pożytkuje więc gromadzonej energii gdzie indziej, jak by ktoś sobie chciał coś dopisać. Jest ok.

1,166

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Taaa...
Żona bardzo cię kocha... Tylko niechcący cię wykastrowała... ups...
I nie jest ciężko chora wink
Ona po prostu nie kocha póki co nikogo innego.

1,167

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
Xymena napisał/a:

Taaa...
Żona bardzo cię kocha... Tylko niechcący cię wykastrowała... ups...
I nie jest ciężko chora wink
Ona po prostu nie kocha póki co nikogo innego.

Jakkolwiek to nie zabrzmi, mam prawo odczuwać to czy jestem dla żony ukochanym czy nie. Rozumiem, że chciałaś być taka śmieszka... W sumie to smutne, tak od razu stwierdzić że puk co, coś tam...
Mam ogrom dowodów miłości mojej żony. Nie będę każdego po kolei opisywał, bo po co.
Wykastrowany także nie jestem, bo jak napisałem w innym poście, nie ciągnie mnie do seksu i nie jest to wina żony, czy tego że seks był kiedyś gorący.
Ale każda z Was ma prawo do swoich wniosków.

1,168

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Zrozumiesz to pewnie za kolejnych parę lat. Ale nie będą to lata zmarnowane, bo masz małe jeszcze dziecko. Tym się możesz póki co cieszyć.

1,169

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
Xymena napisał/a:

Zrozumiesz to pewnie za kolejnych parę lat. Ale nie będą to lata zmarnowane, bo masz małe jeszcze dziecko. Tym się możesz póki co cieszyć.

A skąd takie przekonanie? Rozumiem, że masz mnie za kogoś nierozumnego? No trudno. Jak na razie, to mam wiele więcej radości, również z relacji z żoną. Bliższych, niż się wielu wam wydaje, pomimo braku seksu. Tylko po co to stale tłumaczyć. Nie wiem na czym opieracie swój związek, ale jeżeli brak seksu jest dla was aż tak wielkim problemem, pozostaje życzyć życia bez wypadków, chorób... Bo jak się takie przytrafią, czego nie życzę, będzie to oznaczać że nastąpił koniec związku, a więc i miłości, na którą wiele z Was się na tym forum często powołuje. Smutne.

1,170

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Smutne jest raczej to, jak ludzie sami się oszukują.

Posty [ 1,106 do 1,170 z 1,525 ]

Strony Poprzednia 1 16 17 18 19 20 24 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024