Dylemat zawierania małżeństwa. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Dylemat zawierania małżeństwa.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 49 ]

1 Ostatnio edytowany przez Marek_24 (2017-02-14 18:36:34)

Temat: Dylemat zawierania małżeństwa.

Witam

Chciałbym poruszyć ten temat. Ludzie zawierali i zawierają małżeństwa, jednak niektórzy się rozwodzą. Kiedyś nad tym myślałem i doszedłem do pewnych wniosków.
Otóż , z przysięgą małżeńską jest pewien haczyk, mianowicie: "oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci".
I tak, z jednej strony przysięga mówi że trzeba być ze sobą do końca, a z drugiej często dzieje się tak że, w małżeństwach dochodzi do poważnych kłótni, często jest też alkoholizm, zdrady, oraz wiele innych rzeczy.
Ponadto patrząc na statystyki, najczęstszą przyczyną rozwodów, jest niedopasowanie charakterów, inne oczekiwania od partnera itp.

I tak.  Skoro dużo osób są ze sobą w związkach przed ślubem i znają się dość dobrze, to dlaczego załóżmy rozwodzą się, bo twierdzą że małżonek ma inny charakter itd.
Nie lepiej by było żeby ślub brały tylko osoby które są w 100 jak nie w 1000% pewne że będą ze sobą do końca ?

No bo to jest dziwne, załóżmy para jest ze sobą w związku 4 lata ( więc praktycznie znają siebie dobrze), potem żenią się i następuje rozwód.

Uważam że jest to wszystko trochę dziwne.

Rozumiem że drobne problemy można jakoś rozwiązać, ale np. rozwód z powodu niedopasowania charakteru czy oczekiwań od małżonka, przecież skoro się znajuą dobrze kilka lat przed ślubem, to mogą sobię wyobraźić różne scenariusze w sensie jak się będzie z tym partnerem układać w przyszłości, i w teraźniejszości podjąć odpowiedio decyzję.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Szkot (2017-02-14 19:17:27)

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

Ale co jest dziwne, nie rozumiem? Że ludzie się rozwodzą?

3

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.
Marek_24 napisał/a:

Witam

Chciałbym poruszyć ten temat. Ludzie zawierali i zawierają małżeństwa, jednak niektórzy się rozwodzą. Kiedyś nad tym myślałem i doszedłem do pewnych wniosków.
Otóż , z przysięgą małżeńską jest pewien haczyk, mianowicie: "oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci".
I tak, z jednej strony przysięga mówi że trzeba być ze sobą do końca, a z drugiej często dzieje się tak że, w małżeństwach dochodzi do poważnych kłótni, często jest też alkoholizm, zdrady, oraz wiele innych rzeczy.
Ponadto patrząc na statystyki, najczęstszą przyczyną rozwodów, jest niedopasowanie charakterów, inne oczekiwania od partnera itp.

I tak.  Skoro dużo osób są ze sobą w związkach przed ślubem i znają się dość dobrze, to dlaczego załóżmy rozwodzą się, bo twierdzą że małżonek ma inny charakter itd.
Nie lepiej by było żeby ślub brały tylko osoby które są w 100 jak nie w 1000% pewne że będą ze sobą do końca ?

No bo to jest dziwne, załóżmy para jest ze sobą w związku 4 lata ( więc praktycznie znają siebie dobrze), potem żenią się i następuje rozwód.

Uważam że jest to wszystko trochę dziwne.

Rozumiem że drobne problemy można jakoś rozwiązać, ale np. rozwód z powodu niedopasowania charakteru czy oczekiwań od małżonka, przecież skoro się znajuą dobrze kilka lat przed ślubem, to mogą sobię wyobraźić różne scenariusze w sensie jak się będzie z tym partnerem układać w przyszłości, i w teraźniejszości podjąć odpowiedio decyzję.

O Matko i Córko!

4

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

Dlatego małżeństwo jest nieopłacalne. Za dużo zachodu, za dużo ryzyka, za mało benefitów.

5

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.
Marek_24 napisał/a:

Skoro dużo osób są ze sobą w związkach przed ślubem i znają się dość dobrze, to dlaczego załóżmy rozwodzą się, bo twierdzą że małżonek ma inny charakter itd.
Nie lepiej by było żeby ślub brały tylko osoby które są w 100 jak nie w 1000% pewne że będą ze sobą do końca ?

No bo to jest dziwne, załóżmy para jest ze sobą w związku 4 lata ( więc praktycznie znają siebie dobrze), potem żenią się i następuje rozwód.

Uważam że jest to wszystko trochę dziwne.

Co jest dziwnego, że człowiek się zmienia? Nie chciałabym być z facetem, który po 20 latach bycia razem, zachowuje się dalej jak nastolatek.

6

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

Ale rozwody byly i beda. Zyjemy w czasach gdzie latwiej sie rozstac niz cos naprawiac. Kiedys bylo wstyd sie rozwiesc taka prawda lub 2osoba nie miala gdzie isc.. czasy i ludzie sie zmienily.

Poza tym bedac z kims pare lat nie rowna się do malzenstwa. Wiele par nie mieszka ze soba przed slubem dopiero po. Wtedy jestesmy ze soba 24h 7dni w tygodniu..

7

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

Ludzie się zmieniają, zmieniają im się priorytety, cele życiowe, zawodowe. Ona z czasem zaczyna coraz więcej cenić podróże, a jemu się nie chce, on lubi w domu. On zawodowo chce się rozwijać, pracować tam, gdzie lepiej płacą, emigrować, bo mu się nie podoba w Polsce, a ona ceni sobie, że piętnaście lat w jednej firmie i się nie wyprowadzi. Dla niego Alaska czy Singapur, jeden czort, a dla niej drugi koniec miasta już jest problem.

Z czasem, bywa, poznaje się inne osoby, i nagle się okazuje, że można mieć lepiej, niż się ma. Jak obserwuję niektóre małżeństwa, to nie wiem, co je razem trzyma. Albo kobieta się na mężczyźnie wyżywa, albo mężczyzna na kobiecie, albo po sobie wzajemnie jeżdżą. Chyba tylko dzieci i kredyt hipoteczny.

Z czasem ludzie się od siebie oddalają i już tylko kohabitują, rozmawiają o cieknącym kranie i że zebranie w szkole. Czasem jedno wpada w alkoholizm, narkomanię, okazuje się agresywne.

Od mojej koleżanki odszedł mąż do innej, bo chciał mieć dzieci, a koleżanka ni chu chu.

8

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

Marek,

po pierwsze, to duży plus dla Ciebie, że zwracasz uwagę na słowa przysięgi i nie traktujesz ich jak pustych frazesów które powtarza się tylko dla zachowania formy.
Po drugie - te słowa wypowiada się tylko podczas ślubu kościelnego. Jeżeli komuś nie odpowiada formuła "aż do śmierci", to może wziąć tylko cywilny.
Po trzecie - żyjemy w czasach kiedy wszystko jest ulotne i szybko się zmienia. Ma to swoje plusy "dodatnie" - szybsza wymiana informacji, rozwój nauki ale i minus "ujemny" (:) ) - ta zmienność dotyka rownież zachowań ludzi - pogoń za lepszym, bogatszym, ciekawszym, przyjemniejszym życiem w której często brak miejsca na zastanowienie się m.inn. co do znaczenia wypowiadanych słów, np przysięgi, a zasady, reguły są łatwo naginane tak by służyły tej pogoni.

Każdy wybiera sam dla siebie to, jaki styl życia mu bardziej odpowiada.
Jeżeli zamierza obiecać co "aż do końca", to musi przygotować się na to, że nie raz będzie musiał zacisnąć zęby, pójśc na kompromis i ..cieszyć się z tego co ma.
A to chyba najtrudniejsze smile

9

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

Marek: Super że zalozyles ten wątek i że nie myślisz wąsko, lub wcale tak jak większość. Poodejmujesz wyzwanie, aby faktycznie się zastanowić czym dla ciebie jest przysięga małżeńska. Ja ogólnie nie chcę nic sugerować. Moim zdaniem jednak ślub zupełnie stracił na znaczeniu i zamiast być przysięgą stał się jakimś dziwnym nawykiem "bo tak trzeba, ale nie wiadomo w sumie dlaczego" i tylko spełnia jakąś formalną rolę. Małżeństwo dawniej to było coś.....i nie ważne że ktoś się kłócił, czy nie mają już pociągu wzajemnie. Zasady były zasadami u jak ktoś slubowal to nie patrzył aż tak na swoje pragnienia, że coś się nagle zmieniło. Z szacunku do tej osoby, której się slubowalo to się z nią zostawalo. Mniej było w tym wszystkim egoizmu. Dziś niestety obie strony za bardzo się skupiają na swoich pragnieniach, mniej na zasadach czy drugiej osobie. Dlatego ślub stracił na znaczeniu.
Moim zdaniem np.śluby cywilne są bezsensu, bo po co? Nie można się kochać u być ze sobą bez ślubu? Bo niby co się stanie? Jaka jest wartość ślubu cywilnego?
Co do ślubów kościelnych powinny je zawierać osoby tylko i wyłącznie religijne i to z głębi serca, osoby które maja takie zasady i się nimi w życiu kierują. Nie zaś dlatego bo ktoś tak kazał.
Reasumując śluby powinny zawierać osoby religijne, które upatrują w tym wartość duchową i w to wierzą. Całą reszta nie religijna nie powinna bo to nie ma sensu, a robi tylko dodatkowe problemy typu majątek, wspólne papiery etc.

10 Ostatnio edytowany przez Małpa69 (2017-02-15 00:03:49)

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.
Hadar napisał/a:

Moim zdaniem np.śluby cywilne są bezsensu, bo po co? Nie można się kochać u być ze sobą bez ślubu? Bo niby co się stanie? Jaka jest wartość ślubu cywilnego?
.

To jest lekko śmieszne... Ślub to umowa prawna tak nieśmiało przypominam. Można się kochać bez ślubu, ale urzędów nie interesuje to że kogoś kochasz.......
Wszak wartości ślub cywilny duchowej, z przekonania, z miłości, z potrzeby w ogóle nie ma wink ciekawe...

11

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.
Niewierny napisał/a:

Ludzie się zmieniają, zmieniają im się priorytety, cele życiowe, zawodowe. Ona z czasem zaczyna coraz więcej cenić podróże, a jemu się nie chce, on lubi w domu. On zawodowo chce się rozwijać, pracować tam, gdzie lepiej płacą, emigrować, bo mu się nie podoba w Polsce, a ona ceni sobie, że piętnaście lat w jednej firmie i się nie wyprowadzi. Dla niego Alaska czy Singapur, jeden czort, a dla niej drugi koniec miasta już jest problem.

Z czasem, bywa, poznaje się inne osoby, i nagle się okazuje, że można mieć lepiej, niż się ma. Jak obserwuję niektóre małżeństwa, to nie wiem, co je razem trzyma. Albo kobieta się na mężczyźnie wyżywa, albo mężczyzna na kobiecie, albo po sobie wzajemnie jeżdżą. Chyba tylko dzieci i kredyt hipoteczny.

Z czasem ludzie się od siebie oddalają i już tylko kohabitują, rozmawiają o cieknącym kranie i że zebranie w szkole. Czasem jedno wpada w alkoholizm, narkomanię, okazuje się agresywne.

Od mojej koleżanki odszedł mąż do innej, bo chciał mieć dzieci, a koleżanka ni chu chu.

Hm, coś na rzeczy jest... można wtedy się oddalać ale i można zawalczyć, tyle, że trzeba mieć świadomość, że walczyć należy i do tego, że jest o co.
No cóż, jak się rzekła : a to i : b trzeba, a przede wszystkim trzeba : chcieć po prostu, chcieć rozumieć, chcieć działać, chcieć nie zmarnować czasu, chcieć ofiarować coś od siebie, bo w końcu :
tak wiele osób przecież CHCE małżeństwa - tylko trzeba wiedzieć czym to się je smile i jak doprawiać wink.

12

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.
Małpa69 napisał/a:
Hadar napisał/a:

Moim zdaniem np.śluby cywilne są bezsensu, bo po co? Nie można się kochać u być ze sobą bez ślubu? Bo niby co się stanie? Jaka jest wartość ślubu cywilnego?
.

To jest lekko śmieszne... Ślub to umowa prawna tak nieśmiało przypominam. Można się kochać bez ślubu, ale urzędów nie interesuje to że kogoś kochasz.......
Wszak wartości ślub cywilny duchowej, z przekonania, z miłości, z potrzeby w ogóle nie ma wink ciekawe...

Tak. Ślub to umowa prawna, jednak w dalszym ciągu nie rozumie ideii ślubu cywilnego? Co masz na myśli że można się kochać, ale urzędów to nie interesuje? Bo nie do końca rozumie co chciałaś powiedzieć.
Co do mojej wypowiedzi, może faktycznie niejasno się wyraziłam. Chodzi mi o zasady i wartosci wymiaru duchowo-religijnego czyli wiarę w Boga, zadady wyznaniowe. Jeżeli ktoś chcę ślubu kościelnego bo jest naprawdę religijny i kierujesię zasadami związanymi z wyznaniem to akurat rozumie. Ale po co brać ślub jeżeli np.ktoś nie jest wierzący i nie stosuje się do pierwotnej definicji ślubu? Owszem w obu przypadkach ludzie się kochają, tylko legalizacja związku powinnasię odnosić do wyznania i konkretnych zasad, a nie do powszechnego trendu...
Sam ślub powstał bowiem w wyniku zasad wyznaniowych, dopiero potem nabrał on wymiar symboliczny i świecki.
Jestem niemal pewną że gdyby były śluby tylko z powodów religijnych (nie wymuszone) to nagle zmniejszyła by się ilość rozwodów.

13 Ostatnio edytowany przez authority (2017-02-15 03:11:48)

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.
Hadar napisał/a:

Marek: Super że zalozyles ten wątek i że nie myślisz wąsko, lub wcale tak jak większość. Poodejmujesz wyzwanie, aby faktycznie się zastanowić czym dla ciebie jest przysięga małżeńska. Ja ogólnie nie chcę nic sugerować. Moim zdaniem jednak ślub zupełnie stracił na znaczeniu i zamiast być przysięgą stał się jakimś dziwnym nawykiem "bo tak trzeba, ale nie wiadomo w sumie dlaczego" i tylko spełnia jakąś formalną rolę. Małżeństwo dawniej to było coś.....i nie ważne że ktoś się kłócił, czy nie mają już pociągu wzajemnie. Zasady były zasadami u jak ktoś slubowal to nie patrzył aż tak na swoje pragnienia, że coś się nagle zmieniło. Z szacunku do tej osoby, której się slubowalo to się z nią zostawalo. Mniej było w tym wszystkim egoizmu. Dziś niestety obie strony za bardzo się skupiają na swoich pragnieniach, mniej na zasadach czy drugiej osobie. Dlatego ślub stracił na znaczeniu.
Moim zdaniem np.śluby cywilne są bezsensu, bo po co? Nie można się kochać u być ze sobą bez ślubu? Bo niby co się stanie? Jaka jest wartość ślubu cywilnego?
Co do ślubów kościelnych powinny je zawierać osoby tylko i wyłącznie religijne i to z głębi serca, osoby które maja takie zasady i się nimi w życiu kierują. Nie zaś dlatego bo ktoś tak kazał.
Reasumując śluby powinny zawierać osoby religijne, które upatrują w tym wartość duchową i w to wierzą. Całą reszta nie religijna nie powinna bo to nie ma sensu, a robi tylko dodatkowe problemy typu majątek, wspólne papiery etc.

Hola hola nie tak szybko. Za bardzo się rozpędziłeś.
A jak ktoś jest ateistą jak ja oraz moja małżonka a chce prawdziwe małżeństwo  i w razie czego wyciągać konsekwencję od niewierności to co miałby zrobić ?
Sens jest taki iż nie każdy jest wierzący(naprawdę dużo ludzi udaje ci co pracują za granica praktycznie w 100% nie chodzą w OGÓLE do kościoła bo nie ma presji) hadar a demokracja to tez respektowanie mniejszości.
Jeszcze istnieje konstytucja.I powiem iż najwięcej rozwodów jest u ludzi wierzących tradycjonalistów o poglądach konserwatywnych gdzie nie ma konsensu a są tylko zasady. Nikt nie ma prawa do tego by decydować jak inni mają żyć. ksiądz z ambony może grozić ale na tym to się powinno skończyć.

14 Ostatnio edytowany przez Hadar (2017-02-15 03:14:24)

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

A po co chcieć prawdziwe małżeństwo jeżeli ktoś jest niewierzący? Po co bawić się w te śluby i w przyszłości w razie czego robic sobie dodatkowe, niepotrzebne problemy? Być może ktoś widzi sens w slubach cywilnych, ale to w takim razie niech mi to spróbuje wytłumaczyć, bo ja naprawdę nie rozumie po co to.
Co masz na mysli mówiąc "wyciągnąć konsekwencje niewierności"? Czyli jakie?

Oczywiście zgadzam się że nikt nie ma prawa narzucać nic nikomu. Dlatego fajnie by było gdyby śluby były tylko dla tych, którzy są wierzący naprawdę-nie z przymusu, nie bo ksiądz kazał, nie bo rodzina kazała tylko np.ja tak świadomie z potrzeby własnej wiary i życiowych zasad i wartosci, w które wierzę i do których się stosuje zdecydowałam. Nie powiedzialabym że większość rodowód jest u konserwatystów. Patrząc na Polskę to jest raczej tak samo u obu stron religijnej i nie religijnej. Niestety często te religijne śluby są zawierane z "przymusu i pod wpływem presji" a nie realnych przekonań. To o co mi chodzi to aby były zawierane z realnych przekonań, czyli takich których prawie w katolucyzmie nie ma. Niestety większość "zasad" w katolucyzmie to "zrobienie czegoś byle by zrobić, choć nie ważne po co i dlaczego" wink

15 Ostatnio edytowany przez authority (2017-02-15 03:20:20)

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

Z nieba spadłeś niewierzący to ludzie często o etyce wyższej niż ludzie wierzący którzy nie grzeszą tylko ze strachu przed śmiercią piekłem. Zdecydowana większość morderców to ludzie wierzący. Proszę nie mylić tez kultu człowieka z ateizmem.
Na wstępie podkreślasz iż nie jesteś trollem prawda jest taka iż ludzie którzy coś podkreślają na wstępie robią to ponieważ chcą odsunąć od siebie podejrzenia. Jeśli jednak mylę się to znaczy iż małżeństwo traktujesz jako jakiś przymus tak trzeba, karę a nie owoc miłości który trzeba rozwijać by na starość mieć kogoś bliskiego szczególnie na koniec życia. Bo życie ma się jedno więc trzeba je jak najlepiej wykorzystać. Kiedy obie osoby nie chcą już z sobą żyć sprawa jest prosta nie ma kłótni o dziecko jest opieka naprzemienna. Kiedy jednak tyczy to jednej osoby wtedy ta osoba ponieść konsekwencję rozwodu.

16

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

Kolejne pytanie do ciebie czym jest dla ciebie wiara? Co masz na myśli mówiąc to słowo? Z tego co widzę nie mówisz o wierze tylko o "fanatyzmie" a to niestety nie jest wiara. Ludzie prawdziwej wiary nikomu nie odbieraja wolności, życia i nie narzucają decyzji. Jeżeli ktośc to robi twierdząc że jest wierzący, to znaczy że jest to typowy bełkot ludzi o zamkniętych choryzintach i wogóle.
A to że ktoś jest nie wierzący nie oznacza że gorszy, przynajmniej ja tak nie uważam. Widzę jednak że chyba mnie odwrotnie zrozumiales wink
.

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

Hadar i Authority trochę odeszliście od tematu, ale...

Nie zgadzam się z Hadar, że ślub powinni brać tylko ludzie głęboko wierzący. A co to ma do rzeczy? Ja składam przysięgę/obietnicę partnerowi a nie księdzu. Oczywiście, zapewne dla tych, co wiara jest najważniejsza, ślub kościelny jest głębszym doznaniem, ale ślubujesz to nadal drugiemu człowiekowi, nie Bogu lecz przed nim.
Każdy ma prawo do ślubu takiego, na jaki się zdecyduje. Wiadomo, że ślub kościelny kojarzy się najczęściej z pięknym przeżyciem rodem z bajki, większość kobiet chce wtedy wyglądać jak księżniczka i mam wrażenie, ze często tylko po to wybierany jest tego typu ślub. W dzisiejszych czasach nie ma też większych problemów z uzyskaniem rozwodu kościelnego, gdyby jednak małżonkowie się nie dobrali...
Ja brałam ślub cywilny z kilku powodów. Nie mieliśmy kasy na całą szopkę związaną ze ślubem kościelnym, jednak cywilny to koszt 50 zł więc wiadomo. Nie jestem praktykującą katoliczką, nie chodzę do kościoła i nie zgadzam się z tym, co sobą w dzisiejszych czasach reprezentuje. Podpisując akt ślubu powtarzałam, że uczynię wszystko by nasze małżeństwo było zgodnie, szczęśliwe i trwałe. Przysięgi dotrzymałam, ale się rozwiodłam, z czystym sumieniem, bo wiem że faktycznie zrobiłam wszystko.
Każdy z nas kieruje się w życiu zasadami, normami. Albo jesteśmy uczciwi albo nie, wiara w dzisiejszych czasach nie jest wyznacznikiem niczego.

18

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

Rozumiem Marka, wiem co chciał przekazać i nad czym się zastanawia.
Dużo jest takich małżeństw, gdzie partnerom wydaje się, że po slubie jakis cud nastąpi i problematyczne kwestie znikną. A potem płacz, no bo jak to tak? Od poczatku cos nie grało, ale ślepo się w to brnęło. Po jaką cholerę? Też się o to pytam? Przecież mozna było pewne scenariusze przewidzieć. Skoro cos jest nieuzgodnione, sporne, niewyjaśnione, to uważam, że nie powinno się ślubu brać. Obojetnie czy cywilny, czy koscielny. Dla mnie ślub jest pewną deklaracją składaną drugiej osobie oraz powoduje odpowiednie regulacje prawne. Moja postawa jest taka - nie jestem pewna w 100%, to ślubu nie biorę. Biorę, jeśli ze swojej strony zrobiłam wszystko na obecny stan wiedzy/uczuć/zdrowia itp. I duga strona musi mysleć tak samo. W zyciu nie nagabywałabym faceta do slubu, jakaś niepewnośc z jego strony od razu dałaby mi do myślenia i była ostrzerzeniem.
Inna sprawa, jakby juz po slubie po jakimś czasie cos wyszło na jaw, nagła zdrada, choroba psychiczna, przemoc itp. Czyli coś, na co ja nie mam wpływu (bo jak mam, to reaguję i próbuję sytuacje naprawić). Wtedy czułabym się "uprawomocniona" do podjecia decyzji o rozwodzie.
Reasumując: zastanów się dobrze zanim ten slub weźmiesz.

19

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

Hadar, ale powiedz mi czemu ludzie niewierzący mieliby nie mieć swoich zasad dla których chcą przysięgę małżeńską złożyć? Nie wiem czego nie rozumiesz. Nie trzeba wiary w Boga, żeby mieć zasady i wierzyć w sens przysięgi małżeńskiej choćby i tylko cywilnej.

To że przysięgę składałam w urzędzie nie znaczy, że jej słowa nic dla mnie nie znaczą.

Nieśmiało przypominam że należy pisać rozumiem, a nie rozumie. Strasznie kuje w oczy, a niby tylko jednej literki brak wink

Podsumowując aby mieć zasady i wierzyć w ideę, nie trzeba wierzyć w Boga.

20

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

Moi drodzy nie chcę Was do niczego przekonywać bo nie mam do czego, gdyż prawda jest taka że ja ogólnie mam problem ze zrozumieniem idei brania ślubu. Dlatego Wam zadaje te pytania, jjestem ciekawa dlaczego ludzie decydują się na śluby. I tak ja wiem, że dlatego że się kochają i takie tam, ale nie można się kochać bez ślubu? Osoby "uważające" się za religijne uzasadniają to religiom, zasadami, wiarą etc. Natomiast jestem ciekawa dlaczego osoby świeckie biorą ślub? To nie jest tak, że ja tquerzdze że ludzie niewierzący nie mają zasad. Tak naprawdę nie jest ważne kto w co i jak wierzy. Mnie chodzi konkret czyli po co brać ślub i proszę o wytłumaczenie. Zgadzam się także z tym, że niestety ślub kościelny jest często za drogi, dltego sporo osób zawiera kościelne. Nie powinno tak być. Ślub kościelny powinien być dla każdego a nie tylko tych co dają kasę.
Kolejna sprawa jest taka że dziś sporo osób bierze ślub, pochopnie, za mało się znają, za mało o sobie ludzie wiedzą. Ślub to powszechna moda, za która się nie kryje nic konkretniejszego, a potem się dziwimy dlaczego dziś mamy tyle rozwodów? Czasami mi się wydaje, że niektórzy biorą ślub tylko po to aby się rozwiesc, dlatego jakoś straciłam wiarę w sens ślubu. Oczywiście nie chodzi mi o trudne przypadki, gdzie pi ślubie faktycznie ktoś się rozpije i jest agresywny, bo tego nikt nie przewidzi i może się zdarzyć każdemu, dlatego wtedy rozwód jest uzasadniony. Ale irytuje mnie np.to że komuś się "znudzi" partner, bo w takim raZie po co był ten ślub.

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

Hadar, moim zdaniem ślub biorą ludzie, którzy chcą tworzyć ze sobą rodzinę, mieć dzieci i doczekać razem starości. Oczywiście, że bez ślubu też to jest możliwe. Natomiast taki związek "bez papierka" wg mnie jest "niepełny". Przepraszam jeśli kogoś tym uraziłam, mówię tylko o sobie.
Zawsze uważałam, że łatwiej jest trzasnąć drzwiami i wyjść kiedy tego papierka nie ma.
Pominę fakt, że chyba w związku małżeńskim łatwiej jest kiedy trzeba wziąć kredyt wink

Tak było, jest i będzie, że zazwyczaj ludzie którzy się kochają chcą się pobrać. To jest tradycja uczuć, miłości , przynajmniej wg mnie.

22

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

Dziękuję ci za wytłumaczenie smile Argument dot. trzasniecia drzwiami mnie przekonuje. Czyli zatem chodzi o tzwn" zabezpieczenie" bo po ślubie nie jest już tak łatwo odejść. Zatem chodzi o większe poczucie bezpieczeństwa w związku? Bo prawnie w zasadzie sutuacja się Zmienia tylko pod kątem że np.ma się wspólne gospodarstwo, łatwiej jest wziąć kredyt etc. Kwestie finansowe głównie.

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

Odejść zawsze można, stąd i rozwody. Nie jest to  moim zdaniem forma zabezpieczenia, bo nikt nikogo siłą nie bierze i nie trzyma pod kluczem w domu. Może wytłumaczę na swoim przykładzie. Zanim wzięłam ślub z (byłym już mężem big_smile), nasz związek był dość burzliwy. Były kłótnie, ciche dni, duma i honor, które nie pozwalały odezwać się pierwszym. Po ślubie to się zmieniło, trzeba było rozmawiać, chodzić na kompromisy i rozwiązywać problemy. Moim zdaniem, ludzie inaczej podchodzą do swojego związku. Pytanie tylko na ile jest to wynik małżeństwa a na ile dojrzałości?

24

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

Dla mnie osobiście ślub nie jest ważny. Nie jestem wierząca, więc kościelny automatycznie odpada, a cywilnego nie potrzebuję, bo uważam, że nie potrzebuję papierka i zgody urzędnika na to, by z kimś być, by z nim mieszkać, by go kochać i dzielić z nim życie. Tym bardziej nie chcę ubiegać się o zgodę tegoż urzędnika, jeśli zdecyduję się odejść od partnera. To jest moja sprawa i moje życie i nie chciałabym, by obcy człowiek decydował o tym, czy mogę zakończyć związek. Co do

Pokręcona Owieczka napisał/a:

Zawsze uważałam, że łatwiej jest trzasnąć drzwiami i wyjść kiedy tego papierka nie ma.

I o to chodzi. O to, że jeśli chcę odejść, to mogę. A jeśli zostaję, to też dlatego, że chcę zostać, a nie dlatego, że papierek, że sąd, że koszta sądowe, że miesiące spędzone na bieganiu na rozprawy i często pranie brudów.

Małżeństwo odbiera nieco wolną wolę, bo choć zawiera się je z własnej nieprzymuszonej woli, to by je zakończyć trzeba zgody obcych nam osób.

25

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

Maleńki offtop:

Małpa69 napisał/a:

Nieśmiało przypominam że należy pisać rozumiem, a nie rozumie. Strasznie kuje w oczy, a niby tylko jednej literki brak wink

Nieśmiało przypominam,  że należy pisać KŁUJE, a nie kuje big_smile

26 Ostatnio edytowany przez Małpa69 (2017-02-15 17:12:36)

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.
gagatka0075 napisał/a:

Maleńki offtop:

Małpa69 napisał/a:

Nieśmiało przypominam że należy pisać rozumiem, a nie rozumie. Strasznie kuje w oczy, a niby tylko jednej literki brak wink

Nieśmiało przypominam,  że należy pisać KŁUJE, a nie kuje big_smile


No widzisz jak się cały dzień na byki patrzy to się samemu w końcu robi smile Kto z kim przystaje...

A wracając do tematu...
Nie rozumiem co ślub ma do wiary w Boga i czemu ślub bez niej według Ciebie nie ma sensu. Nie trzeba Boga by wierzyć w sens związku na zawsze.

27

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.
CatLady napisał/a:

Dla mnie osobiście ślub nie jest ważny. Nie jestem wierząca, więc kościelny automatycznie odpada, a cywilnego nie potrzebuję, bo uważam, że nie potrzebuję papierka i zgody urzędnika na to, by z kimś być, by z nim mieszkać, by go kochać i dzielić z nim życie. Tym bardziej nie chcę ubiegać się o zgodę tegoż urzędnika, jeśli zdecyduję się odejść od partnera. To jest moja sprawa i moje życie i nie chciałabym, by obcy człowiek decydował o tym, czy mogę zakończyć związek. Co do

Pokręcona Owieczka napisał/a:

Zawsze uważałam, że łatwiej jest trzasnąć drzwiami i wyjść kiedy tego papierka nie ma.

I o to chodzi. O to, że jeśli chcę odejść, to mogę. A jeśli zostaję, to też dlatego, że chcę zostać, a nie dlatego, że papierek, że sąd, że koszta sądowe, że miesiące spędzone na bieganiu na rozprawy i często pranie brudów.

Małżeństwo odbiera nieco wolną wolę, bo choć zawiera się je z własnej nieprzymuszonej woli, to by je zakończyć trzeba zgody obcych nam osób.

Dlatego takŻe z tych powodów nie jestem za ślubem. 100% pełnej zgody! To jest o czym mówiłam wcześniej, czyli niepotrzebne komplikacje ;)Myślę że każdy powinien postąpić tak jak czuje. My czujemy tak, inni tu inaczej. Ważne jest by postępować szczerze i rozważnie. Nic na siłę i nic na pokaz. Natomiast byłam faktycznie ciekawa dlaczego ludzie biorą śluby cywilne  , czym to uuzasadniają. smile

28

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

A dla mnie ślub to krok dalej.
Życie bez ślubu jest takie, że w każdej chwili można się spakować i odejść,  żyć na własny rachunek dalej samemu.
A ślub to taka deklaracja, przysięga,  że "nie opuszcze cie aż do smierci", nie robi się tego ot tak, tylko ktoś jest faktycznie przekonany, że chce być z tą osobą do końca życia. Oczywiście może ktoś wziąć ślub że strachu przed samotnością,  albo że lepszy się nie trafi,  albo, że bogaty to jakby co połowa majątku będzie moja-ale pomijam już takie przypadki, bo to chore.
Powiecie, że są rozwody i po ślubie partner może odejść.  A pewnie, że może,  ślub nie gwarantuje, że zawsze i do końca życia będziemy razem,  ale nie gwarantuje to też życie bez ślubu.
Ale jak ktoś się oświadcza,  chce zalegalizować zwiazek-dla mnie to takie bardziej j na poważnie,  a nie, ze fajnie nam się mieszka i w ogóle,  ale w każdej chwili można odejść bez sadowych kosztów.
Raczej jak się każdy żeni  (oprócz tych przypadków co opisalam)to myśli,  że będzie z tą osobą do końca życie,  a nie, ze weźmie ślub,  a za rok czy dwa się rozwiedzie jakby co.
No i miło usłyszeć "moja zona" albo powiedzieć "mój maz".:)
Przynajmniej ja bym chciała kogoś,  kto ten ślub chce wziąć.

29

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

Idąc za argumentem po co ślub jak ludzie się rozwodzą, równie dobrze można się z nikim nie wiązać i być singlem, bo ludzie się rozstają.

30

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.
Małpa69 napisał/a:

Idąc za argumentem po co ślub jak ludzie się rozwodzą, równie dobrze można się z nikim nie wiązać i być singlem, bo ludzie się rozstają.

Po co żyć jak i tak umrzemy smile
Wracając do tematu, to tu nie jest istotne czy brać slub czy nie, tylko trzeba spotkać taka osobę,  która ma takie same poglądy co do ślubu albo życia bez ślubu.

31 Ostatnio edytowany przez authority (2017-02-16 02:10:00)

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.
Hadar napisał/a:

Kolejne pytanie do ciebie czym jest dla ciebie wiara? Co masz na myśli mówiąc to słowo? Z tego co widzę nie mówisz o wierze tylko o "fanatyzmie" a to niestety nie jest wiara. Ludzie prawdziwej wiary nikomu nie odbieraja wolności, życia i nie narzucają decyzji. Jeżeli ktośc to robi twierdząc że jest wierzący, to znaczy że jest to typowy bełkot ludzi o zamkniętych choryzintach i wogóle.
A to że ktoś jest nie wierzący nie oznacza że gorszy, przynajmniej ja tak nie uważam. Widzę jednak że chyba mnie odwrotnie zrozumiales wink
.

Fanatyzm jest wtedy gdy wiara narzuca coś ludziom którzy nie wierzą  np odbiera im prawa do ślubu cywilnego, nazywa lewakami, komuchami, chce się ich deportować z kraju traktuje ich jako gorszy sort. trochę więc obracasz kota ogonem.
Nie wierze w Boga obojętne czym dla mnie jest. Ale jak jak już chcesz wiedzieć jest ułudą która pomaga ludziom pogodzić się z tym iż po śmierci znikają a ciało zżerają robaki. Taki ksiądz ma wielką władzę nad ludźmi większa niż ktokolwiek inny. Dyplomację mają wzorową kłamią manipulują ludźmi perfekcyjnie. Poza dyplomacją ich wywiad jest najlepszym wywiadem na świecie. Wiedzą o nas wszystko. Co do ślubu państwo też chce wiedzieć ile masz dzieci. Jak mąż odejdzie to co samotna kobieta ma robić szczególnie jeśli wcześniej zajmowała się domem ?. Poza tym jak wykryją morderstwo jeśli nawet nie będą wiedzieli czy masz dziecko i z kim jak dostaniesz 500+ jeśli nie jesteś katolikiem smile

32

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

A ja uważam, że życie bez ślubu to pójście po prostu na łatwiznę bo lepiej sobie żyć wolno i mieć otwartą furtkę. Ludzie zauwazyłam, że generalnie w dzisiejszych czasach nie lubią zobowiązań bo po co stwarzać sobie problemy. Ja bym nie chciała żyć w związku bez ślubu. Powiem starościecko, że dla mnie ślub to objaw największej miłości bo ktoś decydycuje się być z drugą osobą de facto do końca życia ze wszystkimi konsekwencjami z tym związanymi również prawnymi.

33

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

Istnieją trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, okropne kłamstwa, statystyki.

34 Ostatnio edytowany przez gruba_swinia (2017-02-16 14:30:31)

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.
Hadar napisał/a:

Jestem niemal pewną że gdyby były śluby tylko z powodów religijnych (nie wymuszone) to nagle zmniejszyła by się ilość rozwodów.

Idąc Twoim trybem rozumowania, jak będzie się mniej ludzi rodziło, to spadnie też ilość zgonów...

Twoje rozumowanie nt. ślubu innego niż kościelny/religijny moim zdaniem zawiera błąd. Małżeństwo - sankcjonowane kodeksem prawnym czy religijnym - zawsze jest umową. Czy żyjesz z kimś po ślubie czy bez ślubu, to zawsze na podstawie obietnicy składanej drugiej osobie i umowy z nią zawartej, a nie z urzędnikiem w krawacie czy koloratce! Nawet jak mówisz dziewczynie: "ok, to bądźmy razem", to składasz ofertę, proponujesz jej coś, oczekując czegoś w zamian. Jeśli ona ją przyjmie, to zawiera z Tobą umowę, przystając na te warunki i wchodząc w specyficzny układ wzajemnych zależności. Inaczej się po prostu nie da smile .

Małżeństwo to - w dużym uproszczeniu - specyficzny rodzaj sformalizowania tej szczególnej umow społecznej, który ma za zadanie chronić prawa obu stron, a raczej ułatwić ochronę tych praw. Żyjąc w konkubinacie musisz dodatkowymi aktami prawnymi potwierdzać, że "Ty to ty" i że "tak, na pewno tak", dałeś upoważnienie drugiej osobie do reprezentowania Cię wobec osób i instytucji oraz opiekowania się Tobą w razie jakiegoś wypadku. Instytucja małżeństwa, trywialnie mówiąc, ma zredukować i zebrać te wszystkie upoważnienia i koszty z tym związane (finansowe i nie tylko) do jednego, wspólnego mianownika - współmałżonka. Który w prawie wszystkich systemach prawnych (i religijnych) jest tak samo definiowany. Ma też jasno określić Twój wzajemny stosunek z ewentualnym dzieckiem. Bo obowiązki wględem nich będziesz miał niemal zawsze, ale prawa - zwłaszcza jako konkubent - niekoniecznie. Ma w końcu zabezpieczyć Twoje zwłoki albo bezwładne ciało - bo znajomy czy konkubent/ka nawet jak będzie chciał, to nie zawsze będzie mógł się Tobą zająć czy Cię pochować... Możliwość zawarcia ślubu cywilnego to ułatwienie dla osób, które z różnych względów nie mogą lub nie chcą skorzystać z "opcji wyznaniowej", a jednocześnie zabezpieczenie, że notyfikacja o danym związku i "uprawnieniach" z tego wynikających jest zawarta w rejestrach, które nie ograniczają swojego zasięgu działania tylko do jednej grupy społeczno-wyznaniowej.

Dla jasności dodam, że oficjalnie jestem katolikiem choć wolę się uznawać za chrześcijanina (a przynajmniej staram się, choć nie zawsze mi się udaje). W Boga wierzę (a przynajmniej się staram smile ), ale w Jego czarnych sługusów już nie. Dla mnie ślub cywilny jest tak samo ważny, jak kościelny, z tą różnicą, że w wyznaniowym bilet jest tylko w jedną stronę. A sam fakt zredukowania instytucji małżeństwa tylko do opcji wyznaniowej nie sprawi, że będzie ona "rozsądniejsza". Formalna zdolność do czynności prawnych czy religijnych nie oznacza automatycznego zrozumienia tych czynności...

Podchodząc do małżeństwa w taki sposób, jaki prezentujesz, można zapytać się, po co masz komórkę i płacisz za umowę (na kartę to też umowa! - zwłaszcza teraz, jak musisz zarejestrować kartę), skoro wiadomość możesz zanieść osobiście, nie wchodząc w żadne układy... Albo skorzystać z budki telefonicznej, skoro to tylko na chwilę...

35

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.
Hadar napisał/a:

Natomiast byłam faktycznie ciekawa dlaczego ludzie biorą śluby cywilne  , czym to uuzasadniają. smile

Ja słyszałam uzasadnienie takie, że po ślubie jest wspólne nazwisko i łatwiej potem na poczcie odebrać list, czy w banku coś załatwić. Ja mieszkam w UK i tu nie patrzy się ludziom pod kołderkę, jak para chce wziąć kredyt to nikogo nie obchodzi, czy są małżeństwem. Swoją drogą taki kredyt to wg mnie silniejsza więź niż ślub tongue

36

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

Ludzie zawieraja sluby cywilne by miec wspolnote majatkowa i brak problemow przy braniu kredytow, jak rowniez by zapewnic dzieciom stabilizacje. Do tego naprawde nie trzeba byc katolikiem. To jest prosta umowa prawna.

37

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.
Hadar napisał/a:

A po co chcieć prawdziwe małżeństwo jeżeli ktoś jest niewierzący? Po co bawić się w te śluby i w przyszłości w razie czego robic sobie dodatkowe, niepotrzebne problemy? Być może ktoś widzi sens w slubach cywilnych, ale to w takim razie niech mi to spróbuje wytłumaczyć, bo ja naprawdę nie rozumie po co to.
Co masz na mysli mówiąc "wyciągnąć konsekwencje niewierności"? Czyli jakie?

Oczywiście zgadzam się że nikt nie ma prawa narzucać nic nikomu. Dlatego fajnie by było gdyby śluby były tylko dla tych, którzy są wierzący naprawdę-nie z przymusu, nie bo ksiądz kazał, nie bo rodzina kazała tylko np.ja tak świadomie z potrzeby własnej wiary i życiowych zasad i wartosci, w które wierzę i do których się stosuje zdecydowałam. Nie powiedzialabym że większość rodowód jest u konserwatystów. Patrząc na Polskę to jest raczej tak samo u obu stron religijnej i nie religijnej. Niestety często te religijne śluby są zawierane z "przymusu i pod wpływem presji" a nie realnych przekonań. To o co mi chodzi to aby były zawierane z realnych przekonań, czyli takich których prawie w katolucyzmie nie ma. Niestety większość "zasad" w katolucyzmie to "zrobienie czegoś byle by zrobić, choć nie ważne po co i dlaczego" wink

Kiedy zawieramy PRAWDZIWE małżeństwo a kiedy nie ?

38

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

Wychodzi, że prawdziwe małżeństwo zawierają wierzący a nieprawdziwe niewierzący. Proste? Proste big_smile

39

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

Wow, widzę że dużo się tu dzieję-czyli wątek się rozkrecil na dobre smile
Zatem po kolei:

CatLady napisał/a:
Hadar napisał/a:

Natomiast byłam faktycznie ciekawa dlaczego ludzie biorą śluby cywilne  , czym to uuzasadniają. smile

Ja słyszałam uzasadnienie takie, że po ślubie jest wspólne nazwisko i łatwiej potem na poczcie odebrać list, czy w banku coś załatwić. Ja mieszkam w UK i tu nie patrzy się ludziom pod kołderkę, jak para chce wziąć kredyt to nikogo nie obchodzi, czy są małżeństwem. Swoją drogą taki kredyt to wg mnie silniejsza więź niż ślub tongue

Haha też to często właśnie słyszę, ponieważ znam osobiście wiele małżeństw, które są ze sobą tylko dlatego albo aż bo wspólny kredyt, albo majątek, który jak człowiek się rozwiedzie zmaleje o połowę wink
Z jednej strony absurd z drugiej to logiczne. Zresztą dawniej ślub się brało na   podstawie aranżacji majątkowej, nawet do dziś dla wielu to "niezły biznes" wink

Odpowiadając na pytanie Moim Zdaniem prawdziwe małŻeństwo to: Związek dwóch osób, które się dobrze znają, kochają, zdolnych do kompromisów i poświęceń na rzecz drugiej osoby.
Nieprawdziwy to : Jak rodzina karze   bo " co ludzie powiedzą" , jak ksiądz każe "bo kto to widział" dla pieniędzy bo będzie się wygodniej żyło, bo tak się robi-taka moda, ale w sumie to niewiadomo po co, bo może pi ślubie partner/partnerka coś zmieni w swoim podejściu do czegoś. Mam wymieniać dalej? wink
Wybaczcie mój brak przekonania do ślubu, ale w większości właśnie spotykalam takich ludzi co brali "nieprawdziwe śluby". Może miałam pecha w realnym świecie. Za to widzę że tu są osoby, które faktycznie ślub traktują poważnie, co mnie bardzo cieszy smile

Acha co do tych religijnych, odnosilam się do przekonań wielu osób z którymi na ten temat rozmawiałam i ludzie religijni na pytanie "pi co ślub" odpowiadali coś tam o wartościach, bo wiara czyli to co już pisałam. Nie mówię tu także tylko o katolikach tylko ogólnie o społecznościach religijnych. Dla jasności ja ogólnie nie zrozumiałam pi co śluby, nie żebym miała kogoś dyskryminować, jeżeli tak zabrzmialo to nie to miałam na myśli.
Byłam ciekawa opinii Waszych zresztą jak autor wątku smile
Dziękuję wszystkim za mądre i ciekawe odpowiedzi, które naprawdę dały sporo do myślenia.
Ps. Tak robię milion błędów, ale to dlatego że piszę z telefonu, który mi sam przerabia, a ja nie mam sił tego ciągle zmieniać już. Niestety będziecie musieli zatem trochę meczyc swój wzrok czytając moje wypociny :-P smile smile

40

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.
Swanen napisał/a:

Wychodzi, że prawdziwe małżeństwo zawierają wierzący a nieprawdziwe niewierzący. Proste? Proste big_smile

Hehe fanatycy religijni by tak stwierdzili pewno, albo tacy co to nie wiedzą na czym polega wiara, ale to co innego wink
Ja oczywiście się z tym nie zgadzam żeby nie było, bo chyba jestem tu rozumiana jako hmm jakiś religijny zaklamaniec :-P wink  Co prawda jestem religijna ale w zupełnie inny sposób jak mogło by się wydawać wink a kosciolem i typowym dla niego zaklamaniem gardze i także nie chcę nikogo obrażać, kto akurat katolik, bo znam kilku świetnych ludzi katolików, ale to rozmowa na inny wątek wink

41 Ostatnio edytowany przez Marek_24 (2017-02-27 19:00:58)

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

Jeszcze taka jedna rzecz.

Sądzę że wiele małżeństw jest tylko tak na pokaz, bo np. jak pracowałem w poprzedniej pracy 3 lata, to przewineło się bardzo dużo osób, większość to faceci w wieku 30-50 lat(większość z nich żonatych), ja byłem najmłodszy.
Podczas przerw w czasie pracy i nie tylko, ci faceci ciągle narzekali jak to jest im źle w małżeństwach.
Wielu z nich pytało się czy mam dziewczynę albo czy się ożeniłem, ja mówiłem prawdę że nie mam.
Niektórzy z nich mówili że jakby mieli tyle lat co ja teraz to może też by się zastanowili nad związkami, powiedzieli mi że na początku związku jest fajnie, a po pewnym czasie jak to wszystko trochę opadnie to nie jest kolorowo.
Dużo osób z poza pracy mówi mi to samo, więc się zastanawiam po co ludzie w takim razie się żenią skoro im małżeństwo niezbyt odpowiada.

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.
ronnypaua napisał/a:

Dlatego małżeństwo jest nieopłacalne. Za dużo zachodu, za dużo ryzyka, za mało benefitów.


Oczywiście, lepiej laski jak rękawiczki , bez żadnych zobowiązań .O to chodzi wam - współczesnym ''mężczyznom'' ?

43

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

Autorze, zauważ że słowa o nieopuszczeniu do śmierci są wypowiadane w KOŚCIELE.  na ślubie cywilnym jest inna formuła. Pytanie dlaczego ludzie niewierzący biorą ślub koscielny- to jest pytanie! Odsetek rozwodów wśród praktykujących (oboje) chrześcijan- jest naprawde niewielki- niedawno czytałam takie badania, jak znajdę wrzucę. Kwestia zgodności deklaracji i wartości pozostaje otwarta.

44 Ostatnio edytowany przez Marek_24 (2017-02-28 15:17:46)

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.
katarzyna.margo 666 napisał/a:
ronnypaua napisał/a:

Dlatego małżeństwo jest nieopłacalne. Za dużo zachodu, za dużo ryzyka, za mało benefitów.


Oczywiście, lepiej laski jak rękawiczki , bez żadnych zobowiązań .O to chodzi wam - współczesnym ''mężczyznom'' ?

No ale przecież nie ma 100% gwarancji że ktoś będzie w małżeństwie do końca życia, więc to jest logiczne że jest ono nieopłacalne, sens zawierania małżeństwa jest tylko wtedy gdy osoby w związku są nie na 100% ale na 1000% pewne że będą po ślubie ze sobą.
Papierek i obrączka nie gwarantuje że będzie się razem do końca życia. Skąd mam wiedzieć czy załóżmy za 5 lat po ślubie, bedzie ok, że nie trzeba będzie brać rozwodu( tego nie wiem) to jest wielka niewiadoma i dlatego nie opłaca brać ślubu.
Ja się nie chcę żenić w ogóle, bo nie mam gwarancji że będę w małżeństwie. Poza tym nie nie jest mi potrzebny papierek, obrączka i jakieś przysięgi w kościele przed ludźmi. Nie jestem tradycjonalistą, jakbym był w związku to mi by wystarczyło że się kochamy i nie potrzebne mi by było udowadnianie przed ludźmi że kogoś kocham.

Tak się zastanawiam czy tradycją jest być w małżeństwie w którym jest źle żeby tylko udawać że jest dobrze.

Nie pisz że współczesnym mężczyznom chodzi tylko o zmienianie panienek, niektóre kobiety też wcale nie są święte.
Popatrz na statystki, to zobaczysz że z roku na rok jest coraz więcej rozwodów.

Nie tak dawno 2 moje kuzynki jedna (jedna 23lata a  druga 24 lata), miały swaty. Z tego co wiem podczas rozmowy na swatach jednej z nich było coś takiego: "Jak im nie będzie pasować to się najwyżej rozwiodą"

45 Ostatnio edytowany przez ronnypaua (2017-03-01 18:19:23)

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.
katarzyna.margo 666 napisał/a:
ronnypaua napisał/a:

Dlatego małżeństwo jest nieopłacalne. Za dużo zachodu, za dużo ryzyka, za mało benefitów.


Oczywiście, lepiej laski jak rękawiczki , bez żadnych zobowiązań .O to chodzi wam - współczesnym ''mężczyznom'' ?

Co kto lubi. Można być przecież w stałym zwiazku bez ślubu i wcale nie zmieniac co chwila partnera/partnerki.

46

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.
ronnypaua napisał/a:
katarzyna.margo 666 napisał/a:
ronnypaua napisał/a:

Dlatego małżeństwo jest nieopłacalne. Za dużo zachodu, za dużo ryzyka, za mało benefitów.


Oczywiście, lepiej laski jak rękawiczki , bez żadnych zobowiązań .O to chodzi wam - współczesnym ''mężczyznom'' ?

Co kto lubi. Można być przecież w stałym zwiazku bez ślubu i wcale nie zmieniac co chwila partnera/partnerki.

Znam kilka takich przypadków(w tym w mojej rodzinie, kuzynka), lepiej żyją jak ci po ślubach. Oczywiśćie rodzinka nie może na to patrzeć i krytykuje, ale oni mają to w d....
Kuzynka i jej partner podchodzą do tego liberalnie, zresztą mają również obydwoje charakter liberalny a nie konserwatywny.

47

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

W Polsce ludzie nadal patrza na slub w wiekszosci przez pryzmat religii. Nie wierzysz to po co bierzesz ślub kościelny? Nie wierzysz to po co w ogóle ślub bierzesz? W krajach gdzie nie ma takiego parcia na religie i śluby kościelne ilość ślubów cywilnych jest nadal oszałamiająca. Zastanawiające....
Dlaczego ludzie biorą śluby? Ano chociażby zeby w razie co nie musieć udowadniać w banku, szpitalu czy urzędzie ze sie z tym czy tamtym było przez ostatnie 30 lat. Zeby moc w spokoju odziedziczyć np nieruchomość.
Wbrew pozorom dla wielu osób jest tez istotne zeby ta przysięgę złożyć. Dla wielu osób to nadal coś znaczy. Przysięgać ze z tym drugim człowiekiem juz sie będzie na zawsze...to po prostu kolejny etap zwiazku. A ludzie lubią w jakis sposób zaznaczać ze związek wszedł na kolejny etap. I ślub jest miłym akcentem. Wierzący biorą go w kościele a niewierzący w urzędzie.
Na nieszczęście w Polsce mało jest naprawdę ładnych urzędów a sporo pięknych kościołów. Stad pęd na śluby kościelne u osób które mało maja wspólnego z religia. Bo każdy chce mieć piękne wspomnienia z tego dnia.
W innych krajach gdzie można brać ślub dosłownie gdziekolwiek, choćby na uroczym skwerku, liczba ślubów  kościelnych jest o wiele mniejsza niż ślubów cywilnych. Ponadto można wziąć tylko ślub cywilny a po uroczystości młoda para może poprosić o błogosławieństwo w pobliskiej kaplicy. I ksiądz takiego błogosławieństwa udzieli. Bez wygórowanych oplat, przestarzałych nauk przedmałżeńskich czy fochów.
Pomijam kompletnie durne powody ślubów kościelnych w rodzaju..."bo rodzina", "bo sąsiedzi" generalnie "co ludzie powiedzą"...

48 Ostatnio edytowany przez Jasię (2017-03-02 15:45:29)

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.
Jaguar napisał/a:

W Polsce ludzie nadal patrza na slub w wiekszosci przez pryzmat religii. Nie wierzysz to po co bierzesz ślub kościelny? Nie wierzysz to po co w ogóle ślub bierzesz? W krajach gdzie nie ma takiego parcia na religie i śluby kościelne ilość ślubów cywilnych jest nadal oszałamiająca. Zastanawiające....
Dlaczego ludzie biorą śluby? Ano chociażby zeby w razie co nie musieć udowadniać w banku, szpitalu czy urzędzie ze sie z tym czy tamtym było przez ostatnie 30 lat. Zeby moc w spokoju odziedziczyć np nieruchomość.
Wbrew pozorom dla wielu osób jest tez istotne zeby ta przysięgę złożyć. Dla wielu osób to nadal coś znaczy. Przysięgać ze z tym drugim człowiekiem juz sie będzie na zawsze...to po prostu kolejny etap zwiazku. A ludzie lubią w jakis sposób zaznaczać ze związek wszedł na kolejny etap. I ślub jest miłym akcentem. Wierzący biorą go w kościele a niewierzący w urzędzie.
Na nieszczęście w Polsce mało jest naprawdę ładnych urzędów a sporo pięknych kościołów. Stad pęd na śluby kościelne u osób które mało maja wspólnego z religia. Bo każdy chce mieć piękne wspomnienia z tego dnia.
W innych krajach gdzie można brać ślub dosłownie gdziekolwiek, choćby na uroczym skwerku, liczba ślubów  kościelnych jest o wiele mniejsza niż ślubów cywilnych. Ponadto można wziąć tylko ślub cywilny a po uroczystości młoda para może poprosić o błogosławieństwo w pobliskiej kaplicy. I ksiądz takiego błogosławieństwa udzieli. Bez wygórowanych oplat, przestarzałych nauk przedmałżeńskich czy fochów.
Pomijam kompletnie durne powody ślubów kościelnych w rodzaju..."bo rodzina", "bo sąsiedzi" generalnie "co ludzie powiedzą"...

Dla ludzi prawdziwie wierzących, ślub jest czymś więcej, niż tylko obrzędem religijnym lub miłym akcentem w zwiazku.
My wierzymy, że poprzez tę przysięgę Bóg zespala to małżeństwo, niesie pomoc i prowadzi przez życie. Sama, jeśli wezmę ślub, nie będę odprawiać żadnych wesel i mam w głębokim poważaniu, że się ciotki i wujki poobrażają. To będzie dla mnie przeżycie duchowe, a nie impreza z popijawą. Może nie jestem już najmłodsza, ale mam nadzieję, że człowiek, z którym będę zawierała ten sakrament, podejdzie do tego równie roztropnie.

49

Odp: Dylemat zawierania małżeństwa.

przede wszystkim, moi drodzy, małżeństwo jako instytucja jest dużo, dużo starsze niż katolicyzm czy chrześcijaństwo.
Więc nie wiem, czemu jest rozpatrywane tylko w kategoriach wiary katolickiej.

Posty [ 49 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Dylemat zawierania małżeństwa.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024